|
Autor |
Wiadomość |
Aliss.
Wilkołak
Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 237 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Śro 9:17, 11 Lis 2009 |
|
Superextra xd. Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału.. Robi się coraz bardziej gorącoo Tam wyłapałam brak jakiegoś przecinka, ale potem zapomniałam, gdzie to było więc się nie będę czepiać
Pozdrawiam;P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Violet
Wilkołak
Dołączył: 02 Cze 2009
Posty: 221 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 9:48, 11 Lis 2009 |
|
Cytat: |
Otrząsnęłam się i podniosłam rękę, aby sprawdzić, co to było. W momencie kiedy spojrzałam na palce, rozpoznałam pozostałości masy naleśnikowej. Podniosłam wzrok na Edwarda, który to usiłował nie śmiechem, do czasu, gdy nie rzuciłam masą w niego. Rozpoczęła się wojna, a pociskami stało się jedzenie. |
Ten fragment jakos dziwnie brzmi... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Fresz
Gość
|
Wysłany:
Śro 10:47, 11 Lis 2009 |
|
- Żaden problem. - Odwróciłam się i wyszłam z pomieszczenia. Poszłam porozmawiać z Jane. Nie minęło pięć minut gdy usłyszałam, jak zawołano mnie po imieniu. Weszłam do studia w którym zastałam kipiącą ze złości blondynę, kiedy trzymała się kurczowo szlafroka przy klatce piersiowej.
Zabrakło przecinka przed "w którym".
Zawsze tak czytam, nie komentuję, a wypadałoby
Zadziwia mnie bieg wydarzeń. Czyżby już niedługo Edward się dowiedział o drugim życiu Belli?
I co mi jeszcze zgrzytnęło w tekście, to to, jak Alice oczekiwała wyjaśnień, kiedy nakryła Bellę z Edziem. Dobra koleżanka by się uprzejmie pożegnała i wyszła. Ale to już takie 'ale' do samej treści.
Przeczytałam już wczoraj, ale konstruktywny komentarz o pierwszej trzydzieści w nocy? To chyba nie mój komentarz...
Ogólnie to bardzo mi się rozdział podobał. Był taki przepełniony... miłością i pożądaniem. A te rzeczy mają branie
Pozdrawiam i weny życzę ;] |
|
|
|
|
`Wapmirzyca` ; ****
Człowiek
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 83 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Sparkle London <3
|
Wysłany:
Śro 11:05, 11 Lis 2009 |
|
Świetny rozdział.
Coś mi się wydaje, ze prze tą grę Edward będzie następnym który się dowie. xDD
Już nie mogę się doczekać.
Um, było gorąco. Już sobie wyobrażam minę Alice jak wbija do Belli i zastaję ją razem z Edwardem w łóżku.
Bella to kobieta idealna. Ładna, mądra potrafi gotować.... a i jeszcze jest mściwa... No dobra nie tak idealna ale i tak ją lubię.
Dziękuję ci kochana Yvette za kolejny przetłumaczony rozdział.
I czekam z niecierpliwością na tą 20.
Życzę dużo, dużo czasu i weny.
Pozdrawiam,
`W` ; **** |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Aurora Rosa
Dobry wampir
Dołączył: 29 Lip 2009
Posty: 695 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z własnej bajki
|
Wysłany:
Śro 11:21, 11 Lis 2009 |
|
Mrrrrrrrrrr ten rozdział to jest to, co tygryski lubia najbardziej.Yv pośpiesz sie trochę z kolejnym odcinkiem, błagam bo w desperacj jestem gotowa po nocach ślęczeć nad oryginałem a ostatnio bardzo krucho u mnie z czasem. I sen to bardzo potrzeny stan w moim przypadku. Naprawde odaliłaś kawał dobrej roboty a wybrane przez ciebie opowiadanie jest boskie Coż przekonamy sie kto wygra tę "miłosną grę". Weny i czasu a ja jeszcze tu wrócę |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
PsyChicznieNastawiona
Nowonarodzony
Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 18 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Sanok
|
Wysłany:
Śro 12:03, 11 Lis 2009 |
|
Bardzo, bardzo, bardzo czekamy na następny :)
Ten FF jest tak oryginalny, że wspaniały.
Podziwiam cię za tłumaczenie go, bo jest przecudowne.
Pozdrawiaam ;] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Yvette89
Zły wampir
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P
|
Wysłany:
Śro 14:02, 11 Lis 2009 |
|
Cara, Bella95, dziękuję za wyłapanie błędów;*** Już poprawiłam :)
Czarny_anioł, Aurora Rosa, Wampirzyco, PsyChicznieNastawiona, dziękuję za komentarze :):*** Jesteście kochane :)
Postaram się jak najszybciej przetłumaczyć rozdział i wysłać Eune :)
Pozdrawiam serdecznie ;** |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Swan
Zły wampir
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P
|
Wysłany:
Śro 14:56, 11 Lis 2009 |
|
"- Właśnie dlatego dzwonię. Muszę dzisiaj wyjechać. Bobby skontaktował się ze mną i potrzebuje mnie do sesji. Nie będę w stanie mógł się z tobą zobaczyć, aż do Bożego Narodzenia u... "
Albo nie będę w stanie, albo nie będę mógł. Za dużo czasowników oO xD
"- Potrafisz usmażyć naleśniki? - Emmet prawie krzyczał. "
Emmett ; )
Przepraszam, że tak długo nie komentowałam, ale pilnie czytałam każdy rozdział! Po prostu czytałam oryginał i.. no.. xD Wiesz, kiedyśtam pisałam, że wydawało mi się, że w oryginale działo się więcej. No cóż. Oczywiście wszystko mi się pomyliło. Mi chodziło o TEN rozdział. On jest taki...taki... Oh xD Wszyscy wiedzą o co mi chodzi, prawda?
Tłumaczenie genialne, miło się czyta :D
Weny, czasu, chęci, motywacji i cierpliwości do dalszej pracy ; )
Wybacz dość mało konstruktywny. Dobra. Praktycznie w ogóle nie konstruktywny komentarz. Wybacz, ale po zakończeniu czytania tego rozdziału moje myśli nie są spójne -.-
Pozdrawiam,
Swan |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ewelina
Dobry wampir
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 58 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P
|
Wysłany:
Śro 15:29, 11 Lis 2009 |
|
Znalazłam ten brak myślnika:
Cytat: |
- Rozumiem. - Rozmówca wstał i podszedł do swojej komody. Wyciągnął koszulkę. - Proszę. Możesz pożyczyć tą. Cisnął ją w moją stronę. |
Po "tą" powinien być myślnik.
Bez offtoppu mówię, że rozdział bomba:)
Buziaki! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Elune
Człowiek
Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 59 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: że.
|
Wysłany:
Śro 15:35, 11 Lis 2009 |
|
Hahah, mówiłam, że w tym rozdziale będą błędy. To było nieuniknione. Po tylu problemach, gdy w końcu zaczęłam sprawdzać, chciałam to zrobić expresowo^^
Także sorry :D nie są dla mnie zaskoczeniem posty typu ''zabrakło przecinka''. Spodziewałam się^^ I tak zwykle bardziej skupiam się na treści niż przecinkach.
A rozdział zaje... super! tak wspaniale się wszystko rozwija... Podoba mi się przede wszystkim Edward bez koszulki :D
Ogólnie to nie mogę się doczekać następnego. Zapowiada się mega
Pzdr i dzięki wszystkim :***** |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Fresz
Gość
|
Wysłany:
Śro 16:36, 11 Lis 2009 |
|
Cytat: |
- Rozumiem. - Rozmówca wstał i podszedł do swojej komody. Wyciągnął koszulkę. - Proszę. Możesz pożyczyć tą. Cisnął ją w moją stronę. |
A tak w ogóle to: tę.
Elune, błędów wcale tak dużo nie jest |
|
|
|
|
amika
Nowonarodzony
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 27 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: myślenice
|
Wysłany:
Śro 19:49, 11 Lis 2009 |
|
Świetny rozdział jak każdy z resztą.
Błędów nie wyłapałam ponieważ byłam zbyt
pochłonięta czytaniem.
Coś czuję, że ta gra może zmienić bardzo dużo.
Mam nadzieję, że szybko przetłumaczysz następny
rozdział. Czekam na kolejny i życzę dużo czasu i chęci.
Pozdrawiam. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
<RUDA>
Zły wampir
Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 317 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 19:43, 12 Lis 2009 |
|
O słodki Jezu !
Co się dzieje z tymi prysznicami XD. W co drugim ff jest coś z nimi związane, ale nie mam nic przeciwko :D Czekam na kolejny rozdział a zapowiada się bardzo ciekawy. Co tam Emmet wymyśli na wyzwanie a na pewno ktoś coś ciekawego wymyśli.
Kochana Yvette89 dzięki z całego serca ze wstawiłaś kolejny rozdział. Pomogłaś mi wyjść z dołka.
Całuski
Veny
<RUDA> |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Yvette89
Zły wampir
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P
|
Wysłany:
Sob 19:34, 14 Lis 2009 |
|
Kochani, dziękuję za Wasze opinie :** One dodają Nam chęci do dalszej pracy nad tekstem :***
A oto następny rozdział :)
Z dedykacją dla Was, Kochani, że tak wytrwale komentujecie :***
Beta: moja Elune :D:**
Rozdział 20
- A zatem co zamierzamy robić? - zapytał Edward i przycisnął mnie mocniej.
- Będziemy grać w „Prawda czy wyzwanie!” - krzyknął Emmett.
Oooo nie…
- Ja pierwsza! - Dłoń Rosalie wystrzeliła w powietrze, kiedy usiedliśmy przy stole w kółku.
- Jasne. Jedziesz, maleńka – dopingował Emmett, biorąc rękę ukochanej i wciągając ją sobie na kolana.
- Jazz, prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie – odpowiedział blondyn, przyciągając do siebie Alice.
- Rozkazuję ci, abyś wciągnął nosem przyprawę chilli. - Oczy Jaspera zrobiły się szerokie jak spodki, kiedy przetrawiał powierzone mu zadanie. Pobiegł szybko do kuchni i przyniósł ze sobą słoiczek wspomnianej przyprawy. Na środku szklanego stołu wysypał proszek. Substancja kształtem przypominała literkę X, a on pochylił się w dół.
- CZEKAJ! - Zeskoczyłam ze swojego siedzenia i popędziłam do kuchni, aby chwycić szklankę wody, która przyda się po tym, jak Jazz wykona wyzwanie. Postawiłam ją przed chłopakiem, a on posłał mi w odpowiedzi uśmiech.
- Wąchaj! Wąchaj! Wąchaj! - skandowali misiek i jego panna. Przyłączyliśmy się do nich, dopingując i śmiejąc się. Wyzwany pochylił się i ciągu kilku sekund rozsypany proszek zniknął w jego nosie, sprawiając, że miał napad kaszlu. Chwycił przyniesioną przeze mnie szklankę i dyszał ciężko. Miał szkliste i błyskające czerwienią oczy. Czułam się przez to źle, ale w tym samym czasie było to szaleńczo zabawne. Po około dziesięciu minutach krztuszenia się, młodzieniec nareszcie mógł mówić normalnie.
- Nigdy więcej tego nie zrobię! - Zakaszlał, zanim kontynuował. - Bella, prawda czy wyzwanie?
- Prawda, proszę.
- Bojąca dupa! No dobra. Czy Seth jest jedyną sławą, z jaką chodziłaś?
- Myślałam, że to Alice zada mi to pytanie, a nie ty, Jazz. Dobrze wiedzieć, że tak bardzo interesują cię moje podboje - zachichotałam. - Jednak odpowiedź na temat brzmi; on jest jedyny. - Po tym, jak odpowiedziałam przyjacielowi, mogłam poczuć rozchodzące się od torsu Edwarda wibracje.
- Ty warczysz? - Odwróciłam się, by spojrzeć na niego.
- Co? Nie! Nie warczę! Graj dalej. - Cały czas, kiedy mówił, nie spojrzał mi w oczy, ale drżenie ustało.
- Emmett, prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie. Nie jestem ciotą.
- Wyzywam cię, abyś wykręcił numer panu Bannerowi, dzwoniąc do niego i zapraszając go na randkę.
- Muszę się przedstawić?
- Nieee…
- Bójcie się. – Misiek klasnął w dłonie, po czym poszedł przynieść aparat i książkę telefoniczną. Po pięciu minutach wyszukiwania znalazł domowy numer swojego celu i zaczął go wystukiwać na klawiaturze telefonu. Włączył tryb głośnomówiący i położył komórkę na środku stołu.
- Halo, pan Banner?
- Tak, kto mówi?
- Edward Cullen, sir. - Wszyscy musieliśmy powstrzymywać śmiech, kiedy dzwoniący zmienił swój głos tak, aby brzmiał jak jego brata. Spojrzałam na najmłodszego z męskiej części rodzeństwa, który rzucał złowieszcze spojrzenia Emmowi. Wywołał tym samym mój chichot.
- Och. Witaj, Edwardzie. Co mogę dla ciebie zrobić?
- Zastanawiałem się, panie profesorze, czy ma pan wolny dzisiejszy wieczór?
- Dlaczego pytasz?
- Co powie pan na kolację i film? Ja stawiam. - Cała nasza paczka rzuciła dłonie na własne usta, aby się wyciszyć. Inaczej nasze chichoty dotarłyby do obiektu wyzwania chłopaka Rosalie.
- Co proszę? - Rozmówca zaczynał podnosić głos.
- Nie wyjdzie pan ze mną, panie Banner? - powiedział błagalnie Emmett.
- Edwardzie, jesteś bardzo przystojnym facetem. - Te słowa wywołały nową salwę śmiechów, podczas gdy miedzianowłosy spalił cegłę. - Jednak sądzę, że powinieneś umawiać się z osobami w twoim własnym wieku, czy to mężczyznami, czy kobietami, ale mimo wszystko dziękuję ci.
- Och. W porządku, sir. Widzimy się na zajęciach. - Cullen brzmiał na przygnębionego.
- Nie będziemy już o tym wspominać, dobrze?
- W porządku, panie profesorze. Do zobaczenia.
- Do widzenia. - Kiedy Emmett się rozłączył, wszyscy wybuchliśmy ekstremalnie głośnym śmiechem. Uspokojenie się zajęło nam kilka minut.
- To było nieziemskie. - Jasper jako pierwszy zderzył się pięściami z krewniakiem, który usiadł z powrotem na swoim krześle i wyszczerzył się jak szaleniec.
- Dobra. Moja kolej. Edward, prawda czy wyzwanie?
- Prawda. - Chłopak upił łyk swojego napoju i postawił naczynie z powrotem na stole.
- W porządku, mięczaku. Jak bardzo jesteś wkurzony, że to ja dostałem zaproszenie na przyjęcie od Angel? - Moje oczy otworzyły się szerzej. Nie chciałam, aby Edward to zauważył, ale zaciekawiło mnie, jak zabrzmi jego odpowiedź.
- Wkurzenie to niedopowiedzenie. - Poklepałam go tylko po ramieniu, a on posłał mi uśmiech. Nadal sądziłam, że to osobliwe, iż chłopak do tej pory mnie nie rozpoznał, podczas gdy siedzę obok niego. Jestem pewna, że skopie sobie tyłek, kiedy się o tym dowie.
- Alice, prawda czy wyzwanie? - Edward zapytał swoją małą siostrzyczkę.
- Wyzwanie – stwierdziła pewnie.
- Oto moja dziewczynka! - krzyczał Emmett.
- Rozkazuję ci nie dotykać Jaspera przez cały tydzień.
- CO?! - Para wydarła się równocześnie, sprawiając, że się śmialiśmy.
- To co powiedziałem. Teraz odsuńcie się od siebie, proszę. - Brunetka obraziła się, ale przesunęłam na drugą stronę siedzenia oraz trzymała ręce i nogi przy sobie.
- Rose, prawda czy wyzwanie?
- Prawda.
- Dla której z tych panien stałabyś się lesbijką, dla Angel czy Tyry Banks za czasów jej młodości?
- Dla Aniołka - odpowiedziała natychmiastowo blondynka, a ja usilnie starałam się nie zaczerwienić.
- Sądziłem, że nienawidzisz Angel? - dociekał Cullen.
- Nie tak bardzo, ale jest piękna. Dla niej zmieniłabym orientację. - Dziewczyna puściła mi oczko, a ja odwróciłam głowę, aby spłonąć rumieńcem. Prawie można było usłyszeć, jak szczęki Emmetta i Jaspera z hukiem upadają na podłogę.
- Bella, prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie. - Siostra Alice klasnęła w ręce, na co w mojej głowie zapaliła się czerwona lampka.
- Rozkazuję ci zabrać Jaspera na siedem minut do nieba. - Przysięgłabym, że znowu słyszałam warczenie Edwarda, jednak nie jestem pewna.
- Jasne. Chodź, Jazz. - Wstałam i chwyciłam go za rękę. Jednak przechodząc koło chochlika, wyszeptałam jej do ucha:
- Nie zamierzam nic z nim robić, ale sprawię, że będzie tak to wyglądało. Dobrze? - Przyjaciółka tylko kiwnęła głową w akceptacji i oboje z Jasperem wkroczyliśmy w ciemność.
- Cóż... to jest niezręczne – wyszeptał mój towarzysz.
- Obiecałam twojej dziewczynie, że do niczego nie dojdzie. Jednakże, powiedziałam jej o tym, iż postaram się, aby wyglądało to tak, jakby coś się wydarzyło.
- Jak?
- Kąsaj swoje wargi. - Przybliżyłam się do niego i pociągnęłam jego koszulkę w moim kierunku. Rozpięłam kilka guzików, a jeden zapięłam w złym miejscu. Mogłam usłyszeć ciężkie oddechy blondyna, kiedy sięgnęłam rękoma w górę i przeczesałam nimi jego włosy, tworząc lekki bałagan na głowie chłopaka.
- Masz naprawdę miękkie włosy, Jazz. - Uśmiechnęłam się w mroku.
- Dzięki. Dlaczego ze sobą nic nie zrobisz?
- No więc powiemy, że rzuciłam się na ciebie, dobrze? - Wyczułam potakujące kiwnięcie. Uderzenie do drzwi sprawiło, że obydwoje podskoczyliśmy. Wyszliśmy z ciemnego pomieszczenia do salonu, trzymając się za ręce. Spojrzałam na wspólnika, który pomyślnie odgrywał swoją rolę, stojąc tam z szeroko otwartymi oczami. Wychyliłam się, dałam mu buziaka w policzek i wróciłam na swoje miejsce. Stwierdziłam, że Edward wpatrywał się to we mnie, to w brata, a jego oczy coraz bardziej przypominały dwa spodki.
- Koleś, co tam się stało? - Emmett zapytał ukochanego All, kiedy ten usiadał na sofie.
- Ja... ekhm...bosko. - Jazz odchylił głowę do tyłu na kanapie i zamknął oczy. Nie mogłam nic zrobić, jedynie chichotać. Spowodowało to, że Edward spojrzał w dół na mnie.
- Co ty mu zrobiłaś?
- Rzuciłam się na niego. Troszeczkę mnie poniosło. - Wzruszyłam ramionami i obserwowałam pozostałych domowników. Jednak kątem oka widziałam, że miedzianowłosy nadal się na mnie gapi. - Dlaczego tak się we mnie wpatrujesz? - Odwróciłam się, aby spojrzeć na niego.
- Wszystkich facetów tak całujesz… W ten sposób? - Mogłam dostrzec w jego spojrzeniu zaciekawienie.
- Zależy od mojego nastroju… i nie tylko chłopców. - Puściłam do niego oczko i przekręciłam buzię z powrotem do naszych przyjaciół. Emmett i Rose szczerzyli się do mnie, podczas gdy Alice śmiała się z Jaspera, który usiłował poskromić swoje włosy. Spojrzałam na Edwarda, zauważając, że nadal siedzi w takiej samej pozycji jak wcześniej.
- Alice, prawda czy wyzwanie? - Wszyscy nareszcie powrócili na swoje miejsca, skupiając się na grze.
- Prawda.
- Z kim wolałabyś się przespać; z Mike'm czy Tylerem? - Zaśmiałam się. przyjaciółka rzuciła mi oddające obrzydzenie spojrzenie.
- Naprawdę wolałabym nie odpowiadać, ale jednak z Tylerem.
- Z nim? - dopytywał Edward.
- Słyszałam, że jest dobry w łóżku.
- Mi także to się obiło o uszy – przyznałam.
- Ja również – dołączyła się Rose.
- Od kogo to wiecie? - zapytał Emmett, rozglądając się po naszej żeńskiej grupie.
- Od dziewczyn z naszej klasy. Nie uwierzyłabym w to, jeśli plotka pochodziłaby od Lauren. Jednak wyjawiła to pewna panna imieniem Jane.
- Taa oraz... - Blondynka powachlowała się – Ona jest jedyną szczęściarą, która tego doznała. - Spowodowało to śmiech naszej damskiej ekipy.
- Co jest w nim takiego nadzwyczajnego? - dopytywał Edward, nieznacznie rozdrażniony.
- Ewidentnie to, że robi te rzeczy językiem. - Wszystkie trzy zadrżałyśmy. Miałam świadomość, że trochę podkoloryzowałyśmy sytuację, aby dopiec chłopcom. Jednak śmiesznie było to oglądać.
- Który jest? - drążył Jasper.
- Nie możemy powiedzieć, ale widocznie jest naprawdę dobry – chichotała brunetka, wywołując reakcję łańcuchową u mnie i Rosalie, że również zaczęłyśmy się śmiać.
- Tak czy owak, Edward, prawda czy wyzwanie? - zapytała brata Alice.
- Wyzwanie. - Usiadł prosto na krześle.
- Wyzywam cię, żebyś zatańczył lap dance* przed Bellą. - Dziewczyna zachichotała. Zeskoczyła ze swojego miejsca i włączyła pierwsze lepsze CD, podczas gdy wyzwany Cullen z wyciągniętą dłonią stanął naprzeciwko mnie. Ujęłam ją, a on wziął mnie na ręce i pozostawił na krześle w salonie. Usiadłam, a muzyka zaczęła grać. Nie poradziłam nic na płomienny rumieniec, jakim się oblałam, kiedy wszystkim co mogłam zobaczyć stał się rozporek od dżinsów Edwarda. Podniosłam wzrok w momencie, gdy on zaczął kołysać biodrami i zobaczyłam, że wpatruje się we mnie, powoli zaczynając się obniżać do moich kolan. To wtedy, gdy zaczął kręcić biodrami w tańcu, mogłam usłyszeć gwizdanie naszych przyjaciół, ale nie zwróciłam na nie najmniejszej uwagi. Skupiłam się na olśniewających zielonych oczach znajdującego się przede mną mega przystojnego faceta. Niespodziewanie piosenka się skończyła, a chłopak przestał tańczyć. Oddychał głęboko, co czułam na twarzy. Podniósł się niespodziewanie i poszedł na drugi koniec pomieszczenia. Poczułam zalewające mnie zakłopotanie, a moi powiernicy stali tam z szeroko otwartymi ustami. Młodzieniec skierował się do kuchni, a ja podążyłam za nim. Zatrzymał się przy zlewie, w czasie gdy ja podchodziłam do niego.
- W porządku? - Edward podskoczył, kiedy usłyszał mój głos i odwrócił się w moją stronę.
- Taak. Jest dobrze. - Ponownie zwrócił oblicze w kierunku okna.
- Och. Jasne. - Odwróciłam się, aby wyjść, ale poczułam uścisk na nadgarstku. Obróciłam się. Ujrzałam Edwarda trzymającego mnie za przeguby, podczas gdy intensywnie się we mnie wpatrywał.
- Przepraszam. Po prostu musiałem wyjść stamtąd na chwilę.
- Nie ma sprawy. - Spuściłam wzrok na trzymającą mnie dłoń chłopaka. W tej chwili mogłam poczuć mrowienie, rozchodzące się od mojej piersi.
- Bella... - Spojrzałam mu w oczy, a on przyciągnął mnie bliżej do siebie. Objął mnie ramieniem w pasie i przyciągnął do swojej piersi. - Tak bardzo mi przykro, że byłem dla ciebie taki chamski…
- W porządku Edwardzie, naprawdę. Powinniśmy wrócić, zanim pozostali coś sobie pomyślą. - Cullen kiwnął potakująco i złożył pocałunek na czubku mojej głowy.
- Chłopie, chodź tutaj. Twoja kolej – krzyczał Emmett, kiedy wróciliśmy do salonu.
- Dobra. Rose, prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie.
- Wyzywam cię na zamienienie się ubraniami z Emmettem – zaśmiał się Edward. Blondynka się zirytowała, lecz udała się, by zdjąć rzeczy, wywołując u nas śmiech z Jaspera, który zakrył sobie oczy. Jej partner zdjął swoją koszulkę, ale przerwał, aby napiąć niektóre mięśnie.
- Pragniesz czegoś takiego, Bello? - Poruszył sugestywnie brwiami.
- Nieee. - Wzruszyłam ramionami, a Emmett nagle wyglądał na pokonanego. Włożył na siebie bluzkę ukochanej, która swoją drogą była dla niego za mała. Końcowy efekt prezentował się komicznie, można by powiedzieć, że Rose wyszła na tym lepiej. Gdy cały strój miśka wyglądał na dziewczynie jak worki, to na Emmetta wszystko było za ciasne. Przypuszczam, że nawet rozdał spódnice wybranki swojego serca, co wyjaśniałoby dlaczego ona nie rozmawia z nim w tej chwili.
- Jasper, prawda czy wyzwanie?
- Prawda.
- Jak Bella całuje? - Jasper oblał się rumieńcem, natomiast ja uśmiechnęłam się tylko. Zobaczmy co wykombinuje.
- Ja ... heh...sądzę, że uderzająco? - Skinęłam głową, niezauważalnie go wspierając.
- Masz na myśli powalająco? Muszę doświadczyć twoich pocałunków, Bello. - Rose roześmiała się, wywołując u mnie rumieńce. Misiek gapił się na swoją dziewczynę szeroko otwartymi oczami, następnie przybrał rozmarzony wyraz twarzy. Wszyscy wiedzieliśmy o czym myśli.
- Em, prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie, koleś.
- Wyzywam cię, abyś zadzwonił do Angel. - Otworzyłam szeroko oczy, tak samo jak dziewczyny. Emmett spojrzał na Jaspera, robiąc niezadowoloną minę.
- Nie mam jej numeru, idioto. - Przynajmniej nadal udaje.
- Oczywiście, że masz. Znajduje się z drugiej strony listu, który do ciebie wysłała. - Mrugnął do brata, a Emmett powoli rozpracowywał jego słowa i pobiegł na piętro. Wpatrywałam się bezradnie w Alice. Przyjaciółka wypowiedziała do mnie niemo „łazienka”, a ja skinęłam. Cullen zbiegł po schodach z wiadomością w ręku.
- Idę do łazienki. - Wstałam, aby odejść, ale Edward ponownie chwycił mnie w pasie.
- Nie chcesz porozmawiać z supermodelką?
- Nie kręci mnie to. - Odsunęłam się i weszłam na pierwszy stopień schodów. Potem wbiegłam na najwyższe piętro, żeby najmłodszy z braci nie mógł mnie usłyszeć. Moja komórka zaczęła dzwonić i odebrałam po piątym sygnale.
- Halo?
- Cześć. Czy rozmawiam z Angel? - Usłyszałam nieśmiały głos ukochanego Rose. Jak chce, to potrafi być dobrym aktorem.
- Tak, to ja. Z kim rozmawiam?
- Z Emmettem Cullenem. Wysłałaś mi zaproszenie na przyjęcie.
- Och, Emmett. Serduszko, jak miło cię usłyszeć – rozpływałam się do aparatu.
- Mi również miło usłyszeć twój głos, Angel. - Zachichotałam odpowiednio, uśmiechając się do słuchawki.
- Co mogę dla ciebie zrobić? - zapytałam, siadając na łóżku w gościnnym pokoju.
- Zastanawiałem się, czy mógłbym zabrać moją dziewczynę na tą imprezę?
- Och, masz ukochaną? - Zaintonowałam smutek w głosie.
- Zdaję sobie sprawę, że wcześnie nie wspomniałem o niej. To ze względu na to, że byłem pomiędzy sławami. Jednak jestem pewien, że ją pokochasz.
- W porządku, Emmett. Dopiszę do ciebie dodatkowy bilet i wyślę ci jeszcze jeden. Teraz tylko muszę znaleźć inną osobę do towarzystwa – ostatnie wymamrotałam, ale miałam nadzieję, że zaczai o co mi chodzi.
- A co powiesz na mojego brata? - odpowiedział w podnieceniu Emmett.
- Emmett, co ty, do jasnej cholery, wyprawiasz?! - Usłyszałam krzyczącego w tle Edwarda.
- Masz rodzeństwo?
- Taaa, ma na imię Edward.
- A jest tak samo słodki jak ty?
- Nie, ale sądzę, że potrafi. - Zaśmiałam się do aparatu, gdy usłyszałam Edwarda gderającego w tle.
- Jeśli o mnie chodzi, to w porządku. Dobrze, wkrótce wyślę ci kilka biletów. Pa, mój kochany Emmecie.
- Na razie, Angel. Widzimy się na Gwiazdkę.
- Idę znaleźć Bellę. - Usłyszałem te słowa, zanim nastąpiło rozłączenie połączenia. Wygramoliłam się szybko z pomieszczenia, ale skończyłam leżąc na łóżku. Właśnie zapukano delikatnie do drzwi.
- Proszę.
- Hej, wszystko dobrze? - Edward otworzył drzwi i oparł się o framugę drzwi.
- Poczułam się trochę słabo, więc pomyślałam, że położę się na moment.
- Och, dobra. Uzgodniliśmy, że zamówimy coś na wynos i pomyślałam, że przyjdę zapytać na co masz ochotę.
- Dziękuję. Bądź co bądź zejdę już na dół. - Wyciągnęłam rękę, dając tym samym znać Edwardowi, aby pomógł mi wstać, co też uczynił. Jednakże włożył w to tak dużo siły, że wpadłam na niego.
- Łoooł. - Otoczył mnie ręką w pasie, by mnie przytrzymać. Spojrzałam w górę i zorientowałam się, że nasze nosy praktycznie się dotykają.
- Bella... - wyszeptał, przybliżając twarz. Jego ciepłe usta naparły na moje w prostym pocałunku. Odchylił się, by sprawdzić mój wyraz, jednak powrócił do poprzedniej pozy, kiedy był usatysfakcjonowany widokiem. Naparł na mnie mocniej kolejnym pocałunku. Przesunęłam moją dłoń z jego przedramion na szyję i zmniejszyłam odległość między nami. Rozłączył usta i ssał moją dolną wargę. Nasze wargi poruszały się zsynchronizowane. Jego usta przy moich były delikatne i ciepłe. Powoli zaczął się oddalać i oparł swoją głowę o moje czoło. Wypatrywaliśmy się głęboko w nasze oczy. Zatraceni w naszym własnym świecie.
- Uważam, że niesamowicie – wyszeptał.
- Bella! Edward! Zejdźcie tutaj na dół. Chcemy złożyć zamówienie. - Głos Emmetta dochodził ze schodów. Edward pochylił się i złożył kolejny pocałunek na moich wargach.
- Porozmawiamy później? - Tylko skinęłam w odpowiedzi i pozwoliłam mu wyprowadzić się z pokoju, i powrócić do rzeczywistości.
Pozdrawiam serdecznie
I czekamy na Wasze opinie
* Lap dance - jest to taniec, w którym półnaga/półnagi lub naga/nagi kobieta/mężczyzna tańczy na kolanach osoby siedzącej, ocierając się o nią i wykonując seksowne ruchy. |
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Yvette89 dnia Śro 2:50, 25 Lis 2009, w całości zmieniany 4 razy
|
|
|
|
Violet
Wilkołak
Dołączył: 02 Cze 2009
Posty: 221 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 19:48, 14 Lis 2009 |
|
BOmba :D Ta gra w butelke calkiem interesujaco sie rozwineła :)
No i pocałunek na sam koniec rozdziału... Milutko :D
Czekam na c.d :)
Buziaki
C. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ewelina
Dobry wampir
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 58 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P
|
Wysłany:
Sob 20:31, 14 Lis 2009 |
|
Walnę Ci komentarz, co mi tam :) Mogę powiedzieć "wreszcie". Czekałam na ten pocałunek dłuuugi czas. Było pięknie, nawet romantycznie (za dużo używam tego słowa), ale nurtuje mnie, kiedy wreszcie Bella ujawni swoją tożsamość? Błędzików nie było, więc tylko gratulować Elune za betę:) No a Tobie, Yve, za tłumaczenie!
Buziaki |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kali.
Wilkołak
Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 146 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany:
Sob 20:36, 14 Lis 2009 |
|
Tak.! To było coś..
Misiek jest rozbrajający... ale cóż on przecież zawsze lepiej wie jak zrobić naleśniki..=)
A ta wojna to było coś..=)
Dziękuję za tak piękny rozdziała...Życzę Veny..!
Ave Vena.! *chyli czoło*...=)
Kolejny rozdział był boski... mmm pocałunek... tak.. zakochałam się w tym opowiadaniu...Błędów nie znalazłam , zbyt pochłonięta tekstem byłam..=)Ale wydaje mi się że nawet na chama żadnego by nie znalazła..=)
Pozdrawiam..
Araja |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kali. dnia Sob 21:20, 14 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Swan
Zły wampir
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P
|
Wysłany:
Sob 20:39, 14 Lis 2009 |
|
Cara, to było prawda czy wyzwanie *wywracaoczami*
Przekład w tym rozdziale, niestety, trochę kulał. Momentami nie wiadomo było o co c'mmon. Ja wiem, że tam są specyficzne zwroty i wgl, ale jakby się dłużej nad czymś zastanowić to da się rozkminić. Nie musi być identycznie jak w oryginale. Ma być ten sam sens.
No ale koniec złych rzeczy.
Rozdział mi się podobał. I to nawet bardzo. Zacznę od... końca xD Ten pocałunek był... mraaaałł <333333333
Poza tym ten telefon.. Ze strony Jazza było to z deka nierozważne, ale dobrze się skończyło. Zresztą zadania Rose też powalały xD:D
Jestem cholernie ciekawa tego co będzie dalej. Dodajcie rozdział szybko ; )
Weny, czasu, chęci :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
`Wapmirzyca` ; ****
Człowiek
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 83 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Sparkle London <3
|
Wysłany:
Sob 21:10, 14 Lis 2009 |
|
Ugh! Czemu te rozdziały tak szybko się kończą??
Przyznam szczerze, że mogę to czytać godzinami.
Troszkę się pomyliłam bo myślałam ze Ed już się dowie.
Ale może nawet lepiej że tego nie zrobił. ^^
Mało brakowało a była by wielka wpadka... ^^
Akcja z Jazzem świetna. xDD
W końcu buzi buzi na koniec.
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
Życzę dużo czasu i wenyy.
Pozdrawiam,
`W` ; **** |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Bella77
Nowonarodzony
Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 8 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 21:26, 14 Lis 2009 |
|
Kiedy kolejny rozdział |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|