|
Autor |
Wiadomość |
Swan
Zły wampir
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P
|
Wysłany:
Czw 15:02, 31 Gru 2009 |
|
Hm. Mam BARDZO mało czasu, ale obiecałam sylwestrowo-noworoczny prezent, więc muszę słowa dotrzymać ;)
Bardzo cieszą mnie Wasze pozytywne opinie, no i ilość komentarzy jak na tak krótki czas :)
A co do akcji z Alice i Jasperem - ja też miałam dziwne skojarzenia xD
Rozdział 13
Tequila makes your clothes fall off!
(Tequilla sprawia, że twoje ubrania spadają!)
Tłumaczka: Swan :D
PW Belli
Byłam naprawdę podekscytowana jutrzejszym dniem w szkole. Rozmawiałam z Edwardem i postanowiliśmy, że powiemy naszej paczce o tym, że my byliśmy… nie chciałam mówić chłopak i dziewczyna przed randką, ale powiedzieć im, że mamy dziwne uczucia w stosunku do siebie i chcemy pójść na randkę, aby zobaczyć dokąd nas to zaprowadzi. Nie mogłam się doczekać, aby zobaczyć wyrazu twarzy Alice i Rosalie. Mimo że chcemy im powiedzieć o zadurzeniu, pominiemy część z „pijackim seksem”, ale mam wrażenie, że Edward coś przede mną ukrywa. Kiedy poruszałam ten temat on stawał się nerwowy i unikał kontaktu wzrokowego. Och, i tak wyciągnę to z niego prędzej czy później. Rzeczą, której musieliśmy uniknąć, było powiedzenie Charliemu. Po prostu wiedzieliśmy, że on by się okropnie ucieszył, zadzwonił do Esme i Carlisle’a (którzy też będą trzymani w niewiedzy) i pewnego dnia Edward i ja po powrocie do domu zastalibyśmy ich planujących ślub.
Kiedy obudziłam się następnego dnia, nie mogłam pozbyć się uśmiechu z mojej twarzy. Gdy Edward zaprosił mnie na randkę, wiedziałam, że byłam szczęśliwa, ale nie miałam pojęcia, że będę aż tak szczęśliwa, żeby wyglądać, jakbym zasnęła z płaszczem powieszonym na ustach. Szybko się przygotowałam, Charlie zniknął zanim zeszłam na dół, zjadłam śniadanie i wkrótce zmierzałam w kierunku domu Edwarda, aby powiedzieć: dzień dobry, ale w minucie, gdy wyszłam przez moje frontowe drzwi, byłam zaskoczona, widząc go stojącego na werandzie z uśmiechem.
- O mój Boże – zaczęłam. – Dzisiaj wyszedłeś z domu przede mną! To cud.
- Ha ha ha zamknij się – wymamrotał z uśmiechem, kładąc rękę na moich ramionach i prowadząc do auta. – A więc ty powiesz Alice i Rose a ja głupiemu i głupszemu.
- Brzmi nieźle. – Uśmiechnęłam się do niego.
Doszliśmy do auta, Edward zatrzymał mnie, zanim zdążyłam otworzyć drzwiczki.
- Bella, czekaj – powiedział delikatnym głosem, który tak kochałam. – Chcę czegoś spróbować…
Nie zdążyłam nawet otworzyć ust, zanim poczułam jego usta, napierające na moje. Jasne, całowaliśmy się wcześniej, ale tym razem to coś znaczyło i do cholery, podobało mi się. Właśnie chciał się odsunąć, gdy złapałam za przód jego niebieskiej koszulki, przyciągając gwałtownie z powrotem do mnie i pogłębiając pocałunek. Zdecydowanie mogłam do tego przywyknąć. Nie wiem jak długo się całowaliśmy, ale wkrótce zostaliśmy wyrwani z naszego małego światka, gdy usłyszeliśmy wysoki pisk za nami. Najpierw myślałam, że to Alice. Byłam bardzo zaskoczona, widząc Esme, stojącą na werandzie swojego domu z szeroko otwartymi oczami i zachwyconym uśmieszkiem.
- No, no, no, co my tu mamy? – powiedziała, krzyżując ramiona na piersiach.
- Mamo… - powiedział nerwowo Edward, z nutą chichotu w głosie. – Uch, my.. my właśnie… Bella chciała, żebym nauczył ją pierwszej pomocy!*
- Na stojąco? – zapytała Esme, z zarozumiałym uśmieszkiem.
- Ostrożności nigdy za wiele – odpowiedziałam, tylko trochę zdenerwowana, ale nie kupiła tego. – Proszę, nie mów mojemu tacie.
Zachichotała, wywracając oczami.
- Dobra, ale powiem Carlisle’owi – zakomunikowała, powodując, że Edward wyglądał na nawet bardziej zaniepokojonego. – Odkąd skończyliście dwanaście lat, zakładaliśmy się, kiedy skończycie razem. Ja obstawiałam ostatni rok liceum, przed rozdaniem świadectw, on mówił, że po. Kocham mieć rację.
- Zakładaliście się o nas?! – zapytałam zszokowana.
- Hej – zawołała Esme. – To był dobry sposób na zarobienie odrobiny pieniędzy, ale jedynym co mogę powiedzieć jest: W samą porę, do cholery!
Zostawiła nas, stojących z szeroko otwartymi oczami, podczas gdy ona poszła przekazać Carlisle’owi wiadomości.
- Zastanawia mnie o ile się zakładali – wymamrotał, lekko zarumieniony.
- Cóż, skoro zakładali się od sześciu lat, lepiej, żeby o dużo… i chcę moją działkę.
Edward jedynie zachichotał.
- Tiaa, może zapłacą za randkę.
PW Edwarda
Jazda do szkoły była świetna. To znaczy, choć raz mogłem patrzeć się na Bellę, bez obawy, że zostanę przyłapany, a jeśli tak było, jedynie posyłałem jej szeroki uśmiech, powodując u niej śmiech. Zatrzymaliśmy się przed szkołą, aby zobaczyć, że jest praktycznie pusto. Był tam jedynie pusty jeep Emmetta. Mimo to, nie ruszyliśmy się stamtąd. Bella wzięła głęboki oddech i odwróciła do mnie.
- Gotowy? – zapytała. Nie mogłem stwierdzić czy jest zdenerwowana czy podekscytowana.
- Tak, ale… - powiedziałem, pochylając się i zatrzymując milimetry od jej twarzy. – Chcę skończyć to, co zaczęliśmy przed domem.
Uśmiechnęła się, gdy odgarnąłem część jej włosów za ucho i pocałowałem ponownie. Nigdy nie będę miał tego dość. Niechętnie się odsunąłem i wyszliśmy z auta i zaczęliśmy iść w kierunku wejścia. Gdy weszliśmy do szkoły, nerwy zaczęły się wzmacniać. Nie było za wcześnie na to, aby im powiedzieć? Patrząc na Bellę, zrozumiałem, że czas jest odpowiedni.
Weszliśmy do stołówki i zobaczyliśmy Emmetta, Rose, Jaspera i Alice, która wyglądała na chorą, siedzących przy naszym stoliku, rozmawiających między sobą. Kiedy ściągnęliśmy na siebie uwagę wszystkich, ich oczy zrobiły się wielkie na widok naszych dłoni splecionych ze sobą.
- Cholera, ja to wiedziałem! – krzyknął radośnie Emmett, wstając i wskazując na nas. – Mówiłem wam? Mówiłem! Jestem geniuszem. Dokładnie G.E.N.U.S.Z.E.M!
Zaśmialiśmy się z małego potknięcia Emmetta i z tego, że nie mógł nic powiedzieć na swoją obronę.
- Wygląda na to, że on zajął się naszą robotą – powiedziała Bella z uśmieszkiem, siadając na stole i nie puszczając mojej dłoni. – Jak wyście na to wpadli?
- Edward nie przyniósł mi wczoraj mojego PSP, a powiedział, że to zrobi – powiedział Emmett – no i wiedziałem, że się w tobie zabujał i była tylko kwestia czasu, żeby się przełamał.
- Dzięki, chłopie – powiedziałem z sarkazmem.
- A więc to znaczy, że możemy podyskutować o tym, co zdarzyło się na mojej impr… O ku***!
Kopnąłem go pod stołem, przerywając mu. Jeśli Bella się dowie, że oni wiedzą o naszym małym… wypadku, to rozpęta się piekło. Popatrzyła na mnie zdezorientowana. Udałem kaszel, kiepsko starając się ukryć to, że właśnie kopnąłem jednego z moich najlepszych przyjaciół. Jej uwaga wkrótce ze mnie przeniosła się na Alice, która siedziała obniżona na swoim krześle i wyglądała okropnie, co było nie w jej stylu.
- Nie wyglądasz za dobrze – zaczęła Bella, podczas gdy ja pocierałem jej dłoń kciukiem. – Wciąż wymiotujesz?
- Taa… - powiedziała zachrypniętym głosem. – Tata Edwarda przyszedł wczoraj w nocy. Powiedział, że mam grypę żołądkową, i że twojego obecnego chłopaka nie ma w domu. Ostatnio widzieliśmy go na obiedzie z tobą i to z grubsza wyjaśniło nam dużo, tak więc nie możemy Emmettowi przypisać wszystkich zasług detektywa. Też miałam w tym swój… udział.
Patrzyłem jak zatyka usta i szybko zrywa się z krzesła, biegnąc w kierunku łazienki.
- Próbowałem ją przekonać, żeby została w domu – powiedział Jasper. – Ale ona uparła się, żeby dzisiaj przyjść, wiedząc, że zdarzy się coś ważnego, no i cholernie mnie przeraża, gdy jest wściekła. Nie chciałem ryzykować utracenia niczego… cennego.
- Sprawdzę co z Alice – zaczęła Rosalie, wstając. – Bello, chodź ze mną. Muszę znać każdy, nawet najdrobniejszy szczegół. Teraz możesz mi powiedzieć, czy dobrze całuje, czy nie i nie możesz użyć wymówki „Och, ale on jest moim najlepszym przyjacielem” tym razem.
Uśmiechnąłem się, gdy Bella wywróciła oczami, dała mi małego buziaka i podążyła za Rose w kierunku łazienek. Czułem się pusty w środku, gdy obserwowałem jak odchodzi. To przerażające, jak wielką moc ktoś może mieć nade mną.
PW Belli
Stałyśmy w toalecie, Rosalie poprawiała włosy w lustrze, a Alice opróżniała zawartość swojego żołądka do toalety. Skrzywiłam się lekko, gdy Alice po raz kolejny puściła pawia, przed tym jak się zarumieniła i ponownie podeszła wypłukać usta. Choć raz Alice wyglądała jak gówno. W pewien sposób było to nawet zabawne.
- Mogłabyś pójść do domu – oświadczyłam. – Rose i ja przyniosłybyśmy ci lekcje.
- W życiu! – zaprotestowała. – Moja mama powiedziała, że jeśli nie jestem wystarczająco zdrowa, żeby iść do szkoły, to nie jestem wystarczająco zdrowa, żeby jechać na zakupy w tą sobotę, a wy wiecie jaka jestem, gdy nie mogę jechać na zakupy!
- Masz rację.
Rosalie i ja zadrżałyśmy pod wpływem wspomnień.
- Ale dość o mnie – powiedziała Alice, uśmiechając się lekko. – No to jak ta cała sprawa z Edwardem się zdarzyła? Myślałam, że jesteście „tylko przyjaciółmi”.
- Wciąż jesteśmy przyjaciółmi – powiedziałam, rumieniąc się. – Po prostu mamy pewne dziwne uczucia względem siebie, no i nie nazywaj go moim chłopakiem. Jeszcze nie byliśmy na randce.
- A więc nie nazywasz go swoim chłopakiem, bo nie byliście jeszcze na randce, ale się z nim całujesz – stwierdziła Rosalie. – To ma sens… przynajmniej dla ciebie. Twój związek z Edwardem jest jak coś, co możemy oglądać w „The Hills”**.
- Stul dziób… - powiedziałam z uśmieszkiem. – Wychodzimy w sobotę i nie Alice, nie możesz mnie wystroić.
Zatrzymałam ją, gdy tylko otworzyła usta.
- Jak możesz zabronić mi cię wystroić? – zapytała. – To jak zabronić Bethowenowi komponować, albo teletubisiom straszyć dzieci!
Nie mogłam się nie roześmiać. Zaufam Alice, a ona wykorzysta na mnie całą „filozofię”. Wywracając oczami, odwróciłam się do niej.
- Po prostu chcę iść jako ja – powiedziałam. – Jestem pewna, że Edwardowi też się to spodoba.
Zaczęła lekko dyszeć, zanim nie pobiegła powrotem do kabiny i nie zwymiotowała po raz kolejny.
- Wiesz, gdybym nie wiedziała lepiej – zaczęła Rosalie – powiedziałabym, że jesteś w ciąży!
- Nie jestem w ciąży – wykrztusiła Alice. – I nie mówi mi: „Nigdy nie wiesz, dopóki nie zrobisz testu”, bo Jasper i ja nie robiliśmy tego od czterech miesięcy. Czekamy do balu maturalnego, żeby to znów zrobić.
- Ale to za dziewięć miesięcy – stwierdziłam, zaskoczona. – Jasper musi świrować.
- Och, a Edward nie? – zapytała Alice. – Chłopcy praktycznie o to błagają…Będziesz z nim spała? Chodzi mi o to, że może być dziwnie. Jesteście ze sobą o wiele bliżej niż ja byłam z Jasperem, albo Rose z Emmem…
Wzięłam głęboki wdech. To był czas, aby wyznać im prawdę.
- Pamiętacie, jak mówiłam wam, że uprawiałam seks z kimś na imprezie Emmetta? – zapytałam, lekko zdenerwowana.
- Taak – powiedziały równo.
- Uch… To był Edward.
- JA – zaczęła Rose.
- SNA – dodała Alice.
- CHOLERA – zakończyły zgodnie.
- Żartujesz, prawda? – zapytała Rose.
Jedynie potrząsnęłam głową.
- Co mogę powiedzieć? – zaczęłam. – Tequila sprawia, że twoje ubrania spadają.
PW Edwarda
Reszta tygodnia minęła zadziwiająco. Bella i ja byliśmy praktycznie nierozłączni, ale nie narzekałem na to. Nie mogłem być szczęśliwszy. Kiedy sobota nareszcie nadeszła, byłem bardzo podekscytowany. Nie mieliśmy robić nic wymyślnego. Po prostu kolacja i film, ale to był początek wielu innych randek, które, mam nadzieję, nadejdą. Gdy już byłem gotowy, udałem się do domu Belli. Na szczęście moi rodzice nie powiedzieli Charliemu nic o tej wpadce z całowaniem, więc on wciąż myślał, że jesteśmy tylko przyjaciółmi, ale za każdym razem, gdy Bella przychodziła do mnie, żarciki się zaczynały. Przysięgam, że teraz mam wrażenie, iż moja mama czekała na to, odkąd się poznaliśmy! Nic mnie już nie zdziwi.
Wspiąłem się po schodkach na werandę, zapukałem do drzwi i wszedłem do środka. Od lat mieliśmy zwyczaj po prostu wchodzenia do środka. Do cholery, jesteśmy praktycznie rodziną.
- Cześć Edward – powiedział Charlie ze swojego miejsca na kanapie. – Dokąd idziecie?
- Idziemy tylko coś zjeść jako przyjaciele... tylko przyjaciele, nie martw się. Nic dziwnego się tu nie dzieje. Nie ma żadnych sekretów.
- Edward, zamknij się – usłyszałem słowa Belli zza mnie. – Tato, wrócę później.
Bella praktycznie wyciągnęła mnie z domu, zanim zdążyłem powiedzieć cokolwiek innego. Miałem nadzieje, że Charlie był zbyt pochłonięty meczem baseballa, żeby zwracać uwagę na to co mówię. Podeszliśmy do mojego auta. Dopóki nie wsiadła do środka, nie dotarło do mnie, jak wspaniale wyglądała. Miała na sobie wypłowiałe niebieskie dżinsy, i klasyczną zieloną, długą bluzkę z rękawami, która idealnie podkreślała jej krągłości. Prosto, acz pięknie.
- A więc – zacząłem, włączając silnik. – Jesteś gotowa na randkę swojego życia?
- Dawaj ją - zaśmiała się.
Śmiejąc się, wjechałem na drogę. Będzie świetnie.
*W oryginale było CPR, czyli: [link widoczny dla zalogowanych]ążeniowo-oddechowa
** [link widoczny dla zalogowanych]órza_Hollywood
Mogłabym przetłumaczyć jako Wzgórza Hollywood, ale irytują mnie polskie tłumaczenia niektórych tytułów i podjęłam decyzję, że zostawię tytuł serialu w oryginale.
Jeśli nie macie weny, nie chce Wam się pisać komentarza, czy cuś a rozdział Wam się podobał możecie np. dać pochwałę tłumaczce danego rozdziału ;) To będzie nas utwierdzało w tym, że czytacie... :P
Mimo to komentarz zawsze dużo bardziej dodaje nam motywacji do pracy, więc liczymy też na prezenty sylwestrowo-noworoczne z Waszej strony :)
Szczęśliwego Nowego Roku życzy cały SunshineTeam ;)) |
Post został pochwalony 12 razy
Ostatnio zmieniony przez Swan dnia Sob 8:44, 02 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
<RUDA>
Zły wampir
Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 317 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 15:37, 31 Gru 2009 |
|
To ja będę pierwsza z takim prezentem.
Bardzo ciekawie się zapowiada ten cały związek. Muszę powiedzieć że mi się k***wsko podoba. Nie ma to jak dobry FF na koniec roku.
Co do treści : Esme mnie po prostu rozwaliła. Nie ma co wsparcie rodziców :P
Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
Gorąco pozdrawiam i życzę udanego Sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku
Ruda :lol: |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Aja
Wilkołak
Dołączył: 06 Lip 2009
Posty: 231 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z brzucha. . . mamusi(;
|
Wysłany:
Czw 15:40, 31 Gru 2009 |
|
Nawet nie zdarzyłam skomentować poprzedniego rozdziału, a tu następny to naprawdę świetna sylwestrowo-noworoczna niespodzianka(:
Z braku czasu powiem tylko, że oba rozdziały były jak zawsze idealnie przetłumaczone. Ed w końcu zdobył się na odwagę i nikt mu nie przerwał. Teraz czekam na ta randkę życia(: co prawda zaglądałam jakiś czas temu do oryginału i wiem, że ta randka będzie wyjątkowa;D
Tak więc dziękuje za niespodziankę i ogólnie za możliwość czytania(:
Całemu SunshineTeamu i wszystkim życzę szczęśliwego Nowego Roku pełnego szczęścia i miłości oraz udanego Sylwestra(:
Pozdrawiam Aja |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Invisse
Zły wampir
Dołączył: 19 Lip 2009
Posty: 355 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 15:46, 31 Gru 2009 |
|
Esme świetna ;)
Cieszę się przeogromnie z nowego rozdziału, ale po skończeniu oczywiście mam niedosyt... ;) I weź tu zadowol czytelnika :)
Nie spodziewałam się, że Edward da radę i namówi Bells na randkę ;)
Teraz tylko czekać ;)
pozdrawiam,
I. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Viv
Dobry wampir
Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 1120 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 103 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z 44 wysp
|
Wysłany:
Czw 17:19, 31 Gru 2009 |
|
Nie wiem jak to możliwe ale ten ff z rozdziału na rozdział jest coraz lepszy i coraz bardziej mnie wciąga . Zabójcze teksty , Esme i całej reszty .
Dobrze że Charli był zajęty meczem bo , nie sądze żeby ktoś po takiej gadce jak Edward , nie połapał się o co chodzi .
Myślałam że Alice jest w ciąży , ale pewnie Bella ją ubiegnie (czego jej wcale nie życze narazie ).
Dzięki za cudowny prezent i jeszcze raz dla całego zespołu Wszystkiego Dobrego W Nowym Roku !! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Czw 17:38, 31 Gru 2009 |
|
Składa się chyba na to ,że to tutaj złoże ostatni komentarz w tym roku , o ile chłopak wpuście mnie u siebie na forum przed 12 , w co wątpie ;p Zabawa na całego a ja z twarzą przyklejoną do ekranu monitora ;p ubaw po pachy. Więc na wstępie życzę ponownie wspaniałego Sylwestra, obfitującego w rzeki procentów , epickiego wejścia do Nowego Roku aby był jeszcze lepszy niż ten mijający , byście bardziej płodnie dodawały rozdziały i tłumaczyły, miały mnóstwo chęci i weny do tworzenia nowych opowiadań ,tego życzę wszystkim twórcom na forum , oraz betom. ;* (przepraszam za kalectwo języka ) A co do treści ostatniego rozdziału w tym roku, jak zwykle ubaw po pachy. Przejmuje się Alice , wymiotuje na okrągło , niby nie uprawiała seksu od czterech miesięcy ale kto ją tam wiem, Jasper tylko wygląda na takiego spokojnego. Nareszcie nadeszło najlepsze ze strony Belli i Edwarda = miłość. Na to tutaj każdy czekał , na tequile ściągająca spodnie też! ;D Rozwaliła mnie reakcja Rose i Alice w toalecie "JA-SNA-CHOLERA" ;D Jestem zachwycona , naprawdę. Mimo to 'deser' dopiero przed nami , w postaci obiecanej randki ... ^^ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gemmei.
Nowonarodzony
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 46 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zgierz
|
Wysłany:
Czw 18:05, 31 Gru 2009 |
|
Świetny prezencik w sylwestrową noc. xd
Co do treści: nie ma to jak zakłady rodziców. xd Dobrze, że moi tak nie robią. ;D
Cytat: |
- Idziemy tylko coś zjeść jako przyjaciele.. tylko przyjaciele, nie martw się. Nic dziwnego się tu nie dzieje. Nie ma żadnych sekretów. |
*spada z krzesła*
Mama moja stwierdziła, że powinnam się leczyć, skoro śmieję się do komputera. xdd
Szczęśliwego Nowego Roku,
Gemmei. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nina=)
Wilkołak
Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 204 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 18:09, 31 Gru 2009 |
|
No no!
Jeśli wczorajszy tekst był genialny to na określenie tego nie mam pomysłu!
Numer z zakładem był cudowny!!
Śmiałam się z niego baaaardzo długo :-D
Najlepsze było jak Edek zaczął tłumaczyć Charliemu, że idą coś zjeść jak przyjaciele. Na miejscu Charliego zorientowałabym się, że coś jest nie tak. xD A reakcja Belli - bezcenna ;)
No dobra kończę ten mój komentarz
Życzę oczywiście szczęśliwego Nowego Roku! ;)
Pozdrawiam
Nina=)
PS. Aha i jeszcze jedno. Nie wiem czy ktoś już o tym pisał ale w tekście zamiast 'Charlie' jest 'charcie'. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Allie
Zły wampir
Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 252 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin
|
Wysłany:
Czw 19:13, 31 Gru 2009 |
|
Powiem tak: super!
Błąd w pisowni imiona pana Swan.
Esme mnie rozbroiła.
Rozwinę to jak wrócę albo dorwę się do lapka u kolegi ;) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Anahi_true_love
Nowonarodzony
Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 23 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Czw 19:17, 31 Gru 2009 |
|
Dzięki Dzięki Jesteś Kochana !!!!
Uwielbiam twoje tłumaczenie jak zwykle Fantastyczne :)
Nie mogę się doczeka jak będą razem i się nazwa dziewczyna i chłopakiem ..:)
Kiedy planujesz dodac następny następny rozdział ???nie żebym nacisjkała no ale jestem ciekawa :) |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anahi_true_love dnia Czw 19:20, 31 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
kakunia
Nowonarodzony
Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 43 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Polski :)
|
Wysłany:
Czw 19:37, 31 Gru 2009 |
|
Te zakłady były świetne! Nie przypuszczałabym, że Esme i Carlisle są:
Po pierwsze: fanami hazardu
Po drugie: aż tak pewni miłości Edwarda i Belli
Ciekawa jestem, kiedy Charlie się dowie. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Edward Cullen vampire
Nowonarodzony
Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 40 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Deszczowe Forks..
|
Wysłany:
Pią 0:37, 01 Sty 2010 |
|
tak więc..
ten rozdział jest fajny ale bardzo nie spodobał mi się "Charcie".. To Charlie a nie jakieś coś..!
xdd
moja perełka number 1 w tym rozdziale to :
Cytat: |
- Cześć Edward – powiedział Charcie ze swojego miejsca na kanapie. – Dokąd idziecie?
- Idziemy tylko coś zjeść jako przyjaciele.. tylko przyjaciele, nie martw się. Nic dziwnego się tu nie dzieje. Nie ma żadnych sekretów.
- Edward, zamknij się – usłyszałem słowa Belli zza mnie. – Tato, wrócę później. |
po prostu mnie to rozwaliło..
za to number 2 to :
Cytat: |
- Pamiętacie, jak mówiłam wam, że uprawiałam seks z kimś na imprezie Emmetta? – zapytałam, lekko zdenerwowana.
- Taak – powiedziały równo.
- Uch… To był Edward.
- JA – zaczęła Rose.
- SNA – dodała Alice.
- CHOLERA – zakończyły zgodnie.
- Żartujesz, prawda? – zapytała Rose.
Jedynie potrząsnęłam głową.
- Co mogę powiedzieć? – zaczęłam. – Tequila sprawia, że twoje ubrania spadają. |
Czekam na następny rozdział z niecierpliwością :-D
Happy New Year!. :-D
Pozdrawiam
Edward Cullen vampire :-D :-) :-D
:** |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Edward Cullen vampire dnia Pią 0:41, 01 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
p. Cullen
Nowonarodzony
Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 45 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: somewhere
|
Wysłany:
Pią 11:00, 01 Sty 2010 |
|
Kakunia, za niedługo coś mi się wydaje ^^
A ja mam dwie teorie co zrobi jak się dowie :D
1Albo Charlie jako zapalony hazardzista wydał swoje ostatnie oszędności na ten zakład :razz:
2. Drugi pomysł, który mi przyszedł do głowy to obraz Charliego z dubeltówką :twisted: oby tylko nie był załadowany :twisted:
a co do samego tekstu :wink: Swan jesteś Wielka :-D taki prezent wstawiłaś w sylwestra, że ten rok nie mógłby się skończyć nieudanie :oops:
najlepszy fragment musiałam sobie zrobić sobie przerwę ze śmiechu
:twisted:
. Byłam bardzo zaskoczona, widząc Esme, stojącą na werandzie swojego domu z szeroko otwartymi oczami i zachwyconym uśmieszkiem.
- No, no, no, co my tu mamy? – powiedziała, krzyżując ramiona na piersiach.
- Mamo… - powiedział nerwowo Edward, z nutą chichotu w głosie. – Uch, my.. my właśnie… Bella chciała, żebym nauczył ją pierwszej pomocy!*
- Na stojąco? – zapytała Esme, z zarozumiałym uśmieszkiem.
- Ostrożności nigdy za wiele – odpowiedziałam, tylko trochę zdenerwowana, ale nie kupiła tego. – Proszę, nie mów mojemu tacie.
Zachichotała, wywracając oczami.
- Dobra, ale powiem Carlisle’owi – zakomunikowała, powodując, że Edward wyglądał na nawet bardziej zaniepokojonego. – Odkąd skończyliście dwanaście lat, zakładaliśmy się, kiedy skończycie razem. Ja obstawiałam ostatni rok liceum, przed rozdaniem świadectw, on mówił, że po. Kocham mieć rację.
- Zakładaliście się o nas?! – zapytałam zszokowana.
- Hej – zawołała Esme. – To był dobry sposób na zarobienie odrobiny pieniędzy, ale jedynym co mogę powiedzieć jest: W samą porę, do cholery!
Zostawiła nas, stojących z szeroko otwartymi oczami, podczas gdy ona poszła przekazać Carlisle’owi wiadomości.
- Zastanawia mnie o ile się zakładali – wymamrotał, lekko zarumieniony.
- Cóż, skoro zakładali się od sześciu lat, lepiej, żeby o dużo… i chcę moją działkę.
Edward jedynie zachichotał.
- Tiaa, może zapłacą za randkę.
xDDD to jest cały komentarz sytuacji :razz: no i Edward się rumieni! :-D to jest całkiem absolutnie słodkie kiedy się zawstydza :twisted: :twisted: |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Aliss.
Wilkołak
Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 237 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pią 11:20, 01 Sty 2010 |
|
No i super, że coś nowego pojawiło się tak szybko;)
tak zacznę z miłej strony (błędy)
Cytat: |
To jak zabronić Bethowenowi komponować, albo teletubisiom straszyć dzieci! |
to ja nie wiedziałam, że teletubisie straszą dzieci;D
Cytat: |
- Cześć Edward – powiedział Charcie ze swojego miejsca na kanapie. – Dokąd idziecie? |
chyba C h a r l i e
Cytat: |
- Idziemy tylko coś zjeść jako przyjaciele.. tylko przyjaciele, nie martw się. |
Mają być t r z y kropki.
Cytat: |
Miałem nadzieje, że Charcie był zbyt pochłonięty meczem baseballa, żeby zwracać uwagę na to co mówię. |
znowu ten Charcie.
Ogólnie podobało mi się, acz wszystko idzie troszkę za szybko i dziwnie. Albo za wolno? W każdym razie mam mieszane uczucia - ukrywali tyle swoją miłość przed sobą, a teraz nagle całują się na placu szkolnym? Niee, to nie dla mnie.
Czekam na kolejne części i pozdrawiam;) |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aliss. dnia Wto 17:03, 02 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Lady Preria
Nowonarodzony
Dołączył: 30 Lis 2009
Posty: 3 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Seattle
|
Wysłany:
Pią 12:40, 01 Sty 2010 |
|
ten rozdział jest suuuuper ;]
co chwilę spadałam z krzesła..;]] najpierw Esme & Carlisle.. potem Emmett.. no i jeszcze Alice & Rosalie.. a byłabym zapomniała!. Edward.. xdd jaki zdenerwowany.. :-D
hehe..
zdziwił mnie Charcie.. czy coś.. tak ma być przecież C H A R L I E
no tak.. jeszcze zapomniałam podziękować za niespodziankę sylwestrową..
poprawiłyście mi nastrój, bo byłam strasznie.. hym. zdenerwowana.. czy coś ;P
tak więc dziękuję zgranej drużynie i z niecierpliwością czekam na rozdział 14 ;]
pozdrawiam ;]]
Lady Preria :** |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
chocolate_maggie
Nowonarodzony
Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 38 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań/Forks
|
Wysłany:
Pią 14:16, 01 Sty 2010 |
|
Oh! Biedny Ed!! Współczuję mu! Gdyby mi tak się zdarzyło jak jemu, w sensie,że tyle razy by mi ktoś przeszkodził i to jeszcze w wyznaniu najlepszemu przyjacielowi, że chce się z nim umówić, to pewnie bym nie dała rady i się poddała!!
Współczuję mu, chłopak nieźle się spocił, zanim w końcu udało mu się to powiedzieć ;)
Za to całkowicie rozwalił mnie ten fragment z pierwszą pomocą xD
Po prostu genialne !!!
A zakład Carlisla z Esme?! Tego się nie spodziewałam! ;) Wydawałoby się; tacy porządni i dojrzali, a tu takie akcje ;p No nieźle, kto by pomyślał ;p
Tak samo Charlie jest bardzo fajnie przedstawiony. Przeważnie, jest jakimś złym albo marudnym lub wyrodnym ojcem a tutaj jest miły i zabawny ;p
Tłumacz dalej, bo naprawdę dobrze Ci to idzie xD
Weny!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Rathole
Dobry wampir
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 146 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.
|
Wysłany:
Pią 17:19, 01 Sty 2010 |
|
czarny_anioł napisał: |
Cytat: |
- Idziemy tylko coś zjeść jako przyjaciele.. tylko przyjaciele, nie martw się. |
Mają być t r z y kropki. A po kropkach z DUŻEJ litery chyba, nie?:D
|
Niby czemu? Ta zasada nie obowiązuje zawsze.
Skoro już przy tym jestem, to w wielu miejscach były przecinki przed albo, których być nie powinno. Nie powiem, że to wszystko, bo błędów było trochę. Po prostu nie będę wypisywać, częściowo mi się nie chce.
Tylko powiem jeszcze dwie rzeczy od siebie.
Cytat: |
Stałyśmy w toalecie, Rosalie poprawiała włosy w lustrze, a Alice opróżniała zawartość swojego żołądka do toalety. |
Wygląda, jakby poprawiała włosy należące do lustra. No ale okej. Ff mnie średnio śmieszy, ale to akurat było zabawne :D
Cytat: |
nie miałam pojęcia, że będę aż tak szczęśliwa, żeby wyglądać, jakbym zasnęła z płaszczem powieszonym na ustach |
A tego to w ogóle nie zrozumiałam.
__
Miałam nadzieję, że w tym odcinku będzie już ta ich randka!
NIECH NIKT, KTO NIE WIDZIAŁ TRAILERA, NIE CZYTA DALEJ KOMENTARZA, BO TO JEDEN, WIELKI SPOILER! :D
Sytuacja z Alice może wydawać się na pierwszy rzut oka nieco dziwna. Zupełnie jakby była w ciąży, prawda? No i może to jest prawda, ale oglądałam trailer i wiem, że osobą w ciąży będzie... Bella! Ach, nie mogę się doczekać. Może teraz to taka zmyłka jakby, żeby potem był większy szok? Aww, nie mogę czekać na dalsze rozdziały. To opowiadanie zaczyna podobac mi się coraz bardziej i ledwo powstrzymuję się od sięgnięcie po oryginał.
W każdym razie pozdrawiam i życze weny, mam nadzieje, że kolejny rozdział pojawi się niedługo ;)
Rath |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rathole dnia Śro 16:16, 03 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
yeans-girl
Wilkołak
Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 239 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z objęć Edwarda / Królewskie Wolne Miasto Sanok
|
Wysłany:
Pią 18:53, 01 Sty 2010 |
|
Nie będę teraz odpowiadac na komentarze, bo czuje, że Swan chce to zrobic.
Chciałabym tylko zaznaczyz, że rozdział trzynasty NIE był betowany.
Swan się coś pomieszało, bo tłumaczyła to już dawno i myślała, że wysłała becie. W najbliższym czasie wstawimy poprawioną wersję.
Przepraszamy za nasz błąd.
PS. Choch, dziękuje, że zwróciłaś nam uwagę :). |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez yeans-girl dnia Pią 18:54, 01 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
chochlica1
Gość
|
Wysłany:
Pią 20:31, 01 Sty 2010 |
|
Dobrze, to ja się może wypowiem, żeby nie było, że coś ;P
W każdym razie... nie, to niemożliwe, żebym już widziała ten rozdział! Nie? Czy, kurka bez piórek, narąbałam się tak mocno?
Boże, naprawdę się narąbałam :roll: Ale pamiętałabym, co? :P Och, choinka!
No w każdym razie... rozdział był świetny :)
Edward jest mega uroczy w swoim gmatwaniu. W ogóle cały czas jest uroczy. W ogóle go kocham.
Alice... hm, mogę powiedzieć, że jest biedna. Tak ją męczyć wymiotami! Ach, w tą ciążę nie... nie, nawet nie przypuszczam! To by zbyt oczywiste było, a MBFK ma śmieszyć, a nie nudzić :P Także po prostu czekam na wyjaśnienie.
A chap zostanie zbetowany, jak tylko dziewczęta mi go dostarczą na skrzynkę mailową :P
No, i przepraszam za ten komentarz. Chyba do końca nie wytrzeźwiałam (ochhh, Boooższ.) :roll:
Buziaki, Choch ;* |
|
|
|
|
kirke
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 169 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów
|
Wysłany:
Pią 22:22, 01 Sty 2010 |
|
ha!
uwielbiam jakoś nieporadność tej parki papużek :)
są tak uroczo przerysowani, że czasem żal, że nie mogę czytać tego codziennie ;)
na sajm przód trzeba przyznać, że autorka ma standardowe podejście humorystyczne :) jakoś mnie ujmuje ten ff... jest taki szkolny... i ten Edward, co nie umie się umówić, a jak mu się w końcu udaje to od razu wszyscy wiedzą - łącznie z rodzicami, co się wcześniej założyli o to :)
czasem brakuje mi takiej naiwności...
ten ff jest świetny ;)
gratuluje dziewczęta :)
pozdrawia
kirke |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|