|
Poll :: Kogo wolisz? |
Jareda |
|
19% |
[ 55 ] |
Iana |
|
80% |
[ 222 ] |
|
Wszystkich Głosów : 277 |
|
Autor |
Wiadomość |
vampire_lover
Dobry wampir
Dołączył: 16 Lut 2008
Posty: 696 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 41 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Pią 15:47, 28 Lis 2008 |
|
Maddie napisał: |
Ian to taki nasz Edward, a Jared to Jacob. |
O nie, Jacob był lepszy od Jareda. Przynajmniej nigdy by Belli nie uderzył. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Maddie
Dobry wampir
Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 1990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z Tokio
|
Wysłany:
Pią 16:13, 28 Lis 2008 |
|
vampire_lover napisał: |
Maddie napisał: |
Ian to taki nasz Edward, a Jared to Jacob. |
O nie, Jacob był lepszy od Jareda. Przynajmniej nigdy by Belli nie uderzył. |
Niby nie uderzył, ale powiedział, że wolałby, gdyby umarła niż stała się wampirem. To niby nie to samo ale jednak. :D
Poza tym momentami i Jacob, i Jared mnie denerwowali. A to zdecydowanie cecha wspólna. :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dione
Dobry wampir
Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 620 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 20:56, 28 Lis 2008 |
|
Maddie napisał: |
Ian to taki nasz Edward, a Jared to Jacob. |
Na (bodajże) deviantARTcie spotkałam się wielokrotnie z porównaniami w stylu: Edward=Ian, Jacob=Jared, Carlisle=Doktor, Bella=Wanda/Melanie, Rosalie=Sharon itp, itd.
Gdybym miała wybierać między Jacobem a Jaredem, chyba wybrałabym Jacoba. Jared... No za nic nie potrafię się do niego przekonać (a do Jacoba się w końcu przekonałam xD).
Nie zmienia to jednak faktu, że Jared, Jacob, a momentami mam wrażenie, że nawet Edward, zostali w moich oczach przebici przez Iana.
A tak btw. Maddie, świetny avatar xD. Widziałam gdzieś nawet napis mówiący mniej więcej coś takiego:
"- O czym jest książka 'The Host'?
- 'The Host' to książka o Cheetosach."
xD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Maddie
Dobry wampir
Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 1990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z Tokio
|
Wysłany:
Pią 21:35, 28 Lis 2008 |
|
Dione napisał: |
Maddie napisał: |
Ian to taki nasz Edward, a Jared to Jacob. |
Na (bodajże) deviantARTcie spotkałam się wielokrotnie z porównaniami w stylu: Edward=Ian, Jacob=Jared, Carlisle=Doktor, Bella=Wanda/Melanie, Rosalie=Sharon itp, itd.
Gdybym miała wybierać między Jacobem a Jaredem, chyba wybrałabym Jacoba. Jared... No za nic nie potrafię się do niego przekonać (a do Jacoba się w końcu przekonałam xD).
Nie zmienia to jednak faktu, że Jared, Jacob, a momentami mam wrażenie, że nawet Edward, zostali w moich oczach przebici przez Iana.
A tak btw. Maddie, świetny avatar xD. Widziałam gdzieś nawet napis mówiący mniej więcej coś takiego:
"- O czym jest książka 'The Host'?
- 'The Host' to książka o Cheetosach."
xD |
Tak, też to widziałam. xD A zdecydowałam się na taki avatar, bo trochę mnie rozczuliła Wanda pragnąca Cheetosa i Ian, który jej dał całą paczkę. :D W ogóle te Cheetosy bardzo często pojawiają się w książce. :D
I wiesz co, też obawiam się, że jednak Ian wygrywa nawet z Twilightowymi bohaterami. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Swallow
Dobry wampir
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin
|
Wysłany:
Śro 11:08, 03 Gru 2008 |
|
oczywiście, że Ian! jest boski. i rzeczywiście: jak mogą dawać Iana jako blondyna?! on jest brunetem!!
co do Jareda od początku książki nie lubiłam go. irytował mnie on. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Śro 17:07, 03 Gru 2008 |
|
Ian, Ian i jeszcze raz Ian.
Był taki kochany... Muszę przyznać że na początku go nie lubiłam... Ale potem... Po prostu cud, miód i Ian. xD xD
Naprawdę... zaczynam się zastanawiać czy nie był lepszy nawet od Eda...
Znalazłam fajne plakaty The Host:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych] |
|
|
|
|
Swallow
Dobry wampir
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin
|
Wysłany:
Śro 17:44, 03 Gru 2008 |
|
dla mnie Melanie jest blondynką, więc plakat mi nie pasi |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Maddie
Dobry wampir
Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 1990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z Tokio
|
Wysłany:
Śro 23:41, 03 Gru 2008 |
|
Swallow napisał: |
dla mnie Melanie jest blondynką, więc plakat mi nie pasi |
Wow. :D Pet była blondynką. :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
MarcelinKa
Wilkołak
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 198 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 18:17, 04 Gru 2008 |
|
Oczywiście, że Ian:) Chociaż szkoda, że jest go w książce tak mało;/
Pojawia się dopiero w połowie, a na początku i tak nie lubi Wandy:)
Ale potem już jest ok xD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Czw 21:03, 04 Gru 2008 |
|
Ian.
Ostanio postawiono mi ciekawsze pytanie.
Edward czy Ian.
Uważam że Ian i Edward (z pierwszej część Twilighy!!! jedynie) na równi. |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Sob 15:20, 06 Gru 2008 |
|
Hmm.. a ja się muszę nie zgodzić z większością :D
Dla mnie Ian jest taki hmm.. przesłodzony.
Po Jaredzie było widać, że targają nim burzliwe emocje.. za to Ian był zawsze taki spokojny opanowany, spełniał każda prośbę Wandy, czasem jakby sam nie miał własnego zdania... był Nudny !.. Jego miłość do W niczym mnie nie zaskoczyła, ani razu mnie nie wzruszyła.. inaczej było w przypadku Jared/Melanie lub oczywiście Edward/Bella...
A porównanie Jareda do Jacoba?... brrrrrrrrrr... koszmarny pomysł
Jared bije na głowe Jacoba, Iana.... tylko Edward mu nie dorówna :):):) |
|
|
|
|
Maddie
Dobry wampir
Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 1990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z Tokio
|
Wysłany:
Sob 15:28, 06 Gru 2008 |
|
Cytat: |
za to Ian był zawsze taki spokojny opanowany, spełniał każda prośbę Wandy, czasem jakby sam nie miał własnego zdania... był Nudny ! |
Był nudny i opanowany?
Chyba nie przeczytałaś do końca, albo nie przeczytałaś dokładnie powieści. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Sob 15:33, 06 Gru 2008 |
|
No dobra.. może się raz zburzył jak W. chciała się poświęcić... co było b. dobrym pomysłem bo tylko Wanda wkurzała mnie bardziej od Iana.
ale cóżżżżż
I tak uważam, że te dwie postacie były zbyt wyidealizowane... |
|
|
|
|
Noriel
Zły wampir
Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 263 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Sob 17:14, 06 Gru 2008 |
|
A Edward nie jest zbyt wyidealizowany...??? W Ianie właśnie to mi się najbardziej podobało, że nie zawsze był taki dobry. Na początku chciał ją zabić! Czy to jest zbyt przesłodzone...? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
vanja89
Wilkołak
Dołączył: 10 Cze 2008
Posty: 105 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tychy
|
Wysłany:
Sob 22:33, 06 Gru 2008 |
|
ekhm.. a czy Edward czasem nei chciął zabić Belli? No i jak dl amnie Ian nie był wyidealizowany, to widać było |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Swallow
Dobry wampir
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin
|
Wysłany:
Sob 22:44, 06 Gru 2008 |
|
jaka miażdżąca przewaga Iana nad Jaredem xD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Noriel
Zły wampir
Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 263 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Nie 0:34, 07 Gru 2008 |
|
vanja89 napisał: |
ekhm.. a czy Edward czasem nei chciął zabić Belli? No i jak dl amnie Ian nie był wyidealizowany, to widać było |
No według mnie Edward nie chciał zabić Belli. To były po prostu pragnienia jego ciała. Ale się powstrzymał. A Ian chciał ją zabić, bo po prostu wtedy uważał, że to najlepsze wyjście. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
vampire
Wilkołak
Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 168 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: gdansk
|
Wysłany:
Pon 16:51, 08 Gru 2008 |
|
Oczywiście, że Ian
Wg mnie Jared kochał CIAŁO Melanie.
Ian kochał Wandę, jej zachowanie, skromnoś, odwagę....
A Jareda nie lubiłam, on jest jakiś taki zły i straszny....
Ja tam kocham Iana... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
syntia
Dobry wampir
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 690 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Charming.
|
Wysłany:
Wto 17:19, 09 Gru 2008 |
|
Skończyłam czytać w niedzielę kilka minut przed północą. Z pewnością napiszę swoją opinię na temat książki, ale zwykły komentarz stanie się pewnie esejem, więc zdecydowałam, że jednak dzisiaj nie wypowiem się na ten temat :P Wybrałam zagadnienie, które wymusi na mnie ograniczoną ilość tekstu.
Niestety, ja uwielbiam się rozpisywać.
Ian czy Jared? Ian. Oczywiście, że Ian.
Mogłabym tu wyliczyć pozytywne cechy Iana, ale problem lepiej obrazują wady Jareda.
W pierwszej części książki bardzo go lubiłam, wspomnienia Mel miały mnóstwo uczuć, chemii, zażyłości, miłości, i te pe. Kibicowałam ich związkowi, a że z początku byłam negatywnie nastawiona do dusz, chciałam, żeby Wanda jakoś… wypadła z ciała Melanie.
Wiedziałam ze spoilerów, że Jared uderzy Wandę. Ale to mnie w ogóle nie zbulwersowało. Rozumiałam go. Stracił osobę, którą kochał najbardziej na świecie, a bezpośredni morderca stał przed nim. I tak się powstrzymał przed czymś gorszym.
Okropne traktowanie Wandy przez Jareda wpłynęło na mój stosunek do tej pierwszej. Zaczęłam jej współczuć, a ponieważ Ian nie pojawił się jeszcze w postaci, w jakiej go obserwujemy przez drugą połowę książki, nie widziałam wyjścia z tego chorego trójkąta.
Poza tym zszokowało mnie, że Ian prawie zabił Wandę. To wydawało mi się dużo gorsze od uderzenia Jareda. Po skończeniu lektury lepiej rozumiem odwrotne stanowisko.
Idziemy dalej.
Gdy doszło do pierwszego pocałunku Wandy z Jaredem i ten drugi dostał w twarz od Mel (tak trzymać, dziewczyno!), żołądek przyjemnie mi się skręcał. Nie będąc przywiązaną emocjonalnie do którejkolwiek z postaci (wtedy bardziej absorbował mnie problem walki ludzi z duszami, kto w niej ma rację, kto jest w błędzie), zaczęłam lubić ten wątek miłosny.
Niemniej w tej scenie Jared zachował się jak ostatni… Zranił i Wandę, i Melanie. Tę drugą nieświadomie. Naprawdę cieszyłam się, że dostał po twarzy.
Całkowicie uwierzył w obecność Melanie w ciele akurat wtedy, gdy stało się jasne, że Ian jest zakochany w Wandzie. Ponieważ z miejsca polubiłam nowego Iana, Jared zaczął wkurzać mnie tym, że Wanda go kocha :P Wiem, że to głupie, ale po prostu chciałam, aby Ian był szczęśliwy.
Później okazuje się, że Jaredowi w ogóle nie zależy na Wadzie, odnosi się do niej ze sztuczną uprzejmością. Kochał Mel i Jamiego ponad życie – tak samo, jak Ian kochał Wandę. Ale Ian znacznie lepiej traktował Melanie.
Gdy Jared traci punkty, postać Iana wzrasta do „rangi edwardowskiej”. Uwielbiam faceta za troskliwość, wybuchowość, ironiczność, cierpliwość, oddanie, znoszenie ogromnego cierpienia, bezwarunkową miłość do duszy, nie ciała. A Jared nadal spada w tabeli po każdym pocałunku z Wandą.
Dopiero na końcu Jared zaczyna troszczyć się o Wandę.
I tak jak przez większość książki bez problemu rozumiałam komplikacje w naszym sławetnym czworokącie, tuż przed „śmiercią” Wandy nastąpiła scena, która wprowadziła kompletny zamęt w mojej głowie.
Czy Jared zakochał się w Wandzie? Na to wskazywałby namiętny pocałunek przed szpitalem (wymuszony sytuacją, ale jednak…), a także epilog, kiedy Jaredowi zdarza się błądzić wzrokiem za Wandą, gdy ta już jest w innym ciele.
Kiedy Wanda mówi Jaredowi, że go kocha, podkreśla jednocześnie fakt, że miłość do niego pochodzi z serca. Jej dusza z kolei bezwarunkowo i całkowicie kocha Iana. Byłam pewna, że skoro Wanda zmieni ciało – zmieni serce – uczucie do Jareda zniknie. I tutaj spotkała mnie smutna niespodzianka. Teraz źródło trwania tej miłości widzę we wspomnieniach – nie mogła przecież całkowicie zmienić umysłu.
Co ciekawsze, nie tylko Wanda miała problem z odnalezieniem się w „nowej rzeczywistości związkowej”. Nie tylko ona przyglądała się czasem Jaredowi - on jej też. Nawet Mel miała jakieś – dla mnie zupełnie niezrozumiałe – „roszczenia” do Iana. Przecież ona przez większość książki go nie lubiła. To z kolei tłumaczę przywiązaniem i pragnieniem ciała drugiej osoby.
Wanda myślała, że Ianowi jest najciężej uporać się z nową sytuacją, że tęskni za ciałem Melanie. Ale on nie miał z tym żadnego problemu, pozostawał na zewnątrz tego zawiłego czworokąta. Jego uczucia pozostały czyste i jasne – do Wandy.
Co jeszcze bardziej ciekawe, Ianowi nie przeszkadzały znaczne zmiany w postępowaniu i charakterze ukochanej. Co dowodzi tylko temu, że Ian kochał tego srebrnego robaka ponad wszystko.
W epilogu jest napisane, że Wanda, Mel i Jared próbują wyzbyć się resztek uczucia do niewłaściwych osób. To naprawdę pocieszające. Szczególnie, że pod koniec ostatniego rozdziału, tuż przed epilogiem, Wanda jest pewna, że będzie szczęśliwa z Ianem i jednocześnie nieszczęśliwa bez Jareda. W epilogu jej myśli są skoncentrowane na Ianie, a na końcu nie ma już mowy o uczuciach generowanych przez niemożliwość realizacji miłości do Jareda.
Na koniec warto dodać, że pierwszy raz spotkałam się z takim typem miłosnego problemu – kiedy uczucia kochającej istoty są różnie definiowane w zależności od „segmentów” tego istnienia: duszy, serca, w niewielkim stopniu umysłu.
I to dusza pozostaje niezmienna, najważniejsza. Stephenie bardzo ładnie to wymyśliła, tyle że boleśnie - dla bohaterów i czytelników.
Dokonałam własnej analizy czworokąta miłosnego „Intruza” i znowu się rozpisałam. Ale chciałabym znać Wasze opinie na ten temat
Ach, i Jared uderzył Iana chyba z dwa razy. O jeden raz za dużo. Jared osiągnął dno w mojej prywatnej tabeli
Cheetosy. Czy mi się wydaje, czy Stephenie posłużyła się tutaj symbolem? Rozśmieszyły mnie banał i jednoczesna wzniosłość tych dwóch scen, w których występują wcale nielubiane przeze mnie chipsy. Wolę Laysy.
Sądzę, że autorka jest fanką związku Wandy i Iana
Koniec, zabierzcie ode mnie klawiaturę! |
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez syntia dnia Wto 17:29, 09 Gru 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
Swallow
Dobry wampir
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin
|
Wysłany:
Wto 17:42, 09 Gru 2008 |
|
Wow! Uwielbiam czytać takie eseje!
Zgadzam się z Tobą. W Jaredzie irytowało mnie to, że Wandę traktował tylko jako 'podtrzymywacza' Melanie. Wanda była nieistotna. Uważał, że nie ma uczuć A ian to przepięknie odkrył.
Co do Cheetos'ów to je uwielbiam. Szczególnie te serowe. Strasznie się wkurzałam, gdy Jared specjalnie przed Wandą się nimi konsumował... :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|