|
Autor |
Wiadomość |
Ariana
Wilkołak
Dołączył: 09 Paź 2008
Posty: 159 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 12:58, 22 Gru 2008 |
|
Mój wen jest dziwny. Znowu fanfik pisany po północy. Nie bijcie.
Choinka
- Ekhem, Edward… CO TO JEST? – Jasper powiódł spojrzeniem po salonie, który przedstawiał zgoła niecodzienny widok. Lśniąca zwykle czystością posadzka prawie w całości pokryta była błotem, śniegiem i, co najdziwniejsze, igłami. Na środku pomieszczenia, tam, gdzie wcześniej stała kanapa i leżał puchaty dywan, obecnie znajdowała się ogromna, zielona kupa czegoś. I właśnie owo coś wzbudziło w Jasperze takie zdziwienie. Sprawca całego rozgardiaszu stał dumnie obok owej zielonej kupy i przyglądał się jej z zadowoleniem.
- To, Jasper, jest choinka – wyjaśnił, zaskoczony pytaniem brata. Czy on naprawdę nie widział w tych zielonych, pachnących lasem gałązkach choinki?
- Wiem, że to jest choinka - Jasper wywrócił oczami. – Spytam inaczej: co to tu robi? – Tym razem to Edward spojrzał na niego, jakby przed chwilą Jasper spytał, dlaczego słońce świeci.
- A jak sądzisz? – odpowiedział pytaniem Edward. Jako że nie doczekał się odpowiedzi, postanowił wyjaśnić. – Święta się zbliżają, nie zauważyłeś?
- Aha, i to jest powód, żeby demolować salon? Esme nie będzie szczęśliwa.
- Zaprosiłem do nas Bellę – odparł Edward, jakby to wszystko wyjaśniało. – Chcę, żeby było tak, jak powinno być w święta. Zaczniemy od choinki – wskazał z dumą na drzewo leżące na podłodze. Jasper zmierzył ją krytycznym spojrzeniem.
- Większej nie było? – spytał ironicznie, oceniając choinkę na jakieś dwa i pół metra wysokości. Edward natychmiast spojrzał na niego zaniepokojony. Jasper skutecznie blokował swoje myśli, analizując symetryczność gałęzi owego drzewka.
- Myślisz, że za mała? – zmartwił się. – Chciałem skosić większą, ale nie zmieściłaby się w salonie, sufit jest za nisko – zaczął się tłumaczyć. Jasper nie wytrzymał i parsknął śmiechem, jednocześnie odblokowując swoje myśli. Edward odetchnął z ulgą.
- Czym zamierzasz ją udekorować? – spytał Jasper, przechodząc do nurtującej go sprawy. – Tylko mi nie mów, że będziesz lepił łańcuchy z gazet. Na mnie nawet nie patrz, nie pomogę.
- Nie martw się, Alice, Rosalie i Esme są w Seattle, kupią bombki i inne ozdóbki – pospieszył z wyjaśnieniami Edward. – Już z nimi rozmawiałem.
- Matko, to mamy szansę ozdobić cały dom – zauważył lekko przerażony Jasper, znając możliwości Alice.
- Nie martw się, zawsze możemy przynieść z lasu więcej choinek – pocieszył go Edward. – Dobra, biorę się do pracy. Gdzieś w garażu powinien być stojak, no nie? Zabieraliśmy go z Alaski – mówiąc to, Edward zostawił Jaspera sam na sam z choinką i poleciał szukać wspomnianego stojaka. Gdy wrócił chwilę później, Jaspera już nie było, zdążył się ewakuować z zagrożonej strefy. Edward, nucąc pod nosem zasłyszane w radiu kolędy, zabrał się do ustawiania choinki na środku pokoju, ignorując jednocześnie myśli Jaspera, który oglądał na piętrze jakiś film.
Chwilę później…
- Jasper!
Reakcji brak.
- Jasper! Chodź tu!
Nadal brak reakcji.
- Jaspeeeeeeeeeeeeeer! No chodźże!
Tupot nóg po schodach.
- O co chodzi? – wnerwiony Jasper stanął w progu pokoju. Edward usilnie starał się umieścić choinkę w stojaku, nie przewracając go jednocześnie. W chwili obecnej stał, obejmując choinkę i trzymając stojak między nogami i wyglądał co najmniej pociesznie.
- Pomóż – wymruczał Edward przez zaciśnięte zęby, nimi również przytrzymując niesforne drzewko. Wykonał przy tym gwałtowny ruch i choinka zamajtała, zahaczając jednocześnie żyrandol, który omal nie spadł.
- Mowy nie ma. Radź sobie sam – odparł Jasper i wrócił na górę.
Chwilkę później…
- Jaspeeeeeeeeeeer!
- NIE!
