|
Autor |
Wiadomość |
Madeline
Wilkołak
Dołączył: 18 Cze 2008
Posty: 169 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 123 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hell
|
Wysłany:
Sob 21:56, 27 Gru 2008 |
|
Dziś po raz 4-ty przeczytałam NM. Postanowiłam napisać własne zakończenie. To mój pierwszy tekst od 1.5 roku. Bądźcie wyrozumiałe.
To nie jest tekst lubiących szczęśliwe zakończenia.
Liczę na konstruktywną krytykę & życzę przyjemniej lektury.
* * * * *
Narrator: Bella
Nie opłakuję Cię.
Te rany nie wydają się goić
Ten ból jest zbyt prawdziwy.
Tego wszystkiego jest po prostu za dużo,
by czas był w stanie to wymazać.
Wszystko widziałam. Jego ciało bezwładnie upadło na kamienie. Nawet marmur wydał się kruchy. Jego oczy wpatrywały się we mnie smutne, puste, bez wyrazu. Zniknęła iskra, która zawsze sprawiała, że serce biło mi szybciej, a rumieńce przyozdabiały moje policzki swą czerwienią wbrew mojej woli.
Zabrali go. Nie miałam szansy się z nim pożegnać. Moje serce zmieniło się w kamień.
Krzyczałam. Tylko ja, wydałam z siebie dźwięk rozpaczy. Otaczały mnie spojrzenia przepełnione ignorancją i spokojem. Znowu byłam inna.
Dla tych wszystkich ludzi stojących wokół mnie, moje zachowanie wydało się przerysowane i groteskowe. Nie rozumieli, zdawali się nie dostrzegać faktu, że oto przed chwilą piękny młodzieniec oddał ostatnie tchnienie życia. Byli obojętni. Wezbrała we mnie nienawiść. Od krzyku zaschło mi w gardle i poczułam się wyobcowana, tak strasznie samotna otoczona przez tłum obcych twarzy . . .
Nagle zrobiło się zimno. Myślałam. . . Miałam nadzieje, że umieram. Modliłam się by śmierć okazała się na tyle łaskawa by zabrać mnie do niego.
Nie, zbyt piękne by było prawdziwe. To tylko Alice wzięła mnie w swoje ramiona. Spojrzałam w jej czarne oczy, w których malowała się rozpacz. Uśmiech znikł jej z twarzy i miałam wrażenie, że już nigdy na niej nie zagości. Nie płakała, wampiry nie płaczą.
Cullenowie, moja rodzina, straciła na zawsze kogoś bardzo ważnego i byłam pewna, że jego śmierć wywrze olbrzymi wpływ na ich istnienie, na wieki pogrążą się w żałobie. Nawet Rosalie, zrobiło mi się jej żal. Na zawsze będzie towarzyszyła jej świadomość, że jej lekkomyślność przyczyniła się do samobójstwa jej brata. Ona była tylko współwinna.
Jednak to ja byłam ich ostatnią nadzieją i zawiodłam. Nie wiem czy będę w stanie spojrzeć im w oczy.
Nie wiem, co mnie tu jeszcze trzyma.
Przez cały ten czas jestem tak pusta w środku.
Wiem, że ciągle tu jesteś.
Charlie wiedział. Gdy tylko mnie zobaczył, nie miał wątpliwości., że cały ten koszmar, który prześladował go przez ostatnie miesiące, znów zagości w jego życiu. Jego córce kolejny raz skradziono duszę. Byłam pusta niczym lalka, jednak uroda, nigdy nie była mi dana.
Jedynie noce przynosiły mi coś w rodzaju ulgi, wtedy zatapiałam się w świecie fantazji, zatracałam się w Edwardzie, w jego głosie, oczach, uśmiechu, niemal mogłam czuć jak mnie dotyka. Zawsze wtedy wydawało mi się, że wydarzenia ostatniego tygodnia są koszmarem, który niebawem dobiegnie, a ja będę mogła złożyć pocałunek na jego u opowiedzieć mu jakie to niestworzone rzeczy przyśniły mi się tej nocy. Tak, sen wydawał się być rozwiązaniem, wtedy wyczuwałam jego obecność.
Zamykam swe oczy do zniknięcia.
Ale wciąż się budzę i znam prawdę.
Nikogo tu nie ma.
Zawsze nadchodziło przebudzenie, a wraz z nim ból rozdzielał mi pierś, bardziej dokuczliwy niż byłam w stanie znieść – przy nim nawet atak Jamesa wydawał się błahostką. Kiedyś myślałam, że gorzej być nie może. Jednak, gdy Edward wyjechał, istniała nadzieja, że wróci a teraz umarła wraz z nim. Nie było już nic. Został tylko świat, który nie wydawał mi się już przyjazny., rzeczy, które wobec zaistniałej sytuacji, straciły jakiekolwiek znaczenie i Ojciec tolerujący moją samotność – z doświadczenia wiedział, że jego działanie mogło wywołać jedynie mój gniew i jeszcze bardziej pogłębić mą rozpacz.
Pewnej nocy obudziłam się zapłakana, dałam upust swoim emocjom i podjęłam ostateczną decyzję. Ta agonia trwała zbyt długo. Ból stawał się silniejszy z każdą sekundą i przeszywał moje ciało.
Czym, ze byłaby Julia bez swojego Romea. . . ?
Cathy bez Heathcliffa. . . ?
Albo chociażby Małgorzata bez swojego Mistrza. . . ?
Wrakiem kobiety, nicością, bladym wspomnieniem swojego pierwowzoru.
Po co Charliemu córka, której serce umarło wraz jej ukochanym, albo Angeli przyjaciółka, która wiecznie jest smutna – Lepiej odejść, niż stać się ciężarem.
Nie boję się śnić - spać wiecznie
Nie muszę dotknąć nieba
Chce tylko wznieść się wysoko. . .
Jest przed świtem. Stąpam bosymi stopami, podczas gdy wiatr bawi się spódnicą, mojej jedynej sukienki. Dochodzę do krawędzi, obserwuję fale rozbijające się o brzeg – jestem spokojna. Zamykam oczy i wdycham świeże powietrze, przed oczami widzę Edwarda z nieodgadniętym wyrazem twarzy. Tym razem milczy. Rozkładam ręce – czuje się wolna. Nadszedł już czas Nawet lodowata woda czy wysokość nie są w stanie zmienić mojej decyzji. Próbowałam żyć normalnie – nie udało się. Tym razem nikt mnie nie uratuje.
Skaczę. . .
Oziębła w środku, bez twego dotyku
Bez twej miłości, kochany
Tylko ty jesteś życiem pośród śmierci.
Wspomnienia wracają w czerni i bieli. Widzę przerażoną twarz Edwarda po tym jak uratował mnie w dniu wypadku. Wyjazd do Port Angeles, dzień ca polanie, pierwszy pocałunek. Atak Jamesa – Edward okazał się wystarczająco silny by uratować mi życie. Nadchodzi ostatnie wspomnienie, najbardziej wyraźne – Bal absolwentów. Taniec, nasz wspólny taniec . . .
Przebijam taflę wody. Jest lodowata – czuję jakby tysiące ostrzy przebijało moje ciało. Dotykam dna jednak ku swojej rozpaczy, wypływam w stronę powierzchni. Po pewnym czasie jestem zdrętwiała, zaczynam się dusić już za chwilę stracę przytomność. Wybacz mi, mamo.
Wstrzymując mój ostatni oddech
Bezpiecznie są wewnątrz mnie
Wszystkie myśli o tobie
Słodkie, zachwycające światło kończy to dziś
Moja jedyna nadziejo.
Mój jedyny spokoju.
Moja jedyna radości.
Moja jedyna siło.
Moje jedyne życie.
Moja jedyna miłości.
Nie opłakuję Cię.
Idę do Ciebie.
Umieram. |
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Madeline dnia Nie 14:15, 28 Gru 2008, w całości zmieniany 4 razy
|
|
|
|
|
|
mizuki
Zły wampir
Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 392 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Sob 22:08, 27 Gru 2008 |
|
O tak, to jest po prostu spisek! Naprawdę chcecie mnie zabić tymi smutnymi ff T^T Piękne. Wyłapałam parę błędów, ale co tam... Normalnie żal mi serce ścisnął i nic więcej nie jestem w stanie napisać! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
moonynight
Wilkołak
Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 135 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: okolice Torunia
|
Wysłany:
Sob 22:14, 27 Gru 2008 |
|
Ryczę. Naprawdę.
Też napisałam opowiadanie o takiej tematyce, bardzo podobne.
To jest piękne. Cudowne. Wzruszające. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez moonynight dnia Sob 22:15, 27 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Alalaa
Wilkołak
Dołączył: 02 Gru 2008
Posty: 231 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Sob 22:16, 27 Gru 2008 |
|
Piękne...
Nic wiecej nie potrafie napisac. Szkoda tylko, ze az tak smutne. Wolałbym przeczytac cos weselszego, zachwyt wzrosł by parę razy...
Ale i tak po wrazeniem jestem... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Snopy
Dobry wampir
Dołączył: 25 Wrz 2008
Posty: 727 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lublin |
|
Wysłany:
Sob 22:16, 27 Gru 2008 |
|
A obiecałam sobie, że nie będę już płakać po fanfikach.
Ryczałam, naprawdę ryczałam.
Chwała Meyer, że to się tak nie skończyło.
Madeline, jesteś wielka.
p,
S. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
cath
Nowonarodzony
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 38 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Sob 22:42, 27 Gru 2008 |
|
Madeline napisał: |
Nie opłakuję Cię.
Idę do Ciebie. [/b][/i]
Umieram. |
Piękne. I mi łezka się z oka uroniła.
Nie wiem też co napisać..
Te 1.5 roku były naprawdę zmarnowane. Co tyś przez ten czas robiła? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
natka200990
Człowiek
Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 63 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 22:43, 27 Gru 2008 |
|
Piękny ff, smutny ale piękny... Dobrze, że taką wersje napisałaś, takie wersje też muszą być, zbyt dużo jest happy endów - czasem też trzeba się posmucić, wypłakać. Dzięki takim ff doceniam, że to się inaczej skończyło. Dziękuje, to jest piękne:)
Zresztą nie widze innego wyjścia, po odejściu Edwarda, nie wyobrażam sobie, żeby Bella potrafiła żyć dalej, sama. Więc jeśli Edward miałby wg SM odejść to właśnie tak widze tą wersje, jej wersje.. :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Sob 22:46, 27 Gru 2008 |
|
Madeline napisał: |
Nie opłakuję Cię.
Idę do Ciebie.
|
To jest po prostu genialne. Brakuje mi słów by to opisać.
Wzruszyłaś mnie ogromnie.
Pisz dalej, już nie mogę się doczekać kolejnych twoich tekstów. |
|
|
|
|
Manika
Człowiek
Dołączył: 18 Sie 2008
Posty: 56 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Sob 22:51, 27 Gru 2008 |
|
hm.
ostatnio jakaś moda na fan-ficki "co by było gdyby Bella nie zdążyła?".
napisany jest dobrze, emocje niby są.. ale mi się nie spodobał. nie wywołał u mnie smutku ani niczego takiego, a przecież chyba powinien.
gdybym miała go określić jednym przymiotnikiem.. wydał mi się suchy. nie wiem dlaczego suchy, i nie potrafię tego wytłumaczyć, ale po prostu mi się nie spodobał, nie trafił do mnie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Madeline
Wilkołak
Dołączył: 18 Cze 2008
Posty: 169 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 123 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hell
|
Wysłany:
Sob 22:56, 27 Gru 2008 |
|
Cytat: |
Te 1.5 roku były naprawdę zmarnowane. Co tyś przez ten czas robiła? |
Dużo rzeczy.
Również pisałam.
Jednak wielu rzeczy nie pokończyłam.
Gdybym nie skończyła tego do jutra pewnie też ten ff. trafił by do kosza.
Te wszystkie piękne wstawki są Autotstwa Amy Lee
Pozdrawiam. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Madeline dnia Sob 22:57, 27 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Ariana
Wilkołak
Dołączył: 09 Paź 2008
Posty: 159 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 23:02, 27 Gru 2008 |
|
Tekst bardzo ładny jeśli chodzi o treść. Taki inny. Po całym nadmiarze lukru, jaki zaserwowała nam SM, stanowi miłą odmianę. Aczkolwiek w życiu nie poprę zabijania się z miłości - dla mnie to mimo wszystko okropnie samolubne i w tej kwestii zdania nie zmienię. Płakać nie płakałam, bo nie jestem do bohaterów Zmierzchu w żaden sposób przywiązana, o wiele silniejszej więzi z postacią trzeba, bym płakała przy jej śmierci.
Wykonanie już trochę gorsze - pogubione nie tylko przecinki, ale w niektórych miejscach całe słowa. Moja rada - daj tekst do bety.
Ale tak podsumowując - tekst mi się podobał
Życzę dużo wena
Ariana |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Queri
Wilkołak
Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 121 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 23:19, 27 Gru 2008 |
|
Dzisiaj jestem w potwornym dole, a to opowiadanie było katalizatorem. Gdy tylko zaczęłam czytać, od pierwszego do ostatniego słowa płakałam. Cicho, łkałam wgryzając się w skórę by nikogo nie pobudzić, a łzy mi kapały na blat biurka. Ostatnie dwa wersy to prawie spazmatyczny szloch we mnie wywołał. I wizja pustych, martwych oczu Edwarda.. Zbyt realistyczne, zbyt prawdziwe.
Przepraszam, rozklejam się... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Evie
Nowonarodzony
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 25 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 0:22, 28 Gru 2008 |
|
Wow, ten tekst to naprawdę Coś. Wzruszający, melancholijny i wciągający. Taki, jakie obok parodii lubię najbardziej (wiem, dziwne zestawienie)
Przeżycia Belli są bardzo intensywne i opisane dokładnie tak, jak powinny wyglądać. Pomysł ze wstawieniem tekstów Evanescence - genialny, świetnie nadają nastrój przygnębienia i żalu.
Cóż, mam tylko nadzieję, że ten ff to początek twojego powrotu do pisania :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dropout
Wilkołak
Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 183 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 11:06, 28 Gru 2008 |
|
To było wspaniałe... Ja jestem pod wrażeniem, że wszystko skończyło się dobrze... Tak, jestem nienormalna, ale...
Madeline napisał: |
Moja jedyna nadziejo.
Mój jedyny spokoju.
Moja jedyna radości.
Moja jedyna siło.
Moje jedyne życie.
Moja jedyna miłości.
Nie opłakuję Cię.
Idę do Ciebie. [/b][/i]
Umieram. |
Madeline napisał: |
Nie opłakuję Cię.
Idę do Ciebie. [/b][/i]
Umieram. |
Ten tekst, powalił mnie na kolana...
Kurcze, oczy mnie pieką...
Fascynujący, nie zwróciłam uwagę na błędy, bo oczami widziałam... Widziałam "mojego" Edwarda, tego, którego sobie wyobrażałam, jak leży, martwy... Nie, nie, nie!
Ten ff jest cudowny, ale zbyt smutny, by był prawdą... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
moniq
Dobry wampir
Dołączył: 03 Paź 2008
Posty: 1553 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 71 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Nie 12:47, 28 Gru 2008 |
|
To naprawdę bardzo wzruszające co napisałas. I nie wiem czy aż tak bardzo smutne. Dla mnie bardziej smutna jest miłość, ktora umiera, która z czasem wygasa. A tutaj miłość trwa do końca, do ostatniego tchnienia. Taka miłość dla której warto żyć i bez ktorej śmierć nie wydaje się złym rozwiązaniem, bo daje nadzieję. Jeszcze raz gratuluje.
EDIT: przeczytałam to jeszcze raz. Z muzyką w tle. http://www.youtube.com/watch?v=Uq1rTh7HPOw&NR=1
Poryczałam się jak bóbr.. szkoda, że nie może być dalszego ciągu. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez moniq dnia Nie 12:54, 28 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Loona
Wilkołak
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 242 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rybnik / Piekiełko
|
Wysłany:
Nie 13:09, 28 Gru 2008 |
|
Strasznie mi się podobało... Aż się popłakałam. Też się cieszę, że Stephenie Meyer tego tak nie skończyła... Ale takie smutne ff dla odmiany też są dobre...
Dokładnie, Madeline, co robiłaś przez te 1,5 roku, co? Mam nadzieję, że dodasz jeszcze jakieś swoje ff
pzdr. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Loona dnia Nie 13:10, 28 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Anahi
Dobry wampir
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 2046 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 150 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: wlkp.
|
Wysłany:
Nie 13:12, 28 Gru 2008 |
|
To było piękne!
Poryczałam się jak bóbr..
I zakończenie i tak było szczęśliwe.. Bella dołączyła do Edwarda. i znowu byli razem
Mam nadzieję że napiszesz dla nas coś jeszcze co? |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anahi dnia Nie 13:13, 28 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Marie-Antoinette
Nowonarodzony
Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 13:15, 28 Gru 2008 |
|
Wcale nie uważam, że zakończenie nie było szczęśliwe. Wolałabym umrzeć, zapomnieć, niż dalej myśleć tylko i jedynie o Edwardzie!
Wspaniale napisane! Smutne, i przejmujące! Więcej!
M-A |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Fednusia
Człowiek
Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 91 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z gór Olympic
|
Wysłany:
Nie 13:27, 28 Gru 2008 |
|
To jest arcydzieło , chociaż takie smutne . Łzy same cisną się do oczu ;( Dobrze , że autorka nie zakończyła tak NM ... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
an_mo
Wilkołak
Dołączył: 09 Wrz 2008
Posty: 143 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Muppetowa xd
|
Wysłany:
Nie 14:54, 28 Gru 2008 |
|
nie wiem za bardzo co napisac ...
oczy mi jeszcze nie wyschly i nie zanosi się na to ...
pierwszy raz az tak bardzo się poryczalam na ff ...
Edward niegdy by tak nie skonczyk NIGDY i basta :( |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|