|
Autor |
Wiadomość |
Levre
Nowonarodzony
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 34 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nibylandia
|
Wysłany:
Nie 12:55, 17 Maj 2009 |
|
Witam.
Dzisiaj jest siedemnasty, więc jestem na forum równo miesiąc. Publikuję to dzisiaj, bo nie wiem, czy później zebrałabym się na odwagę. To mój pierwszy tekst, mam tremę. Liczę na konstruktywne komentarze.
Za betę dziękuję nieocenionemu Robasiowi;*
Tytuł zaczerpnięty z piosenki happysadu.
„Miało być sto lat, sto lat”
- Pozdrów babcię – krzyknęła sąsiadka, wychylając się zza białego płotu. Mimowolnie zacisnął pięści na siatkach z zakupami.
Babcia, dobre sobie.
Zdobył się jedynie na skinienie głową. Od jakiegoś czasu miał pewne „ludzkie” obowiązki. Spokojnym krokiem przeszedł przez podwórko i zatrzymał się tuż przed drzwiami. Jeden głęboki oddech, znajoma woń truskawek i frezji. Od zawsze ten sam zapach, ta sama rozkosz i ten sam palący ból w gardle. Kontrola nie stanowiła już żadnego problemu, nie po tylu latach. Nacisnął klamkę. Siedziała w fotelu z „Dumą i uprzedzeniem” w ręku.
Nigdy tego nie zrozumiem.
Była drobna, drobniejsza nawet niż w wieku siedemnastu lat. Jej ciało wydawało się być jeszcze bardziej kruche. Twarz zdobiła koronka zmarszczek, włosy posiwiały. Wszystko ułożyło się tak, jak miało się ułożyć. Spała, więc nie mógł zobaczyć tych wciąż czekoladowych oczu, ani trochę nieprzysłoniętych przez mgłę starości. Położył torby na stole kuchennym i cichutko jak kot ukucnął obok fotela. Miał ochotę dotknąć wiotkiego policzka, ale wiedział, że chłód wampirzej skóry natychmiast ją zbudzi. Nigdy nie przestała na niego reagować tak, jak wtedy, gdy byli, a właściwie była młoda. On zestarzał się już dawno temu. Oparł podbródek o bok fotela i naciągnął na nią koc. Uwielbiał, kochał patrzeć na tę kobietę. Nawet teraz.
Coraz częściej rozmyślał o tym, czy dobrze postąpił. Kiedyś, ponad pół wieku temu, uparł się, żeby pozostawić swoją ukochaną człowiekiem. Chociaż ta pragnęła stać się taką jak on. Nie chciał być egoistą, nie mógł zabrać jej życia, jej duszy. Za bardzo ją kochał. Teraz zastanawiał się, czy nie zachował się właśnie egoistycznie, czy nie postąpił w sposób, którego zdawał się zawsze wystrzegać. To on nie chciał utracić ciepła jej ciała, rumieńców na policzkach, słodkiego zapachu krwi. To przez niego i przez jego chorą miłość, uczucie potwora, ta biedna, krucha istota nie zaznała prawdziwego szczęścia. Nigdy nie miała ludzkich przyjaciół, męża, dzieci z jej przejmującym spojrzeniem. Od pewnego czasu nie mogła nawet pokazywać się ze swoim ukochanym, chyba że jako jego babcia, a to ją tak raniło. Tego się przecież zawsze bała. On też się bał. Tego, że jej serce biło z roku na rok coraz wolniej i słabiej. Bał się, że w końcu przestanie. Na samą myśl przytulił czoło do fotela, a z ust wydobył się mu gardłowy dźwięk. Gdyby wampiry mogły płakać…
Poczuł na włosach ciepłą dłoń, powoli je przeczesującą.
- Dlaczego mnie nie obudziłeś? – zapytała, patrząc na niego ufnie.
- Tak słodko spałaś. – Wstał i pocałował ją w czubek głowy. – Powiedz, co ci się śniło?
