FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 When we were young chap. 18 cz.2 (+16) [T][NZ] 28.04 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Kaarleen
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 21
Przeczytał: 10 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 14:12, 07 Mar 2009 Powrót do góry

Oni są słodcy^^ A Bells jest ślepa oO
Ile jeszcze lat musi minąć, żeby w końcu zauważyła?!!
Charlie przesadza xP

Ogólnie kocham tego ff'a ^^ Strasznie fajnie napisany.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kaarleen dnia Sob 14:13, 07 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 15:17, 07 Mar 2009 Powrót do góry

` ja też gdy przeczytałam ten rozdzialik
poczułam się lepiej i humor mi się poprawił ( :
ten ff jest słodki ale nie przesłodzony. :D

` Charlie ma bardzo brzydkie myśli.
ona pocałowała go tylko w policzek .xd
od tego nie zachodzi się w ciąże .xd

` zazdroszczę im tej rodzinnej atmosfery (:
Bella jest głupia !.xd
Jak można być aż tak ślepym.


Weny w tłumaczeniu love


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 15:21, 07 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
mystery
Wilkołak



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: bydgoszcz

PostWysłany: Nie 13:56, 08 Mar 2009 Powrót do góry

Błogosławieństwo Bezsennych Nocy.
Cokolwiek to znaczy.
Tak czy inaczej nie spałam do 4 i mam następny rozdzialik ;]
Częstotliwość zmalała, bo ferie się skończyły, ale jak się trochę przyzwyczaję to może będą co 2 dni...

I: Po tym rozdziale Bella będzie miała już 16 lat i się zacznie ;] tzn. rozdziały będą ze sobą bezpośrednio powiązane
nie no... nie umiem tego wytłumaczyć ;p po prostu 16 lat będzie od 12-15 rozdziału ;p


I 2: Wprowadzam ograniczenie, chociaż nic się na razie nie dzieje ;p Od tylu lat, ile ma Bella w danym rozdziale.
(albo nie, to zły pomysł ;p a poza tym ograniczenia i tak nic nie dają, przynajmniej z tego co wiem po sobie ;D)


