FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 My Best Friends Kid [T] [NZ] R.18 18.10 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Swan
Zły wampir



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P

PostWysłany: Pią 21:15, 13 Lis 2009 Powrót do góry

Może odpowiem w imieniu ST...

P1L34T napisał:
"Zauważyłem, że leżę na podłodze w sypialni Emmetta.
Nago."
Emmett tego nie zauważył, czy zauważył, ale mu to nie przeszkadza?

"Właśnie przespałem się
ze swoim najlepszym przyjacielem! Z najlepszym przyjacielem, w którym się zakochałem!"
Od kiedy to Bella jest mężczyzną?

Dół łóżka został przesunięty o dobre kilkadziesiąt centymetrów"
W którą stronę i jak? Że niby rozwalili to łóżko?

"Znaki po gryzieniu"
Co? Myślałam, że oni są ludźmi.


"- Ok. Cieszę się, że spośród wszystkich facetów, z którymi mogłam się wczoraj przespać, to byłeś
właśnie ty. Przynajmniej był to ktoś, kogo kocham i komu ufam."
Eee... Co? Nie rozkminiam jej.


Zacznę od początku. Nie, Emmett nie zauważył, bo oni się tam zamknęli.
Co do przyjaciela w formie męskiej... Ja uważam to za podkreślenie tego znaczenia, że ona nie jest 'najlepszą przyjaciółką' i wtedy może być jeszcze najlepszy przyjaciel, który zawsze będzie lepszy, bo facet i wgl. A tu jest pokazane, że Bella jest najważniejsza dla niego.
Co do łóżka. Może powiem.... Nie, nie rozwalili, ale podczas... pewnych rzeczy (szczególnie po opisie demolki, możemy stwierdzić, że było... ostro?) mogą się dziać różne, hhmmm, dzikie rzeczy xD Przesunięcie łóżka wcale nie jest takie trudne xD
Co do znaków po ugryzieniu - a ty nie masz zębów?
No i co do ostatniego. Chodziło jej o to, że zna go od dziecka i mu ufa, kocha jako przyjaciela. No a przecież mógł to być Mike albo Jamie...
Ale cieszę się, że Ci się podobało.

Ogólnie jestem zachwycona Waszymi pozytywnymi opiniami. Kurczę, cieszę się, że się podoba. Co do wyłapywania błędów - jestem za to wdzięczna. Często zdarzy się, że same nie zauważymy jakiejś wpadki (dzięki Landryn :**). Tak więc jak coś Wam się rzuci w oczy, piszcie.
No a mało ambitne teksty... To część tego opowiadania. Często właśnie taka prostota jest najbardziej zabawna. Czasem psuje sytuację, ale cóż... autorka tak chciała, a więc tak jest.

Kolejny rozdział powinien ukazać się za niedługo (niestety nie mam informacji od Miss o tym, jak jej idzie... Dam znać jak się dowiem xD).

Jeszcze raz gorąco dziękuję za wszystkie komentarze :D
Były takie.. takie... wenodajne xD

Pozdrawiam,
Swan


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
nieznana
Zły wampir



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca

PostWysłany: Pią 23:33, 13 Lis 2009 Powrót do góry

Dobra, skomentuje xD
Generalnie jestem po 12 rozdziale już i no muszę powiedzieć, że zaczyna się coraz ciekawiej robić, więc gorąco polecam. Nie będę spojlerować, bo by mnie dziewczyny chyba utłukły xD Tylko nie spodobała mi się jedna rzecz. A mianowicie, czemu autorka walnęła tę nową postać?? <Wrrr> Nie lubię jej;/

Co do ósmego rozdziału, to faktycznie byłam nim zawiedziona. Już tu liczyłam na gorący rozwój akcji, a tu ni ma Shocked Nie żebym niewyżyta była, tylko... no same rozumiecie xD Zawiodłam się lekko :D Ogólnie rozdział bez zastrzeżeń :D

pozdrawiam
nz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rathole
Dobry wampir



Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 146 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.

PostWysłany: Pon 14:25, 16 Lis 2009 Powrót do góry

No więc, Swan, obiecałam, że skomentuję, i że w ogóle przeczytam, Wasze dziecię i tak też zrobiłam. Pochłonęłam to w ... Hm, całość w jakąś godzinę? Ostatnio naprawdę rzadko czytam opowiadania, przestałam zaglądać do już przeze mnie zaczętych, nowe rzadko tykam, a jeszcze rzadziej komentuję, ale jeśli już to robię, staram się jak najbardziej konstruktywnie. Myślę, że w tym przypadku tak tez będzie, bo mam wiele do powiedzenia. O.

Dawno chciałam się zabrać za przeczytanie, ale trochę odstraszał mnie opis. Nie wiem dlaczego, przecież powinien brzmieć zachęcająco,g dy teraz na niego patrzę, czytam go, w istocie taki jest, ale... No, właśnie nie wiem :D

Więc może zacznę od... wad! Twisted Evil

Więc przede wszystkim rzuciły mi się w oczy tytuły. Ja w swoich opowiadaniach ich nie tłumaczę, ale Wy je podajecie. Hm, czy tak trudno jest przetłumaczyć Boyfriend czy I hate you? Wink Nie, prawda?
Drugą rzeczą będą błędy. Jestem bardzo czepialska i teraz też mogłąbym się przyczepić, wypisać z każdego rozdziału, ale jestem także leniwa i zajęłoby mi to zbyt dużo czasu ;P Więc może powiem tak. Zawsze brakowało mi przecinków oddzielających dwa orzeczenia. Bez wzgledu na to, czy zdanie jest krótkie czy długie, orzeczenia mają być oddzielone przecinkiem. No, nie za każdym razem przecinka nie było, ale zdarzało się. Drugą rzeczą są przecinki przed "czy". Jeśli w drugiej części zdania orzeczenia nie ma, nie oddzielamy przecinkiem czy.
Np.
Nie wiem, czy będę jutro w szkole.
Kupić bułkę czy jabłko?
Ale:
Nie wiem, czy kupię bułkę czy jabłko.

Druga sprawa...
Sam pomysł opowiadania.
Nie powiem, że oklepany, bo do końca nie jest, ale w gruncie rzeczy jedynym urozmaiceniem jest ów jajko, którym mają się opiekować. Zakochanie Edwarda kojarzy mi się z opowiadaniem When We Were Young, mniemam, że któraś z Was to czytała. Jeszcze co do tego zakochanie. Dlaczego to Edward musiał się zakochać i to w taki sposób? Wiadomo, schemat oklepany. Przyjaciele (lub, w wielu przypadkach, wrogowie), później coś pęka, najczęściej jedno z nich się zakochuje i w końcu jest BigLove. Okej, czytając romans, musze się czegoś takiego spodziewać, ale... Hm, nie wiem. Według mnie dzieje się to za szybko. Najbardziej naciąganą rzeczą była impreza u Emmetta, a raczej noc spędzona z Bellą. Okej, Edi sie zakochał, Belli to, w sumie, nie ruszyło, nic nie pękło, więc po jakiego... ten wątek został wprowadzony? Może się już czepiam, ale według mnie autorka nie miała pomysłu na rozwinięcie akcji i chciała na siłę dodać jakiś rozdział, byle było ich jak najwięcej, ot co. Poza tym kategoria opowiadania ... Romans/Humor, tak? Okej, z tym pierwszym w gruncie rzeczy się zgodzę, ale humor? Jezu, gdzie tutaj był humor? Z tego, co kojarzę, zaśmiałam się lub raczej uśmiechnęłam się jedynie raz. Poza tym rekacja Belli na zbicie jajka... Matko Rolling Eyes. Zachowała się jak jakaś skończona histeryczka, Boże, przecież to tylko jajko. Poza tym i Rose, i Alice, i właśnie Bella biorą to wszystko zbytnio do siebie. Dobrze, ze są chłopacy nie się tacy jak one, a raczej przedstawiają tę bardziej luzacką klasę uczniów :D

