|
Autor |
Wiadomość |
xKikax
Nowonarodzony
Dołączył: 08 Maj 2009
Posty: 42 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Miasto cudów :)
|
Wysłany:
Sob 1:35, 02 Sty 2010 |
|
Wspaniałe!
Pierwsza pomoc? Dobry pomysł, przyda się w przyszłości:D
Esme mnie rozwaliła, śmiałam się przez dobre 5 minut. Yhm...może wierzyła w syna?:D
Emmet jak zwykle długi jęzor, ale to go czyni jako 'super faceta' xD
Nareszcie Edward i Bella wybrali się na tą randkę, jesem ciekawa jak się bedzie rozgrywać, więc zyczę weny do szybkiego, dalszego tłumaczenia:)
Powodzenia:)
Pozdrawiam, K. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Swan
Zły wampir
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P
|
Wysłany:
Sob 9:04, 02 Sty 2010 |
|
Jesteście cudowni :** Nie spodziewałam się aż tylu komentarzy :D
Wczoraj nie miałam nawet siły tu zajrzeć. Położyłam się już tak około 12 (nie spałam wcześniej praktycznie w ogóle) i wstałam teraz :oops: hah:D Pobiłam swój własny rekord xD No ale pierwsze co zrobiłam po przebudzeniu było wejście tutaj :D No i właśnie biorę się za odpowiedź (dzięki dżi, że zostawiłaś to mnie :*) :
Pierwsza sprawa za którą chcę przeprosić: kurde, byłam PEWNA, że rozdział był u choch... A jednak nie. Hm.. xD Wstawimy poprawioną wersję najszybciej jak się da ;]
Mimo to błędy, które wypisaliście poprawiłam od razu. Dziękuję za zwrócenie na nie uwagi ;)) No i w sumie cieszę się, że nie było ich dużo.
Co do Charciego. Kurna. Mój głupi Word zmienia to za każdym razem :/ Wybaczcie takie przeoczenie z mojej strony ;)
Rathole napisał: |
czarny_anioł napisał: |
Cytat: |
- Idziemy tylko coś zjeść jako przyjaciele.. tylko przyjaciele, nie martw się. |
Mają być t r z y kropki. A po kropkach z DUŻEJ litery chyba, nie?:D
|
Niby czemu? Ta zasada nie obowiązuje zawsze.
Cytat: |
nie miałam pojęcia, że będę aż tak szczęśliwa, żeby wyglądać, jakbym zasnęła z płaszczem powieszonym na ustach |
A tego to w ogóle nie zrozumiałam.
|
A więc Rath po 1: dziękuję za obronę :D
A błędy zostaną poprawione jak choch dopadnie tekst ;]
A co do drugiego... Też z początku za cholerę nie czaiłam o co chodzi, ale wydedukowałam, że jak powiesisz sobie wieszak na ustach to tworzą kształt: V no i jeszcze kreska u góry. Czyli taki ucieszony xD W szczególności, że na wieszaku był płaszcz. A płaszcz jest ciężki -> mocniejszy efekt xD
Ogólnie to bardzo dziękuję wszystkim za życzenia w imieniu całego SunshineTeamu :**
No i za wspaniałe komentarze :D Kurczę wiecie jak miło mi się je czytało? Muszę Wam jednak przyznać, że mnie zaskakiwały i rozśmieszały te same
sytuacje co Was, więc nie dziwię Wam się :D
Dziękuję raz jeszcze :***
(Napisałabym więcej, ale za długo spałam i okropnie boli mnie głowa, więc znikam stąd xD - nie, to nie jest kac!)
Pozdrawiam,
Swan |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
wampiorka
Zły wampir
Dołączył: 28 Maj 2009
Posty: 399 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z zza Ekranu
|
Wysłany:
Sob 13:51, 02 Sty 2010 |
|
Nono....kolejny rozdzialik
Super...uwielbiam cały wasz Team ...za to co robicie..
Czekam na kolejny rozdzialik ...;)
Życze Weny ..;) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Anex Swan
Wilkołak
Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 170 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piwnicy... ech, tam gdzie internet i książki ^^
|
Wysłany:
Sob 15:09, 02 Sty 2010 |
|
Rozdziały bardzo ciekawe, wciągające, akcja coraz bardziej się rozkręca. Ładnie przetłumaczony i ogólnie miły noworoczny prezent. Randka, pocałunek, bosko!
<spam>Czekam na ciąże Belli ^^ już po prostu nie wytrzymuję<spam>
A ogólnie to nawet nie wiem co napisać, wszystko jest dobrze i nawet nie mam się do czego przyczepić, bo błędy już poprawione.
Najbardziej podobała mi się reakcja Emmetta i ta jego wpadka ^^ Co chwilę się śmiałam. a poza tym Esme i zakład z mężem ^^ A poza tym Alice i jej zakupy... mogłabym tak wymieniać w nieskończoność.
Będę czekać z niecierpliwością na kolejny rozdział, a poza tym życzę Wam owocnej dalszej pracy, radości z tłumaczenia i masy czytelników.