edit: I 3: tak, moonynight, to dla ciebie ty mała, upierdliwa... ;p




Betowała Olcia ;*


Rozdział 11

Bella – lat piętnaście



- Gotowe! – oznajmiła Alice, rozprowadzając trochę pudru na dekolcie. Szykowałyśmy się właśnie na przyjęcie końcowo-roczne, żeby świętować zakończenie pierwszej klasy liceum. Teraz możemy tylko czekać z niecierpliwością na połowinki, które odbędą się za rok. Alice oczywiście pomagała mi się przygotować. Rosalie z Emmettem również mieli się pojawić.
Oficjalnie byli parą od początku roku szkolnego. Szczerze, nigdy wcześniej nie spotkałam osób, które tak by do siebie pasowały, jak oni . Może z wyjątkiem Alice i Jaspera, którzy chodzą ze sobą od kilku miesięcy. Nie są ze sobą tak blisko jak Rose i Emmett, ale widząc ich razem od razu ma się pewność, że są zakochani. Byłam szczęśliwa, że moi przyjaciele są szczęśliwi, ale byłam też zazdrosna. Chciałam też znaleźć swoją bratnią duszę.
- Nareszcie. Chodźmy już! – powiedziałam, zeskakując z łóżka. – Edward czeka na nas w samochodzie. – Miesiąc temu Edward dostał prawo jazdy i błyszczące, srebrne Volvo na „słodką” szesnastkę. Alice dostała żółte Porsche. Ciągle nie mogłam uwierzyć, ile pieniędzy mają Cullenowie i Hale’owie. Byłyśmy w połowie schodów, kiedy coś sobie przypomniałam i zawróciłam. – Zaraz wracam – szepnęłam do Alice.
- Pospiesz się! – zawołała za mną. Pobiegłam z powrotem na górę, starając się nie potknąć. Miałam na sobie dżinsową minispódniczkę, czarny sweter z długimi rękawami i białe baleriny Chanel, które dostałam od Alice na Gwiazdkę w zeszłym roku. Wpadłam do pokoju i chwyciłam pudełeczko na biżuterię, szukając mojego ulubionego, krwistoczerwonego naszyjnika w kształcie serca. Zawiesiłam go na szyi, zbiegłam na dół i usiadłam na miejscu pasażera w samochodzie Edwarda.
- Hej, Bella – powiedział, kiedy wsiadłam. – Ładny naszyjnik – dodał, zaświeciły mu się oczy. Nosiłam go codziennie, ale on zawsze go chwalił.
- Dzięki. Widzisz, dostałam go od kogoś uroczego i super słodkiego – powiedziałam oficjalnym tonem, szczerząc się do niego.
- Nie pamiętam, żebym ci to dawała – skomentowała żartobliwie Alice z tylnego siedzenia.
- Powiedziałam super słodkiego, a nie super świetnego, Alice – odgryzłam się, a ona w odpowiedzi zrobiła minę.
- Edward, staraj się nie jechać za szybko – poprosiłam, zapinając pasy. Wywrócił oczami. Chociaż jeździł od niedawna, był już w tym całkiem niezły. Niestety z tą świetnością wiązała się też zbyt duża pewność siebie, przez którą zawsze jeździł zbyt szybko. Co z resztą skutecznie mnie przerażało. Zignorował moją prośbę i z zawrotną prędkością ruszył sprzed mojego domu.
- Emmett podwozi Rosalie i Jaspera? – zapytała Alice.
- Tak. Jasper chciał jechać z nami, ale nie czuł się na siłach, żeby czekać aż niesławna Alice się wyszykuje – powiedział Edward. Alice pokazała mu język.
Dzięki szaleńczej prędkości, z jaką jechał Edward, na miejsce dotarliśmy po kilku minutach. Wszędzie słychać było hip-hop. Ogródek był zatłoczony przez kręcących się dookoła ludzi, a trawnik był zaśmiecony plastikowymi kubeczkami. Weszliśmy całą trójką, witając się ze wszystkimi, kiedy natknęliśmy się na Lauren, ubraną w krótkie szorty i bardzo obcisłą bluzkę, w ręku trzymała do połowy opróżnioną butelkę wódki.
- Cześć, Edi – wybełkotała. – Pójdziemy na pięterko? – zapytała, sugestywnie unosząc brwi. Alice parsknęła śmiechem, gdy zobaczyła zniesmaczony wyraz twarzy Edwarda, po czym odwróciła się i odeszła, potrząsając głową. Lauren zarzuciła mu ręce na szyję, ale on złapał ją za nadgarstki i przycisnął je do boków dziewczyny.
- Yyy… nie – powiedział. Wydawał się walczyć ze sobą, żeby nie wybuchnąć śmiechem.
- No weź! – wychrypiała. O Boże, jak bardzo można być zdesperowanym? - pomyślałam, śmiejąc się do siebie. – Nie pożałujesz.
- Powiedział nie, Lauren – rzekłam szybko. – Zostaw go w spokoju.
- Zamknij się, idiotko*! – wrzasnęła. Kilkoro ludzi spojrzało na nas z zaciekawieniem, wybuchając śmiechem, gdy Lauren potknęła się o własne nogi. – Jesteś zazdrosna, bo Edward mnie pragnie!
