|
Autor |
Wiadomość |
kaan
Wilkołak
Dołączył: 13 Lis 2010
Posty: 142 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 19:29, 02 Lut 2011 |
|
Hej! Już dość dawno przeczytałam dostępne rozdziały i tak się zastanawiam, czy wrócisz z tłumaczeniem. Szkoda by było, bo to piękne opowiadanie i poznałabym chętnie dalsze losy bohaterów. Odezwij się, daj jakiś znak, nie tylko ja czekam. Pozdrawiam cieplutko!!!!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
valentin
Zły wampir
Dołączył: 03 Kwi 2010
Posty: 426 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Śro 20:15, 02 Lut 2011 |
|
Zgadza się!!!!!! W prawdzie ja śledziłam to tłumaczenie na chomiku, ale jeżeli tu się pojawi, z chęcią skomentuje!!!!!!!
Dziewczęta, bardzo proszę!!! Wiem, że dawno nie było aktualizacji, ale nie piszemy jednolinijkowców i próśb o powrót autorki/tłumaczki pod opowiadaniami. Jak dziewczyna nie wchodzi na teesa to i tak tego nie przeczyta. A jeśli wyślecie pw, jest szansa, że się zainteresuje, iż dostała nową wiadomość na forum i wejdzie zobaczyć o co chodzi.
Pozdrawiam, Baja |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
wampiromaniaczka
Wilkołak
Dołączył: 03 Lis 2010
Posty: 241 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oświęcim
|
Wysłany:
Śro 23:24, 02 Lut 2011 |
|
Było miziu-miziu? Było! Było do przewidzenia, że tak się stanie? Było!
Jest słodziutko i aż się boję, że coś tu namieszasz! Jakaś mamusia innego przedszkolaka wyhaczy Edzia? A może ta, z którą miał nieciekawą randkę tak łatwo nie odpuści? Pytania retoryczne. Cóz, będę mieć nadzieję, że autorka zlituje się, zaloguje tu szybciutko i wrzuci kolejny chapik ku uciesze gawiedzi. Takie sympatyczne tłumaczonko. Ja chcę jeszcze! Może źle zrobiłam, ze nie zostałam przedszkolanką?........ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
windy dreams
Wilkołak
Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 129 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 19:44, 06 Mar 2011 |
|
Dziewczyny nie bijcie! Tak jakoś wyszło, że porzuciłam sprawę tłumaczenia na jakiś czas, bo zabrakło mi motywacji. Poważnie mam za dużo zajęć. Ale weszłam w końcu na forum, bo kaan do mnie napisała i postanowiłam, że czas to zmienić. Będę wstawiać rozdziały po części. Dzisiaj macie malutką część.
Rozdział 6 part 1
Rozmawiając o przeszłości:
- O mój Boże, Edward, cholernie mnie przestraszyłeś! – stwierdziłam, odwracając się w jego kierunku, bijąc go po piersi. Położyłam rękę na sercu, uspokajając się.
Zaśmiał się.
Śmieje się ze mnie. Dupek.
¬- To nie jest śmieszne – powiedziałam, ponownie go uderzając.
- Przepraszam – odpowiedział, powstrzymując się od wybuchu śmiechem. – Po prostu stałaś tam tak sobie. Co by było gdybym był jakimś nieznajomym? Dlaczego nie uciekałaś? – spytał, ściskając mnie w swoich ramionach.
- Bo nie skończyłam zamykać wszystkiego, miernoto – stwierdziłam, jakby to było oczywistą oczywistością. Trzymałam ręce przy bokach, odrzucając jego zaloty.
- No weź, Bello. – Wydął usta w dziecięcym zwyczaju, zawieszając moje ręce wokół jego szyi. Pozwoliłam im ponownie opaść przy moich biodrach, ale on podniósł je jeszcze raz tym razem przytrzymując na miejscu. Wywróciłam oczami, łącząc dłonie w uścisku. Uśmiechnął się i objął mnie w talii.
- Myślałam, że miałeś pracować do późna – wspomniałam, zmieniając temat.
- No właśnie, jeżeli chodzi o to - zaczął, drapiąc się po tyle głowy, unikając mojego wzroku. – Skłamałem. Powiedziałem ci, że chciałem dokończyć naszą rozmowę z wcześniej i doszedłem do wniosku, że będzie nam o wiele łatwiej bez Lexi.
Westchnęłam. – Edwardzie.
- Może jesteś głodna? Moglibyśmy przedyskutować wszystko przy kolacji? – zasugerował.
- Ja, uh… właściwie to mam już plany. Spotykam się w siłowni z Alice. Będziemy się uczyć kickboxingu i jeżeli nie wyjadę wkrótce, to najprawdopodobniej będę spóźniona – powiedziałam, spoglądając na zegarek. – Alice też zamartwia się o moje bezpieczeństwo, więc myślę, że dużo na tym skorzystam.
Nie mogę uwierzyć, że wybieram ćwiczenia nad kolację z moim chłopakiem. Wolę odłożyć tą dyskusję na później. Muszę o tym pomyśleć, porozmawiać z kimś innym niż Edward o moich uczuciach.
- Przepraszam – wydęłam wargi. – Byłam przekonana, że pracujesz do późna, więc kiedy twoja mama odebrała Alexis, napisałam do Alice.
- Nie możesz jej nazmyślać? Że zaskoczyłem cie z kolacją? – zaproponował.
Wypchnął tą swoją piękną, dolną wargę do przodu i wiedziałam, że już po mnie. Teraz już wiem po kim dziedziczyła Alexis. Zarzuciłam głowę to tyłu, wypuszczając powietrze.
- Dobrze, ale nie jestem głodna. Co powiesz na kawę?
- Naprawdę powinniśmy włożyć w ciebie trochę jedzenia – powiedział, cmokając moje usta.
- Zamówię kanapkę. Na rogu jest Starbucks, który je serwuje.
- Jadłaś takie na lunchu, a te na pewno siedzą tam cały dzień. Możesz się jeszcze przez nie rozchorować – stwierdził, wczuwając się w doktora.
- Na szczęście, mam przy sobie lekarza w razie czego.
Skrzywił się na moje spaczone poczucie humoru.
- Rozbaw mnie, proszę? – zapytałam. – Nie chcę iść do żadnej restauracji, gdzie będziesz musiał być usadzony przez hostessę. Jesteś w swoich spodniach lekarskich, ja w jeansach i koszulce pracowniczej. Chcę po prostu iść w spokojne miejsce – wytłumaczyłam.
- W sumie zgodziłaś się iść ze mną na kolację, więc będzie fair, kiedy to ty wybierzesz miejsce – przyznał.
- Dziękuję – odparłam, całując go.
Ześlizgnęłam ręce po jego ramionach, splatając nasze palce.
Strabucks znajdował się w dole ulicy, toteż postanowiliśmy się przejść. Żadne z nas nie odzywało się póki nie złożyliśmy zamówienia i usiedliśmy na sofie w rogu.
- O co chodziło ci wtedy na lunchu? – zapytał, kładąc rękę za moim ramieniem.
- Będę z tobą szczera. Tak naprawdę to sama nie wiem. Nie miałam szansy, żeby przemyśleć to wszystko z wcześniej. Doszłam do wniosku, że to i rozmowa z Alice, bardzo by mi pomogła – odparłam.
- A ja ci przerwałem. Przepraszam.
- Nie, nie przepraszaj. – Zmieniłam swoją pozycję tak, że moje kolano było ugięte, a ciało skierowane w jego kierunku. – Nigdy nie czuj się winny za chęć spędzenia czasu ze mną. – Oparłam swoją rękę na jego. – Edwardzie, jesteś taki inny od reszty mężczyzn, z którymi się umawiałam.
- To dobrze, czy źle? – zapytał, marszcząc brew.
Uśmiechnęłam się na jego pytanie.
- Głupiutki doktorku, to bardzo dobra rzecz! Myślisz, że jeszcze bym tu była, gdyby to było złe?
- Nie – posłał mi swój firmowy uśmiech.
- Zupełnie tak, jak powiedziałam ci na naszej pierwszej randce, czuję, że to jest właściwe. I uważam, że jest… ale Edwardzie, tyle z tego nie jest logiczne, a mój mózg uwielbia logikę i nie lubi być zakłopotany.
- Więc masz wątpliwości, co do nas?
- Nie ja, mój umysł ma.
Oboje pozostaliśmy w milczeniu. Starałam się dojść do głosu i wykaraskać się z tej niezręczności.
- Bosh… brzmię, jak bełkocząca idiotka – powiedziałam osuwając swoją głowę na jego klatkę.
Poczułam jak masuje moje plecy dłonią. A potem jego pierś zaczęła wibrować.
Znów się ze mnie śmieje. Naprawdę nie jestem aż tak śmieszna. O co mu dzisiaj chodzi?
- Wiem o czym mówisz. To, że określimy, czym jest nasz związek, nie znaczy bezpośrednio, że sprawy będą łatwiejsze. – Zahaczył palcem o mój podbródek, unosząc tak, że patrzyłam na niego. – Bello, czy masz wątpliwości, co do moich uczuć?
- Tak i nie. Najwyraźniej mnie lubisz. Martwię się tylko, że to za wcześnie dla ciebie.
- Uwierz mi. Wcale nie jest za wcześnie. Rozważałem umówienie się z tobą przez sześć miesięcy. Odpowiedź na moje pytania nie przyszła, póki nie zobaczyłem cię w łóżku z Lexi, śpiącą. Wyglądałyście tak spokojnie razem. To było jakbym zobaczył cię z nią po raz pierwszy, jeszcze raz. Nie mogę tego wytłumaczyć, Bello, ale ty jesteś dla mnie tą wybraną, jesteś wybrana dla nas. Jestem gotów by być z tobą w związku.
Znalazłam jego wzrok i doszukiwałam się jakiegokolwiek niezdecydowania. Nie widziałam żadnego. Pozostawało jednak jedno pytanie, na które musiałam poznać odpowiedź.
- Ale co z…
Przerwał mi swoimi ustami. Kiedy mnie całuje jest tak, jakbym straciła umiejętność myślenia i nic innego się nie liczy w tej chwili. Wszystko, o co dbam to wargi Edwarda, poruszające się razem z moimi. Jego dłoń otulająca część mojej twarzy, podczas, gdy druga skrada cię do moich pleców, przyciągając bliżej. Moja lewa ręką zaplątana w jego włosach, a prawa przytrzymująca przedramię. Nie użył języka, ale nic mnie to nie obchodziło. Jego usta mnie zahipnotyzowały i wstrzymały oddech. Odsunął się po kilku drobnych całusach, pokazując ten swój zadziorny seksowny uśmieszek.
- Czy masz jeszcze jakieś wątpliwości? – Uśmiechnął się próżnie.
O co miałam się spytać?
Wciąż próbowałam złapać oddech, więc potrząsnęłam głową.
Piętnaście minut później, Edward i ja zmyliśmy się z knajpy. Odprowadził mnie do samochodu i obdarował mnie pożegnalnym pocałunkiem. Powiedział, żebym jechała ostrożnie. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez windy dreams dnia Nie 20:00, 06 Mar 2011, w całości zmieniany 6 razy
|
|
|
|
kaan
Wilkołak
Dołączył: 13 Lis 2010
Posty: 142 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 20:42, 06 Mar 2011 |
|
Boże, dobrze że zajrzałam, bo ominęła by mnie uczta. Cieplutkie, milutkie i takie ckliwe. Jak Bella może wątpić w szczerość uczuć Edwarda? Nie rozumiem. Tylko utrudnia sobie i jemu życie,bzdurnymi przemyśleniami. Mało dał jej dowodów, że mu zależy? Ja chce takiego Edzia, natychmiast, już!!!!!
Dziękuję, dziękuję, dziękuję!!!!!! Jak dla mnie, może być pół rozdziału, nie jestem zachłanna, mogę czekać.
Pozdrawiam cieplutko!!!!!!!
Kasia! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
wampiromaniaczka
Wilkołak
Dołączył: 03 Lis 2010
Posty: 241 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oświęcim
|
Wysłany:
Nie 22:43, 06 Mar 2011 |
|
Lekarzyna, doktorek i tatusiek Lexi powrócił! I nadal pysznie całuśny! Wow! Cała Bella, znowu zakompleksiona po zęby, ale zakochana po uszy. Też bym, była na jej miejscu. Windy Dreams! Masz szczęście, ze przypomniałaś sobie o tym zarzuconym tłumaczeniu, Nie znam Cię, ale już Cię lubię.Tak płynnie oczy mi się po Twym tekście prześlizgują, w nosie mam ewentualne niedociągnięcia, opisy buziaczków są nader apetyczne, bo takie zgrabne to opowiadanko jest. Powinnam zatrudnić się w jakimś przedszkolu, skoro Cullen ma w takim wieku dzieci......... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
KW
Zły wampir
Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 464 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ~ z krainy, gdzie jestem tylko ja i moi mężowie ~
|
Wysłany:
Pon 12:59, 07 Mar 2011 |
|
Czytałam wcześniej to opowiadanie, i początkowo dziwiłam się sobie, że nie skomentowałam go. Jednak po chwili zastanowienia stwierdziłam, że zabrakło mi nadziei na to, że wrócisz. Ale jednak cuda się zdarzają. ^^ Uwielbiam to opowiadanie, doktorka, Lexi no i Bellę. Rozumiem wątpliwości Belli co do miłości Edwarda do Tanyi, jednak jestem pewna jego uczuć do Belli. Cóż, jak zwykle, wiadomo, że będzie zwrot akcji, tylko jaki?
Lekko się czyta - dobrze tłumaczysz.
Więc czekam z niecierpliwością na dalsze losy tej trójki.
Chęci!
KW |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
valentin
Zły wampir
Dołączył: 03 Kwi 2010
Posty: 426 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pon 15:06, 07 Mar 2011 |
|
O to i nowy rozdział!!!
Dziękuję bardzo, że podjęłaś się dalszego tłumaczenia. bałam się, że zarzuciłaś tłumaczenie tego ff. Ale oto jest i nowy rozdział... :)
Co By tu napisać.... Trochę krótki, ale to przecież nie twoja wina bo nie masz na to wpływu...
Co do strony technicznej. Ja nie mam się do czego przyczepić. Czytało mi się płynnie i nie wyczulam żadnych specjalnych zgrzytów... i to się chwali :)
Co do treści... Bella ma konflikt między sercem a rozumem... ech a kto nie ma???
A Edek? Niepewny Edek, to uroczy Edek i chyba ma w sobie to co, przez co chce się czytać to opowiadanie. :)
No i oczywiście wzmianka o Alice i Belli, które miały trenować kickboxing...
Nie powiem mógłby byc to ciekawy widok Kto wie? Może autorka przygotuje nam i taki fragmencik.
Jeszcze raz dziękuję za tłumaczenie tego rozdziału i mam nadzieję, że następny ukarze się szybciej |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
zawasia
Dobry wampir
Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 1044 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Barcja:D
|
Wysłany:
Pon 20:12, 07 Mar 2011 |
|
czekałam od września i się doczekałam
uwielbiam te opowiadanko a to, że jest tak żadko sprawia, że zawsze musze je od nowa przeczytać i od początku przypomnieć je sobie
więc nie powiem, ale się cieszę z tego powodu, tym bardziej, że naprawdę jest świetnie napisane, a tym bardziej przetłumaczone
wkońcu coś postanowił Edzio i oby tak dalej
mam nadzieję, że następny będzie szybciej
pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
elektra21
Nowonarodzony
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 29 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 19:27, 08 Mar 2011 |
|
Wow, całe szczeście, że to był Edward a nie kto inny. Wykiwała Alice dla Edwarda? Szkoda. Dobrze, że Edward wyszedł z tym związkiem bo Bella by się cały czas wahała co do jego uczuć bądź pójścia dalej.
Świetny rozdzialik. Dzięki wielkie i czekamy na ciąg dalszy. Pozdrawiam. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
makeAchange
Nowonarodzony
Dołączył: 28 Lis 2010
Posty: 23 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: stąd
|
Wysłany:
Wto 14:11, 15 Mar 2011 |
|
Jejku, już myślałam, że opowiadanie jest bezpowrotnie porzucone. Bardziej śledziłam to co dzieje się na chomiku, ale dzięki niebiosom zorientowałam się, że dodałaś aktualizację.
Bardzo podoba mi się Edward jako lekarz, w innych opowiadaniach jest dość powszechne, ale w tym przybiera bardziej wymiar rzeczywisty.
Z reguły nie lubię kiedy Ed lub Bella mają dzieci z poprzednich związków, ale ten jest naprawdę udany.
Tłumaczenie pierwsza klasa :)
Czekam z niecierpliwością na cd |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
bella_9393
Nowonarodzony
Dołączył: 30 Lip 2010
Posty: 28 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Świnoujście
|
Wysłany:
Wto 21:35, 12 Kwi 2011 |
|
ale super, że się ukazał kolejny rozdział ;D a ja już powoli traciłam nadzieję, że znów będą dodawane rozdziały ;P przez chwilę myślałam, że zabiję Bellę za to, że nie zgadzała się na kolację z Edwardem ;D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sarabi
Człowiek
Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 79 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Pią 7:38, 29 Kwi 2011 |
|
Jak już pisałam wcześniej, bardzo lubię to opowiadanie. Jest takie optymistyczne, pełne humoru, a jednocześnie prawdziwe. Taka historia mogła się zdarzyć (tylko dlaczego nie mnie:-) ), postaci są realne, ich leki, nadzieje. Rozczuliła mnie pierwsza randka: lekkie skrępowanie, trochę flirtu, wszystko wyważone. No i ten Edward, mrau.
Pozdrawiam i mam nadzieje, że wkrótce otrzymamy kolejny rozdział. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Astoria Hooper
Nowonarodzony
Dołączył: 28 Kwi 2011
Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łowicz
|
Wysłany:
Pią 17:37, 29 Kwi 2011 |
|
Witaj :) Bardzo pięknie tłumaczysz ten FF. Naprawdę widać, że musisz mieć talent pisarski. I muszę Ci chyba podziękować, że to tłumaczysz, bo ta historia jest znakomita! Tak bardzo realna :) Wchodzę codziennie, żeby tylko sprawdzić, czy już opublikowałaś dalszy ciąg swego tłumaczenia :) Pozdrawiam i życzę wiele takich świetnie tłumaczonych FF-ów ;* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|