|
Autor |
Wiadomość |
Landryna
Zły wampir
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 353 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Zawiercie/Ogrodzieniec / łóżko Pattinsona :D
|
Wysłany:
Pon 15:42, 12 Paź 2009 |
|
Lys napisał: |
A-M, Ty jestes chora. XDDDDDDDDDDDDDDDDDD
|
hahahah zgadzam się xDDDD
jeju, Aniu chciałam zacytować perełki, ale naprawdę musiałabym zacytować cały tekst xDD
Aniu jesteś moim guru, moim bogiem, srysly ;ddd
kocham cię! ;**** |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Cull
Dobry wampir
Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 1101 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z domu
|
Wysłany:
Pon 16:15, 12 Paź 2009 |
|
hahah. a juz myslalam, ze się nie wywale :D a jednak ;p
pff, razem z Landryną rzadzimy :
Anna-Maria napisał: |
- Gosh, KleoCull weź na wstrzymanie, bo silikon w warach obciągarach pizgnie. – zaśmiała się wesoło.
- Weź mnie w ogóle nie wkurwiaj, zawszona Latryno. |
hahah, omg XDDDDD
Anna-Maria napisał: |
- Dobra, jak wyglądam? – Obkręciła się dokoła eksponując swoje (ubogie) wdzięki.
- Jak zawsze w pytę Zbysia dobrze! – Odpowiedziały chórem.
- No, to mi się podoba. Możecie spierdalać. – Kiwnęła dłonią. |
hahahahah.
i cos, co mnie zabiło, centralnie
Anna-Maria napisał: |
- Witaj, królowo. – Ukłonił się nisko. – To, co mówią na świecie o twojej urodzie to prawda. Jesteś piękna w każdym calu.
- Eee… To ona jest królową. – Landryna pokazała zdezorientowana w stronę KleoCull, która miała teraz wyraz twarzy pod tytułem „Zajebię cię!” |
hahah, nie wyrobilam z brechy
hahaha. dziękuje za KleoCull
jak zwykle sie usmialam maksymalnie XD
:****** |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cull dnia Pon 16:16, 12 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Lys
Zły wampir
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 352 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka Klausa.
|
Wysłany:
Wto 22:10, 13 Paź 2009 |
|
okej, wrzucam :D
Spotkanie PT.
Puszka: O ku***.
Lys: Ja pier***e! ku***, miałam nie przeklinać.
Cullenowa: O faaaak!
Anyanka: szittttttt.
DS: Japierdolekurwajegomac.
Leah: ja pitole, ja pitole!
Marud.: a niech cie ch*j w dupe rucha, ja nie mogeeee!
CC: gezzzzz.
Landryna: kurwakurwakurwakurwaaaaaaaaaaaa.
Swan: o maj gad.
Takemeaway: o maj gad.
Swan: ku***, nie powtarzaj po mnie!
Ewelik: superhiperturbowentylcja, faaaaaaaak!
To się musiało stać. Świstak przestał zawijać. Nie, nie, żartuje. Aż taka tragedia to nie jest. Więc co się wydarzyło, że wszyscy ludzie na ziemi poczęli srać w gacie na myśl o tym? A to, że PT się spotkało. Tak oficjalnie, oficjalnie, a nie tylko na konferencjach na gg, przy których każda robiła co chciała: A-M malowała paznokcie, takeme dłubała w nosie, Lys orgazmowała przy Feltonie, Cullenowa pocierała poliki, Marud. jadła flaczki z biedronki, a Landryna… cóż. Landryna jest za głupia i nie potrafi robić wielu rzeczy na raz. Przecież ona jak idzie, to musi się co chwilę zatrzymywać, żeby np. mrugnąć, czy wziąć oddech.
Ale wracając do spotkania PT. Po dwugodzinnej dawce szaleństw, jakie odwalały na głównym rynku w Krakowie, (bo przecież pierwszy raz się zobaczyły na żywo) Anyanka okazała litość PT i zaprosiła je (niby od niechcenia, ale tak naprawdę chciała się pochwalić swoim nowym wibratorem) do swojego domu. Tam, po następnej dwugodzinnej dawce szaleństw nad plakatami w pokoju DS, włączyły sobie film. Jaki? A oczywiście, że Zmierzch. Co chwilę jakaś czikaska zalewała się kisielem, a wyglądało to mniej więcej tak:
Wchodzi Edward do stołówki, czaicie scenę co nie?
Cullenowa zaczyna krzyczeć: ‘ku***, bierz mnie! Bierz mnie w aucie! Ohhhhhhhhhhhhhhhhhhh!’
A Marud. wychodzi do łazienki, niby siku, ale każdy przecież wie co tam robi z tym nowym wibratorem Anyanki. A Any tak zafascynowana filmem (jej ręka podejrzanie ginie pod spodniczką) nawet tego nie zauważa. Lys udaje, że ogląda zmierzch, ale na komórce przegląda fotki Feltona. Leah dostaje ślinotoku i charczy z podniecenia zupełnie tak jak Lessie w scenach łóżkowych. Landryna zapomina, że ma oddychać i zaczyna się dusić. Takeme mruczy pod nosem: ‘jebaanyyy, jest zajebisty kurwkurwakurwa ‘. A Anna-Maria udaje, że ma odruchy wymiotne na widok Robełta i spogląda na PT z politowaniem. Swan to zauważa i rzuca się na A-M, zaczyna jej wykręcać suta i wgryzać się w jej… ucho, zboczeńcy! Spokój wprowadza DS (że co?).
Cdn. bo musze isc z kompa ;d |
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
Maruda
Dobry wampir
Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 932 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 23:45, 13 Paź 2009 |
|
Musisz jutro to dokończyc, koniecznie
Wiedziałam, że w końcu któraś napisze o TYM dniu :D
Cytat: |
Marud. jadła flaczki z biedronki |
biedronka, of kors.
Cytat: |
Wchodzi Edward do stołówki, czaicie scenę co nie?
Cullenowa zaczyna krzyczeć: ‘ku***, bierz mnie! Bierz mnie w aucie! Ohhhhhhhhhhhhhhhhhhh!’