- Nie pragnę – powiedział radośnie chłopak, podnosząc rękę, zupełnie, jakby chciał odpowiedzieć na pytanie zadane w klasie przez nauczyciela. Lauren spojrzała na niego krzywo.
- Ale wybrałbyś mnie zamiast… niej, prawda? – zapytała, wskazując na mnie butelką wódki, wylewając przy tym trochę zawartości na swoją bluzkę.
- Nie. Wybrałbym Bellę zamiast ciebie – odpowiedział, obejmując mnie w talii. Obdarzyłam Lauren pogardliwym spojrzeniem i zarzuciłam Edwardowi ręce na szyję, dając mu mokrego całusa w policzek. Lauren skrzyżowała ręce na piersi, odwróciła się i odeszła chwiejnym krokiem.
- Jest taka niedomyślna – powiedziałam, śmiejąc się. Edward też się uśmiechnął. Wtedy się zorientowałam, że jego ręka cały czas spoczywa na mojej talii i spłonęłam rumieńcem.
- Ymm… Lepiej poszukam Alice i Rose – wymamrotałam. Edward niechętnie zabrał rękę.
- Dobrze, to ja poszukam Emmetta i Jaspera – powiedział, pocierając delikatnie swoją szyję. Kiwnęłam głową i szybko odeszłam. Co się ze mną stało? Robiliśmy już z Edwardem takie rzeczy, ale właśnie teraz musiałam zwariować? Przecież to nic wielkiego. To braterska miłość.
Ale gorąco, które czułam za każdym razem, kiedy mnie dotykał, na pewno nie było braterskie.
Westchnęłam i zobaczyłam Alice i Rosalie grające w „ćwierćdolarówki” przy długim stole. Razem z nimi przy stole siedziało jeszcze kilku chłopców. Jeden z nich uśmiechnął się do mnie, kiedy się przysiadłam. Miał brązowe oczy, brązowe włosy, wyglądał przeciętnie.
- Bella! – zaszczebiotała Alice. Było widać, że trochę już wypiła. Ale pijana była jeszcze fajniejsza. Nie sądziłam, że to możliwe.
- Alice! – odpowiedziałam.
- Hej, Bella. Przyłączysz się do nas? – spytała Rosalie. Nigdy wcześniej nie byłam pijana. Pewnie, wypiłam piwo albo dwa na niektórych imprezach, ale nigdy na tyle, żeby się upić. I nigdy nie grałam w żadne alkoholowe gry. Ale Rosalie i Alice uśmiechały się zachęcająco, więc pokiwałam głową.
- Jestem Steve – powiedział chłopak, który wcześniej się do mnie uśmiechnął. – A to jest Greg i Chris. – Wskazał na przyjaciół.
- Bella – przedstawiłam się.
- Więc, Bella, możesz zacząć – powiedział Steve.
- A co mam zrobić? – spytałam. Alice zaczęła chichotać, a Steve uśmiechnął się szeroko. Pokazał, jak wrzucić ćwierćdolarówkę do kubka.
- Jeśli trafisz, wybierasz kogoś, kto będzie pił – wytłumaczył. - Jeśli nie trafisz, ty pijesz.
- Okej – powiedziałam niepewnie. Podał mi ćwierćdolarówkę. Rzuciłam i nie trafiłam, zrzucając monetę ze stołu. Zachichotałam i zarumieniłam się lekko.
- Pijesz – powiedział Steve. Chwyciłam kieliszek, do którego nalał mi wódki i opróżniłam go jednym łykiem. Płyn palił mnie w gardle, zakaszlałam. Podałam ćwierćdolarówkę do Alice, która siedziała koło mnie. Wrzuciła monetę do kubka i zaklaskała z uciechy. Wskazała na Rosalie, która wypiła kolejkę, zanim wzięła monetę od Alice. Trafiła i w odwecie kazała wypić kieliszek Alice.
- Rose! – Usłyszeliśmy dudniący głos Emmetta. Rosalie spojrzała w jego stronę i zobaczyła, że do niej macha.
- Na razie – zaśpiewała i zeskoczyła z krzesła. Podbiegła do Emmetta i usiadła mu na kolanach, opierając głowę o jego szeroki tors. Greg wziął monetę i trafił do kubka. Wskazał na mnie i spojrzał porozumiewawczo na Steve’a. Spróbowałam jeszcze raz, starając się naśladować Rosalie i tym razem mi się udało. Chris i Steve również trafili do kubka i kazali mi wypić po kieliszku. Kiedy moneta znowu trafiła do mnie, czułam się trochę oszołomiona i skołowana. Kubki się rozmazywały, więc znowu efektownie spudłowałam i wypiłam kolejny kieliszek wódki.
- Hej, kochanie! – zawołała podekscytowana Alice. Ona wypiła tylko jeden kieliszek, od kiedy się przysiadłam. Odwróciłam się i zobaczyłam, że podszedł do nas Jasper. Pocałował ją delikatnie w usta i usiadł obok.
- Hej, Bella – powiedział.
- Hej, Jasper – odpowiedziałam. Graliśmy dalej, trzej chłopacy znowu trafili i wskazali na mnie, ja za to znowu nie trafiłam. Steve ciągle ze mną flirtował, a ja po kilku kieliszkach zaczęłam flirtować z nim. To znaczy, to był taki niewinny flirt. Nie podobał mi się, ani nic w tym stylu, ale flirtowanie jest takie zabawne!
- Hej, Bells, Jasper i ja wychodzimy z Rosalie i Emmettem, okej? Edward zostaje, więc szukaj go, jeśli będziesz chciała wrócić do domu – powiedziała.
- Masz to jak w banku, Alice! – zawołałam nieprzytomnym głosem.
- Kurczę, Bella, jesteś pijana – zauważyła.
- Nie, nie. Wszystko w porządku. Idźcie beze mnie – powiedziałam, machając do niej.
- Powiem Edwardowi, żeby do ciebie przyszedł, zanim odjadę – powiedziała zmartwiona. Zdziwiłam się, że tak szybko wytrzeźwiała.
- Nie, jest w porządku, Alice. Za bardzo się martwisz – powiedziałam, starając się brzmieć poważnie, ale czkawka trochę zepsuła efekt. Zaczęłam chichotać z niewiadomego powodu. Alice odwróciła się do Jaspera.
- Idź do samochodu. Znajdę Edwarda i przyjdę do ciebie – wyszeptała, całując go w czubek nosa. Pokiwał głową i wyszedł na zewnątrz.
- Zostań tu, dobrze? – powiedziała ciepło Alice. Pokiwałam głową.
- Się wie, szefie – zawołałam, chichocząc jak szalona. Wywróciła oczami i wyszła. Steve splótł swoje palce z moimi, próbowałam się wyrwać, ale moje ręce były jak z galarety.
- Chodźmy gdzieś – wyszeptał, a jego oddech owioną moją twarz. Pachniał jak mieszanka piwa i wymiocin. Nienajlepsze połączenie.
- Gdzie? – zapytałam zagubiona.
- Chodźmy na piętro – zasugerował. Pomógł mi wstać i pociągnął mnie w kierunku schodów.
- Nie, nie – powiedziałam, zataczając się, gdy mnie ciągnął. – Nie chcę. – Mój głos brzmiał jakby należał do marudzącej pięciolatki.
- Pewnie, że chcesz. Chodź, będzie fajnie – powiedział, uśmiechając się szeroko. Byliśmy w połowie schodów. Wszystko kręciło się dookoła mnie tak, że nie potrafiłam stwierdzić, gdzie jest góra a gdzie dół.
- Nie! – wrzasnęłam, wyrywając resztkami sił, rękę z jego uścisku. Niestety energia wyrwania dłoni była tak mocna, że odrzuciła mnie do tyłu. Podłoga uciekła mi spod stóp, czułam się, jakbym nic nie ważyła i po prostu unosiła się w powietrzu. Wydawało mi się, że wszystko dzieje się w zwolnionym tempie, ale moja głowa i tak miała uderzyć w schody. Zamknęłam oczy, szykując się na spotkanie z podłogą i podróż „na leżąco” w dół schodów, ale zamiast tego poczułam parę silnych ramion, chwytających mnie w ostatniej chwili.
- Zostaw ją do cholery – warknął aksamitny głos. Wypuściłam z ulgą powietrze z płuc. Steve wytrzeszczył oczy i zrobił krok do tyłu.
- Hej, gościu, my tylko… - zaczął, ale Edward mu przerwał.
- Wiem, co „wy tylko”. Trzymaj się z daleka od mojej dziewczyny – powiedział ze wściekłością w głosie. Nie miałam nawet siły, żeby skojarzyć, że nazwał mnie swoją dziewczyną.
- Nie wiedziałem, że ma chłopaka. Przepraszam – wymamrotał i puścił się biegiem na górę. Edward cały czas mnie podtrzymywał, ale nie miałam siły, żeby wstać. Zamknęłam oczy, opierając się o niego, błogosławiąc ciepło jego ciała i dziwiąc się, że nasze figury tak idealnie do siebie pasują.
- Bella? – wyszeptał delikatnie. – Możesz chodzić?
-Nie – mruknęłam. Edward westchnął i nagle poczułam, że moje stopy nie mają kontaktu z ziemią, moja głowa spoczywa na jego ramieniu, a druga ręka podtrzymuje mnie pod kolanami. Uniosłam powieki i zobaczyłam szmaragdowe spojrzenie Edwarda, przepełnione troską. Niósł mnie po schodach. Poczułam, że w oczach zbierają mi się łzy wzruszenia. Tak bardzo się o mnie troszczył…
- Edward – wymamrotałam żałośnie. Delikatnie mnie uciszył. Słyszałam szepty różnych ludzi, ale nie otwierałam oczu, kiedy wynosił mnie z przyjęcia. Poczułam, że sadza mnie na znajomym skórzanym siedzeniu w jego Volvo i wreszcie otworzyłam oczy. Mój wybawca siedział na siedzeniu kierowcy i właśnie ruszał. Wyglądał na złego i zmartwionego.
- Bella, jak się czujesz? – zapytał miękko.
- Gównianie – jęknęłam. Usłyszałam stłumiony chichot i spojrzałam na niego wściekle.
- Przepraszam.
- Zadzwoń do Charliego. Powiedz mu, że będę spała u was – poleciłam. Nagle źle się poczułam, jakbym zaraz miała zwymiotować.
- Bella, proszę, błagam, nie rzygaj mi w samochodzie – jęknął. Jego oczy były pełne zmartwienia i troski, głównie o mnie, ale po części też o jego drogocenny samochód. Zachichotałam cicho i skoncentrowałam się, żeby nie zwrócić skromnego obiadu, który zjadłam wcześniej.
- Zadzwoń do Charliego – przypomniałam mu. Wyciągnął telefon.
- Dobry wieczór, panie Swan – powiedział grzecznie i cicho. – Bella zasnęła w moim samochodzie. Czy miałby pan coś przeciwko, żeby spała dziś u Alice? – Poczekał na odpowiedź Charliego. – Dziękuję panu. Dobranoc. – Rozłączył się.
- Łatwo poszło – zauważyłam.
- Wiem. - Uśmiechnął się do mnie łobuzersko, a potem zatrzymał samochód.
- Poniesiesz mnie? – zapytałam, mój głos brzmiał żałośnie.
- Chętnie – zachichotał. Wziął mnie w ramiona i ruszył na górę. Po chwili zorientowałam się, że niesie mnie do pokoju Alice.
- Nie, idźmy do twojego pokoju – powiedziałam. Zmarszczył brwi. – Proszę – dodałam szybko.
- Jesteś pewna? – spytał.
- Bardzo pewna – odpowiedziałam. – Zostań ze mną.
- Nie odejdę – obiecał. Walczyłam z opadającymi powiekami, ale przegrałam w momencie, kiedy położył mnie na swoim łóżku.
Obudziłam się następnego ranka z potwornym bólem głowy i obrzydliwym posmakiem w ustach. Ciągle miałam na sobie strój z ubiegłej nocy, chociaż był pognieciony i brudny. Leżałam na kamiennym torsie Edwarda, który obejmował mnie ramionami i cicho chrapał. Po posmaku w ustach zorientowałam się, że wymiotowałam w nocy. Nie pamiętałam, żebym szła z tym do łazienki, przypuszczałam więc, że Edward mnie tam nosił. Żałosne.
W spódniczce było mi niewygodnie, więc zdjęłam ją, starając się nie obudzić Edwarda. Pod spodem miałam szorty, żeby nikt nie widział, co jest pod nią. Później pozbyłam się swetra, zostając w białej, jedwabnej podkoszulce. Wtuliłam się w Edwarda i zasnęłam.
- O MÓJ BOŻE! EDWARD I BELLA! O MÓJ BOŻE! – Podskoczyłam i usiadłam na łóżku, gdy wrzask Alice wypełnił cały pokój. Edward usiadł koło mnie, marudząc. Był w samych bokserkach i podkoszulku.
- Co się do cholery dzieje, Alice? – mruknęłam. Cały czas bolała mnie głowa, a wrzaski Alice nie pomagały.
- NIE MOGĘ UWIERZYĆ, ŻE SPALIŚCIE ZE SOBĄ! O MÓJ BOŻE! – wrzeszczała. Wyglądała na w połowie zniesmaczoną, a w połowie dumną. Rosalie wbiegła do pokoju, uśmiechając się dziwnie.
- Śpimy ze sobą dosyć często, Alice. To nic wielkiego – mamrotałam. Alice opuściła szczękę do ziemi, a Rosalie parsknęła śmiechem.
- Zawsze wiedziałam, że zrobicie to przed Alice i Jasperem. To było takie oczywiste, że szalejecie za sobą – powiedziała, wywracając oczami. Zorientowałam się, że ja i Edward jesteśmy dosyć skromnie ubrani i leżymy w jednym łóżku. Zrozumiałam, o co chodziło w tym samym momencie, co Edward. On wybuchnął śmiechem, a ja spłonęłam rumieńcem.
- Alice, my nie uprawialiśmy seksu – wykrztusiłam.
- Nie? – spytała zagubiona.
- Nie, oczywiście, że nie! Ciągle jestem dziewicą! – krzyknęłam, znowu się rumieniąc. Mój poprzedni rumieniec po prostu zyskał na sile.
- No tak. Więc nie jesteście razem? – Zrobiła kwaśną minę.
- Nie, Alice. Wyluzuj – powiedział Edward, śmiejąc się.
- Dobrze. Ale to się stanie. Jestem tego pewna. – Po tych słowach odwróciła się i wymaszerowała z pokoju. Rosalie poszła za nią, trzęsąc się ze śmiechu.
- Twoja rodzina jest niesamowita – zauważyłam.
- Wiem – westchnął.
- Dzięki… za tą noc. To znaczy… nie wiem, co by się stało, gdyby ciebie tam nie było – szeptałam cicho. – Jesteś naprawdę świetnym przyjacielem.
- Znasz mnie, nie mogę się oprzeć damie w opresji – zażartował.
- To znaczy, że jesteś moim rycerzem w lśniącej zbroi? – spytałam, a on uśmiechnął się lekko.
- No pewnie. Zawsze nim będę. – Pocałował mnie delikatnie w czoło. To było pocieszające, ta świadomość, że Edward zawsze będzie przy mnie i dla mnie.



* pasowałoby mi tu inne słowo, ale nie chciałam być taka dobitna ;p a szczególnie, że to nie o Lauren chodziło.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez mystery dnia Pon 18:42, 09 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Szara
Wilkołak



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: że znowu!

PostWysłany: Nie 14:04, 08 Mar 2009 Powrót do góry

Czytam! CZYTAM! JEST!

Momento i będzie komento. Ten dzień ma potencjał :D
Uwielbiam takie rozdziały, momentami śmiech powodował opluwanie przeze mnie monitora. Ale w sumie... Piętnaście lat i seks? Hmmm... Cóż, każdy dorasta w innym tempie. Sama mam te niedużo więcej i jakoś dopiero teraz zaczynam zauważać ze i ja wtedy grałam w piwo-ponga :D

BOSKIE. I kurcze, no... Tracę elokwencję.
Powiem tylko, że nie mogę doczekac się następnego partu.

Sz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Szara dnia Nie 14:25, 08 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Kasztanek
Nowonarodzony



Dołączył: 10 Lut 2009
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 14:12, 08 Mar 2009 Powrót do góry

Ta dziewczyna ma za dobrze. Też bym chciała mieć swojego księcia w lśniącej zbroi. tylko gdzie ja takiego znajde?? Wyjeżdżam do Forks. Pa:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
moonynight
Wilkołak



Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: okolice Torunia

PostWysłany: Nie 14:19, 08 Mar 2009 Powrót do góry

A widzisz, upierdliwością wszystko można zdziałać ;d
Uwielbiam to opowiadanie! I nie myśl, że przestanę Cię nękać! Dopóki nie skończysz tłumaczyć całości, masz mnie na głowie!
Grosz do grosza i będzie kokosza. Literka do literki i będzie nowy rozdział!


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez moonynight dnia Nie 14:21, 08 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
sheila
Zły wampir



Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Hogwart w La-Push, na Upper East Side.

PostWysłany: Nie 15:02, 08 Mar 2009 Powrót do góry

mystery- U know , I love U. ;D Juz od czasów 'His voice' xd. A teraz to juz w ogole, Cie ubóstwiam ;D Kozacki ff, tłumaczenie kozackie, kozacka tłumaczka ;D Brakuje mi tutaj tylko tych Twoich kozackich komentarzy ^^
Oczywiscie rozumiem Cię, ferie sie skonczyły, zaczyna sie szkoła [ eee fala radosci ;/ ]. Ale my Twa kochane upierdliwe koleżaneczki, dzielnie, cierpliwie bedziemy czekały na nastepny rozdział Wink Ahha. Dziewczyno, nie zarywaj tak nocy! Bo poźniej nie bedziesz miala sily wgl tłuamczyc... :P

Co do ff. Świetny [ chyba juz wspominałam ;] ]. Tylko ta Bella... uh! Denerwuje mnie :P. Edward oczywiscie Edwardowaty jak zawsze Wink Pozostała ekipa niezastąpiona Wink

Poprostu BIG VEN i blogosławieństwo me masz kochana! :D

y0ł., A.innocent


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
caroline200
Człowiek



Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Opole Lubelskie / Lublin / Razem z Cullenami.;p / "Tam, gdzie diabeł mówi dobranoc..."

PostWysłany: Nie 15:08, 08 Mar 2009 Powrót do góry

Edward, jako rycerz w lśniącej zbroi?
Mrauciu...
Jaki bohater!
Sweety!
Ogólnie strasznie podobał mi się ostatni moment, znaczy przed ostatni. Z tym spaniem ze sobą. I krzykiem Alice, że E & B się ze sobą przespali.
Bosko!:D
A tak w ogóle: dziękuję mystery, za tłumaczenie. love you :**

pozdrawiam i czekam na dalszy ciąg,
C.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anabells
Zły wampir



Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ni stąd ni zowąd

PostWysłany: Nie 15:29, 08 Mar 2009 Powrót do góry

Czytając końcówkę dusiłam się ze śmiechu. Alice, biedactwo, jeszcze se trochę na E&B poczeka...
Co 2 dni mówisz... OK.
Mam nadzieję, że wreszcie między Edem a Bells zacznie się coś dziać...

CZASU!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 15:46, 08 Mar 2009 Powrót do góry

` Głupi Steve.
Żałosna Lauren .xd
Co oni sobie myślą ?
Phi Laughing

` następny rozdział jak zwykle wspaniały.
Jeszcze raz dzięki za tłumaczenie ( :

Weny w tłumaczeniu love
Silvia_sb
Wilkołak



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 15:48, 08 Mar 2009 Powrót do góry

oh...
pomimo pijaństwa (które w końcu każdemu zdarza się uskuteczniać), głupich i dziecinnych tekstów i zabaw... serio podobał mi się ten rozdział :) Był słodki, mimo że Bells wciąż jest tak mało kumata jak 7-latka ...
Ale coś czuje, że następnych kilka rozdziałów da nam do wiwatu, co? Liczę na to że nasza bohaterka w końcu dorośnie i zacznie kumać czaczę, czaić bazę itp :)
Tobie mystery wielkie dzięki za jak zawsze wspaniałe tłumaczenie. Byle tak dalej i czekam z niecierpliwością na more :)
Ave vena :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mystery
Wilkołak



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: bydgoszcz

PostWysłany: Nie 15:51, 08 Mar 2009 Powrót do góry

anka_y0 - I love U 2 ^^ za "His voice", za to, że wieś rządzi i za twojego pecha ;p a tak wgl to co ty tu robisz? leć tłumaczyć "Forbidden"! ;p

Akcja się dopiero zacznie ;] W wieku 16 lat Bella się pokapuje What's going on. A, dam wam zapowiedź:

Przyjazd kuzynki Belli Marietty (bogatej Włoszki)
Reakcje różnych osób na Mariettę
Dziwne zainteresowanie Edwardzika Mariettą

a potem:
Marietta przyczynia się do...
Marietta zachwyca się kochanym...


wtorek/środa ;p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rainbowtail
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 16:00, 08 Mar 2009 Powrót do góry

cudowne ! :)
Bella jest ślepa i tyle. Edward w bokserkach... ach :D
Świetnie, że zaczęłaś to tłumaczyć. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mercy.
Wilkołak



Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 16:05, 08 Mar 2009 Powrót do góry

Ja nie mogę z tym FF. Ilekroć zabieram się do skomentowania go nie mam pojęcia co napisać.
No ale dziś spróbuję.
Zacznę od tego, że ten FF jest przeuroczy. Bella i Edward jako małe dzieci byli niezaprzeczalnie słodcy. Mogę te rozdziały czytać w kółko, a i tak się nimi cały czas tak samo mocno zachwycam. W wieku nastoletnim są według mnie zabawni xD Bella, która szuka tego jedynego i zmienia chłopaków jak rękawiczki? Zaskoczyło mnie to, ale podoba mi się Wink
Czytałam trochę oryginał i przyznam, że zgrzytają mi ostatnie rozdziały, nie dlatego, że są źle napisane czy coś... do mnie po prostu nie dociera, że oni mogę się w końcu zestarzeć, że mogą kiedykolwiek umrzeć. To dla mnie nie do przyjęcia.. no żeby Edward i Bella.. nie no. Nie mogę po prostu.
Najwyraźniej coś ze mną nie tak^^

Czekam z utęsknieniem na kolejne rozdziały.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
NaNo__lAdy_bY_...
Człowiek



Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 16:19, 08 Mar 2009 Powrót do góry

Ohh. takie romantyczne ..
No i nie moge sie doczekać "szestnastki" Belli
Heh .. intrygujace to ich DORASTANIE [ xDd ]
VeNy życZe !


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wampirek
Dobry wampir



Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1124
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 17:24, 08 Mar 2009 Powrót do góry

kurcze ja też nie wiem co mam pisać, bo przychodzą mi na myśl słowa słodko, wspaniale i tak dalej.

chciałabym napisać coś bardziej hmmm poważniejszego, ale ciągle siedzi we mnie to odczucie jakby wzruszenia.

więc napiszę tylko, iż jak zwykle tłumaczenie jest cudowne, a ja ponownie dziękuję za wstawienie tego tekstu na forum.

jesteś cudna :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Olcia
Zły wampir



Dołączył: 13 Sty 2009
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Leszno

PostWysłany: Nie 17:42, 08 Mar 2009 Powrót do góry

Kiedy czytałam ten rozdział z początku myślałam, że będzie to coś nudnego, bo takie właśnie miałam wrażenie, ale potem jednak jakoś się rozkręciło.
Cały czas jednak nie mogę przywyknąć do ubioru Belli, nie potrafię sobie jej wyobrazić, tym bardziej, że jest osobą, która wiecznie się potykała, więc tym bardziej przychodzi mi to z pewną trudnością.

No i to zarywanie do chłopaków, taka otwartość. Zero skrępowania, zero nieśmiałości. A dzisiaj historia grania w "ćwierćdolarówkę" mnie rozśmieszyła. Już sobie ją wyobrażałam, biedna siedzi, wiecznie nie może trafić, a do tego każdy, kto trafi wybiera ją. No i ten Steve, który chciał ją perfidnie wykorzystać. No i do przewidzenia było, że nagle przybędzie Edward, chociaż sądziła, ze trochę później, kiedy Bella spadnie już ze schodów. Ale moje prośby nie zostały wysłuchane.

A kompletnie rozwaliła mnie troska o samochód. No, ale co się dziwić, faceci mają zboczenie na różnych punktach.
A nie mogłam się opanować, kiedy przeczytałam reakcję Alice, kiedy zobaczyła ich razem w łóżku. Aż się Bella zarumieniła. Dobrze, że Charliego tam nie było, bo wtedy byłoby już gorzej. No i fakt Bella jest chyba trochę ślepa. A która z nas nie chciałaby księcia z bajki i to w dodatku w lśniącej zbroi. A kiedy tym księciem jest jeszcze Edward? To ja się zgłaszam, jako pierwsza do posiadania takiego osobnika.

Życzę czasu i chęci do tłumaczenia
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
sheila
Zły wampir



Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Hogwart w La-Push, na Upper East Side.

PostWysłany: Nie 17:49, 08 Mar 2009 Powrót do góry

mystery napisał:
anka_y0 - I love U 2 ^^ za "His voice", za to, że wieś rządzi i za twojego pecha ;p a tak wgl to co ty tu robisz? leć tłumaczyć "Forbidden"! ;p

Akcja się dopiero zacznie ;] W wieku 16 lat Bella się pokapuje What's going on. A, dam wam zapowiedź:

Przyjazd kuzynki Belli Marietty (bogatej Włoszki)
Reakcje różnych osób na Mariettę
Dziwne zainteresowanie Edwardzika Mariettą

a potem:
Marietta przyczynia się do...
Marietta zachwyca się kochanym...


wtorek/środa ;p



mystery normalnie płonę xd. haha.
Kurczę. Kochana znasz mojego pecha [ za ktorego zreszta mnie kochasz devil ] i powinnaś się domyślić, czemu jeszce nie ma nowego rozdział '4bidden' - powód- mój ukooochany pech :P

i wgl te Twoje What's going on. Ja Ci dam What's going on! Dajesz spoilery, i chcesz zebym zwariowała przez Ciebie? Wiesz, ze wies rządzi wiec uważaj, bo Ci moją wieś na Twoją naśle ! :P.
Nie no nie zdam przez ff... xd.

Także big wen moja droga! & plx more honey more! haha. :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rudaa
Dobry wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame

PostWysłany: Nie 21:50, 08 Mar 2009 Powrót do góry

Cytat:
Wprowadzam ograniczenie, chociaż nic się na razie nie dzieje ;p Od tylu lat, ile ma Bella w danym rozdziale.


No to niedługo już żadna z nas nie będzie się kwalifikować, zważywszy na, że w ostatnim rozdziale ma podchodzić pod siedemdziesiątkę xD



Dobre jest to, że widać w tym ff prawdziwych szesnastolatków. Imprezujących, popełniających błędy młodości, nie to, co święta Bella pani Meyer.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Marrrrrrrrrrrrrry
Nowonarodzony



Dołączył: 08 Mar 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 22:06, 08 Mar 2009 Powrót do góry

dostałam ataku śmiechu jak to przeczytałam... <hahaha> naprawdę... uwielbiam to :):):)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin