|
Autor |
Wiadomość |
capricorn
Człowiek
Dołączył: 17 Wrz 2009
Posty: 71 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 18:36, 17 Sty 2010 |
|
To jest genialne.
Tak się to fajnie czyta..
Jestem strasznie ciekawa pokazu. ;p |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Yvette89
Zły wampir
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P
|
Wysłany:
Pią 20:15, 05 Lut 2010 |
|
Dziękuję za Wasze komentarze ;*** Jesteście kochani i mobilizujecie nas do pracy :)
Dzisiaj autorka dodała notkę oraz spoiler do kolejnego rozdziału FA :)
<i>Witajcie czytelnicy... Piszę to, jako że wielu z Was pytało o moją babcię. A zatem chciałam Wam wszystkim podziękować, za Wasze miłe słowa. Ostatnie miesiące były stresujące. Po tym jak moją babcię przyjęto do szpitala, poddano ją operacji, aby cewkę (do rezonansu magnetycznego) umieścić dookoła tętniaka, którego miała w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia. Jednakże po kolejnym badaniu, które zrobione tydzień później odkryliśmy, że babcia miała również kolejny wylew. Lekarze powiedzieli nam, że jej lewa półkula mózgowa jest martwa i że nie przeżyje. Okazało się to być kłamstwem. Tydzień później przeniesiono ją do innego szpitala, bliżej domu i w ciągu nie więcej jak trzech dni, babcia się wybudziła. Nie może używać prawego płatu mózgu, ale jej lewa strona jest bardzo silna. Może rozpoznawać ludzi i głosy. Babcia robi powoli postępy. Teraz może się uśmiechać i marszczyć brwi. W ostatnim tygodniu przeniesiono ją do domu rehabilitacyjnego z pielęgniarkami. Jej stan szybko się poprawia, jako że zaczyna wydawać dźwięki, próbując wymówić imiona ludzi i dobrze na nich reaguje. Poszłam tam pewnego dnia i podniosła rękę, aby pogłaskać mnie po twarzy i uśmiechnęła się. Wszyscy jesteśmy po prostu tacy szczęśliwi, że babcia wciąż jest z nami. Chciałam podziękować Wam wszystkim za Waszą modlitwę i pozdrowienia, jakie wszyscy przesyłaliście mi i mojej rodzinie, dlatego właśnie daję Wam mały fragment następnego rozdziału, który pokaże, jak Edward dowie się o alter ego Belli... albo czy się dowie? Gorąco pozdrawiam Was wszystkich. Edwardsfallenangel :*
</i>
A TERAZ PORA NA FRAGMENT Z KOLEJNEGO ROZDZIAŁU :)
Spoiler do 24 rozdziału
- Przepraszam, Edwardzie. Muszę skorzystać z toalety. - Uśmiechnęłam się do niego, uwalniając swoją rękę.
- Oczywiście. - Skinął głową, a następnie odwrócił się do Alice i kontynuowali rozmowę. Przeszłam przez pomieszczenie do toalety i podeszłam prosto do lustra, aby sprawdzić jak wyglądam. Usłyszałam odgłos spłuczki i otworzyły się drzwi od kabiny, zza których wyłoniła się Jane. Modelka z którą pracowałam wcześniej, ale szczerze jej nie lubiłam.
- Angel, kochanie. Jak się masz? - zapytała strasznie wysokim głosem, przesyłając mi w powietrzu buziaka.
- Dziękuję, Jane. W porządku. A ty? - Odwróciłam się z powrotem do lustra, aby nałożyć na usta błyszczyk.
- Doskonale. Dziękuję. Teraz pytanie brzmi, kim jest ten silny mężczyzna, który dzisiejszego wieczora ci towarzyszy? - dociekała, poprawiając sobie makijaż.
- Ma na imię Edward. To mój przyjaciel. - Wyszczerzyłam się.
- A zatem jest wolny?
- Nie. W domu czeka na niego dziewczyna. - Zmarszczyłam brwi na słowa rozmówczyni.
- Boski towar*. Zamierzam z nim porozmawiać. - Zanim mogłam cokolwiek powiedzieć, dziewczyna już znikła. Westchnęłam i jeszcze raz spojrzałam w zwierciadło. Drzwi otworzyły się ponownie i zobaczyłam jak wchodzi mój najgorszy koszmar.
- Ach, Angel. Nareszcie cię znalazłem. - Mężczyzna odwrócił się i przekręcił kluczyk w drzwiach, aby upewnić się, że nie ma możliwości, bym stąd uciekła.
- Czego chcesz? - zapytałam, przyciskając się do zlewu. Usiłowałam jak najdalej się od niego odsunąć.
- Wiesz czego pragnę, Angel. Nie chciałaś mi tego dać ostatnim razem, kiedy się widzieliśmy. - Zrobił krok do przodu, podchodząc bliżej i bliżej. Dotarł do mnie zapach jego płynu po goleniu oraz smród papierosów. Nadal starałam się cofnąć, ale nie mogłam się już nigdzie ruszyć.
- No dalej, Aniołku. - Osobnik pochylił się do przodu i chwycił mnie za ręce, aby powstrzymać mój opór. Wbił paznokcie w moje nadgarstki, sprawiając, że zapłakałam. Łzy zaczęły spływać po mojej twarzy, a on wyciągnął rękę, aby je wytrzeć.
- Nie dotykaj mnie – wymamrotałam złowrogo. Z tymi słowami chwycił mój policzek w silnym uścisku, przez płakałam głośniej. Nagle rozległo się walenie do drzwi. Pomyślałam, że to moja jedyna szansa. Krzyknęłam, czego efektem stało się głośniejsze dobijanie do drzwi.
Aniołku, cii. Nie chcemy, aby nam przerwano – wyszeptał.
- Do niczego nie dojdzie pomiędzy nami, James. - Spoliczkowałam go w tej samej chwili, kiedy drzwi stanęły otworem.
- Zobaczymy, Bello. - Otworzyłam szeroko oczy, kiedy napastnik wymówił moje prawdziwe imię.
- Bella? - zawołał głos Edwarda.
Cóż... to na tyle. Jak ukaże się coś więcej to dam znać
Pozdrawiam
* Chodzi tutaj o najwyższą jakość gatunku, „coś” z górnej półki. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Yvette89 dnia Pią 20:42, 05 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Ewelina
Dobry wampir
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 58 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P
|
Wysłany:
Pią 20:32, 05 Lut 2010 |
|
Niedobry James! Facet zawsze musi namieszać. Okey, zlinczujecie mnie, ale co tam! Ciesze się, że dzięki temu Edward pozna prawdę. No bo ile można, co? Oczywiście jestem pewna, że pojedzie do hotelu, zamknie się w pokoju i nie będzie chciał z nikim rozmawiać. A kiedy Bella/Angel do niego przyjdzie, on nawrzeszczy na nią i powie, że jest zwykłą kłamliwą małpą. Ha! Po jakimś czasie zrozumie, że faktycznie ją kocha i będzie HE. Amen. Streściłam Wam wszystkim prawdopodobną wersje FA. Ile z tego będzie prawdą, okaże się, kiedy autorka doda rozdział a Yve nam przetłumaczy.
A jak na razie pomęczę Yve inną "pracą".
Pozdrawiam:) |
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Pią 20:33, 05 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
LadyJully
Nowonarodzony
Dołączył: 27 Sty 2010
Posty: 5 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 20:54, 05 Lut 2010 |
|
Wielki szacunek za tak szybkie zareagowanie na wstawkę autorki :)
Gebialnie tłumaczysz i oddajesz klimat opowiadania :)
Powodzenia w dalszej pracy! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
scrittore
Człowiek
Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 70 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
|
Wysłany:
Pią 23:11, 05 Lut 2010 |
|
Przepraszam, że wcześniej nie komentowałam, ale od zarejestrowania na forum czekałam na nowy rozdział, a dopiero (tak jakby) teraz jest :> (nie to żebym cię obwiniała) Musisz wiedzieć, że czytam Fallen Angel już od dłuższego czasu i jest jednym z moich ulubionym ff-ów.
Na początku Ed mnie trochę wkurzał jednak później troszeczkę go zrozumiałam i już go lubię Bellę to poprostu ubustwiam za to, że jest taka super Niby mu wybaczyła ale też całkowicie nie leci jeszcze na E jak te puste laski. Brdzo się cieszę.
Co do ostatniego rozdziału: Och! Błagam niech E się na nią nie obrazi! Błagam, błagam, błagam.
Naprawdę przepraszam za tak krótki i dziwny i mało wnoszący koment ale rodzice każą mi schodzić już od pół godziny z komputera. (Choć według nich od 2 ) A ja dodatkowo opadam z sił od wgapiania się w kompa. Wybacz. Po następnym prawdziwym rozdziale obiecuję ci prawdziwy komentarz, naprawdę!
Czasu, czasu, czasu i chęci. I znowu czasu.
Pozdrawiam:
scrittore |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Edward Cullen vampire
Nowonarodzony
Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 40 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Deszczowe Forks..
|
Wysłany:
Sob 13:23, 06 Lut 2010 |
|
Cieszę się, że z babcią naszej kochanej autorki jest już lepiej. Mam też nadzieję, że w niedługim czasie będzie można przeczytać rozdział 24 w całości
Szczerze to ten spoiler mnie troszeczkę zawiódł. Bella stała koło Eda a on jej nie poznał??!!
Po tym jak się spotykają.. Nie uwierzę, że nie rozpoznał jej głosu. xdd
No ale, może ja to źle interpretuje. Więc czekam na ten rozdział z niecierpliwością.
Pozdrawiam.
E-C-v :** |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Trusiaczek
Człowiek
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 79 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
|
Wysłany:
Śro 20:34, 10 Lut 2010 |
|
Kilka słów by Trusia:
Bardzo się cieszę, że z babcią autorki już lepiej i że wróciła do pisania. Stęskniłam się z FA. Jak na złość, ostatni rozdział skończył się w nie najlepszym momencie. Już nie mogę się doczekać reakcji Edwarda na wiadomość oo drugim wcieleniu Belli. Fajnie, że pojawił się fragmencik, ale przez to jeszcze bardziej nie mogę się doczekać rozdziału! Weny!!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Fresz
Gość
|
Wysłany:
Czw 19:30, 11 Lut 2010 |
|
Przybywam i nadrabiam trzy zaległe rozdziały!
Niezmiernie mnie rozbawiły W końcu relacje B&E są jasne, choć ta dziewczyna ma jeszcze w rękawie niespodziankę... Spodobał mi się opis kłótni z Lauren i Jess... To było co najmniej... świetne! Teraz jestem ciekawa, co będzie w Nowym Jorku i czy Ed dowie się o alter ego Belli...
Do tłumaczenia nic nie mam. Czytając, niemal zapominałam, że to przekład, a to bardzo dobrze
Pozdrawiam, życzę chęci do dalszego tłumaczenia! Enjoy! |
|
|
|
|
Yvette89
Zły wampir
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P
|
Wysłany:
Wto 22:11, 23 Lut 2010 |
|
Hejka
Dziękuję Kochani za komentarze ;**
Dostałam dzisiaj maila od autorki FA.
Nie miała niestety jak wcześniej odpisać.
Z jej babcią jest lepiej, ale nie ma za dużo czasu i dlatego trzeba jeszcze poczekać na nowy cham. Obiecała wstawić coś niedługo. Czekamy
Pozdrawiam
Yve:) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Girl-vampire
Nowonarodzony
Dołączył: 18 Lut 2010
Posty: 27 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pią 15:07, 12 Mar 2010 |
|
Nie mogę....
Ff Boskie po prostu <33
Nie można się od Niego oderwać ....
Czekam z Niecierpliwością na kolejne |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ilciak
Nowonarodzony
Dołączył: 22 Sie 2009
Posty: 12 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Piekła :P
|
Wysłany:
Nie 1:17, 28 Mar 2010 |
|
Yve :D wiesz, że namiętnie czytam każdy rozdział, który dajesz na gryzoniu... ;P i oczywiście nie zapominam o komentarzu ;D a co do spojlerka to myślę tak samo jak Ewelina, tzn. cieszę się, że Edward końcu pozna prawdę... tylko ciekawi mnie jego reakcja na te rewelacje:D :D
buziaki i czekam z wytęsknieniem na kolejny :D
:******** |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lady M.
Nowonarodzony
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 39 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 10:14, 28 Mar 2010 |
|
Kochana, to ff jest cudne... już ze 3 razy przeczytałam wszystko, co tu jest;)
Nie mogę doczekać się reakcji Edwarda;D
Weny!!;* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Yvette89
Zły wampir
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P
|
Wysłany:
Nie 12:01, 28 Mar 2010 |
|
Wow!
Dziękuję za tak miłe słowa odnośnie FA :***
Co do rozdziału to nie wiem... Autorka pisała, że niedługo coś wstawi, ale póki co cisza. Codziennie sprawdzam stronkę, więc jak coś się pojawi to od razu dam znać :** Jesteście kochane :) Dziękuję ;*
EDIT
Witam! :D Oto kolejny rozdział Z babcią autorki pomału jest lepiej, ale...
W każdym razie Laska przeprasza, że nie pisała tak długo. Za jakieś dwa miesiące po zakończeniu zajęć powinna mieć więcej czasu na pisane. Przeprasza serdecznie i pozdrawia ciepło :)
A teraz pora na kolejny rozdział FA :D
Beta: ukochane Elune, któa ten chap zbetowała z prawdziwym speedem :*** Dzięki Kochanie;*
ten chap jest z dedykacją dla Was wszystkich, Kochani;**
Rozdział 24
Przeciągnęłam się, podnosząc ręce ponad głowę, tym samym powodując, że zagłębiłam się w łóżku. Odwróciłam głowę, aby spojrzeć przez okno. Chciałam jedynie zobaczyć pokryty śniegiem Nowy Jork. Wyszczerzyłam się, ciesząc się powrotem tutaj, chociaż na chwilę. Właśnie wtedy, gdy dotarło do mnie, że dzisiaj odbywa się przyjęcie, a sytuacja skomplikuje.
Odsuwając te myśli na bok, wyskoczyłam z posłania i poszłam do łazienki, aby odbyć poranną toaletę. Po zażyciu odprężającego prysznica podążyłam do kuchni, gdzie znalazłam rozmawiających z Ez Leę i Jacoba. Nie mogłam zrobić nic więcej jak tylko się uśmiechnąć widząc, jak przyjaciele rozmawiają ze sobą.
- A wtedy prawie spadła z podium! - wykrzyknęła Ez, sprawiając, że Indianin i jego dziewczyna płakali ze śmiechu.
- Nie mów, że znowu opowiadasz tę historię, błagam - powiedziałam, chwytając kubek z kawą i pokrojone ciasto.
- Oczywiście, że tak! Muszą poznać legendarne numery z życia Angel. - Ez zachichotała i zderzyła się ze mną ramionami, kiedy usiadałam. Po zjedzeniu śniadania wyjaśniłam, co się dzisiaj będzie działo.
- Dobra. Fryzjerka powinna zjawić się tutaj za godzinę, równo z makijażystą. Następnie, kiedy oni skończą, zjawią się styliści. - Wyszczerzyłam się na oszołomienie Lei. Parę pozostawiłam sobie samym wracając do mojego pokoju, aby się przebrać w jakieś ubranie, które potem będzie łatwiej zdjąć. Wtedy właśnie zauważyłam, że na moim telefonie wyświetla się kilka wiadomości.
<b>Dzień dobry, Piękna. Pragnę móc przyjść i cię zobaczyć, ale Alice ustawia wszystkich tak, aby byli gotowy do wyjścia na 12 godzin przed czasem. Zadzwoń do mnie, jak będziesz mogła.
-E.
</b>
Zaśmiałam się z jego wiadomości, spodziewając się po brunetce takiego zachowania. Wiedziałam, iż jest zawiedziona, dlatego że nie może pomóc mi się przygotować, jako że miałam wynajętych stylistów, którzy mnie ubiorą i profesjonalnie dobiorą fryzurę wraz z makijażem. W tym samym czasie zauważyłam, że napisał, iż zjawią się na czas. Całkowicie zapomniałam zorganizować auto, aby podjechał po chłopaka i jego rodzinę. Trzasnęłam się w czoło i szybko wybrałam numer serwisu samochodowego, z którego usług korzystam. Po wynajęciu limuzyny, która przywiezie Cullenów na imprezę, zadzwoniłam do hotelu, w którym się zatrzymali i zostawiłam dla nich wiadomość.
<i>Puk, puk.
</i>
- Proszę wejść – zawołałam w kierunku drzwi. Ez otworzyła je i weszła do pomieszczenia z szerokim uśmiechem na twarzy. Tęskniłam za mieszkaniem razem z nią. Przyjaciółka zawsze inicjowała robienie śmiesznych rzeczy, jak na przykład wykonanie naszych własnych masek na twarz. Jajka nie są najodpowiedniejszym materiałem do tego!
- Co jest? - Usiadłam na łóżku i poklepałam miejsce obok siebie. Dziewczyna podeszła i usiadła we wskazanym miejscu, a potem położyła rękę na moich ramionach.
- Tęskniłam za tobą. - Westchnęła i oparła głowę na moich barkach.
- Ja również. Masz mnie przez tych kilka dni. - Rozmówczyni westchnęła ponownie, jednak przytaknęła.
- Marcus jest tutaj – oznajmiła pogodnie i usiadła, ponownie rozpromieniając się. Mogłam jedynie zachichotać i wstać, chwytając jej dłoń i wybiegając z pokoju. Mężczyzna był tam w całej swej chwale. Marcus to jeden z naszych bliskich przyjaciół, który czasami układał nam włosy i robił makijaż na uroczyste okazje. To kochany facet, także plotkarz opowiadający o innych sławach dla których pracował i chciał poznać wszystkie sprośne sekrety. Zawsze ubierał się tak, aby zostać zauważonym. W rzeczywistości podobnie do Lady Gagi.
- Isabella! Chodź tutaj, mój kochany Aniołku! - zawołał przyjaciel, kiedy mnie zobaczył i wskazał na miejsce przed nim. Pobiegłam do czekających na mnie ramion i uściskałam go mocno, otrzymując od niego odzwierciedlenie mojego gestu.
- Marcus! Tęskniłam. Nie mogę uwierzyć ile czasu już minęło.
- Wiem, cukiereczku, ale teraz jesteśmy tutaj obydwoje i zamierzam sprawić, że będziesz wyglądała absolutnie bajecznie. - Przyjaciel obdarzył mnie uśmiechem. Następnie klasnął w dłonie powodując, iż stojący w kącie praktykanci podskoczyli i zabrali się do pracy, rozkładając wszystkie potrzebne rzeczy. Marcus uwinął się z przygotowaniem Lei w trochę ponad godzinę. Dziewczyna chciała tylko prosty całkowicie stylowy kok z kilkoma puszczonymi luźno pasemkami, a teraz siedziała na stanowisku u makijażysty. Właśnie usiadłam na krześle, kiedy zadzwonił mój telefon.
<b>Lunch? - E.</b>
Nie mogłam powstrzymać formującego się uśmiechu, który jednak szybko zniknął w chwili, gdy zdałam sobie sprawę, że nie będę mogła się z nim spotkać.
<b>Nie mogę. Przepraszam. Jestem naprawdę zajęta. Jednak wieczorem baw się dobrze! - B.
</b>
- Łał! Nigdy nie widziałem, żeby twoje oczy tak bardzo błyszczały tylko z powodu smsa... – skomentował Marcus, wywołując u mnie rumieniec. - Jak i rumienienia się. No, no, co ci napisano, u licha?
- To nie przez jej treść, tylko osobę, która go napisała – odezwała się Leah z drugiego końca pomieszczenia.
- Ach. Rozumiem, że to chłopiec. Nie wiedziałem, że się z kimś spotykasz, kochanie – powiedział, rozdzielając pasemka moich włosów.
- To od niedawna, ale sytuacja jest skomplikowana. - Spojrzałam w lustro, aby zobaczyć jak rozmówca przekrzywił głowę na bok. - On nie wie, że jestem Angel. Co, jak sądzę, jest dziwne, dlatego, że jest ogromnym fanem, a zarazem dzisiejszą randką mojego alter ego i moją. A zatem nie wiem czy wieczorem to wszystko się ułoży. - Westchnęłam.
- Słodziutka, wyglądasz całkowicie inaczej kiedy jesteś Angel. Wyglądasz bardziej fantazyjnie. Proszę, nie zamartwiaj się. Jak on ma na imię?
- Edward. - Wyszczerzyłam się i rozmarzyłam się przywołując jego obraz w pamięci, dopóki ktoś nie potrząsnął moim ramieniem.
- Isabello! Ocknij się – zaśmiał się Marcus, a wtedy dalej kontynuował układanie moich pukli w płynne fale. Czas minął jak z bicza strzelił, podczas gdy siedzieliśmy czekając na przyjazd stylisty, aby wybrać strój. Mój makijaż zakończono srebrnym cieniem, aby otrzymać efekt iskrzenia się powiek. W końcu, godzinę później, stylista pojawił się z około dwudziestoma sukienkami dla mnie i dla Lei, byśmy je przymierzyły, oraz pięcioma garniturami dla Jacoba. Większość z nich nie wydawała się odpowiednia, aż do ostatniej.
- O mój Boże, Bello! Wyglądasz niesamowicie! - rozpływała się Lea. Stanęłam przed lustrem i obejrzałam się dookoła w mojej długiej do ziemi sukience bez ramiączek w kolorze przypisanym do Angel – niebieskim. Kreacja pięknie opływała moje ciało kończąc się przy stopach. Odwróciłam się, aby porozmawiać z Leą, ale skończyło się na zagwizdaniu Jacoba, który właśnie wszedł do pomieszczenia i przeszedł się po wybiegu. Podczas gdy ja zagwizdałam z uznaniem, ukochana Indianina zaczęła krzyczeć radośnie. Przyjaciel nosił szary garnitur od Armaniego, a do tego czarną koszulkę. Wyglądał niezwykle elegancko. Kiedy nowo przybyły skończył swój występ pocałował Leę w policzek i wyszedł. Po długim naradzaniu się wyłoniono strój dla Lei. Wybrano prostą czarną sukienkę, która kończyła się tuż nad jej kolanami. Dopasowała do niej zwykłe czarne szpilki i kopertówkę. Dziewczyna wyglądała kapitalnie, a Jacob zdawał się mieć takie samo zdanie, kiedy sobaczył swoją wybrankę.
Zostawiłam ich samych, aby pozbierać do kupy wszystkie moje rzeczy. Niedługo potem podjechała limuzyna Jacoba i Lei, a następnie moja. Chciałam jechać przed nimi, ale Indianin zapewnił mnie, że chce zobaczyć mnie przy tych wszystkich paparazzi. W środku lokalu miałam spotkać się z Edwardem. Powiedziano mu, że zostanie powiadomiony, kiedy przyjadę. Zaczynałam się denerwować, jednak zanim mogłam przestać nad tym panować zadzwonił dzwonek do drzwi. Krótko po tym przyjaciele pojechali, a ja zostałam sama w apartamencie zastanawiając się nad wszystkim. Po raz ostatni spojrzałam na komórkę jedynie po to, aby zobaczyć, że nie mam żadnej nowej wiadomości. Z jakiegoś powodu poczułam nawet rozczarowanie na myśl, że wkrótce zobaczę Edwarda jako Angel, a w związku z tym nie będę mogła go pocałować, jeśli bym tego zapragnęła. Skrzywiłam się na te myśli, ale odsunęłam od siebie te rozważania, kiedy ponownie rozległ się dzwonek.
Zamknęłam apartament i zeszłam po schodach. Kierowca powitał mnie ciepło i otworzył dla mnie drzwi. Kiedy wsiadłam zamknął je i przeszedł do siedzenia kierowcy, po czym ruszył do miejsca, gdzie miała odbyć się impreza. Nie mogłam doczekać się, aby ponownie spotkać wszystkich znajomych, których nie widziałam przez tych kilka miesięcy. Mogłam usłyszeć krzyki zanim zobaczyłam ludzi. Tak szybko, jak kierowca otworzył drzwiczki od pojazdu, a ja wysiadłam z auta, tak zaczęły błyskać flesze, a ludzie skandowali moje imię. Przywdziałam mój oszałamiający uśmiech i przeszłam się po czerwonym dywanie. Co jakiś czas zatrzymywałam się do zdjęć i aby rozdać autografy. I wkrótce po tym znajdowałam się w budynku, witając się ze znanymi sobie twarzami.
- Angel! - Odwróciłam się na dźwięk mojego imienia i uśmiechnęłam dostrzegając zmierzającą w moim kierunku z otwartymi ramionami Victorię. Przyjaciółka wyglądała zachwycająco w purpurowej sukni od Gucciego.
- Kochanie! Jak zawsze wyglądasz oszałamiająco. Tak samo jak twoja para. - Dziewczyna puściła mi oczko, kiedy ja próbowałam ukryć rumieńce. - Właśnie powinien gdzieś tu być... O, tam jest. Idź do niego. - Położyła dłoń pomiędzy moimi łopatkami i popchnęła mnie do przodu. Natychmiast zamieniłam się w moje alter ego i swobodnie przemieściłam się na drugi koniec pomieszczenia. Emmett mnie zauważył i szturchnął łokciem brata, który odwrócił się, aby zobaczyć, że idę w ich kierunku. Kilkakrotnie zatrzymałam się, aby przywitać się z kilkoma innymi modelami i sponsorami, ale kiedy nareszcie dotarłam do Cullenów, zobaczyłam jedynie nieznacznie skwaszoną minę Edwarda. Chłopak wyglądał pierwszorzędnie w swoim garniturze, a wszystkim czego w danej chwili chciałam to by podbiec do niego i pocałować, aby ponownie się uśmiechnął. Jednak podchodząc bliżej zachowywałam spokój.
- Witam wszystkich. - Pogodnie uśmiechnęłam się do zebranych, którzy również się ze mną przywitali. - A więc który jest tym szczęśliwcem, jako moja dzisiejsza para? - zapytałam słodko.
- To ten tutaj, który milczy. - Emmett pchnął brata bliżej w moim kierunku.
- Miło cię poznać, Edwardzie. Jednak nadal jestem zawiedziona, że Emmett nie chciał zostać moją randką. - Przybrałam minę szczeniaczka i mogłam dostrzec jak Rosalie próbuje ukryć swój uśmiech.
- Przykro mi, Aniołku, ale już mam moją niesamowitą dziewczynę, a ona nie pozwala mi mieć jeszcze jednej. - Na ten komentarz przyjaciel otrzymał palnięcie w głowę od blondynki. Po krótkim przedstawieniu, kiedy udawaliśmy, że się nie znamy, nareszcie zapytałam Edwarda czy chciałby się do mnie przyłączyć.
- Przepraszam, że jestem cicho – powiedział, kładąc dłoń u dołu moich pleców, aby poprowadzić między gośćmi.
- Nie szkodzi. Sytuacja taka jak ta, może być przytłaczająca. Uwierz mi, nawet po trzech latach jeszcze do tego nie przywykłam. - Zaśmiałam się lekko i dalej podążałam wzrokiem po tłumie.
- Nie chcę być niegrzeczny, ale myślę o mojej dziewczynie, Belli. Ona również przebywa w Nowym Jorku, ale nie miałem szansy się z nią spotkać. Przypominasz mi ją. - Zamarłam, jakby właśnie wyjawił mi swój najciemniejszy sekret. - Nie będziesz miała nic przeciw, jeśli wykonam do niej szybki telefon? - Nie miałam możliwości, aby coś odpowiedzieć, jako że chłopak wyjmował swój aparat. Zaczęłam panikować i rozglądać się dookoła, aby jakoś odwrócić jego uwagę.
- Cóż, czy to nie jest Edward Cullen? - Edward przerwał swoją czynność i z powrotem schował komórkę do kieszeni oraz podniósł wzrok, aby zobaczyć Setha. Model stał naprzeciwko niego.
- Ach. Witaj, Seth. Ja... ekhm... Nie podziewałam się spotkać ciebie tutaj? - zakwestionował brat Alice. Ja tylko stałam z boku, cicho.
- Hej, Angel! - Seth pochylił się, aby pocałować mnie w policzek, a wtedy odpowiedział na pytanie mojego partnera. - Cóż, jestem znanym na całym świecie modelem, Edwardzie – zażartował. - Nie sądziłem, ze zobaczę cię tutaj u boku tej cudownej kobiety, podczas gdy druga czeka na ciebie w domu. - Przyjaciel wyszczerzył się w samozadowoleniu, podczas gdy ja próbowałam mu przerwać przeczyszczając gardło i próbując nie oblać się rumieńcem w tym samym czasie.
- Usiłowałem namówić Bellę, aby przyszła, ale jest ze swoją matką – odpowiedział spokojnie Cullen. Jednak ja mogłam zauważyć, że jest spięty, patrząc na jego kark.
- Nie martw się. Przyszedłem tylko, aby się przywitać. Aniołku, chciałbym wkrótce z tobą porozmawiać. - Po ponownym ucałowaniu mnie w policzek i mrugnięciu do mnie Seth odszedł i zniknął w tłumie.
- Chcesz się czegoś napić? - zapytał Edward, a kiedy skinęłam, poprowadziłam go do baru, gdzie barman natychmiast zjawił się u mego boku. Po zamówieniu kilku owocowych koktajli, darmowego alkoholu, usiadłam razem z towarzyszem przy stole, gdzie przyłączyła się do nas większa część jego rodziny.
- Angel, po prostu uwielbiam twoją sukienkę. Gdzie ją dostałaś? - zapytała Alice, przechylając głowę. Wierzcie, Alice zna się na modzie. Wytłumaczyłam brunetce, że sukienka była od Coco Chanel, a mój stylista wybrał ją dla mnie. Właśnie miałyśmy omawiać buty, kiedy przerwał nam Edward.
- Dlaczego Jacob i Lea są tutaj? - Głowy wszystkich obróciły się gwałtownie w stronę mojego najlepszego przyjaciela i jego dziewczyny. Rozmawiali z Ez.
- Kim są ci ludzie? - zapytałam, a Edward wskazał na nich.
- Och, myślę, że to zwycięscy konkursu. Coś w związku z tygodniem w NY, zamienili się i przyjechali tutaj.
- Faktycznie lepiej pójdę się przedstawić. Za moment wracam. - Uśmiechnęłam się, wstając od stołu. Miałam nadzieję, że moja wymówka była wiarygodna. Podążyłam w stronę przyjaciół i ramieniem objęłam Ez w talii.
- Hejka, kochani. Zauważono was. Uściśnijcie mi rękę, jakbyśmy się sobie przedstawiali. - Potrząsnęłam dłonią i nie mogłam powstrzymać śmiechu. To po prostu wydawało się takie dziwne. Gawędziliśmy przez chwilkę na temat tego, jak gwiazdy odnoszą sukces, ale szybko poczułam się wyczerpana i wróciłam do towarzystwa Cullenów.
- Facet, serio, rozchmurz się. Jesteś na przyjęciu z największą gwiazdą w mieście – stwierdził Jasper szturchając ramię Edwarda. Brat blondyna odwrócił się, aby posłać mu mordercze spojrzenie, ale kiedy zauważył, że idę, prawie natychmiast przestał. Usiadłam obok niego i wziął łyka mojego drinka. Nagle włosy na karku stanęły mi dęba z powodu uczucia, że ktoś mnie obserwuje i to bez przyjaznych zamiarów. Odwróciłam się na krześle, aby zobaczyć czy mogę go dostrzec. Mogłam poczuć, jak zaczynam wpadać w panikę.
Angel? Dobrze się czujesz? - dopytywał Edward, dotykając łagodnie mojego ramienia, dzięki czemu się rozluźniłam.
- Emm... Tak. Przepraszam, zobaczyłam kogoś – wymamrotałam cicho, podczas gdy rozmówca patrzył na mnie zaniepokojony. Krótko po tym wróciłam do normy i kontynuowałam rozmowę z dziewczynami. Bądź co bądź, godzinę później mój pęcherz nie mógł już dłużej wytrzymać.
- Przepraszam, Edwardzie. Muszę skorzystać z toalety. - Uśmiechnęłam się do niego, wstając od stołu.
- Oczywiście. - Skinął głową, a następnie odwrócił się do Alice i kontynuowali rozmowę. Przeszłam przez pomieszczenie do toalety i podeszłam prosto do lustra, aby sprawdzić jak wyglądam. Wszystko prezentowało się tak jak wcześniej i właśnie kiedy miałam wychodzić, usłyszałam odgłos spłuczki i otworzyły się drzwi od kabiny, zza których wyłoniła się Jane. Modelka z którą pracowałam wcześniej, ale szczerze jej nie lubiłam.
- Angel, kochanie. Jak się masz? - zapytała strasznie wysokim głosem, przesyłając mi w powietrzu buziaki w policzek.
- Dziękuję, Jane. W porządku. A ty? - Odwróciłam się z powrotem do lustra, aby nałożyć na usta błyszczyk.
- Doskonale. Dziękuję. Teraz pytanie brzmi, kim jest ten silny mężczyzna, który dzisiejszego wieczora ci towarzyszy? - dociekała, poprawiając sobie makijaż.
- Ma na imię Edward. To mój przyjaciel. - Wyszczerzyłam się.
- A zatem jest wolny?
- Nie. W domu czeka na niego dziewczyna. - Zmarszczyłam brwi na słowa rozmówczyni.
- Boski towar*. Zamierzam z nim porozmawiać. - Zanim mogłam cokolwiek powiedzieć, dziewczyna już znikła. Westchnęłam i jeszcze raz spojrzałam w zwierciadło. Drzwi otworzyły się ponownie i zobaczyłam jak wchodzi mój najgorszy koszmar.
- Ach, Angel. Nareszcie cię znalazłem. - Mężczyzna odwrócił się i przekręcił kluczyk w drzwiach, aby upewnić się, że nie ma możliwości, bym stąd uciekła.
- Czego chcesz? - zapytałam, przyciskając się do zlewu. Usiłowałam jak najdalej się od niego odsunąć.
- Wiesz, czego pragnę, Angel. Nie chciałaś mi tego dać ostatnim razem, kiedy się widzieliśmy. - Zrobił krok do przodu, podchodząc bliżej i bliżej. Dotarł do mnie zapach jego płynu po goleniu oraz smród papierosów. Nadal starałam się cofnąć, ale nie mogłam się już nigdzie ruszyć.
- No dalej, Aniołku. - Osobnik pochylił się do przodu i chwycił mnie za ręce, aby powstrzymać mój opór. Wbił paznokcie w moje nadgarstki, sprawiając, że zapłakałam. Łzy zaczęły spływać po mojej twarzy, a on wyciągnął rękę, aby je wytrzeć.
- Nie dotykaj mnie – wymamrotałam złowrogo. Z tymi słowami chwycił mój policzek w silnym uścisku, przez co płakałam głośniej. Nagle rozległo się walenie do drzwi. Pomyślałam, że to moja jedyna szansa. Krzyknęłam, czego efektem stało się głośniejsze dobijanie do drzwi.
Aniołku, cii. Nie chcemy, aby nam przerwano – wyszeptał.
- Do niczego nie dojdzie pomiędzy nami, James. - Spoliczkowałam go w tej samej chwili, kiedy drzwi stanęły otworem.
- Zobaczymy, Bello. - Otworzyłam szeroko oczy, kiedy napastnik wymówił moje prawdziwe imię.
- Bella? - zawołał zszokowanym głosem Edward.
- Edward!! Pomóż mi! - łkałam, podczas gdy James zbliżał się do mnie coraz bardziej. Jednak nagle został ode mnie odciągnięty, a ja padłam na podłogę w niekontrolowanym szlochu. Mogłam usłyszeć chrząknięcie i uderzanie pięścią, ale wiedziałam, że nie dam rady spojrzeć powyżej moich rąk. Brat Alice wiedział, miał świadomość kim jestem i zrozumiałam, że nie będzie dobrze kiedy to się skończy. Słyszałam, jak ochrona wchodzi do łazienki i wyprowadza Jamesa z budynku. Bałam się spojrzeć na Edwarda. Byłam przerażona, że zobaczę w jego oczach nienawiść. Poczułam jak obejmują mnie czyjeś ręce i podniosłam wzrok, aby ujrzeć zaniepokojoną twarz patrzącego na mnie Cullena. Jego oblicze było puste, ukrywając przede mną jego emocje.
- Chodźmy stąd. Myślę, że musimy porozmawiać. - Rozmówca pomógł mi wstać, kiedy skinęłam głową. Objął mnie w pasie ramieniem i pomógł wydostać się z pomieszczenia. Wyglądało na to, że zebrał się tłum, a wiele osób pytało czy nic mi nie jest. Jednak Edward grzecznie poprosił, aby się odsunęli. Niedługo potem znajdowaliśmy się na tylnym siedzeniu limuzyny, która jechała w nieznanym mi kierunku. Poczułam jak moje ciało staje się coraz cięższe, podobnie miedzianowłosy.
Śpij, Bello.
To była ostatnia rzecz, którą usłyszałam, zanim zasnęłam.
Pozdrawiam i do następnego
Yve
*Chodzi tutaj o najwyższą jakość gatunku, „coś” z górnej półki. |
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Yvette89 dnia Pią 11:04, 02 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Rosie Hale-McCarty-Cullen
Nowonarodzony
Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 41 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z Forks takiej małej dziury w stanie waszyngton
|
Wysłany:
Pią 12:09, 02 Kwi 2010 |
|
boski odcinek
czekam na kolejny i wyjaśnienia belli:):)
dobrze że ed uratował ją przed jamesem
jeszcze by ją no wiecie i miałaby6 dziewczyna traumę do końca życia
james jest głupi BUUUUU!!!
czekam na next:):) |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rosie Hale-McCarty-Cullen dnia Pią 12:28, 02 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
zawasia
Dobry wampir
Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 1044 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Barcja:D
|
Wysłany:
Pią 12:34, 02 Kwi 2010 |
|
dzięki, dzięki, dzięki za takie szybkie przetłumaczenie
tyle czekania jednak nie poszło na marne,
uwielbiam to opowiadanie i nawet nie wyobrażacie sobie jaki uśmiech miałam na twarzy, gdy zobaczyłam, że jest nowy rozdział
pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lady M.
Nowonarodzony
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 39 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 13:15, 02 Kwi 2010 |
|
OMG! Rozdział wspaniały! ale jazda... Ciekawe co się stanie. Oby się tylko nie rozstali... Jesteś WIELKA za tak szybkie tłumaczenie no i twoja beta oczywiście. Cieszę się, że James dostał za swoje! należało mu się!
Nie mogę doczekać się następnego;]
pozdrawiam;* |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lady M. dnia Pią 13:19, 02 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
maraa17
Nowonarodzony
Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 44 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Pią 13:31, 02 Kwi 2010 |
|
W końcu się doczekałam. Świetny rozdział ... jak zwykle :)
Ciekawe co się teraz stanie ...
Czekam na kolejny rozdział :)
Pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Pech
Człowiek
Dołączył: 05 Wrz 2009
Posty: 59 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 16:07, 02 Kwi 2010 |
|
Ja chyba nie muszę mówić, że jest fantastyczne, prawda? To się rozumie samo przez się. Cieszę się, ze autorka się odezwała i że z jej babcią jest coraz lepiej. Mam na dzieję, że na kolejny odcinek nie będzie trzeba tyle czekać.
Pozdrawiam,
Pech
PS. Yve, czy ja już mówiłam, że Cię uwielbiam? Bo jeżeli nie, to właśnie mówię. UWIELBIAM CIĘ |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pech dnia Pią 16:08, 02 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Girl-vampire
Nowonarodzony
Dołączył: 18 Lut 2010
Posty: 27 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pią 16:44, 02 Kwi 2010 |
|
Yeahh...
Nawet Ohy i ahy tego nie opiszą xD
Nieziemskie ;]xD
Czekam na kolejnee e |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Verderben
Wilkołak
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 187 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Pią 18:28, 02 Kwi 2010 |
|
Ten odcinek do najlepszych nie należał. Mogłabym nawet rzec, że wliczał się do jednych z gorszych w tym opowiadaniu. Z początku akcja wlokła się wolno i nic tak naprawdę ciekawe się nie zdarzyło, a później jak zapowiadała się naprawdę niezła akcja, to śmignęło, że nawet jej "nie poczułam".
Atak Jamesa był opisany tak... nijak. Wyszło tak, jakby wszystko działo się w minute góra dwie. Czułam się taka nieusatysfakcjonowana, miałam raczej chęć na coś ostrzejszego. Skoro James był napalonym psycholem, to nie cackałby się tylko od razu przeszedł do "roboty", zważywszy na to, że mu Bella już raz uciekła. A tymczasem on więcej się nagadał, niż zyskał. Może to obrzydliwe z mojej strony, ale dodałoby pikanterii sytuacji w ubikacji, gdy oprawca polizałby ją w policzek i wymamrotał coś "Smakujesz tak jak w moich snach". Albo jakiś opis bójki, którą stoczył Edward. Rozumiem, że Bella mogła być zszokowana atakiem na nią, więc nie zawracała zbytnio uwagi tym, co się dzieje dookoła, a jedynie jej uczucia w tym momencie mogły ją obchodzić, lecz nawet one nie zostały jakoś ładnie przedstawione.
Nie mogłam się doczekać tego rozdziału, ale zawiódł mnie. Mam szczerą nadzieję, że następny pojawi się szybko i nadrobi on szkody, które wyrządził 24.
Bo inaczej się zbulwersuję i napadnę autorkę z kiełbasą, tak jak to zrobił pewien facet. (Pisali o tym podajże w fakcie, że gościu napad jakąś kobietę kiełbasą krakowską).
Pozdrawiam i życzę Wesołego Jajka |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|