FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 When we were young chap. 18 cz.2 (+16) [T][NZ] 28.04 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
mystery
Wilkołak



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: bydgoszcz

PostWysłany: Nie 22:20, 08 Mar 2009 Powrót do góry

Rudaa napisał:
Cytat:
Wprowadzam ograniczenie, chociaż nic się na razie nie dzieje ;p Od tylu lat, ile ma Bella w danym rozdziale.


No to niedługo już żadna z nas nie będzie się kwalifikować, zważywszy na, że w ostatnim rozdziale ma podchodzić pod siedemdziesiątkę xD

o matko xD nie pomyślałam o tym xD
ale to nie tak niedługo ;p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kataszka
Nowonarodzony



Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pon 16:22, 09 Mar 2009 Powrót do góry

Świetne to ! ^^
Już nie mogę doczekać się kiedy Bella zrozumie, że kocha Edwarda ;D
A tak poza tym ... 15 lat i seks?
Sama jestem w tym wieku, ale cóż, różni ludzie chodzą po świecie ^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Zagubiona
Człowiek



Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pon 18:25, 09 Mar 2009 Powrót do góry

NO, cóż. Uwielbiam to opowiadanko. Niektóre kawałki są tak smieszne, że ze śmiechu staczam się pod biurko. Kiedy Bella skapuje, że kocha Edwarda???? Ale ona jest ślepa. Naprawdę.
Zyczę weny.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Amandine
Człowiek



Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z księżycaa..

PostWysłany: Pon 21:09, 09 Mar 2009 Powrót do góry

Marrrrrrry(nie wiem ile tam jest tych "r"), może łaskawie dłuższe posty i bardziej sensowne, co? Sory, wiem, że nie jestem moderatorem ani nic, ale takie wypowiedzi są tak jakby niepotrzebne. ;|

Co do opowiadania... mmm... kochum miłością szaloną! ;P LoL! Tłumaczenie wspaniałe! xDD ;* Nie wyobrażam sobie siedemdziesięcioletniej Blelli. ;P Buaahahaaahaa! Będzie beka, no ale luuz. Według mnie, to był bardzo ciekawy pomysł. Miejmy nadzieje, że Bella przyjmijmy, że "za rok" się zczai, że Eduardo coś do niiiej! ;P

kataszka, laski, które znam mają po 15 lat i robią podobne rzeczy.
Ble, fuj, ohyda! ;| Zły

Am ;*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Amandine dnia Pon 21:09, 09 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
kataszka
Nowonarodzony



Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pon 22:09, 09 Mar 2009 Powrót do góry

Naprawdę? To okropne, fle.
Muszą być BARDZO ciekawe świata i BARDZO niedojrzałe.
Aż dostaję dreszczy jak sobie myślę, żebym miała to teraz robić!
Brrr...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kataszka dnia Pon 22:09, 09 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
mystery
Wilkołak



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: bydgoszcz

PostWysłany: Wto 15:09, 10 Mar 2009 Powrót do góry

Ten rozdzialik dla mojej koochanej bety Olci
Brawa dla tej pani!
*tłum szaleje*
*Edi przynosi kwiaty*




Rozdział 12

Bella – lat szesnaście
(wreszcie!)*


- Bella, zadzwoń do mnie później! – zaszczebiotała Alice, kiedy wysiadałam ze srebrnego Volvo Edwarda. Było około trzeciej i odwozili mnie do domu, jak zwykle zresztą. Właśnie skończyły się ferie zimowe i ciągle mieliśmy problem z powrotem do rzeczywistości.
- No pewnie, mała! – zawołałam. – Cześć, Alice! Cześć, Edward! – Machałam do nich, kiedy odjeżdżali, a potem odwróciłam się i otworzyłam drzwi do domu. Zauważyłam, że na podjeździe stał samochód Charliego, co było dość niezwykłe, biorąc pod uwagę tak wczesną porę. Poczułam, że w żołądku zaczynają mi fruwać nerwowe „motyle”. To nie mogło być nic dobrego. Przekroczyłam próg i ujrzałam Charliego, siedzącego przy stole w kuchni.
- Cześć, tato. Co robisz w domu o tej porze? – zapytałam ostrożnie. Skrzywił się, chcąc rozpocząć jakoś rozmowę. „Motyle” zamieniły się w pszczoły i zaatakowały mój żołądek.
- Cóż… Pamiętasz moją siostrę, Susan? – zapytał, a ja pokiwałam głową. – I wiesz, że wyszła za Włocha, Alessandro, i mieszkają we Włoszech?
- Wiem. – Charlie bardzo rzadko rozmawiał ze swoją siostrą, od kiedy mieszkali tak daleko od siebie i żyli zupełnie inaczej.
- Więc, mają córkę w twoim wieku. Nazywa się Marietta. Przyjeżdża, żeby zamieszkać z nami przez jakiś czas – powiedział ostrożnie.
- To znaczy u nas w domu? Dlaczego? – zapytałam. Nie wiedziałam, co mam o tym myśleć. Wiedziałam, że Susan i Alessandro są dużo bogatsi od nas, więc prawdopodobnie Marietta dogadałaby się z Alice, jeśli lubi zakupy. Ale czy ja ją polubię? Czy ona mnie polubi?
- Susan chce, żeby przyjechała zobaczyć, jak to jest studiować w Ameryce. W tym czasie będzie mieszkać u nas – powiedział.
- Kiedy przyjeżdża? – Charlie wziął głęboki wdech.
- Dzisiaj. Za kilka minut jadę odebrać ją z lotniska – powiedział. Wow, fajnie, że czekałeś do ostatniej chwili, żeby mi to powiedzieć, Charlie - pomyślałam.
- Będzie spać w moim pokoju? – zapytałam nerwowo. Charlie pokiwał głową.
- Myślałem, że może zaprosisz Alice i Rosalie, żeby je zapoznać – zaproponował.
- Tak, pewnie – odpowiedziałam. Alice podskoczy na myśl o wyprawieniu przyjęcia, nieważne z jakiej okazji.
- Okej. To ja już lepiej pójdę. – Wstał i podszedł do drzwi. Zatrzymał się w drzwiach, walcząc sam ze sobą, a po chwili odwrócił się do mnie. – Marietta nie miała najlepszego życia. Jej rodziców nigdy nie ma w domu i od lat oddawali ją do różnych ciotek i wujków. Postaraj się, żeby czuła się dobrze.
- Oczywiście – odpowiedziałam szybko. Wiedziałam, że tak właśnie musiało być, skoro Charlie był taki poważny.
- Cześć, Bells – powiedział, kiwając do mnie krótko, zanim zamknął za sobą drzwi. W ciężkim szoku usiadłam na kuchennym krześle.
Miałam mieszkać z kuzynką, której nigdy nie widziałam. O której nigdy nawet nie słyszałam. Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer do Alice.
- Hej, Bella! – zaśpiewała na powitanie.
- Hej, Alice. Zgadnij, co?
- W końcu zdałaś sobie sprawę, że kochasz Edwarda i chcesz, żeby do ciebie przyjechał, żebyście mogli to robić całą noc? – spróbowała, pół żartem pół serio.
- Ha ha ha, nie – powiedziałam sztywno.
- No to co? – spytała zaciekawiona.
- Więc, moja zaginiona kuzynka Marietta będzie mieszkać u mnie przez jakiś czas. Pochodzi z Włoch i przyjeżdża dzisiaj. – Musiałam oddalić słuchawkę od ucha, kiedy Alice zaczęła wrzeszczeć z podekscytowania.
- O mój Boże! Musi mi pokazać wszystkie swoje ubrania od włoskich projektantów! I mogę zabrać ją na zakupy! To takie ekscytujące! – piszczała, a ja zachichotałam.
- Przyjedziesz do mnie z Rose, żeby ją przywitać? – spytałam, choć już znałam odpowiedź.
- Oczywiście! Wezmę całą rodzinę! I Jaspera! Muszę iść, Bella. Będę u ciebie za pięć minut. – Nie poczekała, aż się z nią pożegnam, tylko bezceremonialnie się rozłączyła, zupełnie w stylu Alice.
Cztery i pół minuty później usłyszałam głośne pukanie do drzwi. Pobiegłam, żeby je otworzyć, a Alice wpadła do środka paplając coś o pieczeniu tortu. Jasper, Emmett i Edward weszli za nią, śmiejąc się z jej głupoty. Esme i Carlisle szli na końcu, uśmiechając się ciepło i niosąc tackę z murzynkami.
- Dziękujemy za zaproszenie, Bello – powiedziała ciepło Esme, podając mi murzynki. – Z chęcią poznamy twoją kuzynkę.
- No tak, jeszcze raz, jak się nazywa ta laska? – zawołał Emmett, a Rosalie uderzyła go w tył głowy. – Miałem na myśli, jak nazywa się twoja kuzynka, Bello? – Rose uśmiechnęła się z aprobatą.
- Marietta – powiedziałam. – Jest w moim wieku.
- Ładna jest? – zapytał, a Rosalie westchnęła głośno. – No co? Pytam dla celów edukacyjnych! – powiedział na swoją obronę, a Rosalie potrząsnęła głową.
- Nigdy je nie widziałam. Nie mam pojęcia, jak wygląda – odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Jeśli jest spokrewniona z Bellą, to na pewno będzie niezdarna – odezwał się Edward. Wszyscy wybuchli śmiechem, a ja pokazałam mu język.
- I będzie się często rumienić – powiedział Emmett, na co oczywiście się zarumieniłam.
- I będzie śliczna – dodała Alice. – Jeśli pozwoli mi zrobić jej makijaż, co nigdy się nie zdarza.
- Myślałam, że rozmawiamy o Marietcie – jęknęłam, a Alice zaśmiała się melodyjnie.
Mniej niż godzinę później Alice miała gotowy tort, na którym napisała różowym lukrem „Witamy, Marietto”. Czekaliśmy w salonie na powrót Charliego. Alice jako pierwsza zauważyła jego samochód i krzyknęła.
- Już jest! – oznajmiła.
- Niech najpierw Bella ją przywita, a potem dopadniemy ją całą rodziną – zasugerował Edward. Alice wyglądała na rozczarowaną, ale zrobiła krok do tyłu, a ja uśmiechnęłam się do chłopaka z wdzięcznością. Patrzyłam przez okno, jak Charlie wystawia z samochodu kilka walizek. Marietta stała tyłem do nas, ale z tego, co widziałam, miała długie, falowane, brązowe włosy. Były w tym samym odcieniu, co moje, tylko, że trochę dłuższe. Miała na sobie krótką, miętowo-zieloną sukienkę i rajstopy. W jednej ręce trzymała torbę. Podeszła do drzwi razem z Charliem, ale ciągle miała opuszczoną głowę. Otworzyłam dla nich drzwi. Charlie poczłapał na górę, żeby odstawić walizki.
- Marietta? – powiedziałam lekko. Spojrzała na mnie. Była zawstydzona, bo jej policzki zabarwiły się na różowo. Jej skóra była trochę ciemniejsza od mojej, a oczy jasnobrązowe, ale byłyśmy podobne, jeśli nie identyczne. Mogłybyśmy uchodzić za siostry. Była bardzo ładna.
- Izabella? – zapytała z wyraźnym włoskim akcentem. Pokiwałam głową. Uśmiechnęła się i cmoknęła mnie w oba policzki.
- Bella – poprawiłam.
- Bella – powtórzyła z uśmiechem. – Piękne. Pasuje do ciebie. – Odwzajemniłam uśmiech, rumieniąc się.
- Fajnie cię poznać – powiedziałam.
- Ciebie też. Forks jest… deszczowe. – Zmarszczyła lekko nos, a ja się zaśmiałam.
- Przyzwyczaisz się – obiecałam. Wydawała się być miła, wiedziałam, że się dogadamy. Po chwili rozległo się głośne „ekhem”. Wywróciłam oczami, no tak. Alice.
- Marietta, to moja przyjaciółka Alice – przedstawiłam ją. Alice ruszyła do przodu i pocałowała Mariettę w oba policzki.
- Cześć! Fajnie cię poznać. Wyglądasz zupełnie jak Bella, może trochę bardziej „Włosko”. Musimy iść kiedyś na zakupy! Twoje ciuchy muszą być świetne, bo ta sukienka jest prześliczna! – powiedziała szybko Alice. Marietta wyglądała na lekko przestraszoną.
- Wybacz jej, jest trochę nadpobudliwa. – Miękki głos przerwał paplaninę Alice. – Jestem Edward – powiedział, wyciągając rękę. Zignorowała ją i pocałowała go w oba policzki.
- Jest moim najlepszym przyjacielem – dodałam.
- Si? – zapytała, zaciekawiona. – Lui é molto bello – szepnęła do mnie.
- Och – nie wiedziałam, co powiedzieć, ale nie podobał mi się sposób, w jaki na niego patrzyła. Wyglądała na zaślepioną i zafascynowaną. – Yyy… To jest Rosalie, Emmett i Jasper. – Wskazałam na nich. – A to jest Esme i Carlisle Cullenowie. – Zauważyłam, że Rosalie ściągnęła brwi, gdy Marietta pocałowała Emmetta na powitanie, ale wiedziałam, że to nic nie znaczyło. Tak się po prostu witali we Włoszech.
- Miło mi was wszystkich poznać – powiedziała Marietta.
- Ciebie też, kochanie – odpowiedziała ciepło Esme.
- Scusi? Dove il bagno? – zapytała, odwracając się do mnie. Chyba się zorientowała, że nie miałam pojęcia, co do mnie mówi. – Mam na myśli łazienkę – dodała szybko.
- U góry, środkowe drzwi – powiedziałam.
- Grazie – powiedziała wdzięcznie, a potem ruszyła po schodach. Zauważyłam, że Charlie wrócił i zagadał się z Carlisle’m. Edward podszedł do mnie i pochylił się, by sięgnąć do mojego ucha.
- Co o niej myślisz? – mruknął, poczułam dreszcze wzdłuż kręgosłupa.
- Wydaje się miła – powiedziałam.
- Jest bardzo ładna – dodał. Uderzyła we mnie potężna fala zazdrości, ale odepchnęłam ją. Zawsze chciałam, żeby Edward znalazł sobie dziewczynę. Zaakceptowałabym to, gdyby nie chodziło o moją kuzynkę. – Jest bardzo podobna do ciebie. – Czy on właśnie powiedział, że jestem ładna? Czy po prostu twierdził, że Marietta jest ładniejszą wersją mnie? – pomyślałam szybko. Wyprostował się i zauważyłam, że moja kuzynka właśnie wróciła na dół. Podeszła do mnie i Edwarda, uśmiechając się szeroko.
- Czy wy jesteście parą? – zapytała zaciekawiona. Spłonęłam rumieńcem.
- Nie, jesteśmy tylko przyjaciółmi – odpowiedział Edward. Marietta wyglądała na zaskoczoną.
- Mi dispiace. Po prostu myślałam… To znaczy, sposób, w jaki na siebie patrzycie… - ciągnęła niezdarnie.
- Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi praktycznie od urodzenia – wytłumaczyłam, a ona pokiwała głową. – Ale Emmett i Rosalie są razem. I Alice z Jasperem. – Odwróciła się akurat w momencie, kiedy Emmett dawał Rosalie szybkiego buziaka, a Jasper trzymał za rękę Alice. Kiwnęła głową i odwróciła się z powrotem do nas.
- Gdzie mieszkałaś we Włoszech? – zapytał zaciekawiony Edward.
- Roma – odpowiedziała rozmarzona. – Molto, molto bello. – Machała rękami, podkreślając swoje słowa, jakby używała języka migowego.
- Tęsknisz za tym? – zapytał Edward ze współczuciem.
- Si. Codziennie. Ale Ameryka też ma swój urok** – powiedziała uwodzicielsko, unosząc brwi.
- Tak, ale Włochy na pewno mają także swoje zalety – zamruczał Edward, uśmiechając się do niej. Myślałam, że moja szczęka dosłownie uderzy w podłogę. Oni ze sobą flirtowali. Marietta flirtowała z Edwardem. Edward flirtował z Mariettą.
- Może pokażesz mi kilka zalet Ameryki? – spytała. Zazdrościłam jej ponętnego głosu i akcentu. Czekałam, aż Edward delikatnie odmówi, tak, jak robił to z każdą inną dziewczyną.
- No pewnie – powiedział. Gapiłam się na niego zszokowana. Zerknął na mnie i uśmiechnął się jeszcze szerzej. Złapałam go za rękę i ścisnęłam lekko jego palce, żeby na mnie spojrzał.
- Możemy pogadać? – syknęłam, a on pokiwał głową.
- Przepraszam – powiedział do Marietty, która wpatrywała się we mnie zaciekawiona. Odciągnęłam go od niej.
- Co ty robisz do cholery?! – krzyknęłam szeptem. Wyglądał na zbitego z tropu, ale chyba zobaczyłam błysk zadowolenia w jego oczach.
- Rozmawiam z twoją kuzynką – odpowiedział.
- Nie, ty bezwstydnie z nią flirtujesz. – Traciłam panowanie nad sobą.
- Więc? Zawsze mi mówiłaś, żebym znalazł sobie dziewczynę. Może podoba mi się twoja kuzynka? – powiedział obronnie. Zmrużyłam oczy.
- Dobrze. Dobrze. Ale podobałoby ci się, gdybym umawiała się z twoim kuzynem? – zapytałam sceptycznie.
- Nie. Nie podoba mi się, gdy umawiasz się z kimkolwiek, Bella – powiedział cicho. Już chciałam zapytać, co miał na myśli, kiedy ktoś nam przeszkodził.
- Scusi? Bella? – Nieśmiało podeszła do nas Marietta.
- Co? – spytałam. Wystraszona moim nieprzyjaznym głosem, zrobiła krok do tyłu. Uśmiechnęłam się do niej przepraszająco. Bądź miła – powtarzałam sobie.
- Charlie chce z tobą porozmawiać – powiedziała.
- Okej. Dzięki. – Obdarzyłam Edwarda znaczącym spojrzeniem i niechętnie poszłam szukać Charliego. Ciągle rozmawiał z Carlislem i Esme.
- Hej, tato. Marietta mówiła, że chciałeś coś ode mnie – powiedziałam.
- No tak. Carlisle i Esme zaraz jadą, więc chcieliśmy cię poprosić, żebyś znalazła Alice. Chyba jest w twoim pokoju, ale nie jesteśmy pewni – powiedział ciepło. Pokiwałam głową i pobiegłam po schodach na górę. Kiedy otworzyłam drzwi, zobaczyłam Alice grzebiącą w walizkach Marietty.
- Alice! Co ty robisz?! – krzyknęłam, chichocząc.
- Przepraszam, chciałam po prostu zobaczyć jej ubrania – powiedziała szybko, chwytając torebkę. – To oryginalny Fendi! W Ameryce jeszcze takich nie ma! – Zaśmiałam się. Alice i jej moda.
- Wychodzisz, Alice. Wynoś się stąd – nakrzyczałam na nią dla żartu. Uśmiechnęła się.
- Wygląda na to, że Edward i Marietta nieźle się ze sobą dogadują – powiedziała oficjalnym tonem. Lekko się zdenerwowałam.
- Tylko ze sobą rozmawiali. A w dodatku nie obchodzi mnie to – powiedziałam, ale mój głos brzmiał dosyć niepewnie.
- No pewnie, że nie. – Spojrzała na mnie porozumiewawczo, puściła mi oczko i wyszła z pokoju. Poszłam za nią i zauważyłam, że wszyscy byli już gotowi do odjazdu. Emmett objął mnie, w sposób, który nazywałam „niedźwiedzim uściskiem”, zanim wyszedł.
- Cześć, Bella! – zaśpiewała Alice tonem, oznajmiającym „ja-wiem-coś-czego-ty-nie-wiesz”. Edward podszedł do mnie i przytulił szybko, całując mnie w policzek, nim poszedł do samochodu.
- Cześć! – zawołałam.
- Ciao! – zaśpiewała Marietta, machając swoimi delikatnymi paluszkami. Kiedy drzwi się zamknęły, podszedł do nas Charlie, kładąc ręce na naszych ramionach.
- I jak ci się podobają Cullenowie i Hale’owie, Marietto? – zapytał.
- Byli bardzo mili – powiedziała szczerze.
- To dobrze. Ja powoli kieruję się w stronę łóżka. Wy też powinniście, bo jutro normalnie idziecie do szkoły – powiedział. Klepnął mnie w ramię i wszedł powoli po schodach. Odwróciłam się do Marietty.
- Gotowa? – spytałam. Pokiwała głową i ruszyłyśmy do mojego (naszego) pokoju. Przebrała się w piżamę i wczołgała się na dmuchany materac. Czułam się trochę winna, że musi tam spać, ale Charlie powiedział, że jej łóżko przywiozą do nas jutro. Zgasiłam światło i opatuliłam się kocami.
- Bella? – zapytała nagle Marietta.
- Hm? – odpowiedziałam sennie.
- Czy ty… lubisz Edwarda? To znaczy, bardziej niż jako przyjaciela? – powiedziała głosem będącym mieszanką ostrożności i entuzjazmu.
- Nie – odpowiedziałam za szybko, ale chyba tego nie zauważyła.
- Jest sam? – zapytała, a entuzjazm w jej głosie przeważył nad ostrożnością.
- Yyy.. Tak – mruknęłam. Czułam narastającą złość, ale wiedziałam że to nie była wina Marietty.
- Jest bardzo przystojny – zachichotała.
- Taa. Ale raczej nie chodzi na randki – powiedziałam. To była prawda, ale miałam przeczucie, że Edward również myślał o Marietcie, że jest ładna. Ta myśl bolała mnie bardziej, niż powinna.
- Och. Ale mogę spróbować – zdecydowała.
- Dobrze. Dobranoc, Marietta – powiedziałam, kończąc tym samym rozmowę.
- Buona notte, Bella.




* w oryginale (finally!) ;p
** nie no, ciekawe jaki


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Anabells
Zły wampir



Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ni stąd ni zowąd

PostWysłany: Wto 15:25, 10 Mar 2009 Powrót do góry

AAAAA!!! Ona jest zazdrosna. Po to Ed flirtował z Mariettą? Taki plan Alice? Mam nadzieję...
Uh, lecę czytać co było dalej, bo nie wytrzymam!

CZASU!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Zagubiona
Człowiek



Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Wto 15:41, 10 Mar 2009 Powrót do góry

WOW!!!! Suuuuper. CZy Bella robi się zazdrosna???? Zrobi się z tego aferka???? CZy E. robi to po to , zę by wzbudziź w Belli zazdrość????
A kiedy będzie następna notka???? Już nie mogę się doczekać. Jedno mnie tylko smuci. Czy po ich osiemnastce skonczysz opowiadanie???? MAm nadzieję, że nie i wymyślisz cos fajnego Wink.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zagubiona dnia Śro 19:00, 11 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Mercy.
Wilkołak



Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 15:41, 10 Mar 2009 Powrót do góry

Nie lubię Marietty. Niech spływa do Włoch, marna podróbka Belli *prycha*
A tak na serio...
I tak niech spływa, bo Edward jest tylko mój. No może w ostateczności podzielę się z Bellą.
A uroki Ameryki? Hmmm? Przecież to jasne. Ciastka! Laughing I Amerykańskie Wampiry xD
Podoba mi się ten rozdział, ta zazdrość Belli była.. ee.. śmieszna xD I Edward, który flirtuje z dziewczyną.. mrauu.. szkoda, że to nie byłam ja. Nie no joke. Na nic konstruktywnego mnie dzisiaj nie stać, błagam o przebaczenie Wink
I czasu na tłumaczenie, życzę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mercy. dnia Wto 15:42, 10 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Leah
Wilkołak



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 15:52, 10 Mar 2009 Powrót do góry

Bella była zazdrosna.Wreszcie jupi!
Niech ona wreszcie zrozumie, ze kocha Edzia, bo ja nie chce jego związku z Mariettą.
W życiu. Ona z nim nie może być. Powiedz, że nie będzie. Postać Marietty to taka typowa lolitka, która jak zobaczy cud chłopaka to sie wdzieczy.
A Ed niech z nią nie flirtuje. Jak Bella to z innymi chłopakami nie może się umawiać, a on z tą Mariett może? To nie fair. Niech ona spływa jak najdalej od Edzia. Niech się zajmie Mike'm o!

Pozdrawiam
Leah :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
darysia...
Człowiek



Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa-Polska

PostWysłany: Wto 15:57, 10 Mar 2009 Powrót do góry

jestem w szoku... bella na pewno jest zazdrosna, przecież to nasza Bella. Ale, ta Marietta, to mogłaby, chociaż wyglądać inaczej, bo Edward się jeszcze przerzuci, no nie? A my tego nie chcemy <sad> Ogólnie bardzo, bardzoo mi się podoba, oryginalny pomysł,
czekamy na jeszcze i...
We love you... :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szara
Wilkołak



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: że znowu!

PostWysłany: Wto 15:57, 10 Mar 2009 Powrót do góry

Niech Edward pokaże mi uroki Ameryki! PROOOSZĘĘĘ! Ja też mam fajny akcent, tylko polski :)
Mrau, grau, cud, miód i orzeszki. Boski parcik, przeboski. Masz cudowny styl tłumaczenia, pięknie Ci się to udaje. I sprawia, że nie mogę się już doczekać następnej części! Mam nadzieję, że nie zjem się od środka przez to Kwadratowy


Odchodząc całuję w dwa policzki.
Sz.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dahrti
Zły wampir



Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 16:56, 10 Mar 2009 Powrót do góry

A wiecie, że... to chyba pierwszy rozdział bez tekstu: "wyglądała na więcej lat"? Ciekawe, kiedy zacznie się tekst: "nie wyglądała na swoje lata, tylko młodziej"? hihi

No i wreszcie coś się dzieje. Skoro Ed nie ma jaj (po raz kolejny) wziąć spraw w swoje ręce, to może zazdrość wreszcie otworzy Belli oczy. Ona chyba jest bardziej odważna od Eda, tylko nie wie, czego chce.

Kuzynki nie ma za co nienawidzić - jest miła, sympatyczna i szczerze spytała Bellę o jej uczucia i relacje z Edwardem. Nie wiem, co z niej "wyrośnie", ale póki co nie mam jej nic do zarzucenia. A jeszcze sporo dobrego może dla nich zrobić.

A tak bardziej na serio: dawno już nie pisałam chyba w tym temacie, ale czytam regularnie wszystkie odcinki. Nawet nie czytam angielskiej wersji - mystery, zdobyłas moje całkowite zaufanie. Gdybym nie wiedziała, że to tłumaczenie, z łatwością mogłabym wziąść Cię za autorkę:) Bardzo ładnie i zgrabnie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Olcia
Zły wampir



Dołączył: 13 Sty 2009
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Leszno

PostWysłany: Wto 19:07, 10 Mar 2009 Powrót do góry

mystery napisał:
Ten rozdzialik dla mojej koochanej bety Olci
Brawa dla tej pani!
*tłum szaleje*
*Edi przynosi kwiaty*

Pięknie dziękuję, ale chyba nie ma za co. Chociaż ten Edi z kwiatami?! hm... Gdzie jesteś? Przecież ja nie gryzę :)
Ale tu nie o tym mowa. Może coś na temat rozdziału.

Czy ja już mówiła, że kocham cię za to, że to tłumaczysz? Jeśli nie, to mówię to teraz. Jeśli już mówiłam, to się powtórzę. Chyba nie ma żadnych ograniczeń, prawda?

Wiesz co mi się podobało? To, że Bella była zazdrosna. O tak... Może nareszcie jej się oczy otworzą. Może zrozumie, że Edward jednak coś do niej czuje. Co do samej kuzynki z Włoch, jako postaci nic nie mam. Jest chyba potrzebna, ale mam do niej negatywne nastawienie, ze względu na jej imię. Wiem może się to wydawać dziwne, ale tak już jest.

mystery napisał:
Kiedy otworzyłam drzwi, zobaczyłam Alice grzebiącą w walizkach Marietty.
- Alice! Co ty robisz?! – krzyknęłam, chichocząc.
- Przepraszam, chciałam po prostu zobaczyć jej ubrania – powiedziała szybko, chwytając torebkę. – To oryginalny Fendi! W Ameryce jeszcze takich nie ma! – Zaśmiałam się. Alice i jej moda.

Kiedy to czytałam, to uśmiech pojawił się na mojej twarzy. W końcu to nie wina Alice, że ma bzika na punkcie ciuchów. Chociaż ja nie wiem, dlaczego była tak podekscytowana, bo średnio znam nazwiska tych projektantów. No ale powiedzmy, że rozumiem, jak się czuła Alice.

Jedyne co mnie denerwuje tutaj, to wygląd całego tekstu na forum. Po pierwsze wydaje się taki krótki, po drugie (może to tylko u mnie) wydaje się, że każda linijka to początek dialogu. Denerwujące to jest, bo w wordzie tak nie wyglądało, ale jak już mówiłam, to może być tylko u mnie.

Ale co do wrażeń. Zaczyna się robić gorąco i kto by pomyślał, że to wszystko dzięki jednej osóbce, która ma "fatalne" imię Marietta i jest Włoszką. Ale kończę i czekam na więcej.
Czasu i weny.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wampirek
Dobry wampir



Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1124
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 19:11, 10 Mar 2009 Powrót do góry

oj widzę, że wreszcie Bella będzie musiała zdjąć te klapki z oczu, już zaczynała mnie dobijać, a nic nie odmienia kobiety jak zazdrość oj, czuje, że będzie się działo.

Czy Edward nie robi tego specjalnie? Bo mnie wydaje, że on też wyczuł okazję by wstrząsnąć trochę Bellą, no i jestem ciekawa, co takiego uczyni Bella by dostać Edwarda, mam nadzieje, że będzie musiała się trochę natrudzić!

tłumaczenie jak zwykle świetne, wszystko ładnie zgrane.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
deo
Nowonarodzony



Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

PostWysłany: Wto 20:05, 10 Mar 2009 Powrót do góry

O BOŻE!!!!

MYSTERY MOJA DROGA! WIELBIĘ CIĘ PO WSZE CZASY!
Twoje tłumaczenie jest fenomenalne! love
Jesteś genialna! Będę stawiać w moim domu ołtarze na Twoją cześć i modlić się wysławiając twe imię!!

ohh... Kiedy Bella wreszcie zrozumie, że Edward jest jej (chociaż mi też xD) przeznaczony... Twisted Evil

WENY
POZDRAWIAM deo. Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez deo dnia Wto 20:07, 10 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
vampire
Wilkołak



Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: gdansk

PostWysłany: Wto 20:12, 10 Mar 2009 Powrót do góry

Bella musi zacząć działać :D bo inaczej Edward jej przepadnie xD
Zaraz zacznie rozumieć, ze kocha E. !! nareszcie ^^

głupie to imię - Mariette :D
NO to Alice nie od czepi się od M. xD na punkcie mody of course :D

tłumaczenie-jak zwykle- świetne. :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kataszka
Nowonarodzony



Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Wto 20:31, 10 Mar 2009 Powrót do góry

To jest wspaniałe!
Wreszcie Bella zaczyna uświadamiać sobie, że czuje coś do Edwarda.
A ta Marietta, hmmm, ciekawa jestem jak to będzie!
Już nie mogę się doczekać kolejnej części! Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Silvia_sb
Wilkołak



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Wto 21:01, 10 Mar 2009 Powrót do góry

DObra, spokojnie, tylko spokojnie...
grrrr...
Nie podoba mi się to co się działo w tym rozdziale.
Czy ON musiał z NIĄ flirtować? Czy ON nie zdaje sobie sprawy, jak to Belle zirytowało? Przecież ON akurat wie co czuje do Bells? No nie?
Może to tylko środek do celu? Może teraz Bells się dowie co i jak, i w którym kościele dzwony biją?
ahh...
nie lubię tej Marietty. Niech ona sobie już pojedzie do mi się wcale a wcale nie podoba
Tłumaczenie jak zawsze piękne
Ave vena :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Vipera
Nowonarodzony



Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wejherowo

PostWysłany: Wto 21:26, 10 Mar 2009 Powrót do góry

Hmmm... Chociaż jestem nowa na forum to tematy obserwuje już ponad półtora miesiąca. I powiem szczerze to opowiadanie strasznie przypadło mi do gustu. Na początku takie słodkie potem coraz doroślejsze. Tylko cały czas zastanawiam się kiedy ta Bella w końcu zrozumie, że kocha Edwarda?? I co do ostatniego rozdziału zgadzam się z poprzedniczką... Ta Marietta może jeszcze sporo namieszać :) W każdym bądź razie bardzo dobrze tłumaczysz i czekam na kolejne rozdziały.
Pozdrawiam i życzę vena Vipera :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin