|
Autor |
Wiadomość |
zawasia
Dobry wampir
Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 1044 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Barcja:D
|
Wysłany:
Czw 17:05, 20 Maj 2010 |
|
to było coś...
najpierw zapomnieć, że mama jest obok, potem pokój siedemnastolatka, ciekawy pokój z kolekcją porno w głośnikach, oj tak a potem zaczęło się tylko nie wiem w końcu to kara czy prezent, ale chyba prezent jednak...
i jeszcze narzuta batmana:D
opisywanie sexu w większości działa naprawdę na wyobraźnię, ale podobno po to się czyta, żeby pobudzić wyobraźnię:D
czekam już na następny
pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Tysiaczek^^
Nowonarodzony
Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 15 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pią 15:09, 21 Maj 2010 |
|
Reilee, uwielbiam Cię za to tłumaczenie:) Jestem twoją (i oczywiście autorki) fanką! Jest to jedno z nielicznych które potrafię czytać kilkanaście razy pod rząd. Te opisy, ciekawe scenki ^^ Aż nie mogę się doczekać kolejnych części. Najbardziej przypadły mi do gustu przemyślenia Belli i jej "sny". To opowiadanie cholernie pobudza wyobraźnie;) Tylko błagam - nie każ mi czekać długo na nowy rozdział! Próbowałam sobie nawet tłumaczyć z angielskiego, jednak nie jest to zajęcie dla mnie
Weny i czasu
Pozdrawiam:* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
InkedNymph
Nowonarodzony
Dołączył: 11 Kwi 2010
Posty: 14 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 15:38, 21 Maj 2010 |
|
Szczęka mi opadła Lemoniada jak nic! Autorka ma BARDZO oryginale pomysły, a Ty to wspaniale tłumaczysz. Nie spodziewałam się, że Bella zareaguje aż tak energicznie nawet w obecności Esme. Obie zawstydziły Edwarda przecież on rzadko się rumieni Bella jest podstępna, miała go "wynagrodzić" a tak się z nim bawiła że biedak prawie zwariował. Niezła jest. Autorka jeszcze pewnie nie raz nas tak zaskoczy. Dziękuję bardzo za nowy rozdział! Powodzenia przy nowym
Pozdrawiam! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
plamka14
Nowonarodzony
Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 41 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pon 15:16, 24 Maj 2010 |
|
Cześć czołem kolanem i łokciem ! xd
Bardzo, bardzo rzadko komentuję jakie kolwiek fan ficki, choć czytam ich całkiem sporo
Cóż, muszę przyznać, że to z najczystszego lenistwa
Ale obiecuję się poprawić xd Ale nie obiecuję, że będę pisać coś konstruktywnego. Po prostu nie bardzo mi to wychodzi.
Co do ff-a ...
Jest świetny! Naprawdę.
Codziennie (nie, żeby to było jakieś maniakalne) sprawdzam czy nie dodałaś nowego rozdziału. Tak przypadkiem zupełnie przypadkowo przez przypadek.
Akcja jest... każdy wie jaka
Lemony, kłótnie, intrygi, pzyjaźnie, wyobrażenia no i Jazz&Emm spółka złoo !! ^ xd
Ten rozdział był genialny, naprawdę. Biedna Esme... nawet nie wie co się w jej domu wyrabia XD
Biję pokłony przed tobą i autorką <3 |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
couture
Nowonarodzony
Dołączył: 26 Maj 2010
Posty: 17 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z krwi i kości xd
|
Wysłany:
Śro 17:45, 26 Maj 2010 |
|
wcześniej czytałam ten ff, ale nie komentowałam, więc teraz nadrabiam zaległości.
1. Ten ff jest zajebi***y!!!
2. Dzięki Reilee za tłumaczenie i jak najszybciej dawaj kolejny rozdział!
3. Niektóre myśli Edwarda są po prostu epickie, z resztą Belli tak samo :D
oto kilka dobrych momentów z pierwszych rozdziałów (resztę dodam później)
Cytat: |
I wtedy obudził mnie budzik.
Byłam zaplątana w prześcieradła, lepkie włosy wpadały mi w oczy, a serce waliło w klatce piersiowej.
- Cóż, a niech to! - Mam poważny, bardzo poważny problem.
Śniłam o Edwardzie Cullenie – prawdopodobnie najbardziej problematycznej istocie stającej naprzeciw większości żeńskiej populacji Nowego Jorku.
|
haha dobre, nie spodziewałam się :P
Cytat: |
- Isabello Marie Swan, jesteś szczęściarą, że masz tę pracę. Co z tego, że twój szef jest seksowny jak diabli i nie ma pojęcia, że istniejesz? Po prostu ciesz się, że możesz zapłacić czynsz. |
zawaliste xd
Cytat: |
Szybko wyrzuciłam z siebie odpowiedź:
- Nie, nie, po prostu zawsze tak się zachowuję, zanim zażyję moją dzienną dawkę kofeiny.
- Hmmm, podejrzewam, że istnieją mocniejsze substancje, od których można się uzależnić – odpowiedział tak zastanawiającym tonem, że musiałam znowu zażartować.
- Jasne – zgodziłam się, gdy wychodziliśmy z windy. – To samo powiedział mi mój diler.
Głupota tego żartu sprawiła, że w środku się skrzywiłam, jednak mogę przysiąc, że usłyszałam jego parsknięcie tuż za mną.
|
to urocze jak Bella stara się być zabawna :) |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez couture dnia Śro 18:11, 26 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Avi
Nowonarodzony
Dołączył: 01 Mar 2010
Posty: 21 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z OkOliC lUbLiNa :))
|
Wysłany:
Czw 13:31, 27 Maj 2010 |
|
Mmm nie mogę wyjść z podziwu:) Bella jako kocica aż chce się czytać :) ten rozdział zwalił mnie z nóg Edward oglądający porno a Bella... gorąca :) Ciesze się że dodałaś nowy rozdział na "Asystentkę" wchodziłam i wchodzę codziennie sprawdzić czy coś może dodałaś:P
mam nadzieję że szybko dodasz następny rozdział:))
Życzę weny:)
pozdrawiam Avi;p |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Reilee
Zły wampir
Dołączył: 06 Wrz 2009
Posty: 320 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gloomy Swamp
|
Wysłany:
Sob 8:49, 29 Maj 2010 |
|
Cytat: |
tia... skąd my to znamy... Batman czy Scooby Doo... czy to ważne ;P |
kirke, chcesz się nam zwierzyć? xDDD
Rozdział 19.
Autorka: [link widoczny dla zalogowanych]
Link do oryginału: [link widoczny dla zalogowanych]
beta: Zły Człowiek Scully :*
Senne zwyczaje
Bella:
Po naszych wcześniejszych przygodach – szczególnie po zbereźnych monologach Edwarda i szalonej akcji z cyckami Belli – obydwoje byliśmy zbyt zmęczeni, by zrobić cokolwiek poza ucięciem sobie drzemki. Edward ustawił budzik na swoim Blackberrym, który miał zadzwonić, by obudzić nas przed obiadem.
Na szczęście założył z powrotem bokserki, a także zdjął czarną koszulkę, żebym mogła ją założyć.
By, cytuję, „zaznaczyć terytorium”.
Zasugerowałam, by po prostu na mnie nasikał i dał sobie z tym już spokój. Odpowiedział, że jest zbyt zmęczony w tej chwili, ale siknie sobie, gdy się obudzimy.
Nie mogłam zakochać się w nudnym, nieśmiałym chłopcu – musiałam szaleć za tym wygadanym skurczybykiem.
Teraz było już blisko szóstej po południu, a ja tymczasem analizowałam przyzwyczajenia Edwarda podczas snu, tak jak robiłaby to każda psychiczna, fanatyczna laska. Wnioski, do których doszłam były bardzo zachęcające…
Kiedy po raz pierwszy zwinęliśmy się pod kołdrą, jakieś dwie i pół godziny temu, Edward przytulał mnie „na łyżeczkę” tak, że cała mieściłam się w przestrzeni między jego szyją a biodrami.
On zaś ukrył twarz w moich włosach. Bałam się, że się udusi, jednak wytłumaczył mi sennie, że w razie czego będzie to moja wina, gdyż używam szamponu tak fantastycznie pachnącego truskawkami.
W odpowiedzi nazwałam go Panem Supernosem.
Jedną rękę trzymał na wnętrzu mojego uda, drugą przyciskał do biustu. Zwróciłam mu uwagę, gdy „niewinnie” mnie dotykał, ale stwierdził, że po prostu ochrania jego od niedawna ulubione okolice.
Faceci…
Obudziłam się dwadzieścia minut przed alarmem budzika, a nasza pozycja była zupełnie inna. Leżałam płasko na plecach z rozłożonymi nogami. Edward z nieznanych powodów postanowił wzgardzić większością wolnej przestrzeni na łóżku i zdecydował się zająć miejsce na mnie.
Przesunął się w dół materaca, owinął wokół nas prześcieradła, głowę jak na poduszce położył na moim nagim brzuchu, gdyż moja (cóż, jego) koszulka podniosła się w górę. Jedną rękę trzymał między moimi piersiami, nad swoją głową. Drugą miał pod moim lewym udem, które podpierał także swoim barkiem.
Zachęcająco, prawda? Ten mężczyzna podświadomie chciał leżeć na mnie i być pewnym, że otaczam go jak papierowe opakowanie.
Gdy tylko się budziłam, ręce, które spoczywały pod poduszką, natychmiast powędrowały, by pobawić się jego brązowymi włosami. Owinęłam dłuższe kosmyki wokół palców, pocierając delikatnie skórę głowy, przebiegając palcami od czoła do karku i wygładzając je, a potem z powrotem tak, aby stawały na końcach.
Nasłuchiwałam, czy oddycha, rozkoszując się tym, że mogę oddawać się mojej fascynacji dotykania jego pięknych, niezwykłych włosów, a on o tym nie wie. Pewnie pomyślałby, że jestem wariatką.
Kiedy zostało już tylko kilka minut do uruchomienia budzika, usłyszałam cichy dźwięk wibracji telefonu z kieszeni mojej sukienki. Na tyle ukradkiem, na ile się dało, próbowałam wydostać się spod Edwarda, ale im bardziej się wierciłam, tym cięższy się wydawał.
W końcu telefon przestał dzwonić, ale wiedziałam, że musiał się obudzić, więc wyszeptałam:
- Edward?
- Tak, kochanie? – odpowiedział natychmiast głosem pozbawionym senności. Drań wcale nie spał. Po prostu sobie leżał, pozwalając mi ciągnąć się za włosy, a potem zmagać z jego wagą.
- Czas wstawać, oszuście – powiedziałam mu, wkurzona. Podniósł głowę, podbródek oparł na moim brzuchu i uśmiechnął się.
- Oj tam – zaprzeczył. – Po prostu nie mogłem nawet pomyśleć o tym, żeby dać ci znać, że nie śpię, skoro dotykałaś mnie w ten sposób, nie mówiąc o przechodzeniu od teorii do praktyki.
Kiedy próbowałam rozgryźć sens tego zdania, zaczął odciskać mokre pocałunki na moim brzuchu, a wielkimi dłońmi masować wewnętrzną stronę ud tuż nad połączeniem.
- Ummmm… – Tylko tyle mogłam powiedzieć i sądzę, że taki właśnie miał plan.
Budzik się włączył. Z niewiadomych powodów jako dźwięk wybrał Foxtrot Uniform Charlie Kilo Blood Hound Gang. Więc kiedy chłeptał językiem przy moim pępku, tak jak kot pije mleko z miseczki, i głaskał moje uda, tak jak pokojówka wygładza drogie, hotelowe prześcieradła, słuchaliśmy piosenki z ponad czterdziestoma aluzyjnymi przenośniami dotyczącymi stosunku seksualnego.
Jego język powędrował w górę, podnosząc moją koszulkę jeszcze wyżej. Teraz lizał miejsce między piersiami, bez wątpienia czując, jak serce łomocze mi w klatce piersiowej. Objął moja uda swoimi, zyskując równowagę i pozwalając mi poczuć jego penisa budzącego się przy moim żołądku.
Jęknęłam, kiedy ponownie usłyszałam dzwonek telefonu, ale nie miałam wystarczająco siły, by zepchnąć z siebie Edwarda. Łaskotał mnie końcówką języka, więc zaczęłam się wiercić i automatycznie położyłam mu ręce na barki. Bez podnoszenia głowy gdy zbliżał się do mojego lewego sutka, złapał moje dłonie, połączył nasze palce i przycisnął moje ręce nad głową.
Zgadywałam, że próba odepchnięcia go, by odebrać telefon byłaby zupełnie bezcelowa. Nie mogłam nawet skupić się na wykrzesaniu z siebie motywacji, gdyż nagle ten cudowny język, który wcześniej okrążał mój sutek, wylądował dokładnie na nim. Drażnił go językiem, a ja wygięłam się w kierunku jego ust. Edward jęknął i skorzystał z mojej propozycji, wywołując ze mnie wzdychanie z powodu mokrego ssania i wibracji z jego gardła.
- Edwardzie…- westchnęłam, szarpiąc się z jego rękoma, które ciągle trzymały moje. Puścił jedną z moich dłoni i użył wolnej ręki do zabawy prawym, nagim sutkiem, kiedy ja włożyłam dłoń w jego włosy i zaczęłam drapać paznokciami skórę głowy.
Ścisnął mnie udami z przyjemności i zaczął napierać na mój brzuch w poszukiwaniu czegoś do otarcia. Był nieprawdopodobnie twardy, pomimo dwóch orgazmów w ciągu ostatnich ośmiu godzin.
Właśnie gdy miał przenieść swe usługi na drugą pierś, rozległo się ciche pukanie do drzwi.
- Edward, kochanie? – usłyszałam zadowolony głos Esme, która brzmiała, jakby dokładnie wiedziała, w czym nam przerywa.
Edward jęknął przy mojej piersi, co mi nie przeszkadzało, gdyż było to miłe bez względu na to, że niezamierzone.
- Panie i panowie, oto moja matka, penisobloker! – wymamrotał przy mojej skórze, niechętnie podnosząc się tak, że klęczał nade mną.
- Tak, mamo? – zawołał z rozpalonymi oczami ciągle utkwionymi w mojej mokrej, lewej piersi.
- Przyniosłam wasze bagaże z samochodu. Zostawię je pod drzwiami. Dzwonili też w sprawie naszej niespodzianki, najwyraźniej dostawca nie wiedział, że to tajemnica i powiedział mi, że przyjedzie za dziesięć minut.
- Okej. – Przewrócił oczami z powodu mojej radości i przeniósł nogę na bok, tak że teraz nie klęczał już nade mną lecz obok. A potem głośniej zawołał:
- Dzięki, mamo. Przebierzemy się i zejdziemy, zanim przybędzie.
- Nie spieszcie się, kochanie – odpowiedziała. – To w końcu nie jest przednie siedzenie Volvo.
Wybuchłam śmiechem, kiedy słuchaliśmy jak Esme odchodzi, ale kiedy Edward pochylił się i zaczepnie uszczypnął mój sutek, szybko się zamknęłam.
- Oszust. – Pokazałam mu język jak pięciolatek.
- Dzięki za zaproszenie. – I już po sekundzie zamykał usta na moim wytkniętym języku.
Świetnie było czuć jego język przy moim, ale kiedy poczułam, że odruchowo zaczyna na mnie włazić, odsunęłam się bez entuzjazmu.
- Jest pan niepoprawny, sir – powiedziałam wyniośle, bawiąc się jego włosami, bo skoro już wiedział jak bardzo to lubię, czemu do cholery miałabym tego nie robić? – Musimy się przygotować, bym mogła zrobić dobre wrażenie na twojej matce.
Uśmiechnął się do mnie ciepło i pociągnął mnie, bym usiadła tak jak on.
- Tylko dlatego, że tobie, madam nie można się oprzeć. – Cmoknął mnie w nos w sposób słodki, nieseksualny, ale sprawiający, że robiło mi się cieplej na sercu. – I zrobisz cudowne wrażenie na wszystkich.
Ach. Właśnie dlatego wygadany skurczybyk jest zawsze najlepszy.
Po tym jak obydwoje wzięliśmy prysznic – osobno, choć nie obyło się bez kilku żarcików o wydarzeniach z dzisiejszego ranka – przebrałam się w jasne dżinsy, lawendową koszulkę na ramiączkach i parę kremowych balerinek.
Kiedy Edward wyszedł z łazienki, a włosy opadały mu na kołnierzyk jego niebieskiej koszuli, spojrzał na moją bluzkę i jęknął.
- Kochanie, możesz założyć jakiś sweter czy coś? Nie sądzę, bym dał radę wysiedzieć koło ciebie przez całą noc, kiedy będziesz wyglądać tak jak teraz. – Brzmiał jak nieszczęśliwe dziecko, więc złapałam biały sweterek i narzuciłam na siebie.
- Lepiej? – zapytałam, okręcając się przed nim.
Złapał moje ramię, by mnie zatrzymać, włożył rękę do tylnej kieszeni moich spodni i poprowadził nas do drzwi. Ten zaborczy gest i sposób w jaki powiedział „moja” po filmie, sprawiały, że mój umysł zaczął robić się otumaniony pożądaniem.
- Właściwie to nie. Teraz wyglądasz bardziej niewinnie, co w dziwny sposób nakłania mnie zbrukania ciebie całej – nadmienił nieśmiało, gdy prowadził mnie po schodach.
Tak często wywracałam oczami, że zaczynałam bać się, że nabawię się przez to trwałego upośledzenia.
- Ta, cóż może powinnam kupić sobie buty do kolan i pejcz, by zszargać moje dobre imię.
Gdy kierowaliśmy się w stronę kuchni, ścisnął mnie mocno przez kieszeń, przyciągając do swojego boku, by móc pocałować miejsce tuż pod moim uchem.
- Aniołku – wyszeptał, otwierając drzwi. – Jeśli kupisz pejcz, tylko ja będę go używał.
Zapamiętać: jak najszybciej kupić pejcz.
Zajęta rozmyślaniem spostrzegłam, że niespodzianka Edwarda czeka już w kuchni. Było tam mnóstwo ludzi i zanim umysł zdążył zapanować na ustami, krzyknęłam głośno:
- Co wy tu do kurwy nędzy robicie!?
Emmett, Jasper, Rosalie i Alice stali wokoło, uśmiechając się do mnie jak wariaci. Emmett wielkimi ramionami obejmował Esme, podduszając tę biedną kobietę, Jasper nalewał wszystkim wina, Alice w fartuchu wyciągała lasagne z piekarnika jakby była u siebie w domu, a Rosalie siedziała na stole.
- Uważaj na język, młoda damo – Esme zwróciła mi uwagę. Mogłabym pomyśleć, że mówi serio gdyby nie rozbawiony wyraz jej twarzy.
Emmett zachichotał, kiedy oderwałam się od Edwarda, by chwycić w objęcia Jaspera, który stał najbliżej.
- Proszę cię, mamo – powiedział Emmett – gdybyś nie przeklinała jak marynarz, pilot samolotu nie wiedziałby, gdzie wylądować.
Edwardowi najwyraźniej nie spodobała się długość trwania mojego uścisku z Jasperem, gdyż chrząknął znacząco, przez co zarówno Jazz jak i jak parsknęliśmy śmiechem i oderwaliśmy się od siebie.
- Tak, Edwardzie, właśnie miałem zamiar rzucić twoją laskę na stół i pieprzyć ją w obecności mojej dziewczyny i naszej matki. – Jasper parsknął ponownie.
- Uważaj na język, młodzieńcze! – Esme zbeształa Jaspera, o wiele bardziej poważnie niż mnie, a ja i Alice spojrzałyśmy na siebie znacząco.
- Dziewczyny? – zapytałam ją.
- Jego laskę? – odparowała. Dzwoniłam do dziewczyn, zanim wsiadłam do samolotu, by powiedzieć im, że mogę całkowicie mylić się co do Edwarda. Wystarczyła jedna poważna, ale krótka wymiana spojrzeń miedzy naszą trójką, by zrozumiały, że totalnie się myliłam. Co było dość korzystne, gdyż z chwilą, gdy Edward wszedł do kuchni, Rose ciskała w niego sztyletami wzrokiem, a w tej samej chwili w dłoni trzymała nóż do masła. Większość ludzi nie potrafiłaby wyrządzić nikomu zbyt dużej krzywdy nożem do masła. Rose była inna.
Edward uśmiechnął się do mnie, gdy brał szklaneczkę od Jaspera.
- Moja laska, podoba mi brzmienie tego sformułowania, Aniołku.
Zignorowałam go i uściskałam Emmetta, który nie chciał puścić Esme, więc nasz uścisk przekształcił się w gąszcz trzech par ramion. Czułam od nich zapach wina, a kiedy odwróciłam się Edward mnie także wręczył szklaneczkę z czerwonym płynem.
- Proszę. Myślę, że mamy coś do nadrobienia, kochanie. – Ponownie cmoknął mnie w nos.
Esme pisnęła, zakrywając dłonią usta, kiedy Edward skończył mówić, a Em i Jazz wyglądali na zszokowanych, ale i zadowolonych.
Nie mając pojęcia, o co im chodzi, uśmiechnęłam się do Edwarda.
- Tyłki w górę! – Dałam mu szybkiego całusa, odsuwając się, kiedy próbował pogłębić pocałunek, ponieważ, powaga, jego matka stała dwa metry od nas, gapiąc się szeroko otwartymi oczami, a jego bracia wkurwiali mnie już wystarczająco długo, dziękuje bardzo.
Usiedliśmy do obiadu, Esme w głównej części stołu, Edward, ja i Jasper po jednej stronie, Rose, Emmet i Alice po drugiej. Cullenowie prowadzili lekką, spokojną rozmowę o firmie, a nasza trójka patrzyła się na Emmetta, ogłupiona jego przemową na temat dotkliwych konsekwencji zawirowań na giełdzie i sposobu, w jaki jego dział miał sobie z tym poradzić.
Podczas konwersacji Edward zwracał na mnie uwagę w różny sposób, np. napełniając moją szklankę lub podając mi warzywa, kiedy wybrałam tylko lasagne, lub kładąc rękę na moim karku i głaszcząc delikatnie.
Jednak nie sądzę, by Cullenowie byli gotowi na „ Bellę, Rose i Alice na rodzinnym obiadku”. Pozwoliłyśmy im przez dziesięć minut pogadać o pracy, a potem Alice zmieniła temat rozmowy, mając uzdolnienia prawdziwego mistrza w tej dziedzinie. Potem, chociaż nie mam zielonego pojęcia, jak to się stało, zaczęłyśmy kłócić się o to, czy Rose z Titanica mogła podzielić się z Jackiem drzwiami, na których płynęła. Krzyczałyśmy na siebie, powtarzając setki razy te same argumenty. Cullenowie gapili się na nas (Alice aż wstała, ale była tak mała, że nie było widać różnicy, ja ściskałam w zaciśniętej ręce rękaw koszuli Edwarda z irytacji, a Rose wymachiwała pięścią), gdy wrzeszczałyśmy na siebie. Potem, ku mojemu zaskoczeniu, Edward nagle włączył się do debaty, nie mniej przeciwko mnie, mówiąc głośno i, jakby chciał wzmocnić swoje argumenty, wymachując palcem i ściskając moje ramię.
Po Edwardzie, nie trzeba było długo czekać, by Emmett, Jasper i Esme także się przyłączyli. I wtedy cała szalona siódemka wydzierała się siebie nawzajem, nikt nikogo nie słuchał i wydawało się, że siedzimy tam przez wieki, zanim zauważyliśmy, że wszyscy (poza Rose, która nie piła podczas posiłku)jesteśmy pijani jak skunksy.
- Okej! – rozległ się głośny głos Esme, przerywający sprzeczkę. – Idę do łóżka!
To był raczej nagły wybuch jej niepohamowanej złości, jednak pomachała nam, gdy chwiejnie poniosła się od stołu.
- Zostawcie naczynia, Roberta zajmie się nimi rano.
Zatrzymała się przy drzwiach, odwracając się do Emmetta i z najwyraźniej nieznanych nikomu powodów, walnęła go w głowę.
- ku***, mamo! A to do cholery za co!? – Emmett masował swoją głowę ręką, którą nie trzymał Rose i patrzył spode łba na matkę.
Z godnością, na jaką tylko mogła pozwolić sobie pijana osoba, Esme powiedziała:
- Za wszystkie kłopoty, w jakie wpadniesz, zanim położysz się spać. Znam cię, mój syneczku.
Wszyscy zaśmialiśmy się histerycznie, wszyscy poza Edwardem, który najwyraźniej był naprawdę wstawiony, a także zbyt zajęty lizaniem, ssaniem i okazjonalnym gryzieniem mojego obojczyka, i mruczeniem przy tym z zadowolenia. Zdjął mój sweterek dziesięć minut po rozpoczęciu obiadu i wtedy był usatysfakcjonowany umieszczaniem okazjonalnych całusów na mojej szyi. Jednak później wino wzięło górę i zapomniał o braniu udziału w dyskusji, skupiając całą swoją uwagę na mojej skórze.
- Cóż – Emmett uśmiechał się szeroko, patrząc na nas, gdy Jasper ponownie napełniał szklaneczki. – Nienawidzę rozczarowywać mojej drogiej matki.
W tej chwili byłam wystarczająco pijana, by wypchnąć klatkę piersiową, żeby Edward mógł skupić się na miejscach położonych niżej.
- Grzeczna dziewczynka – jęknął, zanim powrócił do zajmowania się górnymi partiami mojego biustu. Jedną ręką rysował kółka na moim udzie, drugą zaciskał mi we włosach, by nie przeszkadzały mu w jego staraniach.
- Co masz na myśli, mój małpi przyjacielu – zapytała Alice, praktycznie podskakując na kolanach Jaspera (chociaż nie pamiętam momentu, gdy się tam przemieszczała) z podekscytowania spowodowanego perspektywą wpadnięcia w tarapaty.
- Port Angeles – powiedział Emmet dramatycznym tonem, tak jakby to miało wszystko wyjaśnić.
Zderzył się pięścią z Jasperem, co było braterskim zatwierdzeniem pomysłu, a tylko tego Emmett potrzebował. Edwarda nawet pożar nie zdołałby odciągnąć od mojego dekoltu.
- Port co? – zapytała Rose, rzucając Emmettowi tolerancyjne, czułe spojrzenie. Nigdy nie zdołałabym sobie wyobrazić, jak Rose patrzy tak na kogokolwiek, a już tym bardziej na kogoś, kogo nazywała „tatuśkiem miliarderem próbującym dobrać się do jej majtek”.
- Port Angeles – włączył się Jasper, polewając winem, jakby zarządzał wszystkimi szklankami. – To oddalone o godzinę drogi stąd trochę większe miasteczko, gdzie można znaleźć kilka w miarę przyzwoitych klubów i barów dla turystów.
Rose, Alice i ja popatrzyłyśmy na siebie, potem Alice i ja opróżniłyśmy szklanki i we trójkę krzyknęłyśmy:
- CLUB CRAWL!
Najwyraźniej kiedy głowa obiektu jego zainteresowania zaczęła wrzeszczeć, Edward zdecydował się spojrzeć w górę. Podniósł się z mojej klatki piersiowej, mrugając jak sowa, jakby właśnie zdał sobie sprawę, że nie jest sam. Najwyraźniej myślał, że jest sam na sam z moimi cyckami, które, jestem prawie pewna, lubił teraz bardziej ode mnie. Porno incydent musiał na długo odcisnąć piętno na jego umyśle.
Usta miał mokre, włosy przyklapnięte z przodu – w miejscu, gdzie opierał się o mnie, oczy roziskrzone, a ja naprawdę zapragnęłam znaleźć się przyciśnięta do niego w ciemnym, dusznym klubie.
- Klub co? – zapytał, powracając spojrzeniem do mojego dekoltu, jakby ten przyciągał go jak magnes.
- Club crawl, Pryszczusiu – powiedziała Rose. Wymieniłam dyskretny, czuły uśmiech z Emmettem, kiedy Rose użyła jego ulubionego przezwiska na mnie. – Jest wtedy, gdy odwiedzasz po kolei wszystkie kluby w okolicy, aż znajdziesz jeden najlepszy.
Emmett krzyknął z radości, a Jasper wychylił wino z entuzjazmu, ale Edward nie wyglądał na zadowolonego z tego pomysłu. Właściwie, wyglądał jakby chciał spędzić cały wieczór z przyklejoną twarzą do moich cycków. Nie miałam z tym problemu, ale chciałam też wykonać z nim jakiś gorący taniec, więc szepnęłam mu do ucha:
- A potem przez całą noc będę ocierać się o ciebie.
Diabelnie pokręcony uśmieszek rozjaśnił jego twarz, a po chwili praktycznie podskakiwał tak jak Alice.
- Kiedy wychodzimy? – zapytał, patrząc na Rose i Emmetta, jakby byli jego rodzicami, mówiącymi mu, że jedziemy do Disneylandu. Wtedy postanowiłam nigdy nie pozwolić mu wytrzeźwieć. Pijany Edward był naprawdę rozkoszny.
- Jesteś niepoprawny – przypomniałam mu, kiedy wszyscy śmiali się z nietypowego dla niego entuzjazmu.
Edward zwrócił swój podekscytowany uśmiech w moją stronę.
- Tylko dlatego, że tobie nie można się oprzeć, pamiętasz? |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Reilee dnia Sob 14:25, 29 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
zawasia
Dobry wampir
Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 1044 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Barcja:D
|
Wysłany:
Sob 9:42, 29 Maj 2010 |
|
najlepszy rozdział jaki czytałam w całym tym opowiadaniu:)
uwielbiam cale opowiadanko ale czytajac ten uśmiech nie schodził mi z twarzy, wiec bardzo ale to bardzo Ci dziękuję za ten miły prezent:)
poczatek genialny zaśnięcie i pobutka w takich pozycjach ciekawa. ale akcja potem to juz mistrzostwo...
sama jedna biedna Esme, trzech synów i ich dziewczyny i katastrofa murowana:)
ale widac jak Esme się cieszy, że każdy z ukochanym znalazł wybrankę...
to co się działo przy stole to... twarz Edzia w cyckach Belli chyba zapomnial, że nie są sami ale że nikomu to nie przeszkadza to i ja nie mam pretensji:D
do nastepnego
pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sleeping_Beauty
Nowonarodzony
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 49 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Sob 9:46, 29 Maj 2010 |
|
Ej, kocham to. Jesteś świetna:) Rozdział naprawdę poprawiający humor, a Esme, cóz,,, lubię taką Esme:) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
valentin
Zły wampir
Dołączył: 03 Kwi 2010
Posty: 426 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Sob 10:16, 29 Maj 2010 |
|
Edek, woli cycki Belli, od niej samej... uśmiałam się...
I zapobiegawcza Esme...
Rozmowa przy stole, po prostu cudnie, po pierwszym zdaniu miałam banana na twarzy i z każdym kolejnym powiększał się do granic możliwości...
Rany chce znać już ciąg dalszy...!!!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nikki_944
Zły wampir
Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 478 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WRZ
|
Wysłany:
Sob 10:34, 29 Maj 2010 |
|
Ten rozdział jest fantastyczny. Wiele się przy nim uśmiałam.
Podobał mi się fragment jak im Esme przeszkodziła, albo jak rozmawiali o Titanicu i się upili.
To było też dobre:
Cytat: |
- Okej! – rozległ się głośny głos Esme, przerywający sprzeczkę. – Idę do łóżka!
To był raczej nagły wybuch jej niepohamowanej złości, jednak pomachała nam, gdy chwiejnie poniosła się od stołu.
- Zostawcie naczynia, Roberta zajmie się nimi rano.
Zatrzymała się przy drzwiach, odwracając się do Emmetta i z najwyraźniej nieznanych nikomu powodów, walnęła go w głowę.
- ku***, mamo! A to do cholery za co!? – Emmett masował swoją głowę ręką, którą nie trzymał Rose i patrzył spode łba na matkę.
Z godnością, na jaką tylko mogła pozwolić sobie pijana osoba, Esme powiedziała:
- Za wszystkie kłopoty, w jakie wpadniesz, zanim położysz się spać. Znam cię, mój syneczku. |
Cała rodzinka jest świetna szkoda tylko, że Carlisle jest jaki jest.
Tłumaczysz świetnie cieszę się, że tak szybko pojawił się nowy rozdział.
Pozdrawiam. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
elektra21
Nowonarodzony
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 29 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 11:42, 29 Maj 2010 |
|
To było zaje***te. Matka wiedziała co robią w pokoju, heh, cóż. Wszyscy się wstawili. A na końcu jak Edward: To kiedy idziemy? Rozwalające.
Uwielbiam te opowiadanie. Czekam na wizytę w klubie, będzie ciekawie plus wstawieni Cullenowie z dziewczynami.
Niezapomniany rozdział. Dzięki! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ewelina
Dobry wampir
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 58 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P
|
Wysłany:
Sob 14:02, 29 Maj 2010 |
|
Pijany Edward jest....ultra napalony! Oj, faktycznie jest zabujany w Belli, skoro myśli tylko o jednym. Cmokanie w noc? Zgadzam się, mało seksualne. Ale między tą dwójką przyda się jakieś małe, nieseksualne zdarzenie. Bo jak na razie to rzucają się na siebie jak jakieś.... ekhem...:) A Esme jest przykładem matki, którą chciałby mieć każdy, napalony nastolatek. Wyobrażam sobie co musiała przechodzić z trójką rozgorączkowanych synów.
Ciągle czekam na "kulminację'' ich pseudo związku i mam nadzieję, że ich pierwszy raz będzie romantyczny. Nie przepadam za seksualnymi olimpiadami:)
Dziękuje za rozdział. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Phebe
Wilkołak
Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 140 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sleepy Hollow
|
Wysłany:
Sob 20:52, 29 Maj 2010 |
|
No to zacznijmy od perełek:
" Zasugerowałam, by po prostu na mnie nasikał i dał sobie z tym już spokój. Odpowiedział, że jest zbyt zmęczony w tej chwili, ale siknie sobie, gdy się obudzimy."
Edward znaczący teren...
" W odpowiedzi nazwałam go Panem Supernosem."
Oj, nie wątpię, że jego nos właśnie taki jest.
" Tak często wywracałam oczami, że zaczynałam bać się, że nabawię się przez to trwałego upośledzenia".
"Aniołku (...) jeśli kupisz pejcz, tylko ja będę go używał.
Zapamiętać: jak najszybciej kupić pejcz."
No to lecę kupić...
Och, uwielbiam asystentkowe poczucie humoru. Edward- wygadany skurczybyk jest cuuudowny. A Edward- pijany, wygadany, napalony skurczybyk jeszcze lepszy.
Akcja- "spanie"- mmmrrr.
Nawet Esme świetnie wpasowuje się w Cullenową- postrzeloną rodzinkę (patrz tekst skierowany do Emmetta). Oczywiście, na łopatki rozłożył mnie Edward zakochany w biuście Belli (taa, na pewno bardziej kocha jej piersi niż ją) i sprzeczka o drzwi- kto się kłóci o takie rzeczy?
Czekam na więcej! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Bieniutek
Nowonarodzony
Dołączył: 19 Sie 2009
Posty: 19 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gorzów Wlkp.
|
Wysłany:
Sob 21:18, 29 Maj 2010 |
|
Melduję się, jak obiecywałam;D
Rozdział świetny . Pijany Edward, mrałł. I to jak kocha cycki Belli bardziej od niej.. haha... mega
To opowiadanie całe jest świetne i jedne z moich ulubionych
Dodac do tego świetne tłumaczenie i bum! Mamy mieszankę wybuchową
Swietna robota ;]
Bardzo dziękuję za rozdział, życzę weny i czasu i cczekam na nastepny |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
marvin993
Nowonarodzony
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 4 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 10:10, 30 Maj 2010 |
|
tak jak do tej pory twoje ff nalezalo do moich faworytow, tak ten ostatni rozdzial rozczarowal mnie. za duzo wulgaryzmow!!. nie wyobrazam sobie aby inteligentni ludzie wlasnie tak zachowywali sie przy stole!! to co dzieje sie za zamknietymi drzwiami (sypialnia), lub w gronie przyjaciol nie powinno miec miejsca przy matce, bez wzgledu na to jak ona jest wyzwolona. mam nadzieje, ze przy kolejnych rozdzialach przylozysz sie troszeczke wiecej ). Powodzenia i pomyslow na dalsze losy szalonej pary. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Nie 18:07, 30 Maj 2010 |
|
Cytat: |
Najwyraźniej kiedy głowa obiektu jego zainteresowania zaczęła wrzeszczeć, Edward zdecydował się spojrzeć w górę. Podniósł się z mojej klatki piersiowej, mrugając jak sowa, jakby właśnie zdał sobie sprawę, że nie jest sam. Najwyraźniej myślał, że jest sam na sam z moimi cyckami, które, jestem prawie pewna, lubił teraz bardziej ode mnie. |
Rozdział bardzo sympatyczny, ale musiałam kopiować moje komentarze i nic więcej bo naprawdę mi się podoba. Jest nad-wyraz słodko i przyjemnie. Wszystko jest słodkie, opływające lukrem, cukrem pudrem z dodatkiem miodu. Ale czy mi to przeszkadza? W żadnym wypadku. To opowiadanie ma swój potencjał, przyjemnie się czyta - to typowy romans, ale romans z klasą , ze smakiem i z dobrze dawkowanymi lemonami. Coś dla mnie. Właściwie rozdział kręci się wokół sutków i piersi Belli ;p Jestem ciekawa tego całego crawl clubu itp. Może się wydarzy coś gorętszego ;>
Skrzydlak. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
bugsbany
Wilkołak
Dołączył: 07 Sty 2010
Posty: 101 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 18:19, 30 Maj 2010 |
|
Lubię Twoje tłumaczenie ale ten rozdział jakoś mi nie podpasował Nie wiem w sumie czemu.....jakoś nie potrafię podać konkretnego powodu. Ale jako tłumaczka jak zwykle poradziłaś sobie rewelacyjnie, jak zawsze zresztą. Rozbawił mnie moment gdy Bella stwierdziła, że Edward lubi jej biust bardziej niż ją Ciekawa jestem tylko czy Jasper i Emmet dowiedzą się o tajemnicy swojego ojczulka......czy nadal będą o nim mówić słodko "tato"
AVE WENA |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
couture
Nowonarodzony
Dołączył: 26 Maj 2010
Posty: 17 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z krwi i kości xd
|
Wysłany:
Sob 9:31, 05 Cze 2010 |
|
Mi też ten rozdział się niezbyt podobał, ale przecież to nie twoja wina Reilee...
Po prostu był [jakiś taki jakby] za bardzo wulgarny.
Esme jest nieco [zbyt] młodzieżowa, nie pasuje mi na taką.
Może sobie trochę powtrącać gdzieniegdzie żarcików
erotycznych, ale taka ostra to mi się nie podoba.
Czekam na następny rozdział...
... i już wam mówię, że będzie zaje , bo czytałam kawałek po ENG.
Życzę Ci Reilee duzej wytrwałości w tłumaczeniu 20 rozdziału :* |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez couture dnia Sob 9:33, 05 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
kirke
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 169 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów
|
Wysłany:
Sob 18:28, 05 Cze 2010 |
|
Reilee napisał: |
kirke napisał: |
tia... skąd my to znamy... Batman czy Scooby Doo... czy to ważne ;P |
kirke, chcesz się nam zwierzyć? xDDD |
eeee... nie dziś... ale tak po prostu znajomo ten batman zabrzmiał :P no generalnie wolę scoobiego ;P
Cytat: |
By, cytuję, „zaznaczyć terytorium”.
Zasugerowałam, by po prostu na mnie nasikał i dał sobie z tym już spokój. Odpowiedział, że jest zbyt zmęczony w tej chwili, ale siknie sobie, gdy się obudzimy. |
tia... dlatego ja tego nie proponuję - nigdy nie wiadomo, co takiemu strzeli do łba ^^
i pamiętaj Reilee, że ja pierwsza - zaraz po tobie mówiłam, że ten ff ma niesamowity humor w sobie :P
dziękuję za wspaniał rozdział i przepraszam, ze się tak opierdzielałam z komentowaniem, ale takie jest życie podłe...
normalnie rozumiem miłość Edwarda do piersi Belli i w takich chwilach cieszę się, ze mam swoje :P
całuję gorąco Reilee i i scully też buziaka ma ode mnie :)
pozdrawia
kirke |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|