FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Jak wrażenia po Intruzie? SPOILER!!! Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
host
Zły wampir



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: nysa

PostWysłany: Czw 23:13, 05 Lut 2009 Powrót do góry

ksiazke bardzo fajnie sie czyta, jest pelna napiecia, akcji. ja ta ksiazke polykalam w calosci i nie raz sie zdarzalo ze ryczalam jak glupia. ona wywoluje skrajne emocje i jak tu paru juz zauwazylo jest bardziej dojrzalsza od Zmierzchu. boska!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kamyll.riot.
Zły wampir



Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 9:10, 06 Lut 2009 Powrót do góry

host napisał:
ksiazke bardzo fajnie sie czyta, jest pelna napiecia, akcji. ja ta ksiazke polykalam w calosci i nie raz sie zdarzalo ze ryczalam jak glupia. ona wywoluje skrajne emocje i jak tu paru juz zauwazylo jest bardziej dojrzalsza od Zmierzchu. boska!!


Bo tą książkę S.Meyer napisała z myślą o dorosłych czytelnikach, dlatego dojrzalsza. ; )


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kamyll.riot. dnia Pią 9:10, 06 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 19:56, 06 Lut 2009 Powrót do góry

Hmmm. No więc ja jako zdeklarowany antyfan Iana (dla mnie ta postać jest dziwna?- i tu nie chodzi o stosunek do Melrera. Kolega się zakochał, ale - bądźmy szczerzy - nie obchodziło go wiele, czy Melanie zginie, czy nie. Dla niego najważniejsza była Wanda (a już jak pragnie poświęcić Mel to moja reakcja była taka, żeby SMeyer go uśmierciła, ja nie miałbym nic przeciwko), a jego końcowa obłuda jak bardzo martwi się o innych, mnie zmiażdżyła.


Jared- to według mnie skomplikowana postać męska (i 100 razy lepsza od Iana- przynajmniej tak mnie irytował jak każda wstawka z nim w roli głównej). Najpierw widzimy jako czułego mężczyznę, potem jako okrutnego drania (i wcale mu się nie dziwie! Ja bym zareagował tak samo!), a na koniec dochodzi do przemiany wewnętrznej. Niektórzy mu zarzucili, że on nie kochał Mel tylko jej ciało- BZDURA! Przypomnijcie sobie te wątki, w których troszczy się o Mel (Jak to Melrer opisała- ich rozmowa wyglądała schematycznie. O albo, że Jared zrobi wszystko, by odzyskać Mel. Według mnie był zdesperowany i, powtarzam się, nie dziwię mu się. Aha, zemszczę się krwawo, jeżeli SMeyer wygłupi się i zaszaguje mi Wandę i Jareda. Niech ona sobie lgnie do O'Shea, ale Jared jest zarezerwowany dla Mel.

PS: Ostatnio moja siostra stwierdziła, że będzie w niebie jak SMeyer zaszaguje Jareda/Iana- NIE!!!! Ja nie chcę!


Mel: Po przeczytaniu książki i dowiedzeniu się, że będzie "the soul" stwierdzam jasno i klarownie, że teraz z Melanie punktu widzenia powinna być pisana książka. Mi podobały się wspomnienia, pisane z jej perspektywy. Poza tym wątek Wandy jako narratorki jest zakończony-- nie widzę co by miała dalej opisywać. Jak wygląda jej związek z Ianem- błagam, nie!

Co do samej postaci Mel: lekka, zabawna, sympatyczna, nie tak wyidealizowana jak Wanda. Ma wady, zalety, kocha Jareda. Poza tym narracja z nią przyniosłaby dużo humoru.


Co samej książki: początek- nuda (jednak ja, wierny fan "Doctor Who", po zobaczeniu "imienia" 'Doktor', więc nie mogłem tego nie przeczytać. BTW nigdy wcześniej nie miałem doczynienia z twórczością SMeyer (nie, nie porwę się na twilight- Pattinson mnie od strasza od tej książki!)
kamyll.riot.
Zły wampir



Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sob 12:04, 07 Lut 2009 Powrót do góry

Cytat:
Co samej książki: początek- nuda (jednak ja, wierny fan "Doctor Who", po zobaczeniu "imienia" 'Doktor', więc nie mogłem tego nie przeczytać. BTW nigdy wcześniej nie miałem doczynienia z twórczością SMeyer (nie, nie porwę się na twilight- Pattinson mnie od strasza od tej książki!)


Dlaczego odstrasza? Przecież on jedynie odgrywa rolę Edwarda w ekranizacji, nie w książce. : )


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kamyll.riot. dnia Sob 12:05, 07 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
CoCo
Zły wampir



Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 263
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: TomStu's bed.

PostWysłany: Sob 13:35, 07 Lut 2009 Powrót do góry

Hm, tyle, że Jared pragnął wydobyć Mel kosztem Wandy, więc w tym momencie obaj byli na tym samym poziomie.
Pisanie książki z perspektywy Mel ? Ależ to głupota. Wanda znała myśli Mel doskonale, więc po co powtarzać od nowa książkę ? Zresztą tylko w paru miejscach Mel postawiła 'mur' ale to nie było zbyt ciekawe wg mnie, bo później wydało się o czym myślała. Nie ma sensu pisać takiej książki, tym bardziej z perspektywy Mel. Wolałabym raczej z perspektywy Jareda.
Cytat:
Cytat:
Co samej książki: początek- nuda (jednak ja, wierny fan "Doctor Who", po zobaczeniu "imienia" 'Doktor', więc nie mogłem tego nie przeczytać. BTW nigdy wcześniej nie miałem doczynienia z twórczością SMeyer (nie, nie porwę się na twilight- Pattinson mnie od strasza od tej książki!)


Dlaczego odstrasza? Przecież on jedynie odgrywa rolę Edwarda w ekranizacji, nie w książce. : )

Dokładnie. Pattison nie ma NIC wspólnego z KSIĄŻKĄ a jedynie tylko z FILMEM, a to dwie różne rzeczy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
vampir
Wilkołak



Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 17:34, 07 Lut 2009 Powrót do góry

Książka mi się spodobała, chociaż sięgnęłam po nią tylko ze względu na autora. Nadal nie przepadam za science-fiction, choć tu, jak w każdej książce Meyer najważniejsza jest miłość.
Miałam szczęście, mieć wtedy ferie, gdy ją czytałam, dlatego skończyłam ją w dwa dni.
Uważam jednak, że autorka nie powinna kontynuować serii. Wszystko, co miało znaczenie już się wydarzyło, jak dla mnie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AnaBella
Człowiek



Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wrock

PostWysłany: Sob 18:20, 07 Lut 2009 Powrót do góry

Zwykle nie czytam wszyskich książek autora tylko dlatego, że jakaś mi się podobała, ale Intruza poleciła mi godna zaufania koleżanka.dzisiaj w nocy dopadłam tę książkę i muszę powiedzieć, że mam mieszane uczucia... Czytałam oczywiście z zapartym tchem, akcja ciekawa, innowacyjna, ale... no właśnie, nie wiem czego mi brakuje. Może po ponownym zajrzeniu do książki zrozumiem skąd ten niedosyt?
Myślę że nie można porównywać Host'a do Twilight'a bo są to książki przeznaczone dla innych kręgów odbiorców, tematyka, oprócz tego, że zachacza o fantastykę, się raczej nie łączy. Dopiero czytając wasze posty zobaczyłam, że istnieje podobienstwo miedzy tym 'rozerwaniem' uczuciowym.Ale wielu książkach tak jest.

