FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Co by było gdyby Edward nie wrócił do Belli? Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
moniqa
Zły wampir



Dołączył: 11 Gru 2008
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: nie z tego świata :]

PostWysłany: Śro 18:09, 25 Lut 2009 Powrót do góry

Bella. <33 napisał:
Bella i Jacob..brr.. to juz zupelnie inna historia. o wiele mniej ciekawa.


Nie mniej ciekawa tylko inna...
Gdyby książka była o wilkołąkach, a w międzyczasie pojawiłby się wampir to pewnie wasze odczucia byłyby odwrotne i popularny byłby Jacob, a nie Edward.....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
host
Zły wampir



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: nysa

PostWysłany: Śro 21:17, 25 Lut 2009 Powrót do góry

i wtedy mialby wiecej fanow niz wrogow. to by mnie cieszylo;))
a jakby Edzio nie wrocil i istotne jakby Bella nie slyszala jego glosu to by szybciej o nim zapomniala i pokochalaby bardziej Jacoba. ten by sie w nia wpoil i zyliby dlugo i szczesliwie. hapy end


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 0:34, 26 Lut 2009 Powrót do góry

Trudno mi to sobie wyobraźić co by się stalo gdyby Edward nie wrócił. Kdy czytałam książke nawet nie pomyślałam ze jest opcja że nigdy nie wróci wiec powiem tak nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić i tyle :) Łoj a gdyby nie wrócił to by była książka numer jeden na mojej liście najsmutniej kończących sie książek ....
Vicky
Dobry wampir



Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Skc

PostWysłany: Czw 0:55, 26 Lut 2009 Powrót do góry

moniqa napisał:


Nie mniej ciekawa tylko inna...
Gdyby książka była o wilkołąkach, a w międzyczasie pojawiłby się wampir to pewnie wasze odczucia byłyby odwrotne i popularny byłby Jacob, a nie Edward.....


Zgadzam się w zupełności.

Host , przypominam- Jake by się w nią nie 'wpoił' (brrr, to określenie) z czasem, z tym jest tak, że albo trach od pierwszego wejrzenia po przemianie, albo wcale. Słowa samej Meyer, a jej chyba należy wierzyć Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bella. <33
Człowiek



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks

PostWysłany: Czw 16:06, 26 Lut 2009 Powrót do góry

Nie mniej ciekawa tylko inna...
Gdyby książka była o wilkołąkach, a w międzyczasie pojawiłby się wampir to pewnie wasze odczucia byłyby odwrotne i popularny byłby Jacob, a nie Edward.....[/quote]



dla innych mniej ciekawa, dla innych inna. jak dla mnie to pierwsze, poniewaz Jacob jest otwarty, wesolutki, taki przyjaznie nastawiony i wg. , a mnie zawsze fascynowaly postacie z tajemnica, ktore nie afiszuja sie swoimi uczuciami. taka osoba jest wlasnie Edward. nie jest 'sztywny' ale tez nie cieszy sie z byle czego . Edward slucha tez muzyki klasycznej a watpie zeby Jacoba taka 'muza' wprawiala w dobry nastroj. Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bella. <33 dnia Czw 16:07, 26 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Mushka
Zły wampir



Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Czw 17:20, 26 Lut 2009 Powrót do góry

Lady blood napisał:
A ja się cały czas zastanawiam po co on ją wogóle zostawił?
ok, niby chciał żeby była bezpieczna i takie tam,ale co z tego jeśli oboje będą nieszczęśliwi? Edward powinien wiedzieć,że ona prędzej popełni samobójstwo niż zapomni o nim, albo ułoży sobie jakoś życie z kimś innym-NIGDY!
chyba jednak wcale nie był taki mądry...


No żeby była bezpieczna i dla jej dobra. on sądził że większa krzywda dziejej jej się przy nim ,niż jak jest sama. Zresztą był taki fragment gdzie powiedział "ludzie zapominają".on sądził że ona z czasem przyzwyczai sie do jego braku i zapomni o nim i ułoży sobie normalne życie. jednak mylił sie,bo ona nawet do normalnych nie należała,a co dopiero "ukladać sobie normalne zycie".

Ja przyznam się szczerze że byłam przerażona KwN,ja nawet nie potrafie opisac co sie zemna działo..takie napięcie i lęk,czytanie do 5-6 rano byle dotrzec do momentu że już jets ok,że wracają razem z Włoch...

Nie chce nawet gdybac co by było gdyby nie wrócił.... Shocked


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 17:33, 26 Lut 2009 Powrót do góry

Hi Hi Hi, mialam takie same odczucia i łapanie kazdego wyrazu, zdania, do 5, 6 rano a o 8 do szkoły. Meczylo mnie juz czytanie historyjek z La Pusch, wkoncu jak pojawiło sie słowo Alice, .... Edward .... rozbudzialam sie i juz nie dalo sie przestac, do konca czytalam, nie moglo sie stac inaczej, musial sie jakos pojawic, sadzil ze jego ukochana popełnila samobojstwo, wizyta we Wloszech i to napiecie w szukaniu Edwarda, spogladanie na wieze zegarowa...ah trzeba to przeczytac nie tylko raz, bo za pierwszym razem to kazdy slowa polyka :) on musial wrocic innej opcji nie bylo, bylo tylko pytanie kikedy i jak dlugo pozwoli Belli cierpiec.
Gość







PostWysłany: Pią 8:09, 27 Lut 2009 Powrót do góry

Ja nie wiem szczerze...
No na pewno by Bella samobójstwo popełniła...
A co dalej to nie wiem...
Bo dla mnie jest niewyobrażalne, że Edward i Bella się mogliby rozstać na wieki...
Cóż, to moja teoria Wink
dziola
Nowonarodzony



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pią 18:02, 27 Lut 2009 Powrót do góry

Ja tak samo czytałam nocami do 6 a później prosto na zajęcia, wyjazd z domu oczywiście o 7 Wink Ale to też dlatego, że w dzień nie mam na nic czasu a i tak cierpię na bezsenność.

Myślę, że Bella nie popełniłaby samobójstwa... sama podkreślała wielokrotnie, że nie zrobiłaby tego Charliemu. Poza tym pewnie zostałaby przy Jacobie, a on do tego by nie dopuścił. Może z czasem pokochałaby i jego, chociaż w 1/10 tak jak kochała Edwarda. Kto wie...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bella. <33
Człowiek



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks

PostWysłany: Pią 20:53, 27 Lut 2009 Powrót do góry

mi sie wydaje, ze Bella kocha Jacoba bardziej jako przyjaciela- ale takiego z ktorym moze sie zwiazac i wg, a Edwarda..no po prostu prawdziwa milosc, jedyna w swoim rodzaju, niepowtarzalna, cudowna. Taka, ktora kazdy chcialby przezyc, ale nie kazdemu jest to pisane. ;( moze nie popelnilaby samobojstwa, ale nigdy nie bylaby w pelni szczesliwa. ja gdy czytalam sage nie spotykalam sie ze znajomymi, siedzialam w domu, szkoda mi bylo zostawic czytanie zeby chociaz zjesc obiad. Wink mialam wypozyczone z biblioteki ale mam w niedalekich planach kupic sobie wszystkie czesci. aby móc przezywac to wszystko jeszcze raz i jeszcze raz. :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 21:11, 27 Lut 2009 Powrót do góry

W Zacmieniu mowila ze kocha ich obu tylko ze Edwarda bardziej czyli to raczej nie bvla milosc przyjacielska, gdyby sprawy nie potoczyly sie tak jak sie potoczyly, tak jak mowił Jacob, Bella po paru miesiacach albo latach by zakochała sie w nim i byla by szczesliwa, ale takiego szczescia jak u boku Edwarda nie miala by nigdy. ")
Gość







PostWysłany: Pią 21:55, 27 Lut 2009 Powrót do góry

cóż, ja też kocham swoich przyjaciół, wiadomo. myślę, że Bella kocha Jacoba bardzo mocno, tak jak dobre rodzeństwo kocha siebie nawzajem.

nie wyobrażam sobie nawet tego, że Edward nie byłby z Bellą. ale jeśli już, to myślę, że ona zdecydowałaby się na Jake'a i... nie wiem, Jake wpoiłby się w kogoś innego, a Edward i tak wrócił do Belli. nie ma innej opcji.
mermon
Wampir weteran



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 177 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 9:29, 28 Lut 2009 Powrót do góry

Insomnia napisał:
cóż, ja też kocham swoich przyjaciół, wiadomo. myślę, że Bella kocha Jacoba bardzo mocno, tak jak dobre rodzeństwo kocha siebie nawzajem.

Nie wyobrażam sobie nawet tego, że Edward nie byłby z Bellą. ale jeśli już, to myślę, że ona zdecydowałaby się na Jake'a i... nie wiem, Jake wpoiłby się w kogoś innego, a Edward i tak wrócił do Belli. nie ma innej opcji.


Takiej opcji, że wybrałaby Jake'a mając do wyboru obu chyba nie było, wybór był oczywisty.Edzia kochała od dawna, z miłości do Jacoba zdała sobie sprawę dopiero pod koniec Zaćmienia. Mogłaby wybrać Jacoba, gdyby zdecydowała się wybrać ludzkie życie , odrzucając życie z wampirami, jako wampir. No i oczywiście byłaby z Jake'iem gdyby Edward nie wrócił do niej już nigdy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
syntia
Dobry wampir



Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 690
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Charming.

PostWysłany: Sob 12:00, 28 Lut 2009 Powrót do góry

moniqa napisał:
Bella. <33 napisał:
Bella i Jacob..brr.. to juz zupelnie inna historia. o wiele mniej ciekawa.


Nie mniej ciekawa tylko inna...
Gdyby książka była o wilkołąkach, a w międzyczasie pojawiłby się wampir to pewnie wasze odczucia byłyby odwrotne i popularny byłby Jacob, a nie Edward.....


Czy książka byłaby mniej ciekawa, czy po prostu inna, ocenia czytelnik.
Dla mnie byłaby bardzo denna – z pewnością.

Drugie zacytowane zdanie jest nieco obraźliwie Wink Oczywiście, są osoby, które brną przez sagę, niewiele się nad nią zastanawiając, przyjmując najbardziej oczywiste rozwiązanie albo wierząc ślepo odczuciom i myślom Belli. I tak powstają niskiej jakości posty, zazwyczaj jednolinijkowe, powielające te same, płytkie i zgoła bzdurne opinie. Ale o tym później.
Samo założenie, że wszyscy, którzy lubią Edwarda, a nie darzą sympatią Jacoba, są ślepymi, idącymi za myślą autorki, obsesyjnymi fanami, jest błędne. Naprawdę zdarza się, że ktoś podczas czytania tej książki myśli, ocenia bohaterów i ich zachowania, analizuje przyczyny i skutki. I w rezultacie dochodzi do wniosku, że Edward przy Jacobie to więcej niż ideał.

Tym drugim zdaniem, moniqa, sprowadziłaś wszystkich nielubiących Jake’a, a kochających Edwarda, do jednego poziomu – imbecyli.
Nie sądzę, że to była Twoja intencja. Po prostu na przyszłość lepiej się zastanów nad tym, co chcesz napisać.

Mushka napisał:
Lady blood napisał:
A ja się cały czas zastanawiam po co on ją wogóle zostawił?
ok, niby chciał żeby była bezpieczna i takie tam,ale co z tego jeśli oboje będą nieszczęśliwi? Edward powinien wiedzieć,że ona prędzej popełni samobójstwo niż zapomni o nim, albo ułoży sobie jakoś życie z kimś innym-NIGDY!
chyba jednak wcale nie był taki mądry...


No żeby była bezpieczna i dla jej dobra. on sądził że większa krzywda dziejej jej się przy nim ,niż jak jest sama. Zresztą był taki fragment gdzie powiedział "ludzie zapominają".on sądził że ona z czasem przyzwyczai sie do jego braku i zapomni o nim i ułoży sobie normalne życie. jednak mylił sie,bo ona nawet do normalnych nie należała,a co dopiero "ukladać sobie normalne zycie".


Edward wychodził z założenia, że prędzej czy później będzie pośrednią albo bezpośrednią przyczyną śmierci Belli. Założenie to było bardzo słuszne (patrz Breaking Dawn). Dlatego ją opuścił, co było bardzo szlachetne z jego strony. Sądzę nawet, że - ze względu na jego naturę - bardziej zraniło to jego niż ją.
On był w gorszej pozycji. Nie mógł o niej zapomnieć, nie mógł ponownie się zakochać. A ponieważ był egoistą, wciągnął w krąg swojej zgorzkniałości i cierpienia całą rodzinę. Trudno mi to przyznać, ale u Edwarda najważniejszymi osobami była najpierw Bella, później on sam, co potwierdza urządzony przez niego cyrk w New Moon.
Edward bez Belli nie mógł żyć. Sądził, że kiedy ona umrze, on musi popełnić samobójstwo. Tym, co go powstrzymywało przed odebraniem sobie życia zaraz po odejściu od Belli, była nadzieja na powrót do niej. Najpierw głęboko skrywana, potem coraz większa. Tutaj działał jego egoizm, nie szlachetność. Sam przecież mówił, że niedługo by ją odwiedził, zobaczyć, jak się czuje, jak sobie radzi bez niego, czy jest szczęśliwa.
Szlachetny czyn pozostaje szlachetny, ale w tej swojej szlachetności Edward by nie wytrwał. Szlachetna część Edwarda miała też nadzieję, że Bella zapomni o nim i będzie żyła normalnie. I tutaj, zakładając, że jest to możliwe, miał rację.
Przykro mi, że burzę Wasze wyobrażenie tej niezwykłej i pięknej miłości, ale ona nie była równa po obu stronach. Edward kochał jedynie Bellę, bezwarunkowo i oddanie, zrobiłby dla niej wszystko, spełniłby jej każdą zachciankę. W końcu unieszczęśliwiał siebie i swoją rodzinę dla niej. Wypełniała każdą myśl jego egzystencji. To uczucie ogłupiało, odbierało zdolność racjonalnego myślenia i właściwej oceny pewnych zachowań oraz czasami powodowało zanik pewnego narządu, decydującego jeżeli chodzi o prokreację.
Bella mogła sobie lamentować, mogła użalać się nad sobą, mogła płakać i jęczeć, ale ani przez chwilę nie pomyślała o samobójstwie. Nie chciała go popełnić. Skoczyła z klifu, bo była głupia i samolubna, bo chciała usłyszeć głos Edwarda, nawet za cenę unieszczęśliwienia najbliższych. Nie po to, by się zabić.
Mimo tak wielkiej depresji, ani razu nie rozważała odebrania sobie życia. To daje nam oczywisty w swoich źródłach wniosek, że gdyby Bella miała zginąć, to nie z własnej woli. Może Victoria by ją zabiła, może Bella by się potknęła i nadziała na ostre grabie. Może Billy by ją rozjechał swoim super automobilem, bo niezbadane są jego wyroki.
To jest duża różnica w postępowaniu bohaterów: Edward unieszczęśliwiał bliskich dla niej, ona unieszczęśliwiała ich dla siebie.
Gdyby Edward nie wrócił, związałaby się z Jacobem. Uświadomiłaby sobie, że jest w nim zakochana, tak jak to zrobiła w Eclipse. Byłaby z nim szczęśliwa, miała gromadkę biegających dzieci, którą tak ładnie, oddanie, lojalnie i z miłością do Edwarda wyobraziła sobie przy namiocie podczas bitwy z Victorią.
Pamiętałaby Edwarda. Nigdy nie zapomina się pierwszej miłości, szczególnie takiej, która nie zakończyła się w naturalny sposób. Ale obrazy i emocje by bledły, a to uczucie stałoby się tylko wspomnieniem.
Mówicie, że bez Edwarda, ale przy Jacobie, Bella nigdy nie byłaby zupełnie szczęśliwa. Sądzę, że to działa w obie strony. Przy Edwardzie, ale bez Jacoba, też nie byłaby zupełnie szczęśliwa.
I przestańcie mówić, że to była miłość przyjacielska (uczucie Belli i Jacoba). Przyjacielowi nie wkłada się z wyraźną przyjemnością języka do ust. Hello.


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Bella. <33
Człowiek



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks

PostWysłany: Sob 12:13, 28 Lut 2009 Powrót do góry

Edward był egoistą, zgadzam się. Ale Bella postanowiła sie nie zabijać, bo chciała żeby Charlie nie cierpiał. Ona pomyślała o innych, decydując sie dalej życ. Milość Bella-Edward i Bella-Jacob jest zupełnie inna. Bella-Jacob, to według mnie taka miłość zwykła, i myslę że Bella nie bylaby w stanie skoczyć z klifu czy zacząć jeździć na motorze żeby usłyszeć głos Jacoba. Bella-Edward to coś tak głębokiego, że gdyby kazali Belli przepłynąć ocean, żeby być z Edwardem, zrobiłaby to bez zastanowienia. Bella-jacob, to ludzka miłośc, Bella-Edward, to przeznaczenie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bella. <33 dnia Sob 12:14, 28 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
syntia
Dobry wampir



Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 690
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Charming.

PostWysłany: Sob 12:27, 28 Lut 2009 Powrót do góry

Bella. <33 napisał:
Edward był egoistą, zgadzam się. Ale Bella postanowiła sie nie zabijać, bo chciała żeby Charlie nie cierpiał. Ona pomyślała o innych, decydując sie dalej życ.


Nigdzie nie było napisane, że postanowiła się nie zabijać.
Zresztą Laughing Wielka mi łaska. "Charlie, kocham cię, dlatego się nie zabiję. Podziwiaj moje poświęcenie."
Jeżeli dla ciebie samobójstwo jest akceptowalne w jakiejkolwiek sytuacji, to szczerze gratuluję. I moje słowa nie mają źródła w religii, ale w światopoglądzie normalnego człowieka, który chce żyć niezależnie od tragedii, jakie go spotykają.

Cytat:

Milość Bella-Edward i Bella-Jacob jest zupełnie inna. Bella-Jacob, to według mnie taka miłość zwykła, i myslę że Bella nie bylaby w stanie skoczyć z klifu czy zacząć jeździć na motorze żeby usłyszeć głos Jacoba. Bella-Edward to coś tak głębokiego, że gdyby kazali Belli przepłynąć ocean, żeby być z Edwardem, zrobiłaby to bez zastanowienia. Bella-jacob, to ludzka miłośc, Bella-Edward, to przeznaczenie.


Tutaj rozważasz, jak wysoko sięgałby jej imbecylizm w zależności od osoby, którą kochała. Dla Jacoba nie rozbijałaby się specjalnie na motocyklu – oznacza to, że relacja, jaką z nim miała, była dużo zdrowsza niż ta łącząca ją z Edwardem.
Poza tym nie oceniałam w mojej wypowiedzi miłości Jacoba i Belli oraz Edwarda i Belli. Nie porównywałam ich ze sobą. Więc Twój post trochę z niczego wzięty Wink
Chyba, że nie odnosił się do mojej wypowiedzi. Jeżeli tak, to z góry przepraszam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez syntia dnia Sob 12:28, 28 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Bella. <33
Człowiek



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks

PostWysłany: Sob 14:46, 28 Lut 2009 Powrót do góry

To że jej związek z Jacobem byłby zdrowszyto nie ulega wątpliwości, bo Edward jest dla niej jak narkotyk-nawet jesli wyszlaby z tego 'nalogu' to i tak gdyby go znowu zobaczyła (w przypadku gdyby Edward nie wrócił) znowu wszystko by odzylo. narkoman na zawsze pozostaje narkomanem. nie jestem 'za' samobójstwami, a tym bardziej religia nie ma zadnego wpływu na mój światopogląd. ale w przypadku Belli wcale bym sie nie zdziwiła gdyby sie zabiła po tak wielkiej dla niej tragedii. chodziło mi również o to że napisałaś w poprzednim poście ze jej uczucie do Edwarda stałoby sie wspomnieniem. i tu sie nie zgodze, bo uwazam że nawet jesli związałob sie z Jacobe itd. to jej miłość do Edwarda gdzies w głebi niej cały czas by zyła.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Noemi
Człowiek



Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Z opakowania po ChupaChupsie xD

PostWysłany: Sob 14:50, 28 Lut 2009 Powrót do góry

Zapewne związała by się z Jacobem. Zgodzę się z poprzedniczką, że uczucie do Edwarda gdzieś tam na dnie swojego serduszka by dusiła. Ono by pozostało, ale mogła być szczęśliwa z Jake'iem. Czytając 3 częśc jestem już tego pewna.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Joyce
Wilkołak



Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 15:39, 28 Lut 2009 Powrót do góry

myślę, ze Bells byłaby z Jacobem (ugh! nienawidzę psa!) bo był dla niej takim właśnie słońcem (idiotyczne, pieprzone słoneczko, ale cóż...) ale nigdy nie zapomniałaby o Edku :D no bo jak o NIM można zapomnieć? Nie da się :) ale ułożyłaby swoje życie na pewno
EDIT: syntia, idealnie to ujęłaś :) nic dodać, nic ująć! tak, przyjacielowi się NIE PCHA języka do ust. zdecydowanie. Ale myślę, że się mylisz co do uczucia do Edwarda, ono było zbyt silne, w końcu był jej przeznaczeniem, nie?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Joyce dnia Sob 15:44, 28 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
syntia
Dobry wampir



Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 690
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Charming.

PostWysłany: Sob 15:40, 28 Lut 2009 Powrót do góry

Bella. <33 napisał:
To że jej związek z Jacobem byłby zdrowszyto nie ulega wątpliwości, bo Edward jest dla niej jak narkotyk-nawet jesli wyszlaby z tego 'nalogu' to i tak gdyby go znowu zobaczyła (w przypadku gdyby Edward nie wrócił) znowu wszystko by odzylo. narkoman na zawsze pozostaje narkomanem.


Prochy a ludzkie emocje i uczucia to co innego. Nie możesz przewidzieć, jak Bella by się zachowała po kilku latach nieobecności Edwarda. Można tylko przypuszczać.
Ty sądzisz, że uczucia by odżyły. A ja sądzę, że przywiązanie, doświadczenie, wdzięczność, a przede wszystkim miłość do Jacoba by przeważyły. Jake byłby ważniejszy.
Nie umiała go zostawić nawet wtedy, gdy miała Edwarda przy sobie.
Poza tym zakładamy, że po tych kilku latach Bella jest już dojrzałą kobietą po przejściach. Nie rozwydrzoną nastolatką, jaką jest w Eclipse.

Cytat:
religia nie ma zadnego wpływu na mój światopogląd.


Gdzie to sugerowałam? Laughing

Cytat:
ale w przypadku Belli wcale bym sie nie zdziwiła gdyby sie zabiła po tak wielkiej dla niej tragedii.


Nie zabiłaby się, bo:
1. Miałaś dokładny wgląd w jej myśli. Cierpiała katusze, ryczała, bawiła się w zombie, ale ani razu nie pomyślała o samobójstwie.
2. Chociaż SMeyer nie wyłapała tego, że może przypadkiem promować pedofilię poprzez znane nam wpojenia, to była na tyle inteligentna, by nie przypisywać Belli myśli samobójczych, już nie mówiąc o samym samobójstwie.
Bo jest grupa nastolatek, które ślepo kochają Bellę, utożsamiają się z nią i w przyszłości, kiedy chłopak złamie im serce, mogą pomyśleć, że samobójstwo jest fajne w takiej sytuacji.

Cytat:

chodziło mi również o to że napisałaś w poprzednim poście ze jej uczucie do Edwarda stałoby sie wspomnieniem. i tu sie nie zgodze, bo uwazam że nawet jesli związałob sie z Jacobe itd. to jej miłość do Edwarda gdzies w głebi niej cały czas by zyła.


Utrzymuję stanowisko, że stałoby się wspomnieniem. Przez całe Eclipse udowadniała mi swoim zachowaniem, że jej uczucie jest dużo mniejsze niż je malowała.
Poza tym to całe jęczenie o wielkiej miłości, jedynej, cudownej, to bzdura. Nieraz już to słyszałam w prawdziwym życiu, a w stosunkowo krótkim czasie te osoby w ogóle zapominały, że coś takiego mówiły.
Jeżeli nie pielęgnujesz uczucia, to ono umiera. Miałaby cały czas przy sobie Jacoba. I co, spałaby z nim, rodziła mu dzieci, marząc o Edwardzie?
Niczym Barbara z „Nocy i dni”. Tak bardzo się cieszyłam, jak Bogumił znalazł sobie inną.
Poza tym, nawet gdyby przez całe życie paplała się w wspomnieniach i niespełnionej miłości, tak jak sugerujesz, stałaby się bardzo negatywną postacią. Taką, jak jest Barbara. Albo Clark w ostatnich odcinkach Smallville Laughing People move on everyday.

PS. Może chciałaś zasugerować to, że w pewien sposób by go zawsze kochała? Może i tak. Ale romantyczne uczucie po tym, jak ją brutalnie opuścił? Po tym, ile Jake dla niej zrobił? Jak ją szanował, dał jej szczęście, wyciągnął z depresji?
Ludzie się zmieniają. Ludzie zapominają. Nie widzę powodu, dla którego Bella miałaby być wyjątkiem, szczególnie uwzględniając jej zachowanie w Eclipse.

Edit: Kurcze. Może masz i rację. Jest możliwe, aby Bella była na tyle żałosna, by kilka lat po zerwaniu wspominać i tęsknić za Edwardem. Żywić do niego jeszcze jakieś uczucie, mając przy sobie wspaniałego faceta, który kochał ją ponad wszystko.
Pomijając fakt, że owy facet związał się z kochaną kobietą, wiedząc, że istnieje ryzyko, że ją opuści po wpojeniu. Ale to już nie dotyczy tematu.
Więc to mogło pójść w obie strony.
Lubię wierzyć, że jednak miłość do Edwarda byłaby wspomnieniem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez syntia dnia Sob 15:54, 28 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin