|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
KALLIYAN
Człowiek
Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 98 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 17:51, 27 Lip 2009 |
|
Ostrzegam. Podejdźcie do tej miniatury z dużym dystansem. Chciałam przedstawić Wam, jak bardzo można popaść w skrajność przez zbytnie zaangażowanie np. takim światem sagi „Zmierzchu” ;d A fakt, że użyłam do tego postaci Roberta był przypadkowy. No dobra – niezupełnie. Kiedy rozpoczęłam pisanie, miałam stworzyć drugą część, ale jakoś nie do końca pierwotny pomysł pokrył się z wykonaniem. Postać Roberta jest na tyle trafna, że został on bardzo oblegany przez fanki i porównywany do Edwarda, co może wywierać na nim dużą presję...
Bynajmniej sądzę, że wiele znanych Wam osób mogłybyście podłożyć pod przedstawioną przeze mnie postać Roberta.
Skończyłam swoje wywody na temat mojego debiutu. Proszę o KK. Przyjemnego czytania;)
Beta: Wyjątkowa ( Bardzo, bardzo dziękuję )
Obudziłem się w środku nocy. Zimny wiatr wiał przez uchylone okno. Przykryty tylko satynową kapą z wizerunkiem bożyszcza nastolatek, czułem się okrutnie rozpalony.
Wygramoliłem się z łóżka i poszedłem do łazienki. Zapaliłem światło, spojrzałem w lustro i... Nie wierzyłem własnym oczom. O nie... O nie... O NIE! To nie mogło się stać! O Słodki Edwardzie! Dlaczego?! Moja prześliczna twarz była pokryta mnóstwem wyprysków, a zawsze cudownie pachnące i czyste włosy miałem nadzwyczaj przetłuszczone i zarazem mokre od potu! Dlaczego takie rzeczy muszą przydarzać się mnie?! Nadzwyczaj przystojnemu i czarującemu Robertowi Pattinson’owi?
Gdyby mnie dziś ktokolwiek zobaczył... Nie żebym się przejmował zbytnio wyglądem, skąd... Ech, lepiej policzę ‘straty’. Jeden, drugi... Jedenasty...To nie do zniesienia!
Policzki miałem dziwnie czerwone, szyję opuchniętą, każdy mięsień bolał mnie tak, jakbym cały dzień ostro grał w Simsy (a wiecie, że teraz jest już trójka?), dziąsła przeszywał ogromny ból (jak wtedy, gdy zjadłem kilogram landrynek – mamusia ostrzegała „nie jedz”), a serce biło mi szybciej niż małemu dziecku.
Może to jakaś nieznana tropikalna choroba?
Akurat. W Anglii? Strefie klimatycznej umiarkowanej przejściowej?
Z geografii miałem dopuszczający. Jeszcze tak głupi nie jestem.
A może przemieniam się w wampira i stan mojej twarzy to tylko okres przejściowy? Będę taki jak Edward. A nawet lepszy. Będę mógł spełnić prośby napalonych trzynastek krzyczących: „Och, Cullen, ugryź mnie!”
A jeśli to jednak jakaś tropikalna choroba? Przecież Edward nie istnieje (dobra, to, że wierzę w jego istnienie, jest moją prywatną sprawą)... A ja naprawdę mogłem się zarazić jakimś świństwem. O Słodki Edwardzie! A jak to okropieństwo nie zejdzie z mego przystojnego lica? Chwyciłem jakiś peeling mamusi i nałożyłem na suchą twarz, a potem mocno go roztarłem. Mój idol w tej sytuacji na pewno zrobiłby to samo. Przeczytałem na tyle opakowania: ”...stosować na wilgotną twarz. Po 30 sekundach zmyć obficie gorącą wodą...”
Dobra, nic mi się nie stanie.
Po zmyciu magicznie drogiego kosmetyku doszedłem do pięknego wniosku, że nic to nie dało. Nie chciałem dłużej patrzeć na twarz. Wróciłem do pokoju. Otworzyłem szerzej okno. Wychyliłem lekko głowę i szepnąłem
– Edwardzie, jeśli tu jesteś, przyjdź i mnie uratuj! Ja umieram! – zacząłem już chlipać. – Jakby co, zostawiam otwarte...
Położyłem się na łóżku. Satynowe coś cisnąłem na podłogę i próbowałem zasnąć. O nie! Rzuciłem Edwardem w podłogę! Zerwałem się natychmiast z łóżka i podbiegłem do jego wizerunku. Przytuliłem wampira jak tylko mogłem najmocniej i wymruczałem seksownym barytonem
– Przepraszam. Mam nadzieję, że mi wybaczysz. Me serce krwawi – to mówiąc, podniosłem się z podłogi i ułożyłem Edwarda w fotelu. Nawet oddałem mu swoją poduszkę z Bellą! Jednak moje myśli wciąż krążyły wokół dziwnej tropikalnej choroby. Położyłem się wreszcie. Cały płonąłem. Powątpiewałem, czy straż pożarna ulżyłaby moim cierpieniom. Wydawało się, że nic nie może ugasić tego ognia. Jej, chyba naprawdę stanę się wampirem! Och Robert, daj spokój. Każdy ma prawo do marzeń, ale zachowajmy zdrowy rozsądek. Wampiry nie istnieją! Przestań się łudzić!
A jak jestem chory? Co jeśli jutro będzie za późno i umrę? Co z moją karierą? Kto przejmie rolę Edwarda? Przecież nikt go nie zagra lepiej ode mnie!
Zastanawiałem się nad tym, póki nie straciłem świadomości.
Sen był dla mnie formą odpoczynku i rozrywki. Moje wizje były realistyczne i często się sprawdzały. Śniłem o osobach znanych i obcych. Zawsze poznawałem w nich ich sekrety, więc pisałem od razu do „Gossip Girl”. Uwierzycie, że to zawsze okazywało się prawdą? Tak, jakby nic się nie dało przede mną ukryć. O Słodki Edwardzie! Chyba posiadam dar! Będę wampirem z darem! Och, Rob, przestań.
Dzisiejszej nocy śniła mi się Kristen. Stała pośród drzew i płakała. W jej szlochaniu wychwyciłem: „...tylko nie on. Dlaczego go nie ostrzegliśmy? Czemu nie przygotowaliśmy?! Powinniśmy dotrzeć do niego, zanim to wszystko się stało!”.
Krzyczała na kogoś. Jednak tej drugiej osoby nie widziałem. Czułem, że słowa Kristen są skierowane do mnie. Albo gorzej. SĄ O MNIE.
Otworzyłem oczy. Już nie spałem. Częstotliwość mojego oddechu była szybsza niż kanarkowe porsche Alice. Pot lał się ze mnie strumieniami. Dobrze, że miałem otwarte okno, bo Edward nie wytrzymałby takiego smrodu. Ale zaraz! Ktoś szedł w stronę mojej zmierzchowej twierdzy. Słyszałem niemal każdy krok. Chyba wyostrzył mi się słuch! Pomimo tego, że było ciemno, widziałem co się znajdowało w pokoju. Czyżby ciemność nie stanowiła dla mnie problemu tak jak dla Edwarda? Rob, uspokój się! Mogłem tylko gdybać, że krzyknąłem przez sen i właśnie na górę wchodziła mamusia. Tak. Mamusia.
Drzwi się lekko uchyliły.
- Synku, nic ci nie jest? – zapytała.
Czy ona czasem nie przesadza? Weszła do środka i odruchowo znalazła łóżko. Mocno pociągnęła powietrze nosem. Kurna. Znów powie, że się nie myję. Usiadła na kancie łóżka, kiedy powiedziałem:
- Nie, po prostu śniła mi się jakaś okropna rzecz, ale sam nie pamiętam już co to było. - Oczywiście, że pamiętam. Ale nie mogłem tego powiedzieć mamusi. Nie. Czułem, że ta sprawa nie będzie dotyczyć jej. Czułem, że Edward zrobiłby dokładnie to samo, chroniąc Esme przed nadchodzącym złem. Mamusia odruchowo położyła dłoń na mym ramieniu, żeby mnie pocieszyć.
- Boże, jaki ty jesteś rozpalony – zauważyła. Przeniosła rękę z barku na czoło. – Masz pewnie jakieś czterdzieści pięć stopni. Dobrze się czujesz, kochanie?
- Eee...
- Przyniosę ci za chwilkę jakieś lekarstwa.
- Zadzwonisz do doktora Cullena? – pojawiła się we mnie iskierka nadziei.
- Słucham? – Rob, ty debilu!
- Nie, nic – powiedziałem udawanym i zmęczonym głosem. W końcu jestem niezłym aktorem, nie? Mój plan był prosty. Nim mamusia wróci, zasnę. Dziesięć minut to wystarczająco dużo czasu. A nawet jeśli nie zasnę, to będę udawał, że śpię. Nie chciałem, żeby mnie zobaczyła. Nigdy nie wyglądałem tak okropnie jak dziś. Szybko i bezszelestnie ześlizgnąłem się z łóżka w poszukiwaniu pościeli. Pod głowę położyłem poduszkę z Bellą i przykryłem się bardzo dokładnie kapą z Edwardem. Twarz zwróciłem w kierunku ściany, a jej boki przykryłem spoconymi włosami. Świetnie. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez KALLIYAN dnia Wto 10:33, 28 Lip 2009, w całości zmieniany 5 razy
|
|
|
|
|
|
Dilena
Administrator
Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 1801 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 158 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 23:07, 27 Lip 2009 |
|
Cytat: |
dziąsła przeszywały jakby ogromne śruby |
Raczej jak, bo jakby koślawo brzmi.
Cytat: |
Otworzyłem szerzej okno. Wychyliłem lekko głowę i szepnąłem – Edwardzie, jeśli tu jesteś, przyjdź i mnie uratuj! Ja umieram! – zacząłem już chlipać. – Jakby co, zostawiam otwarte... – |
Dialogi od nowych linijek, trochę bardziej pomolestuj "enter" I myślnik został na końcu.
Cytat: |
seksownym barytonem – Przepraszam. Mam nadzieję, że mi wybaczysz. Me serce krwawi – |
To samo.
Cytat: |
„...tylko nie on. Dlaczego nie ostrzegliśmy go? Czemu go nie przygotowaliśmy?! Powinniśmy dotrzeć do niego, zanim wszystko się stało!”. |
Szyk zdania. Np. dlaczego go nie ostrzegliśmy... Zanim to wszystko się stało.
Poza tym powtorzenie: go, go, niego.
Cytat: |
– Masz pewnie jakieś czterdzieści pięć stopni. Dobrze się czujesz, kochanie? |
Która matka powiedziałaby coś takiego do swojego dziecka, ze spokojem? xD
W tekście sa błędy. Bardzo dużo powtórzeń. Np. Edward mogłabyś śmiało zastąpić słowem; wampir czy Cullen. Dalej kilka razy pod rząd: mamusia. Bardzo dużo niepotrzebnych powtórzonych zaimków.
To tyle tytułem błędów
Jeśli chodzi o tekst jestem jak najbardziej na tak. Masz rację, że czasem taka fascynacja źle się kończy. Widziałam takie przypadki na własne oczy: zauroczenie Harry'm P. zaowocowało lalkami WooDoo... i dobrze, że przedstawiłaś wszystko w sposób prześmiewczy, bo to dodało smaczku.
Pomysł bardzo przypadł mi do gustu, popracuj nad formą i będzie super.
Weny, Dil. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
KALLIYAN
Człowiek
Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 98 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 0:13, 28 Lip 2009 |
|
Zaraz zabieram się do poprawiania. Śpieszę z wyjaśnieniami. "Mamusia" zostało użyte jak najbardziej świadomie. Nie chciałam użyć np."mama", "kobieta" bla bla. "Mamusia" kojarzy mi się z takim lekkim zniewieścieniem. W końcu jak ktoś ma takiego fioła musi być lekko nie halo.
Co do Edwarda - nie mogłam go nazywać jakimś Cullenem lub wampirem. To taki rodzaj hołdu. Czy jeśli ktoś kogoś bardzo uwielbia to zwraca się do niego po nazwisku? Przemyślę sprawę i może pozmieniam kilka Edwardów za jakiś czas na coś lepszego.
Postaram się uniknąć powtórzeń w szczególności zaimowych, tzn pozmieniać jakoś ten tekst. Nie twierdzę, że to będzie dziś, bo oczy mi się już same zamykają.
Dilena napisał: |
Cytat: |
dziąsła przeszywały jakby ogromne śruby |
Raczej jak, bo jakby koślawo brzmi.
|
Hm dziąsła przeszywały jak ogromne śruby. Chciałam napisać, że dziąsła przeszywają ogromne śruby. Ale ponieważ miało być to wyobrażenie użyłam 'jakby'. Polemizowałabym. Może po prostu napiszę: Dziąsła przeszywał ostry ból ;p
Dilena napisał: |
Cytat: |
– Masz pewnie jakieś czterdzieści pięć stopni. Dobrze się czujesz, kochanie? |
Która matka powiedziałaby coś takiego do swojego dziecka, ze spokojem? xD |
Wiem, ale nie mogłam się powstrzymać;d Pierwotnie miało być czterdzieści, potem wkradła się szatańska myśl...;>
Dilena napisał: |
Jeśli chodzi o tekst jestem jak najbardziej na tak. Masz rację, że czasem taka fascynacja źle się kończy. Widziałam takie
przypadki na własne oczy: zauroczenie Harry'm P. |
Ja w kinie na HP 5 siedziałam przed takim dzieciakiem (z 10-12 lat), który w momencie, gdy Harremu groziła śmierć wstał, wymierzył w ekran palec i krzyknął "Avada kedavra" czy jakoś tak;> Miałam z niego pompę cały dzień
Pozdrawiam,
Kalliyan |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez KALLIYAN dnia Wto 0:14, 28 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
wymyślona
Wilkołak
Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 222 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 0:24, 28 Lip 2009 |
|
ajajaj... trochę błędów jest. Głównie rzuciły mi się w oczy interpunkcyjne, ale nie chce mi się już ich wyszukiwać. Mój mózg powoli przestaje funkcjonować z racji dość późnej pory.
Co do treści- brawo. Poruszyłaś, droga Autorko, ciekawy temat. Na dodatek zrobiłaś to w sposób przezabawny. Nie obyło się bez kilku parsknięć śmiechem
Podobało mi się. Ładnie, przyjemnie i śmiesznie. Zdziwiło mnie to, że jest praca debiutancka. Oby tak dalej!
Szkoda tylko błędów. Wybacz mi, Wyjątkowa, ale mogłaś się bardziej postarać. Zdecydowanie.
Dobranoc!:) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Susan
Administrator
Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 732 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 15:39, 30 Lip 2009 |
|
W końcu zdecydowałam się na przeczytanie Twojej miniaturki.
Niestety jest trochę błędów interpunkcyjnych.. brakuje przecinków... Rzuciło mi się jeszcze coś w oczy, ale nie chce mi się teraz odszukiwać co...
Czytało się jednak miło i przyjemnie :) to trzeba przyznać...
Co do treści...
Trochę żal mi Roberta, gdy czytam takie teksty. Tak go lubię, a ludzie tak się z niego naśmiewają xD ale co tam... Tekst śmieszny i co najważniejsze - nie jest głupi i bezsensowny. Często zdarza się, że ludzie piszą głupoty by uzyskać coś zabawnego. U Ciebie jest na szczęście inaczej - mamy do czynienia z ciekawym, wesołym tekstem. Jak dla mnie jest też to trochę przerażające - boję się takich maniaków :P poruszyłaś mocny temat w zabawny sposób - udało Ci się uzyskać równowagę między tym. Gratuluję :)
Więc najogólniej - pomimo błędów, czytało się bardzo dobrze, treść jest bardzo fajna :) na mojej twarzy pojawił się uśmiech - więc jednym słowem - super :)
PS:
Cytat: |
Ja w kinie na HP 5 siedziałam przed takim dzieciakiem (z 10-12 lat), który w momencie, gdy Harremu groziła śmierć wstał, wymierzył w ekran palec i krzyknął "Avada kedavra" czy jakoś tak;> Miałam z niego pompę cały dzieńWink |
Rozwaliło mnie to xD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
KALLIYAN
Człowiek
Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 98 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 22:45, 06 Sie 2009 |
|
Susan napisał: |
Niestety jest trochę błędów interpunkcyjnych.. brakuje przecinków... Rzuciło mi się jeszcze coś w oczy, ale nie chce mi się teraz odszukiwać co... |
Postaram się z pracy, na pracę (o ile będę pisać) znacznie się poprawić.
Susan napisał: |
Tekst śmieszny i co najważniejsze - nie jest głupi i bezsensowny. |
Łał. Dzięki:> Wydawało mi się, że właśnie osoby na forum napiszą mi, że jest głupi i w ogóle "słaby" (i nie chodzi mi tu o interpunkcję).
.wymyślona. napisał: |
Podobało mi się. Ładnie, przyjemnie i śmiesznie. Zdziwiło mnie to, że jest praca debiutancka. Oby tak dalej! |
Hm. W sumie błędy wskazują chyba na początki. Jeszcze raz dziękuję:>
Nawet nie wiecie, ile dla mnie znaczą takie pozytywne opinie. Aż chce mi się pisać!
Pozdrawiam,
Kalliyan |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez KALLIYAN dnia Czw 22:46, 06 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
AlicjaC
Wilkołak
Dołączył: 30 Lip 2009
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów
|
Wysłany:
Sob 13:32, 08 Sie 2009 |
|
Przeczytałam i się trochę pośmiałam.
Szczerze mówiąc nie przepadam za miniaturkami, wolę opowiadania, jednak ta przypadła mi do gustu.
Nie wyobrażam sobie Roba śpiącego w pościelą z wizerunkami bohaterów Zmierzchu
Aczkolwiek z pewnością wyglądałby wtedy komicznie
Pozdrawiam. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
VampiresStory
Zły wampir
Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 325 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
|
Wysłany:
Pon 7:39, 07 Wrz 2009 |
|
Hej, a mnie tu jeszcze nie ma? Dziwne, przysięgłabym...
A zresztą.
Robuś chlipiący przez okno, żeby Edward do niego przyszedł! I jego wizerunek na satynowym czymś!
Cytat: |
– Edwardzie, jeśli tu jesteś, przyjdź i mnie uratuj! Ja umieram! – zacząłem już chlipać. – Jakby co, zostawiam otwarte... |
To powaliło mnie na łopatki.
Miniaturka śmieszna, z sensem, do zarzucenia nic nie mam.
A, czekaj, jeszcze jedna perła:
Cytat: |
Czułem, że Edward zrobiłby dokładnie to samo, chroniąc Esme przed nadchodzącym złem. |
Edek chroniący familię przed całym złem! Leżę i kwiczę, bo po prostu nie umiem inaczej. To będzie udany dzień :D
Życzę weny! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|
|
|
|
|