A Marud. wychodzi do łazienki, niby siku, ale każdy przecież wie co tam robi z tym nowym wibratorem Anyanki. |
o geeez.
brak komentarza xDD
Cytat: |
Spokój wprowadza DS (że co?). |
rzecz nieprawdopodobna :P
Lysia, skończ to jutro, bo ja czuję, że padnę ze śmiechu. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Cull
Dobry wampir
Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 1101 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z domu
|
Wysłany:
Wto 23:50, 13 Paź 2009 |
|
'Wchodzi Edward do stołówki, czaicie scenę co nie?
Cullenowa zaczyna krzyczeć: ‘ku***, bierz mnie! Bierz mnie w aucie! Ohhhhhhhhhhhhhhhhhhh!’'
no jasne, ze tak bedzie
tylko sie spotkamy. i jazda
nawet świstak przestanie zawijac, hahah.
'a Landryna… cóż. Landryna jest za głupia i nie potrafi robić wielu rzeczy na raz. Przecież ona jak idzie, to musi się co chwilę zatrzymywać, żeby np. mrugnąć, czy wziąć oddech.'
hahaha xD tu tez nie wyrobiłam
Ty tez teksty masz zaje***te ;ddddd
jestes chora XDDDD
czekam na cd ;pp :* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Eunika
Gość
|
Wysłany:
Śro 16:57, 14 Paź 2009 |
|
To moja pierwsza miniaturka, mam nadzieję, że komuś się spodoba. :D
PT i Ci Obcy
Pewnego dnia, w pewnym lesie, za siedmioma innymi lasami i siedmioma górami zebrało się całe PT.
Anna-Maria i Anyanka skoczyły po jakiś prowiant i picie, właściwie to głównie po napoje wysokoprocentowe, landrynki i pizze z oregano.
Wszystkie dziewczyny były szczęśliwe z tego spotkania, podziwiały gadżety Anny-Marii, która zapomniała zabrać swoją torebkę. Znalazły też wizytówkę Mirusia, były wkurwione, że nie pochwaliła się, że ma do niego kontakt. Cullenowa z wściekłości uderzyła głową w drzewo.
Nagle coś huknęło i błysnęło. Z nieba spadł jakiś tajemniczy obiekt. Przypominał statek kosmiczny. Różowy statek kosmiczny.
-O maj gad- wypiszczała Lys- ten statek jest cały obklejony zdjęciami Toma.
-Mrrrr, a z drugiej Roberta. – trochę tak jakby wycharczała Swan.
-Co tak cuchnie? Czyżby Anyanka znowu się spierdziała? – zapytała Takeme.
-Puknij się w mózg, jej tu nie ma. Uuups, sorry w twojej głowie jest raczej sama próżnia. – powiedziała Puszka.
W powietrzu coraz wyraźniej było czuć dziwny zapach, zapach tłustych włosów i nieświeżych, noszonych przynajmniej przez tydzień majtek.
Ewelik i Leah zemdlały od tego smrodu aka cudownego zapachu ( no cóż gusta są różne). Eunika i Lys też zemdlały, ale to dlatego, że zapomniały oddychać, bo wpatrywały się naprzemiennie w zdjęcia Toma i Roba. Puszka postanowiła je ocucić i dała każdej w twarz, podziałało.
Nagle drzwi statku zaczęły się uchylać, z jego wnętrza zaczęły wydobywać się jęki i dziwna muzyka, rodem z „Gwiezdnych wojen” albo „Potopu”. Caroline Cullen zaczęła piszczeć z podekscytowania, Love_Edwardc hiperwentylować.
A Landryna z wrażenia wypuściła z ręki papierosa.
-Uważaj co robisz, wieśniaro, jesteś równie sprawna inaczej co Bella – powiedziała Marud, której główną pasją było marudzenie.
Nagle dziewczyny poczuły dym, Lys spojrzała w dół.
-Ej no żaaaaaaal, pali się. O Boże, o Boże, O maj gad zginiemy, jesteśmy takie młode, takie niewinne. –zaczęła swoją litanie Lys.
-Ej no skończ proszę cię, na pewno jest jakieś wyjście. Hmmm, gdzie byśmy mogły się schować?. Wiem, możemy wejść do tego, tego czegoś. Musimy to zrobić, bo stracimy śmierć, tfuu, tzn. życie. – powiedziała Eunika.
-OKAY – odpowiedziały jej pozostałe dziewczyny chórem.
Ruszyły, a w tle pojawiła się muzyka, taka jaka najczęściej jest w horrorach w kluczowych momentach.
Po chwili były już w statku, ale zauważyły, że nie ma z nimi Leah i Swan. Statek zaczął się unosić, a dwie zagubione biegły ku nim. Puszka i Eunika wyciągnęły ręce i jakoś udało im się je wciągnąć w ostatnim momencie.
-Gdzie żeście były? –fuknęła pytająco Puszka.
-Leah wpadła na drzewo, a ja pomagałam jej wstać – krzyknęła ze złością Swan.
Nagle ktoś odkrząknął i dziewczyny zauważyły, że nie są same. Obok nich stały zielone ludki z nieproporcjonalnie dużymi głowami. Ale co najważniejsze obok leżeli bezbronnie i w bezruchu Robert i Tom. Cullenowa podeszła do nich, mówiła coś do nich ale nie reagowali. Postanowiła ściągnąć stanik, ale też nic. Zero reakcji z ich strony. wk***iła się trochę.
Zielone stworki zaczęły się śmiać, było ich dwóch, na swój sposób byli nawet uroczy.
- Co wyście im zrobili?- zapytała ze złością Eunika.
-Są tacy wspaniali, popularni i pożądani, postanowiliśmy ich porwać i sklonować, no wiecie można byłoby na tym nieźle zarobić, a w między czasie trochę wykorzystać. – powiedział jeden z nich.
-Ale, ale nie możecie – powiedziała cicho Caroline Cullen
-Dlaczego nie? Nie chciałabyś mieć swojego własnego, prywatnego Roba albo Toma? Mogłabyś z nich korzystać do woli. – powiedziała z uśmiechem Puszka.
- Otóż to – powiedział ten wyższy, także się uśmiechając.
-A nie potrzebujecie może wspólniczek – zapytała Eunika z nadzieją w głosie.
-A wiesz, że tak, potrzebny byłby ktoś kto by ich przetestował. - tym razem odezwał się ten niższy i się roześmiał.
Stało się coś dziwnego, dziewczyny zaczęły się unosić w powietrzu, teleportować. Po chwili znalazły się w swoich łóżkach.
Za kilka dni w drzwiach każdej z nich pojawił się Tom i Robert, dziewczyny przyjęły ich bardzo chętnie. Do Euniki i Lys trafiło o kilku za dużo, postanowiły nie być egoistkami i podzieliły się tymi „nadwyżkami” z Anyanką i Anną-Marią.
Statek obcych się rozbił, zginęli oni, ale Robertowi i Tomowi nic się nie stało i byli znowu wolni. A dziewczyny, gdy się o tym dowiedziały, postanowiły wybrać się kiedyś do nich, aby móc porównać, czy ich klony są równie dobre co oryginały. |
|
|
|
|
Cull
Dobry wampir
Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 1101 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z domu
|
Wysłany:
Śro 17:11, 14 Paź 2009 |
|
haha. bedzie ciąg dalszy? xD
zgrabnie, fajnie i wgl :D
Eunika napisał: |
Cullenowa z wściekłości uderzyła głową w drzewo. |
no oczywiscie :D przyzwyczailam sie ;p
Eunika napisał: |
-Ej no żaaaaaaal, pali się. O Boże, o Boże, O maj gad zginiemy, jesteśmy takie młode, takie niewinne. –zaczęła swoją litanie Lys. |
haha. jak spokojnie xd no zaaaaaaaal :D
Eunika napisał: |
Cullenowa podeszła do nich, mówiła coś do nich ale nie reagowali. Postanowiła ściągnąć stanik, ale też nic. Zero reakcji z ich strony. wk***iła się trochę. |
zal ich :D wkurwilam sie xd |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
A-M
Zły wampir
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 418 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Śro 17:15, 14 Paź 2009 |
|
Lys, odruch wymiotny. Dziękuję. :*
Chociaż raz ktoś opisał co czuję tak naprawdę.
Eunika, młahahaha!
Ach, ja to mam wtyki u Mirusia. Nawet mam jego wizytówkę! Kozaczę!
-Uważaj co robisz, wieśniaro, jesteś równie sprawna inaczej co Bella. - pizgłam. ;d
Ej no żaaaaaaal, pali się. O Boże, o Boże, O maj gad zginiemy, jesteśmy takie młode, takie niewinne. –zaczęła swoją litanie Lys. - Gosh, to takie typowe Lysowate. Love ten tekst.
Poza tym, żadnego klona nie chcę. Bleh. Rob w moim łóżku? Co za bullshit. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lys
Zły wampir
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 352 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka Klausa.
|
Wysłany:
Czw 10:35, 15 Paź 2009 |
|
hahahhaa. Eunika <3333333333333333 ahahahhaahha ;;d;d;d
Cytat: |
Znalazły też wizytówkę Mirusia, były wkurwione, że nie pochwaliła się, że ma do niego kontakt. Cullenowa z wściekłości uderzyła głową w drzewo. |
hahahahhaa. pierwszy wybuch śmiechu XDDDDDDDDDD
Cytat: |
-Co tak cuchnie? Czyżby Anyanka znowu się spierdziała? – zapytała Takeme |
.
hahaahhahahah tu myślałam, że padnę. :D
Cytat: |
Cullenowa podeszła do nich, mówiła coś do nich ale nie reagowali. Postanowiła ściągnąć stanik, ale też nic. Zero reakcji z ich strony. wk***iła się trochę. |
o maj gad. XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
a to zdecydowana perełka:
Cytat: |
Ej no żaaaaaaal, pali się. O Boże, o Boże, O maj gad zginiemy, jesteśmy takie młode, takie niewinne. –zaczęła swoją litanie Lys |
hahahahha ;d;d;d;;d;dd
napisz coś jeszcze! :* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Eunika
Gość
|
Wysłany:
Pią 15:34, 16 Paź 2009 |
|
Cieszę się, że wam się podobało. :D Mam już pomysł na kontynuacje, ale pewnie trochę czasu minie nim napiszę.
Przeczytałam wszystkie miniaturki, ale większości nie komentowałam. Wszystkie są świetne, nie ma takiej żeby mi się nie podobała. :)
Mamy talent! xD |
|
|
|
|
Lys
Zły wampir
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 352 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka Klausa.
|
Wysłany:
Sob 0:15, 17 Paź 2009 |
|
Spotkanie PT.
Puszka: O ku***.
Lys: Ja pier***e! ku***, miałam nie przeklinać.
Cullenowa: O faaaak!
Anyanka: szittttttt.
DS: Japierdolekurwajegomac.
Leah: ja pitole, ja pitole!
Marud.: a niech cie ch*j w dupe rucha, ja nie mogeeee!
CC: gezzzzz.
Landryna: kurwakurwakurwakurwaaaaaaaaaaaa.
Swan: o maj gad.
Takemeaway: o maj gad.
Swan: ku***, nie powtarzaj po mnie!
Ewelik: superhiperturbowentylcja, faaaaaaaak!
To się musiało stać. Świstak przestał zawijać. Nie, nie, żartuje. Aż taka tragedia to nie jest. Więc co się wydarzyło, że wszyscy ludzie na ziemi poczęli srać w gacie na myśl o tym? A to, że PT się spotkało. Tak oficjalnie, oficjalnie, a nie tylko na konferencjach na gg, przy których każda robiła co chciała: A-M malowała paznokcie, takeme dłubała w nosie, Lys orgazmowała przy Feltonie, Cullenowa pocierała poliki, Marud. jadła flaczki z biedronki, a Landryna… cóż. Landryna jest za głupia i nie potrafi robić wielu rzeczy na raz. Przecież ona jak idzie, to musi się co chwilę zatrzymywać, żeby np. mrugnąć, czy wziąć oddech.
Ale wracając do spotkania PT. Po dwugodzinnej dawce szaleństw, jakie odwalały na głównym rynku w Krakowie, (bo przecież pierwszy raz się zobaczyły na żywo) Anyanka okazała litość PT i zaprosiła je (niby od niechcenia, ale tak naprawdę chciała się pochwalić swoim nowym wibratorem) do swojego domu. Tam, po następnej dwugodzinnej dawce szaleństw nad plakatami w pokoju DS, włączyły sobie film. Jaki? A oczywiście, że Zmierzch. Co chwilę jakaś czikaska zalewała się kisielem, a wyglądało to mniej więcej tak:
Wchodzi Edward do stołówki, czaicie scenę co nie?
Cullenowa zaczyna krzyczeć: ‘ku***, bierz mnie! Bierz mnie w aucie! Ohhhhhhhhhhhhhhhhhhh!’
A Marud. wychodzi do łazienki, niby siku, ale każdy przecież wie co tam robi z tym nowym wibratorem Anyanki. A Any tak zafascynowana filmem (jej ręka podejrzanie ginie pod spodniczką) nawet tego nie zauważa. Lys udaje, że ogląda zmierzch, ale na komórce przegląda fotki Feltona. Leah dostaje ślinotoku i charczy z podniecenia zupełnie tak jak Lessie w scenach łóżkowych. Landryna zapomina, że ma oddychać i zaczyna się dusić. Takeme mruczy pod nosem: ‘jebaanyyy, jest zajebisty kurwkurwakurwa ‘. A Anna-Maria udaje, że ma odruchy wymiotne na widok Robełta i spogląda na PT z politowaniem. Swan to zauważa i rzuca się na A-M, zaczyna jej wykręcać suta i wgryzać się w jej… ucho, zboczeńcy! Spokój wprowadza DS (że co?). Ale tylko na dwie sekundy, bo właśnie znowu pokazali Roba na ekranie. No i DS się wk***iła. Poszła do swojego pokoju, przebrała się za TurboDymoMena, wpadła do salonu i zaczęła… wykonywać taniec kurczaka. Anna-Maria wykorzystała tą chwilę i wyłączyła zmierzch, a płytę schowała w staniku. Stwierdziła, że tam nikt nie będzie jej grzebał. Ale oczywiście się pomyliła. Eunika, na nieszczęście A-M, to przyuważyła i zaczęła jej grzebać pod bluzką. A-M się wk***iła i walnęła jej z plaskacza, a widząc to Marud. wybuchła śmiechem. Eunika stwierdziła, że to było ździrowate ze strony Marud. i zaczęła się z niej naśmiewać. No i biedna się w sobie zamknęła… Poszła do pokoju DS, włączyła sobie n-k.pl i wymyślała łańcuszki na śledzika, żeby sobie ulżyć. Stała się sławna w pięć minut, bo jej znajomi uwierzyli, że jak nie skopiują i nie wkleją tego do siebie, to przyjdzie Gargamel i ich zgwałci.
*Tymczasem w drugim pokoju*
- No i patrz co zrobiłaś, Eunika, ty debilko jedna. Marud. się załamała. O maj gad. I co teraz?! Tylko ona potrafi zagotować wodę!!! Bez niej nie zrobimy herbaty! A na cole z biedronki za trzydzieści osiem groszy niestety nas nie stać! – histeryzowała Cullenowa.
- Cichaj. Znajdziemy jakiś sposób… O! mam pomysł!
No i Swan przedstawiła swój plan pozostałym czikasom. Nie były one zbytnio zadowolone, ani przekonane co do tego pomysłu, ale jako że żadna nie wpadła na nic lepszego, to postanowiły zrobić tak, jak wymyśliła Swanówna.
Podeszły do drzwi do pokoju DS i zapukały.
Nic.
Znowu zapukały.
Nadal nic.
No i Landryna się wk***iła – zaczęła kopać w drzwi i krzyczeć, że jak jej nie wpuści to jej nasra na twarz (zawsze miała słabe nerwy, toteż ten wybuch nie zdziwił nikogo jakoś szczególnie).
Ale i tak dalej nic.
No to dziewczęta się zaczęły niepokoić, jeno coś stać się musiało! Stwierdziły, że muszą wywarzyć drzwi, ale nie mogły znaleźć żadnego przedmiotu, którym mogłyby się posłużyć. Więc… wypadło na takeme.
- Shame on you! – wydarła się i chciała uciekać, ale nie ma to jak Lys i jej cudowny refleks. W porę chwyciła Karole za ucho i przytrzymała. Reszta fraglesic podniosły ją i skierowały głową w stronę drzwi ( Puszka – „ja pier***e, ona waży chyba tonę” ). Wzięły rozbieg i z całej siły walnęły w drzwi. Udało się; weszły. Im oczom ukazała się Swan leżąca pod biurkiem i tnąca się mokrym herbatnikiem ( - WTF?! Skąd ona herbatnik wzięła?! – pomyślała Leah ). Anyanka stwierdziła, że to żałosne i poszła do kuchni się napić wody z kranu. Cullenowa okazała swoje dobre serce i pocieszyła Swan. Ta udobruchana już zgodziła się zrobić herbatę. Jednak DS stwierdziła, że ma ochotę na coś mocniejszego i wyszła na chwilkę z domu.
Podeszła do jakiegoś menela siedzącego koło słupa informacyjnego, przykucnęła przy nim i prawie by zwymiotowała od smrodu, ale w porę się opanowała.
- Jak dasz mi winiacza to zrobię ci loda.
( żebyście sobie nie dopowiedzieli sami, DS wcale loda mu nie zrobiła XD )
**
- Patrzcie co mam! Mhrrrrrrr, procenty! – krzyczała DS. już od progu. Wywołała tym ogólne poruszenie wśród PT; oczy zaczęły im się świecić jak psu jajca. Wszystkie siedziały jak na szpilkach, gdy Anna-Maria polewała do plastykowych kubków ( Any nie miała w domu aż tyle lampek do wina, żeby dać każdej członkini PT ) winiacza.
- Za nasze zdrowie! – krzyknęła Puszka. No i wypiły. A potem Landryna się zrzygała.
- WTF?! Co to ma być, do kurwy nędzy?! Jabol za złotówkę?!
- Weź nie narzekaj, co?! Wcale takie złe nie jest!
- Okej, okej. Sorki – no i zrobiła taką minkę: ;<
Po dziesiątym toaście były już lekko wstawione. Nie… lekko to za mało powiedziane. Cullenowa leżała pod stołem i coś mamrotała o muminkach, Takeme się porzygała chyba ze trzy razy, Landryna się zesrała Lei do buta a Lys spała pod prysznicem. Reszta czikasów nadal opijała zdrowie każdej po kolei laseczki z PT, a po dwudziestym piątym toaście na cześć Roba wszystkie padły. No, prawie wszystkie. Bo Anna-Maria była jeszcze na nogach i postanowiła pobawić się tym nowym wibratorkiem Any.
Rano.
- O shittttt. Nigdy więcej nie tknę alkoholu. Obiecuję! – Landryna łapała się za głowę.
- Nie bluźnij! Nie jest tak źle! Trochę kac jest, ale zaraz zaleczymy. Any, masz wodę po pierogach? – zapytała Lysia.
- O maj gad, Lys, ty chyba pijana jeszcze jesteś! Co ty gadasz w ogóle! Przecież na kac najlepsze są delicje szampańskie!
- O faaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak. Mój łeb! Jak napierdala! Bój się Boga! – jęczała Cullenowa.
- A mi tam nic nie jest – odezwała się trochę zachrypnięta Takeme i przeciągnęła się. – No to czas na śniadanko, laseczki. Zerwała się z podłogi i pobiegła do kuchni. Postanowiła być miła dla PT i zrobiła każdej po jednej kanapeczce.
Puszka jej pojechała, że tyle to kotek je na deser i Clln chciała ją uderzyć (za to, że jest niemiła dla Karoli). Ale, oczywiście, chybiła. Oberwała CC.
- Pieprz się, kretynko! – wykrzyknęła i chciała zacząć naparzać Cullenową, ale ta zaczęła uciekać. Nie trafiła w drzwi i walnęła w ścianę ( - ku***! Znowu?! – pomyślała i się lekko wk***iła ).
Tymczasem reszta lachonów zaczęła się ogarniać, aby jakoś pokazać się na mieście. Po dwugodzinnej dawce upiększania się (taaaaaaa, jasneee) wyszły z domu i poszły na peron. Tam, oczywiście, każda się poryczała. Zaczęły się ze sobą żegnać i pieprzyć jakieś głupoty, ale kto by tam je słuchał. Najważniejsze było to, że obiecały, iż spotkają się ponownie.
I każda wsiadła do swojego pociągu…
The end. ;d |
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
takemeaway23
Zły wampir
Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 487 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 55 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Kluczbork.
|
Wysłany:
Sob 7:54, 17 Paź 2009 |
|
ahahahahahahhaah xDDD
jej powaliła mnie ta miniaturka.
az mnie policzki bolą od śmiechu <lol2>
Cytat: |
No to dziewczęta się zaczęły niepokoić, jeno coś stać się musiało! Stwierdziły, że muszą wywarzyć drzwi, ale nie mogły znaleźć żadnego przedmiotu, którym mogłyby się posłużyć. Więc… wypadło na takeme.
- Shame on you! – wydarła się i chciała uciekać, ale nie ma to jak Lys i jej cudowny refleks. W porę chwyciła Karole za ucho i przytrzymała. Reszta fraglesic podniosły ją i skierowały głową w stronę drzwi ( Puszka – „ja pier***e, ona waży chyba tonę” ). |
no tak znowu jestem ofiarą <lol2> hahaha xDDDDDD
Cytat: |
- A mi tam nic nie jest – odezwała się trochę zachrypnięta Takeme i przeciągnęła się. – No to czas na śniadanko, laseczki. Zerwała się z podłogi i pobiegła do kuchni. Postanowiła być miła dla PT i zrobiła każdej po jednej kanapeczce.
Puszka jej pojechała, że tyle to kotek je na deser i Clln chciała ją uderzyć (za to, że jest niemiła dla Karoli). Ale, oczywiście, chybiła. Oberwała CC. |
no i tradycji stało się zadość ;d
xDDDDD
zaje***te ! :D:D:D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
A-M
Zły wampir
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 418 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Sob 9:12, 17 Paź 2009 |
|
Landryna jest za głupia i nie potrafi robić wielu rzeczy na raz. - wyplułam z wrażenia prawe parówkę. ;d
Okej, okej. Sorki – no i zrobiła taką minkę: ;< - buahahaha, chciałabym widzieć tę minkę. ;d
...a po dwudziestym piątym toaście na cześć Roba wszystkie padły. No, prawie wszystkie. Bo Anna-Maria była jeszcze na nogach i postanowiła pobawić się tym nowym wibratorkiem Any. - jestem niezniszczalna!
Any, masz wodę po pierogach? – zapytała Lysia. - o w k***ę. Nie wiedziałam, że woda po pierogach jest zajebista na kaca. ;d
Generalnie, mega zakurwisty melanż. Sądze, że tak by to wyglądało w realu.
Lekkie, wesołe i przyjemne. Akurat na chwilę przed wyjściem na zjebaną uczelnię. :* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Cull
Dobry wampir
Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 1101 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z domu
|
Wysłany:
Sob 9:15, 17 Paź 2009 |
|
komentuje ciąg dalszy xD
Lys napisał: |
Stwierdziły, że muszą wywarzyć drzwi, ale nie mogły znaleźć żadnego przedmiotu, którym mogłyby się posłużyć. Więc… wypadło na takeme.
