|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Jaspis
Nowonarodzony
Dołączył: 10 Maj 2011
Posty: 13 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 15:04, 25 Lip 2012 |
|
"Truskawkowy EDWARD"
Stałam na oświetlonej werandzie domu Cullenów,i obserwowałam jak Edward wraz z przybranymi rodzicami kończy przygotowania do wyjazdu,Dwa dni bez mojego ukochanego,który w tym czasie zabawiał będzie na Alasce.
Esme uściskała mnie na pożegnanie,i wróciła do samochodu.Obserwowałam jak jej karmelowe włosy tym razem upięte niedbale w koka, falowały na wietrze.Nie była to Esme jaką znałam dotychczas,zawsze pięknie umalowaną i elegancko ubraną.Tym razem miała na sobie ciemne,idealnie dopasowanie jeansy,sportowe baleriny i duży biały T-shirt.Podobnie jak Carlisle,który właśnie znosił ostatni plecak w czarnym dresie oraz Edward.Wszyscy ubrani na sportowo,w długą podróż,choć pewnie nie skarżyli się na nie wygodę.Jak zwykle gra pozorów.
Wpatrywałam się w połyskujący,czarny lakier Mercedesa, gdy nagle poczułam zaciskające się ramiona wokół mojej tali.
Wiedziałam że był to Edward ale mimo to serce wyskoczyło mi z piersi.
-Będę tęsknił.-szepnął mi do ucha.Na co moje usta wykrzywiły się w szerokim uśmiechu.
-Ja także.
-Już dwudziesta,Alice odwiezie cię bezpiecznie do domu.-powiedział, i ucałował mnie w usta.
Jakby na podkreślenie jego słów obok mnie pojawiła się Alice i chwyciła za rękę ciągnąc w stronę domu.
-No już wystarczy wam tych pożegnań.- powiedziała z uśmiechem. -Edwardzie,pozdrów od nas wszystkich i przeproś za naszą nieobecność.
-Postaram się nie zapomnieć-mruknął. Na co Alice prychnęła i trąciła go w ramię.
Carlisle zatrąbił,dając tym samym znak że czas jechać.Edward pocałował mnie i Alice w policzek i zniknął, usłyszałam tylko dzwięk zamykanych drzwi od auta,a sekundę potem zobaczyłam go rozłożonego na tylnej kanapie z grubą książką w dłoni.Carlisle ruszył z piskiem opon i samochód rozpłynął się w mroku.Poczułam jak Alice drgnęła,niemalże zabijała swoim entuzjazmem.
-Wyjechali ! Wyjechali ! Nareszcie ! -piszczała delikatnie podskakując i klaszcząc w dłonie niczym pięciolatka.
Pokiwałam głową z uśmiechem i weszłam do środka. Rozejrzałam się po salonie.Rosalie siedziała na podłodze malując paznokcie na wściekły róż,Emmett leżał na sofie a Jasper stał wyprostowany przy oknie.
-Są już na głównej drodze,nie ma szans że Edward nas usłyszy.-Powiedział Jasper.
Wszyscy w salonie nagle się ożywili,Em poderwał się na równe nogi i zacerając dłonie kiwnął na Rosalie głową.
Nie rozumiałam o co chodziło.Dziwnie się zachowywali,byli tacy podekscytowani.
-O co chodzi ?-spytałam.
Ale nikt mi nie odpowiedział.Rose popędziła do kuchni,Jasper na górę a Emmett do garażu.
Alice chwyciła mnie pod ramie i zaciągnęła do łazienki.
-Chodź, chcę ci coś pokazać.-powiedziała śmiejąc się.
Nie zdążyłam nic powiedzieć,a już stałam w środku,przed lustrem. Zrezygnowana wypuściłam powietrze z ust.Alice wpatrywała się we mnie,a oczy jej rozbłysły,zamknęła za sobą dzwi.
-Więc ? Alice ? Co chciałaś mi pokazać ?
-Yy.. no tak.. Aa w sumie to...-rozejrzała się nerwowo dookoła. - Kupiłam nowy błyszczyk .-zaśmiała się i chwyciała mały przedmiot leżący na pułce,pomachała mi nim przed twarzą po czym wybiegła szybko z pomieszczenia zanosząc się śmiechem.
Zdezoriętowana pobiegłam za nią prosto do salonu. To co ujrzałam niemal zwaliło mnie z nóg.Salon był nie do poznania, niby nic się nie zmieniło, tyle że na stolikach stały butelki z alkoholem szklanki ,kieliszki, i kartony z pizzą, zauważyłam jeszcze kilka paczek chipsów, kartony z sokami ,butelki Coca Coli i ogromną wieże stereofoniczną.
Rosalie wybuchła śmiechem,prawdopodobnie na widok mojej miny,podobnie Jasper, Emmett właśnie przeciskał się przez dzwi z ogromnym kartonem na którym widniał napis "Nie dotykać ", Alice włączała kolorowe lampeczki pod sufitem.Dopiero teraz dotarło do mnie że wszyscy są inaczej ubrani.Ale nie mogłam otrząsnąć się z szoku że przygotowali to wszystko w zaledwie minutę lub nawet nie.
-O mój Boże.-szepnęłam.
-Podoba ci się ? - spytała Alice szczerząc się do mnie.
Nic nie odpowiedziałam.
-Mówiłem ci Alice że jej się spodoba.-powiedział rozbawiony Emmett.
-Na moje oko to ona jest w szoku.-zaśmiała się Rosalie.
-Co..co to wszystko jest ?-wyjąkałam.
-Tak wygląda impreza Bello.-powiedziała Rosalie po czym podeszła do mnie i wcisnęła mi kieliszek w rękę.
-Wiem.. Okradliście magazyn ? Tu jest tyle alkoholu że opilibyście całe Forks !! - wykrzyknęłam.
-Spokojnie, będziemy tylko my i ty.-wyjaśnił Jasper
-Ale ja nie piję,nigdy nie piłam alkoholu.
Wszyscy wybałuszyli na mnie oczy.Po czym wybuchnęli śmiechem.
-Cóż. Wygląda na to że dziś cię rozdziewiczymy .- krzyknął Emmett i roześmiał się jeszcze bardziej.
Zamrugałam oczami, ale czym dłużej się śmiali, tym większą miałam ochotę z nimi zostać.Poza tym perspektywa spędzenia wspólnie z nimi czasu była o wiele bardziej kusząca niż siedzenie samej w domu przed telewizorem,bo Charlie pojechał jak co piątek na ryby.
-Żałuj że nie widziałaś jeszcze kuchni,jest tam tyle jedzenia dla ciebie plus dodatkowy alkohol.
-Nie wiedziałam że możecie cokolwiek pić, a zwłaszcza… alkohol .-zdziwiłam się.
-Żartujesz ? Możemy się nawet upić.-pisnęła Alice.
-Dość gadania ! Przejdżmy do czynów !- krzyknął Emmett na co wszyscy zaczeli klaskać.I otwierać butelki.
Jasper chwycił kilka i przemykając obok mnie poszedł do kuchni. Alice pogłośniła muzykę, i z butelką tequili zaczęła kołysać się w jej rytm.
-Rozluźnij się- krzyknęła Rosalie. - Jasper poszedł przygotowywać drinki.
Emmett gestem wskazał mi miejsce obok niego,usiadłam na sofie na wprost stolika kawowego,a ten zawiesił na mnie ramie i palcem zaczął losować butelkę stojące na wprost nas.Padło na Jack'a Daniels'a ucieszyłam się bo już wcześniej słyszałam że jest to dobry trunek.
Nalano mi całą szkalnkę,i musiałam przyznać że mi smakowało lecz dopiero z Colą.
Rosalie siedziała obok nas na dużym podróżniku, sącząc już drugą butelkę.Alice ciągle tańczyła,gdy do salonu wszedł Jasper z wysokimi szklankami,wypełnionymi kolorowymi drinkami.Odrazu podbiegła do niego i błagała o jeden, na co ten droczył się z nią udając że ucieka spowrotem do kuchni.Wszyscy oprócz mnie zaczeli wyciągać dłonie w stronę Jazza.
-Spadajcie ! Dajcie najpierw Belli spróbować "Truskawkowego Edwarda".-rzekł,po czym odwrócił się w moją stronę.
-Raczy sobie pani skosztować ? Madame ? -powiedział pochylając się szelmowsko.
-"Truskawkowy Edward" ? -spytałam.
-Owszem.-mruknął do mnie okiem.
Chwyciłam szklankę, i zrobiłam kilka małych łyków.
-Tak dokładnie to "Truskawkowy penis Edwarda" -wtrącił Emmett.
-W sam raz na pierwszy raz..tzn drink - dodał,dławiąc się ze śmiechu.
W pierwszym odruchu wyplułam zawartość, zraszając nią na stół i dywan,co wywołało ogólny śmiech.Lecz potem wzruszyłam ramionami i wypiłam całość.
-Skąd ta nazwa ?
-Ohh.. To twórczość chłopakłów.Jasper tworzy wyśmienite drinki a Emmett pokręcone nazwy.-wyjaśniła Rosalie.
-Jak na przykład: Krwawa Mary Alice,Bzik Carlisle'a,13 grzechów Jaspera,Edwardstain,Miętowa Esme,Kazirodztwo Haleów,Adwokatowy Newton,Niebieskie jaja* Emmetta albo...
-Vódka ala Jessica !- krzykneli jednocześnie. Wybuchając śmiechem.
-Każdy ma jakąś geneze.-wtrąciła Jasper.
-A Vódka ala Jessica ? -zaciekawiło mnie to.
-Uuuuu..
Tyle mi wystarczyło. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Dzwoneczek
Moderator
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 231 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Śro 17:07, 25 Lip 2012 |
|
Kochana, znajdź betę, bo kupa byków, w zapisie dialogów zwłaszcza... Nie dam ci osta, ale blokuję. Odblokuję, jak podmienisz opowiadanie na zbetowane. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dzwoneczek dnia Śro 17:08, 25 Lip 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|
|
|
|
|