Klub Złamanych Snów roz4i5 25.10[NZ][+18][AU/AH]

Gość

Baardzo dziękuję za opinię ;* Tak, planuję HE. W końcu skoro całe opowiadanie to jeden wielki dół, niech chociaż zakończenie będzie szczęśliwe :)

Cieszę się, że udało wam się wczuć w postaci. Trudno mi się ostatnio pisze i dobrze wiedzeć, że nie zniszczyłam tego do końca :)

Co do WA i TPW... Absolutnie się nimi nie kierowałam i tworząc pomysł, zamysł, kompletnie nie przyszło mi to do głowy. Cóż, osobiście widzę wiele różnic i praktycznie nic tych ff nie łączy, ale każdy ma prawdo do własnej opinii.

Dziękuję jeszcze raz ;*

to może ja się wypowiem xD
być może porównanie do WA, stąd że i tu i tu są jakieś 'problemy' ze snem. a to TPW, molestowanie. jednak, myślę, że całościowo w ogóle nie przypomina tych ff, bo treść, akcja, wątki etc są zupełnie inne.
no ale każdy może mieć własne zdanie Wink

Weruś, w ogóle tego nie zniszczyłaś. ff jest genialny. opisy są szczegółowe, a słownictwo świetne. i w sumie trudny temat poruszyłaś w nim, więc jak dla mnie jest na plus.

no i ofc, cieszę się, że będzie HE! Wink

pzdr xD ;*

Jeju, przepraszam w żadnym stopniu nie chciałam urazić autorki i czytelników, tylko tak "delikatnie" mi się skojarzyło , wiem że wymiar molestowania jest inny w tych opowiadaniach , ale nie nie nie.. nie twierdzę żeby przytoczone opowiadania były źródłem dla tego tutaj ;< przepraszam ;<

Gość

Uskrzydlona, nie masz za co przepraszać! Naprawdę! :D Miało prawo ci się tak skojarzyć Wink

To twoje zdanie i dziękuję, że je wyraziłaś :)

Majuś, dzięki kochana ;* Będzie HE, będzie :) Szczególnie sadystom się spodoba;)

*podkopuje temat* BUMP!
Nim zacznę się wyżywać, pardon - pisać komentarz jako taki, pozwolę sobie odpowiedzieć na przedmowę autorską. Czemu chce mi się to czytać? Głównie dlatego, że masz niezły styl. Nie jest zbyt lekki, ale za to bardzo płynny. Choć opowiadanie robi się nieco zbyt przegadane, ale mimo wszystko podążam za tobą.

Nareszcie! Po czwartym rozdziale nieco zwątpiłam, czy naprawdę jest tu jakiś pomysł, czy tylko Ed będzie fruwał nad Bellą, a ona wiecznie będzie o nim śnić. Ale zdecydowałaś się w końcu pchnąć nieco akcję naprzód. Kij tam, że sytuacja jest niezbyt prawdopodobna, ciężko mi uwierzyć w parę nastolatków zamkniętych na cztery spusty w szkole. Co innego, gdyby się specjalnie kamuflowali, może w jakimś schowku albo zakamarek piwnicy, ale... zasnąwszy w bibliotece? A bibliotekarka co? Też pospała i nie rozejrzała się po miejscu pracy nim zamknęła drzwi?
Ale mniejsza. Najwyraźniej chodziło ci o wpakowanie bohaterów w sytuację sam na sam chwilowo bez wyjścia. No dobra, niech będzie i tak. I zaczęli rozmawiać. Swoją szosą to ciekawe, czy po tym incydencie, kiedy znów znajdą się w tłumie, będzie im łatwo znów się do siebie odezwać.

Co będzie dalej? Zobaczymy. Weny, Chochlico, weny. I czasu.
jędza thin

PS Tym razem nie wypisywałam błędów. Raz, że po niektórych fragmentach, w których Bella, jak prawdziwa nastolatka, użala się nad sobą, prześlizgiwałam się tylko (ciut mnie już to męczy), a dwa - nie chce mi się. Wytknę sprawę, która naprawdę rzuca się w oczy - zapis dialogów. Bardzo często brakowało myślników.
j.t.