|
Autor |
Wiadomość |
Swan
Zły wampir
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P
|
Wysłany:
Śro 19:03, 30 Wrz 2009 |
|
Powiem tak... Teraz powinnam uczyć się maty. A raczej ćwiczyć. To jest bez sensu, no ale muszę. Jednakowoż nie chciałam zostawić tego bez żadnej reakcji z mojej strony, a więc... No xD
Powiem tylko ...
że...
padłam xD Dosłownie xD
Boże, dziewczyny, ubóstwiam Was xD Dzięki Wam mój dobry humor zrobił wieeelki kom bek xD
Ogólnie rzecz biorąc uwielbiam Was też za uwzględnienie mojej skromnej osoby xD
Nie mam pojęcia skąd bierzecie takie pomysły, ale jesteście genialne :D
Pod kolejnymi rozdziałami będę bardziej twórcza, ale dzisiaj, kurde, wen uciekł |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Anyanka
VIP Grafik
Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 2873 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 362 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: krypta Spike'a, bo William the Bloody może mi czytać wiersze non stop
|
Wysłany:
Śro 19:50, 30 Wrz 2009 |
|
take - rządzisz! Ja powinnam wad częściej zmuszać do pisania... Narzekają, narzekają a potem takie rzeczy powstają...
Cytat: |
- Grasz małpę z ADHD ?! |
perełeczka ^^ a jak spadł z drzewa to myślałam, że ja spadnę z krzesła xD
Pisz, czekam na 2 część...
Anna-Maria napisał: |
„Edłardo Przetykacz, czyli Edłard Cullen Mega Zajebisty Wamapjer przetyka nieuświadomionych.” |
Sam tytuł mnie zabił...
Cytat: |
Nagle spośród tłumu wypatrzył brunetkę, co nóż upadającą mordą na ziemię. Dziewczyna podskakiwała wesoło, podśpiewując „I’m to sexy for my love”. |
Dżizas, tu widziałam KBitch
Cytat: |
Podszedł powoli, przesuwając się niczym jego świnka morska. |
A Meyer porównywała go do pumy... Powinna się uczyć od Ciebie kochana!
Cytat: |
Edłard Cullen zalał się łzami. Wiedział, że to zdarzenie odbije się na jego życiu, życiu przetykacza.
Doznał głębokiej traumy. Od tego momentu nie potrafił już nikogo przetkać. |
Ja się mu nie dziwię... Też bym miała traumę...Czemu ja mam taką bogatą wyobraźnię?! Na dobranoc to miało być... Teraz będzie mi się śniła KBitch wymachująca swoją 'maczugą' dzięki...
Ale i tak Cię kocham :*
Próbowałam napisać konstruktywny komentarz, udało mi się? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Puszka
Zły wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 305 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: 1505 10th Street, Santa Monica, CA 90401
|
Wysłany:
Śro 20:08, 30 Wrz 2009 |
|
o mój Boże ! XDDDDDDDDDDDDDDDD
A-M , jesteś moim guru ! XD możesz mnie demoralizować ile wlezie, jak mam mieć takie pomysły ; d
w ogóle PYTAM SIĘ !
no ja SIĘ PYTAM, gdzie się hoduje takie pomysły? ;d
bo też tak chcę ; pppppppp
tekst z jego śmiechem mnie rozbroił ; p widziałam, ba słyszałam jak on się śmieje.
no nieeeeeeeeeeeeeeeeee. ; ppppppp
ja chcę więcej ! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Anyanka
VIP Grafik
Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 2873 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 362 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: krypta Spike'a, bo William the Bloody może mi czytać wiersze non stop
|
Wysłany:
Czw 10:01, 01 Paź 2009 |
|
Ach, A-M...Dopiero teraz przeczytałam zakończenie.
Gdzieś ty taki pomysł wyhodowała?!
Mieć taką własną kopię Roba...
Cytat: |
Teraz to Alex miał koszulkę z napisem „Only you, Leah” i „Fuck me forever”. |
Zwracam się do utalentowanych plastycznie. Trzeba to narysować xD Znaczy Leę i Alexa w tych koszulkach ^^ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lys
Zły wampir
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 352 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka Klausa.
|
Wysłany:
Czw 13:09, 01 Paź 2009 |
|
MAM! narysowałam PT. XD a jak o kimś zapomniałam to się pochlastam :<
ostrzegam - patrzenie zbyt długo boli. XD
|
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
Anyanka
VIP Grafik
Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 2873 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 362 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: krypta Spike'a, bo William the Bloody może mi czytać wiersze non stop
|
Wysłany:
Czw 13:12, 01 Paź 2009 |
|
Hahaha xD
Ślicznie Lys!
Tylko co ja mam w ręce? pędzel? why? nurtuje mnie to xD'
chyba o nikim nie zapomniałaś :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Leah
Wilkołak
Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 172 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Czw 13:41, 01 Paź 2009 |
|
Kolejny grudniowy dzień. W dużym domku na skraju lasu trwały intensywne przygotowania do zbliżających się wielkimi krokami świąt Bożego Narodzenia.
ŁUUUUUUUP. BZIUUUUUUUM BUUUUUUUUM
- Co to było?!- Agnieszka wymazana od stóp do głów mąką wychyliła głowę z kuchni.Za nią wynurzył się Taylor w swojej wyleniałej peruce i jajkiem spływającym mu po czole.
- To z magazynu Alexa –wyjaśniła Lysia odkładając kolejną, pięknie opakowaną paczuszkę do worka z innymi prezentami.
- Co w moim magazynie?!- odezwał się Święty Mikołaj. Serialnie
- Gówno. - Odpowiedziała Lysia pakując kolejne prezenty
- Mów! - warknął brunet wymachując swoją czerwoną czapeczką
- Nie!
- Lyyyysia, noo! – warknął Alex pseudonim „sexy dupa” - Leah, powiedz jej, że jak mi nie odpowie, to nie jedzie jutro z nami rozdawać prezentów!
- Ej no żaaaaaaaaaaaaaaaal! To się rozwalę przed telewizorem i będę żłopać piwo.
- Kurde, nie dostaniesz wypłaty! – warknął Mikołaj
- To podam Cię do sądu pracy! Albo poproszę o pożyczkę Toma Feltona – spojrzała na niego z politowaniem Lysia i wypięła mu język
- Nie wiem, co mam z tobą zrobić…- Alex chodził po salonie i drapał się po czuprynie.
- Zgwałć ją - bystrze podsunął Taylor.
- Mały, chcę Ci przypomnieć, że Puszka zamontowała tu wszędzie kamery… - spojrzał z politowaniem na Taylora pseudonim „ wściekły pies” – TO CO SIĘ DO LICHA STAŁO W MOI M MAGAZYNIE?!
- MOJE BOMBKI! - Wrzasnęła przeraźliwie Anyanka, która przyglądała się całej tej rozmowie i pobiegła ile sił w nogach do magazynu.
- Nieeeeeeeee! - wszystkie, ale to WSZYŚCIUTKIE bombki Anyanki, nawet te z Robertem Pattinsonem leżały rozwalone w drobny mak.
- Ewelik, Cullenowa, co tu się stało?! - warknął wściekły Meraz.
- No bo, bo… bo nam wypadło… - tłumaczyły się dziewczyny cicho.
- Ja przypominam, że Anna-Maria poszła po choinkę. I że jej siekiera może TUTAJ wypaść - oznajmiła głosem jak z horroru Leah. W tym momencie drzwi otworzyły się z hukiem, a do pokoju wparowała A-M. W dłoni miała siekierkę.
- Co się stało?
- Twoja grzywka…
- Co z nią?! - pobiegła do łazienki, odrzucając toporek w bok. Takim oto cudem trafił w plakat Feltona.
- Doigrałaś się. Teraz Cię zarżnę - oznajmiła Lys ze łzami w oczach.
- Lysia! Do licha jasnego! Jutro jest WIGILIA! W-I-G-I-L-I-A! Jeśli dziś zarżniesz A-M, to jutro TY będziesz tachała worek pełny prezentów dla tych napalonych nastolatek! – warknął brunet zaciskając pięści na swojej czapeczce.
- Święty Mikołaj się odezwał…-mruknęła groźnie Lys .
- A kim ja niby jestem, co?- odparował jej Alex. Dziewczyna się zaczerwienił.
- To teraz dajcie sobie mordy na zgodę i dalej pakujemy prezenty!- oznajmiła światu Cullenowa.
- Czemu masz jajo na głowie? W dodatku rozbite? - zwróciła się Anyanka do Taylora „wściekłego psa” .- A Leah jest w mące !- wrzasnęła patrząc na czerwoną ze złości Leę
- To wy…Ten teges…Na zmywarce?! - podniecała się Lysia.
- Na kuchence! - najmłodszy z pomocników Świętego Mikołaja (czyli Alexa Meraza, jak kto woli) pokazał wszystkim zebranym dziurę wypaloną na tyłku, przez którą wyzierały na świat bokserki w zboczone świnki.
- Zbereźnik! Nie dostaniesz nowych spodni na Gwiazdkę! Nie dam Ci! O! - darł się nasz Mikołaj.
- Bo my wszyscy wiemy, że kochasz Leę! KOCHASZ LEĘ!- piszczała Cullenowa wykonując coś, co w jej mniemaniu miało być tańcem.
- NIE BĘDZIE WIBRATORA - MIRUSIA! – warknął Alex. Trzeba dodać, że w ciągu roku dorabiał grając role wilkołaków i innych człekokształtnych cosiów.
- To my może chodźmy do salonu. Jest już 23, to może puszczą coś wartego uwagi!- stwierdziła Anyanka ciągnąc wszystkich na górę
- Nie obijać się! Do pracy!
- Tak jest, o Wielki Alexie! - zasalutowała Lysia i ponownie ruszyła w kierunku stert kolorowego papieru do prezentów
*
- Baczność! Spocznij! Kolejno odlicz! - takie komendy wydawał Alex ubrany w wielki, ciepły, czerwony dres i czapkę Mikołaja. Broda dyndała mu aż do pasa.
- JEDEN!
- DWA!
- TRZY!
- CZTERY!
- PIĘĆ!
- SZEŚĆ!
- A gdzie siódmy? - nasz Alex podrapał się po główce, zwalając czapkę - Ojej, to ja! To wszyscy do sań i leeeeeeecimy!
Trzeba dodać, że Puszka i Ewelik zostały w domu przygotowując jedzenie dla reszty, aby mieli coś ciepłego do zjedzenia po powrocie
Najpierw polecieli do Marudy .Po obczajeniu, gdzie znajduje się sypialnia dziewczynki weszli tam po drabinie.
BUUUUUUUUUUUUM.
- Cullenowa, debilko, co ty wyprawiasz?! – jęknęła Anyanka na widok koleżanki leżącej na podłodze.
- Mama, chcą mnie porwać!!! RAAATUUUUUUUUUUUUUUNKUUUUUUUUUUU!!! – wydarła się Maruda chowając się pod kołdrą
- Widzisz, coś narobiła?! - Leah zbeształa Clln. W tym samym momencie drzwi otworzyły się z hukiem, a w drzwiach stanęła mama Marudy - drobna kobietka uzbrojona w łopatę.
- A masz, ty pedofilu! - wrzasnęła i zaczęła nią bić Lysię, która stała najbliżej.
- Kobieto! Tu są dzieci, co ty wyrabiasz?!- darła się blondynka
- Jeszcze śmiesz sobie żarty robić?! Wynoś się stąd, bo inaczej mój mąż nauczy Cię kultury!
- Tu zaszło pewne nieporozumienie. Jesteśmy elfami, a to jest Święty Mikołaj - tłumaczyła kobiecie pokazując na wszystkich po kolei.
- Przepraszam, ale dlaczego te piersi są sztuczne? - spytała się grzecznie Anna-Maria pokazując lalkę rozebraną do naga.
- Bo to lalka idiotko! - warknął Taylor. W tym samym momencie w progu stanął Robert Kubica we własnej osobie.
- Tata! - krzyknęła Maruda i rzuciła się ojcu na szyję. W tym samym momencie Taylor, niczym pies, obsikał kwiatek. Całkiem niechcący. Czy ja już wspominałam, że posiadł pseudonim wściekły pies?
- Znowu zgubiłeś pampersa?! - warknęła Anyanka patrząc na chłopaka z politowaniem -Taylor, na dodatek znowu się ślinisz! Śliniaczka tez nie masz, tak?!- Dziewczyna miał chyba zły dzień.
- Ciocia Lysia pamiętała, chodź do mnie, kurczaczku, wzięłam Ci śliniaczek na wszelki wypadek!
- Ja bym nie szedł… Jeszcze Cię zgwałci… - powiedział cicho Alex „sexy dupa”
- Ej nooooo! Alex! - zabrała Mikołajowi laskę i przywaliła mu po tej pustej łepetynie.
- Chcesz autograf dzieciaku?- spytał się Kubica naszego szczeniaka.
- Taak.
- To masz i WYNOCHA Z MOJEGO DOMU I TO JUŻ!
- Lyyyysia zostaw Mikołaja! - A-M próbował wyrwać dziewczynie laskę.
- I tak nie dostanie prezentów! - Alex się obraził.
- Podzielę się z tobą! - pocieszała ją Leah
- WYNOCHA! - sportowiec powoli tracił cierpliwość.
- Ale ja jestem Mikołajem!- puszył się Meraz poprawiając swój strój
- A ja jestem Bill z Tokio Hotel! – pisnęła mama Marudy
- Ma pani podobne włosy! - stwierdziła Cullenowa. Kubica tego nie wytrzymał i z groźną miną ruszył w naszą stronę.
- To my może chodźmy do Landryny… - wybełkotała Leah i cała ekipa uciekła z budynku, goniona przez wściekłego sportowca
- A jeśli ona też będzie taka niedobra? - denerwował się szczeniaczek
- To nie dostanie prezentu i o! - Santa Claus był chyba dziś w złym humorze.
Po cichutku weszli do pokoju małej Landryny.
- Ojej! - pisnęła Any. Okazało się bowiem, że dziewczynka nie śpi. Bez żadnych ceregieli władowała się Alexowi na kolana
- Czy byłaś grzeczna w tym roku? – spytał Santa Claus
- Taak.
- I kolejny raz Meraz ma laskę na kolanach… - teatralnie westchnęła Any, na co stojąca obok Leah walnęła dziewczynę po łbie.
- Tylko nie bij Mikołaja!- zaprotestowała mała, przytulając z całej siły Meraza tak, że odpadła mu broda. Jej błękitne oczka napełniły się łzami.
- Nie płacz! Dostaniesz prezencik! No, jaki dzidzia chce prezencik? - Niestety, na widok pełnych ust Any dziewczynka zaniosła się jeszcze większym szlochem.
- Leah, uspokój ją! Ty już doświadczona jesteś! - Lysia wypchnęła do przodu przyjaciółkę
- Ta paaaaaani jeeeeeest bleeeeeeee!
- A kto jest cacy? – spytała Lys
- Ten pan! - usadowiła się Taylorowi na kolanach i oplotła jego szyję rączkami. Ten wyraźnie się ożywił.
- Kolejna, którą powalił na kolana mój urok osobisty! - cieszył się.
- Jaki urok! To po prostu jest jeszcze małe, głupie i nic nie rozumie!- Anna-Marie dość gwałtownie sprowadziła bruneta na Ziemię i doprowadziła Landrynę do łez.
- Widzisz! Przestraszyłaś ją! – warknął wściekły pies - WYNOŚ SIĘ!
- Nie.
- Idź, dopóki prosimy po dobroci - westchnęła Any
- Bo jak nie, to użyję swoich mięśni! - zagroził Taylor
- Słonko moje, jakich mięśni? - Leah ze śmiechu wylądowała na podłodze.
- Ostatni raz widziałaś mnie nago jakieś 13lat temu więc się nie odzywaj. To jak?
Lecz Anna- Maria jak stała, tak stała.
- Okej, sama tego chciałaś!- niepozorny szczeniaczek chwycił koleżankę w pasie i wywalił przez otwarte okno.
- Łał, to było…- zaczęła Lys, ale nie dane jej było skończyć. Z dołu dobiegł wrzask. Gdy wszyscy wyjrzeli przez okno okazało się, że A-M wylądowała na niewinnym staruszku wyprowadzającym małego, chudego kundelka.
- A cio ta pani lobi temu panu?- szepnęła podniecona Landryna
-Przedłużają istnienie ludzkiego gatunku - wyjaśniła jej Lysia
- A cio to zniacy?
- To znaczy, że niedługo urodzi im się synek - spokojnie wyjaśniała dziewczyna.
Wszyscy spojrzeli na nią, jakby uciekła z ZOO
- No co?!
- Nie słuchaj cioci, ciocia pijana - Cullenowa zakneblowała jej usta ręką
- Dobra, na nas już pora! - zadecydował Alex, a po cichu dodał - Jeszcze ta mała się za dużo dowie..
- Dzyń, dzyń, dzyń! - zanucił Taylor wpadając wprost na choinkę.
BUUUUUUUUM.
- Yyyy…Dobranoc, maleńka! Wesołych Świąt! - wrzasnęła Cullenowa wpychając wszystkich po kolei do sań i machając płaczącej nad szczątkami choinki Landrynie.
Ostatnim domem, jaki przyszło odwiedzić wesołej gromadce był dom pewnej Dark Side. Tam weszli bez zbędnych hałasów, wywalenia choinki czy wystraszenia kogokolwiek. Ale dziewczyna nie spala. Siedziała w kącie i płakała, a z głośników wieży płynęła jakaś wolna, smutna melodia. W pocieszaniu nikt nie był dobry, więc oddelegowany został do niej Miki.
- Co się stało się? - wymamrotał nachylając się nad nią. Ona tylko podniosła głowę i rozryczała się na dobre wtulając twarz w jego bluzę, brudząc ją przy okazji czarnym eyelinerem.
- Taka mała, a już się maluje! – mruknęła Cullenowa. Any obrzuciła ją groźnym spojrzeniem, a Lysia sprzedała jej kuksańca w bok
- Poklep ją, noo! - pokazała na migi zakłopotanemu Mikiemu Leah
- Tylko nie po tyłku! – dodał Taylor
- Taylor! – krzyknęła Lys
- Lysia!
- Zamknąć się! – warknęła wściekła Any
- Odwal się od mojego szczeniaczka – odwarknęła jej Leah
W tym momencie wszyscy spojrzeliśmy na Alexa, który swym klepnięciem zwalił biedną DarkSide z nóg.
Leah złapała się za głowę. Lada chwila ktoś coś zrobi komuś albo sobie. Taylor – wściekły pies dał dziewczynie prezent. Mały problem nastąpił, gdy chcieliśmy opuścić dom.
- Nigdzie się stąd nie ruszać! Bo się zabiję! - krzyknęła nastolatka, chwytając nożyczki - Chyba, że pozwolicie mi jechać z wami!
- Niestety, ale nie możemy! - uspokajała ją Lys. Na nic.
- To zostańcie ze mną. Będzie śmiesznie.
- Tego tez nie możemy zrobić. - powiedziała A-M
- To w takim wypadku zostawcie mi Mikołaja. To wtedy się nie zabiję - stwierdziła Dark, wciąż trzymając przy nadgarstku nożyczki do papieru.
- Mam lepszy pomysł. To jest Taylor. Ma piękne usta, takie malinowe, pełne, mmmmm. Posiada jeszcze piękną aczkolwiek trochę starą perukę . Jest grzeczny, wychowany, załatwia się w toalecie od 3 do 6 razy dziennie, sprząta po sobie, popilnuje. Zostawimy Ci jego. A nawet dopłacimy! - oświadczyła zadowolonym tonem Lysia
- Bujać to ja, a nie mnie. Bierzcie go sobie, ja chcę jego!- wskazała na czerwonego Alexa, który kurczowo trzymał rękę Anyanki.
- Mam pomysł! Sklonujemy Ci mikołaja! - i takim oto cudem po świecie chodzi teraz 2 Alexów - jeden z Leą, a drugi z DarkSide. Wesoła gromadka wracała do domu w dość dobrych nastrojach - oprócz Taylora, który po tym przykrym incydencie nie odzywał się do nikogo ani słowem. Dość późną porą wszyscy zasiedli do Wigilii. W pewnym momencie Puszka poczuła, jak dostaję czymś w głowę. Po grzywce spływała jej marchewka, groszek i majonez. Spojrzała na Ewelik, która siedział naprzeciwko niej i dławiła się ze śmiechu. Nabrała na widelec trochę kutii… Wojnę na jedzenie pora zacząć!
- Hej, a kto to posprząta?! |
Post został pochwalony 3 razy
Ostatnio zmieniony przez Leah dnia Pią 23:57, 02 Paź 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
Landryna
Zły wampir
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 353 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Zawiercie/Ogrodzieniec / łóżko Pattinsona :D
|
Wysłany:
Czw 13:44, 01 Paź 2009 |
|
Ojeeeeeeeeeeeeeeeeeej *_*
Lysia to jest fuckin great! ;dd
Ale mam śliczne włoski ;dd
I ta fajeczka :D
Chyba Leah mi musi rzucić jakiś ręcznik ;D
I najlepiej to ci chyba wyszły Swan, Anna-Maria i DarkSide ;d
Ale wszystkie są cudowne! :D
Lys aj lof ju ;dd ;***
Edit:
o meeee ;d ledwo skomentowałam rysunek Lys a tu już Leah wstawiła swoją miniaturkę :D
Leah, słonko czy ty naprawdę sądzisz, że nie potrafisz pisać?
Cóż, muszę cię wyprowadzić z blędu.
To jest zaaaaaaaajebiste! ;dd
Da się w tym wyczuc taki klimat Bożo Narodzeniowy ;d
i wgl niektóre teksty mnie powaliły ;d
Proszę, obiecaj, że napiszesz coś jeszcze :D |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Landryna dnia Czw 13:59, 01 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Anyanka
VIP Grafik
Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 2873 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 362 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: krypta Spike'a, bo William the Bloody może mi czytać wiersze non stop
|
Wysłany:
Czw 14:01, 01 Paź 2009 |
|
Cytat: |
- Przepraszam, ale dlaczego te piersi są sztuczne? - spytała się grzecznie Anna-Maria pokazując lalkę rozebraną do naga. |
Haha, wiadomo, że A-M zawsze znajdzie coś zboczonego do skomentowania xD
Cytat: |
Lecz Anna- Maria jak stał, tak stał. |
Wiem, że miało być stała. Ale nie wiem czemu ten szyk mnie rozbroił xD
Cytat: |
- Okej, sama tego chciałaś!- niepozorny szczeniaczek chwycił koleżankę w pasie i wywalił przez otwarte okno. |
Które to piętro?!
Leah, dobre to było :D Tak by to wyglądało. Raban, zamieszanie i wtf całe PT
:*
Mogłaś chociaż napisać, że dostałam potem nowe bombki xD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Puszka
Zły wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 305 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: 1505 10th Street, Santa Monica, CA 90401
|
Wysłany:
Czw 14:14, 01 Paź 2009 |
|
Lys - świeeeeeeeeeeeeeetne ; p
A-M, bezbłędna; p
ale czemu ja mam taką minę? : o ooo
Leah - świetne !
naprawdę, nera roku z tego. ; ppppp
i oczywiście ja mam kluczową rolę ; p
o beze mnie byście chodziły głodne ; pppppppp |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Cull
Dobry wampir
Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 1101 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z domu
|
Wysłany:
Czw 14:14, 01 Paź 2009 |
|
Lys
pięękne.
haha. Sexy Voice. wez idź ;d
najbardziej podoba mi się A-M. ten balonik xD
jak zobaczylam, to zaczelam sie brechac tak ze masakra xD
Leah
wszystkie narzekają, a potem takie cuda wychodzą :D
to było świetne XD ale Any jest dla mnie niedobra ;o 'debilko' ! XD
wiecej pisz :* |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cull dnia Nie 11:46, 22 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
A-M
Zły wampir
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 418 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Czw 14:25, 01 Paź 2009 |
|
Aaaaaa, ten rysunek. Jakbym siebie w lustrze widziała. ;D
Tylko dlaczego, mam do kurwy nędzy jakiegoś stricta zamiast prosto patrzacych oczu? ;d Ale wybaczam, bo jak widzę peniska na sznureczku, to jestem szczęśliwa. ;d
A co do opowiadania Leah... Wymiękłam. Prawie mi obiadł wystygł. Już bym chciała święta! Jestem zajebista, nawet jak wypadam przez okno na staruszka.
Pisz dalej kochana, oczywiście, chcę wystąpić w opowiadanku. :*
Any, bo ja zawsze coś znajdę.
W ogóle, mam wrażenie, że jestem uważana za zboczoną dziewuchę. A ja tak naprawdę jestem zamknięta w sobie i mega nieśmiała. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez A-M dnia Czw 14:28, 01 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Anyanka
VIP Grafik
Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 2873 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 362 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: krypta Spike'a, bo William the Bloody może mi czytać wiersze non stop
|
Wysłany:
Czw 14:34, 01 Paź 2009 |
|
Było sobie raz zwariwane PeTe,
Było ono bardzo złe.
Czaiło się pod domem Roba,
Bo im się tak bardzo podoba.
Wypatrywała go Cullenowa,
co się za samochodem chowa.
Landryna z fajką w buzi czychała,
i dać mi papiersa nie chciała.
Lys olała Roba i poszła Feltona szukać.
Każda kazała jej się po głowie postukać.
Bo 'nie ma większego bóstwa niż Rob,
To jest przecież Mega Chłop'.
Take na DS wskoczyła,
bo myślała, że Roba zobaczyła.
A to tylko lump był
I jak nas zobaczył to szybko się zmył.
Leah poprawiała nowy podkszulek
I trzymała w kieszeni zestaw analnych kulek.
A-M chciała jej zabrać je,
Ale Leah ich nie dała, to się wie.
Walczyły przez chwile o nie,
'Stop, drogie Panie!'
Policjant biegł w naszą stronę,
Puszka za ten czas przebiła mu w radiowozie oponę.
Nie wiedział kogo łapać.
Marud zaczęła na pokaz płakać.
Policjantowi serce zmiękło.
I coś w tym czasie pęłko.
A, L_E postanwiła wybić okno,
bo jej do Roba tęskno.
Ewelik rozkminia jak namioty rozbić,
CC zaczynają ręce swierzbić,
bo chciała by już meć coś w ręce.
A tu nie ma Roba, jest w udręce.
Anyanka nikomu nie powiedziała,
że tylne wejście widziała.
W nocy wymknąć się chciała,
Ale Leah ją przyłapała.
Anya Alexa podobizne jej rzuciła
I Leah za lalką podążyła.
Tymczasem Rob wyszedł przez frontowe drzwi.
Całe PT nie widzi bo śpi... |
Post został pochwalony 2 razy
|
|
|
|
A-M
Zły wampir
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 418 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Czw 14:38, 01 Paź 2009 |
|
Aaaaaa! Any! Kocham Cię, baby! To jest ekstra! Ja akurat daru do rymowania nie mam, ale Ty zrobiłaś to ZA-JE-BI-ŚCIE! Wymiękłam. Spadłam. Zbieram żuchwę.
I chcę moje kulki analne! :* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Landryna
Zły wampir
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 353 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Zawiercie/Ogrodzieniec / łóżko Pattinsona :D
|
Wysłany:
Czw 15:17, 01 Paź 2009 |
|
Okej, pora i na moją twórczość :D
Zapraszam na miniaturkę pt. "PT jedzie do Forks i spotyka Cullenów".
Uwaga! W planach jest już kontynuacja utworu :D.
Enjoy!
Część 1.
Dwunasta w południe. Krakowski rynek. Ławka, a na niej kilka pięknych niewiast. A mianowicie : Lys, Cullenowa, Marud, Swan, Landryna, Panna.Lutz., Leah, takemeaway23, Vicky Oliv, Anna-Maria, Love_Edward, Ewelik, Eunika oraz Caroline Cullen. Wszystkie one należą do tajnej i nielegalnej organizacji pozarządowej PT. Niektóre z nich należą również do TM i RM*, ale to już zupełnie inna historia.
Właśnie podeszły do nich dwie urocze dziołchy, a mianowicie Anyanka i DarkSide OC.
-Heeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeej! – wykrzyknęła DS.
-Heeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeej! – wykrzyknęły pozostałe i rzuciły się na biedną Any i DS, w celu przywitania się ( tak naprawdę to była tylko podpucha, chodziło im głównie o to, aby „przez przypadek” dotknąć ich tyłków).
Gdy już skończyły się gwałcić publicznie pod Kościołem Mariackim, Marud powiedziała :
-Kurczę, mają najbliżej a i tak się spóźniły – po czym zrobiła minę, której pozazdrościłaby jej nawet Beata Kozidrak.
-Uciekł nam tramwaj! To wszystko przez DS.! Nie mogła rozstać się ze swoim misiem Kacperkiem. Ryczała jak bóbr, po czym wpadła na inteligentny pomysł, że przecież może zabrać go ze sobą – powiedziała Anyanka i wywróciła oczami, tak, że prawie wyskoczyły jej z oczodołów.
-To w Krakowie są tramwaje? – zapytała zszokowana Caroline Cullen.
Wszystkie zrobiły minę w stylu : i puściły tę uwagę mimo uszu. Panna.Lutz. rzuciła jakąś ciętą ripostę, której i tak nikt nie dosłyszał.
Ruszyły więc na lotnisko, z którego miały samolot do Seattle**. Na resztę drogi miały wypożyczyć jakąś wesołą ciężarówkę.
W samolocie dziewczyny przegadały całą drogę – tak, jakby każda z nich nie nabijała 50 postów dziennie, na rozmowy o dupie Marynie.
Lys, Cullenowa i DarkSide śpiewały ochoczo piosenkę „Lecę sobie ranem areoplanem”
Anyanka, Landryna i Love_Edward były ostro podkur**one, gdyż miały wytrzymać 6 godzin lotu bez fajki.
Nie wytrzymały.
Możecie tylko wyobrazić je sobie, stojące we trzy w kiblu o wiarach 2mx2m. Dla fajki są gotowe na wszystko.
Gdy samolot wylądował, Swan, która siedziała razem z Euniką, chciała ją jakoś obudzić. Niestety ta druga miała twardy sen, więc biednej Swan pozostało tylko użyć rękoczynów. Uderzyła ja prosto w twarz.
-Wstawaj śpiku.
-Sch*jałaś?! – wykrzyknęła Eunika.
-Boli cię? – zapytała z troską Swan.
-Nie kur*a, swędzi.
Gdy już jakoś wszystkie się pozbierały, ruszyły wypożyczyć jakiś samochód. Oczywiście nie obyło się bez kłótni, które były tak niecenzuralne, że aż wstyd mi je tu przytoczyć.
W końcu im się udało. Jaki to był samochód? A, o taki : [link widoczny dla zalogowanych]
Ewelik uparła się na taki kolor, gdyż stwierdziła, że pasuje jej do torebki.
W końcu ruszyły w drogę.
Anna-Maria jako najstarsza, zasiadła z kółkiem, a Vicky Oliv trzymała mapę i miała wskazywać jej drogę. Oczywiście było to wystawianie się na pewną śmierć, gdyż jazda samochodem, który prowadziła A-M podchodziła już pod gatunek sportów ekstremalnych. A dlaczego? Ano dlatego, że wyżej wymieniona zamiast patrzeć się na drogę, wolała spoglądać na tyłki mężczyzn przechadzających się po chodnikach.
Za to Vicky Oliv trzymała mapę do góry nogami, ale wszyscy bali się zwrócić jej uwagę.
W końcu Anyanka się wkurzyła i wyciągnęła papierosy, w wiadomym celu. Jakież było jej zaskoczenie, gdy Cullenowa wyrwała jej fajkę z ust.
-Nie będziesz mi tu kopcić! – oburzyła się Clln.
-Dlaczemu? – zapytała Any.
-A dlatemu, że nie mam zamiaru dostać raka płuc przez ciebie – opowiedziała. – Kto mi będzie potem rentę płacił?
-ZUS - opowiedziała Love_Edward z bananem na ustach, że wreszcie mogła pokazać wszystkim jaka jest mądra.
-A co to jest ZUS ?– spytała Caroline Cullen.
-Chyba Zakład Upośledzeń Społecznych – opowiedziała Puszka. – Ale nie dam sobie za to odebrać plakatu Kellana.***
W końcu rozmowa zeszła na temat o przyrodzeniu Roberta Pattinsona. Temat oczywiście zapodała Anna-Maria.
-Jak myślicie, ile on może mieć centymetrów? – zapytała.
-Myślę, że ze trzydzieści – powiedziała DarkSide i zamachała uszami.
-DS widziałaś kiedyś fiuta, która ma trzydzieści cm? – spytała rozśmieszona Leah.
-Oczywiście, że nie widziałam. Nie oglądam takich rzeczy. To niegodziwe! – oburzyła się.
-A ja myślę, że ma małego – powiedziała Lys. – Nie to, co Tom Felton.
Oczy Lys zaszkliły się jak psu jajca.
Najbliżej niej siedziały Puszka i takemeaway, które zareagowały od razu. Biedna Lys straciła garść włosów i przedniego zęba. Od tej pory nigdy nie powiedziała już nic obraźliwego o penisie Pattinsona.
Gdy przejeżdżały przez las, Leah zwróciła się do kierującej Ani, która właśnie kłóciła się z Vicky o drogę :
-Ania zatrzymaj się!
-Po co? – zapytała A-M.
-Bo się zejszczam! – prawie krzyknęła Leah.
-Jesteśmy już w Forks. Zaraz się wylejesz w jakiejś knajpie.
-Chcesz, żebym popuściła?! Tu i kur*a teraz?!
Gdy tylko Anna-Maria to sobie wyobraziła, skręciła w boczną drogę prowadzącą w głąb lasu. Kiedy się zatrzymała, Leah wystrzeliła jak penis Pattinsona na widok tyłka Kbitch, z auta i wystawiła dupę w stronę północy, po czym podlała krzaczek. W jej ślady poszły Swan, Love_Edward, Ewelik i Marud.
Lały by tak w nieskończoność, gdyby nie cudowny baryton.
-Co wy tu, do cholery robicie?! – wykrzyknął Edward Cullen, spoglądając to na ich samochód, to na gołe tyłki załatwiających się dziewczyn.
*TM –Team Miruś
RM – Rudne Muszyny (wiadomość dla osób, które nie są wtajemniczone)
**Oczywiście nie istnieje samolot z Krakowa do Seattle, ale to taka fikcja literacka :D
*** Alternatywa do powiedzenia „ Nie dam sobie za to ręki uciąć” :P
Część 2.
Tak. To on. Przed dziewczynami stał jedyny i najprawdziwszy Edward Cullen. Jego mleczno biała skóra jaśniała w słońcu jak zęby Lys.
Wszystkie niewiasty dostały ślinotoku, a w powietrzu można było usłyszeć chlupocenie, wydobywające się z ich majtek. Ich myśli przedstawiały się następująco :
-O rzeż kur*a mać ja pierd**e – Marud.
-O w dupę! – Anyanka.
-Kurde blaszka! – Cullenowa.
-Przeleciałabym go. – Swan.
-Na wszystkie świętości i kolorowe jarmarki! – takemeaway
-Chyba ma dużego…- Love_Edward.
-Ciekawe, czy mój mąż zgodziłby się na mały trójkącik z nim… - Anna-Maria.
Edwardo nie wytrzymał.
-Czy wy nie mogłybyście zachować tych perwersyjnych myśli dla siebie?! Mam żonę, dziecko, dom, a wy o takich zboczeństwach myślicie! – powiedział.
-O mój boże, ty naprawdę istniejesz! – zaczaiła Caroline Cullen.
-A coś ty myślała? Że Meyer sama to wszystko wymyśliła? Chyba musiałoby ją ostro popiepszyć.
-O kur*a! Ugryź mnie! Bit me, kur*a, bit me!– krzyknęła Lys i rzuciła się Cullenowi na szyję.
-I mnie!
-Mnie też!
-Wam to się już w dupach poprzewracało – powiedział, wywrócił oczami i odchrząknął. –Ależ gdzie moje maniery… Macie może ochotę, moje drogie panie, na spacer do naszego domu?
No i popuściły.
Jedyna Anyanka zachowała trzeźwy umysł i zdołała odpowiedzieć najgrzeczniej jak umiała :
-No kur*a jasne, że tak!
I tak oto ruszyły wszystkie borem, lasem rozmawiając wesoło z Edwardem.
-Ejjj słuchaj Edziu – zaczęła Anna-Maria. – Zawsze mnie to intrygowało, a skoro już tu jesteś to możesz zaspokoić moją ciekawość, bo Meyer niestety nie raczyła tego opisać w książce. Jak to było, jak pierwszy raz przetykałeś Bellę?
-No, nie było łatwo – przyznał. – Bella była strasznie ciasna. No ale nie nazywałbym cię Edward Cullen, gdybym jej nie przetkał.
Edłardo wypiął dumnie pierś, a wszystkie niewiasty wokoło zaczęły się ślinić jak ten pies z „Rodziny zastępczej”.
-A skąd wiedziałeś jak to zrobić – zapytała Ewelik.
-Emmett puścił mi kiedyś pornosa na dvd. Kawałek całkiem porządnego kina- dodał. – Starałem się robić wszystko to, co tamten koleś. No, może poza klepaniem jej w tyłek i krzyczeniem „dawaj mała, dawaj!”.
Wreszcie doszli do posiadłości Cullenów.
-Kochanie! Mamy gości – zaświergał Edłardo.
-Co to za dziwki? – zapytała Rosalie.
-Ejj! Tylko nie dziwki koleżanko. Wypraszam sobie! – oburzyła się Puszka.
-Emmet – zwrócił się Edward do brata. – Proszę, mógłbyś nie myśleć o tym, że ta blondyna z lewej* to „fajna dupa” ?
-Okej, okej- opowiedział Emmett vel Misio-Pysio, po czym zwrócił się do L_E. – Pociupasz ze mną w playstation mała?
-Pewnie! – opowiedziała L_E i podbiegła w podskokach na kanapę, niczym Czerwony Kapturek.
Przyłączyły się do nich Puszka i Leah.
Anyanka, DS., Ewelik i Landryna poszły z Alice oglądać jej garderobę (tak naprawdę łudziły się, że da im kilka ciuchów, których i tak już nigdy nie założy).
Lys, Cullenowa, takeme i Anna-Maria poszły razem z Esme oglądać dom.
Swan, Vicky Oliv, Marud, Caroline Cullen poszły razem z Jasperem grać w baseball na podwórko.
A Bella i Edward udali się na szybki numerek w lesie.
-Chyba musimy się zbierać – powiedziała ze smutkiem w głosie Anna-Maria.
-Ojojoj – powiedziała Alice.
-Wpadniecie do nas jeszcze kiedyś? – zapytał Jasper.
-Pewnie – zgodziły się dziewczyny, po czym udały się do swojego samochodu. Wszyscy Cullenowie wyszli je pożegnać.
Gdy każda wróciła do swojego domu, znów spotkały się na twilightowym forum i gadały ze sobą w nieskończoność. Jednak żadna, nigdy nie zdradziła nikomu, że spotkały prawdziwą rodzinę Cullenów.
*Mowa o Love_Edward :D
The end. |
Post został pochwalony 5 razy
Ostatnio zmieniony przez Landryna dnia Czw 16:30, 01 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
A-M
Zły wampir
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 418 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Czw 15:52, 01 Paź 2009 |
|
Landryna napisał: |
-Sch*jałaś?! – wykrzyknęła Eunika.
-Boli cię? – zapytała z troską Swan.
-Nie kur*a, swędzi. |
Buahaha! ;d
Landryna napisał: |
-Anna-Maria jako najstarsza, zasiadła z kółkiem, a Vicky Oliv trzymała mapę i miała wskazywać jej drogę. Oczywiście było to wystawianie się na pewną śmierć, gdyż jazda samochodem, który prowadziła A-M podchodziła już pod gatunek sportów ekstremalnych. A dlaczego? Ano dlatego, że wyżej wymieniona zamiast patrzeć się na drogę, wolała spoglądać na tyłki mężczyzn przechadzających się po chodnikach.
Za to Vicky Oliv trzymała mapę do góry nogami, ale wszyscy bali się zwrócić jej uwagę. |
Spadłam z krzesła. Zaraz ojciec zacznie się pytać, co mi jest. ;D
Landryna napisał: |
-W końcu rozmowa zeszła na temat o przyrodzeniu Roberta Pattinsona. Temat oczywiście zapodała Anna-Maria.
-Jak myślicie, ile on może mieć centymetrów? – zapytała. |
Wiadomo, bo któż inny mógłby zarzucić taki temat? :>
Landryna napisał: |
-Ciekawe, czy mój mąż zgodziłby się na mały trójkącik z nim… - Anna-Maria. |
Buahahahaahahahahahahahahahahahahahahahahaha!!!
Landryna napisał: |
--O kur*a! Ugryź mnie! Bit me, kur*a, bit me!-krzyknęła Lys i rzuciła się Cullenowi na szyję. |
ku***, ta niewyżyta Lys.
Landryna napisał: |
-Kochanie! Mamy gości – zaświergał Edłardo.
-Co to za dziwki? – zapytała Rosalie.
-Ejj! Tylko nie dziwki koleżanko. Wypraszam sobie! – oburzyła się Puszka.
-Emmet – zwrócił się Edward do brata. – Proszę, mógłbyś nie myśleć o tym, że ta blondyna z lewej* to „fajna dupa” ?
-Okej, okej- opowiedział Emmett vel Misio-Pysio, po czym zwrócił się do L_E. – Pociupasz ze mną w playstation mała? |
Cała Rosalie. Po prostu cała ona.
"Pociupać" to Emment by wolał L_E, niż play'a. ;]
Ja już też kończę mój następny FF, ale dodam go, jak ochłoniecie po tym. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Maruda
Dobry wampir
Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 932 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 16:28, 01 Paź 2009 |
|
Część 1.
Landryna napisał: |
Gdy już skończyły się gwałcić publicznie pod Kościołem Mariackim, Marud powiedziała :
-Kurczę, mają najbliżej a i tak się spóźniły – po czym zrobiła minę, której pozazdrościłaby jej nawet Beata Kozidrak |
Z Kozidrak mnie zabiłaś
Landryna napisał: |
Love_Edward, Ewelik i Marud.
Lały by tak w nieskończoność, gdyby nie cudowny baryton.
-Co wy tu, do cholery robicie?! – wykrzyknął Edward Cullen, spoglądając to na ich samochód, to na gołe tyłki załatwiających się dziewczyn. |
No tak, to łatwo sobie wyobrazic.
hahahahaa
Landryna napisał: |
Tak. To on. Przed dziewczynami stał jedyny i najprawdziwszy Edward Cullen. Jego mleczno biała skóra jaśniała w słońcu jak zęby Lys.
Wszystkie niewiasty dostały ślinotoku, a w powietrzu można było usłyszeć chlupocenie, wydobywające się z ich majtek. Ich myśli przedstawiały się następująco :
-O rzeż kur*a mać ja pierd**e – Marud.
-O w dupę! – Anyanka.
-Kurde blaszka! – Cullenowa.
-Przeleciałabym go. – Swan.
-Na wszystkie świętości i kolorowe jarmarki! – takemeaway
-Chyba ma dużego…- Love_Edward.
-Ciekawe, czy mój mąż zgodziłby się na mały trójkącik z nim… - |
Po prostu Landryna kocham cię, kocham, kocham, kocham!
Płaczę od 10 minut
Nie sposób wszystkich tekstów przytoczyc, bo jest tego dużo, ale potrafią zabic xD
peace |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Maruda dnia Czw 16:30, 01 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Leah
Wilkołak
Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 172 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Czw 16:37, 01 Paź 2009 |
|
Cytat: |
-Chcesz, żebym popuściła?! Tu i kur*a teraz?! |
Buahahaha takie cos to tylko ja mogłam powiedzieć.
Cytat: |
Tak. To on. Przed dziewczynami stał jedyny i najprawdziwszy Edward Cullen. Jego mleczno biała skóra jaśniała w słońcu jak zęby Lys.
Wszystkie niewiasty dostały ślinotoku, a w powietrzu można było usłyszeć chlupocenie, wydobywające się z ich majtek. Ich myśli przedstawiały się następująco :
-O rzeż kur*a mać ja pierd**e – Marud.
-O w dupę! – Anyanka.
-Kurde blaszka! – Cullenowa.
-Przeleciałabym go. – Swan.
-Na wszystkie świętości i kolorowe jarmarki! – takemeaway
-Chyba ma dużego…- Love_Edward.
-Ciekawe, czy mój mąż zgodziłby się na mały trójkącik z nim… - Anna-Maria.
Edwardo nie wytrzymał. |
Hahaha wyobraziłam to sobie.
Hahaha myślałam ze nie wyrobie xDDD
Cytat: |
-O kur*a! Ugryź mnie! Bit me, kur*a, bit me!-krzyknęła Lys i rzuciła się Cullenowi na szyję. |
Cała Lyyysia nasza kochana. Hahaha jebłam na tym i myślalam, że nie wstanę już z podłogi.
Matko to jest boskie.
Całe nasze PT jest bardzo uzdolnione.
Ale Landrynko kochanie nie uwzględniłaś tutaj Carlisle. Jak mogłaś tak o nim niechybnie zapomnieć?
Brawo za tą miniaturkę.
Śmiałam się jak jakaś głupia, aż ciocia sie mnie pytała co się dzieje. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
A-M
Zły wampir
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 418 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Czw 16:52, 01 Paź 2009 |
|
Jak obiecałam. Kolejny wytwór mojej chorej wyobraźni.
„Nauczyciel Wychowania do Życia w Rodzinie.”
Landryna siedziała w ławce razem z Cullenową wymieniając się landrynką, którą raz nuplała Land, a raz Cull.
- Mmm, dobra ta malinowa. – stwierdziła Cull rozmarzona kulając w zębach cukierka.
- O maj gad, ale z ciebie imoł. – wywróciła oczami Landryna, która wsadzała sobie… Długopis w usta, udając, że to papieros. – ku***, ale chce mi się jarać. Niech już będzie ta jebana przerwa.
- Nie pal tyle, bo ci cycki nie urosną. – odpowiedziała czule Leah siedząca za nią.
- Przy moich dziewczynkach w rozmiarze E, to nawet nie myślę mieć większych. Już teraz prawie muszę je zarzucać na plecy.
Lekcja ciągnęła się niemiłosiernie. Ciągnęła się i ciągnęła jak papier do dupy. Ale jak wiadomo, nawet i papier się kiedyś skończy, więc jaka była radość wiraszek kiedy usłyszały dzwonek oznajmiający przerwę.
Wybiegły wesoło na boisko, wiatr wiał im we włosy, aż Cull wleciała w drzewo.
- Ja pierdolę, czy w każdym opowiadaniu muszę to robić? – pomyślała złowieszczo, rozmasowując sobie czerep.
Lys, paliła już trzy fajki na raz, była tak nienapalona.
- Ja pitolę, myślałam, że już nie wytrzymam. W ogóle, słuchajcie czikasy. Kupiłam sobie ostatnio zaje***te w ch*j Palestyńskie Pomykacze, tylko 15, 99 zł. Okazja jakich mało!
- No co ty?! – dziewczyny szczerze się zaciekawiły.
- A ja kupiłam sobie bluzkę od Wersacze. – powiedziała z dumą Puszka.
- Ta, chyba u Mariolki na straganie. – uśmiechnęła się jadowicie Leah.
- Ty też tam byłaś?! – Puszkins zrobiła szczerze zdumiony ryjek niczym Ryjek od Muminkasów.
Leah tylko wywróciła oczami.
- Boże laska, ale ty jesteś zakręcona jak ruski termos.
Przerwa dobiegała końca, a Landryna z Lys kończyły już drugą paczkę fajek.
Kiedy przyszły pod swoją klasę, zobaczyły, że drzwi jeszcze były zamknięte.
- Co do kurwy? – sapnęła zdyszana Lys, bo jeszcze dopalała jakiegoś peta od żula spod Żabki.
Żadna nie wiedziała o co kaman. W końcu przyszła pani dyrektor Anna-Maria. Krążyły legendy, że jej wibrator robi sparkle. Nadawało się to do Strefy 11.
Kiedy podeszła w swoich kurewskich 30 cm obcasach rodem z burdelu, oznajmiła:
- Moje kochane dziewczynki, od dziś zamiast lekcji biologii, będziecie mieć zajęcia z wychowania do życia w rodzinie, bo za wiele jest teraz młodych kurewek, które nie wiedzą co to kondom. Tak więc, chcę was uświadamiać teoretycznie i jak się uda, to i praktycznie. Będziecie miały dość ciekawego nauczyciela, ale zrobię wam zajebistego suprajsa i nic nie powiem. Same zobaczycie.
I odeszła szybko, prawie wyjebując się na schodach.
- O co tej hardej suce chodziło? – zapytała Anyanka.
- Jak głucha ku*** jesteś, to już za to nie mogę. – odpowiedziała Cullenowa.
- Zamknij pysk, bo ci… - Anyanka przerwała, bo to co zobaczyła wmurowało ją w podłogę (nawet ręcznik z podobizną Roba jej nie pomógł).
Oto im oczom ukazał się młody bóg. Cały był seksi fleksi i w ogóle zajekurwabistyczny.
- Dzień dobry moje panie. – posłał im swój firmowy uśmiech który był jeszcze bardziej zajebongo niż on sam.
- Ja pierdolękurwajegomaćzarazpolecimikisiel!!! – krzyknęła radośnie Lys.
Leah jak zwykle w takich momentach wywracała oczami i już szykowała ręce, żeby przytrzymać którąś.
- Tak, to ja. Robert Pattison. Wasz zajebisty niechluj, na widok którego leci wam kisielek. Przyjechałem robić praktyki i wysłali mnie do waszej zasranej dziupli, ale widzę, że nie będzie tak źle. – zmierzył wszystkie czikasy po kolei, uśmiechając się coraz szerzej.
- Ja pitolę, ja pitolę, ja pitolę! – wrzeszczała dalej Lys. Ona naprawdę miała niestwierdzone ADHD.
- To zapraszam moje drogie do sali. – otworzył dżentelmeńsko drzwi i gestem zaprosił do środka.
Wiraszki przewracały się na kalafy, deptały po sobie, ale w końcu po dłużej chwili usadowiły się w swoich ławkach. Musiały być prawie przywiązane do krzeseł, bo tak się wyrywały, że DarkSide pękło krzesełko i musiała siedzieć na ławce.
Robert zaczął lekcję. Dziewicy wpatrywały się w niego, niczym w obrazek. W końcu TO BYŁ Robert Pattison. Ja pierdolę. Szok macic w środku lata.
- Nie wiem czy już wiecie, ale będę z wami prowadził ciekawe zajęcia z wychowania do życia w rodzinie, zwanego pod lepszą nazwą „ruchańskie orgie w klasie”. – zaśmiał się wesoło.
Lachony pisnęły uradowane. Swan miała już kałużę pod swoim krzesłem.
Lekcja się zaczęła.
Po wyjściu, wszystkie były spocone, potargane i miały wzrok za mgłą. Cull jak zwykle wpadła na ścianę z wrażenie (ku***, again? – pomyślała).
Nie mogły się doczekać kolejnych zajęć. Wystroiły się w pizdę szpaka i wyglądały w końcu porządnie na tyle, że można by się z nimi pokazać na ulicy, a może i nawet wejść do sklepu.
- Ihihihhihihi!!! – miotała szalonym wzrokiem Puszkinowa. – Ruchu, ruchu, ruchu! Ihaaaaa!
Leah jak zwykle spojrzała na nią z politowaniem. Brała udział w lekcjach, tylko dlatego, bo Robert specjalnie dla niej zakładał maskę z podobizną Alexa Meraza i wył niczym wilk w czasie pełni. Leah była wniebowzięta.
Rob zamierzał w czasie tego semestru przejść z nimi całą „Kamasutrę”, a na koniec zrobić egzamin praktyczny. Lekcje uwijały się szybko i przyjemnie. Na każdych zajęciach była jedna pozycja z którąś z dziewuszek.
Nadchodziła ostatnia lekcja. Lachony były takie smutne, że aż mi (autorce) było ich żal.
- No, to co dziewczynki? Dziś nasze ostanie zajęcia i egzamin, prawda? – zagadał wesoło Pattison.
Poczekajcie tylko chwilkę. Skoczę umyć sobie Robusia Juniora, bo od kilku tygodni nie był pod bieżącą wodą.
- To niicccccc! Nie myj go! Prosimy! – Przekrzykiwały się nawzajem dziewczęta.
Robert tylko posłał im słodki uśmiech, przez co wszystkie (prócz of kors Lei), spuściły się na ziemię, tzn. upadły, nie żeby coś im tam wyleciało.
Robert nie wracał. Nie wracał przez godzinę, potem dwie, i kolejną. Zaczęły wpadać w panikę.
- Aaaa! Zostawił nas! Jak on mógł?! – wyrwała sobie włosy Landryna. Zdążyła wypalić z Lys drugą paczką „Super Mocnych” i „Męskich”.
- Co za… Co za … ku***, co za … - nie mogła znaleźć odpowiedniego słowa Anyanka.
- W mordę różowego misia! – pisnęła Puszkinowa i zaczęła nucić „Baby don’t hurt me, don’t hurt me, anymore”.
- Dobra laski. Wdech-wydech. – przejęła kontrolę nad rozhisteryzowaną grupą napalonych czikasów Cullenowa, która teraz już miała mini opatrunek na głowie, po kolejnym starciu z jakże ją lubiącą ścianą.
- Zostawił nas! Zostawił nas!!! – Landryna kwiczała i tupała nóżkami.
Nagle zza ściany wyłonił się Robert.
- ROBERT!!!!!!!!!!!!!!! – krzyknęły i rzuciły się wygłodniale na biednego chłopaka.
- Hola czikasy! Nie było mnie pięć minut. – skrzywił zabawnie głowę obserwując miny swoich podopiecznych.
- Toż to całe wieki! – powiedziała Swan, a reszta jej przytaknęła.
- Ale już jestem, i jako rekompensatę jestem dziś cały wasz! – zaśmiał się wesoło Robuś-Pączuś.
Dziewczęta niemal siłą wepchnęły go do sali i zatrzasnęły za sobą drzwi z głośnym hukiem.
Cóż tam się działo! Orgia to było powiedziane, nawet reżyserzy „Głębokiego Gardła” czy serii „Różowego Pantofelka” mogliby czerpać pomysły od tych niewiast.
Nagle spośród sapań i jęków, dało się usłyszeć głośne walenie do drzwi.
Caroline Cullen, która stała najbliżej podeszła niechętnie do wrót i je otworzyła.
W progu stała pani dyrektor, czyli sucz w ch*j Anna-Maria.
- Pattison! Co ty najlepszego wyrabiasz?! – wrzasnęła rozwścieczona.
- Jak co? – uśmiechnął się szelmowsko młody bóg. – lekcje wychowania do życia w rodzinie.
- Wiem idioto. Ale chodzi mi o to… Dlaczego mnie tu nie ma?! Czy jako dyrektor już się nie liczę?! – powiedziała urażona, aczkolwiek spokojniej Anna-Maria.
- Pani dyrektor, ależ pani nie lubi Roberta i jego tłajlajtowego wampa jera. – odpaliła bez zastanowienia Anyanka. Reszta spojrzała na nią z podziwem.
- Wiem, dziecko. Nie po to przyszłam, żeby wskakiwać na Robusia Juniora, ale po to. – zza pleców wyciągnęła mega dobrą w pytę cyfrową kamerę. Uśmiechnęła się szeroko, usiadła na jednym ze stołów i włączyła sprzęt.
- Nie przeszkadzajcie sobie. – mrugnęła do splecionych ze sobą ciał, tak dziwnie i różnie, że trudno było odróżnić, co do kogo należy.
- Na czym to stanęliśmy? – zaśmiał się wesoło Robert i mocno wpił swoje zaje***te usta w wydymane usteczka Lys.
EPILOG
Oczywiście, wszystkie dziewczyny zdały wychowanie do życia w rodzinie na piątki. Była to ich najlepsza ocena na świadectwie. Robert obiecał, że porozmawia z panią dyrektor o daniu mu etatu, żeby mógł dalej prowadzić z nimi te, jakże zacne i wiele wnoszące do życia nastolatków zajęcia.
THE END |
Post został pochwalony 2 razy
Ostatnio zmieniony przez A-M dnia Czw 16:58, 01 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Lys
Zły wampir
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 352 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka Klausa.
|
Wysłany:
Czw 17:07, 01 Paź 2009 |
|
hgaahhahahahahgahgahgahgaghagaghahhaahaahaahaa. XXDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
A-M, dałnie ty jeden. : O XDDDDDDDDDDDDDDDDDDD :*:*:*:*
Cytat: |
Wybiegły wesoło na boisko, wiatr wiał im we włosy, aż Cull wleciała w drzewo. |
Cytat: |
- A ja kupiłam sobie bluzkę od Wersacze. – powiedziała z dumą Puszka.
- Ta, chyba u Mariolki na straganie. – uśmiechnęła się jadowicie Leah.
- Ty też tam byłaś?! – Puszkins zrobiła szczerze zdumiony ryjek niczym Ryjek od Muminkasów. |
Cytat: |
W końcu przyszła pani dyrektor Anna-Maria. Krążyły legendy, że jej wibrator robi sparkle. Nadawało się to do Strefy 11. |
Cytat: |
- Ja pierdolękurwajegomaćzarazpolecimikisiel!!! – krzyknęła radośnie Lys. |
Cytat: |
- Ja pitolę, ja pitolę, ja pitolę! – wrzeszczała dalej Lys. Ona naprawdę miała niestwierdzone ADHD. |
Cytat: |
- Na czym to stanęliśmy? – zaśmiał się wesoło Robert i mocno wpił swoje zaje***te usta w wydymane usteczka Lys. |
hhahahahhahahahahah. XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
toć to mistrzostwo *-*. XDDDDDD
hahahahah i wgl. to ja w każdym ff robię za narwane dziewczę. hahahaha. ale fajnie, fajnie ;d;d;d;;d;d :*::**
uwielbiam, Cię A-M *-* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|