|
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Dobry wampir
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 58 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P
|
Wysłany:
Pią 15:46, 24 Lip 2009 |
|
Nie rozumiem, dlaczego treść miałaby nas rozczarować? jak rozumie, Bella będzie chciała rozkochać w sobie Eda a potem go porzuci? Ale potem uświadomi sobie, że również się w nim zakochała? Femme fatale z niej heheh
Jacob i Leah! To niesamowite, że w tym opowiadaniu są parą. Angela jak zwykle nieśmiała, Jessica rozgadana... Coraz bardziej podoba mi się to opowiadanie :)
Pzdr |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
yeans-girl
Wilkołak
Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 239 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z objęć Edwarda / Królewskie Wolne Miasto Sanok
|
Wysłany:
Pią 17:03, 24 Lip 2009 |
|
O tak ;d teraz Edzia czeka piekło. Mmm.. w sumie to go lubię. Bo niby jak można nie lubic Edwarda? Ale jak soebie pościelisz tak się wyśpisz więc ma za swoje. Nie rozumiem tylko dlaczego oni nie poznali jej odrazu. Przecież nie ma na świecie wielu dziewczyn, na które mówi się Bella. Tym bardziej w Forks. Ale okej. Rozumiem. to sprawa autorki więc się nie czepiam.
Tłumaczysz wybitnie. Czyta się płynnie lekko i ogólnie wszystko jest w porządku. Błędów nie wyłapałam :)
Pozdrawiam, i żeczę weny oraz czasu. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mrs.Batman
Nowonarodzony
Dołączył: 24 Lip 2009
Posty: 23 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań / Buk
|
Wysłany:
Pią 23:53, 24 Lip 2009 |
|
Jak zdążyła się zorientować to : byle do poniedziałku, a potem to już z górki. Chociaż nie. Pewnie i tak będe czuła niedosyt.
Podoba mi się fabuła. Nie jest codzienna. Przynajmniej moim zdaniem. Zazwyczaj (nie zawsze, ale często) Cullenowie to aniołki, a tu proszę jest inaczej.! =D
Przy 3 rozdziale miałam wrażenie, że zaraz eksploduję, albo pzynajmniej twarz mi się rozleci. Przytoczę reakcję mojej mamy, gdy mnie zobaczyła 'A ty co się tak szczerzysz do tego komputera.?'. Nie moja wina, że ten ff jest boski nu nie.?;>
Podoba mi się zmiana Belli. Nie jest nieśmiała dziewczynką, która użala sie nad swym 'nędznym' losem. Jest pewna siebie i takie Belle lubię, denerwują mnie ciamajdy.
Jeśli chodzi o Edwarda, róznież ciekawa postać. Mam nadzieje, że nie pokocha Bells zbyt szybko i może jeszcze trochę będzie próbował się nad nią znęcać, by przypomnieć sobie 'stare, dobre czasy'. :))
Jestem za! jeśli chodzi o Jacoba i Leah. Kiedy czytam o Jacobie uganiającym się za Bells zbiera mi się (za przeproszeniem) na wymioty. Jake gej, moze i jest zabawny, ale co za dużo to nie zdrowo. Dlatego Jake zyjacy swoim zyciem jest jak nabardziej odpowiedni, a Leah po prostu do niego pasuje.
Ubolewam nad tym, że dopiero sobota. Nie dało by się może zrobić czegoś, żeby przyśpieszyć wstawienie new rozdziału, choćby w niedziela.? (to tylko ma drobna sugestia=))
Chylę czoła aż do ziemi.
i
Życzę... chęci do dalszego tłumaczenia.! ;* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Swan
Zły wampir
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P
|
Wysłany:
Sob 11:23, 25 Lip 2009 |
|
Yvette89 po prostu uwielbiam Cię za to, że podjęłaś się tego tłumaczenia xD
Dzisiaj postanowiłam przeczytać ten ff- przyciągnął mnie tytuł, no i poza tym to, że to jest tłumaczenie- dochodzę do wniosku, że skoro komuś chce się to tłumaczyć to to musi być dobre :D Nie zawiodłam się. TO jest niesamowite :P
Czyta się lekko i płynnie, więc świetnie sobie radzisz :D Pierwsze tłumaczenie powiadasz? Powiem tyle... Tłumacz dalej :D
No i dołączam się do próśb poprzedniczek o wcześniejsze wstawienie rozdziału! Wstrzymywanie tego do poniedziałku to czysta tortura! Musisz porozpieszczać swoich czytelników
Czekam niecierpliwie!
Pozdrawiam,
Swan |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
KrejzoOola
Nowonarodzony
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 29 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 12:25, 25 Lip 2009 |
|
Haha Iv wdizisz jak to dobrze, że wybrałyśmy ten ff? :>
Łaa jestem z siebie dumna, że choć ff dobry znalazłam xDD
Bo co do betowania to juz troche gorzej ;/
ale zobaczysz jeszcze się wycwicze :P
a co do tłumaczenia to jestes the best, moja niezastapiona Iv;)
:* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
NathalieRoss
Nowonarodzony
Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 20 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 15:00, 25 Lip 2009 |
|
Jest możliwość na umieszczenie nowego rozdziału jutro? :D
Taki prezent na imieniny dla mojej siostry i mnie przy okazji - jesteśmy wiernymi czytelniczkami tego fan-ficku xD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Yvette89
Zły wampir
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P
|
Wysłany:
Pon 0:47, 27 Lip 2009 |
|
Wiem, że prosiliście o wstawienie partu szybciej, jednak dostałam go wieczorem od mojej Bety :)
Writer znowu zrobił mi psikusa i wszystkie myślniki i kursywę wcięło.
Musiałam poprawić tekst jeszcze raz... Ręcznie...
Mam nadzieję, że nie popełnię znowu gafy, tak jak ostatnio i będę pamiętać o wszystkim
NathalieRoss, składam spóźnione życzenia imieninowe dla Ciebie i siostry :*:)
Mam nadzieję, że rozdział przypadnie Wam do gustu
Czekamy na Wasze opinie :D
Bety: KrejzoOola i Witness -> Dziękuję Wam za cierpliwość ;*
Rozdział 4
Podjeżdżając pod dom, zauważyłam stojący na podjeździe radiowóz i nie mogłam uwierzyć, że Charlie już wrócił.
- Hej tato! – zawołałam, wchodząc do środka. Zostawiłam moje rzeczy przy schodach i podążyłam za dźwiękiem wydobywającym się z telewizora, do salonu.
- Witaj Bells! Jak minął pierwszy dzień? – zapytał, ściszając telewizor i spojrzał na mnie z ponad fotela.
- Lepiej niż sądziłam.
- To dobrze. Czyli nie było żadnych kłopotów?
- Niespecjalnie. - Kiwnął w odpowiedzi.
- Idę odrobić lekcje.
- Dobrze. Dzisiaj wieczorem również zamówimy coś na wynos. Nie kupiłem nic do jedzenia – odpowiedział, wracając do oglądania telewizji. Chwyciłam moje rzeczy pozostawione koło schodów i poszłam do pokoju. Kilka godzin później Charlie dał mi znać, że przywieźli już pizze. Po kolacji wróciłam do sypialni z laptopem.
Bella,
Dlaczego się jeszcze nie odezwałaś? Chorobliwie się martwię. Proszę skontaktuj się ze mną, jak najszybciej.
Kochająca mama
To typowe dla Renee. Nie odzywałam się przez jeden dzień, a ona już panikuje.
Mamo
Wszystko jest w porządku. Dotarłam bezpiecznie, podobnie jak moje auto. Tęsknie za Tobą, poza tym wszystko jest dobrze. Pierwszego dnia szkoły wszystko poszło lepiej niż myślałam. Niedługo pogadamy.
Kocham Cię, Bella
Gotowe. To powinno uspokoić ją na jakiś czas. Trochę poszperałam w internecie i napisałam maile do znajomych. Okazało się, że są w drodze na pokaz i wszyscy chcieliby, abym była tam z nimi. Resztę wieczoru spędziłam przed telewizorem, później poszłam przygotować się do snu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
"Zachowam się najlepiej jak mogę, odwdzięczając się za przysługę."
Już piątek. Właśnie tak jest, kiedy rok szkolny zaczyna się w połowie tygodnia. Zwlekłam się z łóżka i skierowałam w stronę łazienki. Kiedy załatwiłam swoje potrzeby, poszłam do sypialni i wyjęłam czystą bieliznę. Postawiłam na białą koronkę. Po wczorajszym wrażeniu, jakie wywarłam, pomyślałam, aby trochę przystopować. Wybrałam parę ciemnych i cienkich jeansów, a na wierzch białą kamizelkę. Spojrzałam w głąb szafki, na moje buty od projektantów, których sklepy mieściły się na high street*. Na pierwszy rzut oka, w moim wyglądzie nie można było dostrzec niczego markowego. Ubrałam moją ulubioną parę butów od Jimmy'ego Choo. Podeszłam do klozetki i zaczęłam bawić się z włosami. Do góry czy nie? Ostatecznie zostawiłam włosy rozpuszczone. Spojrzałam na zegarek i zorientowałam się, że powinnam już wychodzić. Chwyciłam torebkę i aby nie zmarznąć także krótki płaszczyk. Zeszłam po schodach i zauważyłam, że Charlie znowu wcześnie wychodzi do pracy. Zapytał, czy kupię coś do jedzenia po szkole. Zabrałam ze stołu jabłko i ruszyłam do samochodu.
Uderzyła mnie myśl; jaka będzie dzisiejsza reakcja Cullena? Miałam się tego dowiedzieć po dojechaniu na szkolny parking. Będąc na miejscu zauważyłam, że byli tam przy swoich samochodach – wszyscy - i patrzyli na mnie. Wysiadam z auta i nawet stojąc do nich plecami, czułam jak się na mnie gapią. Po drugiej stronie parkingu zauważyłam Jacoba i Leah'ę, więc podeszłam do nich.
- Witaj Bells. Wiesz, że oni się na ciebie gapią? - powiedział Jacob, ściskając mnie.
- Yeah. Wiem. Wczoraj jak odjeżdżałam z parkingu, mogłam usłyszeć, jak Rosalie, nie mogła uwierzyć, że to byłam ja. - Roześmiałam się, przytulając Leah'ę. Niebawem dzwonek przypomniał o naszych zajęciach.
Idąc na trygonometrię, spostrzegłam Angelę znowu siedzącą na swoim miejscu i zdecydowałam, że zawsze będę przy niej.
- Witaj Angelo! - Posłałam jej promienny uśmiech. Spojrzała do góry i uśmiechnęła się.
- Cześć Bella! - Lekcja się zaczęła i nie mogłyśmy już rozmawiać. Dopiero, kiedy zadzwonił dzwonek, odwróciłam się do niej.
- Nie chcę sprawiać kłopotu. - Spojrzała nieśmiało w dół.
- Och. Nie będziesz. – Uśmiechnęłam się do niej i uzgodniłyśmy, że spotkamy się przy jej szafce przed lunchem. Reszta moich zajęć nie przyniosła niczego ekscytującego, poza faktem, że większość osób próbowała rozgryźć, kim jestem i pytała o to. Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu z powodu niektórych głupot, jakie wygadywali; że dzięki chirurgii plastycznej, mogłam uchodzić za Bellę Swan.
Spotkałam się z Angelą przy jej szafce i właśnie szłyśmy w stronę stołówki, kiedy wszystko nagle ucichło. Spojrzałam i zobaczyłam, że wszyscy wlepiają we mnie wzrok.
- Ludzie, czy wy nie macie własnego życia... - wymamrotałam do Angeli, ktoś parsknął, a ktoś się zaczerwienił. Zaczęłam śmiać się jeszcze głośniej, gdy spojrzałam na naszą widownię. Poszłam do stolika Jacoba i usiadłam obok niego.
- Co się dzieje do cholery z tymi ludźmi?
- To wszystko przez to, że każdy teraz wie, kim jesteś, ale nikt nie może w to uwierzyć. - Westchnęłam tylko w odpowiedzi. W połowie lunchu wyłączył mi się telefon. Wyjęłam mojego iPhona i usłyszałam jak ktoś ciężko oddycha. Spojrzałam do góry i zobaczyłam, że cały stolik patrzy na mnie.
- Co?
- Skąd masz ten telefon, skoro jeszcze nigdzie nie można go dostać?! - wyjaśniła Jassica.
- Znajomości. - Puściłam jej oczko. W rzeczywistości dostałam ten telefon od projektantów po pokazie za występ na jego prezentacji. Właśnie uświadomiłam sobie, że dzwoni mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i dostrzegłam numer Victorii.
- Cześć Victoria! - Uśmiechnęłam się. Zobaczyłam szeroko otwarte oczy Jacoba z podniecenia.
- Witaj Bello, kochanie. Jak tam szkolne życie?
- Normalnie. - Zaśmiałam się w odpowiedzi.
- Dobrze, dobrze. Dzwonię, ponieważ wysłałam ci zaproszenie na przyjęcie, które odbędzie się za kilka miesięcy i muszę prosić cię o przysługę.
- Spoko...
- Za kilka tygodni odbędzie się pokaz i chcę, abyś była gwiazdą wieczoru! - prawie krzyczała.
- No nie wiem, V. To mało informacji; kiedy i gdzie?
- Nowy Jork, jak zawsze i będzie to sobota, godzina 17:00.
- Och. W takim razie będę, jednak będziesz moją dłużniczką.
- Co powiesz na prywatny odrzutowiec?
- Co!? Nie! - krzyknęłam tak głośno, że wszyscy obecni w sali odwrócili się, aby na mnie spojrzeć.
- Nie możesz mi tego zrobić! - wyszeptałam do słuchawki.
- Wszystko w porządku, kochanie, też tego chcę. Wyślę go na lotnisko w Forks i prześlę ci szczegóły dotyczące lotu. Cieszę się, że już wkrótce cię zobaczę. Pa, pa kochanie. - Nagle się rozłączyła, a ja nadal patrzyłam na wyświetlacz.
- Czy to była ta osoba, o której myślę? - zapytał Jacob, przesuwając się na kant siedzenia. Tylko pokiwałam głową w odpowiedzi.
- Później mi powiesz. - Mrugnął do mnie, jeszcze raz przytaknęłam. Lunch skończył się wkrótce i nadszedł czas, aby stanąć twarzą w twarz z Edwardem Cullenem. Pożegnałam się z przyjaciółmi i poszłam razem z Angelą.
Kiedy weszłam do klasy, on już siedział na miejscu i wpatrywał się w swoją książkę. Miał na sobie ciemnozieloną bluzę z podwiniętymi rękawami, aż do łokci. Jego włosy znowu prezentowały niesforny bałagan. Przeciskając się do swojego stolika, zauważyłam jak poruszył się na swoim miejscu i powoli spojrzał mi w oczy. Wreszcie usiadłam w ławce i wyjęłam książki, kładąc je na stole. Lekcja się zaczęła i tak mocno się na niej skoncentrowałam, że nie zauważyłam kartki na moim biurku.
Naprawdę jesteś Bellą Swan?
Co spowodowało, że sądzisz, że nią nie jestem?
Wyglądasz inaczej.
To nazywa się dorastanie. Co za głupoty.
Och, rozumiem. Przepraszam.
Za co?
Za to, co zrobiliśmy dwa lata temu.
Za późno.
Równo z dzwonkiem podniosłam się z krzesła i prawie wybiegłam z sali. Przeprosił mnie, za pomocą notki na kartce! Jak on mógł!? Przyspieszyłam kroku, idąc do auta. Kiedy skończyły się zajęcia, chciałam tylko opuścić to miejsce. I tym razem cała banda stała, obserwując mnie. Nie dałam im żadnego ostrzeżenia, podczas opuszczania przeze mnie parkingu i kierując się w stronę sklepu. Wchodząc do środka, wreszcie byłam w swoim żywiole. Po powrocie do domu, znowu zajmowałam się gotowaniem. Renee próbując coś upichcić, potrafiła przypalić nawet wodę. Myśl o gotującej Renee, wywołała u mnie śmiech. Tylko ten jeden raz, próbując zrobić gorącą czekoladę, wsypała proszek do czajnika. Po tym zdarzeniu musiałyśmy kupić nowy.
Wygramoliłam się z auta i wyjęłam portfel z torebki. Po zamknięciu pojazdu, trzymając koszyk w ręce, wreszcie byłam gotowa do zakupienia jakiejś przyzwoitej żywności do domu. Przechodząc pomiędzy regałami, sięgałam właśnie po coś do jedzenia, kiedy zderzyłam się z czyimś koszykiem. Spojrzałam do góry, aby przeprosić, ale nie potrafiłam odezwać się słowem.
- Bella, to ty?
- Witaj, Carlisle. - Przyzwyczaiłam się do widoku Carlisle'a kilka razy w miesiącu, podczas moich wizyt na izbie przyjęć. Nadal wyglądał dokładnie tak samo. Uśmiechał się ciepło, identycznie jak Edward. Przestań myśleć o Edwardzie! Zbeształam się w myślach.
- Och, Bella. Kochanie, gdzie się podziewałaś przez ten czas? - Spojrzałam odrobinę w lewą stronę doktora, aby dostrzec Esme, podchodzącą do męża z puszkami w rękach. Po ułożeniu przedmiotów w koszu, odwróciła się, by mnie uściskać. Esme spotkałam w stołówce szpitalnej, podczas mojej pierwszej wizyty. Zawsze była dla mnie jak druga matka.
- Dziękuję, dobrze. Obydwoje wyglądacie świetnie. - Uśmiechnęłam się do nich, na co odpowiedzieli tym samym.
- Kiedy wróciłaś? - zapytał Carlisle, przechylając głowę na bok.
- Dwa dni temu. - Kiwnął w odpowiedzi.
- No cóż, lepiej już chodźmy, mamy ludzi do nakarmienia i takie tam. - Zachichotała Esme i jeszcze raz uścisnęła mnie na pożegnanie.
- Mam nadzieję, że zobaczymy się wkrótce Bello, oby tylko nie w szpitalu. - Uśmiechnął się popychając koszyk.
- Yeah, Do zobaczenia. - Pomachałam im na pożegnanie i chwile potem powróciłam do moich zakupów. Nigdy nie zrozumiem, jak dwójka tak kochających ludzi ma trójkę potomstwa, która dręczy inne dzieciaki. Otrząsnęłam się z tych myśli i poszłam zapłacić. Będąc przy kasie, zorientowałam się, że Charlie nie dał mi pieniędzy na zakupy. Wzdychając wyjęłam portfel. Użyłam firmowej karty, którą dostałam od Victorii. Powiedziała, że mogę zawsze jej używać, ale nigdy nie czułam takiej potrzeby. Aż do teraz, pomyślałam. Zapłaciłam za jedzenie i wreszcie mogłam włożyć zakupy do bagażnika.
Kiedy wszystko leżało już wypakowane w kuchni, ostatecznie zdecydowałam się, że przyrządzę Charliemu jego ulubioną lasagne'ie.
- Cześć Bells! - Charlie przywitał się wchodząc do domu. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że wybiła 19:00. Jak długo już gotuję? Wytarłam ręce i poszłam do salonu.**
- Cześć tato! Kolacja będzie zaraz gotowa. - Kiwnął głową na znak, że usłyszał. Kiedy wszystko było na stole, zawołałam Charliego.
- Jak ci minął dzisiejszy dzień, Bello? - zapytał, wbijając widelec w jedzenie.
- Tęskniłem za tym. - Uśmiechnął się, biorąc pierwszy kęs. Odwzajemniłam się tym samym w odpowiedzi.
- Było w porządku... Wszyscy próbowali rozgryźć, kim jestem, ale nikt nie chciał w to uwierzyć. Sądzą, że przeszłam operację plastyczną. - Wzruszyłam ramionami, słysząc jak Charlie odkłada widelec.
- Czy oni rozpuszczają plotki o tobie? - Mogłam dostrzec jak twarz Charliego zmienia kolor ze złości.
- Nie, nie robią tego. Mają teraz trudny okres nie mogąc uwierzyć, że to ja. Tak sądzę - dodałam, ale mogłabym przysiąc, że to do niego nie przemawiało. Resztę wieczoru spędziliśmy na omawianiu naszych planów na weekend.
- Och, tato... Muszę pojechać do Nowego Jorku na dwa tygodnie.
- Dlaczego?
- Będą mnie potrzebować na pokazie. I wiem, że powinnam się skupić w pełni na nauce, ale zadzwonili dzisiaj, błagając mnie.
- Jasne. Może jednak tydzień?
- Yeah. - Zebrałam talerze i postawiłam je w zlewie do umycia. Hmm nie ma zmywarki.
- Tato.
- Hmm?
- Co byś powiedział, jakbym kupiła kilka rzeczy w celu unowocześnienia tego miejsca? - Uniósł brwi.
- Co masz na myśli?
- Zmywarkę, może nową sofę... - Wzruszyłam ramionami.
- Nie stać nas na to...
- Ja stawiam - zasugerowałam.
- Bella, nie mogę ci pozwolić na kupienie tych rzeczy za zarobione przez ciebie pieniądze. - Próbował użyć surowego tonu, ale wiedziałam jak dopiąć swego.
- Ale tato, skoro to są moje pieniądze, to niewątpliwie mogę je wydać, na co tylko chcę i obydwoje będziemy mogli z nich skorzystać. - Uśmiechnęłam się słodko.
- Poddaję się - odpowiedział rozdrażniony. Uśmiechnęłam się szeroko i zeskoczyłam z krzesła, aby ucałować go w czoło.
- Dziękuję tato! Teraz idę na górę. Do zobaczenia jutro! - Z tymi słowami zniknęłam na schodach. Pozostałą część wieczoru spędziłam na zakupach on-line, przyglądając się różnym asortymentom wyposażenia domu, które były dostępne przez internet. Po tym jak złożyłam zamówienie na nową sofę, wskoczyłam pod prysznic. Kiedy umyłam włosy, cała łazienka pachniała truskawkami. Przebrałam się w szorty i top do spania i poszłam z powrotem do sypialni. Nagle poczułam się wyczerpana i wtulając się w poduszkę, czekałam na nadejście spokojnego snu.
Jak bardzo się myliłam...
Pozdrawiam Yve
*High street jest to główna ulica, na której znajduje się zwykle luksusowych sklepów. Może też to być centrum handlowe.
**Living area jest to część mieszkalna, jednak nie byłam pewna czy tutaj można nazwać to również salonem/holem , jednak na to wskazuje dalsza część historii. Jestem otwarta na Wasze sugestie :) |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Yvette89 dnia Pon 14:45, 24 Sie 2009, w całości zmieniany 4 razy
|
|
|
|
Swan
Zły wampir
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P
|
Wysłany:
Pon 7:14, 27 Lip 2009 |
|
No więc zamiast przygotowywać się do wyjścia- co powinnam robić... Zaczęłam czytać ten rozdział. Jak zwykle niesamowicie mnie wciągnął. Jednak nie wydarzyło się chyba nic specjalnego... Wydaje mi się dziwne, że Edward przeprosił Bells, no ale w sumie, może dla nich liczy się aż tak bardzo wygląd. NIe wiem.
No ale cóż- wiem, wiem- te pytania do autorki :)
Już kończę pisać, bo się naprawdę spóźnię!
Weny, czasu i chęci do tłumaczenia!
Niecierpliwie czekam na cd.
Pozdrawiam,
Swan |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
yeans-girl
Wilkołak
Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 239 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z objęć Edwarda / Królewskie Wolne Miasto Sanok
|
Wysłany:
Pon 7:38, 27 Lip 2009 |
|
Taka miła niespodzianka z rana... Miałam darowac sobie skomentowanie tego teraz, bo jestem jeszcze okropnie śpiąca ale po takim rozdziale zmieniłam zdanie. Bella nie była zbyt zadowolona, że Edward przeprosił ją poprzez kareczki, ale przecież dziwne jest, że zrobił to nawet w ten sposób. Wydaje mi się, iż Ed zaczyna coś czuc do Bells. Jeśli by tak było nie obraziła bym się. Chociaż Cullen wydaje mi się strasznie dziecinny. Ma siedemnaście lat o ile dobrze pamiętam, a zachowuje się jak góra czternastolatek. Takie uczucie mogłoby go zmienic.
Hmm... tłumaczenie. Tłumaczenie jest bardzo dobre. Szybko się czyta przejżyste, wiadomo kto co mówi i w ogóle wszystko jest na swoim miejscu.
Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. życzę weny, czasu i chęci.
pozdrawiam,
yeans-girl |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Prudence
Wilkołak
Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 177 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Mrocznego Kąta
|
Wysłany:
Pon 9:42, 27 Lip 2009 |
|
Skończyłaś w złym momencie, bo zostawiłaś okropny niedosyt.
Ten rozdział w porównaniu z wcześniejszymi był znacznie gorszy. Może dlatego, ze nie było w nim jakiejś zachwycającej akcji?? Mam nadzieję, że następny będzie lepszy.
Twój styl pisania mi odpowiada.
Tłumacz dalej. Pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mirell.
Wilkołak
Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 148 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wROCK | Tam gdzie szczęście wchłania się z powietrzem.
|
Wysłany:
Pon 11:49, 27 Lip 2009 |
|
Kurde no. Nienawidzę, jak ludzie kończą w takim momencie. Czuję lekki niedosyt. Brakowało mi trochę jakiś ciekawych akcji z Edwardem i Bellą w roli głównej. No ale to są uwagi do autorki, nie tłumacza Z drugiej strony rozdział nie taki zły. Coś tam się niby działo. Bella wyjeżdża do NY, kupuje nowe rzeczy do domu, spotyka Carlisle'a i Esme. Ja też się dziwię, jak to możliwe, że oni są tacy super, a ich dzieci takie wredne.
Tak, potem się okaże, że dzieci wcale nie są wredne i potrafią zachowywać się miło ^^
Uważam, że Edward nie powinien w ten sposób przepraszać Belli, za pomocą karteczki, tylko zanieść jej bukiet kwiatów, czy coś w tym rodzaju. Wydaje mi się, że Edward mimo wszystko zaczyna żałować tego, co zrobił Belli przed laty. Pewnie zaczyna widzieć ją teraz w innym świetle i hmm czuć coś do niej? Mam nadzieję, że w następnym rozdziale Bella i Rosalie się może jakoś pokłócą... ^^ Miło by było poczytać jakieś cięte riposty. Rozdział może być, tylko krótki jakiś taki mi się wydawał.
Co do twojego stylu, jest ok. Czyta się płynnie, nic mi nie zgrzyta. Jest dobrze Błędów nie wyłapałam, ale też nie mówię, że nie było, bo skupiłam się tylko i wyłącznie na treści, więc mogłam coś przegapić. Ogólnie cieszę się, że wybrałaś to ff do tłumaczenia. Jestem ci wdzięczna. :D
Czekam niecierpliwie na dalsze rozdziały i życzę dużo veny przy tłumaczeniu.
pozdrawiam,M. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wyjątkowa
Wilkołak
Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 154 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wiecie, że Święty Mikołaj nie istnieje?
|
Wysłany:
Pon 12:35, 27 Lip 2009 |
|
Ja błędy wyłapałam. Wybacz, ale taka już jestem. :) Na pewno były przy dialogach. Czasami dobrze, a czasami źle pisane. Skoro są dwie bety, myślałam, że będzie czysto, a tu taka przykra niespodzianka. Przypominam: jeśli komentarz po wypowiedzi DOTYCZY jej, to z małej, a przed myślnikiem bez kropki; nawet jeśli przed myślnikiem jest znak zapytania, czy wykrzyknik, a komentarz jest związany, to i tak będzie on Z MAŁEJ. Jeśli jednak komentarz jest niezwiązany, to przed myślnikiem kropka, a po nim z dużej; może być też znak zapytania, czy w wykrzyknik.
Przykłady:
- Ciekawie opowiadanie - powiedziałam. <----- Komentarz związany, więc bez kropki i z małej po myślniku.
- Natychmiast popraw te błędy! - krzyknęłam. <----- Komentarz jest związany, więc i tak będzie z małej, wykrzyknik nic nie daje.
- Masz zamiar dalej to tłumaczyć? - zapytałam. <----- Tutaj tak samo. Komentarz dotyczy wypowiedzi, więc z małej. Znak zapytania jest, bo musi, ale nie oznacza, że to koniec zdania i trzeba z dużej komentarz zaczynać.
Oprócz tego interpunkcja. Brakowało mi przecinków. A przy dwóch betach to źle.
Dam przykład z rozdziału:
- Tęskniłem za tym. - Uśmiechnął się biorąc pierwszy kęs. <----- Po 'uśmiechnął się' powinien być przecinek. Czemu? W j. polskim jeśli mamy dwa orzeczenia (czasowniki) musimy je oddzielić przecinkiem. Tutaj to jest oprócz tego. Kiedy jeden z czasowników kończy się na -ąc jest to konieczne. I bez znaczenia, czy jest w pierwszej części zdania, czy w drugiej (tak jak tutaj), trzeba to oddzielić. Zauważyłam, że takich błędów było trochę. Choć czasami przecinki były w takich sytuacjach, więc nie rozumiem.
I jednak literówka z rozdziału, może było więcej, ale ominęłam trochę:
'Kiedy umyłam włosy, całą łazienka pachniała truskawkami.' <----- Cała, nie całą.
Nawet widzę, że już o tym pisałam na pierwszej stronie. Co do błędów, i jest lepiej, ale mimo wszystko te proste błędy, to przy takim sprawdzaniu bardzo ŹLE.
To od strony technicznej. Teraz treść. Bardzo mi się podoba to opowiadanie. Nawet przeczytałam oryginał. I dobrze Ci idzie. Wg mnie tutaj nic nie odbiega od niego, choć czasami w oryginale inaczej trochę brzmią niektóre rzeczy, a inaczej u Ciebie. Nawet znak zapytania wiele daje. Ale mimo wszystko, podoba mi się. Tłumacz dalej. Sama historia jest bardzo ciekawa, choć, jak dla mnie, nie najwyższych lotów. Takie tylko coś lekkiego. Właśnie, masz lekki styl, a to się przekłada, więc duży plus.
Życzę weny i cierpliwości przy niektórych stwierdzeniach. :D
Pozdrawiam, Wyjątkowa' |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Yvette89
Zły wampir
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P
|
Wysłany:
Pon 14:18, 27 Lip 2009 |
|
Chciałam Wam podziękować za Wasze opinie i zachętę do dalszego tłumaczenia :) Jesteście kochani :*
Wyjątkowa, dziękuję za wyłapanie błędów Poprawiłam je (a przynajmniej te, które zauważyłam i te co wypisałaś). Ich pojawienie się to też moja wina. Czytałam go jeszcze raz po otrzymaniu od bety, ale nie zauważyłam wszystkiego... :( Postaram się być bardziej uważna na przyszłość
Co do ff-u to fakt, że jest on lekki. Chciałam się sprawdzić przede wszystkim od strony technicznej (później, jeżeli będzie czas i jakieś inne fajne opowiadanie to może się za nie wezmę Jednak to zależy również od tego jak mi pójdzie z przekładem FA). Za daleko wybiegam w przyszłość... :P
Wspomniałaś również, że niektóre rzeczy inaczej brzmią w oryginale a inaczej u mnie. Jest to wynikiem tego, że staram się, znaleźć polskie odpowiedniki (nie zawsze się to udaje), albo Bety troszkę pozmieniały Mimo to, staram się zachować klimat i sens oryginału. Dziękuję również za Twoją opinię :) Wiem, że dzięki zdrowej krytyce można się wiele nauczyć i staram się to robić.
Jeszcze raz gorąco dziękuję za komentarze i przepraszam za wtopy.
Pozdrawiam serdecznie :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
minka123
Człowiek
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 60 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 15:29, 27 Lip 2009 |
|
Nareszcie kolejny rozdział. Hura! Muszę się przyznać, że opowiadanie należy on do moich ulubionych. Do twojego tłumaczenia nie mam żadnych zastrzeżeń, czyta się lekko i przyjemnie. Najbardziej podoba mi się Bella, jest taka twarda, pewna siebie. Mam nadzieję, że w późniejszych rozdziałach Edward się trochę zmieni, bo denerwuje mnie trochę jego zachowanie. Jedyny minus to to,że rozdział był trochę krótki, więc z niecierpliwością czekam na kolejny. Weny życzę.
pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Anetti
Człowiek
Dołączył: 17 Cze 2009
Posty: 85 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Pon 19:06, 27 Lip 2009 |
|
Rozdział i tłumaczenie super.Szkoda,że koniec był w takim momencie zostawia takie uczucie niedosytości.Bardzo lubię ten ff bo Bella nie jest już taka...hmmniezdarna,nieśmiała itp.Tylko odważna,silna.Edward pewnie teraz będzie chciał ją przeprosić żeby spotykać się z aktualnie najsławniejszą dziewczyną w szkole.Ale jak to będzie to się zobaczy.
Chęci i weny do dalszego tłumaczenia tego ff Anetti |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Witness
Wilkołak
Dołączył: 18 Mar 2009
Posty: 166 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 8:27, 28 Lip 2009 |
|
Mój pierwszy komentarz na forum publicznym w tym opowiadaniu. Sama nie wiem czemu :D
Jeśli chodzi o rozdział - podoba mi się, nie może w każdym dziać się coś zaskakującego. Uważam, ze kończą sięw dobrym moencie, bo czytelnik nie może doczekać się co będzie w następnym odcinku i śledzi temat uważniej :)
Dziękujękomentującym, tym pouczającym i tym wychwalającym :)
Krejz, bardzo to potrzebne prawda? :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Life_under_consciousness
Nowonarodzony
Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 9 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 15:41, 28 Lip 2009 |
|
Swietny rozdział, zreszta poprzednie tez były
Podoba mi się fabuła. ;P Opowiadanie bardzo przypadło mi do gustu
FF jest lekki i śwetnie sie go czyta. Poza tym to jest pierwszy ff, który czytam i w nim Bella nie przyjażni sie z Cullenami. ;P
Super tłumaczenie.
Czekam na kolejny rozdział! Pozdrawiam ;D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
KrejzoOola
Nowonarodzony
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 29 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 16:12, 28 Lip 2009 |
|
No jasne Witness, my zniesiemy wszystko zarówno pochwały jak i krytyke :D
a co do rozdziału, to podobał mi się, tylko że kurcze powoli wszystko sie rozkreca:P
ale to juz nie Iv wina
ogólnie wszystko git, a że błędy robimy to trudno, kiedys dojdziemy do perfekcji
Pozdrawiam wszystkich czytających i komentujących |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ajaczek
Zły wampir
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Wto 16:23, 28 Lip 2009 |
|
Mi się podobało tłumaczenie tego rozdziału, rzeczywiśnie nic szczególniego się nie wydarzyło, ot takie sielskie życie nastolatków :) Czekam na jakąś akcję :) Może ten pokaz przyniesie jakieś ożywienie! A co do Edwarda to mam przeczucie że on teraz zakocha się w Belli a ta mam nadzieję zemści się na nim za te wszystkie upokorzenia, których doświadczył z ich strony, a potem dopiero się w nim zakocha
Czekając na kolejny rozdział, życze dużo czasu na tłumaczenie :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Yvette89
Zły wampir
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P
|
Wysłany:
Wto 17:24, 28 Lip 2009 |
|
No ja również mam mały niedosyt tego, że tak wolno akcja się rozkręca a jest sporo opisów;p Jednak to też ma swój urok; jak już wspomniałam :)
Patrycjo i Kasiu, jesteście kochane i niezastąpione :* Wiem, że się staracie i to się dla mnie liczy najbardziej. Wspólnymi siłami dojdziemy do wprawy i będzie tylko lepiej :)
Kochani, dziękuję za Wasze komentarze, że czekacie na kolejne party i mam dla Was kilka informacji.
Pierwsza to ta, że piąty rozdział jest u moich Bet i wstawię go, jak tylko zostanie sprawdzony :)
Jednak drugą wiadomością jest to, że jutro wyjeżdżam na kilka dni do pracy i nie będę tam miała dostępu do kompa i neta a co za tym idzie, nie będę miała jak tłumaczyć Z tego wynika, że rozdział ukaże się jutro przed 14:00, albo dopiero w niedzielę w nocy po moim powrocie. Jeżeli będę "w stanie używalności" postaram się to Wam wynagrodzić trzema rozdziałami w przyszłym tygodniu, ale to jeszcze nic pewnego. Wszystko zależy czy będę miała więcej czasu i jak bardzo zmęczona wrócę;p W sumie to mogę poprosić moje Bety, aby wstawiły rozdział (jeżeli chcielibyście a One się zgodzą). Jeżeli się nie mylę jest to chyba dopuszczalne (przy wyrażeniu zgody autorki/tłumaczki), ale na szósty rozdział i tak trzeba będzie poczekać...
Mam nadzieję, że będziecie czekać na nowy chap i nie urwiecie mi głowy za tą zwłokę
Pozdrawiam serdecznie
Yv :D
PS. Mały spoilerek rozdziału piątego:
- Koszmar Belli
- Wojna z Jacobem
- Cullen we własnej osobie
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|