|
Poll :: Wolałabym zobaczyć komentarze. Ale lepsza ankieta niż nic. PISZAĆ DALEJ? |
TAK. To jest to! |
|
74% |
[ 29 ] |
NIE! Szkoda czasu. Mojego i twojego. |
|
25% |
[ 10 ] |
|
Wszystkich Głosów : 39 |
|
Autor |
Wiadomość |
nellkamorelka
Wilkołak
Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 102 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany:
Pon 20:34, 02 Lis 2009 |
|
hmm... dzięki za miłe słowa droga autorko;)
a teraz do rzeczy...
mam wrażenie, że to taki lekko przejściowy rozdział - jak dla mnie lekko porozrywany, trochę mi brakuje ładu w tym rozdziale, ale może to ja jakoś nie umiem się dzisiaj skupić:)
podoba mi się natomiast postać tajemniczego łowcy - wprowadza nastrój zagrożenia ( ja osobiście uwielbiam lekko mroczne historie). Poza tym nadal bardzo podoba mi się motyw tego dziennika, który wprowadza nas w nastrój dawnych czasów.
Myślę, że jutro jeszcze raz na spokojnie przeczytam ten rozdział i może napiszę coś bardziej konstruktywnego:)
Pozdrawiam
Nellka |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
MonsterCookie
Gość
|
Wysłany:
Pon 21:30, 02 Lis 2009 |
|
Ten top 10 to nic takiego, lubię ciekawe pomysły na ff, a twój właśnie taki jest.
Sam tekst - całkiem dobrze ci wyszedł, niektóre zdania rzeczywiście były takie sztywne, nijakie, ale tego się prawie nie zauważało.
Fajnie połączone te przemieszczania w czasie. Poza tym różowy Mike - urocze
Łowca - wprowadził trochę zła, nastawił taką aurę tajemniczości.
Nie wiem co tu jeszcze napisać, zresztą ten komentarz jest odrobinę niekonstruktywny za co od razu przepraszam, ale jakoś nie mam weny na pisanie kk :P
Ogólnie podobało mi się.
Pozdrawiam,
MonsterCookie |
|
|
|
|
Nelennie.
Zły wampir
Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 289 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: tak bardzo Wrocław
|
Wysłany:
Pon 22:23, 02 Lis 2009 |
|
kirke ha! czyli jednak mi się udało ! Chciałam aby Czytelnik pozbył się swoich bardzo prawdopobnych uprzedzeń, zakładając, że jest obyty z FF'ami Twilight. Chciałam stworzyć nowych: Jess, Mike'a, Tylera. Bo często się im obrywa. Podobnie Tanyi. Ale o tej ostatniej jeszcze nie pora. A Lauren... To już inna bajka
Oj, tak. Przekonasz się co szykuję. Chyba uda mi się Cię zaskoczyć, jak tak patrzę na Twój komentarz... Chyba... Boże, ajk mi się śmiać chce! To dopiero początek, początek tego piekła jakie Wam szykuję xD Może nie piekła.
Nellka - nie dziękuj. Należą Ci się :P Dawnymi czasami będziecie mi tutaj rzygać. Tak cos czuję. I klimaty... Trafiłaś w dobry temat. Choć klimat podobny ma też "Tanieć Śmierci" Arabelli. Tylko tam, to nie kryminał ;p
MonsterCookie, nic takiego? Dla mnie bardzo dużo:D A Mike'a, to ja się opanować nie umiałam... Musiałam. I ja i Jess.
Czyżbyście nie miały pomysłu na to kim jest Łowca? Oj, niedobrze... xD
Proszę, bo pisałyście wszystkie 3:
Gdzie są te zdania...? Bo ja patrzę i nie widzę. I mówię to bez złośliwości. Oczy mnie pieką i za cholerę się dopatrzeć nie umiem. Pomocy! Pokarzcie, a coś z nimi spróbuję zrobić...
A może chodzi Wam o konfrontację Lauren-Aly ? (taaa, konfrontacja... Konfrontacja, to dopiero w następnym odcinku będzie... Iskry się posypią...). Albo gatkę Toma i Jess pod koniec rozdziału? Nie mam pojęia...
Kłaniająca się w pas i z tajemniczym (tak, jak jej opowiadanko) uśmieszkiem,
Nel ;* |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nelennie. dnia Pon 22:26, 02 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
nellkamorelka
Wilkołak
Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 102 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany:
Pon 22:57, 02 Lis 2009 |
|
Co do łowcy, to mam swoje podejrzenia, ale ciiiiii;)
Jeśli chodzi o te zdania, to tak jak mówiłam czegoś mi zabrakło na początku, ale jeszcze sama nie wiem czego - przeczytałam nawet drugi raz ten rozdział, ale jakoś dzisiaj mam pustkę w głowie:) może jutro mi się uda do tego dotrzeć.
A Ty pisz dalej, dalej, dalej:)
Nellka |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Viv
Dobry wampir
Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 1120 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 103 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z 44 wysp
|
Wysłany:
Wto 12:42, 03 Lis 2009 |
|
Dzięki za nowy rozdział !! Jak tylko dzisiaj zajrzałam na forum od razu szukałam twojego ff i co za niespodzianka -jest !!
Rozdział fajny jak zawsze , tajemniczy ,tak jak lubię
Co do łowcy to mi tu tylko Jacob pasuje . Indianin. czarne oczy , zmienił się w wilka i to rudawego , dzwonił do Leah ? Chociaż pewnie to za proste i prawdopodobnie to nie będzie on , no ale narazie tylko jego obstawiam bo nikt inny mi na myśl nie przychodzi
Oczywiście mocno cię pozdrawiam i czekam na dalszy ciąg
Weny .! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nelennie.
Zły wampir
Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 289 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: tak bardzo Wrocław
|
Wysłany:
Wto 18:54, 03 Lis 2009 |
|
Nellka, napisz mi na PW, ja jestem bardzo ciekawa Twoich myśli...
Dzięki :)
Wen jest. Tylko czasu mało. ;( Muszę się nauczyć jutro poprawka ;/
Ale jak tylko znajdę chwilkę, to przeleję, to co we mnie siedzi na komputer, zapewniam. Po takich entuzjastycznych komentarzach, aż się chce pisać ;P
Może spoiler?
* Spięcie na linii: Lauren-Alison, co z tego wyniknie?
* Poznajcie Waszych starych przyjaciół !
* Zaczyna się robić groźnie...
* Może PWB? Jak się zmieści....
*Macham do Was łapką*
Wasza stara, nowa Nel ;**
PS: tradycyjnie liczę na brak konieczności edytowania posta... Tiaa. Marzenia... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nelennie. dnia Wto 18:55, 03 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
transfuzja.
Zły wampir
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 276 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nibylandia.
|
Wysłany:
Pon 17:42, 16 Lis 2009 |
|
Miałam skomentować już jakiś czas temu, ale ostatnio mam problemy z myśleniem. No, ale dobra, trzeba coś naskrobać wreszcie.
Nel, jeśli Cię kiedyś spotkam, to porządnie wytargam za uszy. Każdy rozdział jest lepszy i bardziej wciągający od poprzedniego. Ten, jako że pojawili się zmiennokształtni, był bardzo ciekawy.
Nie, teraz to już w ogóle nie lubię Jess. Co ona zrobiła Mike'owi?! Biedny chłopak... Te spodnie! Bleh. Nel, jesteś okrutna. W ogóle, cały na różowo...? Chyba za często rozmawiasz z Annie.
Pojawienie się łowcy... Zaczynam się bać o naszą Alison. Wplatała się w coś niedobrego przez ten dziennik. Mam nadzieję, że okaże się jednak milutkim wilczkiem i będzie ją chronił.
Tom... Wydaje się być całkiem fajnym facetem. Ale podoba mi się to, że nie połączyłaś go od razu z Al. Niech się najpierw dotrą. A najlepiej, niech w ogóle nie będą razem. Zgotuj nam niespodziankę.
Całość bardzo mi się podobała. Uwielbiam to opowiadanie!
trans
PS. Widzisz? Nie będziesz musiała edytować posta. :P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Wto 22:31, 17 Lis 2009 |
|
Nie powinnaś zmieniać tytułu tego ff , wydaje się "specyficzny" sam w sobie jak tytuł. Kurczę jak przypadło na kryminał jest mnóstwo pytań , praktycznie zero odpowiedzi. Cały ten Dave i Leah mnie intrygują , przeciwko komu walczą? Jaką tajemnice wzięła ze sobą Babcia Bella do grobu? Czy Edward Masen popełnił tę zbrodnię? Co to za zbrodnia? Po prostu chcę wiedzieć! *_*
Długo będziemy czekać na kolejny rozdział?
Ta pamiętniki Mary Alice wydają się takie tkliwe i bezsensowne , głupie zapiski nadętej panienki , ale zapewne "coś" spowoduje , że zmienimy zdanie na temat pamiętników, czy samej postaci o 180 stopni. Na początku zaczęło się tak biednie , ale teraz pojawia się koleś skaczący z dachu. Nie wiem co miałabyś poprawiać, bo nigdy nie wytykam błędów , sama robię ich cały ogrom ... więc takie zachowanie byłoby bezczelne ( jak nie więcej ) . Nie życzę weny bo ją posiadasz . Widać , że opowiadanie na narzuconą (określoną) fabułę która biegnie swoim tempem, ustalonym przez autora. Życzę za to masę czasu na napisane kolejnej części ( :
pozdrawiam, U. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nelennie.
Zły wampir
Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 289 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: tak bardzo Wrocław
|
Wysłany:
Czw 19:31, 10 Gru 2009 |
|
hej, dziewczyny!
Nie dopowiem na Wasze komentarze - zrobie to przy okazji 'premiery' rozdzialu 4. R. 4 bylby dawno temu, gdymy nie miala problemow technicznych. Ale coz...
R. pojawi sie prawdopodobnie w tym tygodniu. Moja beta juz nad nim sleczy :)
Przepraszam, ze bez polskich znakow, ale moj komputer jest popsuty, i miedzy innymi to byl problem - tam byly ok. 5 stron w Wordzie! Ale VS wyslala mi na poczte to co wczesniej jej podsylalam, wiec udalo mi sie odtworzyc r. Cieszycie sie? XD NIe chcialam zawieszac tematu, wiec... A przy okazji - mam szlabam, wiec jestem jakby... nelegalnie., jesli czegos niedopowiedzialam, to posta zeedytuje. Uwazam, ze macie prawo to wiedziec, vbo cenie sobie moich Czytelnikow. Wsyd mi, ze tak nawalam... ;(
PODSUMOWUJAC: (chyba napisalam z bledem... ;/)
ROZDZIAL W TYM TYGODNIUUU !
pozdrawiam i przepraszam...
Nelennie. ;***
P.S. Pomyslalam, ze o tym wspomne... wiecie jaki mialam sen? Wydalam ksiazke! Piekny, sen, bo ona odniosla sukces, jak Harry Potter :) To bylo mile, ale ja nie mam takiego wielkiego talentu xD
Wasza skruszkona Nel.;* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
kirke
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 169 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów
|
Wysłany:
Czw 19:34, 10 Gru 2009 |
|
normalnie mnie czasem zabijasz tymi dopiskami...
nie śnić - pisać i wklejać rozdział - fani czekają... przyszłoksiązkowi też
Nel, a nie widziałaś mnie w tym śnie w koszulce z twoją podobizną skandującą, że cię kocham ? ;>
mam nadzieje, że już jutro będę miała co czytać NiuNiu |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Shine
Nowonarodzony
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 19:33, 15 Gru 2009 |
|
No, no rozkręca się. Cholera, nie wiem co napisać xD
Podobało mi się, bardzo mi się podobało. I wiesz co? Na razie tyle musi ci wystarczyć. Może jutro albo pojutrze... jak bd miała wenę na jakiś konstruktywny komentarz... może jak dodasz jakąś boską notkę... zobaczymy.
3m się ; *** |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Shine dnia Wto 19:33, 15 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
transfuzja.
Zły wampir
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 276 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nibylandia.
|
Wysłany:
Wto 20:07, 15 Gru 2009 |
|
Hahaha, a wiecie, dla kogo będzie dedykacja?
Dla kochającej słodkiego osiołka [vel. Nel :*] transfuzji. Ha! Wiem, że mi zazdrościcie. :D
Nel i pospiesz się! Ja chcę całość przeczytać, bo te fragmenty, które mi podsyłałaś dawno mi apetytu narobiły tylko. Grr.
Buziaki,
trans |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nelennie.
Zły wampir
Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 289 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: tak bardzo Wrocław
|
Wysłany:
Sob 16:49, 26 Gru 2009 |
|
Witajcie Moje Drogie! Jest mi wstyd, jak cholera. Chciałam Wam sprezentować ten part na mikołajki - nie udało się. Chciałam dać tydzień później. Obiecywałam, i co? Tak, tak - zgadzam się - góóówno! Ale na swoje usprawiedliwienie powiem tyle: rozdział w mikołajki wylądował u bety. A, że Marta nie miała czasu, może też chęci (ja tam to rozumiem. Pogoda była dupna, wiecie jaki był u mnie mróz?! -18 stopni...), więc tak leciały godziny, dni i tak dalej. Ale, że są no... ŚWIĘTA. to pomyślałam, że wypadałoby, żeby rozdziała sie pojawił...
STOP. Wróć. Święta, własnie. To ja Wam chciałam coś powiedzieć (dobra, dobra! NAPISAĆ.), a więc...
Wesołych Świąt, śniegu i rózne takie. Ale teoretycznie to już święta były, więc powiem cos nieco innego. Dobrze? Szczęśliwego Nowego Roku! Niech będzie stokroć lepszy niż ten! Tym z Was, które piszą, tłumaczą, wgl tworzą - życzę takiej weny, jakiej nie miałyście w ciagu całego swojego życia! Spełnienia marzeń, uśmiechu, życzliwych ludzi (nauczycieli - też).
Puff. Nim przejdę do powodu tego posta... Chciałam podziękować:
Athayi, VampiesStory oraz Shine. Tej pierwszej za pomoc z opisami i posłaniu mi swojego opowiadania, które bardzo miło mi się czytało. Tej drugiej za to, że jest moją betą i jeszcze ze mną wytrzymuje. A tej trzeciej? Za to, że jest, wspiera mnie dzień, w dzień i zawsze pozwala mi siebie męczyć (nawet PO FIZYCE !).
Ale ja ten rozdział dedykuję mojej transfuzji., szkoda, że nie mieszkasz we Wrocławiu - tyle chcę powiedzieć. Dobra, nie tyle. Podziękować chciałam jeszcze za odwagę i znoszenie rpg, mino, że wychodzi Ci już bokiem. A o rankingu, to ja juz nie powiem... ;*
Lojalnie Was uprzedzam - rozdział nie był betowany. Zbetowanie ogranicza się do przejrzenia go kilka razy przeze mnie. Jeśli to Wam poprawi humor, to jak już będę miała elegancko i czysto od Marty, to zeedytuję. Pasi? Oczywiście jeśli będzie coś rażącego - to wypiszcie, ja nie mam licencji, więc wiecie...
Rozdział 4 - Ostrzeżenie numer jeden
Punkt Widzenia Belli:
- Mamo, nie wiem, czy to jest to, czego chcę - powiedziałam nieśmiało do matki.
- Isabello! - zaczęła z niedowierzaniem. - Bello, kochanie oczywiście, że chcesz - zaczęła mnie przekonywać. - Nie wygłupiaj się... - powiedziała łagodnie. - Zobaczysz, tego trymestru nigdy nie zapomnisz!
Jeszcze nie wiedziałam tego. Nikt nie wiedział, że ten trymestr będzie niezapomniany, ale z innego powodu.
- Tak, mamo... Dam radę.
- Moja dziewczynka... Charles! Jesteśmy gotowe!
Pokręciłam głową. Dziewczynka... Przecież ja mam już piętnaście lat! Teraz czeka mnie długa podróż. Podróż do wiecznie deszczowej Anglii. Do angielskiej szkoły, która zwie się Reddishflame. Co mnie tam czeka...?
* ~ * ~ *
WSPÓŁCZEŚNIE:
- Al, tutaj! - zawołała Jess. Pomachała do przyjaciółki ręką.
Aly odmachała jej i zaczęła się przepychać w jej stronę.
- Uff - wysapała. - Tutaj zawsze jest taki tłok? - Znacząco rozejrzała się po sali. Wykłady profesora Philipsa cieszyły się wielką popularnością wśród studentów.
Sala była dość duża, nie bez powodu. Żeby pomieścić taką ilość ludzi, to miejsce nie mogło być małe. Ściany miały przyjemny dla oczu, ciepły kolor. Profesor zajął miejsce na podwyższeniu. Aly i Jessica usiadły wygodnie na krzesłach o niebieskim obiciu.
„Na co ja się dałam namówić?!” - pomyślała z rozpaczą Alison.
Już po chwili tytułowy slajd prezentacji multimedialnej odpowiedział na jej pytanie.
„Symbole, a codzienność” - głosił slajd.
„CO?! Co to ma być?!” - pomyślała zszokowana Aly.
- Na co ty mnie zaprosiłaś?! - syknęła do ucha Jess.
- No, na wykład? – powiedziała, czy raczej zapytała spokojnie blondynka. - A co? Coś się nie podoba?
- Nie, nic... - wymamrotała wściekła Al. Wkurzało ją to, jak Jessica udawała głupią.
„Zabiję cię po tym czymś...” - pomyślała Al i postanowiła przetrwać jakoś ten cały cyrk.
Profesor Philips mówił ciekawie, nie nudził. Ale Al, która miała gdzieś profesora i to, o czym mówił, nie zwróciła na to uwagi. Wyjęła pilnik z torby i, olewając wszystkich, skupiła się na swoich idealnych już paznokciach.
- Przestań, do cholery! - syknęła rozeźlona Jess. - Opanuj się, zachowuj!
- To ty przestań - wymamrotała Aly. - Profesorek jest... denerwujący. Nie chcę tu być.
- To wyjdź.
- Mogę?! - zapytała z niedowierzaniem Al.
- Oczywiście, że nie - zgasiła ja przyjaciółka. – To była ironia.
- Szkoda.
- Wiem, mi też - odszepnęła Jessica. Aly popatrzyła na nią jak na wariatkę.
- Przecież go uwielbiasz! Tak samo jak swoje srebrne kolczyki! - zarzuciła jej, patrząc wymownie na jej biżuterię, która prezentowała się dobrze na uszach blondynki.
- Wiem... To jest najgorsze...
- Nie rozumiem cię. Po co tu siedzisz, skoro się nudzisz?
Alison przestała piłować swoje paznokcie. Schowała pilnik do swojej beżowej torby.
- A jak myślisz...? - szepnęła blondynka, rumieniąc się.
- Aha! - powiedziała głośno Al.
- Co „aha!”? - chciała wiedzieć jakaś dziewczyna obok w różowym sweterku. - Powiedzcie!
- Nic - powiedziały razem przyjaciółki.
- Aha... Znaczy: rozumiem.
„Taa, rozumiesz. A moja matka została prezydentem Ameryki!” - pomyślała zgryźliwie Aly.
