Jak to się mogło skończyć... [M]

Uśmiałam się do łez-masz genialne poczucie humoru.
Uprzejmie zazdraszczam pomysłowości i lekkości... klawiatury (?).

Ariano... miałaś rację całkiem niepoważne... całkiem urocze... ale tak jest chyba w każdym związku długoterminowym Smile

bardzo zabawne... bardzo... nie padłam, ale mimo wszystko humor mi poprawiło kategorycznie...

świetny pomysł miałaś :)

pozdrawia
kirke

O matko! W zadnym wypadku nie czuję się urażona, chociaz Edwarda uwielbiam. Przecież tak mniej więcej te ich rozmowy w książce wygladały. Ty tylko trochę je podkolorowałaś i przerysowałaś. Ale serio, to było świetne. Z krzesła nie spadałam, ale i tak nieźle się usmiałam. Ciekawe, jakby wygladały rozmowy Edwarda z Jacobem w twoim wydaniu? "-Jacobie, mój synu... - Edwardzie, wiem że ona kocha bardziej ciebie, aczkolwiek..." Co o tym myślisz?
Weny!

Peace (and chocolate) for everyone!

A ja przeczytałam i chyba mam jakieś dziwne poczucie humoru. Nie załapałam za bardzo, nie śmieszyło mnie to.
Nie rozumiem, skąd taka nagła decyzja Edwarda, m.in. że jest płaska.
Jestem na nie.

Pozdrawiam,
Rath

Przyszłam do tego tematu, podążając za Rathole i muszę stwierdzić, że niestety mam podobne do niej zdanie na temat tego tekstu.
Rozumiem, że miała być to parodia, kóra pokazałaby, co by się stało, gdyby oboje poszli za swoimi radami, ale mnie to w ogóle nie rozśmieszyło.
Przez cały czas oboje powtarzali, że są cudowni, wspaniali, boscy, przepiękni - jednym słowem komplementowali drugiego, porównując go niemal do Boga, a krytykowali siebie.
A na koniec przyznali sobie rację.
Może pomysł jakiś był, ale jak dla mnie wykonanie niestety leży.
Pozdrawiam.

A mi się bardzo spodobało ;D, podoba mi się twoje poczucie humoru i moim zdaniem świetnie ci wyszła ta miniaturka. Aa...i dziewczyny, nie wydaje mi się żeby to tak szybko się stało, po prostu oni cały czas sobie to powtarzali i mogło się tak zakończyć Wink

, w końcu ile można. Mam nadzieję, że stworzysz jeszcze jakąś parodię, bo ja jak najbardziej jestem na tak. Pozdrawiam.