|
Autor |
Wiadomość |
whisper.
Gość
|
Wysłany:
Nie 10:57, 23 Sie 2009 |
|
Uroczy rozdział. Zastanawiam się tylko, dlaczego Bella nie chce się angażować w ten 'związek', o ile wogóle można to tak nazwać. W innych ff od razu by się rzuciła na E, by umilić mu noc, a tu tylko 'dobranoc' i idą spać. To jest kolejna z wielu zalet tegóż opowiadania - nic nie dzieje się szybko, akjca powoli się zagęszcza.
Co do błędów - mam jedną uwagę:
Cytat: |
Wyjęłam kilka produktów potrzebnych do zrobienia lazanii i przygotowałam naczynia. (...)
Podałam naszą lazanię i położyłam miskę z surówką na środku. (...)
- Myślałem, że pieczesz ciasta, a nie lazanie - powiedział figlarnie, na co zachichotałam. |
wiem, że się czepiam, ale slowo 'lasania' lepiej wygląda w oryginale, czyli 'lasagne'.
Życzę chęci do dalszego tłumaczenia.
whisper vel. ameno. |
Ostatnio zmieniony przez whisper. dnia Nie 10:58, 23 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
seska
Dobry wampir
Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 864 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 11:10, 23 Sie 2009 |
|
Od dawna jestem wielką fanką tego opowiadania :) Aż mi serce fiknęło koziołka z radości, jak tylko zobaczyłam nowy rozdział
Akcja coraz bardziej skłania się ku nawiązaniu bliższych relacji Super.
Rose i Emmett - ci nigdy długo nie czekają :P Niech się na nich wzorują inni
Mam nadzieję, że poranna pobudka zakończy się buziakiem :D Ewentualnie wparowaniem do sypialni Edwarda uradowanego Emmetta, co doprowadzi do sugestywnej aluzji (dobrze przecież wiemy, że Emmett nie owija w bawełnę)
Do następnego rozdziału, ave! :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Yvette89
Zły wampir
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P
|
Wysłany:
Nie 11:22, 23 Sie 2009 |
|
Już dawno zaczęłam czytać tego ff-a, jednak chyba go nie skomentowałam jeszcze.
Jest po prostu boski. To jak nasi bohaterowie się poznali a potem ich spotkanie... No i oczywiście to jak ich przyjaciele zaczęli się ze sobą umawiać... Miła odmiana od tych hot scen. To opowiadanie jest niewinne, słodkie i opowiada historię ludzi, mimo wszystko nieśmiałych... Ich sposób poznania też nie należy do konwencjonalnych :P
Urzekła mnie fabuła i cały opis. W ogóle ff sam w sobie jest świetny a dzięki świetnemu tłumaczeniu, możemy cieszyć się tym wszystkim w języku ojczystym :D Dziękuję, że wybrałyście właśnie tę historię :)
Życzę weny i czasu
Pozdrawiam serdecznie :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
xcullenowax
Wilkołak
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 112 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław.
|
Wysłany:
Nie 11:42, 23 Sie 2009 |
|
Jeee! Nareszcie nowy chap, nie mogłam się go doczekać, a oryginału jak na razie nie czytam, bo tłumaczenie jest świetne! (:
Kurcze, rozdział jest uroczy, a Bella z Edwardem naprawdę zachowują się jak stare, dobre małżeństwo. Szkoda, że nie są parą, a żadne z nich nie porusza tego tematu. Dobrze, że Bells nie rzuciła się na Edwarda, tylko każde z nich grzecznie poszło spać. ;d Gdyby było inaczej, wydaje mi się, że opowiadanie straciłoby swój urok.
Rosalie i Emmett są tacy jakich uwielbiam. Nie tracą czasu. ^^
życzę weny w tłumaczeniu,
xx |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
AlicjaC
Wilkołak
Dołączył: 30 Lip 2009
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów
|
Wysłany:
Nie 11:48, 23 Sie 2009 |
|
Świetny rozdział.
Emment i Rose chyba szybko zaliczyli wszystkie "bazy" :)
Och... Bella i Edward w jednym łóżku . Ok, wiem że jak na razie do niczego nie doszło, ale może kiedyś.... :D Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, iż jest możliwość, że kiedy "małżeństwo" się obudzi, może ich przywitać inna para, mianowicie Rose i Emment Oj komentarze by się posypały :P
Czekam na kolejny rozdział.
Czasu i chęci do dalszego tłumaczenie :)
Pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
marta_potorsia
Wilkołak
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 164 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostróda
|
Wysłany:
Nie 12:10, 23 Sie 2009 |
|
Oh, it's so romantic! :)
No, nareszcie coś się ruszyło w ich relacjach. Wspólna noc to pierwszy stopień do dalszego rozwoju związku, chachacha.
Dobrze, że B. się przełamała i do niego poszła. Została nieźle wynagrodzona za swoją odwagę. Swoją drogą głupio, jakby nigdy na randki nie chodzili, bo "są od wielu lat małżeństwem". Lipa. Chociaż kto wie, czy im się nie zmieni.
Błędów jakoś specjalnie dużo nie wyłapałam. Dlatego brawa dla bety.
Czekam na następne rozdziały.
Pozdrawiam, Marta. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Crazy Lady
Nowonarodzony
Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 37 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy snów.....
|
Wysłany:
Nie 12:30, 23 Sie 2009 |
|
........:*
Ten rozdział jest świetny!
TAki uroczy.....
Podoba mi się, iż Edward i Bella nie są razem tylko małymi kroczkami.
Już sobie wyobrażam jak Edward wyglądał w tych okularach, i ślinka mi leci:/
Co do Rose i Emmett Ci jak zawsze są odrazu razem i to nie odejmuje wartości tego opowiadania ,lecz je właśnie wzbogaca.
Ale powoli robi się sielanka i pewnie najdzie coś złego i już się boje.....no cóż nie wybiegam w przyszłość, bo jeszcze namieszam.
Pozdrawiam Crazy Lady |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
nieznana
Zły wampir
Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca
|
Wysłany:
Nie 12:42, 23 Sie 2009 |
|
Świetny rozdział :D
Bardzo dobrze, że Bells odważyła się i poszła do Edwarda, już nie mogę się doczekać co będzie dalej i kiedy będą ze sobą, oczywiście mam nadzieję, że nie nastąpi to za szybko, bo wtedy zmalałby mój podziw dla tego ff. Oczywiście świetne tłumaczenie i bardzo dobrze Ci ono idzie. Świetnie się czyta, miło i przyjemnie
Czekam na kolejny rozdział i życzę czasu do tłumaczenia
pozdrawiam
n/z |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Swan
Zły wampir
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P
|
Wysłany:
Nie 13:26, 23 Sie 2009 |
|
Och matko :D Jak zwykle jestem zachwycona rozwojem wydarzeń :P
Trochę drażni mnie to, że oni nie umieją się zejść... tak na poważnie, a nie tylko jako przyjaciele. Ogólnie ten ich związek jest dziwny xD No ale od początku taki był, więc czemu się czepiam? :D
Tłumaczenie, jak zwykle, świetne :)
Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział. Życzę weny, czasu i chęci do dalszego tłumaczenia :)
Pozdrawiam,
Swan |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mirell.
Wilkołak
Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 148 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wROCK | Tam gdzie szczęście wchłania się z powietrzem.
|
Wysłany:
Nie 15:41, 23 Sie 2009 |
|
Akcja nam się rozwija widzę :D Powoli, powoli, ale się rozwija. Podoba mi się i cieszę się, że nie jest tak, że od razu zobaczyli się na żywo i już są parą. Tak jak Emmett i Rose. Dobrze, że nic się nie dzieje za szybko. A to, że razem się położyli i zasnęli było słodkie. Tylko dziwie się, czemu Bella nie chce angażować się w ten związek? Chodzi jej o to, że za jakiś czas będzie musiała wrócić do domu? Czy może o to, że jest chora? Bo nie kapuję, czemu. Edward w tym opowiadaniu jest fajny, nie chce wykorzystać Belli tylko dlatego, że razem się położyli. Dziwię się, czemu nie poszli na żadną randkę, no bo niby rozumiem, że są 'małżeństwem' no ale mogli by gdzieś razem wyskoczyć.
Co do stylu to nie widziałam żadnych błędów, rozdział fajnie przetłumaczony.
Czekam niecierpliwie na dalsze rozdziały i życzę wam duuużo veny przy tłumaczeniu.
pozdrawiam ciepło, Mirelle. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Nie 19:35, 23 Sie 2009 |
|
Oh, tak co do Emmett`a i Rose nie ma co się przekonywać ,o ich czystości. Zaliczyli pewnie wszystkie bazy bez zbędnych ceregieli. Bells i Edi napewno będą ze sobą , ale romantyzm tego opowiadania jest świetny. Nie ma za słodko , ani zbyt drętwo. Mimo to przyznaje Belli odwagę, ja spędziłabym noc w łóżku podsłuchując drugiej osoby i pewnie vice-versa ;> Świetnie tłumaczone , dialogi nie są "sztywne" . Pozdrawiam i życzę czasu na tłumaczenie tego ff :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Aja
Wilkołak
Dołączył: 06 Lip 2009
Posty: 231 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z brzucha. . . mamusi(;
|
Wysłany:
Pon 13:16, 24 Sie 2009 |
|
Hmm... pochłonęłam całość za jednym zamachem i czuję potrzebę wypowiedzenia się.
Jakoś za bardzo mnie nie wciągnęło, tak żebym nie mogła się oderwać, ale jest przyjemne w czytaniu.
Takie spokojne i miłe(: przede wszystkim romantyczne, list w butelce znaleziony przez mężczyznę z cudownym brytyjskim akcentem(: (chyba muszę wybrać się nad morze z butelką;D)
No i Londyn, samo miasto jest dla mnie zachęta do czytania(:
Nie lubię jak akcja jest szybka, raz dwa i już w 2 bądź 3 rozdziale wyznają sobie miłość, ale tu z kolei jest trochę przy wolna, no mogli by się chociaż pocałować, czyż nie?
Co do samego tłumaczenia jest perfekcyjne w każdym calu, gratuluję(:
Życzę weny, czasu i chęci w tłumaczeniu(: |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
bella100011
Nowonarodzony
Dołączył: 21 Sie 2009
Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 13:44, 24 Sie 2009 |
|
Cześć! Niecierpliwie czeka na następną część Twojego opowiadania. Jeszcze żadne opowiadanie nie zainteresowało mnie tak jak Twoje. Niesamowita historia! Można się przy niej uśmiać i popłakać... Świetnie nadaje się na film. Pozdrawiam.
PS. Napisz kiedy wstawisz kolejną część, bo umrę z niecierpliwości!!! |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez bella100011 dnia Pon 13:45, 24 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Ewelina
Dobry wampir
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 58 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P
|
Wysłany:
Pon 14:13, 24 Sie 2009 |
|
Od dwóch dni zastanawiam się jaki komentarz napisać.. Uważam, że to opowiadanie jest samo w sobie niesamowite. Mianowicie, jest w nim zawarte tyle słodyczy, jednak nigdy nie jest mdłe. Autorka musi być fenomenalnym pisarzem, skoro udało się jej to połączyć. Niby banalny temat a proszę, jaka wyszła z tego historyjka. Mam nadzieję, że na końcu będzie HE, bo nie wyobrażam sobie innego zakończenia.
Czekam na kolejną dawkę słodyczy,
Pzdr |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
wymyślona
Wilkołak
Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 222 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 20:40, 24 Sie 2009 |
|
Aja napisał: |
Nie lubię jak akcja jest szybka, raz dwa i już w 2 bądź 3 rozdziale wyznają sobie miłość, ale tu z kolei jest trochę przy wolna, no mogli by się chociaż pocałować, czyż nie? |
Ja nic nie mówię i nic nie powiem Cierpliwości trochę
bella100011 - Po pierwsze- to nie jest opowiadanie ani Mille, ani moje. Autorką jest niejaka Annilaia, my ( ja w mniejszej części, ale to nieważne chwilowo) tylko tłumaczymy. UWAGA! Jeśli zaś chodzi o kolejną część- tutaj pojawia się niewiadoma, niestety. O ile mi wiadomo, to Mille kończy już trzecią część siódmego rozdziału, a ja prawdopodobnie jeszcze dziś zabiorę się za ósmy, jednak problem powstał w związku z betą. Nie wiem, czy wiecie, ale zmienił się regulamin dotyczący betowania i trzeba przejść egzamin, a to może potrwać. Wybaczcie, to nie jest zależne od nas. Uzbrójcie się w cierpliwość Ach, i nie bierzcie informacji podanych przeze mnie za pewniak, bo nie konsultowałam się z Mille, a to ona tu rządzi :P
Zaś co do samego opowiadania. Ja wszystkie rozdziały, które zostały przetłumaczone, uważam za urocze. Ten ff nie należy do tych, od których nie można się oderwać, ale po prostu miło się go czyta. A to ważne. Podoba mi się ta powolna akcja, bo- podobnie jak Aja- nie lubię, kiedy w zaledwie drugim rozdziale B i E padają sobie w ramiona. Wkurza mnie coś takiego, chociaż nie wiem dokładnie dlaczego xD Jest słodko (uch, nie znoszę używać tego słowa, ale nie przychodzi mi lepsze określenie do głowy), ale nie za bardzo i zabawnie. Przy przesłuchaniu prowadzonym przez Alice zwijałam się ze śmiechu, tańczący grejpfrut też mnie rozbawił, podobnie jak niektóre opisy "podchodów" naszych bohaterów. Podsumowując- lubię tę historię.
Pozdrawiam,
.wymyślona.[/b] |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez wymyślona dnia Wto 21:45, 25 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
chochlica1
Gość
|
Wysłany:
Wto 11:00, 25 Sie 2009 |
|
To opowiadanie jest niesamowite, a tłumaczenie genialne Jestem pod wrażeniem. Ten ff ma coś w sobie, taką delikatność, nie wiem...Może subtelność? Podoba mi się to, że Bella i Edward są tacy ludzccy, ale jednocześnie zabawni...Nie ma szalonej jazdy bez trzymanki tylko spokojny rozwój wydarzeń, ich przyjaźni i jak śmiem twierdzić, uczucia. Już się nie mogę doczekać, aż któreś z nich w końcu zrobi krok w kierunku drugiego. Bądź, co bądź na pewno coś z tego będzie, choć na razie są sobą jedynie zauroczeni. Myślę, że nie na długo.
Przyznam się, że moja zbocozna strona aż się wyrywała, gdy czytałam, jak razem zasypiali i nic więcej. Uch. Ale i w tym urok. Nie przeszli od razu do seksu ^^
Teraz tylko czekam, aż Bella naprawdę stanie się panią Cullen. Ale martwi mnie trochę kwestia tego, że niedługo będzie musiała wracać do domu. No, chyba, że zostanie, czemu gorąco bym kibicowała!
Weny do tłumaczenia, a samej sobie cierpliwości do czytania! ;* |
|
|
|
|
<RUDA>
Zły wampir
Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 317 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 21:26, 25 Sie 2009 |
|
No nie .... czemu przerwane w takim momencie ?
Historia fajnie się rozwija.
Podobała mi się akcja w sklepie - udawanie parki, której tak mi się wydaje już niedługo grać nie będą. Czekam na kolejny rozdzialik. Nie pozwól mi długo czekać bo chyba długo nie pociągnę :P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nelennie.
Zły wampir
Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 289 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: tak bardzo Wrocław
|
Wysłany:
Wto 22:43, 25 Sie 2009 |
|
łojej! Dlaczego wcze sniej tu hnie wlazłam?!
Wybrałaś sobie naprawdę ŚWIETNY tekst do tłumaczenia. Taki radosny, przyjemny. Żadnych tragedii ni ma, piknie. Tak szczerze, too ja w ogóle nie czuję, że to jest tłumaczenie, mam wrazenhie, jakby to by ło piosane od początku po polsku, ale to tylko moje skromne zdanie
Bety widać o tekst zadbały.
Czy wspomniałam, że połknęłam 'na raz' całość? Że czuję się uzależniona od tego FF'a?
Fajnie jest przedstawiona Rose. Ogółem, sam pomysł jkest bardzo orginalny. Kłaniam się Autorcel, bo tekst jest świetny, Tobie, bo goi przecież tłumaczysz, a tłumaczenie jest b. dobre (czyt: dla mnie idealne, świetne, ale nie chcę się powtarzać, ale i tak to robie ; p p p p), Twoim betom, błędów ni ma!
pozdrawiam i życzę weny w tłumaczeniu, betowaniu;
Niunia:* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Caroline.
Nowonarodzony
Dołączył: 13 Mar 2009
Posty: 42 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z bębna Kings of Leon.
|
Wysłany:
Pią 17:08, 28 Sie 2009 |
|
Jeden kroczek do przodu, dwa kroczki w tył, jeden do przodu i powolutku coś się tam zaczyna dziać u naszej ulubionej pary.Nawet sobie zapisałam w notesie zdanie 'Jestem tańczącym grejpfrutem', spodobało mi się. Akcja nie dzieje się zbyt gwałtownie, nie ma żadnych 'och, Edwardzie, kocham Cię, ale wiem, że na Ciebie nie zasługuję, bo jestem taka pospolita' i bardzo dobrze. Swoją drogą, ja też nie mogę sama zasnąć ostatnimi czasy
.wymyślona., cieszę się, że dołączyłaś do Mille w tłumaczeniu i dziękuję za poświęcony i Twój i Mille czas, by pokazać to świetne ff szerszemu gronu.
Pozdrawiam. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mille
Wilkołak
Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 190 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Wschodu, nie wiadać? xd
|
Wysłany:
Pią 21:53, 28 Sie 2009 |
|
'licencjonowana' beta: .wymyślona.
Rozdział VII
Suknia ślubna
część trzecia
Obudziłam się lekko przeziębiona. Oddychałam przez usta, bo nos miałam zatkany i opuchnięty, a potem zakaszlałam głośno. Usłyszałam skrzypnięcie drzwi, więc podniosłam wzrok na Edwarda, który właśnie wchodził do pokoju z tacą w rękach i szerokim uśmiechem na twarzy.
- Dzień dobry, piękna – odezwał się łagodnie. Podniosłam się, a on umieścił ją na moich kolanach. Były tam jajka, bekon, tosty, a nawet świeży sok pomarańczowy. Posłałam mu uśmiech, pociągając jednocześnie nosem. - Jak mówiłem, zawsze przynoszę śniadanie do łóżka.
- Dziękuje – powiedziałam ochrypłym głosem. Chłopak zmarszczył brwi, obserwując mnie.
- Dobrze się czujesz? - zapytał, siadając obok i kładąc mi dłoń na czole. Kiedy przyglądał się moim rysom, spojrzałam mu w oczy. Potem przeniosłam wzrok na usta, wpatrując się w nie intensywnie. W końcu otrząsnęłam się z oszołomienia i zaczęłam jeść.
- Wszystko w porządku, Edwardzie. Zaufaj mi. Wiem, kiedy mój organizm choruje – wyjaśniłam - a to wygląda na zwykłe przeziębienie, które nie powinno trwać długo. - Uśmiechnął się do mnie czule i poszedł się przebrać.
Kilka godzin później zmierzaliśmy w kierunku jego samochodu, ciepło ubrani na wypadek chłodnego, październikowego wiatru. Edward wyglądał zachwycająco w ciemnej koszuli i marynarce, z szalikiem ciasno owiniętym wokół szyi i włosami rozwianymi przez wiatr. Zabrał mnie ze sobą do pracy, ponieważ musiał podrzucić projekt, nad którym ostatnio pracował. Jak zwykle przyglądałam się budynkom, które mijaliśmy w czasie jazdy. Chłopak nucił piosenkę do wtóru z radiem.
- Hej, Edward! Nie sądziłam, że spotkam cię tu w czasie urlopu! - zawołała jakaś kobieta, kiedy wysiedliśmy z windy.
- Witaj, Katie. Uwierz, to nie zależy ode mnie. - Dziewczyna była ubrana w biały sweterek z czarną kamizelką na wierzchu, ołówkową spódnicę i bardzo ładne czółenka. Miała ciemnobrązowe, sięgające ramion, pofalowane włosy, z których połowę związała na karku. Posłała mi przyjazny uśmiech.
- Bello, to jest Katie McCarthy, młodsza siostra Emmetta – oznajmił Edward, wskazując gestem na dziewczynę, kiedy się zatrzymaliśmy.
- Witaj – odezwałam się, podając jej dłoń. - Miło mi cię poznać. Twój brat ma ciekawy charakter! – Szatynka roześmiała się w odpowiedzi na to stwierdzenie.
- Nie martw się, nie jestem taka jak on – zapewniła mnie. - Poznałam twoją przyjaciółkę, Rosalie. Emmett jest nią całkowicie oczarowany.
- Rose nim. Cieszy mnie to, że się umawiają. - Uśmiechnęłam się szeroko.
- Zastanawiałam się, kiedy w końcu cię poznam – powiedziała. - Edward mało nie oszalał, cały tydzień mówił tylko o tobie. – Zarumieniłam się, a mój towarzysz zachichotał, chwytając za rękaw mojego żakietu, i pociągnął mnie za sobą. Szliśmy korytarzem w dół, do biura urządzonego w wyszukanym stylu. Chłopak zapukał lekko do drzwi, zanim je otworzył i weszliśmy do środka.
- Panie Hann? Przyniosłem skrypt Goodmana – przemówił Edward, wchodząc pewnym krokiem do gabinetu. Ruszyłam za nim zdenerwowana.
- Skrypt Goodmana? Nie przydzieliliśmy go Michaelowi? – Mój przyjaciel skinął głową z ponurym wyrazem twarzy. Pociągnęłam nosem i stanęłam w bezpiecznym miejscu za jego plecami.
- Zaczepił mnie ostatniego dnia i nie zostawił wyboru – wyjaśnił. Jego szef zmarszczył brwi, przeglądając kartki z notatkami.
- Już ja sobie z nim porozmawiam, zapewniam cię, Edwardzie. Otrzymasz za to dodatkowe wynagrodzenie, nie martw się. - Miedzianowłosy mężczyzna uśmiechnął się i odwrócił do mnie, zapraszając gestem, bym podeszła bliżej.
- Domyślam się, że to właśnie dziewczyna, na którą tak czekałeś? - zapytał pan Hann. Zrobiło mi się gorąco i tylko się do niego uśmiechnęłam.
- Tak, proszę pana. To jest Bella – odparł łagodnie mój znajomy, patrząc mi w oczy. Zrobiłam krok do przodu i podaliśmy sobie ręce.
- Miło mi pana poznać - powiedziałam, mając nadzieję, że zdenerwowanie w moim głosie nie było zbyt wyraźne.
- Teraz widzę, dlaczego Edward nie mógł doczekać się spotkania z tobą – wymamrotał. Uśmiechnęłam się do siebie na widok rumieńców na twarzy mojego przyjaciela.
- Bardzo podoba mi się w Londynie – zapewniłam pana Hanna, który życzył nam udanego pobytu, zanim odwróciliśmy się i wyszliśmy; Edward położył rękę na moich lędźwiach. Za drzwiami, w holu, ustawili się ludzie, którzy chcieli się z nim przywitać, ale wyszeptał mi, że byli tam tylko po to, by mnie zobaczyć.
- Hej, Ed! - usłyszałam czyjś nieprzyjemny ton. Katie stała obok stołówki, nalewając sobie kawę i podniosła wzrok albo nieco zaskoczona naszym widokiem, albo z powodu właściciela głosu, który właśnie zmierzał w naszą stronę.
- Mike – syknął Edward, próbując brzmieć kulturalnie. – Oddałem twój skrypt – powiedział zgryźliwie.
Blondyn wyszczerzył się, lustrując mnie wzrokiem, jakbym była kawałkiem mięsa. Cullen zmrużył oczy, obejmując mocniej moją talię. Zarumieniałam się.
- Dzięki, Ed. Kogo my tu mamy... Hej, nie przedstawisz nas sobie? - Edward posłał mu piorunujące spojrzenie; aż dziw, że chłopak jeszcze nie uciekł ze strachu.
- Mike, to Bella, moja żona. Właśnie wychodzimy. Do widzenia. - Oczy mężczyzny rozszerzyły się szeroko, tak jak i moje, po czym Edward obrócił mnie i żwawo ruszyliśmy w kierunku windy. Słyszałam śmiech Katie, gdy krzyczała do nas słowa pożegnania.
- Żona? - zapytałam odrobinę histerycznie, kiedy zmierzaliśmy do jego samochodu.
- Przecież zawsze się tak przedstawiamy. Doszedłem do wniosku, że to najprostszy sposób, by się odczepił. Poza tym, nie chciałabyś być mu przedstawiona jako singielka. – Edward otworzył mi drzwi, a potem pospiesznie zajął miejsce kierowcy, odpalił samochód i wyjechał z parkingu.
- Ale teraz wszyscy ludzie z twojego biura myślą, że jesteśmy małżeństwem – wykrzyknęłam, na co mężczyzna uśmiechnął się szeroko i wzruszył ramionami. Zwrócił swoją twarz w moją stronę i fakt, iż się w niego wpatrywałam, sprawił, że zachichotał.
Przez resztę dnia siedzieliśmy w domu. Chłopak robił, co mógł, bym poczuła się lepiej. Przed zachodem słońca przeziębienie niemal minęło. Dostaliśmy telefon do Rose, która poinformowała nas, że zostaje z Emmettem i nie wróci na noc do domu. Robiło się późno, całe miasto było już oświetlone, kiedy Edward pojawił się przy mnie, ubrany i gotowy do wyjścia.
- Włóż płaszcz – powiedział słodko. – Już wiem, co zrobimy tylko we dwoje. – Moje usta same wykrzywiły się w szerokim uśmiechu. Nie mogłam nic poradzić na to, że wzbudzał we mnie mimowolny entuzjazm.
Jechaliśmy kilka minut przez miasto, w kierunku Embankment. Kiedy wysiedliśmy z auta, poszliśmy pospacerować. Edward chwycił moją dłoń i włożył do kieszeni swojej kurtki, aby nie zmarzła. Moje policzki zrobiły się czerwone, i to nie tylko z zimna. Zobaczyłam wielką białą karuzelę przed nami, co sprawiło, że wstrzymałam oddech.
- Masz lęk wysokości? - spytał Edward, z wyraźnym rozbawieniem w głosie. Odwróciłam się do niego i tylko przewróciłam oczami.
- Co to takiego? - Wskazałam ręką olbrzymi obiekt.
- To jest London Eye, kochanie. Masz ochotę na przejażdżkę? – Zerknęłam na niego podekscytowana.
- Mówisz poważnie? Możemy się tym przejechać? – Zachichotał tylko i złapał mnie za rękę, podchodząc do mężczyzny w kasie.
Po chwili siedzieliśmy w środku z kilkoma innymi osobami, wjeżdżając na górę.
Nie potrafię opisać słowami widoku Londynu z góry. Widziałam wieżę zegarową i budynki parlamentu; całe miasto było oświetlone jakby specjalnie po to, bym mogła dostrzec jego piękno. A kiedy dotarliśmy na szczyt, po prostu zaparło mi dech w piersiach.
Westchnęłam głośno, mój wzrok wędrował ponad wszystkim, co mogłam dostrzec.
Edward przysunął się do mnie i objął ramieniem, sprawiając, że moje serce zaczęło bić szybciej.
- Podoba ci się? – spytał. Przytaknęłam, obdarzając go uśmiechem i umieściłam głowę na jego klatce piersiowej.
- To jeden z najpiękniejszych widoków w moim życiu, Edwardzie. Dziękuję. – Uśmiechnął się szeroko i przez chwilę wpatrywał w moją twarz. Nie wiedziałam, o czym dokładnie myśli, ale sposób, w jaki na mnie patrzył tutaj, na szczycie świata - tak, jakby był zakochany - sprawił mi wielką przyjemność. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mille dnia Pią 22:41, 28 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|