Życzę weny czasu i nastroju na tłumaczenie kolejnych rozdziałów
Pozdrawiam, Anex |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
crépuscule
Nowonarodzony
Dołączył: 05 Wrz 2009
Posty: 7 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: opolskie
|
Wysłany:
Sob 22:40, 16 Sty 2010 |
|
Super, dziękuję za tłumaczenie- zostałam uratowana przed śmiercią z nudów... No ale teraz mnie dusicie, potrzebuję nowego rozdziału jak powietrza!!!
A wogóle to mi sie wydaje, że Bella jest w ciąży... No i co autorka z tym fantem zrobi :) Czekam na następne rozdziały ;* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mille
Wilkołak
Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 190 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Wschodu, nie wiadać? xd
|
Wysłany:
Nie 2:06, 17 Sty 2010 |
|
O matko! Przeczytałam dopiero połowę tłumaczenia, ale już mogę powiedzieć, że aktualnie jest nr 1 na mojej liście xD. Niektóre sceny tak mnie rozbawiły, że nie mogłam się powstrzymać od głośnego śmiechu... a biorąc pod uwagę aktualną godzinę i fakt, ze nie jestem w domu sama, to naprawdę kiepski pomysł
Dzięki za to tłumaczenie, czyta sie rewelacyjnie! Sama tłumaczę ff, więc wiem, ile pracy trzeba włożyć, żeby tekst był fajny w odbiorze i brzmiał poprawnie... Gratuluję i życzę wytrwałości!
Pozdrowienia,
Mil. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
plamka14
Nowonarodzony
Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 41 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pią 18:51, 29 Sty 2010 |
|
EJ , !
JA CHCE NOWY ROZDZIAŁ . !
NO heloł . ? ! ;P
Chcecie , żebym umarła z ciekawości . ? :D
Dobra ... to tyle .
Czekam , weny i czasu . ! :P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
elektra21
Nowonarodzony
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 29 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 15:45, 02 Lut 2010 |
|
Jestem ciekawa jak rozwinie się ich randka. Pewnie znów się coś przydarzy tej dwójce.
Z niecierpliwością czekam na dalszy etap tego opowiadania. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
yeans-girl
Wilkołak
Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 239 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z objęć Edwarda / Królewskie Wolne Miasto Sanok
|
Wysłany:
Wto 19:57, 02 Lut 2010 |
|
Na samym początku chciałam was przeprosić za to, ze rozdział nie ukazał się przez ponad miesiąc, ale styczeń był naprawdę trudnym okresem.
Mamy ważne ogłoszenie dla was wszystkich, a prawdę mówiąc do osób, które zajmują się betowaniem. Otóż szukamy kogoś, kto zająłby się sprawdzaniem naszego tłumaczenia. Jeśli ktoś jest chętny niech pisze najlepiej na pocztę [link widoczny dla zalogowanych] lub na pw do mnie albo do Swan.
Rozdział 14
First Date and Forks in Table
tłumaczyła: yeans-girl
beta: chochlica1
PW Edwarda:
O mój Boże. Siedzę w aucie z Bellą. Siedzę w aucie z Bellą i jedziemy na RANDKĘ! Naszą pierwszą randkę! Nie wiem dlaczego, ale czuję się lekko zdenerwowany. Mam na myśli, znam tę dziewczynę szesnaście lat. Niedługo, prawda? Spojrzałem na nią i wyglądała trochę blado, a więc nietrudno było zgadnąć, że też odczuwała zdenerwowanie. Pochyliłem się nieco i ująłem jej nadgarstek. Mogę powiedzieć, że to uspokoiło nas oboje. Jechaliśmy w kierunku Port Angeles. Zaczynało zmierzchać i padał deszcz, a my mieliśmy jeszcze kawałek drogi. Żywiłem nadzieję, że deszcz ustanie, zanim dojedziemy na miejsce.
- Dobrze się czujesz? – zapytałem, patrząc na Bellę, która zbladła na sekundę.
- Um, tak – powiedziała, spoglądając z fałszywym uśmiechem, który jednak szybko wyblakł. Jej ręka powędrowała w kierunku ust. – Proszę, zjedź na pobocze.
- Bella, nie mogę zjechać. Mocno pada i jest ciemno – odparłem trochę zmartwiony.
- Edward, zjedź na pobocze, bo przysięgam, nie zawaham się przed zwymiotowaniem do twojej popielniczki!
Tego było dla mnie za wiele. Zatrzymałem się, a ona wyleciała z samochodu na drogę i rzuciła się na trawę. Poszedłem za nią, trzymałem jej włosy i głaskałem jej plecy, kiedy ona nadal wymiotowała. Dlaczego dziś?! Z każdej nocy w tygodniu musiała zachorować akurat w tą, podczas której odbywała się nasza randka? Narzekałem w myślach, a Bella nadal rzygała. Odchrząknęła, wstała i, wycierając usta, oparła się o moją pierś. Zamknęła oczy, a pot połyskiwał na jej czole.
- Przykro mi – mruknęła. Jej głos brzmiał na wyczerpany.
- W porządku – szepnąłem, całując jej włosy. – Chodź, zawiozę cię do domu.
- Nie… - rzekła, otwierając oczy i odwracając się w moją stronę. – Ja wciąż chcę tej randki. Gdybyśmy tylko zatrzymali się w sklepie czy gdzieś, abym mogła kupić sobie butelkę wody, byłoby super. Cholera, zaczynam czuć się już lepiej!
Zaśmiałem się nieco, bo wiedziałem, że kłamała.
- Dobrze – rzuciłem z uśmiechem, prowadząc ją do samochodu. – Ale jeśli zwymiotujesz dzisiaj jeszcze raz, jedziemy do domu.
- Ugh, super – odpowiedziała, usadawiając się na siedzeniu. – Nie powinnam spędzać tyle czasu z Alice. Oczywiście zdecydowała się być „dobrą” przyjaciółką i podzielić ze mną grypą żołądkową. Ale zabawa.
- Cóż… prawdziwa przyjaciółka. - Wyszczerzyłem się.
- Naprawdę, Edward? Nie miałam pojęcia! – odrzekła z uśmiechem. – Czy to oznacza, że mogę podzielić się tym z tobą? Mam na myśli, jesteś teraz praktycznie moim chłopakiem. Możemy być chorzy razem. Pomyśl, jaka będzie zabawa!
Jej głos ociekał sarkazmem, a wszystko, co mogłem zrobić, to się śmiać. Była niesamowicie słodka. Ale kochałem fakt, że nazwała mnie swoim chłopakiem. Poważnie, gdybym nie siedział w samochodzie i nie byłoby tak wielkiego ryzyka, że nas zabiję, zrobiłbym salta!
- Ha, ha - powiedziałem sarkastycznie, ale nadal z uśmiechem na ustach – Chodźmy po prostu do restauracji.
Wygiąłem usta w uśmiechu, wyglądała dużo lepiej. Miałem nadzieję, że będzie już z nią dobrze i że to tylko nerwy spowodowały jej chorobę. Szkoła już była nudna, ale bez Belli prowokowałaby mnie do samobójczych myśli.
PW Belli:
Okej, chłopcy i dziewczęta, to jest to, co nazywam „żenującym”! To znaczy, ja tylko wymiotowałam przed moim chłopakiem! Moim ekstra chłopakiem! W porządku. Powiedziałam to. I nie czekałam na tę randkę, aby zdecydować, czy jesteśmy parą. Jeśli chodzi o mnie, jesteśmy. Nie znam nikogo, kto by się obmacywał ze swoim najlepszym przyjacielem tak jak my przez ostatni tydzień. Prawie zostaliśmy przyłapani przez Charliego! Teraz wiem, co sobie myślisz. Dlaczego po prostu mu nie powiemy? On zawsze kochał Edwarda… Prawdą jest, że w sumie nie martwię się o to, że będzie zły… Martwię się, że będzie się cieszył aż za bardzo i robił wszystko, co krępujące. Ale muszę mu szybko powiedzieć. Carlisle i Esme wygadają się prędzej czy później, a gdy jesteś przyjacielem kogoś takiego jak Emmett, który ma usta większe od konia, dość trudno jest utrzymać tajemnicę.
Byliśmy niedaleko Port Angeles, a ja czułam się o wiele lepiej. Myślę, że to nerwy albo grypa żołądkowa. Widziałam, że Jessica na nią chorowała, Mike i kilka innych osób też. Alice musiała się nią ze mną „podzielić”. Mieliśmy zatrzymać się obok przy niewielkim sklepie, abym kupiła sobie coś do picia. Chciałam wypłukać usta i zjeść Minty Fresh. Edward może mnie pocałować i nie będzie „ick factor” Uśmiechnęłam się do siebie lekko, oparłam głowę o okno i splotłam moje palce z palcami chłopaka. Zamknęłam oczy, czując się zrelaksowana, ale strzał mi je otworzył. Gdy usłyszałam huk, dostałam małych dreszczy.
- Nie! – zawołał Edward, powoli zatrzymując samochód – Nie, nie nie!
- Co to jest? – zapytałam, gdy zobaczyłam dym za szybą.
- Silnik wysiadł. – Wpadł w lekką panikę po tym, jak wreszcie zatrzymał samochód.
Edward wysiadł, a ja za nim. Deszcz ciężko padał. Otworzył maskę, słychać było hałaśliwy syk.
- Dlaczego nie zawołamy Jacoba? – spytałam, wyciągając telefon komórkowy. – Może zawieść nas do domu i naprawić samochód.
- Wolę iść do domu niż jechać z Jacobem.
- Edward, bądź miły - powiedziałam i wywróciłam oczami na jego dziecinność. – Nie bądź dzieckiem.
- Nie jestem dzieckiem! – warknął – On jest dzieckiem… ty jesteś dzieckiem. Zamknij się!
Zaczęłam się śmiać i próbowałam zadzwonić do mojego przyjaciela, ale wkrótce okazało się, że nie było zasięgu.
- Ach! – burknęłam, zamykając telefon i wkładając go z powrotem do kieszeni. – Cóż, to bajeczna randka. Powinniśmy to jeszcze kiedyś powtórzyć.