No, ale...
Tłuamczenie jest pierwsza klasa. Prawie wszystko płynnie (tylko trochę nie moglam połapać się z tą ucieczką Belli i Edwarda od jej adoratorów, ale może to wina pory, w jakiej to czytałam) przetłumaczona, dobrze mi się czytało. Nie mogę powiedzieć, które fragmenty najlepiej, bo czytałam na komóce i tlumaczek wpisanych nie miałam, ale skoro wszystko czytało się płynnie, znaczy to, że każda z Was dobrze tłumaczy Wink Z doświadczenia mogę powiedzieć, że Swan jest bardzo dobra tłumaczką, świetnie poradziła sobie z rozdziałem mojego Kieszonkowca. Nie chcąc krytykować całej fabuły, muszę powiedzieć, że jednak opowiadanie mi się podoba. Owszem, czytałam lepsze, ale mimo wyżej wyrażonej krytyki, trochę się wciągnęłam i chętnie poczekam na ciąg dalszy. Pomysł z jajkiem jest dobry, wyobrażam sobie, jak się Eduardo musi czuć, nawet jeśli całokształ psują trochę oklepane pomysly co do reszty. Mogę mieć tylko nadzieję, że Bella aż tak szybko nie przejrzy na oczy Wink

Cóż, nie idzie mi nic innego, jak życzyć dużo weny i czasu do tłumaczenia,
Pozdrawiam,
Rath.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wampiorka
Zły wampir



Dołączył: 28 Maj 2009
Posty: 399
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z zza Ekranu

PostWysłany: Pon 22:43, 16 Lis 2009 Powrót do góry

nono...czekam z utesknieniem na koleny przetłumaczony rozdzialik...
ciekawa jestm jak tio się rozwinie..
Ogólnie fajny FF...
powodznie ...^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
yeans-girl
Wilkołak



Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z objęć Edwarda / Królewskie Wolne Miasto Sanok

PostWysłany: Pią 20:58, 27 Lis 2009 Powrót do góry

Tak, no więc kolejny rozdział. Miałyśmy my trochę opóźnienia i serdecznie was za to przepraszamy. Dziękujemy za komentarze i obiecujemy się poprawic.


Rozdział Dziewiąty
You Had Sex!

tłumaczenie: MissMelody
beta: chochlica1


Bella’s POV

Szybko poszłam po schodkach do mojego ciepłego domu. Policzki wciąż płonęły po tym, co powiedziałam Edwardowi. Och, co mnie opętało, by mu to mówić? Prawdopodobnie wpadł w jeszcze większy szał niż przedtem. Byłam w domu dokładnie dwie sekundy przed złowrogim spojrzeniem Charlie'go. Musiałam przyznać, że cała ta sytuacja wyglądała komicznie. Stał w progu wejścia do kuchni, miał na sobie brudny fartuch i trzymał ręce na biodrach, a spod jednej z nich wystawała łyżka. Przypominał zaniepokojoną matkę.
- Gdzie się podziewałaś, młoda damo?! - krzyknął, a ja wywróciłam oczami.
- Przepraszam, tato. Byłam na imprezie i miałam problem z chłopakami. Ukrywałam się w pokoju Emmetta z Edwardem i zasnęliśmy. To się nie powtórzy, obiecuję.
Charlie nie gniewał się długo. Myślę, że fakt, iż wspomniałam o Edwardzie, uspokoił go. Wiedział, że Edward był moim 'obrońcą' i ufał mu, dlatego nie bał się powierzyć mu mojego życia. Gdyby tylko wiedział, co się działo, pewnie poszedłby do niego i w tej chwili wykastrował. Spokój przeszedł przez jego umysł. Posłał mi lekki uśmiech.
- Okej, więc dobrze, że przynajmniej nic ci nie jest - powiedział, próbując wyglądać na zdenerwowanego, ale mu to nie wyszło. - Po prostu nie pozwól temu się powtórzyć.
Przytaknęłam.
- Pójdę wziąć prysznic i się ubiorę. - Zaczęłam wchodzić po schodach - Edward wpadnie po lunchu. Musimy sobie wyjaśnić parę rzeczy, jakie się wydarzyły na imprezie.
- Rzeczy? - Charlie zapytał ze zmartwieniem w głosie.
Cholera. Naprawdę muszę zacząć myśleć, zanim coś powiem.
- Taaaa. Uch... On chce pogadać o Mike'u Newtonie i Jamie'em Stevensie... Dowiedzieć się, co zrobić, by wreszcie mnie zostawili w spokoju. Wiesz, to Edward.
- Jasne - Charlie zachichotał. - Jakikolwiek chłopiec, który patrzałby na ciebie w niewłaściwy sposób, byłby przywiązany do zderzaka samochodu Edwarda i samochód by ruszył... A wszyscy wiemy, jak ten chłopak prowadzi.
Zaśmiałam się cicho.
- Ta. Jak maniak.
- Wiesz, że ten chłopak cię kocha? - Moje oczy się rozszerzyły.
- Co? - zapytałam, będąc w szoku.
- Powiedziałem, że cię kocha. - Tata zaczął, jakby to była najswobodniejsza rzecz na świecie. - Mam na myśli, że on zawsze traktuje cię jak młodszą siostrę. Żałuj, że nie widziałaś, jak się martwił, kiedy byłaś ostatnio na randce.
Och... Sądzę... Sądzę, iż nie miał na myśli tego, że Edward. To byłoby dziwne... Prawda? Znaczy, Edward nie kocha mnie... w ten sposób. Przynajmniej... tak mi się wydaje. Mógłby? Niee. To jest niemożliwe... No nie?


Edward’s POV

Po lunchu odwiedziłem Bellę, tak aby nie spotkać Charlie'ego. Wiecie już, że nie myślę, zanim coś powiem. Nie chciałem, żeby cokolwiek mi się wymknęło spod kontroli.
Kiedy przyszedłem do domu, moja matka, Esme, natychmiast przytuliła mnie w ogromnym uścisku, krzycząc, że do niej nie zadzwoniłem, ale wkrótce wszystko poszło w niepamięć. Teraz Bella i ja szliśmy przez las na łąkę, którą odkryliśmy, będąc małymi dziećmi. W tym miejscu sekrety znajdowały się z daleka od wszystkich, do czasu ich przemyślenia. Szliśmy w ciszy. Nie mogłem się powstrzymać, by nie popatrzeć na nią co parę minut. Była bardzo zamyślona i patrzyła wciąż na swoje buty, lecz to nie powstrzymało jej przed dalszą wycieczką. Nagle jej noga zaczepiła się o korzeń drzewa. Bella już leciała w dół z zamkniętymi oczami na spotkanie z twardą ziemią, ale zdążyłem ją złapać w odpowiednim momencie. Przyciągnąłem ją mocno do siebie i objąłem. Poczułem, jak jej ciało zadrżało na kontakt z moim. Zdumiewające jak długo to dla mnie trwało. Czy już nigdy nie będzie jak dawniej? Odchrząkując, wymamrotała 'dziękuję', przed kontynuowaniem jej podróży. Dotarcie na miejsce nie trwało długo. Nie musieliśmy nic mówić. Leżeliśmy tylko w trawie i patrzeliśmy w niebo.
- Więc... - Bella w końcu zaczęła, obracając się do mnie.
- Więc... - powiedziałem w tym samym momencie, patrząc na nią. - ... powiedz prawdę. Czujesz się nieswojo w moim towarzystwie?
Westchnęła, byłem gotowy na jej "tak", ale...
- Nie, Edward. - Usiadła, a ja razem z nią. - Po prostu... znamy się przez całe życie. Jestem bardziej zszokowana niż kiedykolwiek. To jakby Charlie powiedział mi, że jest... GEJEM! Albo coś w tym stylu. Po prostu... nieprawdopodobne.
Poczułem się jak gówno, bo w przeciwieństwie do niej byłem zadowolony z tego, co się wydarzyło.
- Ja tylko... - kontynuowała - Nie chcę cię stracić. Zawsze przy mnie byłeś... i chcę, by to się nie zmieniło.
Uśmiechnąłem się do niej, przybliżając się.
- Nigdy mnie nie stracisz. - Objąłem ją. - Nie chciałbym... Nie mógłbym przestać być twoim przyjacielem... Zbyt łatwo upadasz, a ja jestem jedynym, który zawsze cię łapie. Wyobraź sobie, co by było, gdyby mnie nie było.
- Hej! - Dźgnęła mnie w ramię. Byłem szczęśliwy, że niezręczność znikała i wracaliśmy do normalności "Edward, Bella, przekomarzanie się".
Uwielbiałem widzieć ją uśmiechniętą. To stanowiło część mojego dnia i i prawdopodobnie najprostszą rzecz, jaką mogłem zrobić. Sprawić, że się uśmiecha.
- Och. Po prostu powiedz jej, co czujesz! - mówił cichy głosik w głowie.
Nie. Nie mogę tego zrobić. Daj spokój! Nie chcę jej wystraszyć.
- Powiedz jej, albo ja to zrobię!
Głupi głosik. Jesteś nienormalny!
- Nienormalny?! Mówi to koleś, który kłóci się sam ze sobą!
Oczyściłem umysł. Spojrzałem na będącą bliżej mnie Bellę. Opierała się głowę o moje ramię.
- Więc zgadzamy się.. co do zostawienia tego pomiędzy nami?
- Taa... Pomiędzy nami.

Bella’s POV

Edward i ja szliśmy do domu po długiej rozmowie na polanie. Na końcu tej konwersacji gadaliśmy o wszystkim i o niczym. Wróciliśmy do normalności, co sprawiło, że poczułam się dziwnie. Nie mogłam temu zaprzeczyć. Myśli z przeszłości krążyły po mojej głowie. "Co, jeśli...". Myśli, takie jak: co, jeśli Edward i ja spalibyśmy ze sobą, czy wszystko nadal byłoby takie same? Zawsze uważałam, że nie, ale teraz wiedziałam, że się myliłam. Wracaliśmy przez las, nie puszczał mojej ręki, wiedząc, że gdyby to zrobił, na pewno bym upadła. Raz zagroził mi, że owinie mnie w bąbelkową folię przed wzięciem gdziekolwiek. „By być po bezpiecznej stronie”- powiedział. Gdy zbliżaliśmy się do domu, zaczynało się robić ciemno i padało.
Poprowadził mnie pod same schodki, wciąż nie puszczając mojej ręki, aż nie byłam bezpieczna. Wsunął ręce do kieszeni, kiwając się na piętach. Wyglądał jak czternastoletni chłopak, który wraca ze swojej pierwszej randki. Nie mogłam nic na to poradzić, ale uśmiechnęłam się na tę jego „niewinność”. Otworzyłam usta, by coś powiedzieć, ale nagle na niebie pojawiła się błyskawica i zagrzmiało. Natychmiast przytuliłam się do niego, chowając twarz. Nie było sekretem, że boję się burzy. Usłyszałam śmiech. Arogancki ku***!
- To nie jest śmieszne - wymamrotałam, Edward przytrzymał dla mnie drzwi. - To prawdziwa fobia!
- Bells - zaczął, wchodząc za mną. Wyszczerzył się. - Wiem, że się boisz. I naprawdę... ci współczuję, ale to nie zmienia faktu, iż jest to zajebiście zabawne.
- Cullen. Język. - Odwróciłam się do taty siedzącego przy stole kuchennym, a on patrzył na nas znad gazety.
- Przepraszam, proszę pana. - Edward uśmiechnął się nieśmiało, ale wiedział, że mojemu tacie to nie przeszkadzało. Przysięgam, czasem miałam wrażenie, że tata bardziej kocha Edwarda niż mnie.
- Więc... - Charlie powiedział, wstając i wyciągając piwo z lodówki. - Zostajesz na obiad, chłopcze?
- Uch... Chętnie. Brzmi świetnie.
Ugotowałam obiad dla naszej trójki. Charlie i Edward siedzieli przy stole. Edward gadał zapewne o czymś głupim. Uśmiechnęłam się i wywróciłam oczami, kładąc jedzenie. Jedliśmy przez jakiś czas, ciesząc się miłą rozmową o szkole i o tym, jak byliśmy szczęśliwi, że jajka już nie ma... Ale wtedy Charlie rozpoczął temat, o którym naprawdę chciałam zapomnieć. Ta głupia impreza u głupiego Emmetta, który wpadł na ten głupi pomysł.
- Więc dobrze się wczoraj bawiliście? - tata zapytał, wkładając większą ilość jedzenia do ust.
- Było... inaczej. Dużo ludzi.
- Taa - wtrąciłam, próbując brzmieć zwyczajnie. - Kiedy się obudziliśmy tego ranka, większość ludzi leżała wszędzie nieprzytomnie. Na schodach, w salonie, a niektórzy nawet w ogrodzie!
- Bells... Mówienie twojemu tacie, który tak przy okazji jest szefem policji, że było pełno upitych nieletnich, prawdopodobnie nie jest najmądrzejszą rzeczą na świecie.
- Dopóki moja malutka dziewczynka nie jest pijana, myślę, że przeżyję.
- Tato! - powiedziałam, zamykając oczy i przykrywając rękoma twarz. - Możemy pomówić o czymś innym, proszę?
- Właściwie - zaczął, nagle stając się nerwowy. - Chciałbym z wami o czymś pogadać.
O nie... On nie ma tego na myśli!
- Tato. Proszę... nie.
- Bells... Wiem, co się dzieje na takich imprezach jak ta. Jeśli wy dwoje zamierzacie na nie chodzić, wiedzcie, że możecie się czuć... hmm... bezpiecznie.
- TATO! - krzyknęłam zarumieniona, Edward też był cały czerwony.
- Poczekaj. Nie mówię, że robicie... cokolwiek razem... i naprawdę wolę o tym nie myśleć, ale musicie to wiedzieć.
- Proszę, pozwólcie mi umrzeć. - wymamrotałam do siebie. Schowałam twarz w rękach, przedtem patrząc na ojca. - Tato... nie robimy nic z... tych rzeczy.
KŁAMSTWO!
Więc... możesz już przestać.
- Cóż.
- Dobrze więc...
- Skąd się panu wziął ten temat?
- Cóż - Charlie rozpoczął, drapiąc się w szyję. - Widziałem artykuł w gazecie o młodych dziewczynach w waszym wieku, jedna z nich urodziła trojaczki... Wydaje mi się, że trochę spanikowałem... Przepraszam dzieci, że sprawiłem, iż poczuliście się niekomfortowo.
- W porządku panie S. Tak robią rodzice.

Edward’s POV

Jako że w szkole cały czas coś się działo, pomiędzy mną a Bellą wszystko poszło w niepamięć. Minęło parę dni od imprezy. Spędziliśmy razem dużo czasu. Ale musiałem przyznać, że trzymanie w sekrecie tego całego wydarzenia, było coraz trudniejsze, a jeszcze trudniej było próbować i nie mówić Belli, co do niej czuję. Cóż, szliśmy korytarzem, moje ręce trzymały w uścisku jej ramiona. Wchodziliśmy do kafeterii, znaleźliśmy Emmetta, Rose, Alice i Jaspera siedzących przy stole, rozmawiających o imprezie. Powiedzieliśmy krótkie "Cześć", usiedliśmy i wtedy to się stało. Alice nagle przestała rozmawiać z Jasperem, spojrzała się na Bellę z małym uśmiechem, zwęziła oczy i powiedziała coś, co, miałem nadzieję, nigdy nie wyjdzie z jej ust.
- Uprawiałaś seks!
Skąd ona wiedziała takie rzeczy? Czyta w myślach... czy coś. Przysięgam, to może czasem skrępować, jak na przykład w tym momencie.
- Co? - Bella zapytała z lekkim śmiechem, próbując utrzymać spokój i naturalność. - Nie, nie uprawiałam. Cz-czemu tak myślisz?
Rumieniec zaczął wkradać się na jej policzki. Wszystko zniszczył.
- Tak, robiłaś to! - Rosalie się dołączyła, pochyliła się nad stołem. - Jesteś prawie rozpalona. Powiedz nam wszystko!
- Wiecie co... Muszę iść. - powiedziałem, wstając, a Emmett i Jasper podążyli za mną.
Poszliśmy do baru samoobsługowego, siadając w najdalszym kącie. Gapiłem się na Bellę, obserwując, jak Alice i Rose błagają o informacje. Mam nadzieję, że sobie poradzi. Najwyraźniej musiałem się tak patrzeć przez jakiś czas, bo dopiero spostrzegłem wielką dłoń przed moją twarzą.
- Ziemia do Eddie'ego - zachichotał Emmett.
- Nie nazywaj mnie tak.
- Och... Ktoś czuje się dotknięty. - Jasper się uśmiechnął. - Czyżby z powodu tego, że Bella robiła z kimś nieprzyzwoite rzeczy?
- Zamknij się - powiedziałem, zginając się w dół na swoim siedzeniu.
- Wiesz... Założę się, że to był Jamie – odparł Emm, patrząc na Jaspera.
- Albo Mike... - Jazz dodał.
- Albo może... - Emmett próbował coś powiedzieć, ale mu przerwałem.
- To byłem ja! Okej, Bella i ja upiliśmy się na przyjęciu, a później trochę się... zbliżyliśmy.
Byłem teraz w głębokim gównie. Popatrzałem na chłopaków, którzy nie wytrzymywali ze śmiechu, łapali się za brzuchy. Dobra, poczułem się trochę zażenowany.
- C-co?
- Wiedzieliśmy, że to byłeś ty... - Jasper zaczął. - Po prostu chcieliśmy zobaczyć twoją minę.
- Bezcenna. - Emm wybuchnął śmiechem.
Schowałem twarz w dłoniach. Bella i nasz sekret szybko przeistaczał się w najgorzej utrzymaną tajemnicę tego wieku.

EDIT:
Kurcze, strasznie was przepraszam, ale okropnie się spieszyłam. Ponad tydzień nie wychodziłam na zewnątrz, więc takiej okazji nie mogłam przepuścic. Wreszcie w małej dziurze, którą zamieskuję puścili KwN. Taa, ale tylko jeden "premierowy" seans. Wznowią dopiero w styczniu. Mam nadzieję, że rozumiecie. Musiałam ten drugi raz iśc do kina i pooglądac Księżyc w Nowiu po raz kolejny :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez yeans-girl dnia Sob 10:53, 28 Lis 2009, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Swan
Zły wampir



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P

PostWysłany: Pią 21:17, 27 Lis 2009 Powrót do góry

...tajemnicę tego wieku.

Wybaczcie błąd, dżi się spieszyła. Mam nadzieję, że Wam się podoba. Obiecuję, że kolejny rozdział pojawi się szybciej ; ) Jedna z nas jest w szpitalu, ja nie miałam komputera no i jakoś tak wyszło z opóźnieniem. Wybaczcie.
Czekam na Wasze opinie. Gdybyście znalazły jakieś błędy, piszcie.

No i chciałam jeszcze baardzo podziękować Rath za ten MEGA konstruktywny komentarz ;P Zresztą odpowiedziałam Ci już w innym temacie (który swoją drogą został usunięty), więc nie muszę się powtarzać. Ale jeszcze raz dzięki :**


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Swan dnia Pią 21:27, 27 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
`Wapmirzyca` ; ****
Człowiek



Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Sparkle London <3

PostWysłany: Pią 21:47, 27 Lis 2009 Powrót do góry

Rozdział świetny! Po takim `czymś` od razu chce się czytać kolejną część. :))

Tylko zastanawia mnie jak oni się domyślili.
No cóż, mam nadzieję ze zostanie to wytłumaczone w kolejnych rozdziałach.
Czekam z niecierpliwością.
Życzę dużo czasu i chęci.

Pozdrawiam ;33
`W` ; **


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wampiorka
Zły wampir



Dołączył: 28 Maj 2009
Posty: 399
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z zza Ekranu

PostWysłany: Pią 22:05, 27 Lis 2009 Powrót do góry

Hehe...fajny rozdzialik
Na końcu się uśmiałam ...^^
Czekam niecierpliwie na kolejny rudział...;***
Trzymam kciuki za wielki przypływ weny ;D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
chocolate_maggie
Nowonarodzony



Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań/Forks

PostWysłany: Pią 22:14, 27 Lis 2009 Powrót do góry

Wydaje mi się Wapmirzyco, że domyślili się oni dlatego, że tak dobrze znają zarówno Edwarda jak i Belle. Po prostu ta cała sytuacja była dla Eda i Bells zaskakująca i nie umieli podejść do tego z taką rezerwą jak chcieli.A Alice, Rose, Emm i Jazz jako przyjaciele E&B widzieli, że od imprezy zachowują się inaczej, wręcz dziwnie i oczywiście Emmett i Jasper wiedzieli o tym że dla Edwarda Bella jest kimś więcej niż tylko przyjaciółka więc dodali dwa do dwóch..... tak przynajmniej ja to sobie tłumaczę...
pozdro
chocolate_maggie


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
brand new eyes
Nowonarodzony



Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 22:43, 27 Lis 2009 Powrót do góry

yeans-girl napisał:
Myśli, takie jak: co, jeśli Edward i ja spalibyśmy ze sobą, czy wszystko nadal byłoby takie same?

Czy nie lepiej brzmiałoby: takie samo?

yeans-girl napisał:
Ale musiałem przyznać, że trzymanie w sekrecie tego całego wydarzenia, było coraz trudniejsze,

Bez przecinka przed "było", tak myślę.


Nie ukrywam, że, tak jakby, puszczenie w niepamięć tej sytuacji trochę mnie zaskoczyło. Spodziewałam się raczej jakichś wielkich melodramatów i nieprzespanych nocy w związku z całą tą sprawą, ale... jak dla mnie bomba. Doprawdy, nie chciałoby mi się czytać 3 rozdziałów o rozterkach, przepłakanych wizytach w łazience itp.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aja
Wilkołak



Dołączył: 06 Lip 2009
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z brzucha. . . mamusi(;

PostWysłany: Sob 12:11, 28 Lis 2009 Powrót do góry

Ciućmoki nie mogą ze sobą szczerze porozmawiać? No nie bo jeszcze jedno nie zaakceptowało by drugiegoxD Tak mówię, ale zapewne ja znalazłszy się w takiej sytuacji postąpiłabym tak samo.
Rozdział podobał mi się zwłaszcza końcówka(:A i jeszcze komendant S. uświadamiający "dzieci";D

Tak więc czekam na kolejny rozdział i życzę weny, czasu, chęci i wytrwałości w tłumaczeniu całemu SunshineTeam(:


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anex Swan
Wilkołak



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piwnicy... ech, tam gdzie internet i książki ^^

PostWysłany: Sob 13:04, 28 Lis 2009 Powrót do góry

Dziewczyny! Do tej pory nie mogę się pozbierać z podłogi. Długo czekałam na kolejny rozdział, ale warto było ^^ Emm jak zwykle cudowny, czuję jak gdyby to on właśnie dodawał temu ff urok. Edward gadający sam ze sobą ( chyba tak mogę to określić ) cudo, o którym nie mogłam nie napisać. Autorka bardzo dobrze opowiada, ma ciekawy pomysł i nie banalne poczucie humoru, a wy to pięknie tłumaczycie i nadajecie temu wszystkiemu sens. Nie mam głowy dzisiaj do błędów za mało czasu, nie zauważyłam żadnego, za bardzo byłam pochłonięta tekstem. Nie mam zbytnio co napisać, bardzo mi się podobało. Jestem ciekawa rozmowy z Alice i to jeszcze jak Wink Teraz wypowiem się już bezpośrednio do tłumaczki. MissMelody bardzo spodobał mi się twój styl, polubiłam też twoje tłumaczenie rozdziału, a także cieszę się, że wszystko ładnie dobierasz w słowa. Miło jest mieć nowy rozdział, ale nie chodzi mi tu o jakiś zwyczajny odcinek nudnego ff tylko właśnie ciekawego, dobrze napisanego, bez zgrzytów rozdziału. Właśnie taki był ten rozdział, więc poprawiłaś mi dziś humor. Oczywiście dziewczyny będę czekać na kolejny rozdział z niecierpliwością i jestem pewna, że pojawi się w nim coś ciekawego. Życzę weny czasu i nastroju na tłumaczenie kolejnych rozdziałów.

Pozdrawiam zakręcona Anex Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anex Swan dnia Sob 18:41, 28 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
kirke
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 169 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów

PostWysłany: Sob 18:13, 28 Lis 2009 Powrót do góry

Edward gaduła, Edward gaduła ! Laughing to będzie zabawne...

te ich rozmowy mnie rozwalają... dziecinna, naiwna szczerość i wiara w to, że będzie dobrze.... nie zawsze jest dobrze i nie zawsze jesteśmy przyjaciółmi Twisted Evil a seks na pewno w tym nie pomaga ...

Charlie rozbawił mnie próbą pogadanki... no i oczywiście zastanawia mnie ... dlaczego on czyta pisma dla nastolatek :P

Cytat:
Bella i nasz sekret szybko przeistaczał się w najgorzej utrzymaną tajemnicę tego wieku


hehe... to mnie ubawiło Smile

brawa dla tłumacza !

pozdrawiam
kirke


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swan
Zły wampir



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P

PostWysłany: Sob 18:22, 28 Lis 2009 Powrót do góry

Cieszę się, że zaczekałyście cierpliwie na ten rozdział :D I chciałam jedno zaznaczyć...
Anex, gdy chcesz wypowiadać się bezpośrednio do tłumaczki, najpierw sprawdź kto to był tym razem. Wyraźnie to pisze przy numerze rozdziału. Ten akurat tłumaczyła MissMelody, my tylko pomagałyśmy. Jeśli już nie wiesz kto tłumaczył, napisz do całego SunshineTeamu.
Chciałam bardzo podziękować Wam wszystkim za cudowne komentarze :D
Cieszę się, że uważacie, iż warto było czekać. Następny rozdział pojawi się już niedługo :))

EDIT: Anex, wybaczyłam xD

Pozdrawiam,
Swan


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Swan dnia Pon 19:45, 30 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Anex Swan
Wilkołak



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piwnicy... ech, tam gdzie internet i książki ^^

PostWysłany: Sob 18:45, 28 Lis 2009 Powrót do góry

Wstyd mi się zrobiło, ostatnio tak jakoś zdarzają mi się wpadki i to dość duże Zły
Już edytowałam przepraszam tłumaczkę, bo to ją najbardziej uraziłam, wybaczysz *spytała z nadzieją* ? Opinii oczywiście na temat tłumaczenia nie zmieniłam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
P1L34T
Nowonarodzony



Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 17:08, 30 Lis 2009 Powrót do góry

Hmm... Hmm... Hmmm hmm hmm... No cóż.
Pierwsze trzy części były średnie. Sama się sobie dziwię, że to piszę, ale mi się nie podobało. Pierwsza i druga były dość nudne, a trzecia jak dla mnie zbyt zagmatwana. Poza tym w paru miejscach coś tam zgrzytało, ale tego nie oceniam, bo nie wiem czy to wina tłumaczek czy autorki.
Dzięki niebiosom w czwartej części wszystko wróciło do normy - czytasz pięć minut śmiejesz się kolejne piętnaście.
Przepraszam, za tak krótki komentarz, ale już kończyłam normalny gdy nagle wywaliło mnie z serwera (czy coś takiego, w każdym razie wylądowałam na stronie logowania) i już nie chciało mi się pisać wszystkiego od początku.
Pzdr P1L34T


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez P1L34T dnia Pon 17:11, 30 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Aliss.
Wilkołak



Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 19:12, 30 Lis 2009 Powrót do góry

Okej, parę cytatów i własnych refleksji xd:
Cytat:
- Wiesz, że ten chłopak cię kocha? - Moje oczy się rozszerzyły.
- Co? - zapytałam, będąc w szoku.

Boże, myślałam, że już się Charlie zgapnął, że Edward ten tego do Belli ;D


Cytat:
- Nigdy mnie nie stracisz. - Objąłem ją. - Nie chciałbym... Nie mógłbym przestać być twoim przyjacielem... Zbyt łatwo upadasz, a ja jestem jedynym, który zawsze cię łapie. Wyobraź sobie, co by było, gdyby mnie nie było.

Cytat:
Oczyściłem umysł. Spojrzałem na będącą bliżej mnie Bellę. Opierała się głowę o moje ramię.

Cytat:
Natychmiast przytuliłam się do niego, chowając twarz. Nie było sekretem, że boję się burzy.

cholerka, też tak chcę!;D

Cytat:
- Kiedy się obudziliśmy tego ranka, większość ludzi leżała wszędzie nieprzytomnie. Na schodach, w salonie, a niektórzy nawet w ogrodzie!

jak sobie wyobraziłam nieprzytomnych ludzi w ogrodzie z np. butelką w ręku to się uśmiałam jak chomik xd

Cytat:
- Cóż - Charlie rozpoczął, drapiąc się w szyję. - Widziałem artykuł w gazecie o młodych dziewczynach w waszym wieku, jedna z nich urodziła trojaczki... Wydaje mi się, że trochę spanikowałem... Przepraszam dzieci, że sprawiłem, iż poczuliście się niekomfortowo.

a może nasza Bellsa zaszła w ciążę z Eddim?:P

Cytat:
Popatrzałem na chłopaków, którzy nie wytrzymywali ze śmiechu, łapali się za brzuchy. Dobra, poczułem się trochę zażenowany.

popatrzYłem. nie wyobrażam sobie Jazza tarzającego się ze śmiechu. albo w ogóle śmiejącego się. ale tak się przyjrzałam i jak można nie wytrzymywać ze śmiechu?:D Raczej - nie wytrzymali i zaczęli się śmiać, trzymając się za brzuchy np.Wink

Ogólenie, to opowiadanie wywiera na mnie dobre wrażenie (oprócz wpływu - impreza;]). Czekam na kolejne części i pozdrawiam Wink
aniołek ;-)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aliss. dnia Pon 19:14, 30 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
plamka14
Nowonarodzony



Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 14:29, 03 Gru 2009 Powrót do góry

W końcu postanowiłam coś skomentować Very Happy
Ogólnie ten ff jest zabójczy! Bardzo okropnie strasznie mi się podoba ^^
ale ja nie lubię czekać! Sad Wink
Mam nadzieje, że pozostałe rozdziały bd tak samo zajebiaszcze
Razz



Weny ;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swan
Zły wampir



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P

PostWysłany: Pią 22:19, 04 Gru 2009 Powrót do góry

A więc postanowiłyśmy dać Wam wcześniejszy prezent mikołajkowy xD Oto 10 rozdział (mam nadzieję, że wybrałam tą bezbłędową wersję... xD). Nie walnę Wam tu jakiegoś wspaniałego wstępu, bo wciąż rośnie mi gorączka. Pojawia się i znika, można by powiedzieć. A więc powiem prosto: Enjoy :D

Rozdział 10

Counting to ten

(Liczenie do dziesięciu)

Uznałam, że posłucham rady i będziemy tłumaczyć także nazwy rozdziałów :)

Tłumaczka: Swan :D:D
Beta: chochlica (dziękiii :**)


PW Belli

Zostawił mnie! Ten dupek, którego nazywałam "przyjacielem", zostawił mnie siedzącą na stole z Alice i Rosalie, aby przedyskutować temat, który miałam nadzieję zostawić już za sobą. W tym momencie nienawidziłam Edwarda! Naprawdę go nienawidziłam. Zapłaci za to! Alice i Rosalie opierały się o stół z szerokimi uśmiechami na twarzach. Nie mogłam w to uwierzyć. W zasadzie siedziałam sekundę przy stole, a Alice wyrzuciła mi (dodam, że przed wszystkimi): Uprawiałaś seks! Grr… Głupia, psychiczna, chochlikowata suka! Posiedziałam chwilę, mając nadzieję, że rumieniec pokrywający moje policzki zniknął.
- Wal – powiedziała Alice, trochę za bardzo podekscytowana.
- Nie… - zaprzeczyłam, krzyżując ręce na piersi. – Nic nie zrobiłam.
To w sumie nie było kłamstwo… Dobra, było, ale nie pamiętałam zbyt wiele.
- Bella – zaczęła Rosalie – Jesteśmy bardzo dobrymi przyjaciółkami od lat i jako bardzo dobre przyjaciółki jesteśmy uprawnione do poznawania takich szczegółów o sobie.
- Dlaczego?! – prawie krzyknęłam. – Wy nie powiedziałyście mi, kiedy straciłyście dziewictwo. Musiałam wejść i dowiedzieć się osobiście…
Zadrżałam w myślach. Wciąż nie mogłam wyrzucić z mojej głowy obrazu tyłka Emmetta.
- HA! – krzyknęła Alice, wskazując na mnie. – A więc uprawiałaś seks.
Nigdy z tego nie wybrnę.
- Dobra, jeśli musicie wiedzieć: tak, uprawiałam. Ale to był głupi, pijacki błąd. Nie, to się nie powtórzy i za żadne skarby nie dowiecie się, z kim to się stało.
- Uh, Bella! – jęknęły jak para dwulatków. – Prooszę.
- Nie – powiedziałam, podkreślając ‘e’. – Teraz, jeśli mi wybaczycie, muszę się dostać na biologię.
Wstałam równocześnie z dzwonkiem i skierowałam na lekcję. Och, Edward za to oberwie!

PW Edwarda

Dzwonek zadzwonił, kiedy Emmett, Jasper i ja wstaliśmy. Nabijali się ze mnie przez chwilę, mówiąc, że zakochuję się w Belli (pomimo że już to zrobiłem) i robili głupie "całuśne" miny, otrzymując kilka dziwnych spojrzeń od mijanych uczniów.
- Teraz nie możecie nikomu powiedzieć – powiedziałem lekko spanikowany. – Poważnie, jeśli ktokolwiek się dowie, Bella urwie mi jaja i zmusi mnie do ich zjedzenia.
- Stary – zaczął Jasper – Spokojnie. Nikomu nie powiemy... ale proponuję, żebyś powiedział jej, że my wiemy.
- Tak – powiedział Emmett. – Dla twojego bezpieczeństwa.
Przytaknąłem, dziękując przyjaciołom i udając się na biologię. Byłem szczęśliwy. Bella była w mojej klasie, a to dawało mi czas na rozmowę z nią. Musiałem tylko wykombinować, co powiedzieć najpierw. Wszedłem do klasy, choć raz zaskakująco punktualnie, i zająłem moje zwykłe miejsce obok Belli… tylko po to, aby dostać po głowie.
- Ał! – zawyłem, pocierając bolące miejsce. – Za co to było, do cholery?!
- To za to, że zostawiłeś mnie, abym zajęła się Alice i Rosalie sama! – warknęła.
- Myślałem, że nie chcesz, żeby o nas wiedziały… Nie wyglądałoby to dziwnie, gdybym zaczął cię bronić?
Przez minutę była cicho i mogłem powiedzieć, że starała się wymyślić jakąś ripostę. Nic nie mogłem poradzić na to, że się uśmiechnąłem. Bella była typem osoby: nawet, kiedy się mylę, mam rację. Ale to była tylko kolejna rzecz, którą w niej kochałem. Wywróciła oczami na mój uśmiech, ale wtedy sobie coś przypomniałem. Dwie osoby już wiedziały i moim zadaniem było powiedzenie jej tego. Tylko musiałem się upewnić, że nie ma żadnych ostrych przedmiotów w zasięgu jej ręki, zanim to zrobiłem.
Otworzyłem usta, aby się odezwać, ale właśnie do klasy wszedł nauczyciel z dziewczyną idącą bezpośrednio za nim. Była całkiem ładna. Długie włosy w kolorze truskawkowego blond i niebieskie oczy… Ale dla mnie Bella zawsze będzie na szycie listy ‘Najbardziej Oszałamiające Dziewczyny na Świecie’. Była najpiękniejsza… Cholera, naprawdę zaczynałem brzmieć jak dziewczyna.
- Dzień dobry, klaso – zaczął pan Banner, budząc wielu z nas swoim donośnym głosem. – Mamy dziś nową uczennicę. To jest Tanya Denali. Oczekuję, że wszyscy będziecie dla niej mili i pomocni.
Popatrzyła na mnie, posyłając mi mały uśmiech, i delikatnie mrugnęła.
- Panie Cullen – powiedział pan Banner. – Proszę przesiąść się na miejsce koło pana Newtona, a panna Denali zajmie miejsce obok panny Swan.
CO?! Nie, nie będę siedział obok Newtona! Nie ma, ku***, mowy, żebym koło niego usiadł!
- Panie Cullen! – Uparty nauczyciel powiedział surowo. – Ruszaj się. Teraz!
Narzekając, chwyciłem moje książki i usłyszałem "powodzenia" od Belli, zanim niechętnie ruszyłem, aby usiąść obok prześladowcy miłości mojego życia.
- Cullen – powiedział szyderczo.
- Newton – odparłem tym samym tonem. – Ty nie odzywasz się do mnie, ja nie odzywam się do ciebie i jestem pewien, że jakoś zniesiemy tę lekcję.

PW Belli

Tanya podeszła i usiadła obok, obdarzając mnie małym uśmiechem. Wyglądała na miłą, ale nie chciałam, żeby siedziała obok mnie. Chciałam, aby Edward tam siedział. Wyglądała oczywiście oszałamiająco, powodując, że sprawiałam wrażenie bardziej pospolite niż zawsze. Świetnie. Nowy powód, aby z niecierpliwością oczekiwać, kiedy wejdę do tej sali. Odwzajemniłam słabo jej uśmiech. Mogłam też spróbować być miła. Po tym jak zaczęliśmy pracę, Tanya zaczęła rozmowę ze mną. Nawet jej głos był idealny. Kolejna rzecz, abym czuła się niekomfortowo.
- A więc… Bello - zaczęła, patrząc na mój notes, aby zobaczyć jak mam na imię. – Kim był ten słodki facet, który siedział obok ciebie?
- On? – zapytałam, spoglądając na Edwarda, który aktualnie odbywał ‘pasjonującą’ rozmowę z Mikem. - To Edward Cullen.
- Jest taki przystojny – powiedziała rozmarzonym głosem. – Jest sam? Proszę, powiedz mi, że jest sam!
Uch, już jej nienawidziłam! Chciałam własnoręcznie wyrwać każdy, idealny kosmyk włosów z jej głowy! Przestań na niego patrzeć jak na kawał mięsa!
- Nie – powiedziałam.
Czekaj… Co?! Edward jest sam. Co ja robię, do cholery?
- A więc kim jest ta dziewczyna, z którą będę musiała o niego walczyć? – Ugh. Zachowywała się, jakby on był zabawką!
- Ja – powiedziałam ostro.
Dobra! Teraz się pogubiłam. Co mnie, do cholery, podkusiło, żeby powiedzieć tej nowej, że jestem dziewczyną Edwarda?!
- Poważnie? – zapytała zmieszana. – Nie wydajesz się typem osoby, z którą ktoś taki jak on chciałby chodzić.
Suka! Jedynie lekko z tego zadrwiłam i wróciłam do mojej pracy… i wtedy to usłyszałam. Głośny plask, a potem łomot dochodzący z drugiej strony sali. Odwracając się, zobaczyłam Mike’a na ziemi i Edwarda, górującego nad nim z zaciśniętą pięścią. Mike jęczał w bólu, trzymając kurczowo jedną stronę swojej twarzy. Czy Edwardowi sprawiało przyjemność bicie ludzi? Przysięgam, że ostatnimi czasy stawało się to jego ulubioną czynnością. Najpierw Jamie, teraz Mike. Kto dalej? Tanya, mam nadzieję. Nawet nie znam tej dziewczyny, a już działa mi na nerwy.
- Cullen! Pojebało cię?! – Słyszałam, jak mój prześladowca jęczy, sepleniąc i podnosząc się nieco. – Chyba ugryzłem się w język!
- Wow – powiedziała Tanya z uśmiechem. – Jest też niegrzecznym chłopcem... Podoba mi się.
Rozchoruję się, jeśli ona się będzie tak zachowywać.
- PANIE CULLEN! – wrzasnął pan Banner. – Gabinet dyrektora! Teraz!
Patrzyłam, jak Edward nawet się nie postawił. Jedynym, co zrobił, było chwycenie książek i wypadnięcie jak burza z klasy, trzaskając drzwiami za sobą. Zastanawiałam się, co spowodowało, że wściekł się aż tak, żeby pobić kogoś w szkole. Podnosząc rękę, zwróciłam na siebie uwagę nauczyciela.
- Co się dzieje, panno Swan? – Brzmiał na raczej wkurzonego, gdy pomagał Mike’owi wstać na nogi.
- Mogę iść do łazienki? – zapytałam.
- Zaraz po wyjściu pana Cullena – stwierdził. – Niezła próba. Nie.
- W porządku – powiedziałam. – A więc, mógłby pan wskazać mi, gdzie mogę zwymiotować?
- Yygh – powiedziała Tanya, szybko odsuwając się jak najdalej. – Proszę, niech pan pozwoli jej już iść.
Wywróciłam oczami i westchnęłam, pan Banner mnie zwolnił. Wstałam i natychmiast zaczęłam biec. Gdy wyszłam z klasy, zobaczyłam Edwarda, wlokącego się korytarzem.

PW Edwarda

To było to! Mike posunął się za daleko. Zrobiłem to, o co prosił pan Banner, wstałem i usiadłem obok Newtona. Wszystko, czego chciałem to to, żeby ten blond idiota siedział cicho, ale nie! Pochylił się, posyłając mi duży powiew jego oddechu, który miał zapach kawy. Miło, nie? Miałem nadzieję i modliłem się, aby się do mnie nie odezwał, ale znów moje życzenie się nie spełniło.
- Stary… - zaczął, nagle zachowując się, jakbyśmy byli najlepszymi przyjaciółmi. – Wciąż spotykasz się z Bellą?
- Czemu pytasz? – zapytałem, przypominając sobie małe przedstawienie, jakie zrobiliśmy przez Mikem.
- Bo jeśli nie, to zamierzam ją gdzieś zaprosić.
Mogłem się domyślić.
- Mike – Odwróciłem twarz do niego, mówiąc cicho. – Odezwij się do niej, a cię zabiję. Popatrz na nią, a cię zabiję. Cholera! Chociażby na nią dmuchnij, a cię zabiję.
- Cullen – zaczął Mike z chytrym uśmieszkiem. – Przyznaj, jeśli ty byłbyś na moim miejscu, robiłbyś dokładnie to samo, jeśli chodziłoby o kogoś takiego jak Bella.
Mówią, że liczenie do dziesięciu pomaga, gdy jesteś wściekły… Mam nadzieję, że to działa.
- Co… z tymi jej cudownymi, brązowymi włosami… - kontynuował Mike.
Raz. Dwa.
- Dużymi, pięknymi oczami…
Trzy. Cztery. Pięć.
- I słodkim, jędrnym tyłkiem.
Pieprzyć liczenie do dziesięciu! Wstałem i uderzyłem go pięścią w twarz, posyłając na podłogę. To pomogło. Nikt nie będzie mówił tak o mojej przyjaciółce! Zboczony ku***!
Tym sposobem teraz byłem tu, wlokąc się korytarzem tak wolno jak to tylko możliwe w kierunku gabinetu dyrektora, dziękując, że nie zrobiłem Newtonowi nic więcej. Skręcałem, aby zacząć schodzić po schodach, ale zatrzymałem się, bo usłyszałem jak ktoś z tyłu mnie woła. Odwróciłem się i zobaczyłem Bellę biegnącą w moją stronę. Gdy zaczęła się już zatrzymywać, potknęła się o swoje sznurówki i wywróciła, na szczęście w prosto w moje ramiona. Posłałem jej krzywy uśmiech, a ona zarumieniła się i stanęła prosto.
- Co się tam stało? – zapytała mnie, kiedy zaczęliśmy schodzić po schodach.
- Newton był… - Powinienem jej powiedzieć, co mówił? – Zaczynał zachowywać się jak dupek.
Ona nie była głupia, jednak… Prawdopodobnie wiedziała, że to było coś związanego z nią.
- Czujesz się już lepiej? – zapytała z małym uśmiechem.
- Trochę – powiedziałem, odwzajemniając uśmiech. – A więc jak ci się podoba twój nowy partner w laboratorium?
Zobaczyłem gniew błyskający w oczach Belli.
- Jest totalną suką – powiedziała, krzyżując ręce na piersi. – Och, słowo ostrzeżenia, ona jest już w tobie "zakochana". Pomyślałam, że powinieneś wiedzieć.
- Taa, nie jestem zainteresowany – powiedziałem, ściągając na siebie jej spojrzenie.
- Serio? Czemu? – Wydawała się być z jakiegoś powodu naprawdę zaskoczona.
- Bo… ona nie jest w moim typie. Wolę brunetki.
Co, do cholery, jest ze mną nie tak?! Praktycznie wyznałem jej, że ją lubię… Dobra, nie całkiem, ale ona jest bystra! Czyta między wersami! Ale nic nie powiedziała. Spojrzałem w dół na nią i zobaczyłem, że patrzy prosto przed siebie. Mały uśmiech igrał w kącikach jej ust i drobny rumieniec wykwitł na jej twarzy. Ja tak na nią działałem? Zatrzymaliśmy się przed gabinetem dyrektora, ale nie miałem ochoty tam wchodzić, wiedząc, że jestem w ogromnych kłopotach. Powiedzmy po prostu, że to nie była najgorsza rzecz, jaką zrobiłem w szkole.
- Poczekam tu na ciebie – powiedziała słodko Bella.
- Ok, postaram się, żeby nie trwało to zbyt długo.
Wszedłem do dużego biura małej dyrektorki. Pani Gable patrzyła na mnie znad komputera. Zdjęła okulary, westchnęła i wskazała mi, abym usiadł. To krzesło prawdopodobnie spotkało mój tyłek więcej razy niż jakiegokolwiek innego ucznia.
- Panie Cullen – powiedziała. – Co stało się tym razem?
- Uderzyłem Mike’a Newtona – parsknąłem, obniżając się na moim siedzeniu.
- Ty i ten chłopak nigdy się nie dogadacie – wymamrotała, ale myślę, że mówiła to bardziej do siebie niż do mnie. – Edwardzie, przykro mi, ale będę musiała cię zawiesić.
- CO?! – krzyknąłem, wstając. – Pani Gable, nie może pani! Wszystko, co zrobiłem, to uderzenie go, ponieważ mówił okropne rzeczy o mojej przyjaciółce!
- Tak, wiem, ale ty zacząłeś bitwę na jedzenie, wandalizm w szkolnym minibusie i ty wywołałeś pożar w sali matematycznej. Myślę, że już czas podjąć jakieś działania. Praktycznie dotychczas pozwalałam ci na morderstwa.
- To niesprawiedliwe wobec mnie. Bądź co bądź nie chciałem wywołać tego pożaru… i nadal utrzymuję, że minibus sam stoczył się ze wzgórza.
Posłała mi słaby uśmiech.
- Zadzwonię po twoich rodziców, aby cię odebrali – powiedziała, ignorując wszystko, co powiedziałem. – Możesz wrócić za tydzień.
Jęknąłem cicho i wstałem. Bella czekała na zewnątrz tak, jak obiecała, i była zaskoczona, widząc, że wróciłem tak szybko.
- A więc… - rozpoczęła z uśmiechem. – Jaka jest kara? Areszt? Praca podczas lunchu?
- Zawieszenie – powiedziałem. Jej oczy otwarły się szeroko. – Wygląda na to, że będziesz musiała sobie sama poradzić z Tanyą w tym tygodniu.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Swan dnia Nie 19:42, 06 Gru 2009, w całości zmieniany 13 razy
Zobacz profil autora
kirke
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 169 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów

PostWysłany: Pią 22:34, 04 Gru 2009 Powrót do góry

Cytat:
Tak, wiem, ale ty zacząłeś bitwę na jedzenie, wandalizm w szkolnym minibusie i ty wywołałeś pożar w sali matematycznej. Myślę, że już czas podjąć jakieś działania. Praktycznie dotychczas pozwalałam ci na morderstwa.
- To niesprawiedliwe wobec mnie. Bądź co bądź nie chciałem wywołać tego pożaru… i nadal utrzymuję, że minibus sam stoczył się ze wzgórza.
Posłała mi słaby uśmiech.

*leży i kwiczy*
chwała tłumaczom...
bardzo mnie bawią te wzajemne podchody- jak wspomniałam wcześniej wczesna podstawówka... to takie... uuurocze.... gdybym traktowała ten tekst na powaznie to chyba bym zwariowała... albo upadła na podłogę z powodu namiaru naiwności, ale humor mnie rozbraja ilekroć czytam MBFK...

dzięki za to Teamie drogi Smile

pozdrawia
kirke


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin