|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Arabella
Zły wampir
Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 345 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z łóżka Pattinsona.
|
Wysłany:
Nie 0:03, 11 Sty 2009 |
|
Co by było gdyby umarł cel Twojego życia? Co byś zrobił, gdybyś był tego świadkiem? Sam odpowiesz sobie na to pytanie.
Część pierwsza
Episode 1
W otoczeniu aż czuć było tężejące emocje. Miałam wrażenie, że za chwilę stracę nad sobą kontrolę. Gdybym miała serce, waliłoby jak szalone. Nie mogąc zrobić nic więcej, zacisnęłam dłonie w pięści. Czułam, jak drga mi każdy mięsień, a nerwy napięte są do granic możliwości.
Usłyszałam cichy pomruk za moimi plecami.
- Uspokój się. Jeśli dasz się pierwsza sprowokować, nie uda się nam.
Próbowałam się uspokoić, ale to nie pomagało. Nie po tym, co zobaczyłam. Trójka wampirów pochylała się nad wijącym się w drgawkach ciałem młodego mężczyzny. Wiedziałam, co musi przechodzić. Moje wspomnienia były wciąż bardzo żywe. Bardzo bolesne, ale przy tym przepełnione nadzieją.
Edward dotknął mojej ręki. Byliśmy jakieś sto metrów od pozostałych wampirów i ich ofiary. Czułam na sobie spojrzenie czerwonych oczu. Jeden z nich wytarł usta wierzchem dłoni i uśmiechnął się z satysfakcją. Skinął na najwyższego z pobratymców. Spojrzałam w stronę męża. Twarz miał tak spiętą ,że widziałam lekko drgający nerw nad jego lewą brwią. Pierwszy raz w życiu żałowałam tego, że nie może czytać w moich myślach.
Nie znałam naszych przeciwników. Wiedziałam jednak, że nie są do nas przychylnie nastawieni. Przywódca grupy i wysoki wampir zaczęli podchodzić w naszą stronę powolnym krokiem, wciąż drwiąco się uśmiechając. Ubrani byli w ciemne płaszcze sięgające kolan. Mieli długie, jasne włosy spięte w kucyk.
Napięłam ciało jak struna. Osłoniłam swój i Edwarda umysł tarczą. Nie czułam jednak, by którykolwiek z nich starał się ją przebić. Zdziwiło mnie to, że mój ukochany nie poruszył się ani o krok. Ja natomiast przyjęłam pozę do ataku. Było we mnie tyle negatywnych emocji. Jestem zbyt młoda, by nad tym zapanować dostatecznie, w szczególności w takiej sytuacji. Miałam jednak pewną przewagę. Siłę nowonarodzonych.
Wampiry zatrzymały się jakieś kilkanaście kroków przed nami. Żaden dystans dla wampira. Głośno zawarczałam. Edward tylko podniósł rękę lekko do góry.
- Spokojnie Bello. Harald chce się tylko z nami przywitać.
Czułam sarkazm w jego głosie. Przywódca grupy ponownie się uśmiechnął.
- Edwardzie, chyba nie posądzałeś mnie o tak daleko posunięty nietakt. – Nie patrzył jednak na Edwarda, tylko na mnie. – Czyżby nowa pani Cullen?
Kończąc to zdanie, zaczął iść w moją stronę. Edward w tym samym momencie stanął między nami.
- Jeszcze jeden krok , a …
- Jak zwykle przewrażliwiony – przerwał mu Harald z wymuszonym uśmiechem. Poprawił poły swego płaszcza. – Może przejdziemy do sedna sprawy? Po co ta cała manifestacja siły, przyjacielu. To nasz teren.
- Nie przyszliśmy tu polować.
- Och. To skąd ta mina? Rozluźnij się. Chyba, że postanowiliście zmienić dietę, odszczepieńcy. - Spojrzał na nas z nie udawaną już niechęcią.
- Nie pozwalaj sobie na zbyt dużo, Haraldzie. Przestań drwić . – W tym momencie podziwiałam stoicki spokój, z jakim wymawiał te słowa. – Doskonale wiesz, co usłyszałem w twoich myślach.
- To wiesz pewnie doskonale, o czym teraz myślę.
W tym momencie rzucił się w moją stronę. |
Post został pochwalony 4 razy
Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia Sob 16:30, 26 Gru 2009, w całości zmieniany 16 razy
|
|
|
|
|
|
Mercy.
Wilkołak
Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 198 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Nie 0:26, 11 Sty 2009 |
|
Ciekawe, nie powiem. Jeżeli są jakieś błędy to ich nie zauwarzyłam, co nie jest w moim przypadku dziwne [ dyslektyk] Mam nadzieje, że wkrótce dasz nowy rozdział, bo ciekawość aż zżera mnie od środka |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ginger!
Zły wampir
Dołączył: 13 Gru 2008
Posty: 448 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 24 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Nie 0:51, 11 Sty 2009 |
|
błagam. dotknął zamiast dotchnął...
A pomysł mi się podoba :D Nawet bardzo, zobaczymy co będzie dalej |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Arabella
Zły wampir
Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 345 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z łóżka Pattinsona.
|
Wysłany:
Nie 1:11, 11 Sty 2009 |
|
Episode 2
Nie spodziewałam się tego. Nigdy nie walczyłam z innym wampirem, ale górę wzięły instynkty.
Harald próbował wgryźć mi się w szyję poniżej szczęki, lecz Edward jednym ruchem ściągnął go ze mnie i odrzucił na duża odległość. Usłyszałam tylko, jak ciało Haralda uderza o ścianę.
Zerwałam się na równe nogi. Edward w tym czasie mierzył się wzrokiem z wysokim wampirem. Ten tylko wyszczerzył zęby i przyjął pozę. Było ich trzech, gdzie jest trzeci…
Nie zdążyłam dokończyć, gdy zza samochodu wyskoczył w moją stronę wampir. Był jedynie trochę większy ode mnie. Odepchnęłam napastnika na wyciagnięcie dłoni i mimochodem spojrzałam w jego twarz. Była kobieca. Wampirzyca. Ta uśmiechnęła się tylko i ponownie rzuciła się na mnie. Czułam, jak buzują we mnie emocje. Usłyszałam wrzask wydobywający się z mojego gardła. Zdążyłam złapać ją w pasie, chciałam oderwać jej głowę. Przypominało mi się to wszystko, co zobaczyłam na polanie niespełna rok temu. Jak w przyspieszonym filmie. Edward i jego pojedynek z Wiktorią. Nauki Jaspera. Z całej siły pociągnęłam za głowę. Tułów upadł bezwładnie na asfalt. Głowę odrzuciłam z całej siły. Byle jak najdalej. Resztą zajmiemy się później.
Zaczęłam rozglądać się za kolejnym napastnikiem.
Stanęłam jak wryta. Zaczerpnęłam gwałtownie powietrze, jakby było mi to po coś potrzebne.
Chyba mam halucynacje.
Na ulicy nie było nikogo oprócz mnie, bezgłowych zwłok dziwnie drgających w konwulsjach i ugryzionego mężczyzny.
Nikogo poza tym.
Rozejrzałam się wkoło. Czułam się jak w jakimś koszmarze, z którego nie mogę się wybudzić. Ale przecież ja od dawna nie śpię.
Jak to możliwe, że trzy wampiry tak nagle rozpłynęły się w powietrzu? Co się dzieje? Szamotałam się niezdecydowana, co zrobić.
Czułam zapach Edwarda. Pobiegłam w kierunku, skąd nadchodził. Uświadomiłam sobie, wyrwana z transu spowodowanym moimi myślami, że dzwoni komórka Edwarda. Miałam ją w swojej kieszeni. Nie odebrałam jej. Rozsądek mnie opuścił. Liczył się w tym momencie tylko Edward.
Przyspieszyłam.
Była bezchmurna noc. Nów. Znajdowałam się przemysłowej części miasta. Jeśli ktoś mógł mnie zobaczyć, to tylko jakiś pojedynczy, pijany bezdomny. Ale teraz nie miało to większego znaczenia.
Z piersi wydarł mi się bezgłośny szloch, gdy to zobaczyłam.
Ognisko a w nim … czyjeś szczątki. Nie zwracałam uwagi na nic. Ani na nieznośnie brzęczący telefon, ani na żar ogniska. Upadłam na kolana. Ogień rozpalał mi twarz. A ja nic nie czułam. Tylko pustkę. Wszechogarniającą pustkę. Nie mogłam oderwać wzroku od ogniska, bo coś przykuło moja uwagę w płomieniach. Coś błyszczącego .
Zawyłam.
Była to obrączka Edwarda. |
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia Pią 16:34, 16 Sty 2009, w całości zmieniany 7 razy
|
|
|
|
Ginger!
Zły wampir
Dołączył: 13 Gru 2008
Posty: 448 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 24 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Nie 2:08, 11 Sty 2009 |
|
oj.
To ostatnie zdanie... eh. no nie wiem co napisać, pewnie dlatego tak na mnie zadziałało, bo akurat słuchałam My Immortal Evanescence. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mercy.
Wilkołak
Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 198 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Nie 3:45, 11 Sty 2009 |
|
To chyba pierwsze opowiadanie w którym ginie, któryś z Cullenów jakie mną wstrząsneło.
I Chyba Cię teraz znielubie xD Jak mogłaś Edwarda uśmiercić? No jak?
Wiem, że to może troche głupie, ale aż ścisnęło mnie za serce. O mamo. Biedna Bella. I biedny Edward. I Carlise. I Esme. I Emmet. I Rosalie. I Jasper...
Jak teraz się okaże że Edward naprawdę zginą, a Bells spotka jakiegoś innego faceta to.. zdziwie się. Ale to zawsze jakaś nowość, o czymś takim jeszcze nie czytałam. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mercy. dnia Nie 3:46, 11 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Magal
Człowiek
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 60 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 9:53, 11 Sty 2009 |
|
Kurcze, pierwsza część wciągnęła ale druga to mnie tak zaskoczyła, że aż nie mogę.
Edward nie mógł zginąć! Czekam na dalsze efekty twojej twórczości!
Życzę weny |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mizuki
Zły wampir
Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 392 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 9:54, 11 Sty 2009 |
|
Mówiąc szczerze - STRASZNE. Mam na myśli oczywiście wydarzenia, a nie wykonanie!
Napisane bardzo ładnie (zauważyłam tylko kilka literówek) ^^.
Ta scena z ogniskiem była dla mnie jakaś taka traumatyczna i makabeyczna,
że idę do kąta zamknąć się w sobie XD
Pisz dalej, koniecznie! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Arabella
Zły wampir
Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 345 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z łóżka Pattinsona.
|
Wysłany:
Nie 10:33, 11 Sty 2009 |
|
Dziękuje wszystkim za miłe słowa. To dla mnie wazne, bo nie sądziłam że może się komus podobac to co czasem siedzi w mojej głowie i próbuje wyjść. Nie mówie tego przez skromnośc tylko z potrzeby serca.
Nadszedł chyba odpowiedni by wyjasnić trochę fabułę.
Edward i Bella pobrali się, a ta nigdy nie zaszał w ciążę. W dniu swoich 19 urodzin przeszła przemianę. Nie było spotkania z Volturi.
P.S życzcie weny bym mogła w słowa ubrać kolory mojej wyobraźni!
Episode 3
Nie wiem, ile czasu minęło. Nie odbierałam bodźców z otoczenia. Nie mogłam oderwać oczu od ogniska i tego, co w nim było. Oparłam dłonie o podłoże. Pochyliłam głowę. Moje ciało wstrząsane było spazmatycznym szlochem, lecz z gardła nie wydobył się żaden dźwięk.
Wampiry płaczą bez łez.
Trudno określić, ubrać w słowa to, co się ze mną dzieje. Byłam zbyt przepełniona bólem, by móc dokładnie wczuć się moje emocje. Z każdą sekundą zatapiam się w coraz głębszy ocean żalu i tęsknoty. Bezgranicznej, trudnej do ogarnięcia zmysłami.
Nie miała pojęcia, ile czasu przesiedziałam przy ognisku. Byłam otępiała. Moje usta raz po raz szeptały imię jedynego.
Ironio losu. Czy to tak ma wyglądać moje życie? Zrezygnowałam ze wszystkiego, co miałam, co kochałam jako śmiertelnik ,aby móc rozpocząć nowe, wieczne życie. Zacisnęłam pięści na samo wspomnienie wszystkich tych chwil, które spędziliśmy razem. Fala wspomnień przesłoniła mi wzrok.
Usłyszałam, jak za moimi plecami z piskiem opon parkują dwa samochody. Wiedziałam, kim były wysiadające osoby, lecz nikt do mnie nie podszedł. Nikt mnie nie przytulił, nie pocieszał. Rozumiałam dlaczego. Tak bardzo chciałam się obudzić z tego koszmaru. Po kilku minutach dobiegł mnie cichy szept.
- Bello? Bello, już po wszystkim. Tak bardzo chciała bym ci powiedzieć, że będzie dobrze – głos zmienił tony na bardziej piskliwe. Alice odchrząknęła i cichutko zbliżyła się do mnie.
Nie odwróciłam głowy. Ciało odmówiło mi posłuszeństwa. Objęłam twarz rękoma i zaczęłam rytmicznie kołysać się w przód i w tył. Nieznośnie powtarzane ruchy. Przód i tył, przód i tył jakby miało to odegnać ode mnie prawdę.
Alice nie powiedziała nic więcej. Klęczała obok mnie z ręką przyciśniętą do warg. Spojrzałam jej w oczy. Widziałam pustkę, która lekko rozświetlał blask płomieni. Wiedziałam, że to samo widać na dnie moich oczu. Na dnie duszy…
Nie wiem nawet kiedy poczułam, jak ktoś obejmuje mnie od tyłu. Lewą rękę wsadził mi pod kolana , a prawą objął plecy. Emmett. Wczepiłam się palcami w jego koszulę i cichutko zawyłam. Byłam jak szmaciana kukiełka w jego potężnych ramionach. Jego ciałem wstrząsały dreszcze. Mój wzrok nie sięgał oczu, ale widziałam, co mogłam w nich znaleźć. A raczej czego już tam nie było.
Skierował się do samochodu, ale nie wsiadł. Trzymał mnie tylko w swych ramionach i spoglądał w kierunku rodziny.
Carlisle podszedł do ogniska. Stał wyprostowany, lecz jego ramiona były przygarbione cierpieniem.
Ktoś obcy, zupełnie niezwiązany z nami, mógłby z wielką intensywnością wyczuć uczucia, które szalały w naszych duszach. To było takie wszechogarniające. Wręcz namacalne. Jakby ból i żal zmaterializował się przed nami. A może to my byliśmy jasnym obrazem tego co czuliśmy.
Carlisle pochylił się ku płomieniom. Zobaczył to, co ja. Obrączkę. Skinął na Alice, a ta ruszyła w kierunku czarnego mercedesa. Wyjęła stamtąd długi metalowy pręt. Doktor włożył go do ogniska i wyjął złoty przedmiot. Wziął go między swoje chłodne, smukłe palce. Nawet z tej odległości widziałam, jak zadrżały mu ręce. Spojrzał w niebo i zacisnął pięść.
W tym momencie podeszła do niego Esme. Objęła go w pasie a policzek przytuliła do ramienia. Usłyszałam szept.
- To on?
Carlisle skinął głową. Nikt nie wypowiedział żadnego słowa.
Mocniej wtuliłam się w tors Emmetta. Gdybym była jeszcze człowiekiem, najpewniej moja świadomość odpłynęłaby w nicość. Teraz jednak straciłam jedynie poczucie rzeczywistości. Zgasło moje jedyne światło. Od teraz miałam żyć w krainie wiecznej nocy i jak ślepa obijać się w poszukiwaniu sensu dalszej egzystencji. Ale on umarł. A razem z nim ja. Nie ma nadziei.
Nie wiem kiedy znalazłam się na tylnym siedzeniu. Za kierownicą siedział Jasper, a obok niego Esme. Czułam, jak delikatne ręce Alice krążą po moich ramionach i twarzy. Nikt nie odezwał się ani słowem. Gdyby nie to, że Jasper wykonywał ruchy kierownicą, można było by pomyśleć, że siedzą tu marmurowe posągi.
W czasie jazdy zdałam sobie sprawę, że pojawiają się we mnie nowe emocje. Złość, agresja. Chciałam zemsty, pomsty za stratę jedynej rzeczy na świecie, na której mi zależało. Byłam jak rozjuszone zwierze.
Jasper gwałtownie zatrzymał samochód. Byliśmy na poboczu drogi do Forks. Okrążył samochód i wyciągnął mnie z pojazdu. Alice nie wiedziała, co się dzieje. Pojawiła się razem z matką przy boku Jaspera. Zaczęła do niego wrzeszczeć.
- Postradałeś zmysły? Co ty wyprawiasz?!
- Jeszcze chwila, a rzuciłaby ci się do gardła –wydyszał przez zęby.
Wróciłam do rzeczywistości. Kilkakrotnie musiałam mrugnąć, by upewnić się że to jednak nie omamy.
- Oszalałeś? – szepnęłam ochrypniętym głosem.
- Wyczuwałem twój nastrój. Kilka minut temu zmienił się diametralnie. Z każda minutą byłaś bardziej… wzburzona. – Patrzył mi prosto w oczy. Nie mogłam wytrzymać ich ciężaru.
- Tak - przyznałam cichutko. - Bo ja wiem, kto to zrobił. Chcę zemsty!
W tym momencie Esme podbiegła do mnie i zaczęła szarpać mnie za ramiona. Ta zawsze opanowana i spokojna wampirzyca, nagle straciła nad sobą kontrolę. Musiała przekroczyć granicę znoszenia bólu.
- Kto to zrobił?! Kto zabił mojego syna?! Kto?!?!
Jasper odciągnął ją ode mnie.
Jestem młodym wampirem. Pod wpływem emocji staję się nieprzewidywalna. Wprawdzie Edward (już samo wymawianie jego imienia sprawiało mi ból) twierdził, że i tak jestem wyjątkowo opanowana jak na nowonarodzonego, jednak byłam dla swojej rodziny bardzo niebezpieczna. Szczególnie teraz.
Patrzyłam na ich twarze. Wydawało się, że mieli na nich kamienne maski zastygłe w grymasie bólu. Spojrzałam w niebo. Nie było dziś księżyca. Było bezchmurnie. Gwiazdy świeciły tak pięknie.
To mogła być taka wspaniała noc. Ja w jego silnych ramionach. Jego wargi na moich.
Tego było dla mnie za wiele. Skuliłam się w sobie i upadłam na ziemię. Mój wzrok przesłonił całun ciemności. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia Pią 16:55, 16 Sty 2009, w całości zmieniany 4 razy
|
|
|
|
wampirek
Dobry wampir
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1124 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 11:47, 11 Sty 2009 |
|
nieeee kobieto coś ty zrobiła??? Zabiłaś mojego Edwarda (wyje ze smutku), mam nadzieje, ze Edzio jednak sobie poradził i pozwolisz by moje biedne serduszko zaczęło znów bić spokojniej.
co do literówek zbytnio się nie wczuwałam ale zauważyłam dwie"
- zciągnął go ze mnie
powinno być ściągnął go ze mnie
oraz drugi
- Ale przecież ja nie od niedawna nie śpię.
brak logiki |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Arabella
Zły wampir
Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 345 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z łóżka Pattinsona.
|
Wysłany:
Nie 11:53, 11 Sty 2009 |
|
Dzięki za spostrzegawczość. Poprawiłam wszystko na co zwróciłyście uwagę. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
s.mapet
Zły wampir
Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 476 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce.
|
Wysłany:
Nie 11:56, 11 Sty 2009 |
|
mam nadzieje, że to tylko taka upozorowana śmierć...
brakuje mi słów. to chyba jedno z najsmutnieszych ff jakie czytałam.
ból po utracie kogoś bliskiego jest nie do zniesienia
pisz dalej i uratuj jakoś Edwarda... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Bells
Wilkołak
Dołączył: 25 Lip 2008
Posty: 130 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 12:00, 11 Sty 2009 |
|
Jeju - to jest śweitne! Co prawda mam żal, że zabiłaś Edwarda, ale jako pierwsza osoba zagrałaś tak na moich uczuciach - tak nnie wciągnęło, że prawie się rozkleiłam :D
Czekam nco będzie dalej - pragnę kolejnej części : :D
PS. A może jednak Edward cudownie ożyje? :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mystery
Wilkołak
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 157 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: bydgoszcz
|
Wysłany:
Nie 13:38, 11 Sty 2009 |
|
zalałam klawiaturę. dobrze że nie pierwszy raz bo bym się przejęła że tego nie przeżyje.
jednym słowem, padłam i ryczę.
świetnie opisałaś emocje i chociaż śmierć Edwarda to tragedia, to podoba mi się to opowiadanie. jest inne, oryginalne i nie przesłodzone.
pisz dalej, już nie mogę się doczekać dalszego ciągu ^^ bo cały czas gdzieś tam mam nadzieję, że to jednak nie on... nie, to nie mógł być on... a może mógł? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Like Esme
Wilkołak
Dołączył: 24 Sie 2008
Posty: 135 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z miejsca, gdzie wolą Kinderbueno od Jacoba :)
|
Wysłany:
Nie 14:09, 11 Sty 2009 |
|
Czekaj, zanim zupełnie rozpłynę sie w morzu łez po śmierci Edwarda, coś dostrzegłam- tytuł "Nowe życie"... Czy to będzie nowe życie Belli bez Edwarda czy to Edward otrzyma jakby nową szansę?
Oj, pisz, kochana, bo my tu sobie paznokcie do łokci obgryziemy, czekając |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Loona
Wilkołak
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 242 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rybnik / Piekiełko
|
Wysłany:
Nie 14:13, 11 Sty 2009 |
|
To jest takie smutne... Też mam nadzieję, że jednak Edzio nie zginął, tylko go porwali albo coś w tym stylu...
Życzę wena i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy...
pzdr. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Marta_Hale
Człowiek
Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 74 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Cieszyn
|
Wysłany:
Nie 14:18, 11 Sty 2009 |
|
Na razie mi sie podoba. Mam nadzieję ze jakimś cudem Edzio ożyje, on nie moze umrzeć. Wstawiaj tu następną częśc |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Snopy
Dobry wampir
Dołączył: 25 Wrz 2008
Posty: 727 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lublin |
|
Wysłany:
Nie 14:26, 11 Sty 2009 |
|
Ja pitolę.
Ryczę, tak porządnie.
Nie pisz tego! Przestań, albo go ożyw. Błagam, błagam!
Pieprzone masochistki xd
p,
Snopy. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Bells
Wilkołak
Dołączył: 25 Lip 2008
Posty: 130 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 14:32, 11 Sty 2009 |
|
A ja chcę już kolejną część!!!! I dziesięć następnych - najlepiej długości stu stron Worda :D :D
No - teraz, jak już opowiadanie tak mi się spodobało to musze robić po stokroć *maślane oczka* :D
Naaapisz już kolejną część :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
hopsz
Człowiek
Dołączył: 28 Wrz 2008
Posty: 69 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 14:39, 11 Sty 2009 |
|
chliiip chlip... strasznie smutne.
ej ja Ci gratuluje odwagi, bo zja jakbym coś takiego pisała to by mnie serducho ściskało.
Podoba mi się bo jest inne od reszty;d
życze weny;d;* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|
|
|
|
|