Lekko zmrużyła oczy, jakby chciała ochronić je przed promieniami słońca. Złapał ją za rękę. Zawsze, kiedy patrzyła na ich splecione dłonie, robiło się jej smutno. Pomarszczony materiał w zestawieniu z gładkością marmuru. Westchnęła.
- Śnił mi się dzień, w którym zabrałeś mnie na naszą polanę. – Zamyślona, zaczęła badać wzrokiem koc. – I jeszcze… - urwała i zacisnęła mocniej powieki.
- Co jeszcze, kochanie? – Łagodnie gładził dłonią jej włosy.
- Moment, w którym mogłam stać się taka jak ty. We śnie byłam wampirem, byłam młoda i piękniejsza. – Nigdy nie ośmieliła się stwierdzić, że kiedykolwiek była piękna. On za to, podczas swojego życia, a właściwie trwania, nie spotkał istoty równie zachwycającej.
- Mogłam być z tobą na wieczność, Edwardzie. Nigdy sobie tego nie wybaczę, tego, co straciłam. – Dotknęła ręką lodowatego policzka, a jej oczy zaszkliły się niebezpiecznie. Targało nią tyle emocji. Tyle miłości, bólu, smutku, niepokoju i strachu przed śmiercią w jednym człowieku. Nie powinna teraz być istotą ludzką, co do tego miała pewność. O jeden raz za dużo uległa swojemu ukochanemu.
- Bello, tracąc możliwość zostania potworem, zachowałaś duszę. Zyskałaś szansę stania się aniołem. – Sam nie do końca wierzył w prawdziwość tych słów, jednak uśmiechnął się do niej ciepło.
- Niedługo stracę ciebie. – Wtuliła twarz w rękaw jego koszuli. – Może za rok, może za dziesięć lat, a może jutro. Niewiele mi czasu pozostało, jestem tylko człowiekiem.
Złapał jej podbródek i zmusił do spojrzenia mu prosto w oczy. To spojrzenie działało na nią hipnotyzująco odkąd pamiętała. Z zamyślenia wyrwał ją cichy głos.
- Jesteś aż człowiekiem, pamiętaj o tym. Wiem, że odejdziesz – Czuł ból na samą myśl o tym, ale to była ich niepisana umowa. Nigdy nie ukrywali tego, że Bella umrze - ale ze sobą zabierzesz fragment mnie, zawsze będę przy tobie.
Przysunął się do niej tak, że praktycznie stykali się nosami. Uśmiechnęła się przez łzy, a on odwzajemnił uśmiech. Tylko na jednej twarzy widać było promieniste zmarszczki w okolicach oczu.
- Kocham cię – szepnął.
- Zawsze cię kochałam.
Przytulił ją bardzo delikatnie i czule pocałował w skroń. W tych żelaznych ramionach znowu była młoda, a jej serce trzepotało jak skrzydła kolibra.
***
Wiatr rozwiewał włosy zgromadzonych. Wszyscy mieli opuszczone głowy. Nie było ich wielu, a już na pewno nie stał wśród nich żaden człowiek. Nie znalazłby się też nikt, kto wyglądałby na znajomego starszej osoby - wszyscy tak młodzi i piękni. Na każdej twarzy malował się smutek i ból.
Edward spojrzał w stronę Jacoba. Właśnie w tym momencie zazdrościł mu, że może wyrazić swoje emocje, płacząc. Wiele razy zastanawiał się, czy ten wilkołak nie może dać Belli o wiele więcej od niego. Nawet w tej chwili mógł jej ofiarować swoje łzy. Nigdy go nie lubił, ale dla ukochanej - nauczył się tolerować. Jednak teraz czuł, że coś ich łączy. Oboje stracili najważniejszą osobę w ich życiu. Teraz stali nad jej grobem, ramię w ramię, wampir i wilkołak.
