|
Autor |
Wiadomość |
Anabells
Zły wampir
Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 332 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ni stąd ni zowąd
|
Wysłany:
Czw 22:35, 19 Mar 2009 |
|
Ach! Wreszcie nowy rozdział.
Bardzo mi się podobał. Ta akcja z colą... Hihihi!!!
Tylko nie rozumiem Eda. Po co Poszedł do kina? Chciał wzbudzić w Belli zazrdość?
Przydałoby się coś z jego punktu widzenia. Jakieś uczucia. Och! I niech Ed da Jessice do zrozumienia, że nie jest nią zainteresowany...
WENA!!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Swan
Zły wampir
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P
|
Wysłany:
Pią 1:00, 20 Mar 2009 |
|
Dzisiaj przeczytałam wszystkie twoje opowiadania... Podobają mi się... I to bardzo! Bella zostawiła Edwarda? Oryginalny pomysł :P A wszystko co oryginalne jest lepsze xD No więc... W pierwszych rozdziałach nie za bardzo wiedziałam o co chodzi. To znaczy ciężko było się połapać, ponieważ: nie wiedziałam czy Bella to wampir czy nie (nie pasowało mi to, że śpi i że chce płakać itd... Ale pasowało, że wraca do szkoły) No i właśnie apropo szkoły... O co chodzi z tym wracaniem? Ludzie ich znali... jak mogła wrócić po 3 latach? Na ostatni rok?
No ale w kolejnych notkach wszystko zaczęło się wyjaśniać... (I dzięki Bogu, bo miałam zbyt wielki zamęt w głowie) I teraz rozwija się akcja... Nigdy nie lubiłam Jessiki, więc nawet się cieszę, że obstawiłaś ją w roli czarnego charakteru. Akcja z napojem na bluzce- cudowna !:) No i Bella jej odpyskowała :P Jeszcze powinna się zaśmiać i to by oznaczało kompletną przemianę. Jakim cudem Edward pozbył się jej z ławki na biologii? Posłuchał Alice?
Mam nadzieję, że oni się zejdą... Zresztą... Ja zawsze na to liczę xD
Weny życzę :P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
memisia
Zły wampir
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 320 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Sob 21:51, 21 Mar 2009 |
|
sory, ale zaczne od wytykania bledow.
Cytat: |
Odwróciłam głowę i doznałam szoku. Lauren odezwała się ode mnie po raz pierwszy, od kiedy powróciłam. Zaczęłam się denerwować, że zaraz powie coś złego o mnie i zacznie się nowa wojna. |
jest powtorzenie mnie. mozesz zrobic np. na moj temat. i jeszcze odezwala sie do mnie, a nie ode mnie.
Cytat: |
Nie wiedziałam, co o ty wszystkim myśleć. |
literowka co o tym....
przcinki to dla mnie czarna magia, ale wydaje mi sie, ze akurat tu powinien byc:
Cytat: |
Cieszyłam się, że mam taką przyjaciółkę jak Alice. |
tu przed jak.
nie wiem czy to blad jakis tam stylistyczny czy inne cos, ale poprostu mi nie pasuje.
Cytat: |
Zawsze patrzyli na mnie jakbym kogoś z rodziny im zabiła. |
lepiej brzmi Zawsze patrzyli na mnie jakbym im kogoś z rodziny zabiła. przynajmniej wedlug mnie
Cytat: |
Cullenowie, a przynajmniej Alice na nowo zaczęła obok niej biegać. Zabaweczka wróciła i wszyscy na nowo zaczęli się nią interesować. |
powtorzenie na nowo. mozesz uzyc od poczatku np.
Cytat: |
- Nie… Ja chciałabym Cię raczej przeprosić, za to jak kiedyś Cię traktowałam- powiedziała bardzo cicho. |
w dialogach zaimki osobowe z malej litery.
Cytat: |
i wybrał ten sam film jak my |
troche mi sie gryzie, chciaz chyba tak tez moze byc. ja bym zrobila ten sam film co my.
i jeszcze jedna literowka
Cytat: |
a z każdy dniem zaskakiwał mnie. |
z kazdym.
sory, ze tak od wytykania bledow zaczelam, ale chyba sie nie obrazisz.
co do samego ff to jest bardzo fajne. juz Ci mowilam, ze masz fajny pomysl, ale nie zaszkodzi jak powtorze to jeszcze raz:) mam nadzieje, ze ciekawie to rozwiniesz i ze Twoja wena Cie nie opusci. no i zapowiada sie ciekawa wojna Jessika vs. Bella.
fajnie by bylo gdyby Bella doprowadzila do tego, ze Edwrad opusci Jess, Jess sie zalamie i zacznie sie ciac. Bella na nowo rozkocha w sobie Edzia, a kiedy on nie bedzie umial bez niej zyc rzuci go i stanie sie Ricz Bicz:D
dobra fantazja mnie poniosla, ale czekam na jakies nietypowe rozkrecenie histori. fajnie sie zapowiada:)
jak juz do Ciebie wena wrozila to trzymaj ja mocna i pisz szybko kolejne rozdzialy:)
pozdrawiam, memisia. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez memisia dnia Wto 16:14, 24 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Sunrisempire
Człowiek
Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 62 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Czw 22:31, 09 Kwi 2009 |
|
Kurcze, wiem, że to będzie krótka wypowiedź, ale rozdział już komentowałam. Po prostu się niecierpliwię... Kiedy będzie następny rozdział? Czy on w ogóle się pojawi? Proszę, odpowiedz, bo jeśli napiszesz, że to koniec, to chociaż będę wiedziała, żebym przestała się krzątać wokół tego wątku. :)
Pozdrawiam,
Sunrisempire. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Leah
Wilkołak
Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 172 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pią 22:31, 10 Kwi 2009 |
|
Wiem jestem zła, bo tak długo nie pisałam, ale moja okropna wena znowu uciekła ode mnie z krzykiem. Później powróciła i znowu uciekła, ale udało mi się dokończyć ten rozdział.
Dedykuję go New life, która za pierwszy fragment będzie chciała mnie zabić.
Nie przedłużając zapraszam na nowy odcinek
Beta: niezawodna marsi_vampire :*
***
.6.
E:
Wracaliśmy właśnie z kina. Moja Jess całą drogę ani razu się nie odezwała. Jej myśli ciągle krążyły wokół tej plamy na bluzce. Chciało mi się z tego wszystkiego śmiać, ale musiałem się powstrzymywać. Nie powinienem wszczynać kolejnej kłótni. Chociaż trudno mi się do tego przyznać, ale Jessica była słodka, gdy się wkurzała. Do tego wszystkiego nie wyobrażałem sobie, że ona i Bella mogą się tak nie cierpieć. Kiedyś były najlepszymi koleżankami, a teraz stały się rywalkami. Wiedziałem, że to moja wina, ale nie umiałem nic na to poradzić. Nawet, jeśli zacząłbym coś z tym robić, to pewnie znów bym coś popsuł. Zatrzymałem się przed domem Jessici i spojrzałem na nią. Patrzyła na mnie ze smutną miną.
- Jessy, proszę nie smuć się już.
- Ale Edi, ona to zrobiła specjalnie.
- Przecież wiesz, jak to jest z jej koordynacją ruchową. Nie przejmuj się nią. W szkole nikt nie będzie o tym pamiętał.
Uśmiechnąłem się. Chciałem, aby Jessica, chociaż na chwilę zapomniała o tym incydencie. Spojrzałem na nią i złożyłem na jej ustach delikatnego całusa. Jeśli czegoś w tej chwili potrzebowała, to tylko odrobiny ciepła. Moja dziewczyna nie mogła czuć się odtrącona. Chociaż wiedziałem, że ją ranię, to jednak chciałem, aby przez ten krótki czas była szczęśliwa. Zasługiwała na to. Tak samo jak inni.
*
B:
W poniedziałek, gdy tylko zatrzymałam się na parkingu podeszły do mnie Lauren i Angela. Dziwiłam się, że ta pierwsza przeprosiła za swoje wcześniejsze zachowanie i teraz wydawało się, że mnie lubi. Cieszyłam się z jednej strony, ale też bałam się, bo nie wiedziałam, czy ona czegoś nie knuje.
- Cześć Bells. To jak, dzisiaj będzie kolejne starcie z Jess? – uśmiechnęła się Angela, tym samym przypominając mi piątkowe zdarzenie. Uśmiechnęłam się. Gdy w piątek wracaliśmy z kina Mike i Taylor cały czas mi gratulowali, jak to fajnie odgryzłam się blondynce tym samym burząc w jakimś stopniu jej pewność siebie. Kiedy dwa lata temu powróciłam do mamy zaczęłam się zmieniać. W nowej szkole były dwie dziewczyny, które na każdym kroku chciały mnie upokorzyć, bo wiedziały, że boje się im przeciwstawić. Jednak gdy po raz pierwszy się im sprzeciwiłam zaczęłam coraz głośniej mówić swoje zdanie, a gdy ktoś coś do mnie miał, potrafiłam odpyskować . Tak samo było tym razem. Skoro Jessica chce mnie zdenerwować i będzie mówić na mój temat jakieś plotki, ja nie będę jej dłużna. Może komuś wyda się to dziwne, ale nie mam zamiaru udawać potulnego aniołka. Starej, nieśmiałej Belli Swan już nie ma. Teraz jest nowa Bella – bardziej pewna siebie i z podniesioną głową, stąpająca po ziemi.
- Zobaczymy Angie, co dzisiaj się wydarzy. Jeszcze nic nie wiadomo.
Dziewczyny zaśmiały się i ruszyłyśmy w stronę sali. Co chwilę ktoś uśmiechał się w nasza stronę, albo spoglądał zszokowany. Domyślałam się, że patrzą tak na nas tylko dlatego, że ja i Lauren idziemy obok siebie śmiejąc się i rozmawiając ze sobą. Każdy pamiętał, że ona nie przepada za mną, a ja nie próbuję tego zmienić. Tym razem wszystko wyglądało inaczej. Nie chciałam mieć wrogów i cieszyłam się, że o jednego mam mniej. Jednak pozostawała jeszcze panna Stanley. Pierwszą lekcją była trygonometria. Gdy tylko weszłyśmy do klasy spojrzałam na ławkę, w której kiedyś bez wahania bym usiadła. Jessica już była i w tym samym momencie nas zobaczyła. Po chwili odwróciła wzrok. Puściłam dziewczynom oko i z uśmiechem na ustach usiadłam w ławce Angeli, a Lauren usiadła obok Jessici. Następnie do sali wszedł nauczyciel i zaczęły się zajęcia. Przez całą lekcję, co jakiś czas spoglądałam na Jess, ale ta skrupulatnie robiła swoje notatki. Od czasu, kiedy powróciłam, zastanawiałam się, co Edwarda podkusiło, do tego że został jej chłopakiem. Pamiętałam jak zawsze mówił, że jest ona ostatnią osobą, z którą chciałby chodzić. A teraz? Byli razem i wyglądali na naprawdę szczęśliwych. Po kilku minutach zadzwonił dzwonek. Jess szybko opuściła salę, pod którą czekał już na nią Edward. Razem z dziewczynami minęłyśmy ich i usłyszałam jak Edward mówi do niej:
-Jessy, nie przejmuj się. Wszystko jest dobrze. Nic się przecież nie dzieje.
W tej samej chwili podszedł do nas Mike i pocałował nas wszystkie w policzki. Spojrzałam na dziewczyny a potem na uśmiechniętego chłopaka. Obie miały zaskoczone miny. Tak samo jak ja nie wiedziały, co odbiło blondynowi.
- Mike, co to miało znaczyć?
- A nic takiego. Nie mogę przywitać moich ukochanych przyjaciółek?
- Możesz, ale co się stało, że w taki sposób?
- Ciągle pamiętam ten piątkowy wieczór. Bells, normalnie kocham Cię za to.
Dziewczyny zaśmiały się i spojrzały w stronę Jessici, która zakłopotana spojrzała na swojego chłopaka. Mike w tej samej chwili ujrzał ją i uśmiechnął się.
- Cześć Jessy. Jak tam twoją bluzka?
- Cześć Mike. Mógłbyś nie poruszać tego tematu?
- Oczywiście księżniczko. Dziewczyny idziemy do stołówki?
Razem z Mikem ruszyłyśmy korytarzem szkolnym. Za nami podążali Edward ze swoja dziewczyną. On ciągle jej powtarzał, żeby niczym się nie przejmowała, że wszystko wróci do normy. Gdy tak słuchałam jego zapewnień zrobiło mi się smutno. Nigdy do mnie nie mówił, że będzie dobrze. Co prawda na początku naszego związku był kochany i troszczył się o mnie, ale gdy tylko wstąpił do szkolnej drużyny zmienił się. Musiałam zawsze mieć takie zdanie jak on, bo inaczej obrażał się. Teraz dla Jessici był taki troskliwy. Byłam ciekawa jak długo już tak jest, przecież jak wróciłam wydawał się niezainteresowany blondynką. Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Mike, który oznajmił, że jesteśmy już na miejscu. Usiedliśmy przy naszym stoliku. Po chwili doszła nasza urocza para. Wszyscy zaskoczeni spojrzeliśmy na nich. Ciszę przerwał Edward:
- Cześć. Czy moglibyśmy dzisiaj usiąść z wami? Wszystkie miejsca już są zajęte. – Spytał patrząc na mnie.
- A stolik gdzie zawsze siedzieliście? – Powiedziałam lekko drżącym głosem
- Już ktoś go zdążył zająć. Jeśli się nie zgodzicie - zrozumiem.
- Usiądźcie. Nie musicie się pytać. Stołówka należy do wszystkich – lekko się uśmiechnęłam i zaczęłam rozmawiać z Angelą. Para zajęła swoje miejsca i wszyscy pogrążyli się w rozmowie.. Po chwili Jessica zaczęła swój monolog.
- No i wtedy Kate Moss została modelką. Od tamtego czasu chodziła po wybiegach u znanych projektantów. Jest bardzo szczupła, a jej twarz ukazała się na okładkach większości czasopism. A wiecie, kim ja chcę zostać w przyszłości? Tak samo jak ona – modelką! A ty Swan? Pewnie nie masz planów, co do swojej przyszłości. – Spojrzała na mnie z kpiącym uśmieszkiem. Wszyscy wstrzymali oddech i spojrzeli w moją stronę. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam mówić:
- No co Ty nie powiesz. Zaskoczę cię, bo mam wiele planów. Mam dla ciebie o wiele lepsze zajęcie. Hej, ludzie! Wiecie, kim Jessica Stanley zostanie w przyszłości? Owocem jogobelli*, a najlepiej truskawką.
Wszyscy wybuchnęli niekontrolowanym śmiechem, a sama zainteresowana patrzyła na mnie nieodgadnionym wzrokiem. Po chwili powiedziała :
- Bella, słońce, dobrze ci radze, zmień dilera – ironicznie uśmiechnęła się do mnie.
- Jessy, złotko, zmień alfonsa – odgarnęłam włosy i popatrzyłam na nią.
Nasi znajomi zaczęli śmiać się jeszcze głośniej. Z miną niewiniątka wstałam z Angelą i Lauren od stołu. Jeden zero dla mnie. Powiedziała, że między nami rozpoczęła się wojna, więc niech lepiej zakończy się jak najszybciej.
*
Lekcje mijały w zawrotnym tempie i nawet nie zwróciłam uwagi, kiedy się skończyły. Stałam właśnie przy swoim volvo i rozmawiałam ze znajomymi. Wszyscy ciągle wspominali tą rozmowę w stołówce. Gratulowali mi, jak utarłam nosa Jessice. Po chwili ze szkoły wyszedł Edward. Spojrzał w moją stronę i lekko się uśmiechnął. Zaczął kierować się w naszą stronę, gdzie stał jego samochód. Moje serce znacznie przyśpieszyło, a myśli gdzieś odpłynęły. Chciałam tylko do niego podbiec i uderzyć go w twarz, a potem przytulić z całych sił i nie wypuszczać ze swoich objęć. Kiedyś zapewne bym tak zrobiła, ale teraz nie mogłam. Musiałam robić wszystko żeby się powstrzymywać, bo inaczej wszyscy by cierpieli. Szybko pożegnałam się z przyjaciółmi i wsiadłam do samochodu, aby więcej o tym nie myśleć. Wyjeżdżając z parkingu dojrzałam jeszcze jak Alice podchodzi do brata i tłumaczy mu coś zaintrygowana. W tej chwili chciałam cofnąć czas, aby znów być obok nich i niczym się nie przejmować. Niestety to nie jest takie proste. Życie toczy się dalej nie zważając na tak szybko upływający czas.
*
E:
Przez cały dzień w mojej głowie panował totalny chaos. A od kiedy w stołówce dziewczyny zaczęły ten swój dialog, wiedziałem, że na tym się nie skończy i teraz będą ze sobą coraz bardziej walczyć. Chciałem jak najszybciej porozmawiać z Bellą i wszystko jej wyjaśnić, ale nie miałem okazji. Alice uświadomiła mi w nocy, jak bardzo Bells cierpi patrząc na mnie i Jessicę. Nie chciałem jej ranić a to, że nie słyszałem jej myśli jeszcze bardziej mnie teraz denerwowało, bo w swoim zachowaniu nie ujawniała tego, jak naprawdę się czuje. Ciągle widziałem ją uśmiechniętą, próbującą żartować i w otoczeniu przyjaciół. Zazdrościłem jej tego, że ma tylu znajomych i nie czuje się samotna. Gdy wyszedłem ze szkoły i ujrzałem ją przy samochodzie uśmiechnąłem się. Wszyscy przyjaciele byli obok niej, ale miałem nadzieję, że tak szybko teraz mi nie ucieknie. Gdy tylko na mnie spojrzała widziałem, że się speszyła, a po chwili wsiadła do samochodu i zaczęła odjeżdżać. Chciałem krzyczeć, żeby się zatrzymała, przecież tyle miałem jej wyjaśnić, ale obok mnie pojawiła się Alice.
- Edward, muszę Ci coś powiedzieć, miałam wizję – cicho zaczęła.
- Alice, nie teraz. Nie mam ochoty.– Warknąłem i ruszyłem do swojego volvo. Moja szansa minęła i nie interesowały mnie teraz wizje Alice. Chciałem tylko jak najszybciej porozmawiać z Bellą.
Edward, miałam wizję, że Bella chce cię przytulić. Miała ochotę do Ciebie podbiec i mocno objąć zaczęła myśleć Alice, a ja w swojej głowie ujrzałem całą jej wizję: Bella podbiegła do mnie i przytuliła. Co prawda na początek uderzyła mnie w twarz, ale już po chwili była w moich ramionach. Uśmiechnąłem się i spojrzałem na szczęśliwą Alice. Ona zawsze chciała, żebyśmy byli razem i życzyła nam jak najlepiej. Może jeszcze nie wszystko było stracone. Może jeszcze będę miał okazję wszystko Belli wytłumaczyć. Tylko, żeby chciała mnie wysłuchać. A gdy już to zrobi, będzie tylko lepiej. Wszystko potoczy się takim torem, jakie wybierze nam życie. Oby tylko wystarczyło mi do tego sił.
* autorką tego powiedzonka jest moja kochana beta i nikt nie może go kopiować. Prawa autorskie należą do niej. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Leah dnia Sob 13:22, 11 Kwi 2009, w całości zmieniany 6 razy
|
|
|
|
Sunrisempire
Człowiek
Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 62 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Pią 22:37, 10 Kwi 2009 |
|
O matko, kocham Cię za ten rozdział! A teraz zabiorę się do czytania, jak przeczytam zrobię edit. :)
EDIT:
Jak dla mnie, bomba. :) W ogóle to ff jest genialne, tylko szkoda, że tak rzadko piszesz. Mam nadzieję, że wraz ze świętami przyjdzie Ci też wena i niedługo jeszcze coś napiszesz. Najbardziej to podobała mi się ta wymiana zdań między Jessicą a Bellą, he, he. I ten owoc jogobelli... :P Nic dodać, nic ująć. Mi się bardzo podoba i jedyne co mogę jeszcze dodać, to, to, że z niecierpliwością czekam na następny rozdział. A, wiesz, że kocham Jess, którą wykreowałaś? :D:D po prostu mnie rozbraja swoim debilizmem. :)
Pozdrawiam i życzę weny,
Sunrisempire. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sunrisempire dnia Pią 22:46, 10 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Leah
Wilkołak
Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 172 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pią 22:53, 10 Kwi 2009 |
|
Bardzo się cieszę, że Ci się podoba. Nie za bardzo jestem za spłycaniem bohaterów w opowiadaniach, ale tutaj nie mogłam wykreować innej Jessici. Jednak nie mam zamiaru robić z niej zdzi*y jak w niektórych opowiadaniach. Co prawda mam jeszcze do niej dużo pomysłów i nie raz zaskoczy.
Mogę tylko zdradzić, że w kolejnym odcinku będzie:
Bella spotyka się z Jacobem.
Pierwsza próba rozmowy Edwarda z Bellą.
Alice planuje babski wieczorek. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Leah dnia Pią 22:55, 10 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
new life
Zły wampir
Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 489 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Pią 23:01, 10 Kwi 2009 |
|
dziekuje za dedykacje:P
nie, wiesz jednak cie nie udusze za ten pocałunek :D dzieki Bogu dlatego nasze spotkanie wyszło super :D mam taka sugestie... moze w nastepnym rozdziale napiszesz że Jess miała na sobie "błękitne kozaczki" co taka mała aluzja wiesz myślałam, że może on za nią pojedzie :D ciekawa jestem tej ich rozmowy...naprawde juz nie moge sie doczekac :D rozdział mi sie podobał, nawet bardzo chociaż na końcu chyba miałaś malutki błąd :D ale to juz nie ważne :D mam jak ja bym chciała żeby oni byli razem :D zrób to dla kochanej new life
życzę VENY kochana bardzo dużo VENY :D
Edit: pierwsza próba :D no teraz to mnie na maxa zachęciła :P
dobra bedzie impreza czyli bedzie niezła zabawa w sensie bedzie bardzo ciekawie |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez new life dnia Nie 16:56, 12 Kwi 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
Leah
Wilkołak
Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 172 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Sob 10:55, 11 Kwi 2009 |
|
Błekitne kozaczki, to jest nawet niezły pomysł i może się pojawią ale napewno nie w najbliższy rozdziale. I nie mogę zagwarantować, że Bella i Edward będą razem. Mam już dla nich takie zakończenie, że możliwe, że wszystkich zaskoczę. Ale to narazie słodka tajemnica jaki on będzie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
memisia
Zły wampir
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 320 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Sob 12:59, 11 Kwi 2009 |
|
och, Leah. swietny rozdzial! chyba najlepszy ze wszystkich dotychczasowych. skupilas sie na uczuciach, myslach i przezyciach. dzieki temu wiemy co bohaterowie mysla. fenomenalnie Ci to wyszlo:) i jeszcze te dialogi. mnie rozbroil Mike:) ale owoc jogobelli i zmiany alfonsa byly przeboskie. usmialam sie, ze nie wiem. mam nadzieje, ze wena Cie nie opusci i kolejne rozdzialy beda trzymac pozniom tego, albo bede jeszcze lepsze. ten rozdzial nalezy do mega udanych. w takim stylu lubie czytac:) bede oryginalna i powiem, ze nie chce, zebys czesciej wstawiala rozdzialy, bo przez to, ze tak rzadko to robisz moge byc z Twoim ff na bierzaco:)
znalazlam kilka bledow. nie sa one bardzo istotne, ale nie zaszkodzi ich poprawic:)
Cytat: |
Teraz jest nowa Bella – bardziej pewna siebie i z podniesioną głowa stąpająca po ziemi. |
literowka głowĄ. i wlasnie po glowa przecinek.
Cytat: |
Jessica już była i w tej samej chwili nas zobaczyła. Po chwili odwróciła wzrok. Puściłam dziewczynom oko i z uśmiechem na ustach usiadłam w ławce Angeli, a Lauren usiadła obok Jessici. Po chwili wszedł nauczyciel i zaczęły się zajęcia. |
za czesto uzywasz chwile, po chwili. w ostatnim zdaniu moze byc nastpenie wszedl nauczyciel... a w pierwszym i w tym samym momencie nas zobaczyla.
Cytat: |
Po chwili doszła nasza urocza para. Wszyscy zaskoczeni spojrzeliśmy na nich. Po chwili ciszy odezwał się Edward: |
znow chwila.
Cytat: |
wydawał się nie zainteresowany blondynką. |
chyba niezainteresowany razem.
swietny rozdzial. pozdrawiam i czekam na dalsze, aczkolwiek tempo wstawiania mi odpowiada;) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lana6
Nowonarodzony
Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 34 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 13:22, 12 Kwi 2009 |
|
Hej ...
Normalnie mnie zatkało.... Chcę jeszcze bo mam dreszcze :D
Naprawde nie wiem co powiedzieć. Gdy odkryłam twoją twórczość to od tamtej pory czekam na nowe rozdziały. Saga zmierzchu jest dla mnie czymś w rodzaju odskoczni od monotonii życia i z chęcią pochłaniam wszystko co jest z nią związane. A tu jest przedstawiona całkiem odwrotna historia. Za każdym razem jak czytam coś twojego nowego myślę kiedy oni się pocałują albo kiedy znowu bedą razem?? Umiesz trzymać w napięciu nie ma co!!!!
Naprawdę super rozdział. Czekam na dalsze i dłuższe :) :) :)
Życzę dużo weny !!!!!!! :D :D :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lady Vampire
Wilkołak
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 197 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ni stąd, ni zowąd
|
Wysłany:
Nie 13:30, 12 Kwi 2009 |
|
Nie umiem wytrzymac jak Edward mówi do Jess: moja dziewczyna. I czy on wcale nie czuje pragnienia przy niej?
Bella, umiejaca się odgryźc strasznie przypadła mi do gustu.
FF swietny. Czekam na kolejne rozdziały. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
KateN
Nowonarodzony
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 25 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 18:15, 14 Kwi 2009 |
|
Muszę powiedzieć, że czytam twój ff od jakiegoś czasu i na początku coś mi się strasznie gryzło. Raz Edward chciał być bliżej z Bella, a zaraz potem myślał jaka to ona jest, że go zostawiła. Chyba nie potrafiłam zrozumieć tych jego wachań nastrojów ;P. Moim zdaniem jest dużo, dużo lepiej, dlatego czekam na kolejny roździał. ;D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
CoCo
Zły wampir
Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 263 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: TomStu's bed.
|
Wysłany:
Sob 7:51, 18 Kwi 2009 |
|
Po wielu trudach znalazłam Twojego ffa ;P ogarnęłam rozdziały od razu. Pierwsze, co mi się nasunęło: Czemu tak mało tych rozdziałów ?! ;(
Po drugie: Jess mnie wnerwia, jak nie wiem co! ;P ten cały pocałunek, wrr. Ona w ogóle wie, że Edzio to wampir ? ;> Podoba mi się kreacja Belli - nie jest już zwykłą, nieśmiałą dziewczyną, tylko odważną, która umie ukrywać emocje :)
Czekam na kolejne rozdziały i mam nadzieję, że ktoś zmiecie Jess z powierzchni ziemi :P A jak nie, to ja Ci to wyperswaduję, bo już nie mogę patrzeć na tę parę, ech! :P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
new life
Zły wampir
Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 489 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Sob 8:09, 18 Kwi 2009 |
|
ja sie podpisuje pod Czoko my juz cos z toba zrobimy na spotkaniu :D zobaczysz bo to nie moze byc, że Edward jest z Jess bleee no mało mało tych rozdziałow ale za to są bardzo fajne ale chyba juz niedlugo powienien sie pojawic rozdział na który czekam z niecierpliwoscia :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lana6
Nowonarodzony
Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 34 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 11:09, 19 Kwi 2009 |
|
No ja też czekam na dalsze rozdziały i oczywiście podpisuje się pod moimi poprzedniczkami :) Jess do domu!!!!!! :D Edward i Bella razem :* Tylko prosze o ciut dłuuuuuższe rozdziały :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Miss Juliet
Wilkołak
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 214 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 11:30, 19 Kwi 2009 |
|
Dziewczyny! Jestem z wami! Ale potyczki Jess vs Bella - cud, miód i orzeszki
Kiedy następny rozdzialik? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Leah
Wilkołak
Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 172 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 12:40, 19 Kwi 2009 |
|
Ostatnio niektórzy zauważyli, że trochę zmienił się styl pisania tego ff. Było zbyt mało uczuć i myśli postaci, więc pomyślałam, że czas to naprawić. Co do długości rozdziałów, to zawsze są one na ok. 3strony Worda. Może w kolejnych częściach będą dłuższe, bo będzie się więcej działo. Ale teraz już więcej szczegółów nie zdradzę.
I dzisiejszy rozdział z dedykacją dla memisi, bo lubię czytać jej komentarze. Oraz mojej becie marsi_vampire, która jest niezawodna w tym, co robi i jeszcze nie ma mnie dosyć. Kiedyś kupię Ci za to lizaka:)
Beta: marsi_vampire :*
***
.7.
BPOV:
Czekając z obiadem na Charliego zaczęłam zastanawiać się nad tym, co zmieniło się w szkole, od kiedy powróciłam. Zachowanie Jessici było chyba dla mnie największym zaskoczeniem. Nigdy nie byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami, jednak zawsze trzymałyśmy się razem. Teraz będąc dziewczyną Edwarda uważa mnie za swoją rywalkę – kogoś, kogo trzeba się pozbyć albo chociaż upokorzyć. Jednak jak na razie, to tylko ja ją ośmieszałam. Było mi z tym źle, bo nie chciałam mieć wrogów, ale gdy tylko widziałam jak na mnie patrzyła, wszystkie moje wyrzuty sumienia mijały. A Edward? Z nim było dużo gorzej. Nie mogłam go już kochać i próbowałam zapomnieć o nim, aczkolwiek nie było to takie proste. Zawsze, gdy tylko się uśmiechał moje serce zaczynało szybciej bić. W takich chwilach byłam na siebie zła, bo nie chciałam roztrząsać dawnych chwil – tych dobrych, jak i smutnych wspomnień.
Potrząsnęłam lekko głową, aby przestać o nim myśleć. W tym samym momencie usłyszałam jak na podjeździe zatrzymuje się samochód, a już po kilku minutach w drzwiach pojawił się Charlie.
- Cześć Bells – uśmiechnął się, gdy tylko mnie zobaczył.
- Cześć tato. Zdejmij broń i siadaj do stołu. Zaraz podam obiad.
- Dziękuję. Wiesz kogo dzisiaj widziałem? Jacoba. Ucieszył się, gdy usłyszał, że wróciłaś – spojrzał na mnie i jeszcze szerzej się uśmiechnął.
No tak, Jake. Mój najlepszy przyjaciel i zarazem jedyny, który wytrzymał ze mną od najmłodszych lat. Zawsze pomagaliśmy sobie nawzajem, a gdy trzeba było potrafiliśmy sobie powiedzieć całą, gorzką prawdę, nawet, jeśli miała być najgorsza. Uśmiechnęłam się na samą myśl o dzieciństwie. Brakowało mi rozmów z Jacobem. Tak dawno nie spędzaliśmy razem wolnego czasu.
- Tato, mogę jechać do Blacków? Chętnie porozmawiałabym z Jake’m – przełknęłam niepewnie ślinę, czekając na odpowiedź Charliego.
- Bella, nawet nie pytaj. Jasne, że możesz.
Odetchnęłam z ulgą i natychmiast wybiegłam z domu biorąc w biegu kluczyki od volvo. Droga do La Push minęła mi zadziwiająco szybko i nawet nie zdążyłam uporać się ze wszystkimi swoimi myślami. Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam dróżką w stronę domu Blacków. Pamiętałam wszystkie chwile spędzone w tym domu, każdego siniaka, jakiego tutaj sobie nabiłam i długie rozmowy z siostrami Jake’a. Gdy tylko podeszłam do drzwi, otworzyły się, a w nich ujrzałam Billy’ego. Jego uśmiech na twarzy sprawił, że sama roześmiałam się.
- Witaj Bella. Wreszcie nas odwiedziłaś.
- Dzień dobry Billy. Kiedyś trzeba było. Przepraszam, że dopiero teraz.
- Rozumiem. Co tam u ciebie słychać?
- Wszystko w porządku. Widzę, że ty też się dobrze trzymasz.
- Oczywiście, nadal tańczę – zaśmiał się – Jake jest u siebie. Na pewno się ucieszy jak pójdziesz. Ostrzegam również, że jest tam Seth, więc uważaj, żeby cię nie połamali z uciechy.
Niepewnie weszłam do domu i ruszyłam w stronę pokoju mojego przyjaciela. Gdy byłam pod drzwiami usłyszałam jego donośny śmiech. Ucieszyłam się, że jest w dobrym humorze i weszłam. Przez chwilę obaj patrzyli na mnie ze zdziwieniem, a potem poczułam tylko, jak obaj rzucają się w moją stronę i leżę na ziemi przygniatana przez nich.
- Chłopaki, spokojnie, bo mnie udusicie. Nie mogę oddychać.
- Bella, ale my się cieszymy, że wreszcie jesteś z nami.
- Seth, też się cieszę, że was widzę, ale złaźcie ze mnie. Duszę się.
Gdy tylko podnieśliśmy się, zaczęli opowiadać, co się działo przez ten cały czas jak mnie nie było. Zawsze, gdy pojawiałam się w La Push mój humor jeszcze bardziej się poprawiał. W tym miejscu panowała dziwna aura, z której emitował spokój i uczucie, że nic nie może zachwiać tej równowagi.
- Może przejdziemy się na plażę? – zaproponował Seth patrząc to na mnie, to na Jacoba.
- A Ty nie powinieneś iść do domu? – Jacob spojrzał na niego znacząco.
- Oj tam. Jake, ja też chce się nacieszyć Bellą. – wytknął mu język.
Patrzyłam na nich rozbawiona. Ich droczenie się przypomniało mi chwile jak razem z Jacobem w dzieciństwie kłóciliśmy się o każdą błahostkę. O to, w co mamy się bawić, kto pierwszy będzie jeździł na czerwonym rowerku o trzech kółkach, czy też, kto zje więcej czekoladowego budyniu.
- Chłopaki uspokójcie się. Idziemy we trójkę i nie przyjmuję żadnego sprzeciwu.
Wyszliśmy z domu w locie mówiąc Billy’emu gdzie idziemy. Gdy tylko znaleźliśmy się na plaży miłą atmosferę przerwał dzwięk mojego telefonu. Niechętnie wyjęłam go z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz. „ Edward dzwoni”. Cicho westchnęłam i przepraszając na chwilę chłopaków i odebrałam.
- Słucham. Coś się stało, że dzwonisz?
- Bella, musimy porozmawiać.
- Nie mamy o czym. Wszystko, co mieliśmy sobie do wyjaśnienia już dawno zrobiliśmy. Nie mamy wspólnych spraw.
- To naprawdę ważne. Muszę Ci wszystko wyjaśnić - to, co się dzieje - tą całą sytuację z Jessicą. Nie chcę, żebyś coś źle odebrała.
- Edward, to co jest między tobą, a twoją dziewczyną mnie nie interesuje. Nic mi nie wyjaśniaj, bo ja wszystko już wiem. Wybacz, ale jestem u przyjaciół. Do usłyszenia.
- Ale Bells… eh a zresztą. Do usłyszenia.
Usłyszałam tylko jak westchnął i się rozłączył. Czemu on zawsze musiał się odzywać w najmniej oczekiwanych momentach? Wtedy, kiedy chciałam zapomnieć i cieszyć się tym, co mam, on przypominał mi o swoim istnieniu. Spojrzałam na chłopaków. Tak bardzo chciałam spędzić z nimi czas, ale nie umiałam. Przeprosiłam ich i szybko skierowałam się w stronę samochodu. Teraz usiłowałam jedynie zniknąć, aby nigdy więcej nie zaprzątać sobie głowy myślami, które do niczego nie prowadziły. Zapomnieć o Edwardzie Cullenie, który zmienił moje życie i nie miał zamiaru go opuścić.
*
JPOV:
Patrzyłem na postać Belli i zastanawiałem się, co takiego mogło się wydarzyć, że wytrąciło ją z równowagi i postanowiła wrócić do domu. W jej oczach dojrzałem mieszaninę smutku, rozdrażnienia oraz tęsknoty. Po wesołych ognikach, które miała, gdy pojawiła się w moim pokoju nie było śladu. Cieszyłem się tym, że mogłem ją zobaczyć. Pamiętała mimo upływu tylu lat, że byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Zawsze mogłem na nią liczyć, a teraz wreszcie na nowo do nas powróciła. Gdy dwa lata temu postanowiła wyjechać do Renee na Florydę, myślałem, że widzę ją ostatni raz. Była taka pewna swojej decyzji, że nie odpowiedziała, czy jeszcze wróci. Teraz znowu była z nami. Cieszyła się chwilami spędzanymi w La Push. Zawsze powtarzała, że czuje się tutaj bezpiecznie. Musiałem ją chronić i czułem się źle, gdy widziałem, że jest smutna. Moja bezradność doprowadzała mnie wtedy do białej gorączki. Nie chciałem kolejny raz stracić Belli. Znałem ją najlepiej ze wszystkich i marzyłem, aby nasza przyjaźń zawsze trwała. Bez względu na wszystkie konsekwencje podjąłem decyzję, że jeśli będzie trzeba, zrobię wszystko byle by jej pomóc. Oby tylko ona tego chciała…
*
BPOV:
Następnego dnia nie miałam zamiaru pokazywać, że rozmawiałam z Edwardem. Uznałam, że jeżeli nie będę chciała poruszać tego tematu, on wreszcie da mi spokój i zajmie się swoim życiem. Gdy tylko zaparkowałam pod szkołą, od razu w moja stronę pobiegł Mike. Miałam go chwilami dosyć, ale czasami dało się z nim normalnie porozmawiać. Tak samo było tym razem. Ludzie, którzy nas mijali patrzyli ze zdziwieniem. Nie miałam pojęcia, czego oni wszyscy ode mnie oczekują. Może i kiedyś powiedziałam blondynowi, żeby sobie poszedł i nigdy więcej się do mnie nie zbliżał, ale nie miałam zamiaru robić tego po raz drugi. Czułam się dobrze w jego towarzystwie, ale tylko dlatego, że nie próbował mnie podrywać, a jedynie chciał pogadać. Po jakimś czasie obok nas zaparkowało srebrne volvo. Czekała mnie konfrontacja z Edwardem, ale w ogóle nie byłam do niej przygotowana. Nie wiedziałam co odpowiem, gdy zapyta się, czy możemy porozmawiać. Jednak moje wszelkie wątpliwości rozwiała Jessica, która wysiadła od strony pasażera w błękitnych sięgających do kolan kozaczkach. Oprócz tego miała jeszcze na sobie niebieską bluzkę z dużym dekoltem i dżinsową miniówkę ledwo zakrywającą jej tyłek*. Powstrzymując się od wybuchnięcia śmiechem spojrzałam na Mike’a, który tak jak ja próbował być poważny. Reszta, która przechodziła obok, nawet się nie kryła i chichotała w najlepsze. Jessica, gdy tylko nas ujrzała poprawiła swoje włosy.
- Cześć Mike – uśmiechnęła się patrząc na mnie z nienawiścią.
- Jessy, czy ty urwałaś się z kosmosu?
- Mike, o co ci chodzi?
- Księżniczko, twoje kozaczki już dawno wyszły z mody. Czy ty w ogóle masz w domu jakieś lustro? - spytał, a po chwili wybuchł niepohamowanym śmiechem.
Dziewczyna spojrzała na niego z politowaniem.
- Mike, kiedyś byłeś normalny, ale odkąd zacząłeś przebywać z tą Swan, straciłeś swój rozsądek.
I znów wypowiedziała moje nazwisko. Spojrzałam na jej towarzysza, ale on tylko cicho chichotał. Czyżby sam uważał, że jego dziewczyna postradała zmysły?
- Stanley, dobrze Ci radzę, zobacz co z siebie zrobiłaś. Wyglądasz jakbyś właśnie wracała z pracy.
- Swan, licz się ze słowami.
- Czyżbyś mi groziła? Uderzysz mnie?
- Bella, nie zaczynaj, bo to się źle dla Ciebie skończy.
- Nie Jessy, to ty zastanów się nad tym, co sobą prezentujesz. I jeszcze jedno – pamiętaj, odlotowe agentki patrzą, a ich najbliższym celem jesteś ty, królowo błękitnych kozaczków.
Ruszyłam przed siebie słysząc za sobą głośny rechot Mike’a. Odwróciłam się i spojrzałam jeszcze na Edwarda. Sam wybuchnął śmiechem, na co jego dziewczyna zacisnęła dłonie w pięści i ruszyła w stronę wejścia do szkoły. Kolejne starcie z Jessicą. Czy teraz każdy dzień miał zaczynać się od kłótni? Jak tak dalej pójdzie, w domu będę musiała sobie przygotowywać jakieś cięte riposty, żeby na wszelki wypadek być przygotowaną. Po raz pierwszy, od kiedy wróciłam cieszyłam się, że postanowiłam znowu zamieszkać z tatą. Jedyna właściwa decyzja, której naprawdę nie żałuję.
*
Lekcje mijały w zawrotnym tempie. Przed biologią dopadła mnie Alice i od samego początku zaczęła trajkotać.
- Bella, proszę tylko się nie wściekaj. Już wszystko jest gotowe i nie możesz mi odmówić. Proszę.
- Alice, o co ci chodzi? Możesz mówić powoli i trochę jaśniej?
- Szykuję dla nas babski wieczorek. Angela już się zgodziła. Będziesz Ty, ja, Angela no i Rosalie. Proszę zgódź się.
- Zaraz jak to Rosalie? Angie się zgodziła? Przecież ona jest człowiekiem.
- Tak wiem, ale ty też nim jesteś. Udamy, że tak jak wy śpimy. A Rose sama się spytała, czy może do nas dołączyć. Zobaczysz, będzie fajnie. Już wszystko zaplanowałam.
- Dobrze, niech ci będzie - zgadzam się. Ale to jest pierwszy i ostatni raz.
Klasnęła w ręce i szybko całując mnie w policzek pobiegła przed siebie. Przerażała mnie trochę wizja Rosalie spędzającej z nami czas, ale skoro sama chce się do nas dołączyć, więc może nie będzie tak źle. Zresztą, będzie przy mnie Angela, więc jak by coś się działo będę miała w niej wsparcie. Bałam się, że coś może pójść nie po myśli Alice, ale skoro ona nie miała żadnych złych wizji to wszystko się uda. Szykuje się wieczór pełny wrażeń. Czas zacząć zabawę, która będzie trwała do rana.
* tutaj daje link do królowej błękitnych kozaczków, z której czerpałam inspirację na ten fragment o Jessice: [link widoczny dla zalogowanych] Ave błękitne kozaczki i ich właścicielka xDD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
new life
Zły wampir
Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 489 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Nie 12:49, 19 Kwi 2009 |
|
są kozaczki :D juhuuuuu zaraz przeczytam again i zrobie EDITA :D
dobra już :D
na początek to:
Cytat: |
I jeszcze jedno – pamiętaj, odlotowe agentki patrzą, a ich najbliższym celem jesteś ty, królowo błękitnych kozaczków. |
boże jeszcze mocniej cie kocham w tym momencie przypomniałam sobie spotkanie i wybuchnełam śmiechem a potem przeczytałam twój tekst drugi raz i spadłam z krzesła poprostu wiecej starć Bella-Jessica :D oczywiście w obecności Edzia i jego cichych chichotów dziekuje Ci za to :P ten rozdział był świetny uprzedzałaś kogo bedzie dużo w tym rozdziale i myślałam, że będe sie złościć już nawet wymyślałam co ci zrobie na nastepnym spotkaniu ale po przeczytaniu stwierdzam, że wszystko ładnie opisałaś. Naprawde i nawet obecność twoich twoich wilczków mi pasowała. Może dzieki tobie zaczne lubić Jake'a zaskoczyło mnie to że napisałaś także JPOV :) chyba nawet dobrze, że napisałaś :D ten rozdział nie był chyba krótki tylko powinnaś częściej pisać. Pamietaj my z Lana6 oferowałyśmy sie napisać pewną scenkie a CoCo ją zbetuje wiec pamietaj my zawsze ci pomozemy :D
pozdrawiam i VENY laska VENY :D
ps. dlaczego nie pokazałaś tej agentki na tym zdjęciu |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez new life dnia Nie 13:12, 19 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Vena
Wilkołak
Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 117 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lubań
|
Wysłany:
Nie 12:59, 19 Kwi 2009 |
|
Ha! W końcu ;p
Bardzo mi się podobał ten rozdział i, wbrew temu, co pisałaś na SB, wcale nie był nudny. Rozwaliły mnie kozaczki Jessy i odlotowe agentki ^^
Bardzo mi się podoba ten FF, pochłonęłam go za jednym zamachem i wciąż jest mi mało. Twoja koncepcja Belli, tak różnej od tej z sagi, przypadła mi do gustu. Mam nadzieję, że ciekawie to rozwiniesz i dasz nam jeszcze więcej fragmentów z konfrontacji Bella Swan vs Jessica Bitch Stanley xd
Pozdrawiam i czekam na kolejne chapy
Vena |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|