- To nie stało się z mojej winy – stwierdził, deszcz zmoczył jego włosy i nadał im piękny brązowy odcień.
- Dlaczego chciałeś jechać na randkę do Port Angeles!? – powiedziałam zła. – Mogliśmy zostać w Forks!
- Bo chciałem, żeby było wyjątkowo – rzekł, też podnosząc ton i podchodząc bliżej mnie. – Czy prosiłem o wiele!?
- Nie wiem! – odkrzyknęłam, krzyżując ramiona na piersi.
To zaczynało nie mieć sensu, ale nie obchodziło mnie to. Byliśmy zbyt pochłonięci kłótnią o coś, czego żadne z nas nie mogło przewidzieć.
- Być może ta randka była pomyłką! – krzyknął Edward, wciąż stojąc blisko mnie.
- Może była! – odpowiedziałam. – Więc nigdy więcej!
- Dobrze.
- Dobrze – powtórzyłam.
- No, to ustalone – krzyknął, nie ściszając głosu.
- Tak, chyba tak! – wrzeszczałam, nie mogąc powstrzymać się od krzyku.
- Chcesz mnie pocałować tak, jak ja chcę pocałować ciebie? – zapytał, wciąż krzycząc.
- W samą, cholerną porę spytałeś!
Nie krzyczeliśmy już więcej. Zamiast tego zarzuciłam ręce na jego szyję, a nogi obwinęłam wokół jego bioder. Edward podniósł mnie, a nasze usta spotkały się w gorącym pocałunku. Oboje byliśmy przemoknięci do szpiku kości, ale nikogo to nie obchodziło. Przyparł mnie do boku samochodu, nie odrywając swych warg od moich. Najpierw wszystko jest cudowne, potem się kłócimy, a na koniec obściskujemy. To ma sens… tak sądzę. Moje palce wczepiły się w jego mokre włosy. Nawet wtedy, gdy krople deszczu spadały z jego kosmyków, wyglądał sexy. To był równocześnie najlepszy i najgorszy dzień w historii. Całowanie się z moim chłopakiem przy samochodzie podczas ulewy po byciu tak blisko kopnięcia go w jaja. To jakby komedia romantyczna.
Nadal się całowaliśmy. Czułam, jakby to trwało przez wieki, ale oderwaliśmy się od siebie, gdy jadące w naszym kierunku auto oślepiło nas reflektorami, a samochód zatrzymał się obok nas. Nasze oczy prawie wyskoczyły z orbity, kiedy zdaliśmy sobie sprawę, kto to był. Charlie wychylał się przez okno radiowozu, patrząc na nas z mieszanką zdezorientowania, rozbawienia i… no… jeszcze większą ilością zdezorientowania. No cóż… Zmieszałam się i mocno zaczerwieniłam. Odsunęłam się od Edwarda i uśmiechnęłam zakłopotana.
PW Edwarda:
Ok... Możemy powiedzieć „niezręcznie”? Mam na myśli, dziwnie jest całować tak dziewczynę przed kimkolwiek, ale gdy jest to jej ojciec, który ma pozwolenie na broń, to trochę… przerażające. Myślałem, że Charlie będzie na mnie krzyczeć, aresztuje mnie albo zwiąże z tyłu na swoim samochodzie i gdzieś wywiezie, ale nie. Uśmiechnął się, wywrócił oczami i kazał wsiąść do tyłu. Byliśmy ostrożni, nie mówiąc nawet słowa, gdy ruszył. Spodziewaliśmy się, że odwiezie nas z powrotem do domu, lecz kierował się do Port Angeles.
- Więc – zaczął, przerywając niewygodną ciszę – jesteście razem? Jak długo?
- Um… - Bella wymamrotała, prosząc mnie o pomoc wzrokiem.
- Tak – potwierdziłem. – Tydzień. Niestety nie powiedzieliśmy panu…
- Edward. – Charlie zaczął chichotać. – Kiedy przyszedłeś i powiedziałeś mi o dziewczynie, która ci się spodobała, automatycznie wiedziałem, że rozmawiamy o Belli. Nie jestem takim mało spostrzegawczym dzieckiem.
Zaśmiał się lekko, ale po rozmowie stałem się mu naprawdę wdzięczny. Siedzieliśmy w milczeniu, aż komendant dojechał do Port Angeles. Zatrzymał się pod ładnie wyglądającą restauracją i dał nam pieniądze.
- A oto trochę pieniędzy na taksówkę – powiedział. – Uważajcie. Wezmę Jacoba i odbierzemy wasz samochód.
- Dziękuję, panie S.! – rzuciłem, wdzięczny, że nie przyjedzie i nie odbierze nas osobiście.
To znaczy, nie zrozumcie mnie źle. Charlie jest fajny i przez cały czas zabawny, ale jakby to wyglądało, gdyby czyjś rodzic odbierał cię z randki? Już wystarczająco złe było to, że nas tu podrzucił… Nie, żebyśmy mieli jakoś dużo opcji do wyboru. Obserwowaliśmy, jak odjechał, a kiedy był poza zasięgiem wzroku, chwyciłem rękę Belli.
- Co najpierw? – spytałem z uśmiechem kiedy przytulała się do mojego boku. – Film czy obiad?
- Obiad – odpowiedziała. – Jestem taka głodna, że mogłabym zjeść konia z kopytami.
Zaśmiałem się cicho, byłem zadowolony, że już czuła się lepiej.
Udaliśmy się do restauracji i od razu powitała nas kelnerka. Wyglądała… okej, niska z długimi blond włosami. Posłała mi sugestywne spojrzenie, a jedynym, co zrobiłem, było zacieśnienie uścisku na dłoni Belli, wywołując tym samym jej uśmiech. Hej, mam najpiękniejszą dziewczynę na świecie. Była dla mnie wystarczająca. Stary Edward pewnie poprosiłby kelnerkę o numer telefonu, kiedy byłby na randce.
Zaprowadziła nas do stołu na tyłach restauracji, pytając mnie, czy chcę coś do picia, całkowicie ignorując Bellę.
- Colę - powiedziałem jej.
- To samo – odparła Bella niepatrzącej na nią kelnerce.
- Przyniosę za minutę. – Uśmiechnęła się do mnie.
Odeszła, oczywiście starając się działać uwodzicielsko. Wszystko, co mogłem zrobić, to zachichotać. Odwróciłem się, aby zobaczyć Bells siedzącą z rękami skrzyżowanymi na piersiach i patrzącą w kierunku, w którym poszła kelnerka.
- Suka – wymamrotała, zwracając twarz w moją stronę.
- Ojej – zacząłem śpiewnym głosem. – Ktoś jest zazdrosny.
- Zamknij się. – Zarumieniła się, a mały uśmiech igrał w kącikach jej ust, gdy bawiła się widelcem. – Nie jestem zazdrosna.
W tej chwili kelnerka wróciła z naszymi napojami. Położyła niedbale picie przed Bellą, a moją rękę „przypadkowo” musnęła palcem. Spojrzałem na nią pytająco, aby otrzymać uśmiech i mrugnięcie, ale mój wzrok szybko przeniósł się na Swan, kiedy stół drgnął i usłyszałem hałas. Musiałem powstrzymać śmiech przez to, co zobaczyłem. Siedziała z rękami skrzyżowanymi na piersiach, gapiła się na kelnerkę. Widelec, którym się bawiła, był wbity w stół. Tak, ona nie jest w ogóle zazdrosna, po prostu lubi wbijać widelce w stoły, kiedy gdzieś wychodzi.
Kelnerka widziała, jak Bells była wkurzona, i szybko odeszła, prawdopodobnie zastanawiając się, czy moja dziewczyna wyobrażała sobie jej głowę, gdy atakowała drewnianą powierzchnię.
- Teraz to nie było zbyt miłe – powiedziałem z uśmieszkiem, pochylając się, aby na nią spojrzeć. – Co ten biedny stół ci zrobił?
Zaśmiała się lekko, wyciągając widelec, aby zobaczyć małe dziurki.
- Ok, więc może jestem trochę zazdrosna.
- Wbiłaś widelec w drewno dość łatwo, cholera, nawet Emmett musiałby się wysilić, żeby to zrobić. Myślę, że jesteś trochę bardziej niż zazdrosna – odpowiedziałem z uśmieszkiem.
Zarumieniła się i spojrzała na stół, na którym widniały teraz cztery małe otwory. Była taka słodka, kiedy się frustrowała.
PW Belli:
Śmierdząca dz***a! Podrywać mojego chłopaka przy mnie! Ugh, ale Edward nie zwracał na nią uwagi, za co czułam do niego wdzięczność. Kiedy dostaliśmy napoje, a „widelcowy” incydent był już za nami, zostaliśmy przywitani przez kelnera, który dał nam menu. Mój brzuch praktycznie prosił o jedzenie, ale nie mogłam zdecydować, co chcę. Wszystko wyglądało tak pysznie. Edward zauważył, że nic nie mówię, i posłał mi uśmiech.
- Zamów cokolwiek – powiedział. – Jedz tyle, ile chcesz.
I tak zrobiłam. Miałam ravioli z grzybami, talerz z frytkami, które były wspólne z Edwardem, zupę i deser. Gdy wszystko znalazło się w moim żołądku, zrobiło mi się ponownie niedobrze. Przeklęta Alice! Gdy wychodziliśmy z restauracji, ucieszyłam się, że deszcz ustał. Teraz tylko lekko kropiło. Szliśmy na film, trzymając się za ręce, a moja głowa wspierała się na ramieniu chłopaka. I jeszcze trochę było mi dziwnie wewnątrz. Miałam nadzieję, że na świeżym powietrzu mi przejdzie.
- Więc, jaki film chcesz obejrzeć? – zapytał.
- Co powiesz na horror? – spytałam, patrząc na niego. „Nieproszeni goście”* czy może „Nienarodzony”** wyglądają na naprawdę dobre i przerażające.
- Nie możesz być normalną dziewczyną nawet przez pięć sekund i zobaczyć czegoś bardziej dla kobiet?– Uśmiechnął się.
- Ooo… - zagruchałam., posyłając mu spojrzenie. – Czy Edward boi się zobaczyć straszny film w ciemności?
- Nie! – Zarumienił się nieco. – Ja… ja po prostu chcę się upewnić, że ty nie będziesz się bała.
- Dobra wymówka – odpowiedziałam z uśmieszkiem, gdy doszliśmy do wejścia do kina.
Po podjęciu decyzji, że zobaczymy „Nienarodzonego”, Edward i ja szliśmy na swoje miejsca, ale zatrzymaliśmy się, kiedy zauważyliśmy Tanyę i Mike’a liżących się oraz wolne miejsca na lewo od nich.
- Okej – zaczęłam. – Nie wiem, co jest straszniejsze. Film czy… to!
- Chodź spróbować prześlizgnąć się obok nich, gdy będą pożerać swoje twarze. Jest ciemno, prawdopodobnie nas nie poznają.
Szliśmy, starając się nie zwrócić na sobie uwagi, siadając na naszych miejscach. Plan działał dobrze do momentu, aż nie potknęłam się na dużych stopach Tanyi i wylądowałam na kolanach Mike’a.
- Bella – rzucił radośnie, różowa szminka była rozmazana wokół jego ust. – Co ty tu robisz?
- Ja… jestem na randce – powiedziałam, próbując wstać.
Spojrzeli w górę, aby zobaczyć pierwszy raz Edwarda. Mike ciskał spojrzeniem pioruny, a dziewczyna patrzyła z pożądaniem w oczach.
- Edward – rzekła z uśmiechem – Miło cię tu spotkać.
- Uch, hej, Tanya – przywitał się z grzeczności, oplótł mnie ramieniem w pasie i przyciągnął bliżej. – Nie wiedziałem, że chodzisz z Mikiem.
Ja też nie, ale gówno mnie to obchodziło. W końcu mieliśmy ich już za sobą.
- Och, my nie jesteśmy razem – powiedziała szybko. – Tylko robimy to czasami.
- Dusicie siebie nawzajem? – zapytałam.
Spojrzała na mnie, a Newton zerknął z uwielbieniem. Widziałam kątem oka, że Edward przygryzł dolną wargę, aby powstrzymać się od śmiechu.
- Cieszcie się filmem – powiedział, prowadząc mnie na miejsce.
PW Edwarda:
Film był super. Straszny, ale super. Chociaż z Mikiem i Tanyą siedzącymi obok nas było trochę niewygodnie. Od czasu do czasu, kiedy złapałem jednego z nich na patrzeniu się na nas, owijałem ramieniem barki Belli, przyciągając ją bliżej i całując w szyję. Uśmiechała się na to, co robiłem, i położyła rękę na mojej nodze. Co było prawdopodobnie złym posunięciem, ale to nie znaczy, że się z tego nie cieszyłem.
Po filmie zamówiliśmy taksówkę z powrotem do domu Belli. Prawie dochodziła północ i wyglądała na wyczerpaną. Udaliśmy się na ganek. Dom pogrążony był w ciemności, więc wiedzieliśmy, że Charlie jest w łóżku. Odwracając się do mnie twarzą, uśmiechnęła się. Wyglądała dużo lepiej niż wcześniej tej samej nocy. Niemal całkiem wróciła do siebie.
- Rzeczywiście dobrze spędziłam wieczór – powiedziała, rumieniąc się trochę i wkładając niektóre włosy za ucho. – To znaczy, ze wszystkim, Tanyą i Mikiem, zepsutym samochodem, naszą kłótnią, idiotyczną kelnerką i mną atakującą stół, pewnie myślisz, że to była tandetna randka.
- Nie zapominaj o zatrzymywaniu się, aby zwymiotować – dodałem, powodując u niej jeszcze większy rumieniec.
- Jak mogłabym zapomnieć tę cześć? – zapytała z uśmieszkiem, wywracając lekko oczami. – Więc, mogę dostać buziaka na dobranoc?
Wyszczerzyłem się, podchodząc krok bliżej do niej i całując ją. Jej ramiona oplotły moją szyję. Stanęła na palcach, a ja otoczyłem jej talię. Mój język polizał jej dolną wargę, a ona łaskawie otworzyła usta, udzielając mi wstępu. Kiedy wreszcie złapaliśmy powietrze, posłałem jej mały uśmiech. Nie chciałem iść jeszcze do domu. Cholera, mogłem sprawić, że to byłby dopiero początek! Ale ona czuła zmęczona, a jeśli spędziłbym z nią całą noc, Esme i Carlisle zadawaliby pytania.
- Cóż, zobaczymy się jutro – rzekłem, nie chcąc odchodzić.
- Tak. – Bella uśmiechnęła się i pocałowała mnie jeszcze raz. – Dobranoc.
- Branoc. – Podarowałem jej ostatni pocałunek i udałem się do mojego domu.
Jedyne, co mogłem powiedzieć, to „co za wspaniała pierwsza randka”.
*Nieproszeni goście (The Uninvited). Pełnometrażowy debiut braci Guard ze zmiennym szczęściem próbuje łączyć schematy zapożyczone z thrillera, dramatu psychologicznego i horroru. Ostatecznie okazuje się zaledwie przyzwoitym thrillerem, co rozczarowuje, gdyż twórcy "Nieproszonych gości" obiecują nam dużo więcej.
**Nienarodzony (The Unborn) amerykański horror z 2009 roku. Film opowiada o młodej kobiecie, która zostaje nawiedzona przez niemogącą odnaleźć spokoju duszę zmarłego chłopca. |
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Wto 21:33, 02 Lut 2010 |
|
No nareszcie! Ostatnio pod tym tematem pisałam.. rok temu? ;D
Rozumiem , że styczeń był kruchy jak chodzi o opowiadania. Wszyscy chyba mieli zastój weny i dużo roboty na głowie związanej z pracą czy z uczelnią. Było to widać. Ale wszyscy wracają!
Co do kolejnego rozdziału, jak zwykle mi się podobało i musiałabym skopiować wszelakie chwalebne komentarze które już wcześniej pisałam. Oczywiście najlepsze w rozdziale były wymiociny Belli oraz podwózka na randkę przez Charliego. Po prostu masakra , upokorzenie!
Jest tak sielankowo , że zaczynam się bać. Bo jak sielanka jest przez dłuższy czas to potem nagle się zdradzają, rzucają , stwierdzają że "to nie to". To chyba nie byłoby fajne.
Opowiadanie czyta się nad-wyraz szybko i przyjemnie. Za szybko , ale nie za przyjemnie ;p Jak zwykle świetna robota .
Cytat: |
Carlisle i Esme wygadają się prędzej czy później, a gdy jesteś przyjacielem kogoś takiego jak Emmett,
który ma usta większe od konia, dość trudno jest utrzymać tajemnicę. |
- jestem mega głupia, naprawdę. Koleś Einstein miał racje, głupota i wszechświat nie mają granic. Bo ja wcale nie pomyślałam o zwierzęciu...
Cytat: |
- Och, my nie jesteśmy razem – powiedziała szybko. – Tylko robimy to czasami.
- Dusicie siebie nawzajem? – zapytałam |
- leżę i kwiczę wyjąc jednocześnie w niebo ;p po prostu epickie! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
elektra21
Nowonarodzony
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 29 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 12:12, 03 Lut 2010 |
|
Ha, wiedziałam, że ta randka będzie zabawna! A Charlie widział ich obściskujących się, a potem jeszcze Mike i ta Tanya. Oni mają takiego pecha. A tak poza tym, czy to na pewno tylko grypa?
Już nie mogę się doczekać następnego. To było niesamowite. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
blondexD
Człowiek
Dołączył: 11 Lip 2009
Posty: 85 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: From SUPERNATURAL world ;D
|
Wysłany:
Śro 16:13, 03 Lut 2010 |
|
O ja.... ja chcę dalej ;D
Po tylu dniach czekania nareszcie nowy rozdział!! :D
I randka :P
Rzeczywiście trochę nie udana, ale zawsze jest ^^
Jaaaa... ja chcę dalej xDD
Tłumaczenie jak zwykle cud miód i oszeszki ;D
Kocham was za to ;D
No coż nie mam nic więcej do roboty jak tylko napisać:
Duuużo czasu i chęci do tłumaczenia ;D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
kirke
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 169 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów
|
Wysłany:
Śro 19:41, 03 Lut 2010 |
|
hm, to ja może teraz inaczej, w punktach...
nie podoba mi sie:
- używanie przez autorkę wyrażeń: było super czy inne takie... język potoczny w tym rozdziale zaczął mnie irytować ewidentnie...
- dziwne nakładanie punktów widzenia
podoba mi się:
- sarkazm Belli
- dziecinne zachowanie obojga
- w zasadzie ich kłótnie
- to, że Bells wymiotowała, bo coś czuje, że to nie tylko grypa żołądkowa...
właściwie jako tłumaczki nic nie zrobicie z tym co mi przeszkadza :P podziwiam pracę i dziękuję, że poświęcacie czas, żebym miała co czytać wieczorami :P
pozdrawia
kirke |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
plamka14
Nowonarodzony
Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 41 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Śro 20:08, 03 Lut 2010 |
|
Super , ;d
Ale to była fajna randka ...
Rozwaliła mnie b. , wbijająca widelec w stół <- ona wcaale nie była
zazdrosna XD
do kirke :
To nie jest grypa tylko ... :D
Jak chcesz to wejdź na youtube i wpisz sobie My Best Friend Kid zwiastun ... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Aliss.
Wilkołak
Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 237 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Czw 15:51, 04 Lut 2010 |
|
Na maxa spodobało mi się rzyganie Belli xdd i ona musi być w ciąży, bo jakże to inaczej!
Albo jak inteligentnie wbiła widelec w stół;D to mnie rozwaliło.
Cytat: |
Uśmiechała się na to, co robiłem, i położyła rękę na mojej nodze. Co było prawdopodobnie złym posunięciem, ale to nie znaczy, że się z tego nie cieszyłem. |
tam nie powinien być przecinek?
I dlaczego złe posunięcie? hahah
pozdrawiam;) |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aliss. dnia Czw 15:58, 04 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
zwariowana
Nowonarodzony
Dołączył: 25 Sty 2010
Posty: 10 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opolskie
|
Wysłany:
Czw 23:36, 04 Lut 2010 |
|
zajrzałam to przez przypadek i proszę co znalazłam:D
dziewczyny tłumaczycie super (fajnie, płynnie się czyta i nie trzeba zastanawiać się o co chodzi w danym sformułowaniu).
podoba mi się zachowanie obojga gdy popsuło się auto!
noo to chyba na razie tyle.
życzę chęci do dalszego tłumaczenia |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lyphe
Człowiek
Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 54 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 19:27, 06 Lut 2010 |
|
Idealne opowiadanie, na wieczór po ciężkim dniu. Naprawdę, sądziłam, że nic mi już nie poprawi humoru, a tu proszę, taka niespodzianka.
Zachowanie postaci - cudowne. Pozwoliłam sobie zajrzeć do oryginału, więc jestem o kilka rozdziałów do przodu, jednak z pewnością tu jeszcze zajrzę. Chociażby po to, by skomentować.
Ta randka była fantastyczna!
Tłumaczenie jest perfekcyjne ( co zresztą już wiecie).
Pozdrawiam,
N. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dropout
Wilkołak
Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 183 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 20:27, 06 Lut 2010 |
|
Ja... Cóż, oglądnęłam kiedyś trailer tego opowiadania i nie wiem czy to ma być spoiler albo co Czy Bella przypadkiem w ciąży nie jest? No, bo wymiotuje w końcu...
Okej. Zacznę od tego, że opowiadanie jest świetne. Takie na poprawę humoru, lekkie. Tłumaczenie również fantastyczne i... Co tam będę słodzić
Strasznie słodkie było to, kiedy zaczęli się kłócić, a po chwili całować. Rzecz jasna chodzi mi o Bellę i Edwarda. Po prostu zabawne. I, cóż. Ujmę to wprost : Charlie tutaj jest wspaniały. Domyśla się wszystkiego i nie ma E. i B. tego za złe? No anioł wręcz I kelnerka, oczywiście zapewne zapożyczona z Twilight I tiaaa... Scena z biednym widelcem była przezabawna. Po prostu nie można się przy niej nie uśmiechnąć.
A jeszcze jedno. Może pamięć zawodzi, ale... Czy Bella ma D U Ż O wspólnego z Jacobem? No wiecie, wymykanie do niego i te sprawy
Pozdrawiam i uściski ślę :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Anex Swan
Wilkołak
Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 170 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piwnicy... ech, tam gdzie internet i książki ^^
|
Wysłany:
Pon 19:02, 08 Lut 2010 |
|
ja, jeszcze nie skomentowałam? ups
Bardzo, ale to bardzo, podobał mi się ten rozdział. Mamy już pierwsze objawy, chciałam i mam ^^ I Charlie jak się dowiedział, jego reakcja była zabójcza
A kłótnia Belli z Edwardem posyła mi wspomnienie jednego z odcinków pewnego serialu... Cieplutki i jak zwykle zabawny rozdział. Przetłumaczony bardzo dobrze, za co brawa. Taki rozdział, to cudeńko, na wielkiego doła, od razu poprawia humor.
Coś jeszcze? Chyba nie.
Weny, czasu i dobrego humoru na tłumaczenie kolejnych rozdziałów.
Pozdrawiam, Anex |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anex Swan dnia Pon 19:03, 08 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Trusiaczek
Człowiek
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 79 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
|
Wysłany:
Śro 19:24, 10 Lut 2010 |
|
Kilka słów by Trusia:
Nie mogę uwierzyć, że to dopiero mój pierwszy komentarz do MBFK?!
Od dawna chciałam to zrobić, ale... cóż, pora wreszcie przestać chcieć i po prostu to zrobić.
To jedno z moich ulubionych opowiadań. Dlaczego? Bo sama byłam zakochana w moim najlepszym przyjacielu-sąsiedzie! Ale nie o tym mam tu pisać.
Od początku byłam ciekawa, kiedy ta dwójka (mam na myśli oczywiście B i E) zorientują się, że czują do siebie coś więcej, niż tylko przyjaźń?! Widziałam klip do opowiadania i wiem, mniej więcej, co będzie się działo. Byłam ciekawa czy stanie się to przed TYM, czy po. Teraz już wiem i jestem ciekawa, jak to się dalej rozegra.
Pierwsza randka - no cóż... zawsze pod górkę, ale dali radę, a to oznacza, że jednak coś do siebie czują, bo inaczej, po czymś takim dawno by odpuścili.
Zawsze z utęsknieniem czekam na kolejny rozdział i czytam go potem na jednym wdechu, tylko po to, żeby dowiedzieć się co nowego wydarzyło się w życiu bohaterów. Tak więc życzę weny do pracy... i czekam!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|