A ona tak po prostu zgasła. Teraz była prawie taka jak on. Blada, lodowata, jej ciało stało się jak kamień, serce przestało bić. Nie żyła, a on jeszcze nie umarł. Nigdy jeszcze nie czuł takiego bólu. To cierpienie zdawało się niemal fizyczne. Bezradność i gorycz przepełniały każdą komórkę jego ciała. Tego dnia stracił powód, by istnieć, zagubił sens. Tego dnia odeszła Isabella Swan. Nie mógł powstrzymać wrażenia, że się do tego przyczynił.
Odwrócił się w stronę swojej rodziny. Alice stała wtulona w Jaspera i lekko drżała. Mógł pomyśleć, że płacze, ale wiedział, że to niemożliwe.
Poczuł dłoń Esme na swoim ramieniu. Kochała ją prawie tak, jak on, wszyscy ją kochali.
Spojrzał na przedmiot, który trzymał kurczowo w ręku. Była to zakrętka od napoju. Pamiątka po jednym z ich pierwszych spotkań.
Zamknął oczy i zanucił kołysankę, jej kołysankę.
Teraz ty bądź moim aniołem stróżem. Dopóki nie przyjdę. |
Post został pochwalony 2 razy
Ostatnio zmieniony przez Levre dnia Nie 20:50, 28 Cze 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
|
|
Panna_Kaprysna
Nowonarodzony
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 40 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: poza zasięgiem
|
Wysłany:
Nie 13:41, 17 Maj 2009 |
|
Komentarz może nie będzie zbyt konstruktywny, ale nigdy nie potrafiłam takich pisać.
Tekst jest świetny! Ładnie napisany, poza tym nigdy nie widziałam nic o śmierci Belli.
Aż mi się płakać zachciało, gdy umarła... No i ta zakrętka, smutek Edwarda, Jacoba.
Prześliczne.
Pozdrawiam i przepraszam za brak konstruktywności,
Kapryśna |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Aliss.
Wilkołak
Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 237 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 13:44, 17 Maj 2009 |
|
Świetne. Tekst jest dobry i lekki. Bardzo mi się podoba;)
Nie zauważyłam żadnych błędów, więc serdecznie gratuluję Becie ;P
Weeeeny i czekam na kolejne teksty. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aliss. dnia Sob 16:05, 13 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Anna_Rose
Wilkołak
Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 248 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Tam, gdzie Diabeł mówi dobranoc
|
Wysłany:
Nie 13:47, 17 Maj 2009 |
|
Ta miniaturka jest... nieoceniona. Tak ogromny chaos narodził się na tym forum, że straciłam chęci na komentowanie, ale... postanowiłam wyrazić swoje zdanie, skoro poświęciłam parę minut na przeczytanie.
Jak ognia unikam wszystkiego, co ma jakikolwiek związek z Bellą i Edwardem - ale skusił mnie tytuł, bo uwielbiam tę piosenkę.
Strona techniczna. Błędów nie ma - uznanie dla Robasia. Poza tym, styl składnia zdań, to wszystko... jest takie zrównoważone, dopracowane, od razu widać, że zadbałaś o tekst. Masz szacunek dla czytelników, zadbałaś o przestrzeganie regulaminu i gładkość odbioru tekstu. Ogromne brawa. Ostatnio rzadko rozdaję pochwały, ale tutaj z szczerym sercem mogę pochwalić i nie ochrzanić.
Treść. Wszystko jest treściwe! Żadnej słodkości, szara rzeczywistość, skupienie się na bólu Edwarda, ale nie jest on wszechświatem tego tekstu i nie mam ochoty kliknąć w czerwony krzyżyk. Bardzo łatwo przebrnęłam przez tekst, nawet odczułam smutek. Może dlatego, że tak bardzo kocham tę piosenkę? Włączyłam ją sobie przy czytaniu. I końcówka... Spełniłaś moje marzenie - zabiłaś Bellę. Zawsze błagałam o to w żartach, bo mam dosyć wszechobecnej Edwardelli, ale tutaj się nie zaśmiałam. Nie było żadnej satysfakcji. Ponieważ nie czytałam tego tekstu oczami Edwarda - wyrobiłaś w tak krótkim tekście jego postać na taką, że z łatwością na jego miejsce wsadziłam jakiegokolwiek innego, zwykłego mężczyznę, który utracił swoją miłość. Dlatego ten tekst, chociaż skromny, tak bardzo mi się spodobał - nawet pomijam to, że jest to o najmniej lubianej przeze mnie parze.
Uznanie dla ciebie za to, że mnie przekonałaś. A naprawdę nienawidzę Edwarda i Belli, przejedli mi się, i to bardzo.
Uznanie za piękną piosenkę - i jej piękny tekst. To ona mnie przekonała.
Uznanie za zachowanie regulaminu i zadbanie o czytelnika.
Uznanie za odwagę, że rozdzieliłaś Bellę i Edwarda - to przecież karalne śmiercią
Ostatnio modne stało się konstruktywne komentowanie - ale ja zawsze komentuję po swojemu. Nie mam do czego się przyczepić - zresztą, to śmieszne, na siłę szukać potknięć - nic bym nie zmieniała. Oto moje zdanie.
Powodzenia życzę, bo masz potencjał na pisanie.
Pozdrawiam,
A.Rose |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
niobe
Zły wampir
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 481 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 96 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Nie 14:18, 17 Maj 2009 |
|
Rzadko konetuje miniaturki choć sama nie wiem czemu...
Ale po przeczytaniu Twojej zdecydowanie poczułam chęć pozostawienia opinii^^ Bardzo mi się podobało. Styl dorby, łatwo i przyjemnie się czyta. A sama treść mimo, że smutna to obudziła we mnie jakieś ciepłe uczucia. Choć jak się nad tym zastanawiam to jest jeszcze bardziej wzruszające niż się wydaje podczas czytania. Cholera i ten tekst na początku "Pozdrów Babcie". Zdecydowanie kręci się łza w oku. Ślicznie opisałaś uczucia, naprawdę trudno w takiej tematyce pisać z wyczuciem, żeby nie przekroczyć jakiejś garnicy po której robi się łzawa, kiczowata opowiastka, ale Tobie zdecydowanie to nie grozi. Nie czytałam jeszcze żadnego ff o takiej tematyce, więc dodatkowy punkt dla Ciebie. W zasadzie to nawet nie ma się do czego doczepić:P No może tytuł mi nie do końca pasuje, ale to pewnie dlatego że nie zasluchuje się już w happysad.
Z niecierpliwością czekam na inne Twoje teksty
Pozdrawiam
Edit Okej zmieniłam zdanie. Puściłam sobię tą piosenkę i uważam, że idelanie pasuje ^^' I choć wcale nie chce się do tego przyznawać, ale uważam, że powinnaś sobie zdwać z tego sprawę, że im dłużej się zastanawiam nam tą miniaturką to tym bardziej jest mi smutno i już dawno się popłakałam |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez niobe dnia Nie 14:29, 17 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Vivienne Grace
Człowiek
Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 78 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 14:43, 17 Maj 2009 |
|
Każdy tutaj robi wyjątek w komentowaniu :) I ja również.
Zwykle nie komentuje smutnych tekstów. Smutnych i cholernie dobrych tekstów. Nie robię tego, bo nigdy po przeczytaniu nie jestem w stanie napisać nic dobrego. Poprostu zawsze za bardzo się wczuwam i gdy tylko ktoś daje możliwość czytelnikowi wniknąć do tekstu-to ja to robię.
Teraz nie było inaczej. Także włączyłam sobie tą piosenkę. :) Jest ona wspaniała, i twój tekst też.
Nie pisałaś niczego na siłę. Ja nie musiałam czytać tego na siłę. Czytałam, bo chciałam. Bo gdy zaczęłam, nie mogłam skończyć.
Bardzo dobrze, że zdobyłaś się na odwagę, by to wstawić. Bardzo dobrze, że ten tekst się nie zmarnował.
Czytając go, dostałam taki granacik emocjonalny :) I oto chodzi. Pięknie opisałaś wszystkie emocje towarzyszące osobie, która traci najważnejszą osobę w swoim życiu.
Dosyć mojego bezsensownego paplania. Uznanie za taki debiut |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
xxkasia29xx
Wilkołak
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 141 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok
|
Wysłany:
Nie 14:53, 17 Maj 2009 |
|
Kurczę, nie lubię i nie powinnam czytać smutnych tekstów, bo zawsze się rozklejam. Tym razem też tak było...
Zwykle, gdy widzę, ze tekst nie skończy się happy-end'em, po prostu go zostawiam, ten jednak mnie zaintrygował. Jest napisany lekkim stylem, nie wymuszonym. Słowa są doskonale dobrane, więc wszystko jest spójne, czytelne i zrozumiałe.
Przeczytałam do końca i - tak jak podejrzewałam w trakcie czytania - poryczałam sie...
Zakończenie mnie zupełnie rozwaliło.
Może napiszesz kolejną miniaturkę ? - bo nie wątpliwie masz talent.
Chętnie przeczytałabym coś wesołego Twojego autorstwa
Pozdrawiam
Kasia |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
zgredek
Dobry wampir
Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 592 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 51 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Antantanarywa
|
Wysłany:
Nie 15:04, 17 Maj 2009 |
|
Piosenka - jak ja mogłam jej wcześniej nie słyszeć?! - świetna, ale mamy oceniać ff, a tutaj moje uczucia są mieszane.
W pierwszym odruchu nie miałam ochoty go czytać, ale początkowe linijki przykuły moją uwagę. Bella jako staruszka - genialnie! Zawsze tak widziałam zakończenie sagi, a podobnego tekstu nie miałam przyjemności, niestety, czytać.
Ale kiedy doszłam do przemyśleń Edwarda o tym, że żałuje, że może powinien był ją zmienić - nie przekonuje mnie to
Cytat: |
To przez niego i przez jego chorą miłość, uczucie potwora, ta biedna, krucha istota nie zaznała prawdziwego szczęścia. |
Przecież Bella zaznała szczęścia - ona BYCIE z Edwardem uznawała za szczęście, to jak mogła go nie zaznać?
Cytat: |
- Bello, tracąc możliwość zostania potworem, zachowałaś duszę. Zyskałaś szansę stania się aniołem. – Sam nie do końca wierzył w prawdziwość tych słów, jednak uśmiechnął się do niej ciepło. |
Jeśli mówimy o kanonicznym Edwardzie, to on naprawdę w to wierzył. Mógł mieć wątpliwości, ale w podobnej sytuacji nie miałby wyrzutów sumienia, może jedynie żałowałby, że będąc z nim nie zaznała pewnych ludzkich emocji, myślałby o tym, że zmarnowała swój czas... Ja tak to widzę.
Oczywiście, to jest Twoja wizja i nie chodzi o to, że jest be fe i w ogóle do bani, po prostu chciałam napisać, że nie zgadza się z moimi wyobrażeniami i miejscami nie mogę w nią uwierzyć :)
O ile początek i środek są napisane płynnie i ładnie (tu mam jedynie uwagi do dialogu, który momentami sztuczny mi się wydawał), końcówka sprawia wrażenie troszeczkę niedopracowanej, nieporadnej. Czułam, jakbyś tylko chciała to skończyć... Chociaż może się mylę
Ostatnie zdanie jest bardzo ładne, bez jakiejś patetycznej przesady (cały tekst jest od niej wolny), która często przydarza się piszącym ff-y.
Cytat: |
Teraz ty bądź moim aniołem stróżem. Dopóki nie przyjdę. |
Szczególnie to ' Dopóki nie przyjdę.' Podoba mi się, no :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Twilightomanka
Nowonarodzony
Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 40 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Daleka xd
|
Wysłany:
Nie 15:35, 17 Maj 2009 |
|
Weszłam, przeczytałam i... Brak słów. Właśnie przez takie genialne teksty nie mogę napisac czegoś normalnego, bo nie jestem w stanie. Wciągnęło mnie, i to jak. Mogę powiedziec, że bardzo spodobał mi się Twój tekst. Mimo, że jest smutny, przyjemnie się go czyta. Nie mam żadnych zastrzeżeń - ani do fabuły, ani do strony technicznej. Osobiście, para Bella-Edward już mi się przejadła, nawet bardzo, ale takie ff, typu: ona jako staruszka, czy jej pogrzeb, podobają mi się, dlatego zwłaszcza końcówka tej miniaturki przypadła mi do gustu ^^. Pisz dalej, bo masz talent, z chęcią przeczytam jeszcze coś Twojego .
Pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
myshaa
Człowiek
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 86 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
|
Wysłany:
Nie 16:38, 17 Maj 2009 |
|
Nie będzie konstruktywnie.
A nawet będzie bardzo, bardzo niekonstruktywnie.
Tak, wiem, jestem beznadziejna, bo musiałam się popłakać.
Cholera, smutne to było. Piękne. Naprawdę muszisz starą myszę do płaczu doprowadzać? Cudo normalnie.
A bardziej rzeczowo - fajny styl, przyjemnie się czytało, pomysł genialny... Oby tak dalej .
Życzę Weny wielkiej jak galaktyka,
Myshaa ;* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lady Vampire
Wilkołak
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 197 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ni stąd, ni zowąd
|
Wysłany:
Nie 16:50, 17 Maj 2009 |
|
Och. Nie będzie konstruktywnego komentarza. Przepraszam.
Wyobraziłam sobie to wszystko i się popłakałam. Cieżko samej mi w to wierzyc, bo nigdy nie byłam uczuciowa... A może to dlatego, że czytałam przy akompaniamencie Stinga "Shape of my heart"? Nie wiem. Wyzwalasz emocje.
Cholernie smutne. Cholernie prawdziwe. Cholernie dobre.
Chyba dlatego, ze to była jedna z opcji wg Edwarda. Teraz wiem, co by było gdyby. Wcale nie byłoby lepiej. Trzeba łapac szanse, bo życie ucieka. A miało byc tak pięknie... ale im zawsze wiało w oczy.
Owacje na stojąco dla Ciebie.
WENY na dalsze świetne teksty. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Bubble
Wilkołak
Dołączył: 25 Mar 2009
Posty: 145 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z przyszłości
|
Wysłany:
Nie 17:48, 17 Maj 2009 |
|
To jest cudowne. Ślicznie to napisałaś, ujęłaś w słowa. Czułam ten żal i smutek Edwarda. Nawet łezka mi poleciała. Po części przez twoją miniaturkę, ale dodatkowo tak się złożyło, że słucham właśnie "Everything i do" Briana Adamsa.
Piszcz częściej i więcej :)
Weny |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
sandrixlp
Wilkołak
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 113 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn
|
Wysłany:
Nie 20:20, 17 Maj 2009 |
|
czuje się jakby coś mnie trafiło (uroniłam niejedną łezkę) ... tak faktycznie mogła skończyć się ta historia , naprawde napisane cudownie! według mnie ta miniatura jest najlepsza z dostychczasowych jakie przeczytałam :) genialnie bawisz się słowami a co za tym idzie emocjami , nie zgubiłaś wątku- wszystko działo się jak w smutnej ale pięknej bajce... :D winszuje! jak dal mnie to genialny debiut! masz ''lekkie'' pióro i bardzo płynnie się czyta , więcej takich tekstów :D
weny!
pozdrawiam sandrix^^ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
P1L34T
Nowonarodzony
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 41 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 20:33, 19 Maj 2009 |
|
Kiedy to przeczytałam podobnie jak wielu innych chciałam skomentować, ale kiedy już się do tego zabrałam zwyczajnie zbrakło mi słów. To było takie piękne i takie smutne. Kiedy wyobraziłam sobie scenę nad grobem, a potem jeszcze włączyłam happysad myślałam, że zacznę płakać(ostatecznie chyba jako jedna z niewielu się nie rozkleiłam). Piszesz niezwykle, jak mało kto umiesz przelewać emocje na papier(?!), a w dodatku wybierasz temat inny niż wszyscy. Koniecznie twórz dalej.
Pozdrawiam P1L34T |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Levre
Nowonarodzony
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 34 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nibylandia
|
Wysłany:
Wto 21:10, 19 Maj 2009 |
|
Robaś, wyszło na to, że jednak zebrałam się pierwsza. Gdzie się podziało moje silne postanowienie?
Jeeju, ja też nie wiem co powiedzieć, ale z innego powodu. Zaskoczyliście mnie wszyscy tak pozytywnie. Tyle komentarzy, tyle miłych komentarzy. Nie spodziewałam się. Teraz będę jeszcze bardziej trzęsła portkami przed umieszczeniem czegoś innego. Boję się, że stanę się aktorem jednej roli. Ale uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego i chcę pisać.
Tyle motywacji mi wszyscy daliście.
Cieszę się przeogromnie, że każdy znalazł w tej miniaturce coś dla siebie. Jakieś zdanie, wyraz. To bardzo budujące.
Annie, miło spełniać marzenia;)
Paradoksalnie cieszę się też z waszych łez i smutku. Wiem, że wredny stwór ze mnie.
zgredek napisał: |
Ale kiedy doszłam do przemyśleń Edwarda o tym, że żałuje, że może powinien był ją zmienić - nie przekonuje mnie to
Cytat: |
To przez niego i przez jego chorą miłość, uczucie potwora, ta biedna, krucha istota nie zaznała prawdziwego szczęścia. |
Przecież Bella zaznała szczęścia - ona BYCIE z Edwardem uznawała za szczęście, to jak mogła go nie zaznać?
Cytat: |
- Bello, tracąc możliwość zostania potworem, zachowałaś duszę. Zyskałaś szansę stania się aniołem. – Sam nie do końca wierzył w prawdziwość tych słów, jednak uśmiechnął się do niej ciepło. |
Jeśli mówimy o kanonicznym Edwardzie, to on naprawdę w to wierzył. Mógł mieć wątpliwości, ale w podobnej sytuacji nie miałby wyrzutów sumienia, może jedynie żałowałby, że będąc z nim nie zaznała pewnych ludzkich emocji, myślałby o tym, że zmarnowała swój czas... Ja tak to widzę.
|
Co do pierwszego cytatu ja myślę, że Edward właśnie uważał, że Bella będąc z nim wiele straciła. On zawsze postrzegał "ludzkie" sprawy jako prawdziwe szczęście. Wbrew przekonaniom samej zainteresowanej oczywiście.
Jeśli chodzi o drugi cytat, dałaś mi do myślenia. Jednak już nie będę nic zmieniać w tej kwestii. To chyba za duża ingerencja. Jednak dziękuję
Dziękuję jeszcze raz wam wszystkim i mojej wspaniałej becie, która wyłapała wszystkie moje koszmarki;*
Pozdrawiam
Lev |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Levre dnia Wto 21:20, 19 Maj 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
Kaarleen
Nowonarodzony
Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 21 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 14:50, 23 Maj 2009 |
|
Świetne.
Po prpstu piękne. Jeszcz echwile byś to pociągnęła i rozryczałabym się na całego Ślicznie napisane, Edward bardzo kanoniczny, zresztą Bella chyba też.
Przy okazji bardzo lubię tę piosenke i idealnie pasuje do tekstu
Pozdrawiam i życzę weny,
Kaarleen |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lennie Cullen
Wilkołak
Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 111 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Aberdeen. Nasze europejskie Forks. :) / Kwatera Linkin Parku.
|
Wysłany:
Sob 20:49, 23 Maj 2009 |
|
Wy wszyscy sobie nowe hobby chyba znaleźliście. Doprowadzanie mnie do płaczu. Starałam sie to powstrzymac. Ale przy tym fragmencie nie wytrzymałam i wybuchłam płaczem :
Cytat: |
Spojrzał na przedmiot, który trzymał kurczowo w ręku. Była to zakrętka od napoju. Pamiątka po jednym z ich pierwszych spotkań.
Zamknął oczy i zanucił kołysankę, jej kołysankę.
Teraz ty bądź moim aniołem stróżem. Dopóki nie przyjdę. |
Wiem z lekka przesadzona reakcja ale znowu mam taki dzien. Miniaturka swietna. Mam nadzieje, ze napiszesz wiecej takich. Bo lubie opowiadania ze smutnymi zakonczeniami. Nie wiem dlaczego.
Veny, na dalsze tworzenie i pozdrowienia.
Lennie Cullen |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Margarett Juliett
Gość
|
Wysłany:
Sob 21:28, 23 Maj 2009 |
|
Levre, jak możesz pisać takie smutne opowiadania. Ja tu od pół godziny próbuję dojść do siebie, ale nie mogę. Łzy same płyną.
Ta miniaturka jest fantastyczna. Taka... niespotykana. Jest w niej pełno smutku.
Mam nadzieję, że nas zaskoczysz jeszcze jakąś fantastyczną miniaturką albo opowiadaniem. Pozdrowienia. Margarett Juliett
P.S. Przepraszam za tak mało konstruktywny komentarz. |
|
|
|
|
Aila Cullen
Człowiek
Dołączył: 13 Sty 2009
Posty: 95 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Twilight Łódź Team <3
|
Wysłany:
Sob 21:53, 23 Maj 2009 |
|
Ryczę. Jak nic ryczę. I do tego słucham "Przebacz mi" z musicalu "Romeo i Julia".
Pisz dalej, masz wielki talent! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ivette
Nowonarodzony
Dołączył: 03 Kwi 2009
Posty: 12 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z punktu A do punktu B
|
Wysłany:
Sob 23:22, 23 Maj 2009 |
|
Jestem leniwym i sporadycznym komentatorem. Piszę rzadko i tylko wtedy, kiedy czuję, że naprawdę muszę. I nie czytam prawie niczego z Kawiarenki. Drabble zazwyczaj mnie irytują, a miniatury przelatują, nie robiąc większego wrażenia... Twój tekst mnie - hmm... trudno mi znaleźć odpowiednie słowo – poruszył, zachwycił, oczarował. I zabolał, bardzo zabolał. Tak jak zawsze boli śmierć przerywająca wielką miłość. Ale dzięki temu, że zdecydowałaś się na to niepopularne rozwiązanie historii B&E, Twoja miniatura zapada w pamięć i wyróżnia na tle innych tekstów na forum. Świetnie ją skonstruowałaś, dla mnie to wręcz podręcznikowy model tego gatunku. Jest esencjonalnie, konkretnie, bez niepotrzebnego słowotoku. Jednocześnie udało ci się stworzyć niezwykle wymowny
i plastyczny obraz, w którym każde zdanie jest potrzebne, bo tworzy klimat. Podoba mi się, że się nie „łasisz” do czytelnika. Nie osładzasz na siłę tej historii. Nie dorabiasz ideologii. Jest tylko i aż ten ból po stracie najbliższej osoby. Świetna praca! Nie pozostaje mi nic innego, jak pogratulować talentu. I mam nadzieję, że pojawisz się z czymś dłuższym, bo rozbudziłaś mój apetyt na Twoje pisanie. :) Pozdrawiam cieplutko! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|