|
Autor |
Wiadomość |
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Nie 22:23, 20 Gru 2009 |
|
Nie rozumiem jednego i bardzo mnie to boli, w oczy kole i szczypie ... dlaczego tak mało komentarzy do takiego opowiadania? . Wszyscy narzekają na Cullena ale jak go brakuje to nagle wszyscy milkną czy jak? ( ;
Ojj, zasługujesz na 6 z plusem za kreacje Jacoba Blacka , po prostu jestem nim onieśmielona. Teraz bardzo mi się podoba!
1) nie śmierdzi psem
2) nie robi płaczliwych oczu dla Belli
3) gra w kapeli rockowej , metalowej?!!! aaa! rozkosz!
Zimny, zimny drań, niby wróżono tutaj kolejny The Perfect Wife, i gdyby tak było raczej porzuciłabym czytanie tego , to nie na moje nerwy i wole już nierealne cukierkowe opowiadania . Oh, może Bells roztopi to jego zimne serce, wydaje mi się że ta cała śnieżna pokrywa i metalowa zbroja to typowy macho, miękki w środku ( ale przynajmniej nie bije kobiet ;p )
Nie czekam na pojawienie się Cullena wybawiciela na białym koniu , bo skoro Jacob B. jest muzykiem rockowym to kontrastowo, Cullen byłby gwiazdą pop? ;p
Przesadnie mała ilość komentarzy mimo to.
Tyle od mojej osoby ( :
ohh, jak ja kocham muzyków rockowych ^^ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
veuna
Wilkołak
Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 106 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 24 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany:
Nie 22:41, 20 Gru 2009 |
|
A no chciałoby się więcej komentarzy, ale nic na to nie poradzę ;P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
LewMasochista
Wilkołak
Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 113 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Pon 8:10, 21 Gru 2009 |
|
Uskrzydlona...Kochanie:)
Dla mnie śmierdzi psem...jest gnidą i parszywym popaprańcem. Może sobie nawet grać na cymbałkach lub organach kościelnych. I don't care!
Bez kitu....niech ona cos w końcu zrobi. Rzucanie tortem nie nalezało do najbystrzejszych pomysłów, ale kocham ja za to xD Bella górą! Jake kanałami! :)))))
Lew:)
P.S. To nadal moje ukochane opowiadanie! Dopiero teraz mogłam zostawić komentzarz...ale zawsze czytam. ZAWSZE:) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Viv
Dobry wampir
Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 1120 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 103 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z 44 wysp
|
Wysłany:
Pon 11:21, 21 Gru 2009 |
|
W poprzednim rozdziale już myślałam że Jake to w sumie równy gość , już go zaczynałam po trochu lubić . Bella też mi się podobała , zwłaszcza w restauracji . Nie jest juz taka cicha i zahukana , zaczyna walczyć o męża i o trochę szacunku .
W tej części grubo pojechałaś , Jacob to jednak cham i gbur , pewnie nie jest taki bez przyczyny , ale i tak go nie lubię . Prędzej czy póżniej zniszczy Bellę . Mam nadzieję że coś z nim zrobisz ?
Opowiadanie jest świetne , fajnie piszesz . Ogólnie nie lubię jak Bella jest z Jakobem , ale jestem ciekawa jak to pociągniesz dalej .
Pozdrawiam :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
sweetcookie
Nowonarodzony
Dołączył: 22 Paź 2009
Posty: 13 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 11:37, 21 Gru 2009 |
|
Cóż, co do pisania konstruktywnych komentarzy, to nie jestem w tym najlepsza, ale muszę przyznać, że zapisałam się aby móc napisać, że to opowiadania bardzo mi się podoba.
Stęskniłam się już za nowym rozdziałem i z przyjemnością go przeczytałam. Kiedyś napisałam, że Bella wydaje mi się nieśmiała, ale po akcji z kelnerką i najnowszym obcowaniu z tortem z pewnością mogę przyznać, że dziewczyna ma charakterek. Ciekawa jestem jak potoczą się jej dalsze losy. Z jednej strony chciałabym, aby spakowała się i poszła w chol..., a z drugiej jeśli zostanie w jego domu, to może będą kolejne ciekawe akcje Bella-Jacob
Co do Jake'a - hmm, powolutku widać, że facet zaczyna wewnętrznie dostrzegać w Belli człowieka, który ma uczucia. Mimo, że sam się do tego nie przyznaje (co widać w ostatnim zdaniu), to gdzieś tam mam wrażenie, że ma wyrzuty sumienia za to jak ja traktuje. Pikanterii dodałaby iskierka zazdrości wobec Belli - może nieoczekiwanie znajdzie się jej były facet lub na następnym spotkaniu zespołu znajdzie się facet, który zainteresuje się jego żoną
Czekam na następny rozdział i życzę weny |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez sweetcookie dnia Pon 11:43, 21 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
veuna
Wilkołak
Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 106 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 24 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany:
Pon 17:17, 21 Gru 2009 |
|
Postanowiłam dzisiaj podzielić się z Wami kilkoma ciekawostkami na temat tego FF. Uznałam, że prędzej czy później wypadałoby opowiedzieć o tym w jakich okolicznościach powstało opowiadanie i co było moją inspiracją.
Powiedzmy, że ten post będzie czymś w rodzaju Q&A : ) Coś jakby mały wywiad składający się z kilku pytań i odpowiedzi ;P
Q: Skąd wziął się pomysł na to opowiadanie?
A: Zamysł tkwił w mojej głowie od dłuższego czasu, aż w końcu zmobilizowałam się i postanowiłam zacząć pisać. Myślę, że w przypadku 99% opowiadań na tym forum tak właśnie jest ;P
Q: Co zainspirowało Cię do napisania tego FF'a?
Tutaj posypie się trochę wyjaśnień i w końcu wyjawię forumowiczom tajemnicę tego opowiadania.
W rzeczywistości prezentowany tutaj tekst jest przeróbką mojego innego FF, który nie jest związany z Twilight. Od kilku dobrych lat jestem fanką pewnego zespołu. Jako ciekawostkę mogę dodać, że ów zespół pochodzi z Japonii i zagrał jak dotychczas dwa koncerty w Polsce. Mianowicie chodzi o Dir en Grey (ディル・アン・グレイ) W sumie ciężko określić dokładnie jaką muzykę grają, moim zdaniem jest to raczej hardrock.
Stworzyłam historię w której występowała stworzona przeze mnie postać płci żeńskiej, całość natomiast działa się w realiach współczesnej Japonii.
Q: Zatem postaci występujące w "Moim cudzym życiu" jak i ich charaktery wzorowane są na członkach istniejącego już zespołu?
Dokładnie tak właśnie jest. Oczywiście fanfiction to fanfiction trochę sobie rzeczywistość ponaginałam, tym bardziej, że nie miałam przyjemności poznać osobiście zespołu ;P Stąd też Jacob Black jest zimnym, surowym liderem <3
Q: A jak to jest w przypadku Belli?
Tą Bellę wykreowałam nie wzorując się na nikim. Zaczęła ewoluować w trakcie tworzenia FF'a.
To chyba na tyle - najważniejsze rzeczy jakimi chciałam się z Wami podzielić. Jeśli ktoś ma jeszcze jakieś pytania proszę walić śmiało, byle by tylko były w jakiś sposób związane z MCŻ ; ) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Misty butterfly
Wilkołak
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 228 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 20:49, 21 Gru 2009 |
|
Zastanawiam sie dlaczego akurat Jacob? ;P
Oczywiscie mnie pomysl z wprowadzeniem do opowiadania wlasnie jego osoby sie strasznie podoba......
Tylko ze zawsze jest Edward Cullen...i dlatego mnie to ciekawi... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
veuna
Wilkołak
Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 106 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 24 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany:
Pon 21:21, 21 Gru 2009 |
|
Myślę, że to dlatego, że (przyznam szczerze) jestem już nieco znudzona i przejedzona Edwardem, a poza tym było już wiele opowiadań z "Edwardem złym i niedobrym". Jacob bardziej pasował mi jako odzwierciedlenie postaci "lidera zespołu" w oryginalnej wersji FF'a ; ) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
esterwafel
Wilkołak
Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 181 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 23:02, 21 Gru 2009 |
|
Mnie najbardziej interesuje, co będzie dalej. Zdradź chociaż trochę. Czy Black będzie milszy? Czy jakiegoś ciepłego uczucia możemy spodziewać się między Bellą, a Jacobem?
Pytam, bo bardzo lubię Jacoba z Sagi Meyer. I zawsze go będę tak utożsamiała.
Masz u mnie plusa, za to, że nie ma tu Edwarda. Byłabym uprzedzona do opowiadania, a tak Jacobem mnie zaintrygowałaś. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
veuna
Wilkołak
Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 106 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 24 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany:
Wto 15:46, 22 Gru 2009 |
|
Lubię zaskakiwać swoich czytelników, więc wybacz - musisz uzbroić się w cierpliwość ;) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Wto 15:53, 22 Gru 2009 |
|
może się jeszcze wtrącę , że niby jest pomiędzy nimi cicha umowa "robimy co chcemy i nie wchodzimy sobie w drogę" więc Jake sprowadzi sobie multum groupies na 'chatę' Bellę takie coś nie wzruszy, ale jeśli na horyzoncie pojawi się np. dobry przyjaciel z dzieciństwa , kolega z pracy , jakiś ktoś o imieniu E.Cullen , może wpłynie to na ego Jacoba który będzie tym razem inny dla Belli kiedy zobaczy jak sprawa się ma ;p
EDIT
żeby nie było iż nabijam sobie posty, skomentuję jeszcze dodatkowo co do wypowiedzi poniżej . Bardzo , bardzo chciałabym się rozczarować ,ale pozytywnie. Żadnych "klasycznych trójkątów" . Oj nie. ( :
czekam niecierpliwie i pozdrawiam ;*
usk. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez bluelulu dnia Wto 16:58, 22 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
veuna
Wilkołak
Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 106 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 24 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany:
Wto 16:35, 22 Gru 2009 |
|
To się zapewne okaże niebawem, ale tych którzy oczekują klasycznego twilightowego trójkąta będę musiała rozczarować ;] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Aurora Rosa
Dobry wampir
Dołączył: 29 Lip 2009
Posty: 695 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z własnej bajki
|
Wysłany:
Śro 21:19, 23 Gru 2009 |
|
Venua bardzo mi sie podoba to, że nie zaserwujesz nam klasycznego twilightowego trójkąta :-) twoje zapewnienie ucieszyło mnie prawie tak bardzo jak każdy kolejny rozdział. Bo choć jeszcze nie komentowałam tego opowiadania (chyba?!) to czytam je odkąd pojawiło się na forum.
Zaciekawiło, wciagnęło i nie chce odpuscić. Doskonały pomysł, Bella która ma charakterek. Atak tortem rozwalił mnie na łopatki. Ma kobietka pazur i chwała jej za to:-)
Jackob... Grrrrrrrrr:-) moja pierwsza reakcja. Zespół, tatuaże, bunt przeciw utartmy schematom życiowym i ... małżeństwo z przymusu? Tu mnie zaskoczyłaś. A relacje między Bells i Jackobem się z pewnością ocieplą. Mimo, że nie chce by Bella odebrała go choć odrobinę bardziej "romantycznie". Zaskocz nas znowu :-) Bo ja tu jeszcze wrócę |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
veuna
Wilkołak
Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 106 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 24 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany:
Pon 20:12, 11 Sty 2010 |
|
Rozdział siódmy
No i jak zwykle wiecie co robić jeśli się podobało - chwalcie, głosujcie, komentujcie - to naprawdę mobilizuje :)
beta: Masqu
Od tego czasu minął ponad miesiąc. Jacob rzadko bywał w domu, a Bella po prostu żyła z dnia na dzień. Walczyła z nudą, poszukując zajęcia, które pochłonęłoby jak najwięcej czasu. Najbardziej polubiła dbać o porządek w domu. Sprzątała niemal codziennie, nie pozostawiając ani odrobiny kurzu. Jedynym miejscem w domu, które omijała szerokim łukiem, była sypialnia Blacka, do której nawet nie zaglądała.
W końcu podjęła się wyprania zaplamionego dywanu w salonie. Korzystając z przydatnych rad Alice, po wielu zmaganiach udało jej się doprać plamy. Ponadto myła systematycznie okna, sprzątała w łazience, robiła pranie. Rzeczy, które ktoś inny uznałby za przykry obowiązek, robiła z czystą przyjemnością.
Jacob Black wracał najczęściej nocą lub nad ranem. Zdarzało mu się przesypiać większą część dnia i znowu wybywał z domu, zostawiając ją samą. Porozumiewali się ze sobą sporadycznie, tylko wtedy, kiedy było to konieczne, wymieniając potrzebne informacje. Była samotna, ale powoli zaczynała przyzwyczajać się do pustki i spokoju, jakie panowały w domu. Przez pewien czas opuszczała mieszkanie tylko po to, by coś zjeść na mieście, gdyż lodówka w mieszkaniu najczęściej świeciła pustkami lub zalegało w niej piwo i dzbanek z wodą. Przemierzając ulice miasta, obserwowała ludzi, którzy spacerowali wieczorami. Uśmiechnięte pary trzymające się za ręce lub całe rodziny przechadzające się parkowymi alejkami. Zazdrościła im szczęścia i normalności, a przede wszystkim tego, że na pewno nie byli tak osamotnieni jak ona.
Pewnego popołudnia postanowiła skończyć z jedzeniem w restauracjach i nauczyć się gotować. Zrobiła duże zakupy, zapełniając tym samym domową spiżarnię, która dotąd stała bezproduktywnie, oraz lodówkę. Kupiła wiele produktów, które w rzeczywistości mogły okazać się nieprzydatne, jednak same zakupy sprawiły jej wiele przyjemności. Po drodze zajechała do księgarni i kupiła kilka książek kucharskich. Każda z nich dotyczyła innej kuchni lub regionu, miała nadzieję, że wszystkiego kiedyś spróbuje. Gdy wróciła do domu, wyszukała przepis spośród wielu, który najbardziej przypadł jej do gustu i postanowiła spróbować.
Początki nie należały do najłatwiejszych. Niezliczona ilość wytworów nienadających się do spożycia wylądowała w śmietniku. Bywały nawet chwile, kiedy dochodziła do wniosku, że zupełnie się do tego nie nadaje. Po wielu wzlotach i upadkach odnalazła w końcu złoty przepis na gotowanie i powoli zaczęło jej wychodzić. Była z siebie dumna, gdyż dzięki temu znalazła sobie kolejne zajęcie dla zabicia czasu. Jedyną rzeczą, która przyćmiewała cało zadowolenie, była świadomość, że gotuje tylko dla siebie i nikt poza nią nie będzie mógł ocenić postępów, dać przydatnych wskazówek, pochwalić.
Bella najbardziej nie lubiła weekendów, lecz sama na dobrą sprawę nie wiedziała czemu. W piątkowy wieczór nałożyła sobie na talerz jeden ze swoich eksperymentów kulinarnych i usiadła na werandzie, twarzą skierowaną ku morzu. Noc była ciepła i spokojna, wypełniona szumem fal. Była zdania, że jedzenie najlepiej smakuje w towarzystwie lub na świeżym powietrzu, a skoro pierwsza opcja nie wchodziła w grę, często korzystała z tej drugiej. Zostawiła za sobą uchylone drzwi balkonowe, a z wnętrza domu dobiegały dźwięki którejś z kolei przesłuchiwanej płyty Blacka. Niektóre krążki wypełnione były spokojnymi, nastrojowymi balladami, inne zaś muzyką, której nie była w stanie słuchać. Kiedy trafiła na coś, co wybitnie przypadło jej do gustu i potrafiła odsłuchiwać taką płytę do znudzenia.
Jadła, planując nadchodzący dzień, kiedy jej mąż wrócił zadziwiająco wcześnie do domu. Nie był sam, zabrał ze sobą cały zespół. Jacob i Seth jechali jednym samochodem, a reszta drugim. Byli zmęczeni i głodni, ale żadnemu nie chciało się zajechać po drodze do jakiejkolwiek restauracji, by coś zjeść. Nie usłyszała, jak wchodzą, gdyż muzyka zagłuszyła odgłos przekręcanego klucza w zamku. Black puścił przodem gości, którzy jak wmurowani stanęli, blokując mu wejście.
- Matko boska – mruknął oszołomiony widokiem porządku Seth.
W między czasie mężczyzn owiał smakowity zapach kolacji.
- Co tutaj się stało? Pomyliliśmy domy? – zapytał z niedowierzaniem Paul, wychylając się zza pleców wokalisty.
- Ja nie wiem, ale jestem tak głodny, że zaraz umrę – burknął Embry z niewyraźną miną, trzymając się za brzuch.
Quil dostrzegł niewielką sylwetkę siedzącą na tarasie. Postanowił grzecznie się przywitać i skierował kroki w jej stronę. Jacob również nie pozostał obojętny na zmiany, których wcześniej nie dostrzegł. Zawsze, kiedy wracał, najpierw szedł do łazienki, a potem padał jak nieżywy i zasypiał w swojej sypialni. Dom wyglądał teraz przytulnie i schludnie jak nigdy dotąd, a do tego ten kuszący zapach gorącej kolacji. Był pod wrażeniem, lecz oczywiście niczego nie dał po sobie znać.
Gdy Quil był już całkiem blisko Belli, usłyszała jego kroki i odwróciła się gwałtownie. Uśmiechnął się do ciepło i przywitał, podając jej ciepłą, smukłą dłoń. Wstała i z prawie nietkniętym jedzeniem na talerzu wyszła się przywitać ze wszystkimi.
Uśmiechnęła się serdecznie, jednak gdy tylko spojrzała na męża, spuściła wzrok. Odstawiła naczynie na blat, obok którego się znajdowała. Dostrzegła, jak Embry tęsknie spoglądał na niedokończone jedzenie, którego ona nie chciała już więcej jeść. Początkowo się zawahała, jednak nie chciała być nieuprzejma.
- Jesteście głodni? Może zjecie to, co przygotowałam? – zaproponowała.
- Jasne! – Embry wyszczerzył się w szerokim uśmiechu.
Zażenowany jego zachowaniem Seth, szturchnął kolegę łokciem w żebra.
- Nie będziemy cię objadać – mruknął wymijająco.
- Ależ nie ma sprawy. Jest tego dużo, sama wszystkiego nie zjem. Zresztą nie wiem, czy będzie wam smakowało. – Podrapała się po głowie, robiąc przy tym rozkoszną minę.
- W takim razie z miłą chęcią – wtrącił się Paul, któremu uczucie głodu porządnie dawało w kość.
Wyciągnęła z szafki talerze i nałożyła każdemu po równo sporą porcję kolorowej potrawy. Usiedli przy stole w salonie, gdyż było tam więcej miejsca do siedzenia. Paul aż zacierał ręce, gdy widział, jak Bella niesie w dłoniach duże talerze wypełnione po brzegi jedzeniem. Seth wyrwał się, by jej pomóc. Podziękowała mu, uśmiechając się delikatnie. Black przyglądał im się wnikliwie. Zdawało mu się, że jego przyjaciel ma do Belli zupełnie inny stosunek niż do reszty dziewczyn. A może po prostu chciał być uprzejmy? Kiedy wręczyła mężowi talerz, musnęła go nieznacznie ciepłą, gładką dłonią, ale nie miała odwagi spojrzeć w oczy.
Zabrali się do jedzenia i wydawało się, że każdy był zadowolony. Najedli się do syta, a Bella wyczekująco spoglądała na każdego, zastanawiając się, czy im smakuje czy po prostu nie chcą jej urazić. Kiedy skończyli, Embry opadł na kanapę z wyrazem błogości na twarzy i pogłaskał się po brzuchu.
- Teraz mogę umrzeć – powiedział zadowolony.
- Było naprawdę pyszne – dorzucił Paul, uśmiechając się serdecznie.
Obudziło się w niej uśpione poczucie humoru.
- Zobaczymy, jak policzycie do dziesięciu, może życzenie Embry’ego się spełni – zażartowała, a reszta odpowiedziała jej śmiechem.
Jacob odpalił papierosa i bez słowa przysłuchiwał się pogawędce zebranych. Nawet nie wiedział, że dziewczyna potrafi gotować i to całkiem nieźle.
- Teraz napiłbym się piwa – westchnął Paul, a Isabella nieznacznie drgnęła w miejscu.
- Nie wiem, czy lubicie takie, jakie pije Jake, ale jest w lodówce – rzuciła, powoli wstając.
To ona wiedziała, jakie piwo lubi i schowała je do lodówki? O ile dobrze pamiętał, dawno nie uzupełniał zapasu, który zawsze trzymał w pogotowiu. Spojrzał na nią w zdziwieniu, unosząc brew.
Dziewczyna wyciągnęła odpowiednią ilość butelek, które ledwie była w stanie utrzymać i podreptała do gości, stawiając je na stole. W drodze powrotnej zebrała talerze, które natychmiast umyła i odstawiła na suszarkę.
- Niezła z ciebie gospodyni – stwierdził z uznaniem Embry, otwierając butelkę i biorąc łyka schłodzonego napoju.
Poczuła się tak, jakby właśnie usłyszała najwspanialszy komplement w życiu. Spuściła nieśmiało wzrok i uśmiechnęła się delikatnie. Wszyscy siedzieli zadowoleni i rozmawiali o sprawach, o których nie miała pojęcia. Żartowali i śmiali się, a ona ukradkiem patrzyła, jak jej mąż uśmiecha się, a nawet droczy z przyjaciółmi. Nie widywała go tak rozluźnionego i w tak dobrym humorze zbyt często, ale wyglądał o wiele przyjaźniej niż zazwyczaj. W końcu wstała ze swojego miejsca i ruszyła w stronę łazienki.
- Zostawiam was samych – rzuciła, uśmiechając się serdecznie. – Miłej zabawy. – Niepewnie uniosła rękę, chcąc się pożegnać.
- Idziesz spać? Tak wcześnie? – mruknął zawiedziony Seth.
- Nie będę wam przeszkadzać, poczytam coś na górze – odpowiedziała.
Black obrzucił dziewczynę beznamiętnym spojrzeniem, po czym odezwał się do niej po raz pierwszy tego wieczora.
- Jedziesz jutro z nami na koncert – zabrzmiało to bardziej jak rozkaz niż informacja. – Lepiej się wyśpij…
Nie odpowiedziała ani słowem, tylko powlokła się na górę, zostawiając za sobą rozbawione towarzystwo. Byli naprawdę uprzejmi i serdeczni w stosunku do niej, nawet po kompromitującym wydarzeniu z tortem. Uśmiechnęła się do siebie, kładąc się do łóżka. Byli całkiem głośno, jednak nie przeszkadzało jej to zasnąć. Po chwili odpłynęła w niebyt, zadowolona i dumna z siebie.[/i] |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez veuna dnia Pon 20:18, 11 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
sweetcookie
Nowonarodzony
Dołączył: 22 Paź 2009
Posty: 13 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 20:47, 11 Sty 2010 |
|
Fajnie, że pojawił się nowy rozdział, bo już się stęskniłam. Wielkim plusem jest pojawienie się Setha i naprawdę chciałabym, aby było więcej interakcji Bella-Seth. W tym rozdziale fajnie zostało to ujęte + spostrzeżenia Jacoba, super Dobry przeskok czasowy i pokazanie Belli jak sobie radzi. Miłym akcentem było docenienie jej przez kumpli Jacoba. Wydaje mi się, że może trochę mało akcji było, ale sądzę, że w następnym rozdziale pokarzesz koncert i dasz nam trochę pikanterii. Dzięki za nowy rozdział i życzę powodzenia z kolejnym. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Misty butterfly
Wilkołak
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 228 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 21:07, 11 Sty 2010 |
|
Rany ile tych niespodzianek dzisiaj;)
Wchodze na fotum a tu w prawie wszystkich
moich ulubionych opowiadaniach nowe rozdzialy<szczerzy>...
Ale do rzeczy, swietny rozdzial;)
Ciesze sie, ze nie brakuje ci veny i ciagle nas zaskakujesz nowymi pomyslami;)
Bella, ktora tu stworzylas wzbudza we mnie przede wszystkim sympatie, a czasami podziw kiedy pokazuje ze nie nalezy z nia zadzierac;)
Musi byc zdesperowana skoro sprzatanie sprawia jej radosc...O zgrozo!!!! grrrr
Jak ten Jacob ja traktuje? No co za pacan jeden....
I cos tu czuc nutke zazdrosci...hmmm Seth co?
Fajnie tez opisalas zespol taka paczka dobrych kumpli....
Sama lubie rocka i punk(bo tak mi sie zdaje ze to graja) wiec kocham chlopakow;)
Bella na koncercie, to bedzie ciekawe...
Czekam na wiecej i jeszcze wiecej Veny;);P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
esterwafel
Wilkołak
Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 181 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 22:48, 11 Sty 2010 |
|
Dodawaj częściej rozdziały. Są świetne.
Ciągle mam nadzieję, że Jacob zmieni swój stosunek do Belli. Już chyba widać zmiany w jego stosunku do niej. A tak zespół mi się podoba. Tacy dobrzy kumple. Są świetni i lubią dziewczynę, co jest miłe.
Już nie mogę doczekać się koncertu. Dodaj jak najszybciej :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Viv
Dobry wampir
Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 1120 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 103 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z 44 wysp
|
Wysłany:
Wto 13:02, 12 Sty 2010 |
|
Jak to mówią -przez żołądek do serca .
Coś mi się wydaje , że Belli uda się ujarzmić męża . Małymi kroczkami , ale chłopak ją w końcu doceni . Oczywiście nie powinna zostać kurą domową i mu usługiwać , bo podejrzewam , że wtedy by mu się szybko znudziła i szukałby wrażeń gdzie indziej . Taka kobietka z charakterem co poda piwo pojedzie na koncert i potrafi pyskować to idealny materiał na żonę rockmana . Bella zahukana i nieśmiała , nie da sobie rady ,więc mam nadzieję , że taka nie będzie . |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ludozerka77
Nowonarodzony
Dołączył: 04 Sty 2010
Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 16:13, 12 Sty 2010 |
|
Stwierdziłam, że to niegrzecznie czerpać przyjemność z czytania twojego opowiadania w twojej niewiedzy. Od kiedy pojawił się temat na forum, uważnie śledzę każdy rozdział i po przeczytaniu czekam z niecierpliwością na następny. Nigdy nie jestem wstanie przewidzieć co stanie się w nastepnym rozdziale. Mile mnie zaskakujesz i bardzo podoba mi sie twój styl pisania. Podoba mi się też to jak wykreowałaś Jacoba i Bellę. Waściwie uważam, że Edward nie musi się pojawiać w tym ff-ie. Te postacie mi wystarczają.
życzę weny i czasu;) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nanah
Nowonarodzony
Dołączył: 03 Paź 2009
Posty: 18 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 20:12, 12 Sty 2010 |
|
No i jak zwykle... super :)
Akcja troszkę wolna, ale coś się działo. Szkoda, że Bella to tylko postać opowiadania, bo jesli tak polubiła sprzatanie, to u mnie w pokoju miałaby co robić...
Wydaje mi się, że Black powolutku zaczyna dostrzegać żonę, choć jego kolegom z zespołu poszło zdecydowanie szybciej. Bella też przywykła do sytuacji; należy jej się pochwała za poczucie humoru przy "wilkach" i gotowanie Jestem strasznie ciekawa, co zdarzy się na koncercie, i mam nadzieję, że Bellka znów pokarze pazurki. Może Seth się nią zainteresuje... Nie, nie będę snuła teorii, tylko poczekam na kolejny rozdział.
Lubię Twoją wersję Jake'a - mimo, że jest taki zimny, nieprzyjacielski i wręcz chamski, coś mi się w nim podoba.
Co do spraw językowych, to piszesz lekko, a tekst czyta się przyjemnie.
Cytat: |
- Niezła z ciebie gospodyni - stwierdził z uznaniem Embry, otwierając butelkę i biorąc łyka schłodzonego napoju. |
Jak dla mnie powinno być "łyk".
Pozdrawiam i życzę natchnienia
Nanah |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|