|
Autor |
Wiadomość |
kirke
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 169 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów
|
Wysłany:
Pon 22:58, 22 Lut 2010 |
|
niom... uwielbiam ten ff - nie mówiłam tego jeszcze? to teraz mówię prosto i wyraźnie :)
Cytat: |
Jęknął błagalnie, trzymając w dłoniach moją twarz, a jego język wsuwał się i wysuwał z moich ust. Edward Cullen pieprzył moje usta językiem! |
czy jeśli płaczę czytając takie teksty to coś ze mną nie w porządku? - to było tak epickie, że nie sądzę bym zapomniała :P
w zasadzie jest wiele perełek, ale wymienianie byłoby samobójstwem... powiem tak - brakuje mi kogoś z kim mogłabym tak poflirtować/pożartować ... wszyscy się już pożenili
to opowiadanie daje szczęscie i wielkieego banana na twarzy, a banany są zdrowe, bo mają potas... (zaczynam gadać trzy po trzy)
czekam na następnym rozdział - który podobnie jak ten nada nowe tempo :P
wielkie podziękowania dla Reilee i take ;p
pozdrawia
kirke |
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
|
|
seska
Dobry wampir
Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 864 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 23:05, 22 Lut 2010 |
|
O maaaaj gooood, gorąco mi się zrobiło
Absolutnie kocham Bellę - prowokatorkę Zamierzam kibicować jej do końca tego FF
Oj, nieładnie tak drażnić Edwarda Cullena, nieładnie... Cosik czuję, że następny poranek Bella zapamięta na baaaardzo długo
Edward przejmujący w końcu inicjatywę... very nice Niech chłopak rozwinie skrzydła, błagam
Miałam za złe Emmettowi, że przerwał w nieodpowiednim momencie, ale na szczęście - Edward się ogarnął i załatwił sprawę jak trzeba
Przy tym
Cytat: |
Spojrzałam na niego nieprzyzwoitym spojrzeniem, gdyż nasza ustna gra wstępna (och, błagam, by była to gra wstępna) sprawiała, że chciałam rzucić się na jego nogę jak napalony pies. |
parsknęłam na cały głos i już do końca tekstu mój monitor był w stanie zagrożenia
Reilee, mam nadzieję, że to wkrótce będzie bardzo wkrótce... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ewelina
Dobry wampir
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 58 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P
|
Wysłany:
Pon 23:21, 22 Lut 2010 |
|
Cytat: |
Tym, co naprawdę robiłam, było desperackie powstrzymywanie się od sprawdzania, czy ciągle jest fizycznie pobudzony. |
brak przecinka za "robiłam"
Cytat: |
A tym, czego nie mogłam przestać powtarzać, było: |
Cytat: |
Musiałam dobrze znać mojego szefa, ponieważ ten mały seksualny żart rozłościł go tak samo, jak zrobiłby to z Edwardem z moich fantazji. |
Cytat: |
Gdy to zrobiłam, jego ręka ześlizgnęła się i spoczywała przy moim brzuchu. |
Cytat: |
- Racja, Pryszczusiu - Zgodził się Emmett, zaskakująco |
po myślniku wstawiłabym małą literę
Cytat: |
Na pewno uciekłabym, gdzie pieprz rośnie, gdyby spojrzał tak na mnie. |
Cytat: |
Czy naprawdę myślisz, że pozwoliłbym ci tu wejść, gdyby wszystko nie zostało naprawione? |
Cytat: |
Spojrzałam na niego nieprzyzwoitym spojrzeniem, gdyż nasza ustna gra wstępna |
zamiast "spojrzeniem" wstawiłabym "wzrokiem"
Cytat: |
Nie ma potrzeby mówić, że to, co napisał swoim eleganckim pismem wystarczyło, bym zapomniała, że rozmawiam przez telefon |
no i jeszcze było słowo rozłościł zamiast rozzłościł, niestety zgubiłam zdanie.
Co do fabuły to....WOW! Wreszcie! Rozdział namiętny, wspaniały, zabawny i porywający. Cieszy mnie też fakt, że kolejna część będzie szybciej. Bo szczerze mówiąc jestem bliska zajrzenia do oryginału.
Dziękuje za dzisiejszy chap,
buziaki! |
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
k8ella
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 729 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 63 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod spojrzenia towarzysza Belikova
|
Wysłany:
Pon 23:32, 22 Lut 2010 |
|
Yupi, yupi, yupi. Podskakuję ciągle, oblizując wargi, bo od wyszczerzonych zębów mi obeschły.
Reilee, ja już nie wiem, w jaki sposób mogę wyrażać moje uwielbienie dla Ciebie. Mimo to powtórzę się, zamerdam ogonkiem, wywalę jęzor i będę się łasić, szturchając łbem o Twoją rękę, co byś nie zapomniała o tłumaczeniu tego pełnego radości i seksu fficka. Jak ja Ci jestem wdzięczna, to chyba sobie nawet nie zdajesz z tego sprawy.
Ale przejdźmy do konkretów.
Rozdział cud, miód i orzeszki, mimo że nie było rozpalających opisów fantazji Belli z Edwardem-jestem-twoim-panem-i-władcą-i-zrobię-z-tobą-co-będę-chciał. Jest ogień, słowa palą zmysły podtekstami, ich wzajemne relacje są jak igraszki na placu manewrowym. Dżizas, gdyby ze mną tak ktoś pogrywał, to najprawdopodobniej nie miałabym w sobie tyle samozaparcia i rzuciłabym się na prowokatora. Po gruntownym przemieleniu oraz sponiewieraniu siebie i jego, zostawiłabym wyczerpaną kupkę testosteronu, domagając się rychłej powtórki.
Nie wiem, jak Bellcia była w stanie wytrzymać widok jego długich, szczupłych palców bez wsadzenia ich sobie do ust .
No a fakt, że Sexward robił jej dobrze językiem w usta, sprawił, że mało co nie odgryzłam sobie własny z zazdrości. W tym momencie jej tekst odpowiada idealnie moim odczuciom (ja też chcę Sexwarda!!!).
Pokuszę się o wypisanie kilku maleństw, które doprowadziły mnie do łez.
Cytat: |
Trochę mocniej – zgodziłam się, patrząc mu prosto w oczy. – I odrobinę niżej. |
Wizualizacja miny Edwarda doprowadza mnie do nerwowego chichotu.
Cytat: |
Dalej, Edwardzie - mówiło moje spojrzenie - pieprz mnie, a niezdolna, by poddawać wątpliwościom twoje zdolności, będę wrzeszczeć twoje imię. |
OMG! Ja też tak chcę.
Cytat: |
Edward Cullen pieprzył moje usta językiem! |
Dlaczego nikt mnie tak nie zbeszcześcił?
A teraz jedna uwaga.
Cytat: |
Zacisnął dłonie w pięści w moich włosach, przekręcają głowę w bok, tak by uzyskać lepszy dostęp do mojej buzi. |
W przekręcając zabrakło Ci c.
Cóż, kochana. Będę powoli się zwijać, bo jeszcze mnie znienawidzisz za moje komentarze.
Jeszcze raz tylko wspomnę, że podziwiam Twój kunszt translatorski. Bomba!
Wen niech Ci sprzyja.
k8ella |
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez k8ella dnia Pon 23:35, 22 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Rainwoman
Człowiek
Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 85 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: południe Polski
|
Wysłany:
Pon 23:55, 22 Lut 2010 |
|
Czuć wiosnę, aż miło :)
Rozochocony Edward jest powalający :D
Bellę podziwiam za opanowanie i przytomność w wygłaszaniu niesamowitych tekstów, które naprawdę zwalają z nóg humorem. Tekst o języku i ustach - cudo.
Rany, jak ja uwielbiam to strzelające powietrze między tą dwójką, nie sposób nie zatęsknić za czymś podobnym...
Szybkie tempo, ciągłe podteksty, wieczny stan zagrożenia pożarowego - jest mega ciekawie. To wzajemne kuszenie, super bezczelne ze strony Belli sprawia, że uśmiech nie schodzi z moich ust, bo jak się tu nie śmiać, kiedy w stanie najwyższego napięcia seksualnego dziewczyna przyrównuje siebie do akcja noga - pies , pies - noga :D
Teksty to prawdziwe cudeńka, z odpowiednią dawką autoironii i porażające szczerością. Zdecydowanie w prowokacji Bella nie ma sobie równych :) Świetnie
Dzięki za rozdział i czekam na więcej.
Pozdrawiam
Rain |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Wto 0:22, 23 Lut 2010 |
|
Jak zwykle się powtórzę. Rozdział jest po prostu epicko cudowny i wszystkie możliwe superlatywy zostają użyte podczas określenia jego boskości. Jestem zszokowana, że sprawa poszła tak ... zadziwiająco łatwo. Od razu, bez większych ceregieli wparował jej jęzorem wprost do ust a ona jeszcze jakby się zastanawiała czy to na jawie czy nie ;D Trzeba było włączyć w windzie "stop" , sądzę że wszelakie strachy związane z jazdą windą wyparowałaby przy galopującym seksie. Zaczyna się robić naprawdę ciekawie. Szkoda, że została pominięta rozmowa Jaspera , Emmetta i Belli w kawiarence na temat Edwarda-króla-wciskania-w-ściany-ewentualnie-szybę-windy ;d
Cytat: |
Teraz Edward zmarszczył brwi. Można powiedzieć, że byliśmy dwoma świrami marszczącymi na siebie brwi w jego Volvo |
lol, po prostu genialne! ;D
Cytat: |
Spojrzałam na niego nieprzyzwoitym spojrzeniem, gdyż nasza ustna gra wstępna (och, błagam, by była to gra wstępna) sprawiała, że chciałam rzucić się na jego nogę jak napalony pies. |
wyobraziłam sobie Bells namiętnie warczącej przy nodze Edwarda ;D
opowiadanie jest przezabawne i wciągające ( czysty chillout ) życzę dużo radości związanej z tłumaczeniem tego oraz chęci i czasu ;D
pozdrawiam serdecznie, Uskrzydlona |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
kamosoka
Człowiek
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 93 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Czw 7:50, 25 Lut 2010 |
|
To zdecydowanie teraz moj ulubiony ff, ostatnie rozdziały mnie calkowicie rozwaliły.
"Kiedy będziemy sami, sprawię, że cofniesz te głupie słowa – ostrzegł mnie. – Przyjadę po ciebie jutro rano i udowodnię, że to stwierdzenie jest fałszywe.
Do diabła! "
Troszke mi szkoda Edwarda, biedny, nie zdaje sobie sprawy, co się dzieje, żył
sobie spokojnie aż tu nagle wszystkie jego fantazje zaczynają się urzeczywistniać
za sprawą Belli, pewnie zastanawia się biedaczek, jak to się może dziać
"Nic nie poczułaś, hmmm? – napomknął delikatnie, podczas gdy ja porównywałam tego Edwarda do tego sprzed trzech tygodni. Trzy, do diabła, nawet tydzień temu nigdy nie szedłby tak blisko, że mogłabym poczuć ciepło jego ciała przenikające przez moją sukienkę.
- Nope – powiedziałam spokojnym głosem, akcentując „p”.
Dłoń przesunęła się z pleców tak, że spoczywała zaborczo na moim biodrze. Pochylił się i wyszeptał prosto do mojego ucha:
- Cóż, następnym razem, będę musiał pchnąć trochę mocniej. "
Po każdym rozdziale leżę i kwiczę:) dzięki ci składam za tak wspaniałe tłumaczenie, jestem wniebowzieta za każdym razem, gdy widzę, że dodałaś nowy rozdział.
pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Reilee
Zły wampir
Dołączył: 06 Wrz 2009
Posty: 320 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gloomy Swamp
|
Wysłany:
Czw 10:50, 25 Lut 2010 |
|
Rozdział 11.
Autorka: [link widoczny dla zalogowanych]
Link do oryginału: [link widoczny dla zalogowanych]
beta: patronuska
Kontrola [Control]
Nigdy więcej nie przegram tej bitwy sił woli.
To było właśnie to.
Wyzwanie.
Lekcja kontroli.
Kiedy razem z Jasperem i Emmettem wyszłyśmy na obiad, wyjaśniłam całej czwórce dokładnie, co zaszło między mną a Edwardem. Podeszli do tych rewelacji z wielkim romantyzmem, twierdząc, że to takie słodkie. Cieszyli się też, że moja strategia zadziałała.
Jednak gdyby w pełni zrozumieli charakter napięcia, które powstawało między mną a Edwardem, nigdy nie nazwaliby go słodkim.
To była codzienna, podwójna bitwa sił woli, przeciąganie liny, oddziaływanie pomiędzy dwoma magnesami, pierdolone piekło pełne szaleństwa, zamknięte w pieprzonej klatce.
Edward pierwszy raz pocałował mnie w poniedziałek w tamtym tygodniu, a teraz, w środę następnego tygodnia, w sumie całowaliśmy się piętnaście razy. Nie zrozumcie mnie źle, w każdym razie i tak pewnie bym liczyła, ale powodem znania dokładnej liczby był fakt, że każdy pocałunek odbył się w windzie – jeden po przyjściu do pracy rano, drugi wieczorem, gdy wracaliśmy do jego auta.
Wszystkie, usprawiedliwiające nas, pozory zostały zapomniane. Przez pierwszych kilka dni Edward drażnił się ze mną, mówiąc, że upewnia się, że nie będę się bała. Odpowiadałam mu mnóstwem aluzji i flirtów. Potem każdego wieczoru czekaliśmy na to wydarzenie jak napaleni głupcy, a Edward chwytał mnie w ramiona sekundę po zamknięciu się drzwi windy.
Całkiem niedługo po tym podekscytowanie zamieniło się w palącą niecierpliwość. Zauważyłam, że Edward szybciej jedzie do pracy, bardziej gorączkowo otwiera mi drzwi, prowadzi mnie za ramię i praktycznie wciąga do windy. Wieczorami czekał przy moim biurku, cały spięty z niecierpliwości, a ja pospiesznie zbierałam swoje rzeczy pod jego rozpalającym nadzorem.
Rzucał się na mnie sekundę po zamknięciu drzwi, przyciągał bliżej do siebie, jednocześnie przyciskając mnie plecami do ściany. Jego usta były na moich przez całą jazdę w górę lub w dół.
Przestał się ze mną drażnić, kiedy odkrył, że gdy przytrzyma przycisk zamykający drzwi, zyskamy dla siebie parę minut więcej. Celowe przedłużanie czasu spędzonego razem oczywiście nie miało nic wspólnego z odwracaniem mojej uwagi od strachu.
Teraz, w środę wieczorem, gdy Edward zainicjował nasz piętnasty pocałunek w drodze na dół, wiedziałam, że muszę stawić opór. Za każdym razem to Edward całował mnie pierwszy, a potem dyktował warunki. A ja ciągle miałam przerażające wrażenie, że nie pozwala mi prowadzić.
Wiedziałam, że muszę mu pokazać, że potrafię. Nie, dlatego, że nie podobało mi się, gdy jego ciało znajdowało się przy moim i gdy był ze mną w ten niesamowity sposób. Podobało mi się. Po prostu chciałam, by wiedział, że też jestem w posiadaniu jego tyłka tak, jak on jest w posiadaniu mojego każdej nocy.
Więc kiedy docisnął mnie do ściany, torebka i aktówka upadły na podłogę, a ja odwróciłam głowę od szukających mnie ust.
Strach, odrzucenie i zmieszanie na jego twarzy prawie odwiodły mnie od mojego planu. Zwykłe wycofanie się nie powinno tak na niego działać. Musiałam spróbować wyobrazić sobie intensywność jego emocji.
- Koniec – powiedziałam ostro, zdecydowana, by dać mu do zrozumienia, że nie zamierzam z tym skończyć. Dosłownie wzdrygnął się po moich słowach. Wydaje mi się, że myślał, iż miałam na myśli koniec tych popieprzonych akcji w naszym wykonaniu.
Ponieważ go zmroziło, łatwo udało mi się przy pomocy klap jego marynarki zmienić naszą pozycję. Tym razem on stał plecami do ściany. Kolejny bolesny grymas pojawił się na twarzy Edwarda. Nadzieja rozjaśniła mu oczy, gdy pochyliłam się, by wyszeptać na wprost jego ust.
- Koniec z kontrolowaniem wszystkiego przez ciebie. – Nadzieja zamieniła się w ulgę, a ta, gdy zrozumiał, co powiedziałam, bardzo szybko przekształciła się w spojrzenie pełne dzikiego pożądania.
Przebiegłam dłońmi po cienkim materiale jego koszuli, celowo pozwalając sobie musnąć twardniejące sutki. Raz. Jego szczęka się zacisnęła. Drugi. Wyciągnął szybko rękę, by przytrzymać przycisk zamykający drzwi. Trzeci. Ostro wciągnął powietrze, a gdy je wypuszczał, zabrzmiało to jak cichy szloch.
- Tak, Bello, tak, co tylko chcesz…
Uciszyłam go ustami. Docisnęłam język do jego, pozwoliłam dłoniom zbiec w dół, poprzez silne mięśnie brzucha, które napinały się pod wpływem jego pożądania.
Nie walczył ze mną, gdy badałam językiem każdy centymetr jego jamy ustnej. Poczułam, że zaakceptował bycie jedynie biorcą, kiedy włożyłam ręce w jego brązowe włosy i pociągnęłam mocno. Wiedziałam, że bardzo mu się to podoba. Szarpnęłam drugi raz tak, że przechylił głowę, a ja korzystając z okazji bardziej zagłębiłam się w jego usta. Jego język ze zniecierpliwieniem lizał i ssał mój.
Po minucie nasze płuca chciały eksplodować, więc oderwałam się od niego i zaczęłam całować linię żuchwy. Ręce Edwarda właściwie przez cały czas zachowywały się jak ręce dżentelmena, ale ja nie miałam zamiaru zachowywać się jak dama. Przebiegłam paznokciami po jego ramieniu, powodując u niego dreszcz, a potem włożyłam dłoń do tylnej kieszeni spodni, mocno ściskając jego tyłek. Jak to możliwe, że ciągle byłam dziewicą, gdy taki tyłek chodził po Ziemi?
- O, Boże… - wyjęczał. Byłam bardzo zadowolona z siebie, że udało mi się wydobyć z niego ten dźwięk. Chciałam usłyszeć ich więcej, więc zrobiłam coś, co wydało mi się naturalne – przejechałam językiem po rozgrzanej skórze jego szyi.
Gdy poczuł mój język na swojej szyi, natychmiast pchnął biodrami do przodu. Było to coś, od czego długo się powstrzymywał. Aż do teraz. W każdym razie, celowo trzymałam się od niego w pewnej odległości, by nie miał się, o co otrzeć. Ugryzłam go delikatnie, tak by nie zostawić siniaka, choć bardzo chciałam zaznaczyć go jak zwierzę.
- Bello… - To nie był już błagalny jęk. To było warkliwe ostrzeżenie.
Nie lubił, gdy się z nim drażniłam. Cóż, to bardzo źle, Edwardzie. Tylko to możesz dostać po czterech miesiącach nieświadomego kuszenia, po tygodniu traktowania mnie koszmarnie i po kolejnej decyzji, by powrócić do flirtowania .
Miałam dość poważny problem z zaufaniem, co po jego sprzecznych zachowaniach, nie było zaskakujące.
Więc nawet, jeśli naprawdę chciałam na niego wskoczyć, zrobiłam krok do tyłu, by rzucić mu fałszywe, przepraszające spojrzenie.
- Przepraszam, przestanę, jeśli chcesz – powiedziałam niewinnie, chociaż obydwoje wiedzieliśmy, że źle zrozumiałam jego ostrzeżenie.
Ze złością puścił guzik, chociaż od minuty byliśmy na poziomie garażu, a drzwi były szeroko otwarte (nie to, że żadne z nas nie zauważyło, że winda się zatrzymała).
Podniósł moją torebkę. Widziałam, ile wysiłku kosztowało go, by uprzejmie mi ją podać. Mroczne spojrzenie, którym mnie obdarzył, gdy ocierał usta wierzchem dłoni i czekał, bym wyszła przed nim, pokazało, że jego i tak zmniejszone zapasy samokontroli, odrobinę się wzmocniły.
Przestań się kontrolować, Edwardzie…
Chcę, żebyś przestał…
Zamiast tego szedł zaraz za mną do samochodu, a jego wewnętrzna walka nie pozwoliła mu trzymać ręki na moich plecach.
Kiedy trzasnął moimi i swoimi drzwiami i zaczął nieostrożnie cofać, wiedziałam, że nie ma cienia szansy na rozmowę.
Szkoda. Podczas ostatniego tygodnia odkryłam, że lubię z nim rozmawiać tak samo mocno jak go całować. Okej, no może nie aż tak bardzo jak całować, ale lubiłam rozmowy z nim bardziej niż cokolwiek innego.
Edward codziennie towarzyszył mi i jego braciom podczas lunchu. Większość czasu spędzaliśmy na rozmowach o Rose i Alice. Pojawiła się nawet propozycja wspólnego wyjścia w szóstkę. To byłaby najlepsza potrójna randka wszechczasów. Z opowiadanych przez nich historyjek dowiedziałam się sporo o dorastaniu w Forks, Waszyngtonie i o ich matce, Esme, jedynej osobie z rodziny, której jeszcze nie poznałam.
W ciągu dnia, gdy piliśmy kawę zrobioną przez Jessicę lub, gdy dzwoniłam do jego gabinetu, Edward zadawał pytania dotyczące mojego życia i także sporo się o mnie dowiadywał. To wszystko wydawałoby się nieprawdopodobnie platoniczne, gdyby nie fakt, że zapędzał mnie w kozi róg dwa razy dziennie i wpychał język do gardła.
Byłam tak skupiona na własnych myślach, że nie zauważyłam, iż od dziesięciu minut jedziemy w złą stronę.
- Um… - Zadałam pytanie gestem. Wydawało mi się, że zachowanie milczenia było najlepszym wyjściem z sytuacji po moim ponadprzeciętnym przedstawieniu.
- Jestem głodny – powiedział. Mógłby teraz na mnie spojrzeć jak na worek złomu, a ja i tak tańczyłabym w myślach Kaczuchy.
Edward Cullen zabiera mnie na obiad!
Ostatnio okropnie brakowało mi naszych konwersacyjnych flirtów, więc zdecydowałam, że czuję się wystarczająco pewna siebie, by znowu się w to pobawić. Przecież zabierał moją szczęśliwą dupę na obiad!
- Idziemy coś zjeść? – zapytałam głosem najlepszego pracownika.
- Zgadza się – powiedział tonem, który sprawił, że ośmieliłam się poprosić, by się odwrócił.
- Och, szkoda. – Tak, to nie był głos, Belli, zdystansowanej profesjonalistki. To był głos Belli z seks-telefonu. – Myślałam, że może wpadniemy na chwilę do ciebie.
Zaczął mamrotać coś, co brzmiało jak greka, najprawdopodobniej wysyłając mnie do dziewięciu kręgów piekła, zanim zatrzymał się przed miło wyglądającą restauracją, La Bella Italia.
Patrzył na mnie przymrużonymi, kontemplującymi oczami, gdy mężczyzna obsługujący parking pomagał mi wysiąść, sprawiając, że skręcałam się nieswojo. Miałam na sobie obcisłą, czarną, jedwabną bluzkę wpuszczoną w czarną ołówkową spódnicę, ale przez to spojrzenie wydawało mi się, że jestem naga.
Żadne z nas nic nie mówiło, gdy weszliśmy, ale jego ręka, za którą bardzo tęskniłam, znowu znalazła się na moich plecach, więc przypuszczałam, że mamy już za sobą wyzywanie się w obcych językach. Restauracja była piękna, oświetlona jedynie przez świece. Każdy stolik wyglądał jakby był oddzielony od reszty przez małą niewidzialna bańkę. Zauważyłam, że jesteśmy jedyną parą. Próbowałam dokładnie zapamiętać każdy szczegół, żeby móc potem opowiedzieć o wszystkim dziewczynom.
W tej chwili przypomniało mi się, że powinnam do nich zadzwonić i powiedzieć, że nie będę w domu na obiedzie. Razem z Edwardem siedzieliśmy już naprzeciw siebie w zapewniającej intymność, wysokiej loży, a ja wybierałam numer.
- Nie ma mleka – powiedziała Rose w słuchawce, nie tracąc czasu na uprzejmości.
- Hej, Ro - przywitałam się, wysyłając Edwardowi uspokajający uśmiech, kiedy uniósł pytająco brwi. – Idę coś zjeść, więc będę w domu później, okej?
- Do diabła! Jesteś na randce ze swoim przystojnym mężczyzną ze snów!?
- Okej, pewnie, kupię mleko. Na razie.
Sekundę po tym jak się rozłączyłam, Edward spojrzał na mnie skruszony. Zauważyłam, jak jego ręce zaciskają się w pięści na stole, tak jakby chciał chwycić moją dłoń, ale bał się, że mu nie pozwolę.
- Przepraszam – powiedział łagodnym głosem. – Zabrałem cię tu bez pytania. Pewnie miałaś jakieś plany. To całkiem niepoważne z mojej strony… Po prostu poczułem…
- Jakbym wskoczyła na ciebie w windzie, a potem kusiła bezwstydnie? – Pomogłam mu, będąc śmiertelnie poważną.
- Rozumiem – powiedział, pochylając się i patrząc na mnie. – Od tej pory będę wiedział, że powinienem bardziej ważyć słowa będąc z tobą.
- Jestem pewna, że dasz sobie ze mną radę – zażartowałam szyderczo z soczystym uśmiechem.
Uśmiechnął się szeroko, potwierdzając, że nie ma problemu z podniesieniem seksualnej rękawicy, którą właśnie mu rzuciłam.
- Cóż, w takim razie będziesz musiała odpowiedzieć na każde moje pytanie, jakie zadam tego wieczoru. Muszę mieć tak dużo amunicji, jak to możliwe.
Potem, ku mojemu zaskoczeniu, zaczął wypytywać mnie o wszystko, zaczynając od ulubionej książki, a kończąc na mojej opinii dotyczącej kryzysu ekonomicznego. Także próbowałam zadawać pytania, ale potrząsał wtedy głową i mówił, że dzisiaj chce dowiedzieć się wszystkiego o mnie.
Pomiędzy daniem głównym a deserem, Edward użył wolnej ręki i dotknął mojego nadgarstka, który spoczywał na stole. Wyglądało to, jakby musiał nauczyć się mnie dotykać, co było absurdalne ze względu na to, że obmacywał mnie od ośmiu dni.
Zauważyłam jednak, że był to duży krok naprzód. Wszystkim, co robił, było delikatne dotykanie skóry mojej ręki, ale w połączeniu ze sposobem, w jaki na mnie patrzył, wydawało się, jakby robił o wiele więcej. Starannie wypowiadał słowa, gdy dotykał i wpatrywał się we mnie. Ja zaś jąkałam się i z pewnością rumieniłam podczas każdego pytania, które mi zadał. Uśmieszek na jego twarzy wszystko potwierdził, a ja mogłam praktycznie odczuć satysfakcję tego drania. Bawił się ze mną w odwecie.
Nie mogłam tego znieść.
Nie dzisiaj, kiedy była moja noc, noc na posiadanie Edwarda. Nie byłam gotowa, by zrzec się praw do kontrolowania go.
Poczekałam aż podadzą nam deser, chcąc uniknąć przerwania mi w realizacji mojego przebiegłego planu. W tym czasie rozmawialiśmy o moim dorastaniu razem z Rose i Alice.
- Więc naprawdę byłaś chłopczycą? - zapytał, a mnie ogarnęło to przyjemne uczucie, które towarzyszyło mi przez cały tydzień. Był tak szczerze zainteresowany każdym szczegółem z mojego życia.
Zdjęłam buty, więc zostałam w samych rajstopach i zaczęłam zastanawiać się, jak to zrobić. W filmach zawsze robią to powoli, subtelnie, zaczynają od stopy, potem noga… Ale w przypadku moim i Edwarda nic nie szło powoli i subtelnie. Cholera.
- Całkowicie – odpowiedziałam mu. – Tak właściwie, tylko Alice zajmowała się dobieraniem odpowiednich strojów. Rose naprawiała samochody, a ja myślałam tylko o tym, że Velvet Underground są bogami.
- Velvet Underground? – brzmiał na zadowolonego, ale ledwo to zauważyłam, gdyż brałam właśnie duży łyk wina, by dodać sobie odwagi. Potem przebiegłam stopami po wewnętrznej stronie jego ud i przycisnęłam je dokładnie przy kroczu. Całe ciało Edwarda podskoczyło, a ja poczułam ciepło pod podeszwami. W odpowiedzi na jego reakcję, poczułam, jak sama robię się mokra i jak sutki mi twardnieją.
- Poczekaj, Bello… Co? –Z zaskoczenia wydał z siebie zdenerwowane sapnięcie. Poczułam jego ręce na stopach, ale wyglądało na to, że nie ma zamiaru ich odsunąć. Badawczo poruszyłam palcami przy nim, co spowodowało tylko to, że wyjęczał moje imię.
- Lubisz Velvet Underground? – postanowiłam go wesprzeć. W tym samym czasie przebiegałam końcówkami palców w górę i w dół.
- Tak, oni są jak… ku***. - Przycisnęłam do niego płasko wgłębienie stopy, powodując, że złamał się i zaklął przez zaciśnięte zęby.
- Więc nie lubisz ich, tak? – Uśmiechnęłam się szyderczo.
Obdarzył mnie ponurym uśmiechem, a ja zaczęłam przepraszająco pocierać całą długość tego bardzo twardego penisa. Odchylił się do tyłu, rozszerzając nogi tak, że miałam więcej miejsca. Podwinęłam palce i wygięłam stopy.
- Tak, Aniołku – wydyszał po tym, więc nie przestawałam ruszać stopą w górę i w dół. Obydwoje nic nie mówiliśmy, jedynie on głośno oddychał, ale czasami wypowiadał moje imię i jeśli ktokolwiek miałby dobry widok na zarumienione policzki Edwarda i przymknięte powieki, na pewno wiedziałby dokładnie, co się dzieje.
Jego oczy tańczyły po mojej odsłoniętej szyi i ramionach, po twarzy i twardniejących sutkach pod bluzką. Czasami spoglądał na usta.
Gdy zobaczyłam, że znowu tam patrzy, celowo podniosłam łyżeczkę i odwróciłam delikatnie głowę w bok, by mógł dokładnie zobaczyć, jak mój język owija się wokół niej i zlizuje czekoladowy krem. W tym czasie przycisnęłam stopy mocniej i przetoczyłam nimi po całej długości.
- ku*** – przeklął trzęsącym się głosem i podniósł biodra w górę. Ścisnął dłońmi moje kostki. Nie musiałam już więcej poruszać się przy nim, teraz on pocierał swojego ku***a podeszwami moich stóp.
- Bello… tak dobrze… zaraz sprawisz… - Starał się wysyczeć kilka spójnych słów. Nie mogłam uwierzyć, jak bardzo podnieca mnie patrzenie, jak ciało Edwarda się kołysze, gdy się zaspokaja.
Nachyliłam się nad stołem i w tym samym czasie położyłam palce na główce penisa. Jego ręka natychmiast zaczęła pocierać pozostałą długość i ponieważ te dwa wrażenia nie były wystarczające, zwilżyłam wargi i wyszeptałam: „Szkoda, że to nie moje usta otaczają teraz twojego twardego ku***a.”
To dokończyło sprawę. Pchnął biodrami w górę, tęczówki oczu powędrowały wgłąb jego głowy, gdy przewracał oczami, zęby wbił w dolną wargę.
Opadł na krześle, wyczerpany, a palcami zaczął masować moje stopy. Jego dotyk był delikatny, pełen szacunku. Zajęło mu minutę, zanim mógł przemówić, a kiedy to zrobił niecałkiem był Mistrzem Artykulacji.
- Łał – wymamrotał, gdy odchylał głowę i wpatrywał się we mnie zamglonymi oczami.
- Dziękuję – powiedziałam z dumą, bawiąc się deserem i zaciskając nogi. Byłam tak mokra, że moje majtki ociekały, a ciało pulsowało.
Jego rozleniwiony, zadowolony wyraz twarzy szybko się zmienił, gdy zdał sobie z czegoś sprawę.
- Naprawdę sądzisz, że mnie kontrolujesz, mój mały aniołku? – zapytał mrocznym głosem. Ręce przesunął na moje łydki i wbił w nie opuszki palców.
Jak mógł nazywać mnie Aniołkiem, skoro przed chwilą użyłam takich słów jak „twardy ku***”? Odpowiedziałam mu jedynie uniesieniem brwi.
- Tak? – zaśmiał się, oblizując usta w oczekiwaniu. – Cóż, obiecuję ci, Bello, że poczujesz efekty mojej kontroli, gdy będziesz zasypiać dzisiejszej nocy.
W porządku.
Nigdy nie byłam tak szczęśliwa, gdy musiałam oddać komuś władzę. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
villemo
Wilkołak
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 114 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: wzgórze czarownic
|
Wysłany:
Czw 11:05, 25 Lut 2010 |
|
O tak brawa dla zdumiewającej Belli To był boski, cudowny, nizapomniany, pikantny itd. rozdział. Nareszcie Bella dziewica ruszyła do ataku, koniec z grą wstępną i niewinnym flirtem, pokazała kto tu rządzi. Z tego co powiedział Edward wnioskuję, że następny rozdział będzie równie gorący i dobrze, bo zimno nadal na dworze, a te rozdziały są lepsze niż grzane piwo Rozbawiła mnie reakcja na stopę Belli, Ed nawet zdania nie mógł skleić, ale cóż się dziwić chłopakowi kiedy miał takie słodkie tortury.
Dzięki i pozdrawiam,
rozgrzana Villemo |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez villemo dnia Czw 11:14, 25 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
kirke
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 169 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów
|
Wysłany:
Czw 11:18, 25 Lut 2010 |
|
hehe - powiedziałam chłopakowi, żeby wyszedł, bo smaruję jakiś fajny komentarz i lepiej, żeby go nie czytał ;P
Cytat: |
Jak mógł nazywać mnie Aniołkiem, skoro przed chwilą użyłam takich słów jak „twardy ku***”? |
ja też się zastanawiam... ale bardziej nad tym jak Aniołkiem można nazwać takiego sukuba... uwodzi... zwodzi... wykorzystuje... panuje... i opanowywuje... a do tego w konszachty włazi z jego rodzonymi braćmi :P
szczerze powiedziawszy nie cierpię wind - mam klaustrofobię i każda wymuszona jazda kończy się zazwyczaj nieprzyjemnie... bywa, ale przez ten ff może się coś zmienić - będę szukać idealnego partnera do jazdy windą... jeśli bedzie taki jak Edward może nawet naciskać przycisk STOP między piętrami
elementy humorystyczne obecne i wciąż rozśmieszające :) :P
buziaki dla Reilee i patronuski :P
dla seski też - mrauuu :)
pozdrawia kirke |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ewelina
Dobry wampir
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 58 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P
|
Wysłany:
Czw 13:55, 25 Lut 2010 |
|
Cofam swoje słowa kiedy wspominałam, że Asystentka to nieudana kopia TO. Rozdział wyśmienity, pełen namiętnego szału dwojga osób, które tylko pragną się zaspokajać. Szał ciał, że tak powiem:) Kiedy wspominałaś że kolejny rozdział będzie szybciej nie sądziłam, że aż tak szybko. Mogę tylko dziękować i dziękować za tłumaczenie.
Znalazłam kilka maluśkich błędzików:
Cytat: |
Kiedy razem z Jasperem i Emmettem wyszłyśmy na obiad, |
wyszliśmy
Cytat: |
Nie, dlatego, że nie podobało mi się, gdy jego ciało znajdowało |
niepotrzebny przecinek
Cytat: |
W ciągu dnia, gdy piliśmy kawę zrobioną przez Jessicę lub, gdy dzwoniłam do jego gabinetu, Edward zadawał pytania dotyczące |
wg mnie to nie jest wtrącenie więc przecinek jest zbędny
Cytat: |
Tak, to nie był głos, Belli, zdystansowanej profesjonalistki. |
Cytat: |
Każdy stolik wyglądał jakby był oddzielony od reszty przez małą niewidzialną bańkę. |
Cytat: |
Razem z Edwardem siedzieliśmy już naprzeciw siebie w zapewniającej intymność, wysokiej loży, a ja wybierałam numer. |
Kto by pomyślał, że z Belli będzie taka perwersyjna i odważna laska? Sytuacja w restauracji wymagała nie lada odwagi. Jak widać wystarczy zaprzyjaźnić się z braćmi obiektu westchnień, aby przeobrazić się w pełną seksapilu kobietę. I co z tego, że jest dziewicą?
Tłumaczysz świetnie i jesteś na mnie skazana aż do epilogu!
Dziękuje za rozdział! |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Czw 13:57, 25 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Czw 15:17, 25 Lut 2010 |
|
O lol. Temperatura z rozdziału na rozdział , zabójczo się podnosi. Jestem jednakże trochę zszokowana bo Bella jest dziewicą. Teraz już wiem, że sfrustrowaną dziewicą, pełną jakiegoś dziwnego napięcia które wywołuje Edward. Ale on chyba nie jest świadom tej czystości. Ta sytuacja w restauracja , pod stołem jak Bella zauważyła była taka "iście filmowa", tylko przy stole powinno być więcej osób; najlepiej członkowie rodziny i któremu nagle upada widelec czy łyżka na ziemię. Huh. Bella musiała wiele przejść i wiele u siebie zmienić, w najgorszej sytuacja pozostaje Edward - nieświadomy poczynań własnych braci oraz przyjaciół , którzy sprzymierzyli się w akcji "usidlenia Edwarda Cullena . Czekam na więcej , oczywiście. Tłumaczenie jest świetne, wcale nie czuję że to przekład. Pozdrawiam serdecznie, Uskrzydlona (: |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
meadow
Człowiek
Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 64 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nibylandia
|
Wysłany:
Czw 22:58, 25 Lut 2010 |
|
Droga Reilee, długo czekałam na rozdział 10, aż się rozchorowałam i nie byłam w stanie nawet siedzieć z kolegą laptopem, ale jestem już zdrowa i obiecuję, że skomentuję obydwa rozdziały. ;)
Tak więc, zacznę może od 10.:
Reilee napisał: |
Dłoń przesunęła się z pleców tak, że spoczywała zaborczo na moim biodrze. Pochylił się i wyszeptał prosto do mojego ucha:
- Cóż, następnym razem, będę musiał pchnąć trochę mocniej. |
Bardzo wymowne. :p
Reilee napisał: |
Dalej, Edwardzie - mówiło moje spojrzenie - pieprz mnie, a niezdolna, by poddawać wątpliwościom twoje zdolności, będę wrzeszczeć twoje imię. |
Uwielbiam te myśli Belli. ;]
Reilee napisał: |
Jęknął błagalnie, trzymając w dłoniach moją twarz, a jego język wsuwał się i wysuwał z moich ust. Edward Cullen pieprzył moje usta językiem!
Dyszał, warczał i chrząkał. Patrzenie na tak nakręconego Edwarda strasznie mnie nakręcało, więc jęczałam, skomlałam i wzdychałam, co podniecało go jeszcze bardziej. I tak w kółko. |
Hm. Wyobrażam to sobie, wyobrażam... xd
Reilee napisał: |
Jeżeli była jakaś coroczna nagroda za drażnienie-ku***a, miałam to gówno w kieszeni. |
Brawo. Intryguje mnie pomysł na takową statuetkę, nie?;d
Rozdział 10 był świetny pod względem treści. Dawał nam stopniowo to, co powinien. Cieszę się, że rozwija się to powoli, bo gdyby od razu poszli do łóżka to byłoby to trochę takie.. dziwkowate [?] ze strony Belli, a tu proszę, pokazali, że mają silną wolę. ;)
A teraz rozdział 11.:
Reilee napisał: |
- Koniec – powiedziałam ostro, zdecydowana, by dać mu do zrozumienia, że nie zamierzam z tym skończyć. |
i
Reilee napisał: |
Zdjęłam buty, więc zostałam w samych rajstopach i zaczęłam zastanawiać się, jak to zrobić. W filmach zawsze robią to powoli, subtelnie, zaczynają od stopy, potem noga… |
Lubię, gdy Bella jest groźna i pewna siebie. :d
Twoje tłumaczenie jest świetne, nawet nie widać, ze to ty nie jesteś autorką tego tekstu. Sprawdzasz się doskonale w swojej roli. ;)
No i to opowiadanie, gratuluje i jednocześnie dziękuję, że wybrałaś akurat to. ;]
Życzę dużo czasu i ochoty na dalsze zmagania się z tłumaczeniem. ;>
pozdrawiam i przesyłam mnóstwo całusów, m ;* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
seska
Dobry wampir
Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 864 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 23:14, 25 Lut 2010 |
|
kirke napisał: |
hehe - powiedziałam chłopakowi, żeby wyszedł, bo smaruję jakiś fajny komentarz i lepiej, żeby go nie czytał ;P
|
Dobrze, że koło mnie nikogo nie było... Lepiej, żeby mnie nie widział
Ten FF jest po prostu świetny. Niewiele jest takich, przy których naprawdę można nieźle zakręcić się przy czytaniu. Zdecydowanie, dużym plusem Asystentki jest humor - kocham takowy!
Szczerze podziwiam Bellę, że potrafi się ogarnąć i wytrzymuje w towarzystwie Edwarda. Ja bym chyba dawno zakiślowała się na śmierć
Co wcale nie znaczy, że nie kiśluję czytając ten FF
Cytat: |
buziaki dla Reilee i patronuski :P
dla seski też - mrauuu :)
pozdrawia kirke |
Ojej, ale mnie kopnął zaszczyt Lalala...
Niech będzie, że odgapię od kirke Cmoki w oba boki
Dzięki za świetne tłumaczenie, dziewczyny Pozostaje mi czekać na kolejne chapy - oczywiście niecierpliwie |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
maraa17
Nowonarodzony
Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 44 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Pią 19:22, 26 Lut 2010 |
|
W końcu jest !!! Super ff. Uwielbiam go :)
Świetne tłumaczenie. Czyta się płynnie i tak beztrosko :P
Czekam na kolejne rozdziały :)
Pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
łaniuch
Nowonarodzony
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 23 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z pokoju
|
Wysłany:
Pią 21:44, 26 Lut 2010 |
|
ŁŁŁiiiiii!!! Super! Akcja nabiera tempa! Cóż za cudowny sposób przejęcia kontroli. Prawie z krzesła spadłam...
Wspaniałe tłumaczenie. Możemy bez trudu wczuć się w sytuację, czyta się z przyjemnością. Lekko jak piórko. Obserwuję sobie tego twora od jakiegoś czasu i jeszcze się nie zawiodłam. I czyżby nastąpiło podkręcenie tempa wstawiania kolejnych rozdziałów?? :D Miodzio.
Ave! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
kamosoka
Człowiek
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 93 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Sob 12:09, 27 Lut 2010 |
|
rozdział niesamowity, scena z restautacji całkowicie mnie powaliła,
Ciekawa jestem reakcji Edwarda, gdy dowie się, że Bella, doprawadzająca
go do takiego stanu, niesamowicie kusząca, w rzeczywistości jest dziewicą.
Każdy kolejny rozdział tylko podkręca to niesamowite napięcie.
Ktoś wcześniej napisał, że cofa swe słowa, mówiące, że to nieudolna podróbka TO.
Całkowicie się z tym zgadzam, bo wg mnie to opowiadanie całkowicie bije na głowę TO.
Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejny:) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Aliss.
Wilkołak
Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 237 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Sob 15:43, 27 Lut 2010 |
|
Wróciłam do domku i niespodzianka. DWA nowe rozdziały. Super.
Akcja nabrała tempa i Edward przejął (nareszcie, cholera) inicjatywę. To dobrze. Chociaż któreś z nich powinno się rzucić na drugiego, ale nie chodzi mi tylko o całowanie;)
Podoba mi się także, że Bella nie jest jakąś nieśmiałą dziewicą (no dobra, jest dziewicą;D) i się nie boi flirtować, czy coś.
Mam nadzieję, że w następnym rozdziale doczekam się czegoś gorącego;P
Proszę mnie wybaczyć, że tak krótko, ale nie mam weny na komentarze;(
pozdrawiam i życzę tam tego wszystkiego;P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
King-chan
Nowonarodzony
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 11 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Sob 19:46, 27 Lut 2010 |
|
Fajne tłumaczenie xD
"Pieprzy moje usta językem "- powaliło mnie na kolana :D
Mam nadzieje , że niedługo będzie następna część przetłumaczona :D Nie mogę się doczekać jego akcji z Bellą ... Ciekawe jak chce ja rozpalić :D Czekam na następny rozdział . |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Renesmeee
Nowonarodzony
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 48 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Gdańska, takie małe Forks; )
|
Wysłany:
Pon 18:16, 01 Mar 2010 |
|
kocham, kocham, kocham, kocham (...) twoje tłumaczenie!
Czytam go po angielsku i nie mogę się doczekać jak dalej będziesz tłumaczyć
trzymam kciuki i oczywiście czekam na kolejne rozdziały
Pozdrawiam, Ania |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|