|
Autor |
Wiadomość |
Lexie
Wilkołak
Dołączył: 31 Sie 2008
Posty: 149 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z podziemia...
|
Wysłany:
Pią 18:27, 19 Cze 2009 |
|
Muszę przyznać, że zaciekawiłaś mnie tym opowiadaniem, lubię teksty, w których Bella jest kimś ważnym a nie tylko zwykłą niezdarną dziewczyną. Zastanawiam się, kim ma zostać wampirem, aniołem, demonem a może zamierzasz iść w zupełnie innym kierunku?.
Do tego Edward śledzący Bellę i nokałt Newtona bezcenne.
Co do twojego stylu pisania myślę, że już wszystko zostało powiedziane a właściwie to napisane, więc życzę weny i czekam na kolejny rozdział. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Anyanka
VIP Grafik
Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 2873 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 362 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: krypta Spike'a, bo William the Bloody może mi czytać wiersze non stop
|
Wysłany:
Pią 18:52, 19 Cze 2009 |
|
Beta: Sereey
Przyjacielska pomoc: CoCo
dziękuję dziewczyny :*
Rozdział 4: Próba
Bella:
Próbowałam zasnąć, bez skutku. O północy ubrałam się i drżącą ręką sięgnęłam do klamki. Czy to aby na pewno dobry pomysł? Był tylko jeden sposób, żeby to sprawdzić. Nacisnęłam klamkę i jak najciszej zeszłam na dół. Zawahałam się jeszcze chwilkę przed otworzeniem tylnych drzwi, ale dalsze zwlekanie nie miało już sensu. Skoro do tej pory nie odpuścili, znaczyło to, że nie odpuszczą w ogóle.
Wyszłam na zimne powietrze i rozejrzałam się dookoła, poszukując Margaret. Wyłoniła się zza najbliższego drzewa. Przywitała mnie przyjaznym uśmiechem i zaczęła prowadzić w głąb lasu.
- Myślałam, że pojedziemy na granicę autem - powiedziałam do niej po chwili marszu.
- Przenieśliśmy się bliżej twojego domu. Złapaliśmy w okolicy dwa okazy, na których będziesz mogła poćwiczyć. Za chwilę będziemy na miejscu. Czeka tam na nas twój obserwator. Chyba nie miałaś jeszcze okazji go poznać.
- Nie – przyznałam. Ponownie ogarnęło mnie zdenerwowanie. Ilu ludzi miało tam być? Ilu miało oglądać moją niezdarność? Czułam się jak przed testem, na który nic nie umiałam. Gdzieś głęboko tliła się nadzieja, że jednak to nie mnie szukają. Doszłyśmy na małą polanę. Stały na niej dwa samochody nieznanej mi marki, które oświetlały ją i wszystkie znajdujące się w pobliżu osoby. Przy wielkiej skrzyni czekało dwóch mężczyzn, a naprzeciwko nich stał jeszcze jeden. Zatrzymałam się, a Margaret przywołała samotnie stojącego mężczyznę.
- Bello, to jest Rupert Giles. Twój obserwator.
- Bardzo miło cię poznać – powiedział z typowym angielskim akcentem, ściskając przy tym moją dłoń. - W końcu udało nam się ciebie namówić na podjęcie misji. Od tej pory będziemy sami. Już nikt, oprócz mnie, nie będzie cię obserwował i niepokoił.
Ulżyło mi w duchu, bo tak naprawdę nie lubiłam Margaret, a mój obserwator wydawał się być całkiem sympatyczny.
- To ja zostawiam was na chwilę samych, żeby Giles mógł ci wszystko objaśnić. – Mówiąc to, Margaret oddaliła się od nas w stronę dwóch pozostałych mężczyzn.
- Z tego, co wiem, nie powiedziano ci za wiele. Znaczy… nie chciałaś słuchać.
- Chyba pan przyzna, że nie codziennie słyszy się takie rzeczy.
- Masz rację. I proszę, mów mi Giles. - Uśmiechnął się ciepło. Teraz wiedziałam, że na pewno się z nim dogadam.
- Wiem tyle, że jest tylko jedna taka dziewczyna na świecie.
- Zgadza się. W każdym pokoleniu rodzi się Wybrana. Jedna dziewczyna na całym świecie. Stanie do walki przeciwko siłom ciemności. Jest Pogromcą.
- Przedstawiono mi tę regułkę za pierwszym razem.
- Domyślam się. Zostałaś następnym Pogromcą Wampirów. Czy zauważyłaś u siebie jakieś zmiany?
- Na przykład? - spytałam.
- Poprawiona sprawność i koordynacja ruchowa, przyrost siły, celność…
- Zdecydowanie tak. Przy mojej niezdarności nie można nazwać tego fartem. Celność i sprawność, przyrost siły też, chociaż o tym już wiesz, Giles. Dostałam od was notatkę, że widzieliście mój pokaz w szkole.
- Owszem. Czy to cię przekonało?
- Nie. Stwierdziłam, że się nie poddacie. Skoro przyjechaliście za mną aż z Phoenix...
- Świetnie. Naprawdę się cieszę. A teraz czas na dzisiejsze zadanie. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie widziałaś nigdy wcześniej wampira. Mamy tutaj jednego.
Otworzyłam buzię ze zdziwienia i moje spojrzenie powędrowało do wielkiej skrzyni. Dopiero teraz zauważyłam, że mężczyźni przy niej byli spięci i trzymali się na baczności.
- Zapewne oglądałaś filmy o tej tematyce. Wiesz jak uśmiercić wampira?
- Wbijając mu kołek w serce? - spytałam niepewnie. Mogło to się okazać głupim wymysłem filmowców.
- Tak, ale nie tylko. Streszczę ci to. Kołek w serce, odcięcie głowy, spalenie słońcem lub ogniem. Wesley, otwierajcie - zwrócił się do jednej z osób, ruszając w jej kierunku. Całkowicie przerażona, podążyłam za nim. Miałam dzisiaj tylko zobaczyć wampira czy się z nim zmierzyć? Ciarki przeszły mi po plecach. Widziałam trochę filmów na ten temat, ale uważałam, że to bujda, czyste wymysły. A tymczasem byłam dziewczyną, która miała je zabijać. I czy muszę mówić, że za pierwszym razem wzięłam to wszystko za kiepski żart?
Margaret złapała mnie pewnego razu w centrum handlowym w Phoenix i tam mi wszystko wyjaśniła. Wzięłam to za kolejną edycję Ukrytej Kamery. Ale kiedy zadzwoniła do mnie do domu i zaczęła wszystko tłumaczyć, nie było mi do śmiechu. Potem przychodziły listy od Rady Obserwatorów, że, ponieważ nie mogę odejść, że to moje przeznaczenie, bla bla bla. Nie wiem, dlaczego nie powiedziałam o tym mamie, ale wolałam zachować to dla siebie. Założę się, że Margaret nie przyszłaby do nas na herbatkę i nie objaśniłaby jej wszystkiego, bo to miała być tajemnica, to całe moje przeznaczenie.
Kiedy dołączyliśmy do reszty, Giles trzymał coś w dłoni i miał zamiar mi to podać. Wyciągnęłam rękę i spadł na nią... kołek. Tak, drewniany kołek.
- Chyba żartujecie - wyszeptałam przerażona.
- Zdaj się na instynkt - powiedział Giles, poklepując mnie po ramieniu.
- Super – odpowiedziałam, bardziej do siebie niż do nich.
Wesley napiął mięśnie i zaczął otwierać ciężką, mosiężną kłódkę, która łączyła grube łańcuchy wokół skrzyni. To coś w środku zawarczało i zaśmiało się. Głupio było mi się przyznać, ale wolałabym, żeby to była wampirzyca, a nie wampir... Niestety, gdy tylko grube łańcuchy upadły z brzdękiem na ziemię, a drzwiczki się otworzyły, moim oczom ukazał się On. Potwór o zniekształconej twarzy obnażający kły. Zmarszczki biegły mu od czoła do nosa, tworząc fałdy, które wykrzywiały jego oblicze w groźnym grymasie. Zawarczał na mój widok. Dopiero teraz zauważyłam, że w środku też jest przykuty łańcuchami.
- Puścimy go na trzy. Pamiętaj: instynkt. Celuj w serce. W razie potrzeby pomożemy ci.
Słowa Giles'a wcale nie dodały mi otuchy. Wręcz przeciwnie. Moje serce teraz szalało.
- Raz.
Boże, nie! Po co tu przychodziłam? Zaraz umrę! Na co ja liczyłam?!
- Dwa.
Nie zdążył doliczyć do trzech, bo w mgnieniu oka wampir rozerwał trzymające go łańcuchy i rzucił się w moim kierunku. Na początku kompletnie mnie sparaliżowało. Rozpaczliwe próbowałam się ruszyć. Kiedy dzieliły nas już tylko centymetry, potwór obnażył zęby i wyciągnął ręce w moim kierunku. Szybko zrobiłam unik, wyprzedzając go. Zanim oszołomiony wampir zorientował się, gdzie jestem, zupełnie odruchowo podcięłam mu nogi. Zawarczał, padając na ziemię.
- Kołek w serce! - krzyknął Giles.
Zawahałam się przez chwilę, ale ostatecznie pochyliłam się nad potworem i z całej siły pchnęłam go w klatkę piersiową tam, gdzie powinno znajdować się serce. Kiedy wampir obrócił się w pył, upadłam tam, gdzie przed chwilą leżał. Moje serce waliło szybko, byłam tak podekscytowana i zdezorientowana, że nie mogłam się podnieść. Wzięłam głęboki oddech, co nie było dobrym pomysłem, bo wciągnęłam trochę pyłu z wampira. Poczułam, jak ktoś mnie podnosi i stawia na nogi. Moim oczom ukazała się uśmiechnięta twarz Giles'a.
- Mówiłem ci - instynkt! - zawołał uradowany. Nie byłam równie pozytywnie nastawiona, co on. Przecież gdybym ruszyła się sekundę później, byłoby po mnie! Nadal roztrzęsiona, rozejrzałam się, szukając drugiej skrzyni. W końcu Margaret powiedziała, że złapali dwa okazy. Nie byłam w stanie nawet o tym myśleć, huczało mi w głowie i uszach. Zapragnęłam jak najszybciej wrócić do domu. Giles zauważył, że coś jest ze mną nie tak.
- Chyba wystarczy na dzisiaj - powiedział.
- Ale mamy jeszcze... - zaczęła Margaret, ale nie pozwolił jej dokończyć.
- Bella powinna odpocząć. Co za dużo, to niezdrowo, Margaret.
Wyglądała tak, jakby chciała się sprzeczać, ale po chwili odpuściła i nakazała pozostałym spakować skrzynię, a sama wsiadła do samochodu i odjechała.
- Odprowadzę cię - zaoferował mi uprzejmie Giles i byłam mu naprawdę, naprawdę wdzięczna, bo oszołomienie nadal mnie nie opuszczało. Jakby czytając w myślach, wziął mnie pod rękę i powoli ruszył w stronę lasu, do miejsca, z którego przyszłam. Szliśmy wolno i w milczeniu, dość szybko doszliśmy do domu. Podprowadził mnie pod tylne drzwi.
- Jak się czujesz?
- Dziwnie. Chyba jestem w lekkim szoku. Każdą dziewczynę tak wprowadzacie do interesu?
- Taka tradycja - odpowiedział niewinnie.
- Super. Nawet boję się spytać co będzie potem.
- Treningi. Zero wampirów, jak na razie.
Ulżyło mi, ale tylko trochę.
- Więc kiedy zaczniemy?- Spytałam niepewnie.
- A czujesz się na siłach zacząć od jutra?
Zastanowiłam się nad tym chwilę.
- Chyba nie. Muszę to sobie poukładać w głowie.
- W porządku. - Już zaczęłam wchodzić po schodkach, kiedy dodał: - W takim razie do zobaczenia w szkole. - Zatrzymałam się zdezorientowana.
- W szkole?
- Tak – powiedział takim tonem, jakby to było oczywiste. - Jestem nowym bibliotekarzem.
- A co się stało z poprzednim?
- Coś go zjadło.
Już nic nie powiedziałam, tylko odwróciłam się i weszłam cicho do domu. Może było to niegrzeczne, ale nie dbałam o to. Ruszyłam do sypialni, starając się nie obudzić Charliego. Kiedy już bezpiecznie do niej dotarłam, rzuciłam się w pośpiechu na łóżko i schowałam twarz w poduszkę.
- Może jednak mogę uciec? - powiedziałam do siebie. Zawsze chciałam zwiedzić Europę... Tylko już widziałam, jak Charlie i Renée się na to zgadzają. Przez głowę przeszła mi wizja samotnej ucieczki, ale szybko ją odgoniłam.
Musiałam spojrzeć prawdzie w oczy: nie miałam dokąd uciec. |
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
Invi_
Człowiek
Dołączył: 03 Mar 2009
Posty: 52 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Stargard Szcz.
|
Wysłany:
Pią 19:05, 19 Cze 2009 |
|
Anyanka napisał: |
- W szkole?
- Tak – powiedział takim tonem, jakby to było oczywiste. - Jestem nowym bibliotekarzem.
- A co się stało z poprzednim?
- Coś go zjadło.
|
Kurczę, ten fragment mnie rozwalił, a zwłaszcza ostatnie zdanie...
Muszę powiedzieć, że FF bardzo mi się podoba. Niby zaczyna się tak samo jak książka, ale akcja zaraz sie zmienia. No i pomysł z innymi możliwościami zabicia wampira niż wg. pani Meyer też jest ciekawy. Piszesz lekko, fajnym, przyjemnym stylem. Widać też że beta przykłada się do swojej roli.
Mam nadzieję, że będzie tak dalej.
Invi. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
CoCo
Zły wampir
Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 263 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: TomStu's bed.
|
Wysłany:
Pią 19:07, 19 Cze 2009 |
|
To ja skomentuję, choć zawile już pisałam, co o tym myślę :)
Wreszcie się wyjaśniło na czym ten 'wybraniec' polega i nie powiem, zszokowało mnie to na początku, ale później przemyślałam sprawę i zdało mi się to logiczne ;] zresztą pierwsze skojarzenie, mam nadzieję, że trafne, Buffy :)
Podobało mi się, jak Bella trafiła wampira kołkiem w miejsce, gdzie powinno być serce, a ten obrócił się w proch ;] To, wbrew pozorom, nie lada wyzwanie dla dziewczyny, która potrafi zemdleć na widok żaby :)
Ciekawa jestem czy ci obserwatorzy (to prawie jak mafia, albo sekta!) zmuszą ją do zabicia Edwarda w przyszłości, bo bądź co bądź, jest on wampirem, prawda? Choć zupełnie inaczej wygląda, niż potwór, którego dźgnęła Bells, ucząc się zabijania.
W każdym razie: czekam na dalszy rozwój wypadków i ciekawa jestem jakie zadania zleci jej Giles, w końcu będzie jej pilnował, jako bibliotekarz :) i pewnie Bella stanie przed trudnym wyborem, ale to zapewne w przyszłości (tak, tak, dopowiadam sobie, wybacz, ale ciekawość jest silniejsza i stąd moje domysły) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lexie
Wilkołak
Dołączył: 31 Sie 2008
Posty: 149 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z podziemia...
|
Wysłany:
Pią 19:12, 19 Cze 2009 |
|
Czyli Buffy ma teraz na imię Bella.
Muszę przyznać, że takie rozwiązanie chodziło mi po głowie ale nie myślałam, że będzie aż tak podobne do serialu.
Jest też Giles bibliotekarz oczywiście anglik, trener Belli.
Zaciekawiłaś mnie. Więć Edward będzie kimś w rodzaju Anioła miłość niemożliwa, pogromczyni i wampir.
Zobaczymy co będzie dale weny życze. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Souris
Gość
|
Wysłany:
Pią 20:25, 19 Cze 2009 |
|
Przeczytałam wszystko za jednym zamachem i cieszę się, że trafiłam na to opowiadanie w momencie gdy wyjaśniłaś już kim jest Bella. Wcześniej tylko zadręczałabym siebie i Ciebie pytaniami o jej przeznaczenie, a oczekiwanie na odpowiedź przypłaciłabym zszarpanymi nerwami. Teraz przynajmniej wszystko wiem i ogółem jest picuś glancuś :D
Piszesz ciekawie i "lekko". Zaintrygowałaś mnie i zmusiłaś do rozmyślań pt. "Co będzie dalej?".
Jak to możliwe, że mamy tu właściwie dwa gatunki wampirów? Te pokroju Edwarda i te z polany. Cóż... zobaczymy jak to rozwiążesz :)
Pozdrawiam i życzę weny,
S.
PS. Wychwyciłam jeden drobiazg:
Anyanka napisał: |
Szliśmy wolno i w milczeniu, dość szybko doszliśmy do domu. |
Być może się czepiam, ale odnoszę wrażenie, że druga część zdania zaprzecza pierwszej |
|
|
|
|
anioł inspiracji
Nowonarodzony
Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 12 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 21:14, 19 Cze 2009 |
|
Bardzo mi się podoba, ale mam niepokojące wrażenie że z tym motywem wybranej jakoś tak mi zalatuję ff potępiona. ale może jestem nadwrażliwa i szykuje się coś zupełnie innego :) w sumie jakby nie było i tak będę do końca czytać, bo piszesz świetnie i czyta się przez to szalenie przyjemnie. Co nie zmienia faktu że zwariowałam :) Powodzenia w dalszej części. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
zgredek
Dobry wampir
Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 592 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 51 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Antantanarywa
|
Wysłany:
Pią 22:51, 19 Cze 2009 |
|
Komentarz zawiera subiektywne odczucia jego autora. Nie chcę nikomu niczego narzucać, wyrażam tylko swoją opinię.
Gwoli ścisłości, komentuję swoje odczucia na gorąco, stąd też liczne cytaty. A że jestem nieczuła i zimna i nie znam litości wcale, prawie jak Orochimaru, który chce zniszczyć Konohę (ależ ja dzisiaj sypię metaforami (ależ ja dzisiaj leję wodę, masssakra (czasami podejrzewam, że tylko ja rozumiem swoje wywody do końca... albo i nie :D ))), za to przepraszam.
Anyanka napisał: |
Opis:
Bella przybywa do Forks, uciekając przed swoim przeznaczeniem. Spotyka rodzinę Cullenów, którzy po jakimś czasie dowiadują się, że nie tylko oni skrywają mroczną tajemnicę... Bella staje przed trudnym wyborem: miłość czy powołanie? Czy uda jej się przezwyciężyć dzielące ich różnice i stawić czoła jej zwierzchnikom?
Witam w świecie, w którym nic już nie jest niemożliwe... |
Mamy więc wstęp jak do tandetnej historii. Świadczy o tym już wyrażenie: „uciekać przed przeznaczeniem” - iluż to już romantycznych bohaterów uciekało przed tą zarazą... Czytelnikowi* brakuje w tym fragmencie konsekwencji – zazwyczaj pisząc skupiamy się na jednym bohaterze, a tu zaczynasz opisywać od strony Belli (pierwsze zdanie wyraża), by zaraz potem przejść do Cullenów – bardziej pasuje: Bella dowiaduje się, że Cullenowie mają tajemnicę (mroczną, skoczną, jakąkolwiek sobie wymarzysz).
Dalej znów wracasz do Belli (pytanie retoryczne – hmm, myślę, że pasuje do takich 'wstępów'), aczkolwiek czytelnik* oczekiwałaby czegoś bardziej wyrafinowanego niż wybór miłość czy powołanie? (tak sobie czytelnik pomyślał, że na ksiądza idzie – Bella ksiądzem – to dopiero powitanie w świecie, w którym nic już nie jest niemożliwe...)
Czy uda jej się przezwyciężyć dzielące ich różnice i stawić czoła jej zwierzchnikom? – dzielące ich różnice – tajemnice dzielące Bellę i kogo, Cullenów? Nastąpiła taka niejasność.
Być może to chore czepiać się wstępów, ale czytelnik* ma gorączkę i go nosi^^
Anyanka napisał: |
Czy muszę wspominać, jak bardzo nienawidzę tego miejsca? Ale co mogłam zrobić? |
To jest straszne aż tak, że powoduje u czytelnika* ból głowy (czuje się jak maszyna, której zadano do rozwiązania jakieś paradoksalne zadanie liczbowe). Nie widać błędów, ale te dwa pytania obok siebie się tak strasznie gryzą, nie można się na jednym skupić, a już drugie. Chociaż to może dlatego, że są takie krótkie... Hmm hmm. A raczej to, że są w jednym akapicie - to zupełnie inne myśli, więc należałoby je oddzielić.
Czytelnika* męczyło ciągłe uważanie przez Bellę żeby o czymś nie wspominać i jednoczesne ciągłe wspominanie o tym. Czasami słownictwo wydawało się czytelnikowi* nieadekwatne do sytuacji. Opisujesz masę drobnych rzeczy, bezsensownych czynności, które ani nie posuwają akcji do przodu, ani nie są ciekawe – jak wsiadanie do nowego samochodu
Anyanka napisał: |
Dotarłam na teren szkoły przed czasem. Stanęłam na prawie pustym parkingu i wyjęłam z torby plan, który przysłali mi pocztą. Zorientowałam się, gdzie mniej więcej powinien znajdować się sekretariat. Załatwiłam tam szybko wszelkie formalności i poszłam poszukać klasy, w której miałam pierwszą lekcję. |
Kilka zdań, z których każde zaczyna się czasownikiem. Monotonnie. To wygląda jak streszczenie jakiegoś tekstu a nie właściwa treść.
Anyanka napisał: |
- Wiesz... Nie obraź się, ale jestem typem samotnika i wolałabym siedzieć sama. |
Typ samotnika... może jeszcze nieśmiałego i skrytego samotnika? Jako typ samotnika czytelnik* może napisać, że w życiu nie powiedziałby dopiero co poznanemu gostkowi, który w ogóle go nie interesuje, że jest typem samotnika. Że woli siedzieć na stołówce sam – okej, to jeszcze jakoś zdzierży (chociaż typ nieśmiałego samotnika przytaknąłby i poszedł usiąść z nimi przy stole – jako typ nieśmiałego samotnika czytelnik* może to stwierdzić z całą stanowczością ).
Po przeczytaniu całości czytelnik* doszedł do wniosku, że Twoja Bella nie przypomina tej książkowej, ale nie potrafi się do niej przekonać. Nie jest nieśmiała (chociaż na początku, gdy wspominała o trudnościach związanych z poznawaniem nowych ludzi tak się czytelnikowi* wydawało) i mówi, co myśli, jednak jest niesympatyczna i nie rozumie jej kompletnie – tu samotnik, tu cośtamtośtam
Anyanka napisał: |
Wchodzili jedno za drugim, równym i stanowczym krokiem. Pierwsza ukazała się prześliczna blondynka o figurze modelki, trzymająca za rękę umięśnionego bruneta. ‘Idealna licealna para', pomyślałam. Rozejrzałam się wokoło. Nikt na nich nie patrzył, co wydało mi się dziwne, bo zwykle popularne pary były obgadywane, jeśli tylko znalazły się w zasięgu wzroku. Zaraz po nich pojawiła się niziutka dziewczyna o czarnych, krótkich, postrzępionych włosach z wysokim blondynem o dziwnym wyrazie twarzy. Popatrzyła na mnie przelotnie i szepnęła coś do chłopaka, a ten natychmiast wlepił we mnie wzrok. Cała czwórka odeszła w kierunku barku i wtedy wszedł on.
Nie wiem, czy byłabym w stanie nie upaść, gdybym stała. Kasztanowe, połyskujące włosy, piękna twarz, dobrze zbudowane, chociaż nie za bardzo umięśnione ciało. Chodzący Ideał. Niestety faceci o takim wyglądzie nie mieli nic w głowie. Wydawał się być znudzony, co nawet pasowałoby do postawy szkolnego playboya. Usłyszałam za sobą parę westchnięć. Nie patrząc na nikogo, chłopak dołączył do kolejki. Poruszał się z taką gracją, że o mało co nie wylałam coli na spodnie. Błądziłam za nim wzrokiem. Nie tylko ja. Co druga dziewczyna na niego spoglądała… |
Jak żywa stanęła czytelnikowi* ta scena z filmu... wejście do stołówki. Wszystko pięknie, zgrabnie, tylko czy nie trochę... sztucznie? Czytelnik kompletnie nie pojmuje idei pisania tego Ideała dużą literą
Ach, ach, już wyjaśniło się. Chodzący Ideał – kojarzy się czytelnikowi* z „Pamiętnikiem Księżniczki” i Facetem Który Nie Cierpi Kukurydzy (czy jak mu tam było...) no i jego szkolnym Wulkanem Pożądania. W tym dostrzegam jakąś taką sprzeczność, gdyż cały czas wydawał mu się, że jest to opowiadanie pisane w tonie takim 'poważniejszym' (co prawda był tam fragment o niezdarności Belli, ale jakoś nie rozbawił on czytelnika*) - Bella jakimś bóstwem czy coś ściganym przez jakąś sektę (pomysł dość ciekawy, czytelnik* lubi takie historyjki) - a tu chcesz zrobić coś w stylu Cabot, tyle że jej książki są lekkie, a to (przynajmniej do tej pory) czyta się dość ciężko.
Anyanka napisał: |
Zdziwiło mnie to, co powiedział mój rozmówca, ale nie przerywałam mu, tylko słuchałam dalej. |
To, co podkreślone, czyni sztywność :P dialog jest między dwoma osobami, więc czytelnik nie widzi potrzeby tego wyrażenia.
Cytat: |
Jego oczy penetrowały moje. |
W tym momencie czytelnik* wybuchnął śmiechem, bo strasznie dawno nie widział wyrazu 'penetracja' w kontekście niełóżkowym
Za szybko nastąpił ten dotyk ze strony Edwarda, czytelnik* nie nążył zacząć się niecierpliwić – jak to mówią, czasami oczekiwanie na pocałunek jest przyjemniejsze niż sam pocałunek...
Czasy czasami są pomylone. Powtórzenia występują i przecineczków ze dwóch brakuje, ale to niedopatrzenie bety.
*czyli ja :D – (chciałam tak enigmatycznie komentarz napisać, żeby wprowadzić zamieszanie^^)
Generalnie przeczytałabym dalej, ale obiecałam sobie, że jeszcze jeden ff dziś skomentuję i nie wiem, czy mi się to uda. Tak więc życzę powodzenia i weny przypisaniu kolejnych rozdziałów (alem officjalna, łuh łuh ).
A więc dobrej nocy życzy
Gorsza Niż Orochimaru i Voldemort Razem Wzięci
Generalnie moje posty można traktować jak powietrze, gdyż ma ocena z j. polskiego to trzy, a więc wg polonistki me umiejętności z tegoż przedmiotu są jedynie na dostatecznym poziomie^^ |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zgredek dnia Pią 22:53, 19 Cze 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
niobe
Zły wampir
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 481 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 96 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Pią 23:05, 19 Cze 2009 |
|
Jako że uwielbiałam zawsze Buffy to mi się bardzo podoba:) Tak samo wprowadzenie Gilesa, choć mam nadzieję, że Edward nie do końca będzie zaspępował Angela :P Bardzo ładnie wychodzą Ci opisy. Odczucia Belli przedstawiłaś w naprawdę zgrabny i wiarygodny sposób. Bardzo życiowy, ma się wrażenie, ze ona jest jednak prawdziwą dziewczyną, a nie tylko pogromcą. Dodatkowo moment ataku Belli był po prostu perfekcyjny. Bardzo lubię Twój styl, czyta się lekko i bardzo przyjemnie. Ledwo człowiek zaczyna czytać a tu już koniec Z wielką niecierpliwością oczekuje następnej częsci i mam nadzieję, ze pojawi się Edward ^^
Pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ożywiona
Nowonarodzony
Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 0:19, 20 Cze 2009 |
|
Na początku wydawało mi się, że piszesz kopie Zmierzchu, na szczęście akcja się rozwinęła, i potoczyła całkiem inaczej. Cieszę się, że natrafiłam właśnie na twój ff. Styl pisania masz lekki, czyta się go przyjemnie.
O błędach nie piszę, bo pewnie już o nich wiesz. Popracuj nad zdaniami. Są zbyt krótkie. Jest wiele powtórzeń. Ale ogólnie, bardzo mi się podoba. Tytuł przyciąga. Niestety ze wstępem trochę gorzej. Napisana treść intryguje i jednocześnie zaskakuje. Czekam na dalszy ciąg.
Weny życzę. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mufineczka
Nowonarodzony
Dołączył: 17 Maj 2009
Posty: 13 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: w mieście marzeń. ;*
|
Wysłany:
Sob 10:01, 20 Cze 2009 |
|
Strasznie mi się podoba ten pomysł!
Przynam, że gdy czytałam nie wpadłam na to, że ten cały Wybraniec, którym jest Bella to pogromca wampirów, obstawiałam różne opje, że może jakaś władczyni, albo nawet czarownica, ale nie tą! Zaskakujące, wciągające, ciekawe, lekkie do czytania, czego chcieć więcej? ^^
No, może dalszego rozwinięcia akcji. Z niecierpliwością będę czekać, bo poprostu jestem ciekawa jak to się potoczy...
Mam tylko nadzieję, że będzie happy end, bo chyba bym nie zniosła jakby Bella zabiła Edzia. ;(
Weny! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ajaczek
Zły wampir
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Sob 15:05, 20 Cze 2009 |
|
Mi też się bardzo podobał kolejny rozdział. Wkoncu się dowiedziałam kim stanie się Bella Hm... Pogromczyni wampirów, robi sie ciekawie! Zastanawiam się co zrobi jak się dowie że Cullenowie są wampirami:)
Weny i czasu na szybkie stworzenie kolejnego rozdziału! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Swan
Zły wampir
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P
|
Wysłany:
Sob 21:19, 20 Cze 2009 |
|
Dlaczego? Pytam się: dlaczego skojarzyło mi się to z Buffy? xD
Rozdział jak zwykle świetny, choć nieźle zagmatwał mi w głowie. No bo w końcu ten wampir miał jakieś "fałdy" na twarzy xD Był brzydki, nie zachwycił jej. Natomiast z Twoich opisów wynika, że Cullenowie to też wampiry, ale nie są brzydcy, są, jak zawsze, cudowni. Więc o co common?!
Eh.. CO do dalszej opinii poczekam na kolejny rozdział :)
Weny :)
Pozdrawiam,
Swan |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
whatever94
Nowonarodzony
Dołączył: 15 Mar 2009
Posty: 44 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ZG
|
Wysłany:
Nie 14:10, 21 Cze 2009 |
|
Trochę mnie zatkało jak wyskoczyłaś z tym Pogromcą Wampirów. Rozdział bardzo udany i cały czas zaskakujesz nas czymś A pomysł bardzo oryginalny. Tego jeszcze nie było ;p Weny!
Pozdrawiam, W |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lexie
Wilkołak
Dołączył: 31 Sie 2008
Posty: 149 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z podziemia...
|
Wysłany:
Czw 13:47, 03 Wrz 2009 |
|
Chciałabym dowiedzieć się, co planujesz w najbliżej przyszłości w związku z tym opowiadaniem. Zamierzasz je kontynuować czy porzucić. Ostatni rozdział wkleiłaś dwa miesiące temu i zastanawiam się, co będzie z nim dalej. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Anyanka
VIP Grafik
Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 2873 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 362 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: krypta Spike'a, bo William the Bloody może mi czytać wiersze non stop
|
Wysłany:
Czw 13:51, 03 Wrz 2009 |
|
Jeśli nie zostanie usunięte to tak. Nie mam aktualnie czasu na pisanie...
Przepraszam wszystkich czytelników |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lexie
Wilkołak
Dołączył: 31 Sie 2008
Posty: 149 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z podziemia...
|
Wysłany:
Sob 11:16, 05 Wrz 2009 |
|
Cytat: |
Jeśli nie zostanie usunięte to tak. Nie mam aktualnie czasu na pisanie...
|
tak sobie myślę, że jeśli zależy Ci na tym opowiadaniu napisz, że go zawieszasz lub poproś o tymczasowe oddanie do biblioteki |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|