|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany:
Sob 20:05, 11 Kwi 2009 |
|
To moja pierwsza 'historia' Nudziło mi się, więc napisałam, nie oczekuje nic, poza ocenieniam, krytykować nie wolno, krytykowac trzeba, zwłaszcza mnie żebym na przyszłość wiedziała, że mam sie nie brać za pianie xD No cóż, poostaje mi tylko się modlić, żeby się spodobało.......
Wstałam. A przynajmniej tak mi się wydawało. Poszłam do łazienki. Umyłam się i wróciłam do pokoju. O nie. To sen. Znowu to samo. Dlaczego ? Chce zapomnieć. A może nie chce ?
-Co ty tutaj robisz ?
-Zostałem.
-Znowu ten sen. Po co. Chociaż .. Fanie.. Nie zapomniałam twojego głosu. Kurczę, nigdy nie miałam tak realistycznego snu. Ten jest najlepszy..
Wszedł mi w słowo.
-Co ty opowiadasz?
-Znowu mi się to śni ? Pewnie znowu, jak zawsze powiesz mi że mnie nie kochasz ..
-Kocham. Kocham Cię słyszysz? Kocham, Kochałem, I będe kochać ! Dlaczego mi nie wierzysz ?
Dlaczego słyszę smutek ? Dotychczas w moich snach gdy do mnie mówił był zły albo radosny ale nigdy smutny.. słyszałam radość i złość ale nie smutek ? Ten sen jest inny ..
-No cóż. Ktoś taki jak ty nie może mnie kochać.
Prawa boli..
-Niby dlaczego ?
Jak by to nie było oczywiste..
-Hm. Długo by mówić, ale najprościej to tak że cały czas, odkąd Mnie poznałeś, narażasz się i swoją rodzinę na niebezpieczeństwo. Nie jestem Ciebie warta. I tyle.
Nie tylko dlatego. Szara myszka i Grecki Bóg. Tak. Idealne połączenie. Ale to był sen, więc mogłam to powiedzieć.
-Czyli, próbujesz powiedzieć, że na Ciebie nie zasługuje ?
Jak by tylko to.
-Dokładnie. A mylę się ?
Nie, nie tym razem.
-Mam Ci pokazać jak bardzo się mylisz ?
Tak! Ten sen jest idealny.. I wtedy zaczął mnie całować. Czasem śniłam jak by to było znowu zasmakować jego marmurowych ust, zimnych i słodkich. Całował bez opamiętania. Ale nie jak przedtem. Nie jak przed rozstaniem. Nie jak te głupie 8 miesięcy temu. Nie tak jak pamiętałam. W sumie to mi się podobało. Ale nie. Nie, nie, nie. To jest sen. Oczywiście, że sen. Gdy się obudzę będzie bolało. Pustka w sercu. Jaką ja mam wspaniałą wyobraźnię. Fala bólu nie nastąpi od razu ale po paru minutach gapienia się w sufit. Na pewno. Nie mogę na to pozwolić, nawet jeśli jest to przyjemne. Nie! Odepchnęłam go od siebie. A tak bardzo tego nie chciałam.
-Nie! Proszę. Nie.. Ja nie chce.. Nie chce cierpieć.. Nie znowu .
-Dlaczego masz cierpieć ?
-Bo znowu będzie bolało, gdy tylko się obudzę. Nie chce..
-Posłuchaj mnie. Jestem tu. Zostanę z tobą. Nie opuszczę Cie.
-Nie wierzę.
-Dlaczego wierzysz w kłamstwa a nie chcesz uwierzyć w prawdę ?
-...
-Bello, uwierz mi. Jak mam ci to udowodnić ?
-jeśli nie śnię to znaczy że .. ?
-Zostaje z tobą.
Tak! .. Nie! Nie możliwe. Może jednak chce poczuć ból. Tak chce.
-Edwardzie ..
-Tak?
-Jeśli nie śpie, i to wszystko prawa..
-Tak?
Spytał jeszcze raz.
-Proszę, wytłumacz mi .. dlaczego ?
-Hm. Zraniłem cię .
To nie pytanie. Stwierdzenie.
-Przepraszam. Nawet nie wiesz jak bardzo. Nie było minuty, sekundy żebym o tobie nie myślał. Na początku odłączyłem się od rodziny. Nie polowałem. Potem chciałem przyjechać do Forks, żeby sprawdzić czy wszystko ok. Nawet byś o tym nie wiedziała. Głupio mi o tym mówić ale .. Popadłem w .. depresje.
Uśmiechną się nieznacznie.
- Myślałem że będziesz szczęśliwa. Że zapomnisz o mnie.
-Zapomnieć ? O tobie? Jakim cudem ?
-Nie wiem. Ale ja o tobie myślałem cały czas ..
-Musze ci cię do czegoś... Przyznać.
-Tak ?
-Skoczyłam z klifu bo .. chciałam usłyszeć twój głos ..
-O czym ty ..
Weszłam mu w słowo.
-Uznasz mnie za wariatkę. Ale naprawdę, kiedy byłam w niebezpieczeństwie słyszałam Cię. Doradzałeś mi co zrobić. Przeprasza..
Teraz to on wszedł mi w słowo.
-Ryzykowałaś życiem żeby mnie usłyszeć ?!
-Tak ..
Objął mnie i pocałował. Czule ale z opamiętaniem.
-I jakim cudem przeżyłaś całe te 8 miesięcy ?
-Słyszałam ciebie.
-I to ci pomogło?
-Tak. Tylko Ciebie chce i pragne. Tylko Ciebie potrzebuje.
-Tylko tego chcesz ? Mnie ? Przez reszte swojego, krótkiego, ludzkiego życia i przez resztę wieczności ?
-Tak. Ty mi wystarczysz. Nie chce nic innego..
Wziął mnie pod brodę i spojrzał w oczy, były złociste, chociaż pamiętam że jak wróciliśmy były ciemne .. Przybliżył się do mnie, znów zatonęłam z jego oczach i usłyszałam ..
-Kocham Cię. Nawet we wszystkich językach jakie znam i których jeszcze nie znam, i raczej nie poznam, nie da się określić jak bardzo..
Pocałował mnie. Na początku był to normalny pocałunek ale potem zwolnił i pocałunek, który był normalny, nawet jak na niego, stał się czymś niezwykle namiętnym. Swoimi wargami, zimnymi, marmurowymi wargami, podważył moje szukając wejścia. Swoim językiem czułam jego smak. Słodki, Słodszy niż miód. Nie przestawał. Co raczej mnie cieszyło. Oderwałam się d niego żeby zaczerpnąć powietrza bo nadmiar wrażeń plus on nie wróży nic dobrego. Jednak on znowu do mnie przylgną. Wplątałam mu palce we włosy i przycisnęłam do siebie. Na chwilkę bo wiedziałam że się odsuwa.
-Bello, proszę..
Dyszał, a w jego oczach widać było iskierki podniecenia.
-Nie. Chce jeszcze. Wydyszałam
-Jesteś niesamowita, nawet nie wiesz jak mi tego brakowało.
I znowu mnie pocałował. Tak samo jak poprzednio. Wplątałam palce w jego włosy a on złapał mnie w talii i przycisną, Nie puszczał, Znowu zabrakło mi powietrza i się odsunęłam, ale nie chciałam jeszcze kończyć, Zjechał rękoma na moje biodra i położył delikatnie. Jednak Położył się obok mnie i zadyszany, bo jemu też brakowało powietrza, chociaż wiem że go nie potrzebował, i powiedział.
-Bello, muszę się kontrolować ..
-Akurat dzisiaj ? Nie możesz trochę odpuścić ? Ja również dyszałam, całowanie z Edwardem było czymś niesamowitym samo w sobie.
-No cóż. Mogę przymknąć oko..
I przywarł do mnie, po raz kolejny, Zwykle aż tyle razy dziennie tego nie robił, ale widać było że brakowało mu .. właśnie mnie. Zjechał rękoma na moje ramiona przyciągną jeszcze bardziej a potem jego ręce zjechały na moją talie, znowu, mnie położył, bo wcześniej opierałam się na łokciach, i usiadł na mnie okrakiem, zaczął całować po szyi i musną mój obojczyk nosem, wciągną powietrze.
-Mmm.. Brakowało mi twojego zapachu, a teraz jesteś .. taka rozgrzana ..
Usiadłam i popchnęłam go na plecy, teraz to ja siedziałam na nim. Teraz to ja go całowałam. Złapał mnie w talii i jakimś cudem Odwrócił w powietrzu i teraz to ona na mnie siedział.
-To jakaś zabawa ? Uśmiechną, tak jak lubiłam.
-Przerzucamy się nawzajem, czy to twoja nowa gra ?
-Nie, ale mi się podoba, a szczególnie ta część..
I znowu wszystko od początku. Ale teraz z opamiętaniem, Jedynie parę pocałunków. Pomyślałam że długo mi przyjdzie czekać na drugą taką okazję.
-Kochasz mnie?
-Co za głupie pytanie. Oczywiście.
-To.. Pocałuj mnie, ale tak jak wcześniej.
I pocałował. Znowu zaczął od szyji a mnie już było trudno oddychać. Jego wargi znowu przylgnęły do moich. Językiem szukał korytarza. Znalazł go. A ja smakowałam jego ust. Słodkich ust. Zaczęłam rozpinać jego koszulę, Na razie nie reagował. Gdy Wylądowała na podłodze, zaczęłam dłońmi błądzić po jego plecach. A potem badałam każdy milimetr jego brzucha, Mięśnie miał napięte a skórę zimną, lodowatą, ale teraz czułam jak by była gorąca, rozżarzona, Wiedziałam co chce zrobić. On chyba też. Mimo to nie przerwał. Zaczęłam opinać guziki od mojej bluzki, nie powstrzymał mnie i tym razem. Chyba tez tego chciał. Nie bardziej niż ja. Moja bluzka, jak przedtem jego koszula wylądowała na ziemi.
-Bello..
-Cii..
-Bello, ja nie mogę ..
-Proszę..
Pocałował mnie, po paru subtelnych pocałunkach zapytał.
-Mogę Cię dotknąć? Muszę. Proszę ..
Nie odpowiedziałam, nie byłam w stanie, zirytował mnie. Dałam upust mojej irytacji całując go jeszcze mocniej. Dłońmi poznawał każdy skrawek mojego ciała. Było to niesamowite. Piękne .. Nagle przestał. Odsunął się i rzucił mi moją bluzkę.
-Charlie będzie za 5 minut.
Wydyszał. Oczy mu błyszczały, jednak tym razem złoto nie walczyło z czernią. Błyszczały z podniecenia i radości. Przerwanej przez Charliego.
-Więcej informacji mi nie trzeba.
Ubrał się i widziałam że żałuje tego co miał ochotę zrobić. Pocałował mnie i gdy miał już wyskoczyć spytałam się.
-Reszta jest na polowaniu ?
-Tak, czemu pytasz?
Czasami wydawało mi się że tak łatwo go uwieść.
-W takim razie do zobaczenia wieczorem u Ciebie.
Chciał się odezwać ale pocałowałam go i zamknęłam okno. Charcie właśnie wszedł do domu, a ja nie mogłam się doczekać dzisiejszego wieczora .. |
|
|
|
|
|
|
latomeri
Dobry wampir
Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 630 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z domu. ;]
|
Wysłany:
Sob 20:19, 11 Kwi 2009 |
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|
|
|
|
|