- Shame on you! – wydarła się i chciała uciekać, ale nie ma to jak Lys i jej cudowny refleks. W porę chwyciła Karole za ucho i przytrzymała. Reszta fraglesic podniosły ją i skierowały głową w stronę drzwi ( Puszka – „ja pier***e, ona waży chyba tonę” ). Wzięły rozbieg i z całej siły walnęły w drzwi. Udało się; weszły. |
hahahah. wyobraziłam to sobie otwieranie drzwi głową Karoli
Lys napisał: |
- Jak dasz mi winiacza to zrobię ci loda. |
tu sie z krzesła zjebałam buhahhahaha
Lys napisał: |
Cullenową, ale ta zaczęła uciekać. Nie trafiła w drzwi i walnęła w ścianę ( - ku***! Znowu?! – pomyślała i się lekko wk***iła ). |
:< znowu.... człowiek demolka ;d
Lys napisał: |
Tam, oczywiście, każda się poryczała. Zaczęły się ze sobą żegnać i pieprzyć jakieś głupoty, ale kto by tam je słuchał. Najważniejsze było to, że obiecały, iż spotkają się ponownie.
I każda wsiadła do swojego pociągu… |
<łeska><bjeda><nendza><smótek>
hahahahahahah - tyle
weez pisz więcej! XD
bo ja nie moge z Twoich tekstów :* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Landryna
Zły wampir
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 353 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Zawiercie/Ogrodzieniec / łóżko Pattinsona :D
|
Wysłany:
Sob 11:10, 17 Paź 2009 |
|
Lys wieśniaku dlaczego ty zawsze w swoich mianiurkach robisz mnie najgłupszą w całym towarzystwie? ;<
Jestem ku*** niepocieszona xD
Ale miniaturka zajebista ;dd
Zacytowałabym perełki ale mi się nie chce, o! ;d
pisz więcej bejbe ;*** |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Maruda
Dobry wampir
Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 932 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 11:45, 17 Paź 2009 |
|
Cytat: |
Eunika stwierdziła, że to było ździrowate ze strony Marud. i zaczęła się z niej naśmiewać. No i biedna się w sobie zamknęła… Poszła do pokoju DS, włączyła sobie n-k.pl i wymyślała łańcuszki na śledzika, żeby sobie ulżyć. Stała się sławna w pięć minut, bo jej znajomi uwierzyli, że jak nie skopiują i nie wkleją tego do siebie, to przyjdzie Gargamel i ich zgwałci. |
Jak to skomentowała Clln:
łeska, bjeda,nendza, smótek
Zamykam się w sobie.
Ejmen.
Cytat: |
Marud. się załamała. O maj gad. I co teraz?! Tylko ona potrafi zagotować wodę!!! Bez niej nie zrobimy herbaty! A na cole z biedronki za trzydzieści osiem groszy niestety nas nie stać! – histeryzowała Cullenowa. |
buahahahahhahaa, cola z biedrony nie jest zła.
Cytat: |
- Shame on you! – wydarła się i chciała uciekać, ale nie ma to jak Lys i jej cudowny refleks. |
stały tekst ;D
Lysia, piszesz super xD
Normalnie trzepiesz tekstami.
Jak się spotkamy, wypijemy Jabola, a na następny dzień wodę po pierogach xD
Weny, na dalsze miniaturki :* |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Maruda dnia Sob 12:19, 17 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Eunika
Gość
|
Wysłany:
Sob 14:33, 17 Paź 2009 |
|
Lys świetne. :) Czytając to kilka razy wybuchłam śmiechem.
Moje perełki:
"No i patrz co zrobiłaś, Eunika, ty debilko jedna. Marud. się załamała. O maj gad. I co teraz?! Tylko ona potrafi zagotować wodę!!! Bez niej nie zrobimy herbaty! A na cole z biedronki za trzydzieści osiem groszy niestety nas nie stać!"
"- Shame on you! – wydarła się i chciała uciekać, ale nie ma to jak Lys i jej cudowny refleks." |
|
|
|
|
Lys
Zły wampir
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 352 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka Klausa.
|
Wysłany:
Sob 14:55, 17 Paź 2009 |
|
haha, dziekuje za te mile slowa XDDDDDDDD
nie martwcie się, to nie koniec FF z mojej strony ;d
Landryna, sorka. haha ;d;d;d; ;* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
A-M
Zły wampir
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 418 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Śro 17:10, 21 Paź 2009 |
|
„Robbet”, czyli takie coś by powstało gdyby Łilly Szekspir nie napisał „Makbeciątka”
Nastrój tajemnicy i zgrzytania zębami. Sceneria szara, bura i chujowa, na jeszcze bardziej ponurej i chujowej łące.
Siedzą trzy wiedźmowate raszple, palą dobry towar i wypatrują wojsk króla Taylora.
- ku***, chyba mi na wzrok siada, bo go nie widzę. – rzekła pierwsza z wiedźm – Leah.
- Byś sobie nie dmuchała dymem przed gały, to byś widziała co się dzieje. – odpowiedziała przekąsem druga z raszpli Puszkinowa.
- Spierdalaj. Sama się dmuchaj. – Skwitowała ponownie pierwsza.
- Pisss maj sister, piss do kurwy Maryli. – powiedziała pogodnie trzecia wiedźma – Landryna.
Wiedźmy dalej wypatrywały przybycia żołnierzy.
W końcu jedna poszła w krzaczki. Nagle, wybiegła z dzikim śmiechem do swych sióstr!
- Miałam wizję! Miałam wizję! – wrzeszczała Leah. - W moich szczochach ujrzałam Robbeta! Gdy tylko wzejdzie słońce, dowie się o swoim losie! – zawyła przeraźliwie.
Wszystkie trzy wiedźmy zaczęły tańczyć w swych wiedźmowatym, szaleńczym tańcu wokół ogniska, jakie zrobiły z wypalonych dżojów.
Gdzieś indziej. Z dala od naćpanych raszpli.
Krótki opis Króla Taylora i jego zajekurwistycznego królestwa.
Król Taylor jest władcą Baka City. Za jego panowania podbijają co raz więcej terenów, gdzie sieją i uprawiają co raz więcej leczniczych ziół, zwanych Wielką Marią.
Pola rosną i rosną i wciąż przybywają, co bardzo cieszy Króla Taylora, a jeszcze bardziej jego poddanych, ponieważ dzięki królowi mają pracę, dzieci zdrowo się odżywiają dzięki Wielkiej Marii i nikt nie cierpi głodu.
Często podczas zbierania ziół lud śpiewa znaną i przekazywaną sobie od setek lat pieśń „Bakaj lolo”.
Król Taylor miał wierną sobie świtę i dzielnych żołnierzy, którzy pomagali mu także dzielnie zdobywać kolejne tereny.
Jednym z nich był Robbet. Młodzieniec o kasztanowych włoskach i złotych gałkach ocznych, na których widok wszystkie wieśniary miały w pantalonach Niagarę.
Kolejna bitwa gdzieś tam o kolejne grunty rolne.
Generalnie, jedna wielka napierdalanka rodem z „Tekkena”.
O tym, że Robbet jest super żołnierzem podczas walki (nawet Turbo DymoMan by się zawstydził) opowiadają królowie posłańcy. Król Taylor dowiaduje się o niesłychanym męstwie Robbeta. Dzięki jego muskułom i sztucznej inteligencji wrogowie króla zostają pokonani i kolejne ziemie można zasiać Wielką Marią.
Kiedy Robbet wraca ze swoim fąfarafą Jake B. z bitwy, ukazują im się trzy Wiedźmy.
- O maden faken! Co za potworne szkarady! - krzyknął przestraszony Jake B.
- Stul pysk, bo ci nakurwię. – powiedziała spokojnie Puszka.
- Czegóż chcecie, wy zmutowane pokemony?! – prawie krzyknął Robbet.
- Generalnie, nam to zwisa i powiewa, ale jedna z nas miała wizję, że zostaniesz królem tego całego syfu, Robbecie. – rzekła wiedźma Leah.
- Faken szit! Dla mnie bomba! – krzyknął uradowany Robbet.
Jake B. miał trochę inne zdanie na ten temat, ale dys iż noł mater nał.
Starał się jakoś jebnąć w czerep Robbetowi, sprowadzić na ziemię i przywrócić logiczne myślenie, aczkolwiek było to dość trudne.
- Weź tak się nie staluj, kochaniuki, bo ty też zostaniesz kimś. – pokręciła nosem przed nosem Jake B.
- Ja?
- Tak, ty, palancie. Zostaniesz fatherem wszystkich kingów. – pokiwała głową Landryna.
- Dobra, to na tyle.
- Nara! – pożegnały się godnie wiedźmy.
- O ja pierdolę! Ale fajowo, fajowo, fajowo! – klaskł w łapki Robbet. – Będę rządził Baka City!
Jake B. wywrócił oczami.
Drept, drept, drept…. Szhr, szhr, szhr… Stuk, stuk, stuk… – panowie szli do zamku.
Tam jeszcze tej samej nocy, Robbet dowiedział się, że ma nowe zaje***te tytuły, których nie chce mi się wypisywać.
Robbet miał myślowę. Myślówa w pizdu. Po drodze, załącza mu się życiówa, to już w ogóle hardkor.
Wierzy słowom wiedźm. Wie, co musi zrobić, aby panować nad terenami króla Taylora, jednakże nie mówi (jeszcze) tego głośno.
Stara się odepchnąć straszliwie straszną i mHroczną wizję przyszłości.
- Co ma być, to będzie. – powiedział tak, nie mówiąc nic.
Jakiś czas później.
W Robbecie zaczynają budzić się poważne myślówy o zdobyciu tronu i całego królestwa. Zaczyna kurewsko mocno wierzyć w słowa wróżb usłyszanych na medoł.
Jak na żmijowatego popaprańca przystało, znamy jego myśli, ale przed swoim królem i innymi funflami zachowuje się jak wierny kundel.
Król Taylor prowadzi intymne pogaduszki z Jakiem B. na temat Robbeta. Ten, jest zajebiście chwalony przez Taylora, jednakże Jake B. nie zdradza mHrocznych planów Robbeta, ani tym bardziej wróżb przekazanych mu przez czarownice.
Robbet miał fajnego czikasa za żonę. Zwała się Lady Robbet, zwana Lys. Zajebista Bicz.
Ma fajne cycki i kształtną dupę. Botoks w ustach i sztuczne włosy Podciągnięty łuk brwiowy i odessany tłuszcz. Chodzi regularnie na solarium. Poza tym, jest bardzo naturalna.
Mąż Lady Robbet dzielił się z nią wszystkim. Powiedział jej także o swoich niecnych i mHrocznych zamiarach wobec króla. Opowiedział o przygodzie (na Alasce…) z wiedźmami i o tym, co mu przepowiedziały.
Lady Robbet miała kiślowaty budyń z podniecenia. Ona to dopiero była sucz.
Państwo Robbetowie dostają mesydż, że król Taylor wraz z ekipą pragnie zatrzymać się w ich hacjendzie. I to jeszcze tej najt.
Oczywiście, trzeba było szybko załatwić najlepszą Marysię, bo król nie pali gówna, a także zmienić pościele, bo były cały ospermione i wykurzyć szczury spod szaf.
Żona Robbeta dzieli się z hasbendem chęcią wykorzystania okazji do zajebania króla w ich piernikowym domku.
- Faken mu w oko! – powiedziała.
Robbet początkowo był przerażony faktem, że musi zakurwić króla, żeby zdobyć tron i że dzieje się to tak feeest. Ale w końcu kładzie na to wszystko lachę i słucha rad suczowatej żonki.
Zapowiada się niezła jatka niczym „Piła” część 34. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Caroline Cullen
Dobry wampir
Dołączył: 13 Lip 2008
Posty: 697 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: La Push / jakaś tam dziura na śląsku ;P
|
Wysłany:
Nie 18:32, 25 Paź 2009 |
|
Sylwester z czikasami, czyli koniec świata.
- Ej no, dajcie spokój, 22 dopiero, a wy już najebane szczacie na dywan – opieprzała gospodyni Anyanka.
- Nie odzywaj się, widzę, że ci szyjka od butelki ze spodni wystaje – Cullenowa tarzała się po podłodze.
- Eee no właśnie, ja się zastanawiałam gdzie tamte 0,7, co go nie skończyłam – DarkSide już sięgała za pas Any.
- Nie ma, nie ma! Nie będę cię później przez cały wieczór za majty ciągać! – zaprotestowała.
- Idzie ktoś zajarać? – zapytała Landryna opierając się o stół, bo jej nogi żyły już własnym życiem. Nikt nie był chętny, więc sama wyszła na balkon.
- Chuje muje i dzikie węże, co wy oglądacie? Wszystkie kanały z pornosami zablokowane! – wkurzyła się Anna – Maria przeskakując z kanału na kanał i trzymając między kolanami skrzynkę piwa. Tak naprawdę TV Any był objęty kontrolą rodzicielską, bowiem od dnia, kiedy do rąk jej szanownych rodziców trafił amatorski film, w którym ich córka uprawia ostry seks w śmierdzącym kiblu na dworcu PKP, postanowili ograniczyć jej kontakt ze wszystkim, co ma związek z erotyką.
- Masz, pociesz się tym – Lys rzuciła koleżance ogromny, czarny wibrator – miałam ci go dać na urodziny, no ale już trudno.
- To po cholerę nosisz go przy sobie cnotko? – zapytała Swan.
- Eeee… musiałam wypróbować nie? Oł maj gad – oczy Lysi się zaświeciły i jej wyobraźnia mode on. Przypomniała sobie swoją dziką fantazję o Feltonie w wannie, ale nagle wskoczył do niej Radcliffe i podniecenie trafił szlag.
- To spadaj pacanko z tym wibratorem, nie wiadomo czy się nie zarażę jakimś syfilisem jak go użyję! –A-M się wkurzyła.
- Dobra, ja dla dobra narodu wypróbuję – Eunika zgłosiła się na ochotnika.
- Eeeej, gdzie Landri? – wyszczerzyła się Any.
- ku*** mać!!!!!!! – dało się słyszeć z balkonu, a raczej… spod balkonu. Wszystkie wyleciały zobaczyć co się stało. Landryna leżała w śniegu.
- Co się stało złotko? – Marud wychyliła się zza barierki.
- Jakiś palant z półmetrowym czołem chciał, żebym mu pokazała cycki, to ja pokazałam no i wyleciałam! Złamas pieprzony! Fak ju afrykański baja bongo! Następnym razem zbondżobuj się przy pornosie!
Dziewczęta pomogły Landrynie wrócić do domu. Ewelik i Puszka dzwoniły pod każdy możliwy numer 0700 i pytały „czy tu mama”, Eunika męczyła się w kiblu z gigantycznym, czarnym wibratorem, a Clln przynosiła z balkonu śnieg, lepiła z niego śnieżki i lizała je jak lody tłumacząc, że będzie miała mniejszego kaca.
- Lyśka, masz przesrane – ogłosiła Leah.
- Czeeemu? – zapytała zainteresowana, wyciągając język z szyjki od butelki piwa.
- Lyśka, ty mała gnido! Dojade cię, zobaczysz! – krzyczała Eunika.
- Ale o co cho? – zapytała Any.
- Eunika wypróbowała wibrator i powiedziała, że pizda ją swędzi. Nie dość, że jest załamana tym, że po ostatniej zabawie z kaszanką musiała iść do ginekologa, to jeszcze teraz wibrator Lys był zarażony jakimś kolumbijskim gównem – Leah parsknęła śmiechem.
Dobiegła północ. Czikasy piły kolejne, niezliczone litry wódki. Sex, drugs and rock ‘n’ roll. Takeme rzygała już po raz czwarty, ale nie dawała za wygraną. A-M zdawało się, że widzi Roba, ale jak się potem okazało, była to dmuchana lala przypadkiem znaleziona w szafie DS. Nie zraziło to naszej wzorowej dziewicy, która sprawiała owej lali przyjemność przy pomocy murzyńskiego, zarażonego kolumbijskim gównem wibratora.
-Shame on you! – wykrzyknęła Puszka, wskazując palcem na Eunikę – Po kiego brudasa zasłaniałaś mi oczy?! Przegrałam!
- Żeby było zabawniej - odpowiedziała spokojnie Eunika, drapiąc się po kroczu. Puszka i DS grały w SexWarcaby pionkami w kształcie przezroczystych penisków i waginek. Any już nie kontaktowała, a A-M przeglądała kamerki na czaterii. Po chwili odezwała się Takeme:
- Kur*a! Zapomniałam, że mam petardy!
- No to zajebiście, szybko się obudziłaś kutafonie – przewróciła oczami Swan.
- Chodźcie odpalać! – Takeme porwała paczkę petard i wypchała kiwające się dziewczyny za drzwi.
Odpalały tak petardy jedna po drugiej, aż pojawiła się Straż Miejska.
- Zajebistego Nowego Roku panie władzo! – krzyknęła Any.
- Dziewczęta, wiemy, że jest Sylwester, ale dochodzi 4 nad ranem i sąsiedzi skarżą się na hałas.
- Ch*j im w pytę! – podskoczyła wesoło DS.
Nasze niezbyt trzeźwe bohaterki podyskutowały jeszcze trochę, aż strażnik miejski wkurwił się niemiłosiernie i zadzwonił po dużego busa, aby zabrał je na izbę wytrzeźwień. Leah i Lys udało się uciec, ale reszta została zapakowana do auta i pojechała demoralizować niesamowicie przystojnych stróżów prawa. Chyba nie będziecie zdziwione, jak Wam powiem, że owi stróżowie prawa rano czuli się nieco zgwałceni – to wszystko wina A-M, która niczym byk zagoniła kolesi do celi i tam odbywały się orgie sylwestrowej nocy. Lys i Leah potem im zazdrościły. I tak się zakończył sylwester z czikasami. |
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|