|
Autor |
Wiadomość |
memisia
Zły wampir
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 320 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 22:21, 03 Maj 2009 |
|
Jest to moja pierwsza miniaturka. Napisana została ona pod wpływem chwili, ale posiedziałam nad nią trochę dłużej:P Co do bohaterów i wydarzeń to akcja nie toczy się podczas, ani przed, ani po jakiejś konkretnej części sagi. Ot tak, jest to po prostu tekst o Edwardzie i Belli, ale raczej z życia wzięty. O kanoniczności postaci za bardzo nie ma co mówić, ale raczej nie są kanoniczni. Zwłaszcza Edward. Tekst raczej smutny, ale nie dołujący(chyba).
Za pomoc przy tekście dziękuje Rudej i Annie_Rose. Anna była moją betą i dziękuje za przyłożenie się do zadania, jak należy. Ruda natomiast była doradczynią wszelakiego rodzaju. Bardzo mi pomogłyście obydwie, za co serdecznie dziękuje:*
,,Ostatnie wspomnienie”
Przeżyliśmy cudowną miłość. Miłość zarysowaną idealnością i przepełnioną nierealnością, która każdego dnia budziła we mnie podziw. Tak dobrze nam się układało. Byliśmy sobie najbliżsi. Do czasu… Edward powiedział, że kocha inną. Teraz już nie spędzamy wspólnie każdej wolnej chwili. Wyznał, że już mnie nie kocha miłością ślepą, nie darzy uczuciem zakochanego wariata. Jednak zawsze będę w jego sercu. Tylko inaczej, po przyjacielsku, jak siostra. Kiedy to mówił, oboje płakaliśmy. Ja wylewam łzy do dziś. Nic innego już nie pozostało po naszym uczuciu.
Bezradność. Ból i cierpienie.
Każdy twierdził, że jesteśmy idealną parą, a naszego związku nic nie zniszczy. Jak oni bardzo się mylili... Wszystko prysło w jednej chwili. Zamiast życia, doświadczam drogi przez ciernie. Drogi przez ból, jaki sprawia samo myślenie o Edwardzie. Każdy dzień – męcząca walka. Zażarta bitwa ze sobą, wojna z tym, żeby jak najlepiej zapamiętać wspólne chwile. A co, jeśli pewnego dnia zapomnę, jak na mnie patrzył, jak do mnie mówił? To będzie koniec. Nie umiałabym dłużej funkcjonować. Czułabym wielką pustkę, przez którą nie przebiłoby się, ani słońce, ani grad. Wtedy już nic nie miałoby sensu. Teraz mogę żyć chociażby dla tych kilku wspomnień. Gdybym tylko mogła, cofnęłabym czas. Tylko po co? I tak nic by się nie zmieniło. Wybrał inną. Szkoda tylko, że kosztem naszej miłości. Kosztem mojego i wspólnego szczęścia. Zrujnował wszystko. Jednak nie mam do niego żalu, przecież serce nie sługa. Nic nie poradzi na to, że mnie nie kocha. A może nie chce? Nie wiem i pewnie nigdy się nie dowiem. Mam tylko nadzieję, że jest szczęśliwy. Cholernie szczęśliwy. Bo nadal kocham go ponad wszystko, każdą komórką ciała. Oddałam serce Edwardowi. Cała do niego należę. I tak zostanie już na zawsze. Nie potrafię tego zmienić, nie chcę. Wspomnienia tak bolą. Rozdrapuję świeżo zagojoną ranę. Ranę, która nigdy się nie zrośnie. Nie chcę o tym myśleć, ale nie potrafię inaczej funkcjonować. Gdybym wiedziała, że tak to się skończy, wykorzystałabym wspólny czas maksymalnie, uchwyciłabym każdą sekundę. Może teraz nie bolałoby tak mocno? Może byłoby mi łatwiej żyć ze świadomością tego, że nie zmarnowałam żadnej chwili, że zrobiłam wszystko, co zrobić mogłam. A może bolałoby mocniej?
Może nie byłam dla niego wystarczająca. Wybrał inną, chociaż ja starałam się jak mogłam, żeby dorównać ideałowi. Może to mu przeszkadzało? Może nie chciał, żebym dopasowywała się do jego zachcianek? Może szukał odskoczni? Kogoś szalonego, nowych przygód, wyzwań? Może…
Wszyscy mi mówią, że powinnam ułożyć sobie życie od nowa, przecież minęło tyle czasu. Tylko to nierealne. Nadal żyję przeszłością: wspaniałymi chwilami, jego uśmiechem i sposobem, w jaki na mnie patrzył. Jednak wiem, że to do niczego nie prowadzi. To labirynt, błędne koło. Nie mam już nawet przyjaciół. I wcale im się nie dziwię, że odeszli ode mnie. Nie wykazuję żadnego, nawet minimalnego zainteresowania życiem szkolnym lub znajomymi. Szkoła? Zwykła rutyna, dzięki której jeszcze nie zwariowałam. Tylko nie widzę sensu chodzenia tam. I tak nie zdam na wymarzone studia. Kolejne pragnienie się nie spełni. Jedna, lecz najistotniejsza porażka, przekreśliła wszystkie marzenia. Nic się już nie liczy. Tylko tych kilka wspomnień, garstka wspólnych chwil.
Wspomnienia są takie żywe. Wciąż bliskie, jak na wyciągnięcie ręki. Kolejny raz przypomniałam sobie ten okropny, wiosenny wieczór. Wydaje mi się, jakby Edward stał tuż obok i mówił:
- Bello, chciałbym z tobą porozmawiać.
- A o czym?- spytałam niepewnie wiedząc, że coś jest nie tak.
- Nie chcę tego robić, ale muszę. Nawet nie wiesz jakie to dla mnie trudne. Wiem, że cię zranię bardzo mocno. Nie mam innego wyjścia. Tak mi przykro… Chciałbym, żeby było tak jak dawniej, ale to niemożliwe. Już tego nie czuję. Starałem się oszukiwać samego siebie, lecz to jeszcze gorsze. Wiedz, że tamte chwile są najlepszą rzeczą, jaka mi się w życiu przytrafiła. Nigdy o tobie nie zapomnę. Nie zapomnę wspólnych dni i nocy. Na zawsze będziesz w moim sercu, ale muszę odejść. I już nigdy nie wrócę. Przykro mi. Wiem, jak ci ciężko, wybacz… – wyznał przez łzy.
- Nie wiesz – szepnęłam i uciekłam z jego życia na zawsze.
Liczę na szczere komentarze. Krytykę przyjmuję i zapamiętuje, co trzeba poprawić. KK. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
mTwil
Zły wampir
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 345 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 80 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: O-ka
|
Wysłany:
Pon 7:29, 04 Maj 2009 |
|
memisia, z taką pomocą nie mogło wyjść źle :)
Muszę przyznać, że mnie to bardzo zdołowało. Za bardzo kojarzy mi się z rzeczywistością. Że akurat teraz musiałam natrafić na ten tekst, o takich przeżyciach... Im dalej czytałam tym bardziej utwierdzałam się w przekonaniu jak pasuje on do mojego nastroju, a raczej do bardzo bliskiej mi osoby. Gosh, tylko zmienić imiona... Ciężko mi było skończyć, pod koniec miałam już łzy w oczach. Trudno sobie coś takiego wyobrazić, ale naprawdę zdarzają się takie sytuacje, kiedy rozpadają się 'idealne' związki. Chociaż może w przypadku B&E jest to jeszcze trudniejsze niż w normalnym życiu.
Tekst uważam ze jak najbardziej udany i mam nadzieję, że nie skończysz na jednej miniaturce.
Pozdrawiam
mTwil |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Masquerade
Gość
|
Wysłany:
Pon 10:03, 04 Maj 2009 |
|
Chyba mam dzisiaj jakiś zły dzień, bo Twoja miniaturka wywołała u mnie potok łez. Nie wiem, nie wiem... W każdym bądź razie, podobało mi się bardzo. Ładnie opisałaś uczucia. W ogóle, całość była świetna!
Czekam na kolejne miniaturki.
Pozdrawiam,
M. |
|
|
|
|
sandrixlp
Wilkołak
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 113 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn
|
Wysłany:
Pon 10:32, 04 Maj 2009 |
|
jeeeeju... nie wiem co mi się stało ale uroniłam łezkę :) Bella tak cierpiąca- to nie fair , może napiszesz jeszcze kilka innych miniaturek opowiadajacych o Belli w ramionach Jacoba... i Edwarda proszącego o wybaczenie? byłoby wspaniale czytać jak teraz on cierpi i to przeżywa :) wyszło ci świetnie , nie zauwżyłam żadnych błędów
weny!
pozdrawiam sandrix^^ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
memisia
Zły wampir
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 320 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 20:45, 10 Maj 2009 |
|
Dziękuje za wszystkie opinie. Cieszę się, że Wam się podobało. To moja pierwsza miniaturka, więc radość jeszcze większa. Nie chciałam wywoływać u Was potoku łez. Sama pisałam to nie do końca myśląc o Edwardzie i Belli. Może napiszę jeszcze jakąś miniaturkę, kto wie.
Pozdrawiam:) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mercy
Zły wampir
Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 305 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 33 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Krainy Wróżek
|
Wysłany:
Pon 17:28, 28 Gru 2009 |
|
Bardzo ładna miniaturka... zastanawiałam się ile jeszcze można pisać na temat cierpienia Belli, bo to już się robi nudne. Mimo że napisałaś to jakiś czas temu dziś z czystym sumieniem mogę napisać, że przelałaś uczucia na papier i były to uczucia prawdziwego odrzucenia. Takie z jakimi możemy spotkać się na co dzień, ponieważ życie już takie jest. Kogoś mamy, kogoś tracimy i trzeba z tym dalej żyć. Ty pokazałaś że Bella niestety nie jest w stanie tego zrobić, bo pokochała kogoś duszą i nie ma możliwości by się z tego wyleczyła. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Twillen
Człowiek
Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 81 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: California Dream=)
|
Wysłany:
Pon 18:29, 28 Gru 2009 |
|
Niezbyt mi się podobało. Juz sam pomysł, że Edward mógłby okazać się takim fi***em, żeby NAPRAWDĘ zostawić Bellę, w dodatku dla innej nie przypadł mi do gustu. Poza tym, wiem co czułaby Bella gdyby tak sie stało, i opisałaś to bardzo dobrze, ale jak dla mnie trochę tego było za dużo. O tę maleńką ociupinkę za dużo, żeby się na przykład popłakać lub zapamiętać to na dłużej. Niestety.
Styl jest dobry, ale przyznam, że przeskakiwałam niektóre momenty.
Mimo wszystko weny!
Peace (and chocolate) for everyone! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
kirke
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 169 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów
|
Wysłany:
Wto 14:06, 29 Gru 2009 |
|
ha! uwielbiam jak przychodzi ktoś nowy i dzięki temu wygrzebuje całkiem stare miniaturki, sama nie zawsze mam na to czas, ale zawsze tego żałuję, że nie poznam nowej wizji czegoś...
memisiu... wspólna praca wyszła wam świetnie... miniaturka jest wzruszająca i bardzo refleksyjna... mimo kompletnie abstrakcyjnej sytuacji przemawia do mnie i faktycznie łezka w oku sie kręci...
jesli miałabym sobie czegoś zażyczyć to od pewnego czasu brakuje mi smutku, którego nie wyraża się słowami, ale czynami... bez pisania, że ktoś jest załamany, ale pokazania, że codzienne czynnosci w pewnej chwili tracą sens... nie wiem czy dobrze to wytłumaczyłam, ale uważam, że jeśli jeszcze kiedyś napiszesz miniaturę dobrze by było gdybyś o tym pomyślała...
pozdrawia
kirke |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|