- Ale Jasper!
- NIE!
- Jasper? Proooszęęę?
- Nie – dało się słyszeć trzaśnięcie okna i Jasper wybył, zostawiając Edwarda z jego zielonym problemem. Pozostawiony westchnął, spojrzał z irytacją na drzewko i ponownie przystąpił do próby wepchnięcia go do stojaka.
Pół godziny później i kilkaset zielonych igiełek na podłodze więcej…
- No, udało się! – stwierdził Edward z satysfakcją i odsunął się, by ocenić swoje dzieło. Choinka poddała się w końcu i stała teraz dumnie nieco z boku co prawda, bo żyrandol przeszkadzał, ale przynajmniej prosto. W następnej chwili dał się słyszeć pisk opon – wampirzyce wróciły z zakupów. Edward wyszedł przed dom, by pomóc rozładować samochód. Podejrzenia Jaspera okazały się być słuszne – cały bagażnik załadowany był pudełkami z bombkami, lampkami, łańcuchami i przeróżnymi bibelotami, których przeznaczenia wolał nawet nie dociekać.
- Edward, to cudownie, że przyniosłeś choinkę – rozentuzjazmowana Alice wyskoczyła z samochodu. – A w zeszłym roku tak się wzbraniałeś! – Chwyciła kilka pudełek i pobiegła do domu. Rosalie mruknęła coś w stylu „czego to miłość nie robi z wampirem”, ale Edward udał, że nie słyszał, podekscytowany perspektywą ubierania choinki.
- Hej, gdzie Jasper? – spytała Esme, wchodząc do domu.
- Nie zdzierżył – mruknął Edward. Alice zachichotała, ale nic nie powiedziała. Zaczęła rozpakowywać paczki z bombkami i do spółki z Edwardem wieszać je na choince. Po chwili doszła do wniosku, że najpierw należy założyć lampki i łańcuchy i rzuciła się poprawiać. Ubranie całego drzewka nie zajęło im dużo czasu. Gdy już Edward podsadził Alice, by mogła założyć gwiazdę na czubek, przyszła pora na główną ozdobę – świeczki. W jednym ze sklepów Alice kupiła specjalne choinkowe świeczniki.
- Jak za czasów mojego dzieciństwa… - rozmarzył się Edward, przyczepiając do gałązek malutkie świeczniki.
Aż wreszcie przyszedł czas odwiedzin…
Bella weszła do salonu i zatrzymała się, oczarowana pięknem choinki, która mieniła się wszystkimi możliwymi kolorami i zdawała się leciutko drgać w ulotnych płomykach świec. Edward stał obok niej i pęczniał z dumy, widząc reakcję swej ukochanej. Gdy już minęła fala pierwszego zachwytu, Bella zapragnęła podejść bliżej. Niestety, zwykle przewidywalny Edward nie przewidział jednego szczegółu. Dywan, uprzednio zajmujący bezpieczne miejsce obok kanapy, obecnie leżał na środku salonu. A Bella, zmierzając w stronę choinki, nie patrzyła pod nogi… Katastrofa murowana. Oczywiście musiała
się potknąć. Edward rzucił się, by ratować swą lubą przed upadkiem i niechcący potrącił choinkę, która przewróciła się z hukiem. Rycerski wampir zasłonił Bellę przed odłamkami bombek, przez co sam oberwał świeczką. Część płomyków zgasła, zdmuchnięta podmuchem, ale kilka spadło na ziemię oraz na ów puchaty dywan, który zaczął się tlić. Wampiry cofnęły się w przerażeniu, gdyż ogień był dla nich równie niebezpieczny, jak dla ludzi. Jasper trzepnął Edwarda po plecach, gasząc na nim świeczkę, a Emmet i Carlisle pobiegli do garażu po gaśnicę. Edward wyprowadził Bellę na dwór. Wampirzyce podążyły. Na szczęście ogień nie był zbyt duży i szybko został ugaszony. Salon przedstawiał opłakany widok. Bombki porozbijały się, pokrywając podłogę kolorowym kruszcem, a resztki dywanu stanowiły malownicze dopełnienie chaosu. Widząc to, Edward wymruczał coś o tym, że musi odwieźć Bellę, i ulotnił się. Zanim wsiadł do samochodu, usłyszał Jaspera:
- Żadnych więcej choinek!
EDIT: Poprawiłam tw świeczki, miało być świeczniki. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ariana dnia Wto 21:04, 23 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
ScaryMary
Dobry wampir
Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zza ściany.
|
Wysłany:
Pon 13:11, 22 Gru 2008 |
|
"- Jaspeeeeeeeeeeer!
- NIE!
- Ale Jasper!
- NIE!
- Jasper? Proooszęęę? "
Ja ogółem leżę xD. Wspaniały pomysł! Gratulacje xD Mogę bić jedynie za to, że niechcący zbiłam bombkę spadając z krzesła :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
zgredek
Dobry wampir
Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 592 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 51 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Antantanarywa
|
Wysłany:
Pon 13:15, 22 Gru 2008 |
|
Cytat: |
przyszła pora na główną ozdobę – świeczki. W jednym ze sklepów Alice kupiła specjalne choinkowe świeczki. |
- powtórzenie.
Pomysł mi się podoba, ale wykonanie już nieco mniej (proszę nie bić!). Wydaje mi się, że gdybyś troszkę dłużej nad tym posiedziała byłoby lepiej. Końcowy fragment (a w szczególności :
Cytat: |
[Edward rzucił się, by ratować swą lubą przed upadkiem i niechcący potrącił choinkę, która przewróciła się z hukiem. Rycerski wampir zasłonił Bellę przed odłamkami bombek, przez co sam oberwał świeczką. |
) przypomina mi fragment szkolnego wypracowania (tak, wiem, czepiam się :P ) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
vampire
Wilkołak
Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 168 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: gdansk
|
Wysłany:
Pon 17:07, 22 Gru 2008 |
|
"- Jaspeeeeeeeeeeer!
- NIE!
- Ale Jasper!
- NIE!
- Jasper? Proooszęęę? "
Tak jak ScaryMary leżę xP.
Doskonałe!! xD
A gdzie Emmet?? :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Loona
Wilkołak
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 242 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rybnik / Piekiełko
|
Wysłany:
Pon 17:14, 22 Gru 2008 |
|
A mnie się podoba, jak wszystkie Twoje ff :P
Oddaje taki świąteczny nastrój, po czym wielkie bum w wykonaniu jak zawsze pechowej Belli :D
Mam nadzieję, że na Wielkanoc też napiszesz coś fajnego
Życzę wielkiego wena w pisaniu innych ff :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ginger!
Zły wampir
Dołączył: 13 Gru 2008
Posty: 448 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 24 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Wto 0:12, 23 Gru 2008 |
|
Mam dziwne wrażenie, że zostanę Twoją fanką :D
Cytat: |
Jasper trzepnął Edwarda po plecach, gasząc na nim świeczkę |
:D:D:D padłam
I Bella musiała oczywiście coś rozwalić :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Marie-Antoinette
Nowonarodzony
Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 15:41, 23 Gru 2008 |
|
Ostatnio tworzy się coraz więcej opowiadań z cynicznym Jasperem w roli głównej, tudzież drugoplanowej;) Bardzo mi się spodobało, tylko nie zrozumiałam jednej rzeczy: Czy to była parodia, czy wszystko zupelnie na poważnie. Zaczęłyśmy już tak obsmarowywać Edzia w tych parodiach, że mój idealny świat perfekcyjnego Edwarda niebawem runie. Do tego dopuścić nie chcę. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ariana
Wilkołak
Dołączył: 09 Paź 2008
Posty: 159 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 15:51, 23 Gru 2008 |
|
Marie-Antoinette, toż SM stworzyła tak papierową i płaską postać, że aż się prosi, żeby go sparodiować, powyśmiewać się z niego. Wiem, że zaraz dużo osób zacznie się ze mną kłócić, że przecież Edek taki cudowny, och i ach i w ogóle, ale nic na to nie poradzę, że dla mnie Edward jest najlepszą postacią do lekko ironicznych fanfików. A tekst, przynajmniej w założeniu, miał być lekko ironiczny i prześmiewczy. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ScaryMary
Dobry wampir
Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zza ściany.
|
Wysłany:
Wto 16:02, 23 Gru 2008 |
|
Ariana, proszę, napisz coś jeszcze w tym stylu xD Najlepiej o imprezie noworocznej Cullenów xD Błagam Cię, wplątaj tam Jaspera. Piiiiisz, chcemy więcej! xDD Ja kocham czytać Twoje ff xD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Wto 19:01, 23 Gru 2008 |
|
A mnie jakoś ten ff nie oczarował.
Czytając, myślałam w niektórych momentach 'mogłaś tu odrobinę inaczej sformułować'.
Cytat: |
- Jaspeeeeeeeeeeer!
- NIE!
- Ale Jasper!
- NIE!
- Jasper? Proooszęęę? |
Nie spodobał mi się ten fragment.Mnie takie rzeczy już nie śmieszą. Zbyt często tego typu dialog jest prowadzony w dużej ilości opowiadań.
Cytat: |
Jasper trzepnął Edwarda po plecach, gasząc na nim świeczkę, a Jasper i Carlisle pobiegli do garażu po gaśnicę. |
Hę? Jasper i... Jasper?
Cytat: |
Salon przedstawiał opłakany widok. |
Niby wszystko dobrze, ale jednak coś mi zgrzyta.
FF nie jest złe. Takie, ot tak do poczytania. Nie powaliło mnie jakoś specjalnie na kolana. |
|
|
|
|
ScaryMary
Dobry wampir
Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zza ściany.
|
Wysłany:
Wto 20:32, 23 Gru 2008 |
|
joAsia napisał: |
Cytat: |
Salon przedstawiał opłakany widok. |
Niby wszystko dobrze, ale jednak coś mi zgrzyta. |
Taaaa, a niby co? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lana
Zły wampir
Dołączył: 01 Wrz 2008
Posty: 341 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Gdynia
|
Wysłany:
Wto 21:05, 23 Gru 2008 |
|
Świetne!
Nie mogę znaleźc innego określenia :D
Tematyczne opowiadanie- nie ma co godzina 12 to nietylko godzina duchów, ale i czas na najlepsiejszą wenę (Twoją oczywiście) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
moonynight
Wilkołak
Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 135 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: okolice Torunia
|
Wysłany:
Sob 16:35, 27 Gru 2008 |
|
O, choinka!
Tak, to bardzo pasuje do opisanej przez Ciebie sytuacji.
Opowiadanie świetne, bardzo śmieszne.
Jesteś naprawdę GENIALNA! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ariana
Wilkołak
Dołączył: 09 Paź 2008
Posty: 159 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 17:06, 27 Gru 2008 |
|
Cieszę się, że Wam się podoba. Zapewne te z was, któe czytały parę moich ficków już wiedzą, że niestety Edek miał tego pecha, że lubię się nad nim lekko pastwić. I nic na to nie poradzę xD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nana153
Człowiek
Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 54 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Pon 21:07, 29 Gru 2008 |
|
Miłe, świąteczne opowiadanko. Dobrze się czyta, chociaż postacie niezbyt kanoniczne - popadające w parodię. Kilkakrotnie nie pasowała mi składnia zdania.
Cytat: |
. Niestety, zwykle przewidywalny Edward nie przewidział jednego szczegółu. |
Przewidywalne może być zachowanie - takie, które się da przewidzieć, ale osoba, która przewiduje jest przewidująca.
Cytat: |
Jasper skutecznie blokował swoje myśli, analizując symetryczność gałęzi owego drzewka. |
Blokował myśli tak jak Alice w Zaćmieniu, czy jak? Ona to robiła nie myśląc o tej rzeczy, nie wiem, czy była w stanie jeszcze się nad czymś zastanawiać. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Aliss.
Wilkołak
Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 237 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Sob 21:01, 04 Kwi 2009 |
|
"To, Jasper, jest choinka" trochę dziwnie to brzmi, ogólnie jednak tekst jest fajny. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sam-Cameron
Wilkołak
Dołączył: 11 Sty 2009
Posty: 106 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 10:27, 05 Kwi 2009 |
|
Podobało mi się. Naprawdę się ubawiłam. Ładnie napisane, bez błędów, lekko się czyta. No i niektóre teksty to po prostu arcydzieło.=) Do tej pory mam uśmiech wielkości banana na twarzy. xD A najfajniejsze jest to, ze już od początku bombardujesz czytelnika dużą dawką humoru.
" Hej, gdzie Jasper? – spytała Esme, wchodząc do domu.
- Nie zdzierżył – mruknął Edward" - wisienka na torcie! W tym momencie musiałam zatkać się pięścią, żeby nie wybuchnąć śmiechem i nie przestraszyć mamy xD.
Rewelacyjny tekst. Będę go czytać zawsze, gdy dopadnie mnie dół- na poprawienie humorku.=)
Ach, nie ma to jak 'odrobina' śmiechu w niedzielne przedpołudnie.
Mam nadzieję, że możemy jeszcze liczyć na jakieś zabawne(choć i nie tylko) dzieła w Twoim wykonaniu.
Pozdrawiam i dużo natchnienia życzę!* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Sob 19:35, 16 Maj 2009 |
|
Świetne! Jasper jest tu naprawdę niezły, tylko brakuje mi tekstów Emmetta z nim było by to jeszcze zabawniejsze :D
Moje ludzkie (aż za bardzo) oko nie zauważyło żadnych błędów :D |
|
|
|
|
Alice Hale
Nowonarodzony
Dołączył: 21 Sie 2009
Posty: 34 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z mroku nocy.
|
Wysłany:
Nie 12:03, 23 Sie 2009 |
|
No poprostu extra jest tu parę drobiazgów które według mnie są potrzebne do dobrego fanfika:
- Jasper
- Brak miłości (jakoś mocno opisanej) Edwarda i Belli
- Poczucie humoru.
Mógłby byc tu jeszcze Emmet ale nie ubolewam nad jego brakiem :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|