FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Midnight Desire [+18] / rozdział 22, część II / 15 X 2011 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
thingrodiel
Dobry wampir



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 148 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka

PostWysłany: Wto 22:33, 10 Lis 2009 Powrót do góry

Polać tej pani!!!
Libby, za to, że ci się chciało, że poświęciłaś swój czas, że wiesz, co mówisz (choć z kilkoma sugestiami bym podyskutowała, ale to drobiazgi i tzw. niuanse) i wyklepałaś mi wszystkie zauważone mućki i buchaje, dostajesz niniejszym ode mnie pierwszą w swej karierze pochwałę i piwo (wirtualne, można pić bez ograniczeń, bo przecież bezalkoholowe Wink).
Nic mnie nie usprawiedliwia poza pośpiechem, by mnie czytelnicy nie mogli oskalpować, poćwiartować, spalić na stosie i zjeść z surówką.
Jeszcze raz bardzo dziękuję. Mnie nie uraża, że ktoś mi wytyka błędy. Nie ma ludzi doskonałych, szczególnie ciut zmęczonych, z ograniczonym czasem i cierpiących na chroniczną bezsenność. Dlatego warto im paluchem pokazać, co nawywijali.
Buźka!
thin *zabiera się za poprawki*

PS Poprawione. I poprawiony plik można ściągać już ode mnie z chomika.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez thingrodiel dnia Wto 23:25, 10 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Arabella
Zły wampir



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z łóżka Pattinsona.

PostWysłany: Nie 19:38, 06 Gru 2009 Powrót do góry

Wiem, że tego typu pytania na TYM forum są linczowane i zagrożone dostaniem warna, ale muszę je zadać.

Mianowice - kiedy można się spodziewać następnego rozdziału?:D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
thingrodiel
Dobry wampir



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 148 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka

PostWysłany: Nie 19:49, 06 Gru 2009 Powrót do góry

Arabello, czas, po prostu brak mi czasu, by do tego przysiąść na porządnie. Następny weekend będę miała dłuższy (caaaałe 3 dni... na sprzątanie chałupy), wtedy na pewno któregoś wieczorku przysiądę i będę to tłukła. Wiem, że daję plamę, ale czasem tak bywa i to mnie cholernie boli.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Arabella
Zły wampir



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z łóżka Pattinsona.

PostWysłany: Nie 19:55, 06 Gru 2009 Powrót do góry

Wiem. Nie poganiam cie bo sama się z tym borykałam. Pytanie było czysto informacyjne. Jakby co, zawsze możesz liczyć na moją pomoc. W takim razie do uslyszenia. Dużoo, dużooo wolnego czasu jędzo!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
bluelulu
Dobry wampir



Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 85 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo

PostWysłany: Nie 20:25, 06 Gru 2009 Powrót do góry

Na piekielne czeluści ... totalnie zapomniałam , że czytam to opowiadanie i po prostu szczęka mi opadła na dzień dobry ( a może i dobry wieczór ). Do opowiadania zajrzałam w środku sierpnia, przeczytałam - skomentowałam i poszłam. Wchodzę i zawał na samym progu. Zmiana tłumaczki. Jestem mimo to bardzo wdzięczna , że ktoś odważył się kontynuować to opowiadanie , zawsze zostaje strach że tłumaczenie aktualne będzie gorsze od swego poprzednika , ale nie. Nic z tych rzeczy. Widać doraźną zmianę stylu tłumaczenia , pisania itp , mimo to czyta się perfekcyjnie. Zostawiłam mnóstwo opowiadań , mniej więcej do ponad połowy już nie wrócę. ;p O Boże, zapomniałam o najważniejszym. Skomentować treść. Świetna fabuła , jest. Cudowne postacie w dwuznacznych sytuacjach są , więc wynik prosty. Opowiadanie jest bajeczne. Edward walczący z swymi wewnętrznymi demonami , odwołałabym się tutaj do cytatu F.Goya 'Gdy rozum śpi, budzą się demony' najgorsze jest to , że umysł Edward nawet na jawie wyładowany jest wszelakimi demonami , wszystko skupia się wokół seksu , seksualności i cycków. Mimo to jest sympatycznie : D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
thingrodiel
Dobry wampir



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 148 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka

PostWysłany: Sob 20:29, 12 Gru 2009 Powrót do góry

Idą święta, więc Święty Mikołaj coś wam przyniósł - hardcore'a. I ciutkę romantyzmu, bo także się zaplątał.

-------------

Rozdział 16

Po szkole Alice dołączyła do nas u Belli. Była przygotowana (po mojej sugestii) do rozmowy z komendantem Swanem o tym, czy moja dziewczyna mogłaby spędzić u nas piątkową noc. Charlie wrócił do domu, zastając nas na pilnej nauce. Przewidywana rozmowa przybrała nieoczekiwany obrót.

- Komendancie, byłabym wniebowzięta, gdyby Bella mogła jutro u mnie nocować – zasugerowała słodko.

- Cóż, Alice, nie widzę przeszkód. Właściwie całą sobotę spędzę na wędkowaniu, więc Bella nie musiałaby się spieszyć do domu – odparł Charlie.

- Super! - brzmiała odpowiedź. - Bello, mogłybyśmy w sobotę pojechać na zakupy!

- Tato, zdążę zrobić ci obiad – zaproponowała moja dziewczyna.

Charlie zawahał się przez moment.

- Bells, w sobotę wieczór wybieram się do La Push, żeby obejrzeć z Billym mecz, więc nie musisz. Oczywiście jeśli chcesz, możesz jechać ze mną. Jestem pewien, że Jacoba uraduje twój widok.

Czy Charlie usiłował mnie sprowokować? Jeśli tak, to świetnie mu szło. Mój wzrok zawędrował ku twarzy Belli, ale kiedy odpowiadała, na jej twarzy nie pojawił się żaden niepokojący grymas.

- Nie, dzięki, tato. Daruję sobie. Późno będziesz?

- Prawdopodobnie tak. Nie wrócę przed północą.

Alice niemal wyskoczyła z siebie.

- Cóż, komendancie, jeśli tak się mają sprawy, to Bella mogłaby spędzić ze mną także sobotni wieczór. Nie powinna siedzieć samotnie. No i zajmę się jej wizerunkiem, od dawna mam na to ochotę.

- Wyjdzie ci to bokiem, Alice – zażartował Charlie. - Ale wszystko zależy od was, dziewczyny. Wolałbym, żeby Bella nie siedziała tutaj w samotności.

O mój Boże! Bella spędzi w moim domu dwie noce pod rząd. W głowie mi się zakręciło. Po raz kolejny wbiłem oczy w zeszyt, wiedząc, jak lśnią z pożądania. Potwór wyciągnął egzemplarz Kama Sutry i zaczął zaginać rogi niektórych stron.

- No to załatwione – skonkludowała Alice.

Pozbieraliśmy swoje rzeczy przed wyjściem. Dałem Belli niewinnego buziaka w policzek, jak przystało na grzecznego chłopaka, który nigdy, przenigdy, choćby za milion lat nawet by nie pomyślał o jakimkolwiek kontakcie seksualnym z córką komendanta policji.

W drodze do domu pogratulowałem Alice, jak sprytnie załatwiła cały weekend z Bellą, ale dodałem zastrzeżenie:

- Mam nadzieję, że nie zgarniesz jej tylko dla siebie.

- Pewnie, że nie – odparła niewinnie. - Czuj się zaproszony na sobotni rajd po sklepach. Na pewno będziemy potrzebowały tragarza.

- Alice, ja mówię poważnie. Nawet nie myśl, że Bella spędzi cały weekend tylko z tobą. Jest moją dziewczyną, więc miej na uwadze, że będziemy chcieli spędzić trochę czasu razem. Bez twojej pomocy.

- Dobra, Edwardzie, nie zabiorę ci Belli.

Potwór spojrzał na moją siostrę podejrzliwie.

Skoro wszystko już ustalone, nie mogłem się doczekać dwóch nocy z moją ukochaną. Byłem taki szczęśliwy, zupełnie jakbym fruwał. Nawet widok Jamesa nie mógł mi zepsuć nastroju.

Po szkole Bella zabrała się z nami do domu. Nie przeszkadzało mi jakoś szczególnie to, że Alice zniknęła z nią w swoim pokoju. Nie martwił mnie też fakt, że siostra skupiła na sobie jej uwagę podczas obiadu. I chociaż zeszły później na dół, by pograć na konsoli, nawet mi powieka nie drgnęła, kiedy obie zwiały na górę. Zanim wyszła z pokoju, Bella wyszeptała mi do ucha coś, co stawiało sprawę jasno.

- Zobaczymy się później. Bądź nagi.

Kapiszon aż urósł z radości. Potwór pofrunął na schodach, zrzucając z siebie szatki.

No dobra, co ona miała na myśli? Znaczy się wiedziałem, co to znaczyło, ale, znaczy się... O rany, wiecie, co mam na myśli... Chryste Panie, już nawet myśleć z sensem nie potrafię...

Usiadłem na chwilę w bawialni, udając, że obserwuję, jak Emmett i Jasper wirtualnie się nawzajem mordują. Czułem oszołomienie. Czego oczekiwała Bella? Ostatecznie zrozumiałem, że nie mogłem tego tutaj rozważać. Chojrak nigdy w życiu nie będzie... się zachowywał, dopóki nie przestanę myśleć o Belli pragnącej mnie w stroju Adama.

Zwiałem do pokoju. Nie miałem bladego pojęcia, kiedy Bella zamierzała do mnie dołączyć, ale wiedziałem, że trochę jej to zajmie. To dawało mi mnóstwo czasu na gorący, odprężający prysznic ze zwyczajowym... wsparciem przed snem. Nie miałem żadnych wątpliwości, że to pomoże. No i byłem pewien, że potwór doceni, że nie będzie musiał liczyć baranów, byle tylko uniknąć przedwczesnych... wydarzeń.

Kiedy było już po wszystkim, włączyłem odprężającą muzykę i wpakowałem się do łóżka. Nago. Wydawało mi się, że będę przez kilka godzin gapił się w sufit, ale zamiast tego dość szybko zasnąłem. Można by pomyśleć, że skoro tym razem zostałem ostrzeżony, to powinienem się psychicznie przygotować na to, co ma nastąpić. A w życiu.

Kiedy Bella obudziła mnie, wsuwając się w moje ramiona, moja świadomość aż do bólu poczuła, że dziewczyna jest naga i wszystko na tym wyhamowało. Umysł zaciął mi się na jednej myśli i postąpiłem zgodnie z nią. Wpakowałem swój język do ust Belli, położyłem się na niej, rozsunąłem jej nogi i już się szykowałem do wejścia. Kiedy czubkiem kapiszona zacząłem naciskać na nią, rozsądek walnął mnie w łeb, aż chrupnęło. Bez przygotowania czy gry wstępnej chciałem odebrać dziewictwo mojej dziewczynie – w sposób, który na pewno by jej się nie spodobał. Oklapłem na jej ciało. Potwór zrobił sobie linę i zaczął ją wiązać w stryczek.

- Wybacz, Bello – wyszeptałem. - Przyłapałaś mnie, kiedy się nie pilnowałem. Ale teraz będę się kontrolował i sprawował na najwyższym poziomie.

- Nie przepraszaj. Wpakowałam ci się do łóżka kompletnie naga. I gdybyś nie zauważył, to wcale cię nie powstrzymywałam – dodała.

Uniosłem głowę, by móc spojrzeć jej w oczy.

- Nie mówisz poważnie. - Zrobiłem szybki wdech i wydech.

Podniosła swoją delikatną dłoń i dotknęła mojej twarzy.

- Jestem poważna. Kocham cię i chcę być z tobą. To nie może być aż tak trudne do zrozumienia – stwierdziła szczerze.

- Nie czujesz tej komplikacji... zakłopotania... które ja odczuwam? - zapytałem. - Ja też cię pragnę. Nie masz pojęcia jak bardzo. Ale nie jesteśmy ze sobą aż tak długo. Nie chcę, byśmy zrobili coś, czego później będziesz żałowała. Gdyby tak się stało, to by mnie zabiło.

I mówiłem serio. Gdybyśmy się kochali i Bella by żałowała, zadręczałbym się do samej śmierci. Utrata dziewictwa to coś, co nie może zostać cofnięte – to jest raz na zawsze. Tak więc zostałem zmuszony podjąć decyzję za nas oboje. Nie pozwolę, by moja ukochana popełniła taki błąd.

Zdychaj, zasrańcu!* - wrzasnął na mnie potwór, wygrażając mi pięścią.

Ale ja pragnąłem dać Belli rozkosz, na którą zasługiwała. Kochałem ją i oczywiście chciałem to ponad wszystko na świecie okazać. A mogłem to zrobić – istnieją inne sposoby, by się z nią kochać.

Mieliśmy cały czas tego świata. Całowałem ją powoli, namiętnie. Przesunąłem językiem po jej ustach i delikatnie je kąsałem zębami. Kiedy wzdychała, skupiłem swoją uwagę na twarzy dziewczyny i przekręciłem nas tak, że teraz to ona była na górze. Dzięki temu ręce miałem wolne, by móc nimi zaopiekować się jej ciałem, podczas gdy ustami mogłem pieścić ulubione wrażliwe miejsca na jej szyi i ramionach. Wcisnąłem kciuki między nas, kiedy przechodziłem z klatki piersiowej do sutków, i delikatnie je ścisnąłem. Ręce przesunęły się w dół, błądziły po boskim kształcie jej tyłeczka, ściskały krągłości ciała, by w końcu palce mogły zagłębić się między udami Belli. Rozkoszowałem się uczuciem, które wywoływało przyciśnięcie męskości do delikatności jej brzucha. Kiedy moje palce stawały się coraz bardziej ciekawskie, moja dziewczyna zaczęła się wić z niecierpliwości, wzmagając tym samym stymulację.

Przewróciłem nas na bok i schyliłem głowę do jej piersi. Rękoma objąłem je delikatnie i przytuliłem do siebie, by język mógł szybko przesunąć się z jednego sutka na drugi, zanim usta ostatecznie objęły w posiadanie jeden z różanych czubeczków. Bezustannie drażniłem oba, to wargami, to palcami. Język zataczał leniwe koła, usta ssały, zęby zaś skubały i podrażniały wrażliwe punkciki. Każde łkanie z rozkoszy, które wydawała z siebie Bella, sprawiało, że przeszywał mnie dreszcz pożądania.

Położyłem ją na plecach. Pocałunkami i liźnięciami znaczyłem drogę w dół jej ciała. Zatrzymałem się, by zbadać językiem pachwinę, wywołując u dziewczyny chichot. Zwlekałem, kiedy osiągnąłem szczyt jej ud, rozkoszując się zapachem spowodowanym podnieceniem. Kontynuując wędrówkę przez nogę, drażniłem Bellę językiem i zębami, odkrywając najczulsze miejsca. Jej stopa stanowiła następny cel badań i nie mogłem się powstrzymać, by nie possać kilku z jej ślicznych paluszków. Potwór lubieżnie otarł się o najmniejszy.

Choć niezwykle kusiło mnie, by po prostu wcisnąć głowę między jej uda, rozmyślnie kontynuowałem podróż. Powoli przesuwałem się po drugiej nodze ku górze, wielbiąc każdy centymetr* jej ciała. Lampa, którą wcześniej zostawiłem włączoną dla Belli, dawała mi wystarczającą ilość światła; na tyle, bym był absolutnie zajebiście zafascynowany tym, co widzę przed sobą. To było po prostu... intrygujące. Nie mogłem się doczekać, aż zbadam więcej zakamarków.

Kiedy dotarłem do celu, rękoma rozsunąłem szerzej jej nogi. Chciałem, by się dla mnie otworzyła, bezbronna na mój zaplanowany atak. Przejechałem kciukami wzdłuż warg, otwierając je przed językiem. Ciało mojej kochanej zamarło tuż przed tym, jak po raz pierwszy jej skosztowałem, a jęk rozkoszy po pierwszym dotyku był przyzwoleniem na kolejny. Próbowanie jej niesamowitego smaku i wdychanie zapachu w trakcie badania sekretów ciała Belli, był najbardziej niezwykłym doświadczeniem w moim życiu. Nie spieszyłem się. Pragnąłem wiedzieć, co sprawia jej największą przyjemność, aczkolwiek, wnioskując z reakcji mojej kochanej, nie miałem wielkiego pola manewru, jeśli chodzi o pomyłki.

Zagłębiłem język w jej wnętrzu, zlizując upajające soki. Biodra Belli poruszały się jak oszalałe, a moje ręce musiały użyć siły, by utrzymać ją w bezruchu. Kiedy już dokładnie zbadałem każdą fałdkę, ostatecznie znalazłem drogę do miejsca, które było najbardziej wrażliwe. Bella szarpała się. Zauważyłem, że ściska w pięściach prześcieradło. Objąłem jej punkcik ustami i zacząłem silnie ssać, podniecony pełnymi bezbronności dźwiękami, które wydawała z siebie dziewczyna. Kiedy poczułem, że jej ciało drży, Bella wyjęczała moje imię, a biodra mimo woli uniosły się, by zbliżyć się do mnie jeszcze bardziej. Zwolniłem, dopóki się nie uspokoiła, ale nie mogłem się oprzeć, by nie patrzeć na to ciało, które jeszcze reagowało na kilka ostatnich podniecających liźnięć. Pocałowałem to delikatne miejsce nim, zrobiłem to samo z wewnętrzną stroną obu ud, po czym uniosłem się, by wziąć moją drżącą ukochaną w ramiona.

Potwór przypiął sobie medal do piersi.

Tuliłem mocno moją dziewczynę, gładząc jej plecy, a twarz obsypując lekkimi pocałunkami. Wreszcie się odezwała.

- Edwardzie, to było... uhmm... cudowne – wyszeptała.

Dla ciebie jestem Pieprzonym Bogiem Seksu.

- Zastanawiam się, czy ty byś tak pomyślał – dodała niejasno.

Obaj z potworem powiedzieliśmy: Hę?

Jej ręka sięgnęła do mojego sztywnego pala i zaczęła go gładzić. Zadrżałem z oczekiwania. Znaczyła drogę przez moją klatkę piersiową pocałunkami, ustami zatrzymała się przy sutku. Delikatnie go skubała, a paznokciem kciuka przejechała po drugim – aż westchnąłem z podwójnej rozkoszy. Kiedy ustami zaczęła wędrować w dół, zamarłem, gdyż wreszcie dotarł do mnie sens jej słów. Chwila! Czy ona miała zamiar zrobić to, co myślę? Nie miałem takich zamiarów – nawet tego nie rozważałem. Ale z drugiej strony nie umiałem jej powstrzymać.

Bella zatrzymała się na chwilę – mniemam, że po to, by mnie zlustrować. Jej język przejechał ostrożnie po całym kapiszonie. Gwałtownie wciągnąłem powietrze. Kiedy usta mojej dziewczyny otoczyły czubek chojraka, cała moja zdolność racjonalnego myślenia poszła gonić zające. I – dobry Boże! - teraz nadeszła moja kolej, by szarpać prześcieradło i starać się nie wykorkować.

Uczucie, jakie wywoływały usta Belli wokół gałgana, było o wiele lepsze niż cokolwiek, co mógłbym sobie wyobrazić przez nie wiem ile wcieleń. Gałki oczne wywróciły się do wnętrza czaszki, kiedy jej usta i ręka poruszały się w górę i w dół postawionej na sztorc lancy. Tym razem nie było niebezpieczeństwa, że... przedwcześnie... skończę sprawę.

Po pierwsze uczucie było zbyt zaje***te, by je przerwać tylko dlatego, że już bym doszedł. Obezwładniała mnie chęć przedłużenia chwili. Każdy ruch mojej dziewczyny wydobywał z mego gardła ochrypłe dźwięki rozkoszy. Nie mogłem uwierzyć, jakie to zajebiście fantastyczne. A po drugie – i to już dotyczyło praktyczniejszej strony tej sytuacji... etykieta w takiej chwili była dla mnie dość niejasna. Rozważania w tej sprawie w zupełności wystarczały, by... odroczyć nieuniknione.

To było niesamowite, kiedy Bella doszła w moich ustach, ale założę się, że dziewczyny nie przepadają za tym samym, kiedy robią komuś laskę. Chyba o tym czytałem albo coś. A poza tym obawiałem się, że eksplozja byłaby tak silna, że już po wszystkim moja ukochana potrzebowałaby pilnej pomocy dentysty. Więc doszedłem do wniosku, że lepiej ją ostrzegę, by się... khem... gdzieś schowała.

Tylko że moja silna wola skruszyła się, kiedy mózg już podjął decyzję. Musiałem się teraz skupić, by przez usta przeszły mi jakieś zrozumiałe słowa.

- Bel... lo... - wyjęczałem. - Ja... ghhh... zaraz... o żesz... ku***... dojdę...

Jej oczy spojrzały w górę, by napotkać mój wzrok. Zobaczyłem, jak jej usta zacisnęły się na mojej męskości – to w zupełności wystarczyło, bym się poddał i za wszelką cenę starał powstrzymać. A ona nie przerwała nawet na sekundę. Czyżbym zobaczył w jej oczach pożądanie? O mój Boże, czy to znaczyło to, co myślę, że znaczyło? Znaczy się, czy ona miała na myśli... Żesz ku***, znowu to samo.

Napięcie w moim wnętrzu wzrosło do niemożliwego poziomu i w końcu się poddałem, mając nadzieję, że poprawnie zrozumiałem jej spojrzenie. Za cholerę nie mogłem uwierzyć, jak silny był orgazm, który mną wstrząsnął. Kiedy doszedłem do siebie, zerknąłem w górę, gdzie potwór właśnie fruwał wśród chmurek.

Bella po raz ostatni liznęła kapiszona. Podskoczyłem chyba na metr, złapałem ją i wziąłem w ramiona. Kiedy tuliłem swoją dziewczynę, rozsadzały mnie zarówno wdzięczność jak i uwielbienie, aczkolwiek nie sądzę, by to był najlepszy moment, by mówić „dziękuję” albo „kocham cię”. Zamiast tego starałem się okazać swoje uczucia pocałunkiem. Ciągle czułem, że uśmiecham się jak idiota, kiedy zasypiałem.

Pobudka następnego ranka z Bellą w ramionach była niezwykła. Leżałem na plecach, a jej głowa spoczywała na moim barku, zaś ręka i noga zaborczo mnie obejmowały. Znów oszołomiło mnie, jakim boskim uczuciem jest przebudzenie w takiej pozycji. Wzrastająca radość pulsowała w moim wnętrzu. Oraz wnętrzu kapiszona.

No dobra, podejrzewam, że łudziłem się nadzieją, że Bella nie miałaby nic przeciwko... wystrzałowi na śniadanie. Upomniałem sam siebie, że nie należy być pazernym. W razie czego sam mogę załatwić tę sprawę. Jedna myśl o Belli i jej ustach na mnie i mogłem rozwalać kafelki w kabinie prysznicowej. Odniosłem wrażenie, że wspomnienia będą mi bardzo... na rękę, bo jestem pewien, że po ostatniej nocy chojrak mógłby sterczeć bez ustanku.

Nie mogłem się powstrzymać przed obudzeniem Belli delikatnym ssaniem jej sutka, a kiedy jęknęła i przytuliła się do mnie, znów odurzyła mnie paląca chęć, by się w niej zagłębić. Nie wiedziałem, czy podziękować Alice czy raczej skręcić jej kark, kiedy zaczęła walić w drzwi i powiedziała:

- Jedziemy!

Potwór podjął własną decyzję, z mściwą miną odnajdując zniszczoną już laleczkę voodoo.

- Bello, skarbie, wiesz, że Alice się nie podda, jeśli nie dopnie swego – wyszeptałem.

Skinęła głową i obdarzyła mnie sennym uśmiechem.

- Ostatnia noc była niesamowita. Przez chwilę myślałam, że to sen.

- Myślisz, że masz aż tak bujną wyobraźnię? - drażniłem się z nią. Alice znów zastukała.

- Wolałabym zostać tu z tobą przez cały dzień – przyznała moja dziewczyna z westchnieniem.

Jasna cholera! Co ja bym zrobił, żeby tak się stało!

- Dla twojej informacji – byłbym w siódmym niebie, gdybym mógł spędzić tak z tobą dzień. - Ręką delikatnie pieściłem jej pierś i przewróciłem się, by móc patrzeć swojej dziewczynie w twarz. Nieograniczony dostęp do jej ciała sprawiał, że kręciło mi się w głowie.

Alice znów walnęła w drzwi.

- Wstajecie? - dopytywała się. Potwór wydobył następną szpilkę.

- Tak. A teraz idź sobie! - odparłem.

- Muszę wziąć prysznic – przyznała Bella. - Chcesz się dołączyć?

Ja pitolę! To był straszny pomysł. Przeleciałem ją pod tym prysznicem tyle razy – znaczy się w wyobraźni – że miałem pewność, że nie dam rady się powstrzymać. Kiedy pomyślałem o swojej ulubionej pozycji – Bella opiera się o ścianę, a ja gwałtownie biorę ją od tyłu, rękoma łapię ją za biodra, by się nie ruszała, albo sięgam do piersi – nie mogłem się powstrzymać przed głośnym jękiem. Klapnąłem na plecy, rozdarty między prymitywnym pożądaniem a krańcowym przerażeniem.

- Bello, wybacz – kombinowałem wymówkę, by nie pomyślała, że ją odrzucam. - Dałbym się za to pokrajać, ale jeśli wejdziemy tam razem, to zajmie mnóstwo czasu. A Alice wejdzie tu i nas wywlecze.

Po kilku minutach pieszczot i tulenia dziewczyna wypełzła z łóżka i zaczęła nakładać piżamę, którą miała na sobie, kiedy zakradała się do mojego pokoju. Leżałem; oparłem się na łokciu, niezmiernie zafascynowany widokiem. Była tak cholernie piękna. I należała do mnie. Serce wywinęło mi koziołka z zaborczej radości. Bella posłała mi seksowny uśmiech i wyszła z mojego pokoju, by odnaleźć Alice.

Kiedy tylko drzwi się zamknęły, potwór założył imprezową czapkę na łeb i zaczął skakać po całym pokoju, podśpiewując: Nasza dziewczyna połyka... nasza dziewczyna połyka...

Chociaż chciałem towarzyszyć Alice i Belli w trakcie zakupów, nawet jako juczny muł, postanowiły pójść beze mnie. Nie przeszkadzało mi to, choć miałem wielką ochotę przez cały dzień łazić krok lub dwa za swoją dziewczyną i wlepiać oczy w jej fantastyczny tyłek. Tak więc moim pierwszym obowiązkiem był prysznic. A było to przyjemne doświadczenie, choć im bardziej zbliżałem się do celu w rzeczywistości, tym bardziej uświadamiałem sobie, że moja ręka i wyobraźnia stanowiły jej bardzo dalekie – choć wciąż adekwatne – odzwierciedlenie.

Gdy dziewczyny wyszły, nie miałem zbyt wiele do roboty. Relaksowałem się na kanapie i myślałem o ostatniej nocy. Przyznałem, że Plan OSB znów został... dmuchnięty***. Acz nie było żadnych wątpliwości, że nie mieliśmy już jak poszerzać granic. Znaczy się – nie mogliśmy. Został nam już tylko jeden krok. POSB zamienił się w Plan „Nie Przelecieć Belli Swan”. Każda kolejna bariera runęła – i to szybko. Ale nie zrobię tego ostatecznego kroku. O ile się orientowałem, to mogło poczekać aż do dnia naszego ślubu.

Chwila! A to skąd się, do cholery, wzięło? Chociaż to tylko taka luźna myśl, wizja sprawiła, że zadrżałem i wstrzymałem oddech. To śmieszne. Szalone! Mieliśmy dopiero po siedemnaście lat! Nawet myślenie o tym – zwykła możliwość rozważania i dążenia do celu – było przerażające i przyprawiało o dreszcze. Prawie nie byłem w stanie tego zrobić. Niemal zepchnąłem ten pomysł w najgłębszy, najciemniejszy zakątek umysłu, by tam został zignorowany i zapomniany. To zbyt niebezpieczne i straszne.

Ale jednak tego nie zrobiłem. Kiedy siedziałem na kanapie w swoim pokoju, patrząc przez okno, otworzyłem umysł i pozwoliłem, by ta myśl nabrała pełnego kształtu. I nawet to małe niewinne ćwiczenie sprawiło, że trząsłem się zarówno ze strachu, jak i pożądania. Potwór przywdział powalający smoking.

Zrozumiałem, że na pewnym poziomie chciałem, by Bella była moja i tylko moja. I miałem ją od pewnego czasu. Uczucie znokautowało mnie z taką siłą, że marzenie zamieniło się w ból. Jednakowoż o ile Swanowie nie należeli do jakiejś megakonserwatywnej religijnej sekty, to nastolatki nie mogły brać ślubu, a przynajmniej nie w tym stuleciu. Możliwe, że to się zmieni za jakieś sto albo nawet już za pięćdziesiąt lat, ale nie teraz.

Zakładając, że w ten sposób objawiają się moje prawdziwe uczucia, a w chwili obecnej tak się najwyraźniej sprawy miały, ile nam to w najlepszym razie zajmie czasu, pod warunkiem, że Bella czuje to samo? Możliwe, że gdybyśmy się zaręczyli w wieku dwudziestu lat i poczekali aż do skończenia college'u, by nie skupiać na sobie zbyt dużej uwagi. Więc muszę poczekać tylko... ile? Sześć lat na seks w pełnym zakresie? Dobra, żaden problem. Potwór zaczął walić łbem w ścianę.

A zresztą to i tak nie było najważniejsze. Ciąg myśli zaczął się od niewinnego zaspokajania dzikich fantazji. A konkluzja była taka – uwaga, werble w wykonaniu potwora – że gdybym tylko mógł, to bym zwiał z Bellą do... Tennessee albo gdziekolwiek, gdzie można się pobierać w tak młodym wieku, i natychmiast wziął z nią ślub. No i miałem rację – to niebezpieczny pomysł. A gdyby moja dziewczyna się o tym dowiedziała, zwiewałaby, gdzie pieprz w Tennessee rośnie. Tak więc zamknąłem ideę w dalekim zakątku serca i odłożyłem na bok, by się nią cieszyć w chwilach samotności.

Pomimo niezmiernie przyjemnego marzenia, nawet nie zbliżyłem się do decyzji czasowego porzucenia Planu OSB. Byłem pewien miłości Belli, ale czy naprawdę była gotowa... skonsumować nasz związek? Tak krótko byliśmy razem. No i zatoczyłem koło. Sfrustrowany przejechałem dłonią po swoich włosach. Najlepszym wyjściem byłoby po prostu o tym zapomnieć – nawet o tym nie myśleć. Odstawić seks – znaczy się taki w pełnym zakresie – na bok i trzymać się resztek Planu OSB. No, decyzja została podjęta. Potwór wychylił szklankę Jacka Danielsa.

Potem moja ukochana zadzwoniła, by mnie poinformować, że wracają. Nie mogłem się doczekać, aż ją zobaczę, więc zszedłem na dół, by móc ją powitać, i zabijałem czas, grając na fortepianie. Kiedy chwilę później dziewczyny pojawiły się w drzwiach, totalnie zignorowałem Alice i złapałem Bellę za rękę, by zaprowadzić ją byle dalej od domu.

Połaziliśmy trochę po ścieżkach zanim oparłem ją o drzewo i obdarowałem głośnym pocałunkiem.

- Tęskniłem za tobą – wydyszałem.

- Widzę – zaśmiała się. - Co porabiałeś, kiedy nas nie było?

- Myślałem o tobie – przyznałem między pocałunkami. - Nie domyśliłaś się? - zapytałem i skubnąłem małżowinę uszną dziewczyny, przyciskając swoje biodra do jej.

- Cóż, wytrzymaj z tym przez kilka godzin – wyszeptała.

- Przyjdź dziś w nocy wcześniej – błagałem, wpatrując się gorąco w jej oczy. - Nie później niż o dziesiątej. Inaczej pójdę po ciebie.

- Dobrze – zgodziła się głosem, który wręcz ociekał obietnicą. Pocałowałem ją jeszcze kilka razy, zanim spacerkiem wróciliśmy do domu.

O wpół do dziesiątej byłem u siebie w pokoju, w samych spodniach od piżamy i z wielką erekcją. Przemierzałem pokój, czekając na Bellę. Potwór grał w pasjansa. Kiedy przyszła, zamknąłem i zakluczyłem zaraz za nią drzwi, a potem przycisnąłem ją do nich, napadając językiem na jej usta, a chojrakiem – na brzuch.

Rozwiązałem pasek kąpielowego płaszcza, który miała na sobie, by zorientować się, że pod spodem jest cudownie naga. Mruknąłem z aprobatą. Moje rozszalałe ręce nie wiedziały, gdzie dotknąć najpierw. Podróżowały w górę, by w końcu objąć i ścisnąć piersi.

- Bello – wyszeptałem w jej szyję, kiedy dłonie zawędrowały niżej. Wsunąłem kilka palców w delikatne miejsce między jej nogami i znów mruknąłem. Była gorąca i wilgotna.

- Chodź – powiedziałem i zaprowadziłem do łóżka. - Chcę cię skosztować.

Była piękna, ciepła i niezaspokojona. I wielbiłem ją ustami i językiem tak samo, tak jak poprzedniej nocy. Tym razem lepiej już znałem ciało mojej dziewczyny i jego reakcje. A kiedy już po wszystkim leżała drżąca w moich ramionach, gładziłem jej plecy i obsypywałem delikatnymi pocałunkami. Po chwili Bella poruszyła się i spojrzała na mnie.

- Pozwolisz, że ci się odwdzięczę? - zapytała.

Musiałem jej przekazywać jakieś dziwne sygnały, skoro myślała, że potrzebuje mojej zgody, by móc zrobić mi laskę.

- Jasne – natychmiast odpowiedziałem. - Aczkolwiek mam takie małe pytanie. Czy nie miałabyś nic przeciwko, że będę siedział na kanapie, podczas gdy... ehm... będziesz to robić?

- Nie miałabym – odparła. - Ale jestem ciekawa...

Bo w ten właśnie sposób codziennie fantazjowałem o tobie, robiącej mi dobrze, przez kilka ostatnich miesięcy...

- Powiedzmy, że wydaje mi się to niezwykle podniecające – odpowiedziałem wymijająco ochrypłym z pożądania głosem.

Z niewielką zachętą, Bella, pod każdym względem obnażona, klęczała między moimi nogami, podczas gdy ja, równie nagi, usiadłem na kanapie. Kiedy wzięła gałgana w usta, ja sięgnąłem do jej piersi. Wypełniły mi dłonie, gdy się pochyliła; pieściłem je, delikatnie szczypiąc i skręcając sutki. Najwyraźniej została mi jedna malutka komórka w mózgu, która wrzeszczała, że nie zasługiwałem, by ta bogini się rozbierała i na klęczkach mych stóp robiła mi dobrze. Taa, pozwoliłem, by ta myśl potrwała sobie przez całą nanosekundę, zanim mentalnie ją zgniotłem jak robala. Jak by nie było, Bella właśnie zamieniała jedną z moich ulubionych fantazji w rzeczywistość, więc pozwoliłem sobie delektować się tą chwilą. Nie mogłem zapobiec płynącemu z moich ust regularnemu potokowi słów, podczas gdy ręce wciąż zajmowały się jej biustem.

- O cholera... ughh... Bello... mhmm... O mój Boże... kur... to... niesamowicie... rozkoszne... zajebiście... ghh... niesamowite. - To jedyne zrozumiałe słowa, jakie dałem radę z siebie wydusić przez cały czas. Reszta dźwięków, które wydawałem, składała się ze zwierzęcych jęków i skomlenia.

Kiedy poczułem, że zaraz będę finiszował, ręce zaplątałem w jej jedwabiste włosy. W kluczowym momencie ledwie dałem radę wstrzymać się od przebicia jej ust kapiszonem. Moje ciało zamarło, kiedy wstrząsnęła nim eksplozja, a zaraz po niej nieskończenie wiele kolejnych. I wiedziałem, że w tym momencie mogłem umrzeć całkowicie spełniony. Wziąłem Bellę w ramiona i posadziłem na swoich kolanach, wzdychając ze szczęścia. Za żadną cholerę nie mogłoby być lepiej...

Potwór ucałował Bellę w tyłeczek.


c.d.n.


* konkretnie Eat shit and die!, ale dosłowne tłum. na polski brzmi durnowato
** oczywiście w oryginale jest „inch”, tzn. „cal”, ale że my używamy innych miar, a i żaden Polak nie wielbiłby „każdego cala” tylko „każdy centymetr”, to pozwoliłam sobie na tę zmianę
*** gra słowna blow – blow job, acz u nas można powiedzieć, że ktoś kogoś dmucha, wiadomo w jakim kontekście


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez thingrodiel dnia Nie 20:31, 13 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
AngelsDream
Dobry wampir



Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 22:12, 12 Gru 2009 Powrót do góry

Cytat:
Przejechałem kciukami wzdłuż warg, otwierając je przed językiem. Ciało mojej kochanej zamarło tuż przed tym, jak po raz pierwszy jej skosztowałem, a jęk rozkoszy po pierwszym dotyku był przyzwoleniem na kolejny.


Trochę jakby zgrzyta. (?)

Długo, naprawdę długo zastanawiałam się czy napisać tu to, co myślę. Za każdym razem cholernie mnie korci i za każdym razem rezygnuję, wychodząc z założenia, że trochę tu jednak za dużo osób małoletnich i niedoświadczonych. Potem wpadłam na pomysł, że mogłabym swoje wnioski ująć odrobinę mniej dosadnie, niż np.: Potwór mojego faceta też śpiewa taką piosenkę, ale to jakby nie w moim stylu, żeby się bawić w subtelności, bo ja jestem człek, co jak ma coś w sercu, to i na języku, o gardle nie mówiąc. Język dwuznaczności i skojarzeń, to język, który do mnie trafia. Niebiosa, jestem fanką slashu - thin już wie, że również mocnego i niejako muszę przyznać, że pary hetero najczęściej mnie nudzą. Serio. Nawet, jeśli seks leje się strumieniami i oblepia każde zdanie. A tu, jakoś to wszystko naprawdę do mnie trafia. Z emocjami, wnioskami, humorem i Panem Potworem na czele. Dajcie mi go, pokażę mu, co to znaczy tresura. :>


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Pernix
Moderator



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 208 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera

PostWysłany: Nie 13:35, 13 Gru 2009 Powrót do góry

Jeezzie,

Już wczoraj miałam czytać, ale byłam wykończona po ósemce... Ech, a teraz zachęcił mnie cytat Angie na GG. :D
Wymiękam, serio!
Porno jak się patrzy, ale z tym humorem daje to taki efekt, że łuu. Postawiłabym wódkę autorce. Tłumaczce zresztą też, bo mnie zabija tymi chojrakami, kapiszonami i gałganami, a przy lancy - dosłownie, gdybym nie była w stanie, w jakim jestem - odstawiłabym taniec godowy przed Potworem! Za dobór słownictwa podkreślający humor tej parodii powinnaś sobie przypiąć medal na piersi jak Potwór, a co!

Cytat:
Więc doszedłem do wniosku, że lepiej ją ostrzegę, by się... khem... gdzieś schowała.


:D Edward jest niesamowity, gdzie on ma czas na takie myśli!! Madal mu, medal!

Cytat:
Kiedy tylko drzwi się zamknęły, potwór założył imprezową czapkę na łeb i zaczął skakać po całym pokoju, podśpiewując: Nasza dziewczyna połyka... nasza dziewczyna połyka...


Ostatecznie to na fioletowo mnie przyciągnęło do czytania w tej chwili :D

Za humor to opowiadanie ma piątkę z plusem. Szkoda, że dopiero teraz dodałaś tę część, bo bym MD umieściła wyżej w Rankingu. Alfabetowy weekend i te inne mogą się przy nim schować. We wszystkich coś mnie nudziło pod koniec, a przy MD jeszcze mi nawet nie przemknęło przez myśl, żeby ziewnąć. :D
Angie, chcesz potwora tresowac? Wink Nie wątpię, że by się Ciebie słuchał, ^^


Cytat:
Usiadłem na chwilę w bawialni, udając, że obserwuję jak Emmett i Jasper wirtualnie się nawzajem mordują.


A tu nie powinien być przecinek?: że obserwuję, jak E. i J. wirtualnie się nawzajem mordują.

Cytat:
Chojrak nigdy w życiu nie będzie... się zachowywał, dopóki nie przestanę myśleć o Belli pragnącej mnie w stroju Adama.


A strój Adama to nie listek w strategicznym miejscu?? Nie, żartuję. Wiem, że tak przenośnie mówi się na goliznę, ale sobie wyobraziłam Eda z listkiem i nie mogłam nie wspomnieć.

edit: Biblia czy nie Biblia, chodziło mi o obrazy - i fakt to z powodu cenzury, co nie zmienia tego, że tak oto sobie Eda wyobraziłam po tym wyrażeniu. Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pernix dnia Nie 18:06, 13 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
thingrodiel
Dobry wampir



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 148 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka

PostWysłany: Nie 17:25, 13 Gru 2009 Powrót do góry

Khem, nie, strój Adama to żaden listek. Listek wziął się z cenzury ludzi, którzy niektóre partie ciała uznają za gorsze. Jak wół w Biblii napisane stoi, że Adam i Ewa po ogródkach całkiem nago zasuwali, żadnemy lystkamy się nie kryli.
Oczywiście o prawdziwości czy tam dosłowności Biblii można by długo i rzewnie, jednakowoż skoro "strój Adama" wziął się stamtąd (jak podejrzewam - no bo skąd?), tak pozwoliłam sobie zastąpić kolejne słówko "nagi" na "w stroju Adama".
Acz Edek z listkiem to już temat inszej kategorii. Beczny, dodam. Laughing
Buziaczki i dziękować. :***


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez thingrodiel dnia Nie 17:27, 13 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
kamosoka
Człowiek



Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 19:10, 13 Gru 2009 Powrót do góry

tak długo bez ukochaego potwora!
To ista męczarnia dla mnie była, ale oczywiście zacieszam się teraz
jak głupia, widząc, że w końcu pojawił się nowy rozdział.
I to jaki! Jeda z moich perełek:

"Kiedy doszedłem do siebie, zerknąłem w górę, gdzie potwór właśnie fruwał wśród chmurek."

Normalnie szczałam ze smiechu, kocham kocham kocham potwora, kocham Ciebie, że to tłumaczysz. Uwielbiam Twoje wymyśle nazewnictwo odośnie jego
męskości. Skąd Ty to bierzesz??????Normalnie nie sądziłam, że jest aż tyle określeń:)

Pozdrawiam Ciebie i potwora:P


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
k8ella
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 729
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 63 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod spojrzenia towarzysza Belikova

PostWysłany: Nie 20:09, 13 Gru 2009 Powrót do góry

thin... Jędzo! Kazałaś nam tak długo czekać...
No i pięknie Ci wyszło. Rozdział uroczy, nieco romantyczny, zmysłowy, tylko mało w nim potwora (a to mój ulubiony bohater). Wiem, wiem, to tylko tłumaczenia, zatem zażalenia co do treści należą się autorce. Opisy są boskie, sexi i widać, że znasz się na rzeczy Cool .
Co do uwag:

Cytat:
- Nie czujesz tej komplikacji... zakłopotania... które ja odczuwam? - zapytałem
.

Po znaku zapytania powinno być zdaje się wielką literą.

Cytat:
Lampa, którą wcześniej zostawiłem włączoną dla Belli, dawała mi wystarczającą ilość świata;


Czy to nie miało być światła?

Cytat:
co mógłbym sobie wyobrazić przez nie wiem ile wcieleń.


Tu chyba powinien być przecinek po wyobrazić, hę?

Cytat:
Myślisz, że masz aż tak bujną wyobraźnię? - drażniłem się z nią.


Znów wielka literka się kłania.

To tylko tak dla zaznaczenia, bo jeszcze kilka przypadków wilekiej literki się pojawia, więc nie będę zanudzać.

Ogólnie mówiąc, to ja to kupuję. Ma być wesoło i z przymrużeniem oka, więc mimo że troszkę mnie ten kapiszon drażni, to całość wynagradza ten maleńki mankament.

Życzę weny, mnóstwa czasu i chęci

k8ella


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez k8ella dnia Nie 20:10, 13 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
thingrodiel
Dobry wampir



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 148 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka

PostWysłany: Nie 20:28, 13 Gru 2009 Powrót do góry

O nie, k8ello, o zapisie dialogów proszę poczytać, jak to jest z tą dużą literą.
Przecinek - jak żyję (a trochę już żyję) nigdy nie widziałam oddzielonego "nie wiem ile" przecinkiem od reszty. Więc możliwe, że robię błąd, ale go nie wstawię. Literówkę poprawiam. Dzięki!
PS Kapiszon dla jednych miodem, dla innych piołunem. Nie mogę zadowolić wszystkich, ech, szkoda... Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez thingrodiel dnia Nie 20:30, 13 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Arabella
Zły wampir



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z łóżka Pattinsona.

PostWysłany: Nie 21:05, 13 Gru 2009 Powrót do góry

W końcu mam troche wolnego czasu by odpisać.

Epicki cytat z 16 rozdziału

Cytat:
Potwór wyciągnął egzemplarz Kama Sutry i zaczął zaginać rogi niektórych stron.


Sam w sobie nie stanowi może nic wyjątkowego, ale łapiąc kontekst fragmentu jest nieziemsko zabawny:)

Coż moge powiedzieć Thin. Jest dobrze. Bardzo dobrze. Cieszę się, że zgodziłaś się przejąć pałeczkę. Mimo zmiany stylu [byłam bardziej dosłowna] opowiadanie nabrało bardziej zadziornego charakteru. Może nie jestem jego fanką, ale na pewno MD zyskało na tym "to coś".

Z błędów wyłapałam tylko to.
Cytat:

To było niesamowite, kiedy Bella doszła w moich ustach, ale założę się, że dziewczyny nie przepadają za tym samym, kiedy robią komuś laskę


Czy zaskoczę Cię, gdy powiem że czekam na 17 rozdział?

Mam nadzieję, że masz jeszcze ochotę na babranie się w fantazjach Edzia. Czekam na kolejny chapik.

Bless,
Ara


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
thingrodiel
Dobry wampir



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 148 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka

PostWysłany: Nie 21:23, 13 Gru 2009 Powrót do góry

Z tym zaznaczeniem na czerwono to sama miałam problem, ale musiało tak zostać. Wyjaśnię. Facet może dojść w ustach kobiety - i wszyscy wiemy, o co biega, tłumaczyć nie będę. Wink A tu mamy sytuację odwrotną. Poniekąd więc Bella-kobieta mogła dojść w ustach Edwarda-mężczyzny. Jakkolwiek brzmi to ciut dziwacznie...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Arabella
Zły wampir



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z łóżka Pattinsona.

PostWysłany: Nie 22:44, 13 Gru 2009 Powrót do góry

Wszystko jasne z Twojej definicji. Ale, *pani nieformalnie seksuolog* w tym fragmencie Bella robiła loda Edziowi, więc ona nie mogła dojść w jego ustach, tylko on w jej. No. ^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wampiorka
Zły wampir



Dołączył: 28 Maj 2009
Posty: 399
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z zza Ekranu

PostWysłany: Nie 23:34, 13 Gru 2009 Powrót do góry

O tak!!!!!
Superowy rozdzialik wiec ed to jednak koleś z odrobinka romantyzmu xD
Bella z tej strony"seksualne" nierealne xD
Czekamy cierpliwie na kolejny rozdziali albo nie nie cierpliwie ;D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
thingrodiel
Dobry wampir



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 148 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka

PostWysłany: Pon 21:12, 14 Gru 2009 Powrót do góry

Arabella napisał:
Wszystko jasne z Twojej definicji. Ale, *pani nieformalnie seksuolog* w tym fragmencie Bella robiła loda Edziowi, więc ona nie mogła dojść w jego ustach, tylko on w jej. No. ^^

Chodziło o to, że on WCZEŚNIEJ zadowolił Bellę i doszła, kiedy jej robił dobrze (Chryste, ależ mamy tematy do rozważania! Laughing) i on uważa, że to było super, ale TERAZ, kiedy ona zadowala oralnie jego i gdyby ON doszedł w jej ustach, to by pewnie nie była szczęśliwa.
Cholera, muszę ugramotnić to zdanie, by było jasne... *myśli b. intensywnie*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Athaya
Zły wampir



Dołączył: 26 Lis 2008
Posty: 398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z przed ekranu komputera oczywiście

PostWysłany: Pon 21:33, 14 Gru 2009 Powrót do góry

*pokłada się ze śmiechu* Czytając wasze rozważania miałam naprawdę niezły ubaw!
Uwielbiam tego potwora! Żyje własnym życiem i jest niesamowity!
Niezły kombinator z tego Edwarda byle było przyjemnie Wink Udało mu się z Alice i jaką nagrodę dostał. Brawo!
Bella mnie zaskoczyła widać, ze jest ciekawa drugiej strony i sama się chce przekonać czy i Edzio będzie reagował na wszystko podobnie.
Matko teraz niemal codziennie tutaj zaglądam w płonnej nadziei, że doczekam się 17 części! Masakra!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Arabella
Zły wampir



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z łóżka Pattinsona.

PostWysłany: Pon 21:39, 14 Gru 2009 Powrót do góry

thingrodiel napisał:
Arabella napisał:
Wszystko jasne z Twojej definicji. Ale, *pani nieformalnie seksuolog* w tym fragmencie Bella robiła loda Edziowi, więc ona nie mogła dojść w jego ustach, tylko on w jej. No. ^^

Chodziło o to, że on WCZEŚNIEJ zadowolił Bellę i doszła, kiedy jej robił dobrze (Chryste, ależ mamy tematy do rozważania! Laughing) i on uważa, że to było super, ale TERAZ, kiedy ona zadowala oralnie jego i gdyby ON doszedł w jej ustach, to by pewnie nie była szczęśliwa.
Cholera, muszę ugramotnić to zdanie, by było jasne... *myśli b. intensywnie*


Thin. Serio. Szczam. Bo się pogubiłam kto dochodził w czyich ustach i kto był zadowolony. A temat jest poważny i ma bardzo istotne znaczenie :) Wracając, nie zmienia nic faktu, ze On dochodził w JEJ ustach, mimo że ONA wcześniej dochodziła w Jego *turla się ze śmiechu*


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
thingrodiel
Dobry wampir



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 148 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka

PostWysłany: Pon 21:48, 14 Gru 2009 Powrót do góry

By już rozwiać wszelkie wątpliwości:
Cytat:
It was incredible when Bella came in my mouth

Wyjaśnijmy powolutku. Najpierw Edward przelizał Bellę i doszła w trakcie. Potem ona się odwdzięczała i Ed zastanawiał się (swoją szosą, że też dawał radę jeszcze logicznie myśleć w TAKIEJ sytuacji!), czy jeżeli teraz on dojdzie, jak ona jeszcze mu robi laskę, to się nie ucieszy, ponieważ dziewczyny raczej tego nie lubią.

Niebezpieczeństwo tego tekstu (poza zgonem ze śmiechu, oczywiście) polega na tym, że podjudza do rozważań takich jak nasze. Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin