|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
fantagiro43
Nowonarodzony
Dołączył: 01 Sie 2009
Posty: 41 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Śro 17:26, 02 Wrz 2009 |
|
Z góry uprzedzam, że jest to mój pierwszy FF. Mam pomysł, ale czasem jest mi trudno przenieść go na "papier". Nie jestem też humanistką (raczej kierunki ścisłe) więc przepraszam za ewentualne błędy lub nie prawidłową składnie.
Postacie takie jak Filaberto czy Matrika są moją własną inwencją twórczą i zabraniam ich kopiowania.
(Rozpoczyna się od tego jak Bella skacze z klifu w New Moon)
Prolog
Skoczę z tego klifu. Chcę cię usłyszeć. To jedyny sposób, żebym poczuła twoją obecność... Nie boję się.
- Bella? Bella! - krzyknął Jacob. Widział już tylko spadającą sylwetkę przyjaciółki.
Edward? Nic nie czuję. Otchłań. Pustka. Jak ja cię kocham.
Dziewczyna zanurzyła się w wodzie. Black podbiegł najszybciej jak mógł do brzegu i ujrzał coś niesamowitego. Woda zrobiła się jaskrawo niebieska, prawie lśniła. Był to oślepiający blask, który spowijał ciało Belli. Chłopak zatrzymał się na skraju lądu i patrzył jak zahipnotyzowany.
- Co się do cholery dzieje? - powiedział.
Wnętrze światła stanowiło ciało dziewczyny zwinięte w kłębek. Nie poruszała żadną z kończyn. Była kulką zanurzoną w wodzie, która obracająca się wokół własnej osi. Nagle „kula” uniosła się nad powierzchnię tafli wody ciągle wirując.
- Bella! – krzyknął Jake. Stał w miejscu, nie wiedząc co począć. Jak jej pomóc? Najchętniej wskoczyłby do wody, ale i tak nie złapałby swojej przyjaciółki.
Obserwowany przez niego obiekt przestał się obracać. Tułów dziewczyny wyprostował się i zawisł w powietrzu ignorując grawitację. Dziewczyna przypominała krzyż, ze złączonymi prosto nogami i rozłożonymi na boki rękoma. Powieki miała zamknięte. Skierowała głowę do góry. Otworzyła oczy i usta, z których wydostał się snop jasnej łuny.
Wypowiedziała tylko jedno słowo, które zmieniło się w krzyk:
- Matrika!
Rozdział 1. Filaberto.
- Och! Moja kochana Jane, przybliż się do mnie - powiedział Aro.
- Tak, Panie.
- Dziś się chyba już stąd nie ruszę. Ostatnia grupa ludzi niezwykle mnie posiliła. Mogę nawet rzec, że aż zanadto.
Wampir ziewnął i rozsiadł się w zdobionym ornamentami fotelu przypominającym tron. Przy jego boku spoczęła nieruchoma niczym posąg dziewczyna.
Do komnaty wbiegł zakapturzony człowiek w czarnej, sięgającej do podłogi pelerynie. Ukłonił się przed Aro a następnie uklęknął, odsłaniając twarz.
Tym mężczyzną okazał się nowy nabytek Volturi. Kolejny wampir o niepowtarzalnych umiejętnościach. Jego imię brzmiało Filaberto. Był to osobnik niskiego wzrostu o szczupłej sylwetce, rdzawoczerwonych włosach i bladej jak marmur twarzy. Na lewym policzku widniała blizna sięgająca od jego środka do łuku brwiowego - pozostałość z czasów jak stał się nowonarodzonym. Jego zdolności umysłowe charakteryzowały się tym, że wyczuwał wampiry posiadające dar panowania nad siłami natury. Takie osoby wyszukiwał na specjalne życzenie Ara.
- Mam nadzieję, że to ważne. Nie lubię, gdy mi się przeszkadza podczas odpoczynku.
- Panie, wyczułem istotę - oznajmił sługa, spoglądając w oczy swojego władcy i jednocześnie wstając.
Ten podniósł się z siedziska i podszedł do niego. Spojrzał na Filaberto z miną dziecka oczekującego na podarek.
- Mów - rozkazał.
- Rozpoznałem je przed chwilą. Panuje nad żywiołem wody.
Jane usiadła w fotelu i przyglądała się rozmowie.
- Jednakże...
- Co?! Mów!
- Nie wiem czy jest krwiopijcą.
Aro wytrzeszczył na niego oczy i zrobił się jeszcze bledszy niż zwykle.
Zatrzymał się gwałtownie, nie odrywając wzroku od pewnego punktu na podłodze. Potarł nerwowo brodę.
- Coś cię zmartwiło? - zapytała dziewczyna.
Jednak on nie usłyszał pytania. Przeniósł się do swojego świata i rozmyślał.
- Panie? - w ułamku sekundy wampirzyca zbliżyła się i spojrzała na niego pytająco.
Po chwili otrząsnął się.
- Hm. Coś mówiłaś?
- Pytałam co cię tak zmartwiło.
- Nic - uciął dalsze pytania wampirzycy jednym słowem. Skierował swój wzrok ponownie na Filaberto.
- Gdzie znajduje się ta istota?
- Nie wiem. Czułem ją tylko przez kilka sekund.
- Jesteś pewien, że to nie wampir?
- Tak.
- Możesz odejść. Jak tylko poczujesz znowu to stworzenie, natychmiast mnie o tym poinformuj.
- Tak, Panie. - Filaberto obrócił się na pięcie, założył z powrotem kaptur na głowę i wyszedł.
Aro skierował się z powrotem na swój fotel.
Rozdział 2. Opowieść.
Wampir usiadł na swoim „tronie”, oparł łokcie o kolana i zaczął masować palcami skronie.
Jane podeszła do niego i położyła swoją prawą dłoń na jego karku.
- Panie. Możesz mi powiedzieć w końcu co się stało ? – spytała kładąc nacisk na ostatnie słowo.
- Daj mi chwilę pomyśleć... Muszę się przygotować... My musimy się przygotować - poprawił się Aro.
- Ale na co?
- Jesteś już tyle lat wampirzycą i nic nie wiesz.
- A z czego powinnam zdawać sobie sprawę? - zapytała rozgoryczona, że wytyka się jej jakieś błędy.
- Och - wyraził swoją dezaprobatę drętwym wyrazem twarzy oraz wywrócił oczami. Wstał z fotela i skierował się na środek komnaty. Ręce trzymał splecione z tyłu pleców.
- Opowiadałam ci już o grupie Matrika? No tak, raczej usiłowałem ci opowiedzieć - rzekł z wyraźnym grymasem na ustach. Nie podobało mu się to, że jest ponownie zmuszony do powtarzania całej historii uczniowi, który wcześniej nie chciał słuchać.
- Nigdy mnie to nie interesowało, bo zabraniałeś mi ingerować w tę całą sprawę z Matriką, więc nic to dla mnie nie znaczyło – wycedziła z urazą przez prawie zamknięte usta i usiadła na „tronie”.
- Miałem powód, abyś nie wtrącała się w tę sprawę.
- Pff - prychnęła. - Odebrałeś mi tylko możliwość zabawy.
- Nigdy nie będziesz w to wplątana. Chodzi o twoje bezpieczeństwo. Mogłabyś stać się łatwą ofiarą.
Dziewczyna roześmiała się. Dosłownie zwijała się ze śmiechu na fotelu.
- Co cię tak rozbawiło?
- Ty Panie... i te twoje słowa... ”Mogłabyś się stać łatwą ofiarą”. Jakbym mogła? Z moją mocą? Każdy kto by się do mnie zbliżył, zostałby natychmiast obezwładniony jak małe dziecko - odpowiedziała.
- Nie jestem do końca tego pewien i nie chcę próbować tego sprawdzać w obecności kogoś z Matriki.
Jane była rozłoszczona ostatnim stwierdzeniem, że ktoś mógłby oprzeć się jej mocy.
To niemożliwe - pomyślała wampirzyca.
Uśmiechnęła się szyderczo do Aro. Chciałaby spotkać tę Matrikę i pokazać mu z kim ma do czynienia.
- Wysłuchasz mnie w końcu? I przestań się śmiać, bo to mnie jeszcze bardziej denerwuje -powiedział karcącym tonem.
- Tak, tak...
- Matrika to grupa czterech istot panujących nad żywiołami natury. Każde z nich panuje nad jednym z nich: ziemią, ogniem, powietrzem i wodą. Narodzili się tysiące lat temu, tak jak my. Podobno na początku byli ludźmi, ale nie ma na to dowodów. Słyszałem tylko takie pogłoski.
- Więc to wampiry skoro powstali tysiące lat temu i nadal żyją? - spytała Jane.
- Nie... To istoty zrodzone z magii. Odradzają się co sto lat. Każde z osobna, nigdy razem.
- No to z jednym takim wybrykiem natury bym sobie na pewno poradziła - oznajmiła dumnie.
- Jane... Mówiłem już, że ty nie zaznasz z nimi kontaktu - uciął dalsze dywagacje dziewczyny.
- No dobrze - odparła naburmuszona.
- Chcesz bym mówił dalej?
- Proszę.
- Na czym skończyłem... A już wiem. Odradzają się na drodze reinkarnacji. Oni stanowią cząstkę duszy, która się ponownie rodzi z wnętrzem człowieka lub innej istoty, jaką sobie wybierze, ale nie wampira. Kiedy ta przykładowa istota przychodzi na świat, posiada swojego ducha, lecz jest połączoną z Matriką. Kiedy zaś umiera to cząstka Matriki się odłącza i odradza się z kolejnym wybrańcem i tak w nieskończoność. Cykl przebiega co sto lat.
- A co to ma z nami wspólnego?- przerwała mu Jane.
- Bardzo dużo.
Edit: tekst został już poprawiony przez moją betę - Susan. Tak ogólnie to bardzo ci dziękuje - świetna robota. :D |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez fantagiro43 dnia Pon 22:41, 01 Lut 2010, w całości zmieniany 8 razy
|
|
|
|
|
|
Susan
Administrator
Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 732 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 17:32, 02 Wrz 2009 |
|
|
|
|
BaaaSsia
Wilkołak
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 116 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Śro 17:55, 02 Wrz 2009 |
|
Baaardzo Fajne opowiadanie..
Ale jedno jest co mnie ciekawi...
Czy te Marini czy coś są nie śmiertelne??Bo jakoś nie moge zrozumieć...
Jak są to moze lepiej bo jak B i E znowu by byli razem to na wieczność..
Taaa wiem pisze jak jakaś nawiedzona...
Opowiadanie OK.
Zajze TU jeszcze.! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
fantagiro43
Nowonarodzony
Dołączył: 01 Sie 2009
Posty: 41 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Śro 17:58, 02 Wrz 2009 |
|
Matrika...tak są nieśmiertelne. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Laureniaa
Wilkołak
Dołączył: 27 Mar 2009
Posty: 137 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z nieba
|
Wysłany:
Śro 18:30, 02 Wrz 2009 |
|
Beta! i to pilnie.
1. Po myślnikach ZAWSZE spacja
2. Powtórzenia. Skladnia... Czasami warto dwa zdania sklecić w jedno.
3. Rozdziały są za krótkie. Mogłabyś to rozwinąć. Rozdziały w niektórych opowiadaniach mają nawet 10 stron w wordzie!
4. Błagam! Nieruchoma. nie "nie ruchoma"
Generalnie przeczytałam prolog i ze trzy linijki pierwszego rozdziału. Pomysł może i dobry ale wykonanie jakoś nie zachęca. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Zmierzchowa fanka
Wilkołak
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 41 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Spod pióra S. Kinga
|
Wysłany:
Śro 18:36, 02 Wrz 2009 |
|
Będę szczera...
Kiedyś wystawiłam tutaj swoje opowiadanie, nie ważne jakie, tylko że wcześniej nie przeczytałam regulaminu. Jest mi strasznie głupio z tego powodu. Nie miałam bety, wtedy nieźle mnie pojechali. Nie rozumiałam o co chodzi, treść była dobra, tylko błędów multum. Niestety przeczytawszy twoje opowiadanie zrozumiałam tych wszystkich 'krzyczących' (zresztą słusznie) ludzi :? .
Treść jest tak krótka, że nawet nie chciało mi się zaczynać. Lecz, uchowaj Boże, rozpoczęłam czytanie Twojego 'dzieła'. Zawiodłam się strasznie :?
Pomysł masz dobry, jeszcze takiego nie czytałam, ale... AAAA!!!! BETA!
Powiem jedno, 'wruciłam' - co to jest!!!! Błagam! 'WRÓCIŁAM' powinnaś znać w pierwszej podstawówce! (chyba że jesteś)
Współczuję moderatorom, którzy muszą użerać się z takimi ludźmi jak Ty i ja.
Teraz wiem, że regulamin to święta rzecz :D
Ja mam betę i jestem szczęśliwa :D (jak wszyscy inni) Ty też musisz ją znaleźć koniecznie!!!
Niestety tymi króciusieńkimi rozdzialikami zraziłaś mnie niesamowicie.
Nie wiem czy jeszcze tutaj zajrzę, może po to, żeby sprawdzić jak sobie radzisz...
Pozdrawiam,
Czepialska ZF :twisted: |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Zmierzchowa fanka dnia Śro 18:37, 02 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Lexie
Wilkołak
Dołączył: 31 Sie 2008
Posty: 149 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z podziemia...
|
Wysłany:
Śro 19:03, 02 Wrz 2009 |
|
Muszę przyznać, że historia, którą nam przedstawiasz jest bardzo ciekawa.
Rozdziały są zdecydowanie za krótkie, jest w nich też sporo błędów jak zauważyły dziewczyny, ale myślę, że doświadczona i cierpliwa beta może zdziałać cuda.
Mam nadzieję, że słowa krytyki Cię nie zrażą i będziesz kontynuować opowiadanie.
Wychodzę z założenia, że każde opowiadanie zasługuję na drugą szansę i bardzo chętnie zajrzę tu kiedy wstawisz kolejny rozdział. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Susan
Administrator
Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 732 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 19:08, 02 Wrz 2009 |
|
Lexie napisał: |
Rozdziały są zdecydowanie za krótkie, jest w nich też sporo błędów jak zauważyły dziewczyny, ale myślę, że doświadczona i cierpliwa beta może zdziałać cuda. |
Dlatego to właśnie ja zajmę się betowaniem prologu i dwóch pierwszych rozdziałów :) ale sobie wlewam :P jestem bardzo cierpliwa i sprawdzam opowiadania od dawna, więc czemu nie :P jeśli starczy mi czasu oraz autorka będzie zadowolona ze współpracy to podejmiemy dalszą wspólną pracę :)
Sprawdzony prolog oraz rozdziały wyślę jutro wieczorem albo pojutrze :) mam nadzieję, że wtedy ponownie tutaj zajrzycie :)
Pozdrawiam wszystkich i dziękuję fantagiro43 za propozycję pracy :) |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Susan dnia Śro 19:10, 02 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Verderben
Wilkołak
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 187 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Śro 19:13, 02 Wrz 2009 |
|
Na sam początek, to co rzuciło mi się w oczy: ZA KRÓTKO! Nie dość, że większą część tekstu zajmują dialogi, to i tak ciągną się jedynie przez kilka linijek, a potem koniec i c.d.n.
Nie trzeba być humanistą, ale to trochę wstyd wstawiać coś, co możliwe- po przepisaniu- zajęłoby stronę lub półtorej na kartce A5. No może przesadzam, ale mimo wszystko to jednak strasznie mało i następnym razem jeden odcinek powinien być długości, jak ten prolog i oba odcinki łącznie.
Robisz banalne błędy, które psują stylistykę. Np.:
Cytat: |
Tym mężczyzną jest nowy nabytek Volturi. |
Wydaje mi się, że lepsze byłoby był zamiast jest.
Cytat: |
Jest niskiego wzrostu o szczupłej sylwetce. |
Właściwie, to tutaj mamy ten sam przypadek. A więc tłumaczyć nie będę. :)
Cytat: |
Ma rdzawo czerwone włosy i bladą twarz jak marmur. Na lewej stronie twarzy ma bliznę sięgającą od końca łuku brwiowego do środka policzka. |
Miał w zastaw za ma. Oczywiście przydałoby się, abyś starała się unikać powtórzeń i jakieś małe "posiadał" z pewnością nikomu by nie zaszkodziło.
Coś z innej beczki:
Cytat: |
Aro wytrzeszczał na niego oczy. Pomimo swojej bladej cery Aro zrobił się jeszcze bardziej bledszy. |
Pasowałoby bardziej, gdybyś napisała, że zdawał się zrobić bledszy. W końcu wampiry wykreowane przez panią Meyer nie zmieniają kolorów (nie zielenieją, nie rumienią się, nie bledną).
Wytykanie błędów ortograficznych i interpunkcyjnych sobie daruję, bo... obecnie oglądam film, a jednocześnie pisze tego komentarza. Po za tym możliwe, że ktoś inny się tym zajmie.
Co do fabuły, to sam pomysł jest naprawdę... interesujący.
Istoty panujące nad żywiołami, odradzające się jak feniksy, a mimo to umierające. Hmm... Dużo, dużo fantastyki, której uwielbiam.
Swoją drogę po zniekształcałaś osobowość Ara, jak i Jane. Jane wydawała się nie mieć odpowiedniego szacunku do Aro, a przecież on jednym z trójcy, a ona jedynie kolejnym nabytkiem w jego kolekcji. Nie powinna raczek siadać na "tronie" (swoją drogą, czy tak trudno napisać 'krzesło'?) i z niego drwić, i prychać na jego słowa.
Szczerze powiedziawszy, gdyby pojawiło się więcej opisów, a dialogi było może trochę rozbudowane, mogłabym być naprawdę uszczęśliwiona. Ale miejmy nadzieję, że następne odcinki takie będę.
A co do niektórych komentujących:
Ogarnijcie się! Pokażcie autorce jakie błędy robi, a nie będziecie jeszcze je chwalić. Nie ma to jak doping. Oczywiście pochwały są również powinny się pojawić, aby się autorka nie zniechęciła, ale nie takie, które... ech, no dobra. Chcecie róbcie, ale jestem pewna, że fantagiro stać na o wiele więcej, a takie... prawie lizanie du.py z pewnością jej nie pomoże w w osiągnięciu dużo lepszego poziomu pisania fanficków.
Pozdrawiam. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Verderben dnia Śro 19:15, 02 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
kirke
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 169 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów
|
Wysłany:
Śro 19:45, 02 Wrz 2009 |
|
pomysł fajny... podoba mi się prowadzenie nowych istot-jakiś powiew świeżości
ale przydałyby się jakieś opisy- wiem jak wygląda Aro i Jane wiemy, ale cokolwiek na temat uczuć... pomieszczeń- nawet pogody...
ciut sucho, ale przynajmniej szybko i konkretnie....
problemy niestety z interpunkcją... - te mnie zawsze denerwują... reszta... reszta dla bety... :P
pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
fantagiro43
Nowonarodzony
Dołączył: 01 Sie 2009
Posty: 41 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Śro 22:20, 02 Wrz 2009 |
|
Dziękuje wszystkim za uwagi oraz słowa krytyki, które w żaden sposób mnie nie uraziły, wręcz przeciwnie.
Jak pisałam na początku to jest mój pierwszy ff, i nie przeczę, że gramatyka itp u mnie kuleje, nigdy nie byłam dobra w pisaniu.
Jednak wpadłam na dobry pomysł (jak nawet nie którzy to zauważyli) i chciałam się nim podzielić.
:D
I w następnym rozdziale uwzględnię:
-dłuuższe rozdziały
-więcej opisów
-uczucia |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez fantagiro43 dnia Śro 22:28, 02 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
ajaczek
Zły wampir
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Czw 11:36, 03 Wrz 2009 |
|
Przeczytałam twoją twórczośći co mogę naisać?
Po pierwsze - BETA! Ale to już wiesz więc o błędach nie będę pisać.
Po drugie - bardzo oryginalny pomysł, zaciekawił mnie. Mam nadzieję że w miarę rozwoju sytuacji nadal będziesz nas zaksakiwać zwrotami akcji.
Po trzecie - twój styl pisania, jest trochę "skromy" ( nie wiem czy to odpowiednie słowo) chodzi mi o to że brakowało mi opisów, rozwinięć itp. Było tak krótko i na temat... Mam nadzieję że kolejne rozdziały będą dłuższe i bardziej obfite w opisy.
Życzę weny, przyjeności z pisania o=kolejnych rozdziałów i wytrwałej bety :)
pozdrawiam
ajaczek
p/s
Jeszczę tu wrócę :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Susan
Administrator
Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 732 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 16:39, 07 Wrz 2009 |
|
No to może ja się teraz wypowiem na temat Twojego opowiadania :)
Powiem szczerze, że miałam z nim trochę kłopotów i siedziałam nad nim dłużej niż przy innych tekstach. Starałam się jak mogłam by nic w nim nie zgrzytało. Mam nadzieję, że to widać Cieszę się, że będziemy dalej współpracować :)
Pomysł mnie zaciekawił. Zastanawia mnie jak rozwinie się wątek Matriki, co ma z nią wspólnego Bella, czy Cullenowie znajdą się w Twoim opowiadaniu.
Podobały mi się bardzo dwa pierwsze rozdziały. Wiesz dlaczego? Ponieważ rzadko czyta się opowiadania, gdzie jakieś większe role grają Volturi. Tutaj mieliśmy Aro i Jane. No i kogoś nowego - Filaberto. Zaintrygowała mnie jego postać. Mam nadzieję, że w kolejnych częściach będzie o nim coś więcej
Poza tym co jeszcze... hmm... ciekawi mnie czemu Aro w jakiś sposób obawia się Matriki i co to dokładnie jest. Jakie stosunki są między Matriką a wampirami. No i co się stało z Bellą w prologu? Tyle pytań :D
Najogólniej treść mnie zainteresowała. Masz fajny pomysł, a opowiadanie ma duży potencjał Mam nadzieję, że dobrze to wykorzystasz :)
Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
fantagiro43
Nowonarodzony
Dołączył: 01 Sie 2009
Posty: 41 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Nie 1:34, 08 Lis 2009 |
|
Rozdział 3. Sen.
Dziewczyna opadła na taflę wody. Jake instynktownie wskoczył do niej. Po dopłynięciu do unoszącego się bezwładnie ciała, chwycił dziewczynę za rękę, a następnie jej pierś skierował do siebie. Holował nieprzytomną istotę na brzeg i następnie wyciągnął ją na piasek.
- Bella, ocknij się! - Przed oczami chłopaka zawirował cały świat.
"Co zrobię, jak się nie ocknie...?" Pytał w duchu.
-Hrr... - Jego przyjaciółka zaczęła kasłać i wypluwała wodę z ust. Przekręciła się powoli na bok.
"Dzięki bogu". Serce Jake'a rozpromieniło się.
Dziewczyna spojrzała na swojego wybawcę przymglonymi oczyma. Lekki uśmiech na jej twarzy był znakiem, że wszystko było ok. Chłopak odczuł wielką radość. Bella próbowała wstać, lecz jej nieprawidłowa koordynacja ruchowa wymagała pomocy w postaci ręki Jacoba. Chłopak chwycił pod ramię przyjaciółkę i skierowali się na najbliższe skałki, aby usiąść.
Bella spoczęła na skale przypominającej zaokrąglony fotel bez oparcia.
- Musimy iść, w przeciwnym razie się przeziębisz. - Powiedział Jake.
- Chwilkę. Już i tak nic gorszego nie może mnie spotkać. Kręci mi się trochę w głowie. Daj mi 5 minut.
Dziewczyna spuściła głowę w dół i rozpoczęła masować swoje skronie.
- Głowa cię boli?
- Tak. Trochę.
Jacob patrzył na przyjaciółkę bardzo intensywnie.
"Co to było przed chwilą? Muszę wiedzieć". Rozmyślał, nie spuszczając wzroku z Belli.
Jake przerwał chwilę ciszy i zapytał się o nurtującą go sprawę.
- Bello... czy możesz mi powiedzieć, jak to zrobiłaś?
Spojrzała ze zdziwieniem na twarzy, a na jej czole powstały zmarszczki.
- Ale co zrobiłam? Skok?
-Nie... miałem na myśli tą niebieską poświatę oraz twoją lewitację nad wodą.
Dziewczyna, gdyby stała, to prawdopodobnie padła by ze zdziwienia.
- Jake, nie wiem, o co ci chodzi! Jak to... lewitowałam?
- No, unosiłaś się nad wodą.
- Masz jakieś omamy.
Oszołomiona Bella wstała z kamienia i ruszyła przed siebie. Z jej ubrań ściekały strugi wody.
Słońce chyliło się już ku zachodowi. Na plaży widniały dwa poruszające się cienie ostatnich gości. Skierowały się w kierunku domu Blacków.
Para szła w milczeniu. Jedno z nich ostatecznie nie wytrzymało tej burzy myśli i rozpoczęło rozmowę.
- Możesz mi wszystko opisać?- Powiedziała Bells.
Przez dłuższy ułamek sekundy jej towarzysz zamyślił się, aby dobrać jak najlepiej słowa.
-Jak wskoczyłaś do wody, to z twojego ciała uformowała się kulka, która następnie się świeciła. Po chwili uniosłaś się nad wodę i z twoich ust wydobył się snop światła, przy czym wypowiedziałaś jedno słowo: "mrika" czy "manika". Nie pamiętam dokładnie, ale brzmiało jakoś tak.
Bella zatrzymała się i spojrzała się na chłopaka.
"Czy on sobie ze mnie żartuje?". Pomyślała.
- Niezłe opowiadanie. Już się śmieje, ha ha. Światło i latanie! - czy ja jestem jakiś chochlik?
Bella czuła się trochę nieswojo.
- To jest prawda! - Zarzekał się Black.
- Aha. Już ci wierzę.
Mina Jake'a trochę posępiała.
- Wiem, co widziałem.
Dziewczyna jednym grymasem niedowierzania skwitowała ewentualny ciąg dalszy rozmowy.
Para stanęła przed domem Blacków. Następnie weszli do środka. Jacob był trochę rozczarowany, że jego towarzyszka mu nie uwierzyła.
- Zaraz przyniosę ci suche ubranie, a mokre wrzucimy do suszarki.
Dom był pusty, bez życia. Ciemność na zewnątrz wtargnęła także do środka budynku. Mieszkaniec domu zapalał poszczególne lampy, aby oświetlić sobie drogę. Bella stała w progu. Nie poruszała się. Całe jej ciało nagle zaczęło się trząść. Gospodarz domu wrócił bardzo szybko z ubraniami na zmianę.
-Trzymaj. Moja koszulka i spodnie od dresu. Trochę będą za duże, ale najważniejsze, że są suche.
- Dzięki. - Powiedziała, kierując się do łazienki.
Chłopak poszedł do kuchni, aby przyrządzić kolację, po tak wyczerpującym dniu.
Bella weszła do łazienki. Spojrzała w wielkie lustro i zaczęła zdejmować mokre ubrania.
"-Bella". Usłyszała głos dziewczyna.
Dziewczyna spontanicznie obróciła się w poszukiwaniu źródła dźwięku.
- Kto tu jest? - Powiedziała drżącym głosem.
"-To ja, nie pamiętasz? Przed chwilą rozmawiałyśmy". Powiedział głos.
Przerażona pospiesznie założyła ubranie i wyskoczyła z łazienki jak oparzona.
Black już czekał w kuchni, z gotową kolacją. Obrócił się do postaci wchodzącej do pokoju.
- Usmażyłem jajka. Tylko to potrafię zrobić żeby nadawało się później do konsumpcji. - Powiedział z uśmiechem na twarzy.
- Muszę już iść. - Powiedziała pośpiesznie.
- Ale musisz odpocząć i coś zjeść. Jesteś zmęczona.
- Zjem coś w domu.
Powiedziała z naciskiem na ostatnie słowo. Chłopak wyczuł, że coś jest nie tak.
- Dobrze, ale ja prowadzę twoją furgonetkę.
- Ok.
Dziewczyna wybiegła z domu i usiadła na miejscu pasażera w furgonetce. Jacob leniwie zamknął za sobą drzwi i wdrapał się na miejsce kierowcy. Ruszyli.
- Czy możesz mi powiedzieć, dlaczego tak nagle chcesz wracać do domu?
- Chcę zdążyć przed Charliem. Nie chcę, aby mnie zobaczył w twoim ubraniu.
- Przecież twoje mokre ciuchy wrzuciłem do suszarki. Po 20 minutach były by suche.
- Nie chciałam dłużej czekać.
- Aha. - Ostatnie westchnienie zakończyło rozmowę.
Po chwili furgonetka znalazła się przed domem Belli. Chłopak wyszedł ze środka i skierował się na jej koniec aby zdjąć motor.
Dziewczyna podeszła do niego.
- Dziękuje ci za dzisiaj. Podeszła bliżej i złożyła na policzku swojego towarzysza pocałunek.
O mały włos, a serce wyskoczyłoby mu z piersi.
- Proszę bardzo i do usług. - Uśmiechnął się. - Spotkamy się jutro, jak zwykle?
- Tak. - Poszła w kierunku domu i pomachała jeszcze przyjacielowi na pożegnanie.
Jak tylko weszła do środka, Black uruchomił maszynę i ruszył przed siebie.
Bella po wejściu do domu oparła się o frontowe drzwi plecami i zsunęła w dół. Usiadła na podłodze i schowała głowę między kolana.
- Czy ja zwariowałam? Przecież tam nikogo nie było! Tylko ja. Głos Edwarda jest inny...
Wstała i weszła po schodach na górę, aby się przebrać. Wybrała pierwszą lepszą koszulkę i spodnie. Zeszła na dół i zabrała się za przygotowanie kolacji dla ojca. Zrobiła kanapki, nie miała sił, aby przygotować coś lepszego.
Dochodziła dziewiąta i drzwi do domu otworzył Charlie.
- Witaj.- Powiedział.
- Cześć, tato. Idę już spać. Jestem zmęczona. - Bella wstała i skierowała się do pokoju.
Charlie sięgając po dzbanek z ciepłą kawą odprowadził córkę wzrokiem.
Bella weszła do pokoju i rozejrzała się po nim.
- Świruję. - Dotknęła swojej twarzy i obróciła się w stronę komody.
Wyciągnęła podarte spodnie i bluzkę do spania. Pospiesznie weszła do łazienki, wzięła prysznic i wróciła do pokoju. Wsunęła się pod koc i zasnęła.
Około północy spokojnie śpiące ciało dziewczyny zaczęło przekręcać się z lewego na prawy bok.
- Bello...już czas.
- Kto to, kim jesteś?
- Nie pamiętasz? Kilka godzin temu po skoku rozmawiałyśmy...
- To tylko sen, tylko sen...
- Tak, to jest sen, ale ja nim nie jestem. Mówiłam ci, w końcu nadszedł czas.
- To jest nie prawdziwe. Jesteś jakimś złudzeniem, wytworem podświadomości, tak jak wizje z udziałem Edwarda.
- Jestem prawdziwa. Pamiętasz, jak twój przyjaciel opisał całe zdarzenie po twoim skoku? Nie żartował z ciebie. To była prawda.
- Boże, muszę się leczyć. W dzień widzę Edwarda, a w śnie to... zaraz, a skąd wiesz, kto mi opisał całe zdarzenie?
- Widzę wszystko twoimi oczami. Nie jesteś szalona.
- Ale jakim cudem mogłabym wyczyniać te wszystkie rzeczy?
- To moja zasługa.
- Więc ja... lewitowałam?
- Tak.
- Dlaczego?
- Wszystko ci wyjaśnię, ale muszę zacząć od samego początku. Nazywam się Matrika. Narodziny moje sięgają początków czasu. Czym jestem? Na razie mogę powiedzieć, że jakiegoś rodzaju duchem. Narodziłam się razem z tobą.
- Skoro urodziłaś się ze mną, to dlaczego mówisz, że narodziłaś się tak dawno?
- Ponieważ Matriki odradzają się w pewnym cyklu, co 100 lat.
- Powiedziałaś w liczbie mnogiej. To jest was więcej?
- Tak. Są cztery Matriki, tworzymy grupę. Każda z nas jest inna. Posiadamy dar panowania nad żywiołami. Ja panuję nad wodą.
- Czy to było w jakimś stopniu powiązane z moim skokiem, ten twój dar?
- Tak. Dzięki powstałemu szokowi i wodzie, przebudziłam się w tobie.
- Przebudziłaś?
- Wszystkie Matriki mogą żyć w danej osobie, nigdy się nie ujawniając, lecz u ciebie cała ta sytuacja ze skokiem spowodowała silny bodziec, przez który teraz mogę z tobą rozmawiać.
- Czy to twój głos słyszałam w łazience Jake'a?
- Tak. I przepraszam, nie chciałam cię przestraszyć, dlatego wolałam wybrać na naszą rozmowę twój sen. Wracając do mojego opowiadania: Odradzamy się w wybrańcach na drodze reinkarnacji. Rodzimy się jako część duszy człowieka. Gdy on umiera, rodzimy się z następną osobą i trwa to nie przerwanie od tysięcy lat.
- Nic nie szkodzi. Powiedz mi, skąd się wzięłaś, kto stworzył twoją grupę?
- Kiedyś byłam człowiekiem. To pamiętam. Magia uczyniła nas takimi. Czasów mojego człowieczeństwa nie pamiętam. Żyjąc tyle stuleci, pamięć staje się ulotna - zwłaszcza ta bardzo odległa. Stworzono nas w jednym celu - wampiry.
- Wampiry... Czego od nich chcecie?
- Opiszę to tak: Wampir dla człowieka jest jak drapieżnik. Natomiast Matrika dla wampira jest podobna, tylko że ofiarami są oni.
- Ale...
- Nie ma ale. Widziałam cały twój romans z tym Cullenem. Na początku napawało mnie to obrzydzeniem. Byłam wściekła, że odrodziłam się w takim człowieku, jak ty. Od samego początku, jak go widziałaś w stołówce, w szkole, wiedziałam, że nim jest, wampirem, łącznie z rodzeństwem. Byłam zła, jednak z czasem zmieniłam zdanie. Dlaczego? Pierwszy raz spotkałam wampiry, które wyrzekły się swojej natury, zabijania ludzi. Byłam w szoku. Chciałam wiedzieć o nich więcej. Byli dla mnie zagadką, zwłaszcza, jeżeli chodzi o hamowanie swoich instynktów. Czy nigdy nie zastanawiało cię, dlaczego się ich nie bałaś?
- Bo nie było czego się bać?
- Wręcz przeciwnie. Każdy normalny człowiek uciekł by z krzykiem, zwłaszcza w sytuacji ,kiedy rozmawiałaś z Edwardem, że poznałaś jego tajemnicę. Ty przyjęłaś to tak, jak by nie była to ważna kwestia. Wiesz, dlaczego nie padłaś tam trupem ze strachu? Przeze mnie. Matriki nie boją się wampirów. Posiadasz moją siłę ducha. A wracając do tematu: Takie wampiry, jak on i jego rodzina nie mają powodu się nas bać. Oni są nie szkodliwi dla ludzi, więc nie ma powodu, by ich unicestwiać.
- Więc nie zrobisz mu krzywdy?
- Nie. Dzięki twojej znajomości z nimi, mogłam ich lepiej poznać. Przez to, że blokowałam Edwarda, oni nie dowiedzieli się o moim istnieniu i mogłam ich obserwować do woli.
- Blokować Edwarda? To, że nie mógł czytać w moich myślach...?
- Tak. To ja go blokowałam. Pamiętasz, była sytuacja, w której myślałaś, że jesteś wariatką, bo on nie czytał twoich myśli? Zapewniam cię, że nią nie jesteś. Gdybym go nie blokowała dowiedziałby się o moim istnieniu. Poznał by moją historię. Nie chciałam tego.
- Więc teraz rozumiem.
- Na dzisiaj starczy naszej rozmowy. Porozmawiamy jutro.
- W śnie?
- Nie. Już wiesz o mnie, więc nie przestraszysz się, jeśli pojawię się za dnia A teraz się wyśpij, jutro czeka cię trudny dzień.
- Czemu?
- Dowiesz się jutro. Teraz śpij.
Bella zapadła w głęboki sen...
Rozdział zbetowany przez Alicei - wielkie dzięki :) |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez fantagiro43 dnia Nie 23:47, 29 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Donna
Dobry wampir
Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 664 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 77 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: from Six Feet Under
|
Wysłany:
Nie 2:02, 08 Lis 2009 |
|
Okej, krótki komentarz, bo zaraz idę spać.
Rozdział 1 i 2 sensownie byłoby połączyć w jeden... no ale...
Co do r1 i r2 to były ciekawe, a i Susan dobrze je zbetowała. Bez błędów można dostrzec, że nie piszesz wcale tak źle. I wybrałaś, amen, ciekawy temat.
Co do rozdziału trzeciego, no już lepiej z długością, zaś znówże beta nogi dała. Dużo, dużo błędów; zapis dialogów, często przecinki. I znów, ciekawi mnie, co będzie dalej. Niewątpliwie oryginalny ff i choćby tylko dla tego warto go czytać. Niec sie beta przyłoży i będzie git.
Przepraszam za ten naprawdę krótki komentarz, ale pędzę spać... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Misty butterfly
Wilkołak
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 228 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 14:42, 08 Lis 2009 |
|
Pomysl naprawde niezly, widze male podobienstwo z Intruzem...chodzi tu o ta dusze Matrika ciekawe imie...Jakas specjalna znawczynia nie jestem wiec sie specjalnie bledow nie dopatruje...a w kazdym razie nie przeszkadzaja w czytaniu. Szybko i fajnie sie czyta ale uczucia bohaterki i akcja mogly bjavascript:emoticon('')y byc bardziej rozpisane. Ogolnie mi sie podoba :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
kirke
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 169 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów
|
Wysłany:
Nie 18:35, 08 Lis 2009 |
|
hm, przyjemnie napisane... niemal słyszałam głos w mojej głowie :)
bardzo logicznie uzupełnia Zmierzch.... blokada , brak strachu - widać, że sprawę przemyślałaś i chwała ci za to...
tematyka orginalna... zastanawia mnie jak to dalej pociągniesz... i co zdarzy się 'jutro'...
i ciekawi mnie czy w Belli jest tylko Wodna Matrika... bo przecież jest ich cztery...
no i co jeśli ktoś w kim odrodziła się Martika staje się wampirem?
wariuje? nienawidzi sam siebie? sam siebie niszczy?
wiele pytań mi się w chorej głowie...
do następnego
pozdrawia
kirke |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Śro 12:23, 11 Lis 2009 |
|
Może tekst jest skromny pod względem: długości , słownictwa czy czego-tam-kolwiek, ale ja naprawdę mam to gdzieś kiedy autorka ma taką wyobraźnie i przelewa ją na swój własny sposób. Jak dla mnie , nie musisz opisywać pogody , miejsc ani sytuacji. Same dialogi są zabójcze a jeszcze bardziej fabuła. Bardzo mi się podoba. Świetnie wytłumaczyłaś to , że Edward nie słyszy jej myśli , brak jej strachu względem prawdy o wampirach. Teraz czas na denerwującą dawkę pytań : Czy będą szanse na spotkanie Edward i Belli, aby on poznał prawdę? Czy Bella pozna "inne żywioły"? Czy będzie mogła samodzielnie władać mocami ? Postać "Matriki" kojarzy mi się trochę z Wagabundą z Intruza ( S.Meyer ) , bo siedzi w jej wnętrzu jakby nie patrzeć , jak cząstka duszy. Oczywiście, to tylko moje pokrętne skojarzenie, ale niecierpliwie czekam na dalsze rozdziały bo nawet jeśli ktoś uważa ,iż jest skromniutko - to ja sądze , że taki może jest Twój styl, to czy się poprawi zależy od Ciebie . Trzymię kciuki. Jesteś bardzo pomysłowa , masz bogatą wyobraźnie. Pozdrawiam, Uskrzydlona. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Anex Swan
Wilkołak
Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 170 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piwnicy... ech, tam gdzie internet i książki ^^
|
Wysłany:
Śro 13:20, 11 Lis 2009 |
|
Na początek: niezły tytuł. Właśnie dlatego tu weszłam. Spodobało mi się, niby takie uzupełnienie KwN, ale i odrębna historia. 1 i 2 rozdział przeczytałam już zbetowany więc nie mam tu dużo do gadania z związku z błędami, a sądząc po komentarzach trochę ich było. Nie lubię osładzać za bardzo życia, choć coś miłego zawsze w trącę, dlatego spróbuje coś z siebie wyrzucić. Żałuję, że jest strasznie mało opisów, ( a je tak lubię czytać ;} ) jednak samymi dialogami (co już wydawało mi się bardzo dziwne) potrafisz zafascynować człowieka. Nie wiem jak ci się to udaje, ale może to za sprawą tej tajemnicy wiszącej w powietrzu, która każe dalej czytać i nadaje całemu opowiadaniu klimat.Bety robią cud poprawiając błędy, ty robisz drugi cud rzucając oryginalnym i ciekawym pomysłem , chyba tak to mogę określić. No właśnie co do tego pomysłu to ja czuje, że będzie z tego niezła intryga, a może jeszcze jakaś wojna ? Oj szykuję się na wciągający ff Jeśli chodzi o styl to każdy może ciągle nad nim pracować i ulepszać go to tylko kwestia wprawy i krytycznego podejścia. Więc liczę na ciebie! To, że nie jesteś dobra z polskiego o niczym złym nie świadczy, masz prawo do błędów właśnie od tego są bety, a i jedyna osobą piszącą pierwszy ff też nie jesteś, wszyscy piszący, któryś tam ff kiedyś zaczynali od zera. Więc nie pisząc już więcej kończę mój komentarz.
Ps. Powodzenia w pisaniu
Pozdrawiam i życzę weny zakręcona Anex Swan |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
fantagiro43
Nowonarodzony
Dołączył: 01 Sie 2009
Posty: 41 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Wto 21:21, 24 Lis 2009 |
|
uskrzydlona napisał: |
Postać "Matriki" kojarzy mi się trochę z Wagabundą z Intruza ( S.Meyer ) , bo siedzi w jej wnętrzu jakby nie patrzeć , jak cząstka duszy. Oczywiście, to tylko moje pokrętne skojarzenie |
Intruza jeszcze nie przeczytałam - więc na nim się nie inspirowałam.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|
|
|
|
|