|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Anna Scott
Zły wampir
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 335 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: New York- Kerry -Londyn- Trondhaim ... Tam gdzie Diabeł mówi "Dobranoc"...
|
Wysłany:
Nie 15:18, 11 Sty 2009 |
|
O
M
G
...
OMG
Trzymałaś mnie w transie przez 15 min Nawet nie wiem czy mrugałam, czy oddychałam, ale wiem że gdy skończyłam czytać wzięłam ogromny chlust powietrza, a oczy zapiekły mnie, gdy popłynęła łezka...
Jesteś genialna, idealnie manipulujesz emocjami i potrafisz je wyrazić, gdyby nie to, nie ryczałabym jak głupia i nie zachodziła w głowę co dalej się stanie Już teraz masz we mnie swoją fankę
vena
VENA
AVE VENA
PS: Nawet nie patrzyłam, czy w ogóle są błędy, tak zaabsorbowana byłam tekstem |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Nie 15:31, 11 Sty 2009 |
|
Jesteś jedną z niewielu osób które sprawiły że się popłakałam czytając ich opowiadanie. Jestem twoją fanką, znowu zalałam klawiaturę. |
|
|
|
|
Wild Willy
Wilkołak
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 119 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 16:34, 11 Sty 2009 |
|
Nie ! zabiłaś Edwarda ! Nie ! Pięknie to napisałaś, nie popłakałam się tylko dlatego,że rodzice wysłaliby mnie do psychiatryka... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Arabella
Zły wampir
Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 345 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z łóżka Pattinsona.
|
Wysłany:
Nie 16:58, 11 Sty 2009 |
|
Dziękuję za tam miłe słowa. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jakie to dla mnie wazne. Nbrałam skrzydeł jak po red bullu :)
Przed wami kolejna część.
Episode 4
- Bello jesteśmy już na miejscu. Bello? – Alice próbowała zwrócić na siebie moją uwagę.
Nie oderwałam wzroku od własnych rąk. Miałam wrażenie, że słowa mojej najlepszej przyjaciółki dochodzą z bardzo daleka. Zignorowałam je. Czułam na sobie spojrzenia całej rodziny. Nie wiedzieli, jak się zachować. A ja nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Jakbym odgrodziła się grubym murem od wydarzeń nocy.
Wbrew własnemu ciału, powoli wysiadłam z samochodu. Emmett znalazł się blisko mnie i objął swoim ramieniem. Spojrzałam w jego twarz. Uśmiechnął się leciutko. Nigdy nie spodziewałam się takiego uczucia z jego strony. To on był zawsze tym niepoprawnie niedostosowanym dzieciakiem. Złośliwym, ironicznym i czasem podłym. Ścisnęłam go w pasie.
Weszliśmy do domu. Dla mnie pustego, mimo że byliśmy tam wszyscy. Nie było w nim najważniejszej dla mnie osoby i nigdy już nie będzie. Czułam, że zaraz stracę nad sobą kontrolę. Jasper dotknął mego karku. Zawsze był małomówny i skryty. Introwertyk – mawiał często Edward. Przymknęłam oczy. Uczucie to powoli słabło.
Usiadłam na kanapie. Carlisle ukucnął na ziemi naprzeciwko i wziął moje dłonie w swoje splecione ręce. Delikatnie dotknął zimnymi wargami wierzchu mojej dłoni, a następnie potarł czubkiem palców mój policzek. Nie spodziewałam się takich gestów czułości. Spojrzałam mu w oczy. Zobaczyłam w nich siebie, mój ból i zwątpienie. Moją twarz przeszedł grymas.
- Bello. Zdajemy sobie sprawę, jak trudno ci o tym teraz mówić. Nam tez jest bardzo ciężko wspominać to, co się wydarzyło. Ale musimy dokładnie wiedzieć, co się stało. Słyszysz? Bello, kochanie. Musisz to zrobić dla nas – przerwał po czym dodał cichutko. – Dla Edwarda.
Przymknęłam oczy. Wspomnienia były ciągle żywe. Tak bardzo było mi trudno wydobyć z siebie słowa, by o tym opowiedzieć. Ścisnęłam mocniej dłonie. Musiało go to zaboleć, lecz nie dał po sobie nic poznać, nie cofnął się ani o milimetr. Nie panowałam dostatecznie nad siłą nowonarodzonych.
Przed oczyma stanęły mi wszystkie obrazy. Zaciągnęłam głęboki haust powietrza, by móc skupić się na czymś innym.
Nie otwierając oczu zaczęłam mówić.
- Wyszliśmy z restauracji. Edward namówił mnie na mały romantyczny spacer. Dziś była nasza rocznica – głos mi się załamał. Po chwili kontynuowałam. – Ruszyliśmy bocznymi ulicami miasta w kierunku bulwaru. Były wyludnione. Nikogo żywego. Żadnych ludzi, samochodów. Miasto od dawna spało. Nic nie wskazywało na to, że grozi nam niebezpieczeństwo. Edward chyba też tego nie przypuszczał. Śmialiśmy się, wspominaliśmy. Nagle Edward przystanął. Nie wiedziałam, co się dzieje. Spojrzał na mnie przelotnie. Wyglądał na kogoś, kto nie zdaje sobie do końca sprawy, co się dookoła niego dzieje. Chwycił moją dłoń i pognaliśmy w stronę, skąd przyszliśmy. Biegliśmy na skróty, mało uczęszczanymi uliczkami. Tak bardzo się bałam – zamyśliłam się. Nikt mnie nie ponaglał. Pozwolili mi zebrać rozbiegane myśli. – Gdy przebiegliśmy między jakimiś kamieniczkami, nagle zatrzymaliśmy się. Przed nami trójka wampirów pochylała się nad ciałem mężczyzny. Spoglądali na nas. Jeden z nich, a dokładniej jedna, przywarła ustami do krtani nieznajomego. Wyglądało to tak, jakby chciała wywołać przemianę. Edward spiął się jak struna i szepnął „Bello, przepraszam. Nawet teraz jestem dla ciebie niebezpieczny” . Zaczęłam gorączkowo namawiać go do podjęcia ucieczki. Jeśli Edward tak bardzo się bał, zagrożenie musiało być ogromne. Ale on odparł tylko „To na nic. Już się stało”. Popatrzyłam na niego z przerażeniem, a on tylko – głos zadrżał mi wyraźnie – złożył na mych ustach pocałunek i cichutko wyszeptał „Kocham cię” – załkałam histerycznie.
Jasper momentalnie użył swego daru. Wyswobodziłam dłonie z uścisku Carlisle’a. Jak w transie kołysałam swym ciałem. Znowu oddalałam się od tego miejsca, a przede wszystkim od siebie i swoich myśli.
- Bello, Bello… – ktoś dotykał mnie po włosach. Po zapachu poznałam, że to Rose. – Spokojnie, wszystko będzie dobrze, tylko spokojnie – tuliła mnie do siebie, jakbym była dzieckiem, które trzeba pocieszyć. Wyrwałam się z jej ramion z krzykiem.
- Wszystko będzie dobrze?! Co będzie dobrze?! On nie żyje! Jego już nie ma! Słyszysz?! NIE MA! – wydarłam się na całe gardło. Oczy zaszły mi czerwoną mgłą. W tym momencie poczułam, jak coś wielkiego i przysadzistego rzuca się na mnie i powala na ziemię.
Wyswobodziłam się z uścisku. Chciałam w tym momencie zabić. Dać ujście długo wstrzymywanym emocjom. Do końca nie zdawałam sobie sprawy, co robię. Rzuciłam się na Emmetta, żeby poderznąć mu gardło, ale w tym samym czasie od tyłu naskoczył na mnie Jasper i Esme. Byłam skrępowana ich ramionami. Początkowo próbowałam się szarpać, gryźć, kąsać. Alice z przerażoną twarzą uklękła obok mnie i zaczęła szeptać. Nie zwracałam uwagi na znaczenie słów.
Czerwona mgła powoli przechodziła. Miejsce agresji zajął wstyd. Jasper z minuty na minutę rozluźniał uścisk, aż w końcu odrzekł:
- Najgorsze minęło.
Wypuścili mnie ze swoich ramion i odsunęli się, dalej siedząc na podłodze, gotowi ponownie zainterweniować, gdy strącę panowanie. Lecz ja nadal leżałam z policzkiem przyciśniętym do podłogi.
Nie mogłam żadnemu z nich spojrzeć w oczy. Nie po tym, co usiłowałam zrobić. Jeszcze nigdy nie straciłam kontroli nad sobą w takim stopniu. Mogłam ich zabić!
Skuliłam się na podłodze.
Esme przysunęła się bliżej. Objęła moją twarz dłońmi i zmusiła do patrzenia sobie w oczy. Widziałam w nich to samo co u pozostałych – ból i rozgoryczenie. Ale oprócz tego w jej oczach dostrzegłam troskę i … miłość.
Przemówiła do mnie cicho, czule.
- Bello, kochanie. Nie musisz tego, co się przed chwilą stało, brać do siebie. Wszystko rozumiemy. Wszyscy – w tym momencie spojrzała karcąco na kogoś, kto siedział dalej na kanapie. Domyśliłam się, że ostatnie słowa skierowane były do Rose. Chwilę później jej blond włosy delikatnie połaskotały moją twarz. Rose opadła obok mnie na kolana i mocno przytuliła. Jej ciałem wstrząsnął dreszcz. Nie trwało to dłużej niż kilka sekund.
Przeniosłam wzrok na pozostałych. Jasper ukucnął obok Alice. Esme dalej trzymała moją głowę w dłoniach. Carlisle i Emmett z zamyślonymi minami spoglądali mi w oczy.
- Przepraszam, przepraszam – tylko tyle udało mi się wydusić. – Przepraszam.
- Bello, nie darujemy tego – głośno odparł Emmett i uklęknął przy moim boku – Sam rozerwę go na drobne kawałeczki i spalę w ogniu piekielnym, jeśli to będzie konieczne. Przyrzekam ci, że nie poprzestanę, dopóki go nie dorwę.
- Ja też. Nie przestanę póki nie pomszczę ciebie i Edwarda – odezwała się Alice.
Czułam, że każdy z nich w tym momencie złożył niema przysięgę zemsty.
- Bello. Przy samochodzie powiedziałaś, że wiesz kto zabił Edwarda – Carlisle spojrzał na mnie pytająco. Ręce miał zaciśnięte w pięści. Esme jakby w geście przeprosin, wierzchem dłoni potarła mój policzek.
Podniosłam się na kolana.
- Edward go znał. Miał jasne, wręcz białe włosy spięte w kucyk. Edward zachowywał się tak jakby się długo znali, ale nie darzyli sympatią – zatrzymała się na chwilę, by móc wypowiedzieć imię, które znienawidziłam do końca mojej wampirze egzystencji – Wampir nazywał się … Harald.
Powietrze jakby zgęstniało. Carlisle natychmiast wyjął komórkę i wybiegł na dwór.
Usłyszeliśmy tylko pisk opon na pojeździe. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia Pią 16:56, 16 Sty 2009, w całości zmieniany 6 razy
|
|
|
|
Mercy.
Wilkołak
Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 198 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Nie 17:05, 11 Sty 2009 |
|
Nadal mam nadzieje, że tylko upozorowałaś jego śmierć. Po prostu mója świadomość nie jest w stanie przyjąć do wiadomości że Edwarda nie ma, nawet jeżeli to jest tylko FF. Czekam na nowy rozdział i tak jak prosiłaś życzę duuużo weny |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Snopy
Dobry wampir
Dołączył: 25 Wrz 2008
Posty: 727 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lublin |
|
Wysłany:
Nie 17:05, 11 Sty 2009 |
|
Rany.
Z każdym odcinkiem ryczę coraz bardziej.
Niech on wróci, błagam.
p,
Snopy w szoku. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mystery
Wilkołak
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 157 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: bydgoszcz
|
Wysłany:
Nie 17:07, 11 Sty 2009 |
|
ryczę. tylko tyle.
i tak podziwiam Bellę. ja bym leżała na tej podłodze i nie wstawała. albo gdzieś bym uciekła.
ale jednego nie załapałam... skąd Edward wiedział że go zabiją? wyczytał to z ich myśli? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Bells
Wilkołak
Dołączył: 25 Lip 2008
Posty: 130 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 17:14, 11 Sty 2009 |
|
Ja też dalej licze na wielki powrót Edwarda :D A Bella... Cóż - jej zachowanie jest całkowicie wytłumaczaklne i normalne. Sądzę, że niejeden CZŁOWIEK by się tak zachował w takiej sytuacji, a co dopiero młody wampir.
Ale kiedy, kiedy, kieeedy kolejne część? :D :D :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Anna Scott
Zły wampir
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 335 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: New York- Kerry -Londyn- Trondhaim ... Tam gdzie Diabeł mówi "Dobranoc"...
|
Wysłany:
Nie 17:52, 11 Sty 2009 |
|
Co ja mam napisać
No, jak myślisz
RYCZĘ
I to już 5 raz dzisiaj przez Ciebie
A nie pamiętam jak dawno temu ostatni raz płakałam Jak nie napiszesz dziś czegoś jeszcze, to uduszę Cię.... NAPRAWDĘ
PS: ile rozdziałów będzie
AVE VENA |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anna Scott dnia Nie 17:52, 11 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Wild Willy
Wilkołak
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 119 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 17:56, 11 Sty 2009 |
|
Masz talent ! potrafisz opisać to wszystko tak,że chce mi się płakać...
Błagam! Zrób coś,żeby Edward żył ! Bo umrę! tylko go nie zabijaj! może nie jest on moją ulubioną postacią, ale ten ból jaki czuje Bella-ja tez go czuje. :( |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wild Willy dnia Nie 17:57, 11 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Dropout
Wilkołak
Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 183 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 18:17, 11 Sty 2009 |
|
Nie. Nie. Nie. Nie. Słyszysz? Nie!
Intryguje mnie tytuł...
Bardzo podoba mi się styl pisania. Podoba mi się jak to opisujesz. Podoba mi się to ze względu na to, że uśmierciłaś Edwarda. Lubię go, ale to jakaś nowość, odmiana. On niedługo wróci i powie, że to był żart? Albo coś tego pokroju?
To smutne. Oczy zapiekły, a gardło mnie boli (mam tak, kiedy jest mi smutno i "płaczę", co w moim wykonaniu ogranicza się do pieczenia oczu).
Bardzo chciałabym, żebyś to odkręciła.
Ale nie powiem, super ff. Dołujący. Masz kobieto to coś.
Wena |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Arabella
Zły wampir
Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 345 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z łóżka Pattinsona.
|
Wysłany:
Nie 19:48, 11 Sty 2009 |
|
mystery napisał: |
skąd Edward wiedział że go zabiją? wyczytał to z ich myśli? |
Nie wiedział, że tak potocza się sprawy. Wiedział jednak, że znowu Bella jest w niebezpieczeństwie. Tak bardzo chciał ja chronic, przed soba, światem. Znał jednak Haralda - jego umiejetności. Po za ty mieli przewagę liczebną.
Edward dowiedział się czegoś innego z mysli Haralda. Ale o tym szaaa.
Cytat: |
PS: ile rozdziałów będzie |
Nie wiem. Pełny spontan.
Cytat: |
A nie pamiętam jak dawno temu ostatni raz płakałam Jak nie napiszesz dziś czegoś jeszcze, to uduszę Cię.... NAPRAWDĘ |
Napisałam 4 cześci w niecałe 24 h.
Mam pół "odcinka" że tak się wyrażę. Wolę przemyslec fabułę przed opublikowaniem. Powolutku. Nie chce żeby z tego powstał tasiemiec szmira.
Naprawde chciały byście żeby Edward nie umarł?
Mam trzy zakończenia histori
- radosna
- srednio radosna
- smuuutna. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mercy.
Wilkołak
Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 198 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Nie 19:59, 11 Sty 2009 |
|
Ja chcem radosną!
Wystarczy, że życie jest takie smutne, FF nie powinny |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Bells
Wilkołak
Dołączył: 25 Lip 2008
Posty: 130 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 20:11, 11 Sty 2009 |
|
Ja też chcę radosną! Chcę najpierw dużo smutku i bólu, ale potem radosne zakończenie - bo wtedy dla tych, którym źle w życiu, powstanie jakaś nadzieja :D Ze wszystko, nawet rzeczy najboleśniejsze, mogą mieć potem swój happy end :D
A ja chce nowy rozdziałjuż dziiiiiś!! :D :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wild Willy
Wilkołak
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 119 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 20:14, 11 Sty 2009 |
|
Radosną !
Tylko radosną ! przy smutnej się załamie ! Dzisiaj po tych częściach nie mogłam się pozbierać i nic nie pomagało,że mówiłam sobie samej (tak, to jest choroba),że przecież to jest tylko( w moim wypadku aż) FF i,że w oficjalnej wersji Edzio żyje, ale sie nie da! nie powinnam tego czytać. :D
ja też chce nowy rozdział już dziś! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Anna Scott
Zły wampir
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 335 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: New York- Kerry -Londyn- Trondhaim ... Tam gdzie Diabeł mówi "Dobranoc"...
|
Wysłany:
Nie 20:20, 11 Sty 2009 |
|
Ja wole 3 wersje
Jak wybierzemy szczęśliwą, to będziemy zachodzić w głowę :" A jak wyglądałaby smutna??" i na odwrót...
Tak więc, jeśli nie chcesz byśmy się biły o wersję i aby żadna ze stron ni ucierpiała, nie pytaj się nam lub od razu napisz 3 możliwe zakończenia
I tak będziemy Cię kochać
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Arabella
Zły wampir
Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 345 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z łóżka Pattinsona.
|
Wysłany:
Nie 20:27, 11 Sty 2009 |
|
Króciutko. Resztę części edytuję z rana.
Postaram się abyscie były mile zaskoczone. Nie zdradze wam i tak jaką droge ku zakończeniu wybrałam.
Ciesze się że z przyjemnościa czytacie moje wypociny.
Episode 5
Prawda jeszcze do mnie nie dotarła. Gdyby nie to, że faktycznie nie ma go przy moim boku, gdyby nie cierpienie odbite na twarzy rodziny, uwierzyłabym, że to tylko moje chore urojenia. Och, jakbym chciała, żeby tak było!
Od tamtego dnia ani razu nie byłam na piętrze. Chyba nie zniosłabym widoku naszej sypialni, jego rzeczy osobistych. I tak zbyt wiele rzeczy przypominało mi Edwarda.
Przez cały czas byli ze mną Jasper i Alice. Moi aniołowie stróże, gotowi ulżyć mi w każdym momencie cierpienia. Byłam im bardzo wdzięczna, ale nie mogłam, nie potrafiłam tego dostatecznie pokazać.
Najczęściej kończyło się to nieruchomym siedzeniem w fotelu i patrzeniem przez okno.
Dopiero teraz zrozumiałam, jaką desperację musiała czuć Victoria po śmierci Jamesa. Ta sama furia drążyła moje ciało, pozostawiając wieczne blizny. Z każdą mijająca godziną coraz bardziej poddawałam się temu uczuciu. Straciłam nad tym kontrolę. Tylko to, że ciągle myślałam o zemście, trzymało mnie przy „życiu”, jeśli tak można je w moim przypadku określić.
Jasper stanął za mną i położył dłonie na moich ramionach
- Spokojnie - po chwili ciszy odparł. – Muszę ci to powiedzieć. Podziwiam cię, Bells, za to opanowanie. Za to, że dalej siedzisz tutaj, trzymając swoje emocje na wodzy. Ja na twoim miejscu dawno już uległbym rozpaczy – zadrżałam z powodu nawrotu wspomnień. Jasper musiał źle odczytać moją reakcję, gdyż zaraz dodał. – Bello nie zrozum mnie źle, proszę. Nie chciałem przez to powiedzieć, że kochasz Edwarda mniej, niż ja Alice, ale jesteś młoda, a te – zawahał się jak by nie wiedział jak ubrać w słowa to co chciał powiedzieć – pewne wydarzenia są trudne do opanowania nawet dla tak starego wampira, jakim niewątpliwie jest Carlisle. Wiem, co siedzi w twojej głowie lepiej niż pozostali.
To była chyba moja najdłuższa rozmowa, jaką prowadził ze mną do tej pory Jasper. Nie wiedząc, jak mu podziękować za okazywane wsparcie, po prostu uścisnęłam jego dłoń na moim ramieniu.
- Czas ruszyć na polowanie, nie uważasz? Twoje oczy są czarne. Może to choć trochę pomoże ci uspokoić się wewnętrznie.
Cisza.
- Ona i tak pójdzie – odezwała się za naszymi plecami Alice.
Jeśli Alice tak twierdzi, to nie ma się co sprzeczać. Podniosłam się wolno z fotela.
Wróciliśmy bladym świtem.
W progu powitała nas Esme. Domyślałam się, co musiało stać się pod naszą nieobecność. Od bowiem trzech dni bowiem nie mieliśmy żadnego znaku od Carlisle’a. Esme odchodziła już od zmysłów. Efektem tego był sterylnie czysty dom.
- Och kochanie! – zarzuciła mi ręce na szyję i mocno przytuliła. Odwzajemniłam uścisk – Wieczorem wylatujemy do Londynu. Carlisle dzwonił. Ma ślad… mordercy.
Zamarłam w jej ramionach. Ślad mordercy, ślad … powtarzałam w myślach jaka jakieś magiczne zaklęcie. Oblizałam wargi. Zemsta podobno jest słodka…
Poszukałam wzrokiem Alice, lecz nie było jej w zasięgu mojego spojrzenia. Usłyszałam natomiast, jak ktoś na górze robi nieznośny hałas wyrzucając na podłogę sterty ubrań.
Przeczesałam włosy palcami. Czułam, jak w głowie cel mojego nowego życia zaczyna nabierać kształtów.
Wyminęłam Esme i weszłyśmy do salonu. Emmett i Rose siedzieli czule objęci. Oglądali jakiś nudny serial kryminalny. Wciąż mieli siebie.
Żeby dłużej nie patrzeć na tę sielankę, zaczęłam wchodzić po schodach.
- Mogę to zrobić za ciebie… jeśli zechcesz – szepnęła Alice wychylając się z zza balustrady.
Patrzyłyśmy sobie prosto w oczy. Może Jasper wiedział, co siedzi w mojej głowie, lecz to Alice najlepiej mnie rozumiała. Uśmiechnęłam się do niej leciutko.
- Wiesz, że i tak muszę to zrobić. Sama – dodałam po chwili. W tym momencie usłyszałam odgłos zamykanych drzwi. Już jej nie było.
Powoli zaczęłam kontynuować wspinaczkę po stopniach. Każdy następny krok był udręką. Czułam, jak bryła lodu stoi mi w przełyku.
Oparłam policzek o framugę drzwi. Delikatnie chwyciłam opuszkami palców gałkę, lecz jej nie przekręciłam. Miałam wrażenie, że pali mi ręce.
Tyle wspaniałych wspomnień wiązało się z tym miejscem. Przymknęłam oczy i zaczęłam marzyć.
Pamiętam swoją pierwszą wizytę w tym pokoju. Wszystko w nim nosiło ślady stylu i charakteru Edwarda. Pamiętam naszą pierwszą noc na łożu małżeńskim. Jego oświadczyny – załkałam głośniej.
To wszystko należało już do przeszłości. Harald zabrał mi Edwarda, lecz nikt nigdy nie odbierze mi wspomnień.
Potarłam skronie. Miałam ochotę uciec stąd jak najdalej. Czułam, że muszę pożegnać się z tym miejscem. Nie mówiłam tego głośno, ale myślę, że i tak pozostali wiedzą co zamierzam uczynić gdy już się zemszczę i znajdę ukojenie.
To było moje pożegnanie z przeszłością. Z Edwardem.
Cichutko otworzyłam drzwi.
Wszystko było takie, jak zapamiętałam. Omiotłam spojrzeniem meble, kolekcję płyt, aż mój wzrok nie zatrzymał się dłużej na łożu. Czułam, jak słabnie moje opanowanie. Podbiegłam najszybciej, jak tylko mogłam do wnęki po ubrania. Szarpnęłam drzwi.
Zamarłam.
- Och nie, nie. Och! – przykryłam ustna dłonią. W pomieszczeniu wyraźnie czułam słodki zapach Edwarda. Zaciągnęłam się nim tak mocno, aż zapiekły mnie nozdrza. Chciałam zapamiętać go na zawsze. Lecz nie to było najgorsze.
Było mnie stać jedynie na kilka małych kroczków. Pulsowało mi w skroniach. W białym pokrowcu naprzeciwko wejścia, wisiała suknia. Moja suknia ślubna.
Tego było dla mnie za wiele. Czułam, że za chwile oszaleję. W dosłownym tego słowa znaczeniu.
Ostatkiem sił odwróciłam się na piecie, zatrzaskując za sobą głośno drzwi.
Pognałam schodami na dół. Emmett i Jasper jakby czekali na moją reakcję. Stali napięci po obu stronach balustrady. Wszystkich spojrzenia były zwrócone w moim kierunku. Wszystkich oprócz Alice, bo ta dalej bawiła się kwiatami w wazonie.
- Kundel zaraz tu będzie – odparła spokojnie i spojrzała mi głęboko w oczy. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia Pią 16:57, 16 Sty 2009, w całości zmieniany 10 razy
|
|
|
|
wampirek
Dobry wampir
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1124 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 20:29, 11 Sty 2009 |
|
ja też chcę wszystkie trzy wersje, ale błagam zacznij od tej radosnej!!!!!!!!
potem daj smutną, bym mogła się wyryczeć
a na koniec daj tą średnią, bym choć trochę uciszyła obolałe serce |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Anna Scott
Zły wampir
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 335 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: New York- Kerry -Londyn- Trondhaim ... Tam gdzie Diabeł mówi "Dobranoc"...
|
Wysłany:
Nie 20:35, 11 Sty 2009 |
|
Wow, ale wielki napis Wampirku
Podpisuje się pod tym
No, ale dajmy dziewczynie trochę odpocząć. Ma rację, jak będzie pisać na zamówienie pi kilka <małych> ff dzienni, to wkrótce się wypali
Kochana, tak do Ciebie mówię, jutro jak wrócę ze sql o 14 to na osłodę życia mam znaleźć nowy ff.
Inaczej kapciem oberwiesz
Ave vena |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wild Willy
Wilkołak
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 119 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 20:36, 11 Sty 2009 |
|
Jejku! Swietne! Dziewczyno, jestes NIESAMOWITA!
Ile będzie części?
Ja się załamię jeśli Edward na serio umarł. mam nawet swoją własną wersję zdarzeń ]:-> Ale siedzę cicho, bo (chociaz wiem,ze napewno nie, bo moja wersja jest absurdalna) gdyby się okazała prawdą to byłoby głupio.
Ale czekam, czekam!
I...
Jestem Twoją fanką!
Założę Twój funclub :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|
|
|
|
|