|
Autor |
Wiadomość |
wela
Zły wampir
Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 452 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Broadway
|
Wysłany:
Nie 22:46, 29 Mar 2009 |
|
No nie. Jesteś genialna! Jak można kogoś takiego krytykować? Jeżelibym to zrobiła zasługiwałabym na ukrzyżowanie.
Po pierwsze - Twoje opowiadanie ma najbardziej oryginalną fabułę na całym twilightseries. "Bozia" obdarzyła Cię ponadprzeciętnymi zdolnościami, innymi słowami szóśty zmysł, który nazwać można bogatą wyobraźnią (to i tak mało powiedziane).
Ofiarowała Ci także siódmy - nieprzewidywalność, która doprowadza czytelników do zachowań, których nie potrafią potem wyjaśnić.
Za to sama podarowałaś sobie zgrabność pisania, dzięki której wszystkie swoje paranormalne pomysły z gracją przelewasz na papier! Ja wiem, że sobie jej nie ofiarowałaś tak łatwo, zapewne to była żmudna praca trwająca wiele lat. Twoja ciężka harówka się opłacała, bo dzisiaj mamy bez nawozowe owoce. :):):)
Ostatnio napisałam Ci, że nocne wymknięcie się Eileen z domu jest naciągane. Po dłuższym przemyśleniu stwierdziłam, że po pierwszym pocałunku z wampirem wiejska dziewczyna obudziła swój popęd seksualny. Nieśmiertelnik oczarował ją tak mocno, że musiała wyjść, taki impuls, jak też mi to potem wyjaśniałaś.
Doszłam do tego dzięki temu rozdziałowi - uświadomiłaś nas, że ciągnęła Eileen do nieznajomego niewidzialna siła, której nawet ona sama nie była w stanie zrozumieć, a tym bardziej przezwyciężyć.
Opisałaś to z wielką pasją. Nawet nie masz pojęcia, jakie to ważne. Nie piszesz pod publiczkę, piszesz to, co czujesz. Z serca na papier i dzięki temu to jest takie realne, urzeczywistnione. Czytający (ja) przenosi się w opisywany przez Ciebie świat bez żadnych ograniczeń. Te pożądanie Eileen było bardzo realistyczne. Opisane przez Ciebie jej odczucia także.
A w dodatku Jasper - nieprzewidywalność w każdym calu. Musiałam te zdanie przeczytać z kilka razy zanim zdążyłam zrozumieć zaistniałą sytuację. Nawet nie chcę wiedzieć jak czuła się wtedy Alice.
Jedno mnie dziwi - czy Eileen jest wampirem ? Bo ciągle nie jestem tego taka pewna.
No cóż, jestem pod megawielarnym wrażeniem.
Z NAJWIĘKSZYMI NA ŚWIECIE WYRAZAMI SZACUNKU - wela.
(Caps lock zamierzony, aby oddać Twoją wielkość, która góruje nade mną.) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
LadyBuu
Nowonarodzony
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 33 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 16:21, 30 Mar 2009 |
|
O ma-tko!
Odebrało mi mowę!
Jak On, kiedy...
Czemu ją zostawił?!
Tak pięknie opisałaś jej emocje, że czułam jakby to ja była tam...
Całkowiecie się przeniosłam do Twojego świata, który wykreowałaś ; )
Niesamowite!
I te reakcje jej znajomych ^^
I takie pytanko, bo nie jestem pewna...
Czy niektórzy z nich są wampirami?
Znaczy, bo pisze, że " Alice była pewna, że gdyby tylko mogła się rumienić, to w tej właśnie chwili, siedziałaby w głębokich pąsach, nie wiedząc, gdzie podziać oczy. "
Po takich ekscesach za dużo myśle o tym o czym nie powinnam ;D
Ale czy to źle? ;P
Moja wyobraźnia dzięki Tobie tylko się urozmaica ^^
Ogólnie bo-sko i cu-do-wnie! ; )
Czekam na więcej! ^^
Pozdrawiam i życzę weny. ; ) |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez LadyBuu dnia Pon 16:26, 30 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
mizuki
Zły wampir
Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 392 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pon 16:58, 30 Mar 2009 |
|
Oj, się porobiło ... Dostałam już podwójny opieprz za narzekanie. Obiecuję nie narzekać! Koniec z kompleksami i komentami przed tekstem. No ;].
Anno, cieszę się, że Twoja wyobraźnia działała na wysokich obrotach ;]. Strasznie chciałam, zeby tak właśnie było, hehe. Nawet nie wiesz, ile długich minut siedziałam i zastanawiałam się, czy pisać o tych wlosach, czy nie ;P. Z jednej strony nie byłam pewna, czy to dobrze BRZMI, z drugiej byłam pewna, że mega-seksownie to WYGLĄDA. Lubimy prawdziwych mężczyzn, a nie gumki od majtek ;P
Mistletoe, dzięki za fatygę ;P Ja też najbardziej lubię Jazza, więc się "dogadamy" ;]. Porównanie do gorzkiej czekolady... Wow. Jestem wzruszona, naprawdę. Cieszę się, że fabuła Cię zaciekawiła, to dla mnie najważniejsze :).
Młoda, dzięki za wszystkie wytknięte błędy - cieszę się, że mogę teraz trochę pomyśleć nad tym, co robię nie tak. Trochę sie zasmuciłam, ze pierwsza część jest niezrozumiała. Cholerka. Świadomie pisałam ją dość chaotycznie i skakałam z narracjami, bo traktowała w głównej mierze o surrealistach, ale niedobrze, że wyszło aż nadto zagmatwane :( Poza tym zaintrygowało mnie porównanie do sagi o Ludziach Lodu... Chyba muszę przeczytać ;P. No i wielkie dzięki za poświęcony czas - tym bardziej, że tekst Cię nieco męczył! *bije pokłony*
Welo, zawstydzilaś mnie, naprawdę. Na większość komplementów nie zasłużyłam! Chociaż, wiadomo, cieszę się strasznie, że odbierasz tekst tak pozytywnie . Marudzę, marudzę, ale się bardzo staram, żeby sprostać oczekiwaniom ;]. Muszę się jednak przyznać, że przeceniasz moje poświęcenie w zdobywaniu "umiejętności pisarskich". Ostatni raz, kiedy trochę intensywniej uczyłam się języka polskiego i więcej pisałam był w gimnazjum, czyli jakieś 6 lat temu. zdarzylo mi się pisać ff w innym fandomie, ale to też było kawał czasu do tyłu. Od tej pory z j.polskim mam niewiele wspólnego - a zwłaszcza teraz, na studiach (Wydział Kaształtowania Środowiska i Rolnictwa - sama rozumiesz ;P). Zatem nie bardzo kształcę sie w tym temacie, oprócz tego, że próbuję pisać i w miarę możliwości czasowych czytam. *zawstydzona*
Eileen nie jest wampirem ;].
LadyBuu, bombardujesz mnie miłymi slowami, za które bardzo dziękuję. Kryrtyka jest mi potrzebna, ale i takie pochwały mnie motywują ;]. Zresztą, jak chyba każdego ;P. Tak jak w przypadku Anny, jestem wielce zadowolona, że wplywam na Twoją wyobraźnię ];->
Jasper, Alice (i reszta Cullenów w domyśle) oraz Lloyd są wampirami. Eileen jest człowiekiem.
Pozdrawiam gorąco i dziękuję za wytrwałość w czytaniu :D
m. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mizuki dnia Pon 17:00, 30 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Szara
Wilkołak
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 108 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: że znowu!
|
Wysłany:
Pon 18:08, 30 Mar 2009 |
|
Jak na razie nie wgryzłam się, choć bardzo bym chciała. Gdzieś mi wcięło okulary, niewiele widzę. W tym momencie powiem tak - masz naprawdę bardzo dobry styl i dużo rzeczy do powiedzenia (a raczej napisania), widać po prostu że myślisz nad swoimi postaciami i historiami. Każda osoba ma swoją psychikę, ma trzy wymiary, wykracza bardzo często poza kartkę. A ja lubię takie nieco (byle nie za bardzo) ciążące czytelnikowi teksty.
Obiecuję opinię - jak tylko wydrukuję tekst i poszukam niebieskiego długopisu to poprzesyłam paczkę z komentarzami (ot - moje małe zboczenie - wolę komentowac ręcznie niż komputerowo).
Cytat: |
Miałam szeroko rozwarte oczy. |
Chyba właśnie dzięki temu zdaniu wyobraziłam sobie umykające wraz z J. odczucia. Nie umiem chyba dobrze tego wytłumaczyć, ale... Hmm.
Znasz takie uczucie, że najmniejszy foton sprawia ból? Jakbyś wstała rano i spojrzała w światło. Czułam to, że... Nie umiem tego opisac do końca. Po prostu jego zniknięcie było dla niej (przynajmniej w moich odczuciach) takim brutalnym ukłuciem wprost w siatkówkę. Aż bolesnym.
Kurcze, idę drukować i czytać. Zaraz po tym jak skończę analizowac projekcje monosacharydów (bleh) - obiecuję się wypisać.
I, żeby nie było.
Nadal jesteś moim ulubionym aparatem fotograficznym tego forum. Nadal masz tę boską rozdzielczość i widzisz to, na co ja nie zwracam uwagi.
I za to wdzięcznam.
Sz. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Szara dnia Pon 19:08, 30 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
mloda1337
Zły wampir
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 288 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wspaniałe miasteczko pod Poznaniem
|
Wysłany:
Pon 18:49, 30 Mar 2009 |
|
Kurczę mizuki. Nie mówię, że tekst był jakoś super niezrozumiały: biorąc pod uwagę to, że byłam na podwojonych lekach była późna godzina, łeb mi pękał ja miałam utrudnione czytanie. Widać, że jest to zrobione specjalnie. Fajne jest to, że tak przechodzisz z tymi narracjami tylko pierwsza część była trochę TRUDNIEJSZA, ale poświęciłabym jej parę minut więcej i bym wszystko wiedziała. Po prostu (proszę uszanujcie to, że ostatnio mam mało czasu i mogłam tylko "przelecieć" tekst) troche tam było tych ludzi, tu gdzieś wyjechali i nagle jest pięcioro innych ludzi i teraz tamtych nie ma i znowu jest następny facet.
Co do SoLL (saga o ludzich lodu) jak chce ci się czytać 47 tomów, to proszę bardzo. I nie chodzi mi o Twój styl tylko o zaistniałą sytuację. Tam się dzieje wszystko. Gościara już nie miała czego wymyslać i się kończyło na tym, że ktos tam się kochał w duchach swoich przodków, więc rozumiesz. Też mroczno i tajemniczo.
p,
największa jędza na tym forum,
vel mloda |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Vena
Wilkołak
Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 117 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lubań
|
Wysłany:
Pon 19:34, 30 Mar 2009 |
|
Uff....
Nie wiem co powiedzieć...
Zacznę od tego, że zajrzałam na ten FF głównie z powodu miniaturek w kawiarence, które strasznie mi się spodobały. Pomyślałam sobie, że skoro mam trochę czasu, to przeczytam.
Po 1. Twoje opisy są niezwykle plastyczne. Oddajesz cały urok sytuacji, tak ubierając ją w słowa, że nie sposób sobie ich nie wyobrazić.
Po 2. Cała fabuła jest otoczona mgiełką tajemniczości, a wszystko sprowadza się do naszego cichego, niezauważalnego Jaspera. Oczywiście podejrzewam, że to są właśnie te Byłe Żony, prawda? Każda z historii jest interesująca, wciągająca, sugestywna i niebanalna. Wprowadziłaś coś całkiem nowego, ponieważ nie wszystko( a raczej nic) nie sprowadza się do wątku Edward- Bella.
Po 3. Całą dawkę informacji dawkujesz powoli, spokojnie, niemal skromnie. Budujesz napięcie, rozwiązujesz kolejne wątki, ale wraz z nimi pojawiają się kolejne. Omijasz przy tym zgrabnie teraźniejszość Jaspera i podejrzewam, że jeszcze trochę poczekamy, zanim coś więcej się o nim dowiemy.
Po 4. Masz wspaniały styl pisania. Lekki, łatwy, a jednocześnie bardzo żywy i plastyczny. Twoje teksty oddziałują na wyobraźnie i wielokrotnie łapałam się na tym, że moje reakcje były zbliżone do bohaterów.
Przede wszystkim chcę Ci życzyć WIEEEELE czasu wolnego (wenę i talent już masz ;]) Abyś mogła nas częściej zachwycać kolejnymi rozdziałami. Jestem pod wrażeniem, tak trzymaj.
Vena. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dahrti
Zły wampir
Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 328 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Pon 20:29, 30 Mar 2009 |
|
Jasperek... taki niegrzeczny... ciekawe, czy miał romans albo prawie romans ze wszystkimi bohaterami opowiadania;] Ja w przeciwieństwie do wampirów mogę się czerwienić więc cieszę się, że nikt mnie nie widzi...
Cudnie opisane. Kolor, światło, mimika, dźwięk. I wszystko ze sobą pięknie się komponuje. Nie wiem, czy aż tak mnie wciągnęła to opowiadanie czy po prostu narracja wampirzycy jest jedną z najlepszych rzeczy, jakie czytałam na tym forum. Pewnie oba czynniki odgrywają tu rolę.
No i nadal pozostaje najważniejsze pytanie. Co oni tam wszyscy razem robią? Czemu opowiadają swoje historie? co (lub... jak się okazuje... może kto?) ich łączy?
Kłaniam się nisko i czekam na ciąg dalszy. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
love_jasper
Wilkołak
Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 105 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 14:51, 31 Mar 2009 |
|
Myślę, że to ile osób wytrwale komentuje i czyta wynika z tego, ze łatwego tematu to ty nie poruszasz:p
Ja osobiście uważam, że Jasper wersja bi jest ok. Mimo wszystko jestem Ci wdzięczna, ze między Jazzem a Loydem do niczego nie doszło
Zakochałam się w twoich opisach;) Jeszcze nie spotkałam się z kimś kto byłby az tak opanowany i miał tak dopracowany tekst! Trzymasz nas w napięciu opisując czyiś wygląd, zachowanie.
Wracając do poprzednich rozdziałów: jak wspaniale wkomponowałaś Salvadora Dali! Nie robisz niczego "na czuja". On jest boski. I ten jego napad furii, mmm...:)
Cała historia mojego kochanego Jazza jest owiana tajemnicą... Sprawia to ze czekając na kolejny odcinek, nie zastanawiamy się tylko nad jednym wątkiem, ale i rozpatrujemy kilka pobocznych:D
Jeszcze raz, baaardzo podoba mi się twoje opowiadanie i baaaaardzo niecierpliwie czekam na kolejną część)
Dżózef.
Ps. taak, moje wypowiedzi zawsze są takie chaotyczne;| |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mercy
Zły wampir
Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 305 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 33 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Krainy Wróżek
|
Wysłany:
Wto 20:33, 31 Mar 2009 |
|
Ja nie wiem jak Ty to robisz mizuki ale jak czytam te Twoje opowiadanie to przenoszę się do innego świata. Masz taki lekki i wciągający styl że nie można się oderwać od tekstu, a te historię... eh normalnie nawet zachwytu nie potrafię opisać
Co do tekstu i tej historii cieszę się że mogłam przeczytać dwie części od razu, bo chyba bym nie wytrzymała. Ciekawy robi się ten Jasper, bo kto by cholerka pomyślał że on tak zwabić kobiety potrafi, chyba sama bym mu się nie oparła po takim pocałunku
Stwierdzam że potrafisz niesamowicie wczuć się w historię nie ma co, mam tylko nadzieje że szybko dodasz dalszą część, bo to chyba będzie koniec tej historii. Zastanawia mnie jak skończy się ta historia, tzn czy Jasper jednak okaże się no wiesz typowym samcem:P
Pozdrawiam Mercy[/i] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mizuki
Zły wampir
Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 392 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Śro 19:38, 01 Kwi 2009 |
|
Dodałam maleńki fragmencik, kończący part2. Co prawda, to dosłownie parę zdań, ale postanowiłam wstawić, żeby za jakiś czas rozpocząć już od nowego partu ;]. Enjoy ;]. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mizuki dnia Śro 19:49, 01 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Greenpoint
Wilkołak
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 215 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 20:16, 01 Kwi 2009 |
|
ten opis był.. no właśnie, był i bardzo szybko się zmył :) jest krótki i dopóki w tym wcześniejszym fragmencie był opisywany, niesamowicie mi się spodobał, jak oczywiście wszystko do tej pory. No i rozumiem też, że tak musiałaś to zakończyć, cały wątek z Eillen.
Denerwuje mnie jedynie, że tak strasznie mocno starasz się nie napisać czegoś czasami za dużo - jak już było wspomniane, 'dawkujesz' to nam w baardzo małych porcjach.. no ale cóż, pozwala Ci to na utrzymanie tej aury tajemniczości no i wyczekiwania przez czytających kolejnej części.
Jetem miłośniczką Twoich opisów. Są po prostu niesamowite. Te Twoje mają swoisty urok, i wydaje mi się, że nawet gdybyś tworzyła tylko na samych opisach, ja z pewnością bym to nadal z wielką chęcią czytała. Teks nie jest 'suchy', można dosłownie wyobrazić sobie każdą scenę.
Całe opowiadanie jest inne. Inne bo niebanalne, inne bo niekonwencjonalne no i w końcu inne, bo pisane z pomysłem. I świetnym(!) stylem.
Niby wiem, do czego dążysz, jednak pozory mogą mylić i jak znam życie będzie to coś zupełnie innego z Twojej strony. A na pewno mam taką cichą nadzieję..(lubię być zaskakiwana).
Pozdrawiam, chylę czoła i czekam wytrwale i niezwykle cierpliwie, Green.
Co do wątku: Jasper nie należy do grona moich ulubionych postaci, jednak czytam z lubością i mam nadzieję, że tak jak dotychczas, będziesz stopniowo wprowadzać jego kolejne cechy charakteru i nadawać mu osobowość. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Greenpoint dnia Śro 20:19, 01 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
wela
Zły wampir
Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 452 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Broadway
|
Wysłany:
Czw 16:32, 02 Kwi 2009 |
|
Przeczytałam dodany przez Ciebie fragment. Fakt, krótki, ale napisany ze swobodą i urokiem. Jak zwykle zresztą. Wiem, że ciągle słodzę, no ale jak mam tego nie robić ? Nie jestem w stanie Cię skrytykować - nie potrafię.
Mogłabym, ewentualnie wytknąć źle sformułowane zdania, jednak nawet jeżelibym takowe znalazła byłoby to czepianie się szczegółów. Jeśli chodzi o błędy to naprawdę nie ma się czego czepiać. Widać, że mimo zabiegania, o którym często wspominasz, pamiętasz o niby drobnych błahostkach jak pisanie bez literówek czy stawianie przecinków. O składni to już lepiej nie mówić. Właśnie dzięki darowi pisania jaki posiadasz, opowiadania Twojej twórczości są tak wciągające.
Wracając do treści - nie podoba mi się zareagowanie na to wszystko Alice (wow, nie słodzę). Jednak ty, Mizuki wszystko podajesz czytelnikowi w małych kawałkach, więc może jeszcze wyjdzie złość wampirzycy? Albowiem uważam, że powinna przemawiać przez nią chociaż maleńka nuta zdenerwowania. Mam nadzieję, że nawet jeżeli nie będzie, to wszystko się dalszych partach wyjaśni.
Na koniec nawiążę do Twojej odpowiedzi, którą uzyskałam ostatnio.
Po tym, co napisałaś można więc wnioskować, że niektórzy ludzie są zdolni, inni zdolniejsi. Według mnie należysz do tej drugiej grupy. Widzisz, większość osób, aby zapracować na wyniki w pisaniu chociażby trochę nawiązujące do Twoich, musieliby spędzić masę godzin. Zapewne o wiele więcej od Ciebie. Albo się "coś" takiego posiada albo nie. Z tym po prostu trzeba się urodzić! No cóż, ty się urodziłaś, więc nie mam zastrzeżeń :D :D :D
Na koniec oczywiście dodam, że z niecierpliwością czekam na kolejny part, ponieważ wiem, iż będzie on zarówno ciekawy jak inne.
Weny, weny, weny, weny. Mam nadzieję, że nigdy Cię nie opuści.
Czekam na więcej, dużo więcej.
Pozdrawiam i dołączam wyrazy szacunku, Wela. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mizuki
Zły wampir
Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 392 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Śro 12:04, 15 Kwi 2009 |
|
Oddaję w Wasze ręce kolejny fragment Poniżej wstawiam fotki [na co dostałam pozwolenie], które może chociaż po części pomogą Wam wczuć się w klimat kolejnego miejsca - chociaż przyznaję, że najlepiej byłby być tam osobiście ;]. Czekam na kk ;]. Następny fragment powinien pojawic się niedługo. Enjoy :)
CZĘŚĆ TRZECIA fragment pierwszy
Kolory Camden Town urzekały i mamiły
Lloyd zamruczał cicho. Długą chwilę nikt się nie odezwał. Wszystkie pary oczu zwrócone były na małą karteczkę z widniejącym na niej rządkiem równych liter. Mężczyzna gwizdnął cicho, a potem chrząknął, chcąc rozładować napiętą atmosferę.
- Widać, nasz Jasper ma jakieś ukryte ciągoty piśmiennicze… - westchnął teatralnie, po czym wygodniej rozsiadł się na kanapie, kierując wzrok ku zielonookiej. Gdy ich spojrzenia się skrzyżowały, Brytyjka uśmiechnęła się półgębkiem i mruknęła:
- Rozumiem, panie Lloyd, że mam się pospieszyć? – Minę mężczyzny, która miała zapewne świadczyć o jego bezwarunkowej niewinności, skwitowała cichym śmiechem. Mrugnął do niej łobuzersko.
- Pani Davies, nie śmiałbym pani poganiać…! – Udał oburzenie. – Papieroska…?
Kobieta założyła za ucho pasemko włosów, które wysunęło się z misternego koka. Założyła nogę na nogę, nie zwracając najmniejszej uwagi na to, że materiał spódnicy zsunął się nieznacznie, ukazując więcej mlecznobiałej skóry. Wyciągnęła dłoń po zaproponowanego papierosa. Pozwoliła, aby Lloyd podpalił go z błąkającym się na wargach uśmieszkiem.
- W Japonii byłoby to nie do pomyślenia – oznajmiła, patrząc na ciemnowłosego wampira. Z zadowoleniem zmrużyła oczy na widok zaskoczenia malującego się na jego twarzy. – Tam obowiązkiem kobiety jest podpalanie papierosów mężczyźnie. Nigdy na odwrót.
Sięgnęła ku włosom. Po chwili na stoliku wylądowała sterta szpilek. Rozluźniony kok opadł błyszczącymi kaskadami na ramiona. Westchnęła z zadowoleniem, delikatnie masując skronie. Błysnęły czerwone paznokcie.
- Urodziłam się w Kraju Wschodzącego Słońca. Moja mama była Japonką, tata rdzennym londyńczykiem. Ich miłość była równie namiętna, co krótka. Rozwiedli się, a ja dzieliłam swoje dzieciństwo między nich dwoje i ich ojczyzny. Stąd mój brytyjski akcent. Po japońsku mówię z tokijskim – zaśmiała się cicho, widząc wpatrzone w siebie spojrzenia pozostałych. – Gdy miałam dwadzieścia lat, postanowiłam zamieszkać z tatą…
+++
Odkąd sięgał pamięcią Camden Town znana była przede wszystkim ze swoich handlowych tradycji. Tętniła życiem, kusiła kolorami, uwodziła szeroką gamą zapachów. Dzielnica ta była jedynym miejscem w całym Londynie, w którym nie czuł się obco. Camden Town splatała mnogość kultur, upodobań i szaleństw. Sznury kolorowych paciorków, pasy najeżone ćwiekami, indyjskie chusty – cała paleta artystycznych drobiazgów – opadały na monotonię codzienności, niczym szczelna zasłona, odgradzając to niezwykłe miejsce od szarej rzeczywistości. Tutaj działała magia.
Lawirując między tłumami przechodniów, rozglądał się wokół, kiwając krótko głową na widok znajomych twarzy. Nikt tu nie zwracał uwagi na kolor i chłód jego skóry. Oczy zmieniające kolor nie były niczym dziwnym. Podejrzewał, że mógłby ugryźć kogoś na środku ulicy, chłepcząc żarłocznie jego gorącą krew i zapewne obyłoby się bez sensacji. Mógł nawet świecić w słońcu w pełnej krasie. To było Camden Town – ginął wśród mozaiki stłoczonych sklepików i straganów, wśród reklam nawołujących do tatuowania i kolczykowania całego ciała, pubów, księgarenek pełnych tajemnej wiedzy oraz tłumów zbuntowanej młodzieży. Wśród sprzedawców, muzyków, ludzi przesiąkniętych szaleństwem, bądź zwykłą ciekawością, przyjeżdżających z całego świata, aby poczuć zapach korzennych przypraw, staroci i wyprawionej skóry okraszonych dużą dawką głośnego rocka.
Jasper kierował się w stronę Horse Tunnel Market. Było jeszcze wcześnie, ale na targowisku roiło się od ludzi. Odgarnął włosy z czoła, uśmiechając się półgębkiem. On także lubił przychodzić tutaj szybciej, niż było to w rzeczywistości potrzebne.
Zawsze, gdy myślał o tym miejscu i swoim obecnym zajęciu, parskał śmiechem. Odrobina szaleństwa jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Miał już w tym niejaką wprawę – szaleńcem był od zawsze.
+++
Mój tata, zwany starym Davies’em, prowadził znany i lubiany pub w punkowej dzielnicy Londynu. W Camden Town można było spotkać całą bohemę ówczesnych lat, bawiącą się wespół z tłumami „zwykłych”, kolorowych bywalców. Od lat zbierali się tam ludzie nieprzeciętni, szukający miejsca, w którym czuliby się swobodnie. Camden była ostoją muzyki – grywali tam Jimi Hendrix, The Doors, Pink Floyd, The Sex Pistols oraz całe rzesze młodych, jeszcze nieznanych artystów.
Kochałam Camden Town za wolność, którą oferowała, za możliwość zetknięcia się w jednym miejscu z całą różnorodnością – poczynając od kulturowej, poprzez muzyczną, na kulinarnej kończąc. Tam nuda nie groziła nigdy. Tam mogłam też bez zażenowania oddawać się swojej pasji wiedząc, że nikt nie będzie na mnie krzywo patrzył. Miałam do dyspozycji całą mnogość przybytków, w których mogłam znaleźć interesujące mnie przedmioty…
+++
- Pani Davies… - wtrącił Lloyd, jednak zanim zdążył zadać pytanie, zielonooka mu przerwała:
- Jest pan wyjątkowo niecierpliwy, panie czarnooki – oznajmiła, na co ten zaśmiał się zmieszany, lecz po chwili kontynuował:
- Proszę powiedzieć nam, jakie to było hobby? – Kobieta zaśmiała się radośnie, obdarzając Lloyda figlarnym spojrzeniem.
- Wampiry, mój drogi.
+++
Moje zainteresowanie zrodziło się któregoś lata w Japonii, kiedy miałam dziesięć, może jedenaście, lat. Babcia opowiedziała mi jedną z legend Kraju Kwitnącej Wiśni, opowiadających o duchach-demonach, które wysysały siły witalne z ludzi i żywiły się ich ciałem. Porównała je do wampirów, jednak wyjaśniła, że w kulturze Japonii wampirów w zachodnim rozumieniu nigdy nie było i zostały one zaadoptowane stosunkowo niedawno z kultury europejskiej.
Te, wydawałoby się nic nie znaczące wydarzenie, zrodziło we mnie ogromną ciekawość. Zapragnęłam poznać wszystko, co było związane z krwiopijcami. Można by nazwać moje hobby fascynacją, bo wampirze istotny malowane w fantastycznych barwach, urzekały urodą i tajemnicami, których strzegły. Były niebezpieczne. Miały wszystko to, co mogło podobać się młodej dziewczynie. Oczywiście nie wierzyłam do końca w ich istnienie, jednak nie przeszkadzało mi to w szukaniu najróżniejszych informacji na ich temat i zbieraniu bibelotów z nimi związanych. Byłam ciekawa wszystkiego, czego jeszcze nie widziałam.
Tamtego dnia wyjątkowo długo krążyłam po Horse Tunnel Market w poszukiwaniu sklepików, które oferowałyby interesujące mnie książki. Trzy razy minęłam Cyberdog, zanim znalazłam maleńki antykwariat, czy może raczej rupieciarnię – jak nazwałam go w myślach, wepchnięty w najdalszy i najciemniejszy kąt targowiska. Mawiano, że w Camden Town wciąż żywe są duchy przeszłości, a gdy położymy dłoń na bruku, poczujemy pod palcami stukot podków. To było właśnie takie miejsce. Mimowolnie zadrżałam.
Zagracony sklepik pogrążony był w półmroku. Z każdego kąta wyzierały tony książek, starych płyt, figurek, różnej maści artefaktów pokrytych grubą warstwą kurzu. Z przerażeniem zauważyłam kłębiące się pod sufitem pajęczyny. Odwróciłam wzrok, który spoczął na sprzedawcy siedzącym w idealnym bezruchu. Przez chwilę miałam wrażenie, że jest woskową rzeźbą – częścią wystroju, jednak mężczyzna poruszył się delikatnie, opierając łokcie o ladę. Rozciągnął wargi w zalotnym uśmiechu. Czarował, skubaniec. Nie miałam zamiaru kupować nic, co mi się do niczego nie przyda!
- Dzień dobry… - zaczęłam niepewnie.
- Witaj, skarbie. - Uśmiechnął się szerzej, wchodząc mi w słowo. – Czego duszyczka potrzebuje?
- Szukam książek, bądź ciekawych przedmiotów związanych z wampirami – odparłam pewniej, na co sprzedawca zmrużył oczy, uśmiechając się przebiegle.
- Z wampirami, powiadasz… - powtórzył, po czym dodał cicho: - Myślę, że mam parę rzeczy, które mogłyby ci się spodobać… - Wolnym ruchem przeczesał włosy, mierzwiąc czuprynę jeszcze mocniej. Kilka jasnych kosmyków opadło na jego oczy. Piękne, duże, czarne… Zaraz… Nie przyszłam tu podziwiać urody sklepikarza! Prawda…?
Jasnowłosy sprzedawca podniósł się ze swojego miejsca. Stanął bardzo blisko, pochylając się lekko, aby spojrzeć w moje oczy. Nagle poczułam przeszywający mnie chłód. Poczułam lawendę. Mężczyzna przypatrywał mi się chwilę, sprawiając, że zarumieniłam się dziko, nie wiedząc, do czego zmierza. Mój chory umysł zarejestrował tylko, że miał skórę koloru porcelany.
- Co… Co chciał mi pan pokazać…? - wyjąkałam.
- Taki mały drobiazg… - szepnął, rozpinając koszulę.
|
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez mizuki dnia Nie 22:50, 30 Sie 2009, w całości zmieniany 8 razy
|
|
|
|
Arabella
Zły wampir
Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 345 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z łóżka Pattinsona.
|
Wysłany:
Śro 14:18, 15 Kwi 2009 |
|
Mam wyrzuty sumienia, że tak ci często głowę zawracam ostatnio. Albo MD albo moje własne wypociny. A tutaj czeka na Ciebie "Zmowa byłych żon"
Cóż mogę powiedzieć?
Nie mam problemów z używaniem mechanizmów wyobraźni, ale w Twoim opowiadaniu jest trudna do zidentyfikowana 'magia'. Jakaś taka nutka, szczypta tajemnicy zawoalowana obrazem świata wampirów. Szalenie mi się to podoba. I ten Twój Jasper. W końcu, w końcu ma "jaja" :)
Mam pytanie, czy byłaś kiedyś w Irlandii?Czasem mam wrażenie, że albo naprawdę byłaś, albo wiele godzin poświęcałaś na siedzenie przed kompem i słuchanie muzyki tego kraju, oglądanie zdjęć, czytanie jego historii.
Mam też pewne zastrzeżenia. W zasadzie jedno. W tekście pojawiają się zbyt często określenia, zielonooka, czarnowłosy. Szczególnie tutaj, dwa epitety w tym samym stylu jakoś mnie rażą.
Cytat: |
Czarnowłosy gwizdnął cicho, a potem chrząknął, chcą rozładować atmosferę.
- Widać, nasz Jasper ma jakieś ukryte ciągoty piśmiennicze… - westchnął teatralnie, po czym wygodniej rozsiadł się na kanapie, kierując wzrok ku zielonookiej. Gdy ich spojrzenia się skrzyżowały, Brytyjka uśmiechnęła się półgębkiem i mruknęła: |
a szczególnie to mi zgrzyta
Cytat: |
- Jest pan wyjątkowo niecierpliwy, panie czarnooki. |
Oficjalnie kupiłaś mnie tym zdaniem jeszcze bardziej. Tralalala najpierw wprowadzasz nastrój grozy, początki jej zainteresowania wampirami, później pobyt na targowisku, znalezienie tego zrujnowanego lokalu i jego sprzedawcę. Zanim zaczęłam czytać jego opis zewnętrzny, w mojej głowie pojawił się obraz mężczyzny pasującego do lokalu w którym pracuje, czyli, stary mężczyzna, w omszałym garniturze z łatkami na łokciach. Trwało to kilka sekund. Bo przeczytałam coś o jego blond loczkach, a później to.
Cytat: |
- Co… Co chciał mi pan pokazać…? - wyjąkałam.
- Taki mały drobiazg… - szepnął, rozpinając koszulę. |
Jak dla mnie bomba zakończenie. Znów nie wiadomo co się zdarzy. Nic tylko odświeżać co kilka godzin stronę:)
Pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mizuki
Zły wampir
Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 392 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Śro 14:34, 15 Kwi 2009 |
|
Aj, przyznaję, Arabello, że mam problem z tym, co Ci zgrzyta ! Chodzi o to, że albo wychodzą mi powtórki z nazwiskami, albo jeszcze nie znamy imienia bohatera [tak jak zielonookiej] i nie chcę go używać póki co. A jakoś brakuje mi synonimów i w ogóle. Jakby ktoś miał pomysł, co z tym fantem zrobić, to pisać ;].
Btw, kiedy p. Davies zwraca się do Lloyda per panie czarnooki, to w moim odczuciu miała to być mała kpina, że głodny jest i dlatego taki niecierpliwy ;].
Niestety nie byłam w Irlandii nad czym bardzo, bardzo, bardzo ubolewam i wspieram się jedynie wiedzą czytaną/słuchaną/oglądaną. Natomiast byłam w Camden Town w Londynie - fotki w większości moje ;]. Zapewniam Was - ta dzielnica JEST magiczna :D!
A przy okazji chciałam wyjaśnić, że pewna rzecz jest naciągana - pani zielonooka ma w sobie krew brytyjską oraz japońską. Z tego, co wiem geny azjatyckie raczej są "silniejsze" i to one zazwyczaj wyłażą na wierz ;P Większość Japończyków ma oczy ciemne - od brązowych po niemal czarne i tylko jakiś maleńki odsetek ma niebieskie. O zielonych nie słyszałam... No, ale coś nie pozwoliło mi napisać o niebieskich, czy orzechowych - koniecznie chciałam zielone... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mizuki dnia Śro 14:37, 15 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Anna_Rose
Wilkołak
Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 248 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Tam, gdzie Diabeł mówi dobranoc
|
Wysłany:
Czw 18:13, 16 Kwi 2009 |
|
Coś widzę, że mało osób komentuje. Nie potrafię tego zrozumieć, co kieruje ludźmi, ale trudno. Ja skomentuję, ten tekst aż się o to prosi.
Nie znam cię (no, tylko z forum, a to nawet nie jest 1/3), ale wydajesz się być świetną osobą. Z talentem malarskim, pisarskim, kolorujesz mój mały świat swoimi tekstami, to jeszcze jesteś bardzo sympatyczną osobą, która zawsze pomoże, ile tylko ma sił. Podziwiam.
Co do tekstu: zawsze chciałam mieć zielone oczy, zawsze. Moje niespełnione marzenie xd.
Mnie nic nie zazgrzytało, ja lubię takie określenia jak "zielonooki", ale rzeczywiście, mizuki, czasami takie określenia występowały bardzo blisko siebie
Camden Town w Londynie - zabierz mnie tam, proszę! Jak ja bym chciała tam pojechać...
Na jednym ze zdjęć zauważyłam glana na budynku XD i Steel'a *.* normalnie... *.* haha xD
I ten Horse Tunnel Market... *.*
Wyobraziłam sobie Jazz'a obok tych koni... xD
Ciebie NIE da się skrytykować. Tworzysz cudowny świat, wprowadzasz mnie w niego a następnie sprowadzasz na ziemię ciętą ripostą, chłodnym opisem jakiegoś bohatera czy zwykłą czynnością, jak zapalenie papierosa. Przy twoim opisie paleniu papierosów wymiękam. Lubię widok faceta, który zmysłowo pali papierosa xD (jak mu ciuchy śmierdzą, to już inna sprawa XD, wiem po swoim bracie ^^), a szczególnie w jakichś opisach. Ty to potrafisz mistrzowsko. Też palisz, czy jak? Czy też masz dziwne upodobania, jak ja? XD
Cytat: |
Po chwili na stoliczku wylądowała sterta szpilek. Rozluźniony kok opadł błyszczącymi kaskadami na ramiona. Westchnęła z zadowoleniem, delikatnie masując skronie. Błysnęły czerwone paznokcie. |
Czemu tak bardzo podoba mi się to zdanie...?
Nie wiem. Po prostu nie wiem, ale cholernie mi się podoba xD Może to, że wyobraziłam sobie ten naturalny ruch: rozwiązanie kucyka. A potem ze śmiechem skojarzyło mi się to z moim zachowaniem, gdy na nudnej lekcji czochram sobie włosy i później wyglądam, jak wyglądam xD Poetycko zapewnie w ogóle nie xDD
;** |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
wela
Zły wampir
Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 452 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Broadway
|
Wysłany:
Czw 19:06, 16 Kwi 2009 |
|
Ja kiedyś zawału przez Twoje zdolności dostanę. Normalnie padnę. Jak zwykle! W takim momencie?! Mizuki, błagam! A w ogóle to już zupełnie nie rozumiem z tymi dialogami. Chyba, że błąd popełniłaś. xD Te zdanie mnie nurtuje:
Cytat: |
Myślę, że mam parę rzeczy, które mogłyby ci się spodobać… - wolnym ruchem przeczesał włosy,(...) |
Nie powinno być z dużej "wolnej" ? Niedługo chyba na temat dialogów przestanę się wypowiadać. Przed chwilą wychwyciłam kilka błędów w ff Droga do siebie, migdałowej, ale ja już nie wiem czy głupoty nie zrobiłam.
A, i jeszcze tutaj chyba przecinek niepotrzebny ( ja wiem, czepiam się, ale to tylko dlatego, żebyś wiedziała, że ja naprawdę się poświęcam - wyłapywanie błędów w Twoich opowiadaniach równa się z niezwykłym skupieniem.)
Cytat: |
Moje zainteresowanie zrodziło się któregoś lata w Japonii, kiedy miałam dziesięć, może jedenaście, lat. |
Wracając do treści - jak zwykle, bomba. Nie chcę słodzić, ale ja nie potrafię inaczej się zachować - jak mam karcić za coś tak dobrego. Co on chciał jej pokazać? Hę? No co? Nie wytrzymam po prostu - błagam Cię, nie trzymaj nas w niepewności i jak najszybciej dodaj kolejny part (ale ja oczywiście nie naciskam).
Nie mam żadnego rodzaju zastrzeżeń. ŻADNEGO. Dla mnie, jesteś wspaniała. Pod każdym względem. Chodzący anioł - nawet ten epitet Cię nie opisuje.
Nic już dodawać nie będę, jedynie to, że liczę, iż wen Cię pokochał już na zawsze.
Pozdrawiam, wyrazy szacunku, a jakby inaczej, dołączam.
Wela. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mizuki
Zły wampir
Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 392 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Czw 19:27, 16 Kwi 2009 |
|
Dziękuję, dziewczynki :) Podnosicie mnie na duchu, a potrzebne mi to było, bo popadam na skraj załamania jako beta i autor, ech... Za mało wiem i umiem.
Ale, Anno kochana! Mnie się DA krytykować! I to łatwo ;P
Cieszę się, że czujecie tą magię Camden, bo... Uch, bałam się, że nie uda mi się opisać niezwykłego klimatu tej dzielnicy. Skro jednak odniosłam sukces, to: Hurrra ;D!
Welo, poprawiłam w dialogu - masz rację, jak zwykle nie zauważyłam XD Tylko w tym drugim przypadku, nie jestem pewna 0________o Który przecinek miałaś na myśli? Jestem już totalnie zamotana XD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dahrti
Zły wampir
Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 328 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Pią 12:10, 17 Kwi 2009 |
|
Nie! Nie! Nie! i jeszcze raz NIE!
załamaniom autorsko-betowym mówimy NIE!
Ja to tak strasznie nie lubie pisać komentarzy, że normalnie ja nie mogę. Ale sama wiem, jak bardzo one są motywujące i ważne, więc się postaram. Krótko i węzłowato: mizuki + słowo pisane = sukces. Choć powoli zaczynam podejrzewać, że mizuki + cokolwiek = sukces. Klimaty wszelaki oddajesz super, zawsze troszczysz się też o dodatkowe bodźce, czy to muzyka, czy obrazy (trochę tak jakbyś się bała, że Twój talent nam nie wystarczy... wystarczyłby). Bardzo, bardzo bardzo dobre zakończenie. Takie, że az paluszki świeżbią... mam nadzieję, że Ciebie również i sama nie możesz się powstrzymać od pisania.
Czekam:) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Fanka Twilight
Nowonarodzony
Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 43 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 13:18, 17 Kwi 2009 |
|
To jest zarąbiste! Ten klimat po prostu poraża! A bohaterowie... no nie mam słów! Po prostu genialne! Tytuł mnie odstraszał, dlatego dopiero teraz to przeczytałam. Twój Jasper jest cudowny! Taki kusiciel, niebezpieczny, oszałamiający, tajemniczy po prostu ideał! Tylko trochę krótkie jak na mój gust, ale i tak drżałam z przejęcia. Nie mogę się doczekać kolejnej części! Ale jest też wada: koniec. KOŃCZYĆ W TAKIM MIEJSCU TO GRZECH! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|