Osobpbiście nie podoba mi się zmiana sensu slowa 'dusza', Meyer mogła wymyśleć jakąś inną nazwę na te wędrujące po róznych światach srebrne istotki jaką była m.in wagabunda. Bo w naszej tradycji przyjęło się że ludzie mają ciało i duszę, a wg Meyer one nie współpracują, baa są z innych światów, a to co jest w naszym ciele po śmierci to rozum. (Wiem, że ona jest mormonka) Ale książka i tak ma przesłanie, bardzo ładnie opisuje ważne wartości i współpracę niędzy ludzmi, zwracając uwagę na nasze wady... Warto znać tę pozycję Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
est
Wilkołak



Dołączył: 25 Gru 2008
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 21:10, 13 Lut 2009 Powrót do góry

No to ja też wstawię swoje trzy grosze:)
"Intruza" przeczytałam zaraz po skończeniu sagi po raz kolejny. Początkowo odczucia były średnie, pewnie dlatego, że nie potrafiłam odnaleźć tego klimatu jaki panuje w "Zmierzchu". Nie rozumiałam zachowań dusz, tym czym się kierują. Te wszystkie operacje, jakie wykonywały na ludziach wydawały mi się barbarzyństwem.....
Aż nastąpił punkt zwrotny. Wczułam się w klimat, spodobał mi się sposób pisania (nie wiem czy to zasługa Meyer czy tłumacza). I "Intruz" po odstawieniu tej nagonki, że jest to książka "tej autorki, no wiesz tej co napisała tą książka dla nastolatek", naprawdę wydaje się znośną lekturą dla starszych czytelników, którym notabene mogę się nazwać:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
gosik
Wilkołak



Dołączył: 15 Wrz 2008
Posty: 153
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 14:52, 17 Lut 2009 Powrót do góry

Rtilysm napisał:


Co do samej postaci Mel: lekka, zabawna, sympatyczna, nie tak wyidealizowana jak Wanda. Ma wady, zalety, kocha Jareda. Poza tym narracja z nią przyniosłaby dużo humoru.


Co samej książki: początek- nuda (jednak ja, wierny fan "Doctor Who", po zobaczeniu "imienia" 'Doktor', więc nie mogłem tego nie przeczytać. BTW nigdy wcześniej nie miałem doczynienia z twórczością SMeyer (nie, nie porwę się na twilight- Pattinson mnie od strasza od tej książki!)


Problem w tym że Wanda była duszą, a dusze były na swój sposób idealne, mądre, bezinteresowne po prostu dobre. Taki był sens tej postaci od początku. W trakcie historii ulegała powolnej zmianie, ogarniały ja zwykłe ludzkie uczucia jak np złośc, miłość (również ta fizyczna). Dla mnie ta postać jest im bardziej idealna i odmienna od człowieka tym ciekawsza, a obserwowanie jak powoli nim się staje - fascynujące.

To jest właśnie bardzo przykre, że zaciera się granica między filmem a książką. Nikt nie każe nikomu kochać Pattisona, ale on nie jest bohaterem powieści meyer, nie jest Edwardem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez gosik dnia Wto 14:53, 17 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Patrycja87
Dobry wampir



Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 786
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z Tarnowa

PostWysłany: Wto 14:57, 17 Lut 2009 Powrót do góry

W sumie cała ta wypowiedź to jeden wielki spoiler...
Moje nastawienie do książki zmieniało się w miarę czytania :D Podobnie jak mój stosunek do Wandy...
Początkowo traktowałam Wagabundę jak - co tu dużo mówić - wroga. Można sobie łatwo wyobrazić, co czuła Mel, uwięziona w ciele, nad którym władzę miał kto inny :(
Jednak kiedy Wanda dotarła do ludzkiego siedliska, zaczęłam jej współczuć i to współczucie pogłębiało się w miarę jak autorka opisywała losy samotnej duszy pośród nienawidzących jej ludzi.
Na ostatnich rozdziałach potrzebowałam tony chusteczek, bo nie mogłam opanować płaczu Crying or Very sad Tak bardzo było mi żal duszy, która chciała tylko jednego - zostać pochowana na ziemi.
Z intruza, Wanda stała się człowiekiem. Bardziej niż którykolwiek z otaczających ją ludzi...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jessy
Dobry wampir



Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pią 22:30, 27 Lut 2009 Powrót do góry

Pożyczyłam w tym tygodniu Intruza od koleżanki ale jutro może będę miała własnego bo przywieźli do księgarni w mojej okolicy. Zaczęłam czytać, jestem dopiero na 4 rozdziale a to wszystko przez szkołe bo miałam tyle spr. ze szkoda gadać ale jutro dużo więcej przeczytam. Od razu mówię, że już mi się podoba i jakoś nie mam nawet najmniejszej nadziei że pojawi się jakiś wampir.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jessy dnia Pią 22:31, 27 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 21:56, 01 Mar 2009 Powrót do góry

Cudowna.

Uwielbiam pierszoosobową narrację bo jak żadna inna pozwala czuć to co bohater(ka). Takie książki najbardziej zapadają mi w pamięć bo wywołują we mnie ogromną masę emocji na raz.

Pokochałam klimat 'Intruza' od pierwszych kartek. Fabuła innowacyjna - inwazja inna niż utrwalona w naszych wyobrażeniach z filmów i książek sf. Inwazja - spokojna, na początku niezauważalna, podstępna choroba atakująca powoli, skutecznie i kiedy staje się zauważalna jest już za późno (albo i nie).

Ludzie a Dusze?
vampire_lover pięknie napisała "Dusze chcąc "wybielić" Ziemię ranią ludzi, ludzie chcąc odzyskać swój świat ranią dusze."
W tej 'wojnie' nie ma dobrych i złych. Obie strony krzywdzą i są krzywdzone. Tylko kto ma większą rację? Ludzie walczacy o przetrwanie czy Dusze niosące pokój planiecie zniewalając jej mieszkańców? Kto jest dobrym złem a kto złym dobrem? Etyka, moralność, wolność, zniewolenie w imię wyższego dobra. Pytania które cieżko poruszać i jeszcze cieżej na nie odpwiedzieć.

Miłość?
Całą książkę zastanawiałam się czy miłość Wandy do Jareda jest prawdziwa. Jeżeli to Mel go kochała a Wanda to czuła to czy Wanda tak naprawdę kochała Jareda? Ona - Wanda a nie ciało i Mel? Nie mogła być przecież obiektywna, musiała go kochać bo kochało go ciało w którym była. Nie wiem czy mnie rozumiecie. Czy można tu mówić o prawdziwej miłości? W nowym ciele Wanda też czuła coś do Jareda ale czy to była miłość czy tylko wspomnienie miłości jej poprzedniego ciała?
Kocha umysł i kocha ciało? Umysł kochajac wyzwala reakcje w ciele czy ciało kochając oszałamia umysł?
I znów masa pytań.

Co do kontynuacji. Nie powinno być. Niektóre historie powinny się kończyć. Choć perspektywa całej inwazji (od dziwnych zdarzeń przez świadomość tego co się dzieje po prawie ukończoną zagładę ludzkości) z punktu widzenia człowieka jest kusząca i bardzo interesująca - ludzkie emocje podczas zagrożenia i na skraju wyginięcia gudzkiego gatunku.
matchgirl
Wilkołak



Dołączył: 12 Sty 2009
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pon 18:52, 02 Mar 2009 Powrót do góry

Męcząca. Przewidywalna. Poniżająco głupia. Typowa książka Meyer.

Nienawidzę pierwszoosobowej narracji. Ale po przeczytaniu tej książki
zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę najgorsza jest pierwszoosobowa w liczbie mnogiej. Tak. Tak też da się pisać. Napiszę kiedyś książkę w narracji drugoosobowej. Na pewno będzie hitem.

Tak więc mamy książkę, która jest lepsza od Zmierzchu. To na pewno. Ale oczywiście marysueizm nadal jest. Ta książka męczy: za każdym razem, kiedy Wandzia zaczyna zrzędzić, jakimi to ludzie są potworami; za każdym razem, kiedy Ian pojawia się w akcji; za każdym razem, kiedy Meyer psuje postać Jareda; za każdym razem, kiedy Jamie używa zwrotów typu 'spoko', 'sorry', etc. (ich się po prostu nie używa w książkach!); za każdym razem, kiedy następuje zwrot akcji, a Stefani przedłuża, żeby dobić do tych pięciuset stron. Nie komentuję fabuły. Szkoda na to moich palców i głowy. Powiem tyle: jak zwykle. Przesadzona, przesłodzona, przewidywalna. Trójka bohaterów była w porządku: Jared, bo w niemal każdej sytuacji robił to, co należało robić, nigdy do końca nie zaczął kochać Wandzi, którą oczywiście musieli kochać wszyscy, był zawsze wierny Melanie, rozsądny i mądry; Melanie, bo była dobrą, ale bez przesady, budzącą sympatię dziewczyną - nie zwykłą, na jaką stylizowała Meyer Bellę, ale też nie superniezwykłą, na jaką próbowała zrobić Wandzię - była akurat; i Jeb, bo prócz używania zwrotów typu 'kapewu', durnego imienia/nazwiska, był taką postacią, którą darzy się sympatią nawet w książkach Stefani. Reszta bohaterów była beznadziejna. Wagabunda mężnie zepchnęła Bellę z pierwszego miejsca największej Mary Sue w historii. Była gorszą Bellą Sue, niż jej poprzedniczka. Była okropna. Nie robiła kompletnie nic źle. Zawsze perfekcyjna, ufna, godna podziwu i naśladowania, bohaterska, nieomylna, pomocna, poświęcająca się dla innych, kochająca i kochana, nigdy nie robiła niczego dla siebie, zawsze dla innych, niewinna, szlachetna, uczynna... Co ludzi pociąga w takich bohaterach?! Przecież od czytania przez pięćset stron o takim kimś można tylko zwymiotować z przesłodzenia! To samo Ian: zrozumie, poniesie, przytuli, delikatny... Co za ciota. Przez ostatnie trzysta stron miałam go dość. Ian to, Ian kochany, Ian poniesie, Ian pójdzie, Ian zrozumie, Ian płacze, Ian kocha, Ian nigdy nie uderzy, Ian jest taki lepszy od Jareda, Ian jest taki... Edwardowy. Okropny, doprawdy okropny.

Inwazja. Inwazja może i była pomysłowa. Ale naprawdę nie wiem, co Meyer sobie myślała, nazywając leki ludzkie złymi i marnie działającymi. Skoro takie jest jej zdanie, to czemu nie wynajdzie czegoś lepszego, zamiast pisać głupie książki? Czemu nie zacznie naprawiać świata, skoro ma takie złe zdanie o ludziach? Można próbować się wymądrzać na kartach książek, ale jeśli chodzi o działanie - jest już gorzej. Zdenerwował mnie też rozdział o biednej Wandzi, która rozpacza nad 'krwią dziecka duszy'. Że co? Najeżdża sobie na planetę, pozbawia ludzi wolności, matek, ojców, synów, córek, etc., ich własnego świata, ich, nie jakichś tam głupich ameb z czułami, a potem ma pretensje, że się bronią i zabijają coś, co było dzieckiem, a oni nawet o tym nie wiedzieli. I siedzi jak ta obrażona księżniczka przez trzy dni w skale, żeby och, ach, Ian mógł do niej pójść i przyznać, że tak, jest zły, bo się broni, zasłużył na bicz, ale i tak ją kocha. Litości. Toż to jedna z najżałośniejszych rzeczy, jakie czytałam. Wliczając w to Dżeny, mężną pogromczynię Voldemopa. Ta to przynajmniej śmieszna była. Nad Wagabundą tylko usiąść i płakać.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez matchgirl dnia Czw 12:51, 05 Mar 2009, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
thingrodiel
Dobry wampir



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 148 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka

PostWysłany: Pon 19:22, 02 Mar 2009 Powrót do góry

LoveLetter napisał:
Początek "Intruza" troche mnie nudził

Mnie raczej męczył. Książka zaczęła się dziwnie, ale potem przeczytałam ją szybciutko. Wkręciłam się w tę historię, chociaż gryzły mnie rzeczy takie jak brak opisu tego, co się dzieje w świecie zewnętrznym. Kiedy Wanda/Melanie wylądowała w jaskini, to my wraz z nią na jakieś 400 stron. A na zewnątrz co? Łowczyni sobie fruwała non stop? Wojna była? Szukali tej Wandy? Czemu się poddali? Uznali, że zjadł ją jakiś potwór? Zresztą, by daleko nie szukać, co poza jej jaskinią? Inni mieszkańcy? Jak sobie radzą z sytuacją? Co myślą o tym wszystkim? Dlaczego Jeb jest inny?

Meyer pisze ciągle w narracji pierwszoosobowej, a to akurat zły pomysł przy takich historiach. Miło by było poznać mechanizmy działania dusz, może mogłabym je wtedy bardziej zrozumieć, bo na razie doszłam do wniosku, że za bardzo rozgarnięte nie są (napisałam o tym w wątku "Intruz intruzem w księgarniach"). Poza tym nie wiem, czy to wina tłumaczki czy autorki, ale kwiatki typu "oczy koloru dżinsów" doprowadzały mnie do łez ze śmiechu. Wątek miłosny... niedopracowany. Ale przynajmniej ani Jared, ani Ian nie błyszczeli w słońcu. No i momentami Meyer leciała na skróty. Myślałam, że walnę tą książką, jak Jared ni z gruszki ni z pietruszki nagle pocałował Mel/Wandę po raz pierwszy. Co za bzdura! Kilka tego typu akcji odbierało książce resztki realizmu, a jak ciężko mi uwierzyć w to, o czym czytam, to mniej mnie raduje książka.

Czemu więc przeczytałam? Po pierwsze Meyer miała b. ciekawy pomysł na tę historię. Obcy wszczepiony w człowieka, kierujący jego poczynaniami... skojarzyło mi się to z SPNem i demonami (a ja mam fioła na punkcie tego serialu). Poza tym cała historia opowiedziana z punktu widzenia najeźdźcy też ma swoje zalety. Bardzo podobało mi się podejście Meyer do człowieka (wiem, powtarzam się). Momentami dałam się uwieść jej wierze w istotę ludzką. Nie jesteśmy tacy okropni, jak nam się zdaje, chociaż ostatnie doniesienia prasowe temu przeczą. Mimo wszystko ludzkość ma w sobie sporo dobrego i chyba o to autorce chodziło - byśmy się jakoś podbudowali i inaczej spojrzeli na otaczający nas świat. A przede wszystkim byśmy nie oceniali pochopnie. Prochu nie wymyśliła, ale już nie będę się czepiała w nieskończoność. I tak wyjdzie, żem jędza.

Podsumowując - książka ma pełno wad i mam wobec niej sporo "wontów", ale są w niej rzeczy, które mi się podobały. Uważam ją za o wiele lepszą od sagi.

Przepraszam, że się tak rozgadałam, ale i tak starałam się streszczać. *kaja się*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
CoCo
Zły wampir



Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 263
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: TomStu's bed.

PostWysłany: Pon 22:39, 02 Mar 2009 Powrót do góry

Moim zdaniem leki ludzkie są żałosne ... Faszerujemy się nimi, lecz czy one naprawdę polegają ? Niezbyt. Meyer wymyśliła leki, które chciałaby ujrzeć na półkach w aptekach. Takie, które ratowałyby życie, a nie przedłużały cierpienie.
matchgirl też nie lubię pierwszoosobowej narracji, więc z tym się z Tobą zgadzam. Lecz jeśli masz jakieś obiekcje co do samej treści - napisz lepsza książkę. Jestem pewna, że niezbyt dobrze Ci to wyjdzie. Oczywiście nie ujmując nic Twojej wyobraźni i twórczości. Ciężko jest napisać książkę, która spodoba się każdemu, zwłaszcza, że każdy oczekuje czegoś innego.
Widzisz, nie rozumiesz złożoności Wandy i Melanie. Dlatego nie podobają Ci się obie. Ba, nikt Ci się nie podoba poza Jebem, który jest barwną i nieprzewidywalną postacią. Inni również są ciekawi, np. Kyle. Tego już nie dostrzegłaś, prawda ?
Poza tym co to za sens czytać książkę autorki, za którą się kompletnie nie przepada ? Wiadomo przecież, że wtedy człowiek ma negatywne nastawienie i nic tego nie zmieni.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
matchgirl
Wilkołak



Dołączył: 12 Sty 2009
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pon 23:06, 02 Mar 2009 Powrót do góry

CoCo napisał:
Moim zdaniem leki ludzkie są żałosne ... Faszerujemy się nimi, lecz czy one naprawdę polegają ? Niezbyt. Meyer wymyśliła leki, które chciałaby ujrzeć na półkach w aptekach. Takie, które ratowałyby życie, a nie przedłużały cierpienie.
matchgirl też nie lubię pierwszoosobowej narracji, więc z tym się z Tobą zgadzam. Lecz jeśli masz jakieś obiekcje co do samej treści - napisz lepsza książkę. Jestem pewna, że niezbyt dobrze Ci to wyjdzie. Oczywiście nie ujmując nic Twojej wyobraźni i twórczości. Ciężko jest napisać książkę, która spodoba się każdemu, zwłaszcza, że każdy oczekuje czegoś innego.
Widzisz, nie rozumiesz złożoności Wandy i Melanie. Dlatego nie podobają Ci się obie. Ba, nikt Ci się nie podoba poza Jebem, który jest barwną i nieprzewidywalną postacią. Inni również są ciekawi, np. Kyle. Tego już nie dostrzegłaś, prawda ?
Poza tym co to za sens czytać książkę autorki, za którą się kompletnie nie przepada ? Wiadomo przecież, że wtedy człowiek ma negatywne nastawienie i nic tego nie zmieni.


Meyer wymyśliła leki? Nie, ona tylko napisała nazwy w książce i opisała ich działanie. To nic nie znaczy. Dla mnie ludzie, którzy wymyślają leki, prowadzą badania - oni są warci szacunku, nie ktoś, kto potrafi wystukać nazwę 'Bezból' i powiedzieć, że po nim nie boli.

Co ma napisanie własnej książki do krytyki twórczości? Każdy może ją zredagować, mając podstawy. Nie ważne, czy potrafi napisać książkę, czy nie. A poza tym 'Intruz' nie podobał się każdemu - mi nie.

Zastanawiam się, czy przeczytałaś dokładnie moją wypowiedź. Bohaterami, którzy według mnie są w porządku byli nie tylko Jeb, ale również Melanie i Jared. Kyle nie był ani trochę ciekawy. Zresztą na właśnie takiego stylizowała go Meyer. Ona to do siebie ma - oprócz głównych bohaterów nie rozwija nikogo. Bo jak rozwinął się Jamie, Kyle, Jeb, czy choćby Wes? Nijak. Maggie, Sharon, Doktor, Łowczyni? Nijak. Nic, oprócz uzyskania zaufania do dusz. Nie potrafię zauważyć barwności postaci, jeśli jej nie ma. A co w nich było barwnego? Doktor był dobry. Mdły. Sympatyczny, ale mdły. Maggie i Sharon - Meyer od początku pisała, że są złe, złe i to bardzo przykre, że takie są. Łowczyni - irytująca. Dociekliwa. Uparta. Nic poza tym o postaci nie było. Wes? Pamiętam tylko partnerkę i imię. Kyle? Był dla mnie głupi. Duży i głupi, wolno myślący. Nic ciekawego. Jamie? To może i była bardziej opisana postać, ale wcale nie ciekawsza. Ot, szczeniak, szlachetny, kochający. Wszystkie te postaci są zwykłe.

Nie rozumiem złożoności Wandzi? A gdzie ona jest złożona?! Jest Mary Sue, tyle mogę powiedzieć. Irytująca tą swoją ciągłą idealnością. Ale nie mam ochoty się powtarzać, wszystko masz wyżej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez matchgirl dnia Nie 22:27, 22 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
thingrodiel
Dobry wampir



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 148 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka

PostWysłany: Wto 23:06, 03 Mar 2009 Powrót do góry

CoCo napisał:
Moim zdaniem leki ludzkie są żałosne ... Faszerujemy się nimi, lecz czy one naprawdę polegają ? Niezbyt.

Przepraszam, że się wtrącę, ale...
Kto praktycznie wytępił gruźlicę i dlaczego nie jest ona już dziś chorobą śmiertelną? Czy gdybyś zachorowała na zapalenie płuc, umarłabyś dzisiaj? Czy jeśli boli cię ząb, nie idziesz do dentysty? A co ze szczepionkami? A powikłania po grypie, z którymi walczymy? Ile osób z tego wyszło? A postępy wobec AIDS? Wykrywanie raka we wczesnym stadium PLUS ludzkie, głupie leki, a ile osób zawdzięcza temu życie?
A katar czym leczysz? Modlitwą? A angina? Skąd bierzesz leki? Kosmici ci je zsyłają?
Żałosne ludzkie leki, a popatrz - coś dają.

CoCo napisał:
jeśli masz jakieś obiekcje co do samej treści - napisz lepsza książkę. Jestem pewna, że niezbyt dobrze Ci to wyjdzie.

Nie zakładaj się o własną głowę - możesz się kiedyś boleśnie zdziwić.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez thingrodiel dnia Śro 0:15, 04 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
yamaha
Nowonarodzony



Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z końca świata

PostWysłany: Pon 11:48, 16 Mar 2009 Powrót do góry

muszę przyznać że na początku miałam mieszane uczucia ale szybko się wkręciłam i the host zrobił na mnie naprawdę wielkie wrażenie,uważam że jest jedna z najlepszych książek jakie w życiu przeczytałam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez yamaha dnia Śro 16:02, 08 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
monisia99
Zły wampir



Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Forks

PostWysłany: Czw 10:30, 19 Mar 2009 Powrót do góry

Wczoraj od 10 rano do 23:30 czytałam Intruza i skończyłam :P. Teraz żałuję że tak szybko :) Książka jest fantastyczna, porusza tyle ciekawych i intersujących wątków. Nie pomyślałam, że tak mi się spodoba. Na początku trochę mroczna(całe pojawienie się Wandy-Melanie w jaskiniach oraz traktowanie ich w zły sposób przez ludzi). Zachowanie Jeba cudowne, to chyba jedna z najlepszych pod względem charakteru człowiek w jaskiniach. Jared skomplikowana postać, brutalna często i tak naprawdę pod koniec się zmienia na lepsze. Ian to specyficzns postać pod wpływem innych zmienai zdanie o Wandzie i zakochuje się w niej, bardzo go lubię , umie rozrózniać 2 dusze w ciele Mel i zupełnie ianczej patrzy na Wandę- bardzo mi się to podoba że wolał charakter Wandy aniżeli ciało. Kyle ten to dopiero szalony facet, dopiero jego czułość możemy poznać na końcu. Jamie slodki od początku do końca ,boski dzieciak i dzięki niemu tez Wanda zyskała życie. Doktor bardzo dobry czlowiek, choć z początku wyglądał na takiego co zrobi krzywdę Wandzie.

Co do dziewczyn powiem, że osobiście wolę Wandę jej charakter i postać. To dusza współczująca, mająca uczucia, pokochała osoby o których nie miała pojęcia, broniła Kyla choć ten chciał ją zabić.

Melanie zaś narwana, często pragnąca jedynie swojego szczęścia nei zaś Wandy, ale także mająca dobre serce, pragnęła aby Wanda z nią została nie opuszczała jej.

Bardzo lubiłam śmieszne momenty np kłótnie Iana i Jareda.

Ogólnie to ciężko tak mozna wszyskto wypisać co było ważne bo było mnóstwo tkaich momentów i ciężko wszystko spamiętać. Książka jednym slowem boska.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
minable
Wilkołak



Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Nie 21:24, 22 Mar 2009 Powrót do góry

tak Intruz jest genialny!
zaczełam czytać, to nawet jakoś przeszłam przez ten początek i rozumiałam o co chodzi, a potem jak sie wkręciłam to mama siłą mnie do jedzenia i spania zmuszała, az w koncu przeczytała całe poryczałam sie na końcu, poszłam spać o 4 rano i o 6 do szkoły wstałam, a potem cały dzien nieprzytomna byłam, ale szczęśliwa. tak ksiązka jest wspaniała! juz sie nie moge doczekac the soul - kontynuacji!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin