Zmrok [NZ] | Rozdział XI | 7 września

Chciałam uprzejmie zwrócić uwagę, że oddałam poprzedni rozdział 4 dni temu i niczego nie obiecałam. Oczywiście, gdyby nie szkoła, zajęcia, zajęcia, szkoła i zajęcia, następny mielibyście w poniedziałek, a tak cóż. Przyjdzie wam czekać do weekendu lub czegos takiego, biedacy Laughing

Chyba popadnę w samouwielbienie od waszych postów i komentarzy, dziękuję za nie bardzo. :)
Uwielbiam być tak rozpieszczana (rasowa baba), od razu się humor poprawia :)
Groźby pod moim adresem zamierzam, jak zwykle, ignorować :D
Za obliczenie wieku Edwarda w momencie poznania Belli dziękuję, poprawię przy następnym dodawaniu rozdziałów.

Lullaby napisał:

Wyjedź ze mną do Holandii, Belgii czy gdziekolwiek indziej!
Weźmiemy ślub, będziemy żyć w szczęściu, pokoju i twilightyźmie, ja pójdę do pracy, będę zarabiać na rodzinę, opiekować się roślinkami, dziećmi, polować (chociażby w dzikich puszczach Amazonii, jak sobie zażyczysz, a w ostateczności w Tesco) a Ty bedziesz spełniać swoje talenta pisząc ff-ki! Ulepię Ci Edwarda z plasteliny i laleczkę voo- doo Jacoba, a Ty pisz!

Lulla, propozycja niesamowicie kusząca.
No, przyznaję, zaczynam ją na poważnie rozważać, zwłaszcza po tej części dotyczącej laleczki Voo - Doo i tego, że będziesz płacić za wszystkie moje rachunki Laughing

Ale wolałabym tereny cieplejsze, jeśli pozwolisz. A holenderski to strasznie trudny język.

Przyznam się, że nie czytałam wcześniej twojego ff, nie miałam ochoty. Nie zaglądał do tego tematu. Aż wczoraj stwierdziłam, że zobaczę z ciekawosci i aż.. mi dech zaparło. Po przeczytaniu rozdziałów siedziałam dobre 5 minut przed kompem i nie byłam wstanie nic powiedziec.
Gratuluję talentu! i popwalającego ff. Pisz daaaaalej! Już nie mogę się doczekac!
Pokłony w twoją strone!

Po przeczytaniu kolejnych rozdziałów, załapałam upośledzoną rybkę.
Kobieto, ty mnie chcesz o jakieś... o jakieś... jakiś zawał przyprawić?!
Mi tutaj serce wali jak młotem, w brzuchu obiad mi się przewraca od tego napięcia!
Kocham cię za ten FF.

talia napisał:

Chyba popadnę w samouwielbienie od waszych postów i komentarzy, dziękuję za nie bardzo. :)
Uwielbiam być tak rozpieszczana (rasowa baba), od razu się humor poprawia :)

Nie dziwię ci się xD Z resztą masz powody do popadnięcia w samouwielbienie. Za takie genialne opowiadanie należy ci się.
Jesteś genialna. To na tyle... No i oczywiście czekam na ciąg dalszy. Teraz są święta więc wiesz :D

Edward urodził się chyba w 1901r. czyli licząc do 2008 ma 107 lat :P Co do ff to już chyba mówiłam, że jest boski, wciąga jak nie wiem i nie da się przestać czytać :D Mam nadzieję, że z weną twórczą nie masz problemów i napiszesz jeszcze kilka(naście) rozdziałów Laughing

Inaczej przyłączę sie do groźby koleżanek i zafundujemy ci przejażdżkę taczką Laughing

Tak, ja też się dołączę do fundowania przejażdżki :D
No to kiedy możemy się spodziewać ciągu dalszego?? Mam nadzieję, że masz już pomysł :)

Podziękujcie moim szkolnym siatkarkom, dzięki którym nie miałam dzisiaj lekcji i mogłam napisać ten rozdział Wink

Mam nadzieję, że wyłapiecie te wszystkie małe wskazówki, co są umieszczone w tym rozdziale. Jest ich tyle, co włosów Roba, więc nie powinno być trudno.
Powodzenia :)

[link widoczny dla zalogowanych]

Talia brawa na stojąco masz ode mnie. :)
Może i "zgrzesze" w tej chwili mówiąc, że bijesz Meyer'ową na głowę i szyję, ale twój ff jest krótko mówiąc BOSKI.

Pozostaje dziękować szkolnym siatkarką xD

Mi też się strasznie podobają Twoje ff.
Teraz będe sie zastanwiać tylko co będzie dalej?
Talia jesteś niesamowita *_*

Talia czy ty chcesz, żebym zeszła na zawał ? Z każdą linijką tekstu po mojej głowie lata "kiedy się wreszcie spotkają... kiedy się wreszcie soptkaja...", a tu nic. Masz bardzo ciekawy styl pisania potrafisz zaskoczyc czytelnika. Musze przyznac, że jestem troche zawiedziona. Nie notką oczywiście jakżebym śmiała, ale tym, że nawet na samym końcu Bella nie zdecydowała się na spotkanie Edwarda. Ciekawe co dalej.....

Życzę weny w pisaniu (coż za samolubne życzenie :D ).

u ał... hmmm.. znaczy się, no... tegez.... <otrząsa się>
wiesz co, normalnie cię nienawidzę. znaczy to jest komplement, taki w moim wydaniu. no bo to jest irytująco dobre. wciąga. i literacko bez zastrzeżeń praktycznie. gratuluję - mało co potrafi mnie tak pozytywnie zaskoczyć. a to mi się naprawdę podoba.
kawał dobrej roboty. kontynuuj - czekam z ciekawością :)

Talia to jest geniusz literacki w jak najczystrzej postaci.
Zero przepychu, zadnych zbędnych pierdół,wspaniały kilmat, Bella ma mózg i...(zapowietrzyłam się) mogę z czystym sumieniem powiedzieć że oto ten FF jest jednym z lepszych jak i nienajlepszy jaki do tej pory przeczytałam.Tworzysz taki wspaniały diamencik wśród wszystkich ff.
I teraz pojawia się takie pytanie: "Czy Bella vel Belladonna vel Belle spotka się z Cullenami i ciekawe jak to przebiegnie?"
W twoim wydaniu na pewno będzie to cudownie.Więc czekam na następny rozdział Wink

Nowy rozdział *___*.
Łał, Talia, trzymasz poziom ;)! Jestem pod ogromnym wrażeniem tego ff-a i Twoich umiejętności budowania atmosfery. Bella, czy właściwie Isabell, jest niesamowita i, jak to powiedziała Nut, ma mózg (xD).
Szczerze mówiąc nie zdziwiła mnie decyzja Isabell na końcu rozdziału - gdyby już teraz zdecydowała się na konfrontację z Edwardem, byłoby to zbyt wcześnie - i nie mówię tu o osiemdziesięciu latach, lecz po prostu o tym, że minęło dopiero 5 rozdziałów ;). Niemniej jednak czekam na to spotkanie niecierpliwie.

Czytało mi się bardzo dobrze, właściwie nie było błędów, jedynie kilkakrotnie zazgrzytał mi dziwny szyk zdania, ale cóż to za błąd ;)... No i wychwyciłam jedną, jedyną literówkę:

Cytat:

wzięli z stamtąd wszystko, co tylko mogli - ograbili.

Niepotrzebne "z" ;).

Cóż mam więcej mówić? Trwam w zachwycie i czekam na więcej ;D!

Talio kocham twojego fanficka!
Isabell jest taka mrohna.. brr
Pisz, pisz i nie przestawaj.
I wrzuc niebawem kolejny rozdział
zyczę Weny
nessie

czy ja już mówiłam, że ja Cię, Talia kocham? Kocham Cie za ten ff :) konstruktywność w moim przypadku wyjechała na wakacje(mogą być świąteczne) i mój komentarz będzie taki, jaki nie powinien być(według regulaminu xD)
U B U S T W I A M to opowiadanie ( i Ciebie^^) i ogólnie czekam na ciąg dalszy. Chylę czoła do ziemi. Chwała siatkarkom. I dziękuje za wena dla Tali.

na prawde swietne opowiadanie !! :D prosze nie kaz czekac nam zbyt dlugo na kolejny rozdzial :) umieram wiedzac ze oni juz niedlugo sie spotkaja :D pisz ! bo jestes w tym swietna ! ^^

wchodzę, raczej z pesymistyczną wizją tego co zastanę, patrzę -- nowy rozdział... ekstaza, wypieki na twarzy, gonitwa myśli...

postać Tony'ego - genialna. tajemniczy snob, pedant, francuskie wtrącenia, do tego traktuje Isabell (fajny motyw z tym imieniem i "spoufalaniem się") jak "człowieka" nie chinską porcelanę... ciekawe dlaczego tak strasznie nie lubi Cullenów, jednego z nich... bo nie chodzi chyba o to co E. zrobił Belli?

ps. Talia, czy znajdujesz jakąś perwersyjną przyjemność z oddalania momentu spotkania B. i E.? ;)
bo ja np. tak xD

Aaaaaaa! Ależ to jest ciekawe, fascynujące i po prostu świetnie napisane *o*! Mam nadzieję, że nie jesteś potworną sadystką i szybko wrzucisz ciąg dalszy, bo mnie tu skręca z ciekawości Wink

!

Tak... Popieram Mizuki - wrzucaj szybko kolejną część :D
Nie każ nam czekać długo, bo może być źle Wink

pzdr.

hmm... nowy rozdział Wink

skonsumowałam go z takim uśmiechem na twarzy jak 4 poprzednie rozdziały Wink

Tak... prawda jest jedna Bella ma mózg Wink

Talio cudnie piszesz Wink

Mnie tez przechodzą ciary w okolicach kręgosłupa Wink

jak zwykle przeczytałam z miną w kształcie rybki:P
świetne, uwielbiam taką Bellę, silną i charakterną^^
ale niech oni się w końcu spotkają bo normalnie z niecierpliwości umrę:p nie przeciągaj tego w nieskończoność...oni powinni być mimo wszystko razem...