|
Autor |
Wiadomość |
Swan
Zły wampir
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P
|
Wysłany:
Pon 20:52, 07 Wrz 2009 |
|
Czemu ja wiedziałam, że to będzie przerwane w TAKIM MOMENCIE?!
Te rozdział to w sumie tylko przygotowanie do poprzedniego. Domyślałam się, że Cullenowie (A no właśnie. Cullenowie, a nie Culleni!!!) tam będą, więc nie zaskoczył mnie ten fakt.
Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział. Dzięki Ci za to (świetne) tłumaczenie :*
Weny, czasu, chęci :)
Pozdrawiam,
Swan |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Yvette89
Zły wampir
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P
|
Wysłany:
Pon 21:24, 07 Wrz 2009 |
|
Kurcze... Wiedziałam, że coś zapomniałam dodać -.-
Mianowicie pisałam maila do autorki i powiedziałam jej co sądzicie o tym ff-ie, co się Wam podoba a co mniej. Poprosiłam ją w Waszym imieniu i pisanie dłuższych rozdziałów :) Obiecała, że się postara, choć nie będzie to łatwe. Jak dla mnie liczy się, że chce Prawda? Chęci są najważniejsze :)
Po drugie, Ewelina, Ty mi kochanie nie marudź:* TO nie Twoja wina, tylko mojego lenia Poza tym dla mnie to była sama przyjemność;* Cieszę się, że mogłam pomóc :D Więc nie marudź, Słońce:P :D
Swon, ale ja chyba dobrze napisałam; Cullenowie, nie?
Dziewczyny jesteście kochane ;* Dziękuję Wam z całego serduszka ;*
Następny rozdział będzie najpóźniej do następnego poniedziałku a spoilerek będzie na dniach ;P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
eyes
Zły wampir
Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 304 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 21:33, 07 Wrz 2009 |
|
Przerywanie w takim momencie powinno być karalne!
Hmm... to jest cudowne? wspaniałe?? Po prostu nie da się tego określić.
Ach no właśnie ciekawe jak Cullenowie zareagują gdy ją poznają [o ile ją rozpoznają]???
Nie mogę się doczekać kolejnego roździału.
Dużo weny życzę. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Rathole
Dobry wampir
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 146 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.
|
Wysłany:
Wto 13:44, 08 Wrz 2009 |
|
Nie znoszę, kiedy przerywa się w takim momencie! :P Takie coś powinno być karalne! Ale szanuję pracę tłumaczek i nie sięgnę do oryginału.
Ciekawe, czy Cullenowie, a raczej sam Edward, rozpoznają Bellę. Mam nadzieję, że szybko przetłumaczysz i szybko się o tym dowiemy :) No właśnie, co do samego tlumaczenia. Robisz to dobrze, tekst czyta się płynnie, pewnie jest to także zasługa bety, więc brawa dla niej, ale
Cytat: |
Edward ignorował mnie całkowicie, albo gapił się na mnie od samego ranka. |
Bez przecinka przed albo. Pamiętam, że już przy poprzednich rozdziałach ten błąd się powtarzał.
Cytat: |
Nasza limuzyna ledwo się zatrzymała a my już byłyśmy ciągnięte |
Przecinek przed a
- Mamo! - krzyknęłam i podbiegłam do niej.
- Bella – powiedziała bezdźwięcznie mama. - Tak bardzo za tobą tęskniłam, cukiereczku – powiedziała, burząc lekko moje uczesanie.
Widzisz powtórzenia?
Pozdrawiam,
R. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rathole dnia Wto 13:45, 08 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Yvette89
Zły wampir
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P
|
Wysłany:
Wto 13:50, 08 Wrz 2009 |
|
Rathole, dzięki :* Nie zauwazyłam tego przepraszam i już poprawiam Jeszcze radz dziękuję kochana ;* I niestety masz rację. Ten błąd z przecinkiem przed albo sią powtórzył
Obiecuję poprawę
Pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
marta_potorsia
Wilkołak
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 164 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostróda
|
Wysłany:
Wto 15:05, 08 Wrz 2009 |
|
Jak dla mnie, rozdziały mogą być takiej długości - nie są AŻ TAK krótkie, chociaż fakt - szału nie ma. Wolałabym jednak, żeby pojawiały się częściej (codziennie sprawdzam, czy autorka nie dodała dwudziestego już rozdziału).
Śmiać mi się chciało z momentu, w którym Rosalie była wściekła, że musi czekać na prywatny odrzutowiec (jak można być aż tak rozpieszczonym?) i B. odtańczyła w duchu taniec radości :D
Oj, w następnym odcinku będzie się działo.
W tłumaczeniu jak zwykle nie mam się do czego przyczepić. I - o dziwo - nie jest mi przykro tego powodu :D
Pozdrawiam, Marta. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
AlicjaC
Wilkołak
Dołączył: 30 Lip 2009
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów
|
Wysłany:
Wto 17:04, 08 Wrz 2009 |
|
Oh, przerwać w takim momencie. No cóż przynajmniej jeszcze bardziej podsyciłaś moją ciekawość :)
Rose i jej wściekłość z powodu odrzutowca była komiczna :) Bella wychodząc mogła jej powiedzieć : "Ktoś w Forks jest większą szychą niż ty kochaniutka". Oj, wtedy to dopiero byłaby wściekłość :)
Mam nadzieję, że Cullenowie rozpoznają Belle na pokazie. Męska część dostanie wzwodu na widok takiej laski w takich skąpych strojach, a damska część białej gorączki od zazdrości :D
Czekam na kolejną część :)
Życzę czasu i chęci do dalszego tłumaczenia :P
Pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Elune
Człowiek
Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 59 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: że.
|
Wysłany:
Wto 18:41, 08 Wrz 2009 |
|
Tym razem nie biorę błędów na siebie, a zwalam na mojego tatę który strasznie mi przeszkadzał pod koniec, w ogóle nie mogłam się skupić :( ale mam nadzieję, że poradziłam sobie dobrze i w miarę szybko :). Yve, Słońce, obym nie nawaliła na kolejnym rozdziale... Bo się pod ziemię zapadnę a zawsze chcę oddawać rozdział tego samego dnia, lecz wiadomo, że pośpiech nie jest przyjacielem bety
Faktycznie skończyło się chamsko^^ tak chamsko, że rzuciłam się na oryginał i chapnęłam 3 rozdziały będzie... FAJNIE
Yve, tłumaczysz wspaniale, już Ci to pisałam :). A sprawdzałam z oryginałem :D upiekło Ci się, haha:D
EDIT: I dziękuję serdecznie za wszystkie ciepłe słowa, to dla mnie dużo znaczy... Zarówno pochwała i krytyka, bardzo dziękuję
Pzdr:* |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Elune dnia Wto 18:43, 08 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Nelennie.
Zły wampir
Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 289 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: tak bardzo Wrocław
|
Wysłany:
Wto 19:27, 08 Wrz 2009 |
|
Jesteś zua. Tak się nie kończy. Sadystka, normalnie. Jak wyląduję w Wariatkowie, to możesz czuć się winna, zrozumiano?
Rozdział fajny.
Moment z odrzucowcami był zaje.bisty
Tłumaczenie b. zgrabnee.
Ponoć w następnym odcinku "będzie się działo", czekam! Nie wolno Ci o nas zapominać!;*
Veenki, czaseczku, nie dobra powiem tradycyjnie, bo "Veenka, weneczek i czasek" i tym podobne zwroty są... no, takie jakby dołujące. Tak więc:
Veny, Czasu!
P,
N. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
marisa:*
Człowiek
Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 97 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 21:59, 08 Wrz 2009 |
|
Na wstępie to serdecznie dziękuje za wzmiankę o mnie:D:D A o Ewelcię to i tak jestem zazdrosna:P Mam nadzieję, ze jak najszybciej uszczęśliwisz mnie kolejnym rozdziałem i zamierzam Cie z tym podgonić:)
A co do naszych bohaterów, to byłoby niemożliwe żeby jej nie poznali, ale ok, wszystko się może zdarzyć:P Pierwszy raz się spotykam, żeby anioł miał niebieskie skrzydła... czarne ok, ale niebieskie? No najwidoczniej mało w życiu widziałam:P Jestem ciekawa czy Edzio bardzo się podnieci jak zobaczy B. prawie gołą na tym wybiegu( już widzę tą kapiąca ślinę) A jeśli już jesteśmy przy Edwardzie, to nie rozumiem tego gościa. najpierw chce ją zniszczyć, później chce ją przelecieć, teraz znowu jej nienawidzi i założę się, ze po pokazie to pewnie poświęci jedno jądro za dotknięcie faktury jej jedwabistego ciała... dobra zagalopowałam się troszkę:P
Ive, powiem Ci jeszcze na koniec, że kurde stęskniłam się przez te parę dni i że świetnie tłumaczysz i w ogóle jesteś cool.:P haha:D |
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
Yvette89
Zły wampir
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P
|
Wysłany:
Pią 16:11, 11 Wrz 2009 |
|
Dziewczyny, jesteście kochane :*
Marto, dziękuję za komentarz i cieszę się, że nie zawiodłaś się na moim tłumaczeniu :D
AlicjoC i Niuniu, dziękuję za motywowanie mnie :)
Maris, żeś się rozwinęła z tą akcją Nie powiem, kusząca wizja :D Jesteś kochana, że mnie tak zaganiasz do tych rozdziałów:P Teraz ja czekam na Twoją KM:D
Ewela, Słońce:D Dziękuję za komentarz i nie martw się :P Nie będę zaniedbywać FA:D
Elune, spoko:D Bardzo szybko betujesz a Twoje uwagi są dla mnie cenne i dziękuję za nie :*
Mam nadzieję, że mnie nie zbijecie po tym rozdziale:P (chodzi o jego długość) :P
Rozdział 10
- Angel, idź! - wrzasnął na mnie Jay. Zrobiłam krok w kierunku jaskrawych świateł.
Mogłam usłyszeć krzyki tłumu. Światła oświetlały całe pomieszczenie i odbijały się ponad głowami. Ku uciesze zgromadzonych, zaprezentowałam mój najlepszy, pełen entuzjazmu uśmiech. Zaczęłam spacer po wybiegu i zmierzałam w stronę stojącego na środku Ushera, który w odpowiedzi zareagował jak każdy model; gdy mnie zobaczył, uśmiechnął się.
- Oto i mój Anioł! - powiedział w przerwie pomiędzy piosenkami, co wywołało jeszcze głośniejsze krzyki widowni. Nie myślałam, że było to możliwe. Podeszłam do niego i dałam mu buziaka w policzek, i powróciłam do mojej przechadzki. Byłam dokładnie na końcu wybiegu, kiedy ich zobaczyłam. Cała piątka siedziała w pierwszym rzędzie, obserwując wszystkie przychodzące i odchodzące modelki. Na twarzach Jaspera, Emmetta i Edwarda widniały szerokie uśmiechy, spowodowane małą ilością prezentowanych ubrań.
Posłałam całusa w kierunku reporterów i zaczęłam iść z powrotem. Spojrzenia Cullenów mówiły, że mnie nie rozpoznali, co było plusem. Jako że spacerowałam w powrotną stronę, Usher śpiewając dla mnie szedł do tyłu, a ja po prostu uśmiechałam się przez cały czas.
Na zapleczu następowała szybka zmiana kostiumów na klimaty nocnej bielizny. Miałam przeźroczysty stanik z drapowanego materiału, pośrodku którego rozlewał się puch i dopasowane, zwykłe majtki. Ponownie doczepiłam skrzydła, wzburzyłam włosy i byłam gotowa do kolejnego występu.
Tym razem, kiedy mijałam Ushera, tańczyłam z nim przez chwilę i nie mogłam przestać się śmiać, aż do końca wybiegu, gdzie wszyscy faceci ślinili się, a dziewczyny zachwycały moim ubiorem. Pomyślałam, że mogę się trochę zabawić i posłałam całusa w kierunku Edwarda, który w odpowiedzi zdumiony otworzył szeroko oczy i został szturchnięty w ramię przez Emmetta.
Po raz kolejny zmierzałam do przebieralni i byłam gotowa na założenie bielizny. Wcisnęłam na siebie stanik w kolorze królewskiego błękitu, którego miseczki były bardzo nisko wykrojone, tak, że z trudem ukrywały moje piersi. Podszewka była pokryta kryształkami wzdłuż miseczki i ramiączek. Ponownie dolną część kompletu stanowiły zwykłe majteczki z tym samym wzorkiem, co na górze. Victoria wiedziała, że nie lubię nosić niczego bardziej skąpego, jako że czułam się wtedy niekomfortowo.
W krótkim czasie powróciłam na wybieg, gdyż był to finał pokazu. Wszystkie inne modelki ustawiły się w linii po jednej stronie, podczas gdy ja przemierzałam końcowy odcinek wybiegu. Usher śpiewał cały czas, gdy kroczyłam dumnie ku pierwszym rzędom. Krok wzbogaciłam dodatkowo o kołysanie biodrami, co nie mogło zostać niezauważone przez widownię. Dotarłam do końca i po raz kolejny chłopcy mieli opadnięte szczęki, serwując mi tym samym dodatkową porcję pewności siebie. Zawróciłam i przyłączyłam się do dziewczyn stojących w długiej kolejce. Usher przedstawił każdą modelkę, i każda się obróciła. Na końcu wszystkie razem podeszłyśmy, aby się ukłonić. Potem Victoria weszła na scenę a tłum jeszcze raz zawiwatował.
- Dziękuję wam, panie i panowie, że przybyliście, aby zobaczyć moje nowe osiągnięcie. Następnie pragnę gorąco podziękować tobie, Aniołku. Chodź tutaj, Angel. - Miała wyciągniętą rękę, a ja podeszłam do niej, uśmiechając się. - Angel w tej chwili, jak można przypuszczać, zrobiła sobie przerwę, jednak była na tyle uprzejma, że wróciła, aby wziąć udział w jeszcze jednym pokazie. Otóż mam coś dla ciebie – powiedziała do mikrofonu.
Podeszła do Ushera, a on wręczył jej paczkę. Było to małe, niebieskie pudełeczko z białą wstążką. Denerwowałam się tym, co może znajdować się w środku. Podała mi je, a ja je otworzyłam. Wstrzymałam oddech, kiedy zobaczyłam do było w środku; naszyjnik z parą anielskich skrzydeł, z diamentem pośrodku. Mogłam poczuć płynące łzy. Obecnie opowiadała widowni jak do niej trafiłam, a każdy gotował owację. Odwróciła się do mnie i pochyliła, aby wyszeptać mi na ucho:
- Zawiesiłam go na długim łańcuszku, a zatem będziesz mogła go ukryć pod ubraniami. - Uśmiechnęłam się i kiwnęłam potakująco, i uściskałam ją tak mocno, jak tylko mogłam, nadal mając na sobie moje skrzydła.
- Czas zacząć imprezę! - wykrzyknęła Victoria, a ja się zaśmiałam. Wszyscy wróciliśmy do przymierzalni, aby przebrać się na przyjęcie. Większość modelek mnie przytulała, mówiąc, że za mną tęskniły. Wtedy weszła Renee by powiedzieć, co myśli o pokazie. Rozczesywałam włosy, kiedy za mną pojawiła się Victoria, trzymając białą torbę.
- W żadnym razie, V.
- Tylko na dzisiejszy wieczór. – Rozpięła torbę, i pokazała mi cudowną, niebieską sukienkę, która wisiała na wieszaku. Miała drapowany dekolt* o małym wcięciu w kształcie litery V z przodu, i odkrytych plecach. Nie mogłam do niej założyć stanika, ale nie przeszkadzało mi to. Sukienka była przylegająca i sięgała ud, dzięki czemu wszystkie moje wcięcia w tali były widoczne. Podziękowałam Victorii i założyłam ją, ponownie zrobiłam makijaż, upięłam włosy i nałożyłam szpilki. Wreszcie byłam gotowa na imprezę.
- Wyglądasz oszałamiająco, Aniele. - Odwróciłam się, napotykając wzrokiem Ushera, stojącego w swoim - lekko przechylonym na bok - kapeluszu. Uśmiechnęłam się i podziękowałam mu.
- Zastanawiałem się, czy mógłbym ci towarzyszyć w drodze na przyjęcie.
- Oczywiście. - Posłałam mu uśmiech i wzięłam pod ramię. Rozmawialiśmy przez krótki czas, wracając z powrotem na miejsce wybiegu, gdzie odbywało się party. Zupełnie nic się nie zmieniło; inaczej tylko poustawiano krzesła, a muzyka grała cały czas. Poszliśmy w kierunku Renee. Rozpromieniła się momentalnie, kiedy nas zobaczyła.
- Bel... Angel, nie sądziłam, że znasz Ushera. - Patrzyła na mnie przepraszająco, z uwagi na to, że niemal nas wydała. Bardzo mocno starałyśmy się utrzymać nasze tożsamości w sekrecie i publicznie nazywałam ją po imieniu, zamiast mamą, ponieważ ludzie bardzo szybko domyślili by się wszystkiego.
- Victoria przedstawiła nas sobie wcześniej. - Uśmiechnęłam się do Ushera, który odpowiedział mi tym samym.
- Jak miło. W takim razie chciałam tylko, abyś wiedziała, że niektóre modelki rozdają autografy i Victoria pragnęła, byś wzięła w tym udział.
- A skąd ty o tym wiesz?
- Jestem pewna, że się tego dowiesz. - Uśmiechnęła się i pogłaskała mnie po ramieniu.
- W takim razie lepiej pójdę się tym zająć. Widzimy się za moment? - Odwróciłam się, by spojrzeć na Ushera.
- Przejdę się tam z tobą. Sądzę, że mogę poświęcić jakieś trzydzieści minut. - Uśmiechnął się do mnie, a ja zachichotałam w odpowiedzi. Przeszliśmy na drugą stronę stołu i przywitałam się z Ez i pozostałymi. Zajęłam miejsce, tak samo jak Usher. Przed naszym stanowiskiem dość szybko zebrał się tłum ludzi, życząc sobie autografy. Podpisywałam kalendarze, zdjęcia i okładki magazynów sportowych, będących najpopularniejszymi. Na tym zdjęciu możecie zobaczyć tylko połowę mojej twarzy z powodu włosów, które były wszędzie i trudno jest mnie rozpoznać, jeżeli nie przeczyta się imienia. Kolejną osobą stojącą przede mną był Emmett, trzymający magazyn sportowy. Byłam zażenowana, że wcale mnie nie poznał.
- Hej tam. - Posłałam mu mój olśniewający uśmiech, który zdawał się wywołać u niego pustkę w głowie.
- Och, cześć - odpowiedział nieśmiało, pocierając kark.
- Chciałbyś, abym podpisała to dla ciebie? - Wskazałam na magazyn, a on spojrzał w dół, oblewając się rumieńcem. Sprawiłam, że Emmett Cullen zaczerwienił się. Nie mogłam powstrzymać niewielkiego chichotu.
- Pewnie. - To sprawiło, że roześmiałam się jeszcze bardziej. Podał mi czasopismo, a ja szybko je podpisałam.
- Proszę bardzo, gotowe. Podobał ci się pokaz?
- Taak. Sądzę, że jesteś seksowna – wyrzucił z siebie, a wtedy zakrył usta i mogłam zobaczyć, jak stojąca za nim Rosalie kipi cała ze złości.
- Dziękuję. Baw się dobrze na przyjęciu. - Uśmiechnął się i wtedy zastanawiałam się nad całą grupą. Mogłam usłyszeć Ushera, cmokającego obok. Następne dziesięć minut spędziłam rozdając autografy, zanim moja ręka nie zdrętwiała. Poszłam za wokalistą do baru po coś do picia.
- Więc jak to jest, być modelką? To musi być interesujące.
- Więc jak to jest, być piosenkarzem? To musi być interesujące.
- Touché** - zaśmiał się. Opowiadaliśmy sobie historyjki z naszego życia zawodowego i zanim się zorientowałam, był czas, aby wrócić do apartamentu.
- Cudownie się bawiłam dzisiejszego wieczora. Dziękuję za dotrzymanie mi towarzystwa. - Dałam Usherowi buziaka w policzek.
- Więc jakimś sposobem udało mi się ochronić cię przed hordą facetów – zaśmiał się. - Mogę dostać twój numer? W ten sposób będziemy mogli się spotkać, jak będziesz następnym razem w Nowym Jorku. - Kiwnęłam na zgodę i wymieniliśmy się numerami. Po tym jak pożegnałam się z niektórymi modelkami i innymi ludźmi, siedziałam w limuzynie obierającej kurs z powrotem do mojego mieszkania. Nie potrzebowałam dużo czasu, by odpłynąć myślami i zapaść w głęboki sen.
Niedzielny poranek i Renee tryskały energią na moim łóżku.***
- Dzień dobry, słoneczko! - wyśpiewała. Nie mogłam nic zrobić, jedynie się roześmiać w odpowiedzi na jej nastrój.
- Witaj, mamo. Która godzina? - zapytałam, ścierając sen z powiek i siadając.
- Dopiero dochodzi dziesiąta. Pomyślałam, że mogłybyśmy pójść na małe zakupy, zanim będziesz wracała wieczorem.
- Pewnie. - Uśmiechnęłam się. Szybko wstałam i ubrałam się, i razem z Renee podziwiałyśmy ulice Nowego Jorku. Miałyśmy w zwyczaju robić to raz w tygodniu. Wyglądało na to, że nikt mnie nie rozpoznawał, jeśli noszę zwykłe ciuchy, jak dżinsy i koszulka. Właśnie to miałam dzisiaj na sobie. Kupiłyśmy jeszcze kilka par dżinsów i ciepłych topów z uwagi na Forks. Właśnie zaglądałyśmy do sklepu przez witrynę, kiedy to usłyszałam.
- Co ona tutaj robi!? - To był piskliwy głos, który pochodził od jedynej i niepowtarzalnej Rosalie Hale. Odwróciłam się do mamy, patrzącej z całkowitą odrazą na postawę dziewczyny.
- Przepraszam? - Przeniosłam wzrok na ich grupę i skrzyżowałam ramiona na klatce piersiowej z rozdrażnienia.
- Co ty robisz w Nowym Jorku? - zapytał Edward.
- Śledziłaś nas? - dopytywała Rosalie.
- Żartujecie sobie ze mnie, prawda? Niby dlaczego miałabym was śledzić? I jestem w Nowym Jorku z wizytą u mamy, dziękuję wam bardzo. - Odwróciłam się i chwyciłam Renee pod rękę, by załapała, o co chodzi i stanęła obok mnie. - Jest to jakiś problem?
- Nie, Bello. Przepraszam za nich - usprawiedliwił Jasper. Przeniosłam wzrok na Alice, która bacznie mi się przyglądała.
- Bello, mogę cię prosić na chwilę? - zapytała.
- Alice! Co ty, do cholery, wyprawiasz?! - Rosalie krzyczała, ale dziewczyna zignorowała ją i chwyciła moją rękę. Odeszłyśmy na tyle, aby pozostali nie mogli nas usłyszeć.
- Nie jesteś tutaj tylko po to, aby odwiedzić mamę, nieprawdaż? - zapytała.
- Oczywiście, że tak – odparłam zmieszana.
- Oczywiście, że nie jesteś, Aniołku.
O cholera!
Pozdrawiam
* I tu się pojawił problem. Wiem jak wygląda taka sukienka, ale nie wiem jak ją opisać. Dołączam link, abyście mogli wyobrazić sobie jej fason;) [link widoczny dla zalogowanych] lub [link widoczny dla zalogowanych]
** Słowo pochodzące z języka francuskiego. Jest ono sposobem na docenienie dobrego argumentu rozmówcy. Wyrażenie to prawdopodobnie wywodzi się z tradycyjnych krwawych pojedynków, kiedy zostało się dotkniętym ostrzem miecza, było to równoważne przegranej.
*** Tak jest w oryginale. Po polsku brzmi to dziwnie, ale nie miałam innego pomysłu jak to przetłumaczyć. |
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Yvette89 dnia Pią 17:14, 11 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Swan
Zły wampir
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P
|
Wysłany:
Pią 17:24, 11 Wrz 2009 |
|
Eh xD Zdążyłam przeczytać na chomiku zanim wrzuciłaś tu ;D
Rozdział świetny, jak zawsze :p
No a Alice ma ten swój dar nawet jako człowiek. Widzi rzeczy, których inni nie zauważają (choć serio nie wiem jak to możliwe... xD).
Tłumaczenie świetne :P Mignął mi tam chyba jakiś błąd, ale nie mam siły go szukać xD
Weny, czasu i chęci do dalszego tłumaczenia, na które czekam z niecierpliwością :D
Pozdrawiam,
Swan |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Rathole
Dobry wampir
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 146 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.
|
Wysłany:
Pią 17:37, 11 Wrz 2009 |
|
Dobre tłumaczenie, ale mignęły mi dwa czy trzy błędy, ale nie mam siły już ich wypisywać. Jestem taka zmęczona...
Ciekawe czy tylko Alice ją rozpoznała. Hm, dla mnie to trochę głupie, że Emmett stał naprzeciwko niej i nie wiedział, że ona jest Bellą. Nie sądzę, aby przez makijaż i inny strój, nie można było rozpoznać znanej sobie osoby
Czekam na więcej, pozdrawiam,
rathole |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
AlicjaC
Wilkołak
Dołączył: 30 Lip 2009
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów
|
Wysłany:
Pią 17:51, 11 Wrz 2009 |
|
Super rozdział.
Pokaz fenomenalny, Bella pokazała klasę :) Już myślałam, że nie wyjdzie na scenę, jednak dziewczyna miło mnie zaskoczyła. Wyobrażam sobie minę Edwarda, kiedy dostała "całuska" od Angel :P Teraz zapewne myśli, że jest tak przystojny, że nawet modelki na niego lecą. Akcja z autografem dla Emmenta - fenomenalna :)
Alice, jak zawsze wszystko wiedząca. Myślę, że nie wyda Belli. Jest jej coś winna po tym pokazie w przeszłości. Chociaż, z drugiej strony, mina Rose, Emmenta i Edwarda wynagrodziłaby wszystko :)
Czekam na kolejny rozdział.
Czasu i chęci do tłumaczenia życzę :D
Pozdrawiam. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ewelina
Dobry wampir
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 58 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P
|
Wysłany:
Pią 18:23, 11 Wrz 2009 |
|
Droga Yve!
Ubóstwiam Twoje tłumaczenie. Czyta się je lekko i idealnie można wyobrazić sobie daną sytuację. Nie mam do tekstu żadnych zastrzeżeń. Alice jak zwykle jest spostrzegawcza, dziwie się jednak, że reszta nie skojarzyła Angel z Bellą. Chociaż pewnie patrzyli na coś innego niż na jej twarz...:)
FA jest świetne, lubię ten ff od początku i chwała Ci za to, że je tłumaczysz. Robisz to świetnie.
Tak trzymać, Yve :**:) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Fresz
Gość
|
Wysłany:
Pią 18:38, 11 Wrz 2009 |
|
Ta akcja z "całuskiem" dla Edwarda była dobra. To jeszcze bardziej podbudowało jego już i tak wybujałe ego.
A co do tego, że nawet przez makijaż i strój nie można kogoś poznać... Zdarza się. Czasami to tak nas zmieni, że znajomi mówią nam 'Dzień dobry' i pytają o imię
Fajnie, że został też wkręcony Usher. Pasuje do opka.
Błędów nie znalazłam, bo byłam zbyt zajęta treścią słów.
Chęci do tłumaczenia życzę |
|
|
|
|
Seanice
Człowiek
Dołączył: 29 Cze 2009
Posty: 82 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 20:38, 11 Wrz 2009 |
|
Przeczytałam już na chomiku i muszę stwierdzić, ze rozdział jest świetny. Szkoda, że Edward nie odmyślił się, kim jest Angel. Powiem szczerze, że najbardziej z tego rozdziału podobał mi się Usher, mam nadzieję, że między nim, a Bellą dojdzie do czegoś więcej. Do wersji ang. nie zaglądałam, ponieważ nie miałam na to czasu, a że jestem leniem, wolałam czekać na twoje tłumaczenie. Bo tłumaczką jesteś bardzo dobrą. Jestem ciekawa, co zrobi Alice, czy powie Edwardowi i reszcie Cullenów? No cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak przeczytać oryginalną wersję lub poczekać (nie)cierpliwie na tłumczenie.
Pozdrawiam, ściskam i wszystko inne,
Seanice. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
marisa:*
Człowiek
Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 97 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 14:49, 12 Wrz 2009 |
|
Wiesz Kochana dobrze o tym, że wielkim wysiłkiem było dla mnie napisanie czegokolwiek, ale poznaj sługo dobroć Pana:P Co by Ci tu Ive powiedzieć? Może to, że tłumaczysz błyskawicznie i świetnie:D:D I jeszcze, że masz seksi głos( to taki dodatek)
Co to rozdziału to powiem, że to idiotyczne, że wszyscy oprócz Alice jej nie rozpoznali.... A ten Emmett? Przecież rozmawiał z nią i jak się nie mógł pokapować? Ale kurcze mimo to podoba mi się całe to opowiadanie. Fajnie B. że jest modelką i ma kasę i samochód i taką wewnętrzną siłę, no i oczywiście odwagę, aby sprzeciwić się bandzie Cullenów. Te skrzydełka od V. to muszą być nieźle wypasione:D:D Aha i mam jeszcze nadzieję, że prędko nie ulegnie Edowi :)
Dobrze, że posłuchałaś mnie z tą niebieską sukienką:D:D :* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Pech
Człowiek
Dołączył: 05 Wrz 2009
Posty: 59 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 15:23, 12 Wrz 2009 |
|
Uwielbiam tego ff. Ja wiem, że komentarze mają być konstruktywne, ale ja poprostu nie potrafie takich pisać jeżeli dotyczą tego ff. Błedów nie było wcale, ja przynajmniej żadnych nie zauważyłam.
(nie)cierpliwie czekam na ciąg dalszy
Weny, weny, weny i czasu
Pozdrawiam
Pech |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mikusia
Nowonarodzony
Dołączył: 20 Cze 2009
Posty: 46 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocek
|
Wysłany:
Sob 16:55, 12 Wrz 2009 |
|
Ten ff jest genialny. Ale mam szczerego focha że ten rozdział się nie kończy.
Możliwe że dostane od tego spazm!
Nie no żartuje.
Obecuje ci Yvette89 że będę tego ff czytać do końca!
Życze dobrego tłumaczenia |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mikusia dnia Sob 16:55, 12 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|