|
Autor |
Wiadomość |
Mirell.
Wilkołak
Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 148 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wROCK | Tam gdzie szczęście wchłania się z powietrzem.
|
Wysłany:
Pon 23:18, 06 Lip 2009 |
|
Fajne, fajne ;] Spodobało mi się, błędów nie wyłapałam, bo jak zwykle nie zwracałam nawet na to większej uwagi. Bardziej dla mnie liczy się treść.
Tak się domyślałam, że Bella pewnie i tak przeżyje xd
Wgl to spoilery powinny być zakazane, bo teraz będę się głowić, jakaż to znowu bitwa?
Czekam niecierpliwie na dalsze części i życzę veny, chodź widzę, że jak napisałaś już ją masz. :)
p,Mirell |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
wymyślona
Wilkołak
Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 222 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 0:22, 07 Lip 2009 |
|
o Słodki Edwardzie! Pisałam Ci już, że rozwala mnie Twój humor i wyobraźnia, ale to szczegół. ;P Utwierdziło mnie w tym przeczytanie całości tego ff. Bezpieczna pozycja nie pomogła w niczym. Mało nie spadłam z krzesła, autentycznie! xD Siedziałam już na samym jego krańcu, zwijając się ze śmiechu. Do tego prawie że kwiczałam, bo śmiechem bym mamę obudziła i musiałam się hamować, co było bardzo trudne. Całe szczęście, że sok już wcześniej wypiłam, bo tego by już moja klawiatura nie wytrzymała xD
Genialność! Genialność w czystej postaci! Do tego majstersztyk dowcipu. :D
Pierwszych trzech rozdziałów nie zacytuję, bo to by było za dużo. (Ale za to wymienię de beściaki :P : "- [...] w zielonym? - W białym", Poke-poke, "skopać Ci dupę, Cullen", NIEDŹWIADEK! więcej nie pamiętam z powodu przeciążenia mózgu, ale było jeszcze kilka takich xD), ale czwartego już nie odpuszczę.
Cytat: |
- Wiem, co czynisz, podstępna dziewojo, ale jam jest księżna Aliszaja. Przybywam w pokoju, o pani! - Ukłoniła się. - Na ciuchobranie racz się wybrać, a ty, nikczemny rycerzu Edwardzie, zostaw tą oto niewiastę w spokoju na godzin parę, a nagroda w piątek będzie ci dana!
Po domu rozniósł się śmiech. Ci z dołu wszystko podsłuchali.
- Tylko godzin parę jestem gotów wytrzymać bez tej niewiasty. Księżno Aliszajo, czemuż pytaż Bellę niewinną o pozwolenie, skoro sama lepiej wiesz, o pani? - odrzekł "nikczemny rycerz Edward". Zachichotałam.
- Alice, znaczy księżno Aliszajo, pewnie zanim na to wpadłaś już znałaś moją odpowiedź... A teraz wypad stara, czyli po twojemu, odejdź w pokoju. Zajęta jestem. - Wywaliłam do niej język. Stała jeszcze w progu, ale jak zobaczyła, że już nic nie wskóra, wyszła.
- To było dobre - zaśmiał się Edward, robiąc minę coś jakby na kształt "XD" - księżna Aliszaja, phi. - parsknął.
- Słyszałam! - warknęła Alice z salonu. |
tutaj spadałam z krzesła. :D
Cytat: |
- No właśnie, ciekawe jak tam trzyma się nasz pokemon. Jak myślisz, hasa po Port Angeles, czy już ktoś zdążył ją zamknąć w swoim Pokeball'u? |
Cytat: |
- Chłopcy, my idziemy do siebie, idziecie z nami? - powiedziała Alice, trzepotając rzęsami do Jaspera.
- No... no mo.. no możemy - wydukał. |
*wywraca oczami, wyobrażając sobie Jaspera, którego zatkało i zanosi się przy tym od śmiechu*
Cytat: |
- Tusz rozmażesz! - zachichotała Alice koło mnie. |
Cytat: |
Wiem, to było głupie, ale schowałyśmy się. Siłą wepchnęłyśmy Alice do pralki i, o dziwo, zmieściła się. Założyła gogle pływackie, a my nastawiłyśmy program, po chwili Alice wirowała w pralce, śmiejąc się. To znaczy, puszczając bąbelki. Aż chciało się zacytować: "Mamo, tato, jestem w pralce!".* |
Po prostu leżę. I się nie podnoszę. I nie błagam o litość, bo ja chcę WIĘCEJ takich tekstów. :D
A z rozdziału piątego... Alice z dziurami po sztyletach i potrójny ślub w Vegas
Och, wielbię Cię za to, że podsuwasz mojej chorej wyobraźni takie kąski! :P I ja się naprawdę boję- po rozmowie z Tobą i tych wizjach do piosenek, które mi podsuwałaś- co się będzie działo na balu. Przypuszczam, że podczas czytanie lepiej będzie nic nie jeść ani nie pić i w ogóle trzymać się z daleka od tych rzeczy. No i trzymać się mocno krzesła. Albo od razu usiąść na podłodze, żeby uniknąć urazów związanych z upadkiem. :D
Wybaczcie mi nadmiar cytatów, uśmieszków, a także błędy i nieskładność tego komentarza, ale nie jestem w stanie napisać niczego innego.
Pozdrawiam i życzę weny wielkiej jak cholera, że się tak nie za ładnie wyrażę.
P.S: jakby ktoś znalazł jakieś błędy w 5 rozdziale, to niech pisze, a malin poprawi. Ja jestem początkującą betą, więc zdecydowanie mogłam coś pominąć lub sama pomylić. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
nieznana
Zły wampir
Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca
|
Wysłany:
Wto 11:23, 07 Lip 2009 |
|
Miałam dobre przeczucie wchodząc na ten temat i się nie pomyliłam!!! Bardzo mi się podoba całe opowiadanie. Dar Belli jest po prostu genialny!!!!
Ten ślub w Vegas... Ach... Chce to jak najszybciej przeczytać, napisała bym, że zobaczyć ale stwierdziłam, że w tym przypadku było by to głupie.
Czy Emmet będzie miał jakiś dar?? No bo, w końcu mieli się nad tym zastanowić :)
I jak będzie na balu??? Co będzie z tym ślubem??? I kiedy następny rozdział??? xD Nie ponaglam ale nie mogę się doczekać...
WENY
pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ajaczek
Zły wampir
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Wto 12:39, 07 Lip 2009 |
|
No dobra powoli przekonuję się do twojego ff. Jest dość specyficzny, utrzymany w takim lekkim stylu z dużą domieszką poczucia humoru wampirów. Na początku dla mnie za szybko się wszystko działo, chociaż w nawiązaniu do tytułu można się tego spodziewać. Ale czytam dalej twój ff i uśmiech występuje mi na twarzy gdy Emmet wkracza do akcji
Czekam na kolejne rozdziały wnoszące poczucie humoru :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
malin
Człowiek
Dołączył: 02 Maj 2009
Posty: 87 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Częstochowa
|
Wysłany:
Wto 12:40, 07 Lip 2009 |
|
Co do daru Emmetta, to nie w tym, tylko następnym rozdziale. :D czyli w 7.
A na Balu... Ach, przytoczę mój spoiler:
Spoiler:
- Jessica vs. Mike
- Bitwa.
- Ach te lata 80-te...
Domyśl się :D
Może jak będziecie mi tu pięknie komentować, to dziś lub jutro. Trzeba korzystać, póki wen mnie nawiedza :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
latomeri
Dobry wampir
Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 630 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z domu. ;]
|
Wysłany:
Wto 13:02, 07 Lip 2009 |
|
No, dziewczęta i chłopcy.
Po porządkach w tym temacie pozostały dwie strony, więc teraz przyłóżcie się i zacznijcie pisać sensownie, konstruktywnie i na temat.
Chyba autorce się to należy, nie?
A jeśli nadal będę musiała kasować mnóstwo postów, które produkujecie masowo i na jedno kopyto, posypią się ostrzeżenia.
Pozdrawiam gorąco,
L. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
malin
Człowiek
Dołączył: 02 Maj 2009
Posty: 87 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Częstochowa
|
Wysłany:
Wto 15:59, 07 Lip 2009 |
|
Dostałam odpowiedź od bety - rozdział dziś, pewnie wieczorem (zależy ile błędów tam porobiłam :P).
Mogę zdradzić, że posłuchamy sobie dobrej muzyki, Emmett znajdzie się w nieco żenującej sytuacji... i będzie wyjaśnienie sytuacji między Mikiem a Jessicą. :P
Ah, oraz to co tygryski lubią najbardziej - specjalnie dla was kawałek chapu z punktu widzenia naszego ukochanego miśka :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
xcullenowax
Wilkołak
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 112 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław.
|
Wysłany:
Wto 16:17, 07 Lip 2009 |
|
Bardzo cenię sobie twojego ffa. Podoba mi się to, że łączy w sobie parodię i normalne opowiadanie, no i absolutnie trafia w moje poczucie humoru. (:
"Szybki obrót spraw" też jest świetny. Nie musimy czekać bardzo długo, żeby wydarzyło się coś istotnego.
Podoba mi się to, że zmieniłaś dar Belli, dzięki temu może wszystko i jest zabawnie. Szczególnie parodiowanie Emmetta przypadło mi do gustu, no i Jessica Poke-Poke i cały podstęp z nią i Mikiem. ; D
Wplątanie w to wszystko Jamesa, Laurenta i kompani było dobrym posunięciem. (; Dzięki temu wiadomo coś o tym, jak Bella i Alice stały się wampirami, o ich przeszłości.
Gratuluję niesamowitej wyobraźni, dzięki niej i oczywiście Tobie, bo to spisujesz, wszystko jest takie inne, ciekawsze niż normalnie. (;
Cytat: |
Spoiler:
- Jessica vs. Mike
- Bitwa.
- Ach te lata 80-te... . |
AAA! Nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów, ślubu w Las Vegas i balu i tego wszystkiego, co podałaś w spojlerze! (;
życzę vena,
xx
EDIT.
Cytat: |
Ah, oraz to co tygryski lubią najbardziej - specjalnie dla was kawałek chapu z punktu widzenia naszego ukochanego miśka Very Happy |
Jeszcze bardziej nie mogę się doczekać! ;D |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez xcullenowax dnia Wto 16:19, 07 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
malin
Człowiek
Dołączył: 02 Maj 2009
Posty: 87 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Częstochowa
|
Wysłany:
Wto 21:13, 07 Lip 2009 |
|
Macie, ale ja tu widzę pełno komentarzy, a nie jakieś pojedyncze komentarzyki xD
:PART6:
beta: .wymyślona.
od autorki: OTWIERAĆ LINKI Z MUZYKĄ! Ważne, inaczej się nie wczujecie xD
Prawdę mówiąc, myślałam, że przyszłam na bal. No, Eric, który jest szkolnym przewodniczącym nieźle to wykombinował. Światła dyskotekowe, kule, a po bokach sali stoły z przekąskami, napojami oraz ponczem. Mam nadzieję, że żaden nauczyciel się nie zorientował, iż jest w nim alkohol, bo ja wyczułam go jak tylko weszłam. Na środku w rytmie disco wirowały już pierwsze pary. No tak, motywem przewodnim imprezy były lata osiemdziesiąte. Wyłapałam Jessicę, wbijającą wzrokiem niewidzialne sztylety w Mike'a, który zbytnio nie przejął się odrzuceniem Jess i zaprosił Lauren. Tylko nie wiem, czy to czasem nie dlatego, że chciał się odegrać. Nasz szanowny pokemon stał pod ścianą i zapewne przyszedł sam. Tyle że nikt nie przejął się tym, iż nie ma partnera.
- Pójdziesz ze mną w tany, mała, czy coś w tym stylu? - Uśmiechnął się jakiś chłopak. Zapewne był z pierwszej klasy, bo w ogóle go nie kojarzyłam.
- Nie. Sam jesteś mały, gnojku - powiedziałam stanowczo, a właściwie warknęłam na Bogu ducha winnego bruneta.
- No ale dlaczego? - poprawił na nosie okulary sklejone pośrodku taśmą izolacyjną w kolorze żółto-zielonym.
- Nie widzisz, że mam parę? Czy już kompletnie zaparowało ci te denka od słoika? - dogryzłam mu, kątem oka obserwując, że Edward z trudem hamuje się przed zgryźliwym uśmieszkiem.
- Ahaaaaaaa! - zaklaskał w dłonie i podskakując odszedł w kierunku Jess.
- Dziwny gość - stwierdziłam poważnie.
- Mhmm - przytaknął Edward. Spojrzeliśmy na siebie i wybuchnęliśmy śmiechem z całej tej sytuacji. - Pójdziesz ze mną w tany, mała, czy coś w tym stylu? - zacytował chłopaka.
- Sam jesteś mały, gnojku - odparowałam i roześmialiśmy się ponownie. Po chwili tańczyliśmy już pośród innych. - Boski gnojku - dopowiedziałam i wyszczerzyłam się do miedzianowłosego.
Tańczyliśmy tak… sama nie wiem jak długo.
- Odbijany! - Usłyszałam tylko i sekundę później wirowałam z Emmettem. Uśmiechnął się do mnie szeroko i wymamrotał coś, co zabrzmiało jak "siostrzyczko". Wystawiłam język w odpowiedzi. Z głośników leciało „Y.M.C.A.” (http://kazzie.wrzuta.pl/audio/13ky7JyOW67/village_people_-_ymca). Z nim tańczyło mi się nieco trudniej, ale to dlatego, że miał dużo większe dłonie - moje spokojnie mogłyby się w nich zmieścić dwa razy. Misiek tańczył i śmiejąc się, śpiewał: (chyba nie muszę dodawać, że robił to najgłośniej z całego towarzystwa...)
It’s fun to stay at the Y.M.C.A. / Fajnie jest w Y.M.C.A!
It’s fun to stay at the Y.M.C.A. / Fajnie jest w Y.M.C.A!
They have everything for young men to enjoy / Mają wszystko, co sprawia radochę facetom
You can hang out with all the boys / Zabawisz się ze wszystkimi chłopcami
It’s fun to stay at the Y.M.C.A. / Fajnie jest w Y.M.C.A!
It’s fun to stay at the Y.M.C.A. / Fajnie jest w Y.M.C.A!
A potem znów był odbijany i tym razem wylądowałam w ramionach Jaspera. (http://raptor1991ja.wrzuta.pl/audio/6eH2CfCLJjS/boney_m_-_daddy_cool) Był jakiś taki niepewny, jakby walczył z czymś i chciał mi coś powiedzieć. Pożyczyłam sobie na chwilkę zdolność czytania w myślach Edwarda, który wirował po parkiecie z Alice, a wtedy z łatwością dowiedziałam się, co trapi Jazza.
- Jasper, chodź, wyjdziemy. Widzę, jak się męczysz. - I słyszę, dodałam już w myślach.
- Dzięki Bells. - Uśmiechnął się lekko.
Wychodząc z sali kątem oka zobaczyłam, że Jessica tańczyła już z tym natrętnym kujonem, który wcześniej mnie zaczepiał.
Poszliśmy na ławkę w altance, gdzie nikogo nie było, a muzyka grała o wiele ciszej.
- Dzięki, że to robisz. Było blisko... - Spuścił głowę.
- Nie martw się, to przejdzie. Niedawno do nich dołączyłeś, nikt nie jest dobry w kontrolowaniu się od razu - pocieszałam go.
- Dzięki, że mi współczujesz. Gdyby nie oni, byłbym do dziś nomadem. - Uśmiechnął się.
Siedzieliśmy tak jeszcze parę minut. Muzyka się zmieniła, poleciały pierwsze takty Depeche Mode - Just Can't Get Enough (http://mokotowianin.wrzuta.pl/audio/7CgoRm5ZjZd/depeche_mode_-_just_can_t_get_enough).
- Cholera! - Jasper zesztywniał i pobiegł szybko na salę. Poszłam za nim, nie wiedząc, co się stało. Rozejrzałam się po sali, ale nigdzie nie było ani Edwarda, ani Jazza, ani Emmetta. Większość ludzi tańczyła przy scenie w takt muzyki. Przy jednym ze stołów stała Alice z Rose. Podeszłam do nich.
- Rose, Allie… Jasper gdzieś tak szybko pobiegł, nie widziałyście chłopaków? – zapytałam, nalewając sobie ponczu. Obie pokręciły głowami, w sposób, który mówił „nie”.
- Edward i Emmett nie dokończyli nawet tego jednego tańca. – Alice udawała obrażoną. W tej samej chwili wszystkie dziewczyny spod sceny zapiszczały i odruchowo odwróciłam głowę, by zobaczyć, o co chodzi. Nasi chłopcy wskoczyli na podest w cekinowych marynarkach a'la lata osiemdziesiąte i Ray-Banach. Emmett stał na przedzie, a pozostała dwójka po bokach.
Emmett zaczął:
When I'm with you baby I go out of my head / Gdy jestem z tobą, kochanie, tracę głowę
And I just can't get enough / I po prostu nie mam dość
And I just can't get enough / I po prostu nie mam dość
All the things you do to me and everything you said / Tego, co mi robisz i tego, co mówisz
I just can't get enough / Po prostu nie mam dość
I just can't get enough / Po prostu nie mam dość
We slip and slide as we fall in love / ślizgamy się, gdy się zakochujemy
And I just can't seem to get enough, ah / A ja nie sądzę żebym miał mieć dość, ach
Edward i Jasper robili za chórki. Spojrzałam na dziewczyny, które miały tak samo zdziwioną minę jak ja. Emmett podniósł okulary i puścił oczko do Rosalie. O, przejście! Teraz Jasper znalazł się na przedzie. Posłał buziaka Alice, a ta wybuchnęła śmiechem.
We walk together we're walking down the street / Chodzimy razem, idziemy ulicą
And I just can't get enough / I po prostu nie mam dość
And I just can't get enough / I po prostu nie mam dość
Everytime I think of you I know we have to meet / Zawsze gdy o tobie myślę ,wiem, że musimy się spotkać
I just can't get enough / Po prostu nie mam dość
I just can't get enough / Po prostu nie mam dość
It's getting harder it's a burning love / To jest coraz mocniejsze, to gorąca miłość
And I just can't seem to get enough, ah / I nie sądzę żebym miał mieć dość
I just can't get enough, I just can't get enough... / Po prostu nie mam dość, po prostu nie mam dość
Kolejne przejście. Tym razem Edward śpiewał główną część zwrotki i przez cały ten czas był zwrócony do mnie. Wyszczerzyłam zęby w uśmiechu.
And when it rains you're shining down for me / A kiedy pada, ty dla mnie świecisz
And I just can't get enough / Po prostu nie mam dość
And I just can't get enough / Po prostu nie mam dość
Just like a rainbow you know you set me free / Jak tęcza, wiesz, że jesteś dla mnie wolnością
And I just can't get enough / Po prostu nie mam dość
And I just can't get enough / Po prostu nie mam dość
You're like an angel and you give me your love / Jesteś jak anioł, dajesz mi swą miłość
And I just can't seem to get enough, ah / I nie sądzę żebym miał mieć dość,ach
I just can't get enough, I just can't get enough... - śpiewał, a chłopcy robili w tle "oooooooooouaaaa!" *
Zejściu wampirów ze sceny towarzyszyły gromkie brawa. No i oczywiście piski dziewczyn.
- I jak? – zapytali chórem. W odpowiedzi tylko się zaśmiałyśmy.
Piliśmy poncz, tańczyliśmy. Tak na przemian. Nagle, podczas jednego z tańców, ktoś zaczął się szarpać przy stole.
- Ty dupku! Jak mogłeś przyprowadzić Lauren! - kłóciła się Jessica z Newtonem.
- Najpierw mnie zapraszasz, a potem masz mnie w dupie! – wydarł się chłopak.
- Wiesz co? Jesteś... Jesteś... Tak, jesteś dupkiem! - Podniosła wielkie ciasto z kremem i cisnęła nim w twarz chłopaka, który nie pozostał jej dłużny i wkrótce do włosów dziewczyny przyklejone były kawałki innego ciasta.
- Bitwaaaa naaa żarcieeee! - zawołał Emmett radośnie i oblał Tylera sokiem.
- Nie, tylko nie nasze sukienki! – krzyknęła rozpaczliwie Alice i skierowała się do ucieczki.
- Nie tak szybko, siostro. Kupimy sobie nowe - zatrzymałam ją, wywracając oczami i upaprałam jej sukienkę czekoladą z fontanny do founde.
Kujon miał okulary w kremie kokosowym, ja z Edwardem polewaliśmy się ponczem i rzucaliśmy ciastami i owocami, które rozbryzgiwały się na naszych ciałach jak o twardą skałę. Prawdę mówiąc, na sali nie było ani jednej czystej osoby. Pani Bitts z jedynej pralni w Forks będzie miała w tym tygodniu masę pracy...
Po około dziesięciu minutach na salę wtargnął jakiś nauczyciel i natychmiast oberwał tortem. Wszystko - my, ściany, podłoga, dekoracje, a nawet sufit - było w jedzeniu. Byliśmy dość pijani - poncz plus procenty, które ktoś przyniósł, więc zrobiliśmy się niewidzialni i pognaliśmy do aut, byle tylko nie sprzątać. Nikt tego nawet nie zauważył.
Emmett POV (tak wiem, cieszycie się, nie? :D)
Obudziłem się rano z potwornym kacem. Nigdy więcej picia. Tak, mówię to już po raz... nie wiem który, ale na pewno nie był to pierwszy raz, kiedy sobie to obiecałem. Tak w ogóle to gdzie ja jestem? Leżałem właśnie na jakiejś czarnej kanapie. Poszedłem sprawdzić, czy ktoś jest w domu. Wszedłem do łazienki, gdzie Jasper mył ochoczo zęby.
- Łe, ble, łe... Że też ta świnia mnie musiała całować... Ble... - gadał z pianą w ustach do własnego odbicia w lustrze, nie przestając szorować zębów. Zastanawiałem się, kiedy to tak znienawidził buziaki Alice. Może miała akurat nieświeży oddech? Wycofałem się i poszedłem z powrotem na dół. Wszedłem do kuchni, gdzie wszyscy siedzieli przy stole, czytając "Forks News" - lokalną gazetę, w której było dokładnie opisane, co się dzieje w miasteczku.
- Siema wszystkim! - Krzyknąłem i skierowałem się do lodówki po piwo. Czym się strułeś, tym się lecz, jak mawiała stara babcia McCarty.
- Nie zbliżaj się do mnie! - wrzasnął Ed i wszyscy zachichotali.
- O co ci chodzi? A tak przy okazji: Alice, odśwież oddech, bo Jasper wyje do lustra na górze i żali się swojemu odbiciu, że "ta świnia go pocałowała". Ja bym się obraził, jakby tak na mnie powiedział. - Pociągnąłem łyk piwa.
- Ty naprawdę nic nie pamiętasz? - spytała Bella ze zgryźliwym uśmieszkiem.
- Co mam pamiętać? - Założyłem ręce.- Hej, dlaczego jestem cały mokry?! - Koszulka przylegała mi do torsu, a ze spodni kapały kropelki wody.
- Stary, tylko się nie wściekaj - zaczął Edward. – Co pamiętasz?
- Że...
- Nie zaczyna się zdania od "że". – skarcił mnie.
- Jesteś przewrażliwiony. No więc...
- Od "No więc" też się nie zaczyna... - przerwał mi.
- Zamkniesz się?! - warknąłem - No więc pamiętam tylko... - Pociągnąłem kolejny łyk - że... była imprezka. Lachony tańczyły, my śpiewaliśmy. Potem znowu tańczyliśmy, a potem była bitwa na jedzenie. Nie wiem, co za debil to zaczął, ale spiorę mu tyłek, bo śmierdzę... - podniosłem rękę do twarzy, by ją powąchać – kokosem?!
Zaśmiali się.
- Stary, ty zacząłeś bitwę na żarcie. Potem przyszedł Banner, to się zmyliśmy, żeby nie sprzątać. Na parkingu zacząłeś się drzeć, że chcesz jechać ze mną, Rose i Bellą. No to okej, wsadziliśmy cię z nami, żebyś nie darł japy. Bawiłeś się radiem, krytykując mój gust muzyczny. Włączyłeś jakąś stację i zacząłeś klaskać, jak puścili "Like a Virgin"** Madonny. Śpiewałeś, uśmiechając się przy tym głupkowato do mnie oraz do Belli i byłeś wielce obrażony i zaskoczony, jak wyprowadziliśmy cię z błędu. W domu chciałeś urządzić "powtórkę z rozrywki", znaczy z balu - użył swych palców jak cudzysłowia – z tym, że rzucałeś w nas puszkami po piwie. Potem zacząłeś mówić każdemu, że Jasper jest piękny, nie możesz doczekać się ślubu i zacząłeś go całować. W końcu poszedłeś umyć się w stawie pani Weber, tyle że w ubraniach, i poszedłeś spać. Coś pominąłem? - zwrócił się do reszty. Znowu zachichotali.
- Cholibka***, wymknąłem się spod kontroli... - wybełkotałem.
Jasper cały roztrzęsiony stanął w progu.
- Nie podchodź! – wydarł się, robiąc kilka kroków do tyłu. Ktoś zapukał do drzwi. - Otworzę! - I już go nie było.
Spoiler:
- pizza
- mafia
- Harry Potter
- dar Emmetta
* Tłumaczenie wzięte ze strony: [link widoczny dla zalogowanych]
** tłumacząc na polski: „Jak dziewica” Emmett śpiewał że Edward i Bella są "Jak dziewica"
*** Ulubiony tekst Hagrida z HP :D |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez malin dnia Wto 21:18, 07 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Yvette89
Zły wampir
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P
|
Wysłany:
Wto 22:01, 07 Lip 2009 |
|
O jaaaaaaaaaaa pierdzielę :D Malin, Emmett POV zabił mnie po prostu XDXDXDXDXD :D:D:D:D A ta końcówka to już na maxa mnie do śmiechu doprowadziła :D Nie ma to jak imprezka + % = jazda bez trzymanki :D
Więc, strasznie mi się podobał ten rozdział :D Tańce, kiedy chłopacy odbijali :D Zaskoczyłaś mnie w momencie, kiedy Bells wyszła na zewnątrz z Jazzem :) Później jak zniknął razem z chłopakami to już w ogóle nie wiedziałam, gdzie się mogli zapodziać i chwała Ci za to :D Piosnki, które dobrałaś są naprawdę świetne i łatwo się wczuć :) Potem bitwa na jedzenie :D Świetne to było :D Jak Jessica dostała od Mike'a ciastem a ten nie pozostał jej dłużny :D Pewnie w realu wyglądało by to zabójczo śmiesznie :D I podobnie jak nasi bohaterowie, nie chciała bym potem tego sprzątać :P Nie ma co :D Impreza się udała :D I później tekst Jazza, że całował się z Emmettem a ten nic nie pamiętał:D Kurcze, jesteś świetna naprawdę :D
Czekam niecierpliwie na kolejny part
Pozdrawiam :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
wymyślona
Wilkołak
Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 222 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 22:07, 07 Lip 2009 |
|
*zaciesz* nikt mnie jeszcze nie zjadł, nikt mnie jeszcze nie zjadł! *zaciesz* xD
Ale to przez Malina wena. Bo wen ją zmusza do pisania, a pisanie ją zmusza do szybkiego wstawiania nowych rozdziałów, a szybkie wstawianie nowych rozdziałów uniemożliwia wszystkim zaprzyjaźnionym z polską ortografia, interpunkcją, gramatyką i w ogóle doczepienie się do moich błędów, bo nikt ich jeszcze nie zdążył dojrzeć. Ale mam nadzieję, że nawet jak już dojrzycie, to mnie nie zjecie. Bo nie zjecie, prawda? *robi maślane oczęta* Co najwyżej pobijecie, ale nie za mocno... dobra?
No, ale przejdźmy do sedna sprawy. Miałam napisać ten komentarz, zanim Malin wstawi szósty rozdział, ale się nie udało. A to źle.
No, ale może ktoś najpierw zerknie na mój komentarz, a dopiero przeczyta rozdział: UWAGA! W czasie czytania nic nie jeść ani nie pić! Grozi zadławieniem! I usunąć z najbliższego otoczenia wszystkie przedmioty, które mogą stanowić niebezpieczeństwo w razie upadku z krzesła. xD
To by było na tyle mojego ostrzeżenia. Przypuszczam, że przyda się ono też do reszty opowiadania.
Emmett POV rządzi! :D
Pozdrawiam serdecznie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
vler
Nowonarodzony
Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 16 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrowiec Świętokrzyski
|
Wysłany:
Wto 22:30, 07 Lip 2009 |
|
Rodzice dziwnie na mnie patrzą bo śmieję się do komputera... ale wcale nie jest mi głupio, bynajmniej Coś ty mi zrobiła dziewczyno!
Rozbawiłaś mnie do łez, dywanik z niedźwiadka, chłopaki z makijażem, Em całujący chłopaków... Mogłabym tak długo wymieniać. Masz cudowne pomysły, a twoje opowiadanie wciąga tak strasznie, że czuję jak bym tam była :D
Chwała ci za to, że piszesz tak szybko, chyba bym nie wytrzymała zbyt długo czekając na nast. rozdział.
Nie mogę przestać się szczerzyć do kompa, jak tak dalej pójdzie to mnie wyślą do wariatkowa
WENY! Jesteś cudowna :)
Pozdrawiam,
K |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
nieznana
Zły wampir
Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca
|
Wysłany:
Wto 22:54, 07 Lip 2009 |
|
WOOOOOOOOOWWWWWWWWW!!!! Na początku nie byłam przekonana co do perspektywy Emmeta ale teraz jestem nią oczarowana.... zachwycona :) Ach..... cudowne...xD
Tak nawiasem to teraz zrozumiałam przedostatni spoiler... lepiej późno niż wcale...xD Ale tego ostatniego to tylko po części domyślam się że Jasper otworzy drzwi, za którymi będzie stał dostawca pizzy... o dar Emmeta to już napisałaś wcześniej, że się wyjaśni w 7 rozdziale... nawet mogę zrozumieć mafię... Ale Harry Potter??? To już kompletnie nie rozumiem... Co ma Potter do Zmierzchu ??? Nie widzę związku... nawet nie umiem jakoś go wkleić w to ff... Chyba pozostaje mi czekać...;/
Rozdział był świetny i taki śmieszny... najpierw piosenka chłopaków dla dziewczyn a później "powtórka z rozrywki" - przy tym pękałam ze śmiechu... dosłownie. Takiego miałam banana na twarzy, myślałam, że mi rozerwie skórę!!! I przez dobre 10 minut tak grzałam się do ekranu od komputera... Dobrze, że nikt mnie na tym nie przyłapał... bo jak nic wylądowała bym u jakiegoś psychologa...xD
Moje 2 ulubione postacie to :
- Bella- jej dar jest genialny!!! Tak sprytnie to wymyśliłaś. Ten dar pozwala na stożenie bardzo ciekawych epizodów... A i jej odwaga mi imponuję. Lubie jak Bella nie jest szarą myszką i jak pokazuje pazurki... Mrrauu
- zaś drugą jest właśnie Emmet... naprawdę uwielbiam go... potrafi mnie rozbawić... nawet do łez...xD
Już więcej nie zanudzam i życzę DUŻO weny...
pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Swan
Zły wampir
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P
|
Wysłany:
Wto 23:03, 07 Lip 2009 |
|
Rozdział fajny :P
Pijany Emmett? No cóż, takiego zachowania mogłam się po nim spodziewać.
Ale dlaczego Jazz się nie bronił?!
Bal opisany dość ciekawie :)
Co do spoilera- zaczyna się ciekawie. Nie zmaść tego.
Czekam niecierpliwie.
Weny!
Pozdrawiam,
Swan |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
malin
Człowiek
Dołączył: 02 Maj 2009
Posty: 87 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Częstochowa
|
Wysłany:
Wto 23:25, 07 Lip 2009 |
|
A kto powiedział że Jazz się nie bronił? XD
7 już jest w mojej głowie, niektóre dialogi są na kartkach w dawnym zeszycie od polskiego, więc spodziewajcie się niedługo. :P
Dla zachęty powiem, że otwierać 7 rozdział będzie Jasper POV. :D
A z HP zobaczycie, co za pomysł zrodził się w mojej małej, głupiej główce. :P
Podpowiedź:
Za drzwiami nie będzie stał dostawca pizzy przebrany za Harry'ego, który będzie groził, że jeśli nie wezmą pizzy to będą musieli się liczyć z mafią.
Taka stuknięta nie jestem xD
Pożyjecie, zobaczycie ;> |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ajaczek
Zły wampir
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Śro 12:12, 08 Lip 2009 |
|
Bosze to jest genialne! Siedzę i rżę do monitora po przeczytaniu Emmet POV! Mistrzostwo świata! Twoje pomysły na rozbawienie towarzystwa są rewelacyjne, oby tak dalej. Jak zaczynam to sobie wyobrażać ich występa a potem to co wyprawiał Emmet to uśmiech wychodzi mi na usta i nie chce zejść!
Oby tak dalej!!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Czw 12:30, 09 Lip 2009 |
|
hmm... muszę powiedzieć, że twój ff jest niezły. Masz lekki styl. Przyjemnie się czyta. I pośmiać też się można :) Bohaterowie śa tacy, jacy powinni być, a Emmet jak zwykle mnie rozbraja :D
Jedyne co mi się nie podoba to to, że tam wcale nie ma akcji. Bohaterowie tylko ciągle sobie słodzą i tak żyją spokojnie... A gdzie źli bohaterowie? Gdzie napięcie? Do tej pory była tylko jedna akcja z Jamsem, którą opisałaś dość ogólnikowo (można powiedzieć że wogóle...)
Wiem, że dopiero tylko 6 rozdziałów zostało dodanych i jeszcze wszystko może się zdarzyć. Mam nadzieję, że pozytywnie mnie zaskoczysz :D
WENA ŻYCZĘ :) |
|
|
|
|
Mirell.
Wilkołak
Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 148 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wROCK | Tam gdzie szczęście wchłania się z powietrzem.
|
Wysłany:
Czw 22:41, 09 Lip 2009 |
|
hahahahaha! Kocham twojego Emmetta! Nie! Nie tylko Emmetta! Kocham twoje ff!
Kurde, skąd ty bierzesz tyle fajnych pomysłów? :D Biedny Jasper... śmiałam się do upadłego xD Czytałam jeszcze kiedyś takie ff, gdzie Jasper również był ofiarą napalonego kolegi, a mianowicie Jacoba, który się w niego wpoił.Naczy nie jestem pewna, ale coś mi tak świta. Hahaha pamiętam, że nie mogłam przestać się śmiać tak samo jak tutaj. :D Strasznie mi się podoba, przyznam, że jak w spoilerze pokazało się słowo 'bitwa' myślałam, że to tak na poważnie, a tu bitwa na żarcie! Super, naprawdę. Przynajmniej się pośmiałam.
Cieszę się, że napisałaś coś z perspektywy Emmetta i proszę o więcej! Z miłą chęcią przeczytam również żale i jęki Jaspera po straszliwych przeżyciach, które na pewno wpłynęły na jego psychikę :D
Czekam niecierpliwie na dalsze części i życzę dużo veny!
p,Mirell |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
wymyślona
Wilkołak
Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 222 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 15:41, 14 Lip 2009 |
|
Maaaaaalin, co z tym Twoim wenem? Tysiąc pomysłów miałaś, narobiłaś nam smaka na tą pizzę i dostawcę z powiązaniami mafijnymi, który ukończył Hogwart razem z Potterem xD (to tylko mój wymysł, żeby nie było), nie wspominając już o przeżyciach Jaspera z upojnej nocy z Emmettem i co? Jeszcze kazałaś się nam spodziewać nowego rozdziału niedługo, potęgując w ten sposób ciekawość i... i dupa, za przeproszeniem. Już tydzień minął, a tu nadal nic.
Malinie mój Ty złoty, pisz, pisz, pisz! Strasznie jestem ciekawa, co też Ci tym razem Twoja bujna wyobraźnia podsunie.
A Czytelnicy niech komentują- może to Autorkę zmotywuje.
Pozdrawiam i czekam, czekam jeszcze cierpliwie, ale długo już nie wytrzymam. :D
.wymyślona. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Esmeralda
Wilkołak
Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 160 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Robertowej polówki ;d instrukcja polówki: max. 2 osoby ;P ewentualnie 3 miejsce w nogach ;]
|
Wysłany:
Wto 15:46, 14 Lip 2009 |
|
Esme ma zaciesza, Esme ma zaciesza :D
Malinie Edwardovskyyy! Genialne! ;D
Mogłam sobie z łatwością wyobrazić chłopaków na dancingu i o mało nie spadłam z krzesła xD
Oj, cudne!
Aha i jeszcze...
And I just can't get enough! Pisz więcej, więcej i jeszcze raz więcej :D
Czasu i Inspiracji ;*
Esmm. ;] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|