- Wychodzę stąd - rzuciła w stronę Jess i zaczęła się zbierać.
- Ja też... - jęknęła blondyna. - Oni mnie zjedzą, jak tylko wyjdziesz...
* ~ * ~ *
Punkt Widzenia Belli:
Podróż samochodem była przyjemna, ale zaczynałam się już niecierpliwić.
- Mamo, gdzie jesteśmy?
- Niedaleko. - Zawsze jest niedaleko! Czemu mi nie powiesz?
Wzięłam do ręki „Wichrowe Wzgórza” Ellisa Bella. Po raz czwarty, albo piąty dzisiaj. Nie wiem, przestałam liczyć. Czy tak świetną książkę mógł napisać jakikolwiek mężczyzna? Widocznie pan Bell jest wyjątkiem...
Poczułam, że się rumienię. Jak ja tego nienawidzę! Mam nadzieję, że te okropne rumieńce nie zamienią pobytu w szkole w piekło... Tego bym chyba nie zniosła... Chcąc oderwać się od tych niewesołych myśli, wróciłam do czytania.
* ~ * ~ *
WSPÓŁCZEŚNIE:
Aly z uśmiechem na ustach wyszła z uczelni. Z radością patrzyła na ludzi. Jej czekoladowe oczy błyszczały. I choć musiała zmagać się z pogodą typową jak na listopad, nie popadała w chandrę. Czuła pewność, że nic, ani nikt nie zepsuje jej dzisiejszego. To byłaby zbrodnia w biały dzień! Oczywiście los - jak to często bywa - przygotował jej wiele niespodzianek na dzisiaj. I choć jeszcze nie miała o tym pojęcia, to właśnie dziś zostanie zapieczętowany jej los. Nocny gość pilnie ją obserwował. Dbał, aby nigdzie nie poszła bez jego wiedzy. Niczego nie świadoma Alison rozmyślała o tym jak spędzi dzisiejsze popołudnie.
„Jak to dobrze, że jest tak brzydko dzisiaj” - stwierdziła w myślach. – „Gdyby było ładnie, a ja musiałabym siedzieć w redakcji... Nie przeżyłabym tego.” - pomyślała w miarę optymistycznie.
Jakby na dowód, żeby upewnić się co do pogody, rozejrzała się. Drzewa były nagie. Kojarzyły się Aly z... mężczyzną, mężczyzną z klubu. A nie powinny. Choć minęły już jakieś dwa tygodnie, nie dawał jej spokoju. Jego ciemne oczy prześladowały ją wszędzie. Na uczelni, w domu. To nie było normalne, dziewczyna wiedziała o tym doskonale. Nie chciała jednak mówić przyjaciołom o swojej obsesji. Już ich słyszała, że „przewidziało się jej”. Przecież widziała. Nic nie piła, to nie były zwidy! Zbyt skupiona na rozmyślaniach, nie zauważyła nierówności na chodniku. W mig straciła równowagę. Na szczęście szybko ją odzyskała...
„A z chodnikiem powinno coś się zrobić.” – stwierdziła. – „Zagraża życiu niewinnych przechodniów!” – pomyślała oburzona. – „Dlaczego nie wzięłam auta?!”
- Uspokój się, ty idiotko! – wymamrotała do siebie gniewnie. – O co robisz histerię?!
Już nie tak optymistycznie nastawiona szła w kierunku budynku, czy raczej biura. Rodzice Toma byli „nadziani” - jak było powszechnie wiadomo. Choć tak naprawdę Tom nie był jej szefem, to tak go odbierała w pracy. Nie widziała w tym nic złego, czy dziwnego.
Było już ciemno. W ostatnim czasie ciemność zaczynała przerażać dziewczynę. Starała się być dzielna, tak ją wychowano i podobne miała zasady w życiu. Weszła do biura. Skrzywiła się na widok płaszcza Lauren. Ale cóż miała zrobić? Wielu studentów tutaj dorabiało. Ona nie musiała, ale rodzice chcieli, żeby stawała się coraz bardziej samodzielna. Ponieważ uważała podobnie, bez dyskusji przytaknęła na pomysł znalezienia pracy. I nie żałowała tej decyzji. Tutaj tak naprawdę poznała Jess, wcześniej, to... To nie było to, co dzisiaj. Owszem znały się, nawet można było uznać, że kolegowały. Ale dzięki tym murom stały się sobie bardzo bliskie, tak jak Al. z Angelą.
W przeciwieństwie do nielubianej koleżanki z roku, nie zdjęła płaszcza. Weszła na salę. Było w niej kilka biurek. W tym: Aly, Jessica, Lauren, Mike’a i innych studentów, pracowników - łącznie około dwudziestu. Thomas też tutaj miał biurko, lecz posiadał też prywatny gabinet. Czasami siadał z nimi, czasami wolał swój gabinet - jego samotnię i spokój. Przyjaciele rozumieli to i akceptowali. Aly podeszła do swojego biurka.
* ~ * ~ *
- Jeszcze raz... - powiedziała groźnie Aly. - Jeszcze jeden, jedyny raz weźmiesz mnie na wykłady profesora Philipsa...
- Wiem, wiem. Zabijesz mnie - powiedziała spokojnie Jessica..
Alison pokręciła głową z irytacją. Kochała Jess jak siostrę, ale nie należała do ludzi cierpliwych. Nic, więc dziwnego, że kiedy przyjaciółka zaczęła wychwalać wykłady, do tego złe przeczucia zepsuły jej humor. Uszczypliwe uwagi Lauren doprowadzały ją do szału. W ogóle cała osoba blondyny. Zapas cierpliwości na dziś został wykończony.
Nagle poczuła chłód na dekolcie, na biuście. Spojrzała w dół i zamarła.
„Znowu?!” - pomyślała z furią, którą ledwie udało jej się opanować.
- Kto...? - wysyczała, choć domyślała się już. Podniosła wzrok. - Lauren - niemal wypluła to imię.
- Ojej! Mój koktajl... Tak mi przykro... - powiedziała sztucznie winna całego zajścia. Oczywiste było, to, że zrobiła to jak najbardziej specjalnie.
Czekoladowe oczy Aly zapłonęły wściekłością, z którą się nie kryła.
„Co za...!” - przeklinała w myślach. – „ Zrobiła to specjalnie!”
- To drugi już raz… - powiedziała wstając. - Nie pierwszy. - Z jej głosu był zadziwiający spokój. - Ale... nic nie szkodzi - powiedziała biorąc kubek swojej kawy, który leżał na biurku.
Lauren otworzyła szeroko oczy z wrażenia.
„Czy ona to na mnie wyleje?!” - pomyślała z paniką Lauren.
Tym czasem Aly podeszła do mahoniowego biurka blondyny. Leżały na nim wszystkie jej rzeczy: od telefonu zaczynając, na portfelu i notatkach z wykładów kończąc. Jednym zwinnym ruchem wylała zawartość kubka na wszystko.
- Ups... Jak mi przykro! – Alison zacytowała Lauren z pogardą. - Nawet nie wiesz jak bardzo...
A właścicielka rzeczy tylko wrzasnęła. Na nic więcej nie mogła się zdobyć. Była w szoku.
- Mój telefon, portfel! Ty idiotko!
- Mój sweterek, moja tuniczka, do cholery! - wrzeszczała Aly. Wokół nich zrobił się tłumek gapiów. - Ale muszę już iść. Paa! - krzyknęła posyłając jej całusa w powietrzu.
- Idziemy - rzuciła do oniemiałej Jessiki.
Wzięła swój płaszcz, a zamaszystym ruchem zgarnęła wszystkie swoje rzeczy z biurka do torby.
- Jess, łazienka, już! - syknęła do przyjaciółki, która stała dalej w tym samym miejscu i wyszła z pomieszczenia.
„Chyba trochę przesadziłam...?” pomyślała z roztargnieniem Al. Nie obawiała się konsekwencji swoich czynów. – „To prawda, że zemsta najlepiej smakuje na zimno!”
Wokół niej unosił się słodki zapach truskawek.
- Przeklęty koktajl...! - zaklęła pod nosem wchodząc do łazienki. Sięgnęła do kieszeni płaszcza szukając jakiejś najmarniejszej chusteczki. Znalazła świstek papieru. Zaciekawiona otworzyła i zamarła w pół kroku.
* ~ * ~ *
Okolice Anglii (chyba), 30 sierpnia
Drogi Pamiętniku!
To już dzisiaj! Teraz siedzę sobie w naszym samochodzie, ale bez Edwarda. Jedziemy oddzielnie. Właśnie zapoznałam się z planem. Wszystkie przedmioty, których nie lubię mamy z chłopcami! Cieszę z tego powodu, Edward jest bardzo przystojny. Zmężniał. Ale to nie koniec! Historię Anglii też mamy razem. Czy muszę mówić jak bardzo się cieszę? Jestem zmęczona podróżą. Napiszę Ci coś później... Dobranoc!
* ~ * ~ *
WSPÓŁCZEŚNIE:
- Coś ty zrobiła, Al?! - zapytała wstrząśnięta Jessica.
Były w łazience, a Aly drżącymi rękami przecierała swój sweter. Ponoć kolor zielony koi nerwy, lecz teraz oliwkowy koloryt kafli wcale nie pomagał Alison. Bała się. Bała się i to bardzo.
- Raczej co ona zrobiła… - powiedziała łamiącym się głosem Aly. Płakała. I to nie z powodu Lauren, płakała z bezsilności. Lecz mimo wszystko musiała bronić swoich racji.
- Płaczesz...? - Jess była w szoku. Widok płaczącej Al należał do rzadkości. - To tylko sweter, a Tom na pewno cię nie wyrzuci... - zaczęła pocieszać. Przytuliła ją i trzymała w ramionach. ? Już... Już... Cii…
- Co tam sweter, co tam Thomas! - szepnęła cicho Aly, ale głos znowu jej się załamał.
To wszystko ją przerosło. Musiała usiąść, wypłakać się, odpocząć i przemyśleć, nabrać do tego dystansu.
- To w taki razie dlaczego...? - Jessica już nic nie rozumiała.
- Bo... Bo... Ja się tak bardzo boję! Mam złe przeczucia... - mamrotała.
Ale nie dokończyła. W korytarzu robiło się głośno.
”Mam kłopoty!” - pomyślała z paniką Al.
- Masz problem - stwierdziła głośno blondynka. - Nie martw się.
Aly rzuciła się do zlewu i zaczęła ratować swój wygląd. Przestała szlochać.
- Masz coś? - spytała Jessicę.
- Jasne, daj pomogę ci. - I zaczęła ratować przyjaciółkę. Niecałe trzy minuty później Alison wyglądała o niebo lepiej.
- Musimy stąd wyjść... Jakoś. Zabiję Lauren! - Miejsce żalu zajęła wściekłość.
- Widzę, że moja Al. wraca - ucieszyła się Jess. Jej jasne włosy tworzyły aureolę wokół twarzy. Aly skojarzyła się z aniołem. Niebieskie oczy pogłębiały to wrażenie. I jasno-niebieska bluza narzucona na białą bluzkę.
„Czyżbym już zwariowała?” – pomyślała z niepokojem. – „Mam chyba wybujałą wyobraźnie…” – Przynajmniej taką miała nadzieję. Logika nie dawała jej żadnej innej „lepszej” opcji. A nie zamierzała uznać, że zwariowała, o nie!
* ~ * ~ *
Punkt Widzenia Belli:
- Jesteśmy na miejscu! - krzyknęła rozradowana mama.
Nareszcie. Już mogę cytować całe „Wichrowe Wzgórza”. A to chyba lekka przesada... Wysiadłam z samochodu.
I spojrzałam na gmach mojej szkoły. Poprawka: mojego nowego domu do końca trymestru.
Ciekawe jak tam będzie...
Wdech i wydech. Musi być dobrze. Nie mogę zawieść matki i ojca. Bardzo się starali, żeby
mogła tu się uczyć. Nie można tego zmarnować... Nie wypadałoby, prawda?
* ~ * ~ *
WSPÓŁCZEŚNIE:
- Aly! Coś ty zrobiła znowu?! - spytał na wpół zdenerwowany i zaniepokojony Thomas.
- J-ja? Nic.. - powiedziała cicho dziewczyna. Tego się obawiała. Tom był zły.
Jego niebieskie oczy były surowe, pasowały wręcz do pięknej, bladej twarzy.
„Czy kiedykolwiek poznam kogoś do końca? Czy poznam w ogóle samą siebie” zaczęła zastanawiać się Alison.
- Aly! - zacisnął dłonie na jej ramionach. - Już. Ci. Mówiłem. Nie pogrywaj ze mną! Dlaczego to zrobiłaś...?!
- Musiałam... - zaczęła się tłumaczyć. W oczach miała łzy.
- Nic nie musiałaś - przerwał jej. - Wytłumacz mi. Ostatnio nie jesteś sobą, nie poznaję cię. Martwi mnie to... - Już nie był surowy, czy zły. Złapał ją za nadgarstki i przytulił do siebie. - Przecież jestem twoim przyjacielem, czyż nie?
McEvel otarła oczy i spojrzała na niego.
- Oczywiście - powiedziała szczerze, bez wahania. - Ja, to ja. To nie ja się zmieniłam, zmienił się świat i to jak go postrzegam... - zaczęła ostrożnie.
- Nie rozumiem. Jesteś taka nerwowa... I przestraszona? Co się stało?
- Nie wiem, nie wiem od czego zacząć... Trochę tego jest... - powiedziała łamiącym się głosem.
„Za wiele jak dla mnie...” - dodała w myślach.
- Najlepiej od początku - uśmiechnął się szelmowsko.
Wziął ją za rękę i posadził na ławce w parku. Dziewczyna rozejrzała się i zadrżała. Było późno, było ciemno. Rozejrzała się nerwowo. Nic się nie zmieniło od jej ostatniej bytności tutaj jakieś dwie godziny temu. Jess ją tutaj podwiozła i wróciła niechętnie, lecz Aly udało się ją przekonać, żeby ją kryła. Jakieś piętnaście minut później przyszedł Thomas. Pokiwała głową jakby wierzyła, że to przywróci jej jasność umysłu.
- A więc... – I streściła mu wszystko, nie pominęła też swojej obsesji. Na jego twarzy malowała się szok pomieszany z lękiem. Ale, jednak…
„Coś mi umyka…” – pomyślała zaniepokojona. – „Coś.. Coś bardzo ważnego. Ale co…?”
Milczeli przez chwile. W końcu ciszę przerwał Thomas.
- Pokaż mi tę kartkę – powiedział. Aly pomyślała, że żąda dowodu na to, że go nie oszukuje. Nie dziwiła się temu, bo ona sama w to wątpiła. To wykraczało poza zdolność jej pojmowania.
Podała mu kartkę. Przeleciał ją wzrokiem. Widniały na niej czerwone słowa, wyglądały jakby ktoś napisał je krwią w wielkim pośpiechu…
Widzę wszystko i więcej. Nigdzie się przede mną nie ukryjesz. Nawet nie próbuj. Wszędzie cię odnajdę. A wtedy…
I na tym wiadomość się kończyła. Ktoś oderwał jej drugą połówkę.
„Czy to się dzieje naprawdę?” – Alison zaczęła się zastanawiać, czy nie czyta przypadkiem za dużo kryminałów.
- Może cię odprowadzę, co? Podwieźć cię? Z tego, co mi wiadomo przyda ci się transport… - zapytał Thomas po chwili ciszy. Niezręcznej ciszy.
- Chętnie… - wymamrotała Al rumieniąc się. Czy nigdy nie zauważyła, że Tom ma takie ładne oczy? Ich błękit zdawała się przebijać mrok parku, błyszczały się dziwnym blaskiem w ciemności…
* ~ * ~ *
Thomas zatrzymał samochód na parkingu.
- Odprowadzę cię, okej? – powiedział spuszczając wzrok. Aly zastanawiała się, czy może się zarumienił z jej powodu. Lecz mrok nocy nie pozwalał na sprawdzenie tego.
„Szkoda…” – pomyślała. – „Alison Isabello McEvel, obudź się!” – zbeształa się w myślach po chwili.
Skinęła mu głową. Nie ufała swojemu głosowi. Jeśliby jej zadrżał Tom uparłby się, żeby z nią wejść, żeby wszystko sprawdzić, a na to nie miała ochoty. Była dorosłą kobietą, a nie małą dziewczynką. Może była i młoda, ale miała swój rozum – przynajmniej tak uważała…
Niedługo potem doszli do jej bramy.
- To ja już chyba pójdę – powiedział Tom i poklepał dziewczynę po ramieniu. Uśmiechnął się pokrzepiająco i ruszył spokojnym krokiem w stronę parkingu.
- Uważaj na siebie… - wymamrotała McEvel tknięta nagłym przeczuciem, że powinna to powiedzieć.
- Dobrze – odpowiedział nie odwracając się.
Alison weszła do bramy i skierowała swoje kroki w stronę swojego mieszkania. Pochłonięta własnymi myślałam nie zauważyła kilku zaschłych kropel krwi na framudze. Z westchnieniem wsadziła klucz do zamka i otworzyła brązowe drzwi swojego domu.
Kiedy tylko przekroczyła próg zaryglowała wejście.
„Uff” - pomyślała z ulgą. Poczuła od razu o wiele bezpieczniej.
Zdjęła płaszcz i powiesiła go na wieszaku, to samo zrobiła z torbą. Z westchnieniem poszła w stronę kuchni zapalając światło w korytarzu. Spojrzała na kalendarz i otworzyła oczy szeroko ze zdumienia.
- O, cholera! – zaklęła. – Święta niedługo!
A ona jeszcze nie ma pojęcia co, komu podarować!
Postanowiła zaparzyć herbatę dla uspokojenia. Gdy miała stawiać wodę na gaz odwróciła się. Na końcu korytarzyka, tam gdzie była jej sypialnia, pod drzwiami – majaczył czyś cień.
„Ktoś tam jest!” – pomyślała z paniką Al. – „O, Boże…! To na pewno On"
Przerażona rzuciła się do drzwi wejściowych. Zaczęła się szarpać z klamką, usłyszała jak drzwi jej pokoju się otwierają… Z krzykiem rozpaczy zorientowała się, że zamknęła drzwi na klucz. Drżącymi rękami usiłowała trawić do dziurki kluczem. Słyszała kroki tajemniczego gościa. Był coraz bliżej! Poczuła jak włoski na ramionach stają jej dęba. Zacisnęła powieki oczekując ciosu, bała się odwrócić do Niego twarzą. Kiedy już myślała, że nigdy nie uda jej się otworzyć drzwi zamek odblokowała się z cichym pyknięciem.
„Za późno…” – pomyślała z obojętnością, którą ją zaskoczyła.
Już czuła Jego oddech na swoim karku.
Jeśli komuś się podobało, ale nie ma weny/nie chce napisać komentarza, to niech chociaż pochwali post! To tez się dla mnie liczy. TO TEŻ JEST MOTYWACJA !
Dobra, nie wiem, czy mnie nie zabijecie za ten koniec... Kolejne rozdziały moga być delikatnie mówiąc... nieco krwawe...
OKej, bijcie, wypisujcie błędy. Dawajta. Przyjmę to na karpia. xDD
Miałam odpisać na komentarze, ale... co do pamiętnika, to powiem jedno: zobaczycie... Ja już sobie wybrałam nie bez powodu, tak, a nie inaczej...
I taka mała prośba (znowu), ktoś mi może powiedź nieco o tym co było, a co nie w latach 1920-1930? Taki przedział mniej więcej. Tak ogólnikowo to wiem, ale... Najwyżej powyżywam się na historyczce, ale im szybciej będę wiedzieć, tym szybciej rozdział - bo part 5, to trochę o Reddishflame... |
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Nelennie. dnia Sob 22:29, 26 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Athaya
Zły wampir
Dołączył: 26 Lis 2008
Posty: 398 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z przed ekranu komputera oczywiście
|
Wysłany:
Sob 18:04, 26 Gru 2009 |
|
Proszę bardzo i cieszę sie, że moje opowiadanie się podobało ;) Ja tylko Ci wyjaśniłam jak ja to widzę. Nie martw się mnie też sporo rzeczy jeszcze umyka i trzeba mi o nich powiedzieć... Ale winny się tłumaczy ;)
Opisy tylko dodały uroku twojemu opowiadaniu. Dzięki temu miałam okazję wyobrazić sobie to miejsce, w którym rozgrywała się cała akcja :lol: Uwielbiam opisy! Ale twoje dialogi są tak gładkie i prawdziwe, że czułam jakby to ja tam była :shock: Ja i dialogi :roll: Niedoczekanie :lol:
Akcja z pilniczkiem do paznokci była bezcenna. Dawno się tak nie uśmiałam :lol: Widzę, że Al to raczej pogodna osóbka i do wszystkiego podchodzi z rezerwą. Umie pogodzić przeszłe wydarzenia, teraźniejszość i przyszłość. Rzadko zdarzają się tak opanowane osoby oj rzadko. Troszeczkę mi mieszasz wstawkami z pamiętnika, ale to dlatego, że dawno nie czytałam twojego opowiadania :oops:
Końcówka elektryzująca. Zostawia czytelnika (mnie) z wielki "co!" na ustach bo oto koniec części, a tu taki smaczek się pojawił! Jak mogłaś 8) |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Athaya dnia Sob 18:05, 26 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Nelennie.
Zły wampir
Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 289 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: tak bardzo Wrocław
|
Wysłany:
Sob 20:59, 26 Gru 2009 |
|
Athaya ! Dzięki za komentarz. Powiem szczerze, że ni9espodziewałam się xD
Ale opisy poprawiły się dzięki TOBIE! Ale i tak wieeele im brakuje. twoje sa świetne! Osobiście najbardzije lubię ten poczatek. Pierwszy rozdział i 2. Są takie odstresowujące. Oczywiście potem tez jest suuper !
ja tam uwielbiam dialogi xD Najłatwiej mi się pisze, ale niestety nie nadaję się do pisania parodii ;(
A końcówkia... No, czli, że udało mi się ! xD Co mni cieszy. Potem będzie... albo ni powiem xD ! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
transfuzja.
Zły wampir
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 276 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nibylandia.
|
Wysłany:
Sob 21:23, 26 Gru 2009 |
|
NEEEEL!!!
Baaardzo dziękuję za dedykację, mam w tej chwili koszmarny humor i on mi go poprawiła. Ja też żałuję, że nie mieszkam we Wrocławiu, siostra mi pokazuje właśnie takie piękne zdjęcia z tego miasta... Bóó. Ale spoko, chyba przyjadę na WROCK w maju. ;D
Ten rozdział jest... Dobry. Nawet bardzo dobry. Już Ci kiedyś mówiłam, z odcinka na odcinek piszesz coraz lepiej. I chwała Ci za to.
Bardzo podobają mi się retrospekcje. Wydarzenia z życia Belli są ciekawsze od tych z pamiętnika Alice, chociaż kartka, którą znalazła Aly świadczy o tym, że akcja się rozkręci. Kurczę, ciekawi mnie, co konkretnie tam się stało!
Wykład... Ach, ta Aly! Chwila, w której wyciągnęła pilniczek po prostu mnie pobiła. Coś zupełnie w moim stylu. ;) No i znam ból Jess - moje koleżanki zrobiły mi już nie jeden wykład w tej sprawie. No i... zakochanie się w profesorze... No, no, Jessica nie próżnuje.
Coraz bardziej nie lubię Lauren. Jaka sucz, tak podejść do kogoś i go oblać...! Ale dobrze, że Alison się nie dała i zdecydowała się na rewanżyk.
Co z tym tajemniczym tropicielem? Zdradź nam choć rąbek tajemnicy, no! Bo zostawiłaś nas [czytelników] z wielkim "oooo". Nel, Ty niedobry dzieciaku! ;* Ale jak najbardziej jestem zachwycona. ;)
Błędy, które znalazłam [mam grypę żołądkową, więc wypisałam tylko część, reszta jutro]
* - Mamo, nie wiem, czy to jest to, czego chce - powiedziałam nieśmiało do matki.
Chcę.
* „Symbole, a codzienność”.
Bez przecinka chyba.
* - Na, co ty mnie zaprosiłaś?! - syknęła do ucha Jess.
Na pewno bez przecinka. ;)
* Wkurzało ją, to jak Jessica udawała głupią.
Wkurzało ją to, jak...
* „Zabiję cię po tym czymś...” - pomyślała Al. i postanowiła przetrwać jakoś ten cały cyrk.
Niepotrzebna kropka.
* Ale Al., która miała gdzieś profesora i to, o czym mówił, nie zwróciła na to uwagi.
Niepotrzebna kropka.
* Wyjęła pilnik z torby i olewając, wszystkich skupiła się na swoich idealnych już paznokciach.
Wyjęła pilnik z torby i, olewając wszystkich, skupiła się na swoich idealnych już paznokciach.
* - Opanuj się, zachowuj się!
Wywal drugie "się".
* Tak samo jak swoje srebrne kolczyki! - zarzuciła jej patrząc wymownie na jej biżuterię, która prezentowała się dobrze na uszach blondynki.
Tak samo jak swoje srebrne kolczyki! - zarzuciła jej, patrząc wymownie na jej biżuterię, która prezentowała się dobrze na uszach blondynki.
* - A jak myślisz...? - szepnęła blondynka rumieniąc się.
- A jak myślisz...? - szepnęła blondynka, rumieniąc się.
* - Co „Aha!”?
"aha" - małą literą.
* Wzięłam do ręki „Wichrowe Wzgórza” Ellisa Bell’a.
Bez apostrofu.
* Mam nadzieję, że te okropne rumieńce nie zamienią szkoły w piekło...
To zdanie jest trochę dziwne. Może pobytu w szkole?
* Tego by chyba nie zniosła...
Bym.
* I choć pogoda była typowa jak na listopad, nie popadała w chandrę. Była pewna, że nic, ani nikt nie zepsuje jej dzisiejszego. To byłaby zbrodnia w biały dzień!
Powtórzenia.
* I choć jeszcze nie miała o tym pojęcia, że właśnie dziś zostanie zapieczętowany jej los.
Źle użyty spójnik i partykuła. I choć... to... lub bez "że".
Jak będę się lepiej czuła, dostaniesz ładniejszy komentarz.
Buziaki,
trans |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nelennie.
Zły wampir
Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 289 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: tak bardzo Wrocław
|
Wysłany:
Pon 11:39, 28 Gru 2009 |
|
Dzzięki trans ;* A jak we Wrocku będziesz to daj cynk xD
Błędy poprawione. A co do pisania 'lepiej'. Miło mi to słyszeć xDD Może to dlatego, że bardzo przemyślałam fabułę, po kilka razy pod różnymi kątami. I staram się pisać jak mam pomysł, koncepcję. Potem jeszcze 30 raz wszystko zmieniam i jest ;p
Pamiętnik może być irytujący, ale będę powtarzać: MUSI/MA być. Inaczej go nie widzę. A Bella... Powiem szczerze, że postacie mogą wyjść niekanoniczne. Znaczy nie tak totalnie (przynajmniej nie wszystkie), ale co do Lauren, czy Jessiki ze Zmierzchu, to trzeba pamietac, że ksiązka jest z perspektywy Bells, więc jej odczucia mogą być mylne. Chociaż starałam się zniszczyć FF'owe uprzedzenia co do naszej piateczki: Tanya, Mike, Lauren, Jessica i może trochę Tylera... To Lauren nie umiem inaczej pokazać. Ona musi być taka i już. A Jess może być przyjaciółką, albo jeśli tak ktoś woli: P$!@p$!Ół@ ForEvEr ToGetHer AlY. Zależy jak na to patrzymy. Ja osobiście lubię moją Jessicę, jeśli mam byc szczera. Ciekawe co powiecie na Tanyę jaką Wam zaserwuję... xD A już o innych Cullenach nie wspomnę...
Ludzie, proszę o komentarze, bo nic tak nie pomaga w pisaniu... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Anykone
Nowonarodzony
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 27 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia
|
Wysłany:
Pon 12:32, 28 Gru 2009 |
|
Nie powinnaś przerywać w takim momencie. ;d Cóż, przynajmniej dużo osób będzie chciało dowiedzieć się co będzie w następnej części i na pewno ją przeczyta. ^^ a ja nawet i bez tego mam zamiar czytać. Całe te opowiadanie jest takie tajemnicze i to mi się podoba. :)
Weny! :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
kirke
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 169 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów
|
Wysłany:
Pon 15:01, 28 Gru 2009 |
|
hm, tak jak obiecałam nadszedł czas na konstruktywny komentarz...
cóż... czytając ostatni rozdział zdałam sobie sprawę, że kompletnie pogubiłam się w toku akcji... niby wszystko było na razie w miarę spokojne, ale jak każdy kryminał powinien być czytany od A do Z bez zaśnięcia, bo gubimy pojedyncze guziki, które mogą być dowodem zbrodni (bywa i tak)...
wróciłam więc do początku i czytając ponownie ten rozdział muszę rzec, że jest coraz lepiej... wiemy więcej... a raczej wiemy czego nie wiemy, a to na czytelników działa najlepiej...
co mi na pewno przypadło do gustu... nazwę to tak - pisanie w formie slajdów i przeplatanie współczesności i przeszłości... uzupełniając i dodając pewne informacje, które dopiero wykorzystamy, ale gdzieś tam w naszej świadomości egzystują...
podoba mi się intryga... próba zastraszenia Alison...
kartki z pamiętnika - świetne są... takie... realne... (przeglądnęłam nawet swój pamiętnik i człowiek jak jest młody to głupoty pisze...)
nie podoba mi się brak inwestycji w enter - ja uwielbiam ten znaczek na klawiaturze... no i brak konkretnego oddzielenia czasów obecnych i przeszłych, dla przykłądu - wcześniej używałaś[]kursywy[/i]
podoba mi się wielowątkowość - bo wyczuwam dwie afery i romans... jeszcze jak to wszystko się połączy to będę wniebowzięta...
zastanawia mnie jak zwykle kilka kwestii, ale pozwolisz, że zostawię je z tyłu... a nuż kilka z moich wynurzeń może okazać się podpowiedzią dla kogoś i zabije nam bestia zabawę ;)
pozdrawia
kirke |
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
Nelennie.
Zły wampir
Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 289 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: tak bardzo Wrocław
|
Wysłany:
Śro 11:25, 30 Gru 2009 |
|
dzięki wielkie za komentarz i kirke i Anykone !
kirke, Ty to się dla mnie poświęcasz, z tą nieszczęsną ręką! Ale czy nikt się nie domyśla kto zastrasza, kto czekał na nią w mieszkaniu? ŻĄDNYCH podejrzeń? Aj, to będę musiała się postarać... Ale nie rozumiem z ta kursywą. I postaram się następnym razem zrobić entery jakies. Pomyśle o tym. Chociaż... nie wiem, bo jak piszę w takiej "kupie", to wiem jak jest naprawdę, ile napisałam.
A wiesz, że też przejrzałam swoje pamiętniki? mam ich kilka bo non stop zaczynałam pisać od nowa. Bo ja wolę gadać niż pisać. Wyjątkiem są opowiadania :P Właśnie zabieram się za nową miniaturkę... ! :PPP
Dzięki, o to mi chodziło, taki mały zastrzyk weny. Ciekawe jak Wam się spodoba, to jak zapoznałam ze sobą Mary Alice i Bellę... Oj, oj, oj xD
EDIT: pozwolę sobie zeedytować posta: wiadomość z wczoraj: może pojawi się tłumaczenie tego FF na język angielski... Yeah, yeah xD :oops: To nie jest pewne, ale ja mam już zaciesza :P |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nelennie. dnia Śro 12:11, 30 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|