|
Autor |
Wiadomość |
PannaNikt
Nowonarodzony
Dołączył: 06 Lip 2009
Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrów
|
Wysłany:
Pon 11:57, 06 Lip 2009 |
 |
Bella jest słaba psychicznie. Jacyś niepoprawni optymiści twierdzą na pewno, ze byłaby z Jacobem, ja jednak sądzę, ze coś by sobie zrobiła. Powiesiła, zastrzeliła bronią ojca czy cos. Nie wytrzymałaby. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
 |
mermon
Wampir weteran
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 177 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Pon 14:22, 06 Lip 2009 |
 |
Bella jest silna psychicznie, o wiele bardziej niż Edward. To , że się załamała po odejściu Edwarda nie świadczy o jej słabości, tylko o tym jak bardzo go kochała i nie wyobrażała sobie życia bez niego. A poza tym nic z tego nie rozumiała, odszedł tak nagle i wg niej bez powodu. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
IlonaM
Dobry wampir
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 519 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Jordanów/Forks
|
Wysłany:
Pon 16:55, 06 Lip 2009 |
 |
Również uważam, że choć Bella jest słaba i krucha tak pod względem fizycznym, to jest bardzo silna psychicznie, a skoro do czasu powrotu Edwarda nie powiesiła się, nie zastrzeliła bronią ojca itd. to im później, tym tym bardziej nic by sobie nie zrobiła.
Prawdopodobne, że byłaby z Jacobem, oczywiście musiałaby mu zaufać, co po odejściu Edwarda byłoby trudne, ale już pierwsze kroki w kierunku przyszłego związku podjęli w KwN ... zaczęło się do zwykłej przyjaźni.
Zgadzam się z mermon - Bella była silniejsza psychicznie od Edwarda, co on sam kiedyś tam przyznał - w miarę normalnie funkcjonowała (oczywiście nie licząc tego okresu zaraz po odejściu Edwarda), zaprzyjaźniła się z Jacobem i jakoś tam uczyła się na nowo żyć, a Edward... wcześniej czy później wróciłby bo nie umiał bez niej żyć...
Ona też, ale jakoś pogodziła się z myślą, że jej ukochany już jej nie chce, bo nigdy sama nie uważała się za godną Edwarda. :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
vickyliv
Dobry wampir
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2192 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rob`s guitar case
|
Wysłany:
Pon 17:25, 06 Lip 2009 |
 |
W moim mniemaniu oboje mają jednakowo podatną na pesymizm psychikę, co oczywiście nie znaczy, że porównując płeć męską do kobiety umniejszam męstwo Edwarda. Gdyby Bella nie zdążyła na czas w Volterrze, to wątpię, żeby mogła tak po prostu wrócić do domku na herbatkę. Bella kochała Edwarda równie mocno jak on ją i jej również zależało na jego szczęściu, nawet własnym kosztem. Gdy uwierzyła, że nie jest zbyt dobra dla takiego faceta jak on, to w otchłani rozpaczy pragnęła dla niego jak najlepiej. Zauważcie, że nigdy nie pomyślała: "To frajer, wyrolował mnie. Niech się smaży w piekle". Jeszcze bardziej go pokochała, o ile to w ogóle możliwe. Przez pół roku żyła w nadziei, niekoniecznie świadomie, że Edward ułożył sobie życie bez niej. Pewnie myślała, że może kogoś pokochał równie mocno jak ją. A gdyby na jej oczach Volturi się z nim rozprawili, to byłby już definitywny koniec. Nie byłoby odwrotu. Śmiem przypuszczać, że Bella wtedy załatwiłaby się na dobre bez cienia wątpliwości. Cullenowie spełniając ostatnią wolę członka rodziny pilnowaliby Belli w pierwszych trudnych chwilach, zarówno dla nich i dla niej, ale myślmy realną kategorią - mieliby do końca życia uważać, żeby się nie zabiła? A może widząc jej cierpienie powiedzieliby: "A, pal licho. Niech umrze, wtedy nic już ich nie rozdzieli". |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
IlonaM
Dobry wampir
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 519 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Jordanów/Forks
|
Wysłany:
Pon 19:23, 06 Lip 2009 |
 |
To fakt - gdyby nie zdążyła uratować Edwarda w Volterze, to można powiedzieć, że jej stan byłby zdecydowanie gorszy niż zaraz po odejściu Edwarda.
Tak ogólnie biorąc pod uwagę psychikę Belli i Edwarda, to rzeczywiście byli na zbliżonym poziomie :D ale biorąc pod uwagę tylko ten wyjazd Edwarda, to Bella zaprezentowała się jako ta silniejsza, ale na pewno na jej korzyść działała choćby obecność Jacoba czy próba zrozumienia Edwarda - że nie jest dla niego odpowiednia itd. On był sam, pełen wyrzutów sumienia... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
vickyliv
Dobry wampir
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2192 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rob`s guitar case
|
Wysłany:
Pon 19:34, 06 Lip 2009 |
 |
Dodatkowo Bella nie żyła z poczuciem winy, że zraniła miłość swego życia w najgorszy z możliwych sposobów i że nakłamała jak z nut. Taka świadomość musi być okrutna w skutkach. Dobrze, że skończyło się jak skończyło. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
marakuja
Zły wampir
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 442 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Fangtasii
|
Wysłany:
Wto 8:08, 07 Lip 2009 |
 |
Cullenowie mimo wszystko nigdy nie pozwoliliby Belli popełnić samobójstwo, a przynajmniej nie Carlisle czy Esme. Wspieraliby ją z całych sił,aż Bells doszłaby w jakimś stopniu do siebie. Sami również nie mieliby łatwo. Ale podobnie jak Wam wydaje mi się, że śmierć Edwarda, to byłby jednocześnie koniec Isabelli Swan, nigdy by się nie pogodziła z jego utratą, taką naprawdę i do końca swego życia obwiniałaby się za to co się stało.
<b>Vicky Oliv</b> masz rację, jej uczucie było wspaniałe, zresztą nie tylko jej, bo ich obojga - najważniejsze jest by pragnąc dobra osoby, którą kochamy, a nie swojego. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Illis
Nowonarodzony
Dołączył: 04 Lip 2009
Posty: 29 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ze wsi :]
|
Wysłany:
Wto 13:28, 07 Lip 2009 |
 |
Jacob i Bella? Neverr... Jacob to strasznie nieodpowiedzialny chłopaczek. Przykro mi, ale go nie znoszę. Przypomina mi kogoś z mojego środowiska i za każdą myśl o nim irytuje się. Edward, Edward, Edward.. Hm... Jedno co w im mi nie pasowało, że bez przerwy powtarzał jaki to on jest zły. Tak naprawdę był najlepszym kandydatem na to żeby zaopiekować się tą naszą pokraką.
Nawet nie myślałam o tym żeby Bells była z tym wilczkiem. Blee.. Nigdy w życiu. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
klauko
Nowonarodzony
Dołączył: 06 Lip 2009
Posty: 20 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Śro 11:06, 08 Lip 2009 |
 |
Kiedy przeczytałam zapowiedż KWN myslałam ze Bella bdzie musiała wybierac pomiedzy Edwardem i Jacobem, tak na szczęscie sie nie stało :)
Gdyby edward nie wrócił do Belli nie miałoby to najmniejszego sensu, bo ksiązki opowiadają o ich miłości. Wzruszyło mnie to jak Edward powiedział Belli ze strasznie cierpiał i ze gdyby nie dowiedział sie o jej smierci za kilka dni przeyszedłby błagac ja o przebaczenie. Taka miłośc nie mogłaby zakończyc sie rozstaniem na zawsze.
A co do samej ksiązki to początek fył niezyły, ale potem od rozdziału Wybudzanie sie ksiązka momentami nudziła, zbyt długo moim zdaniem rozwijała sie znajomośc B z J <wrrr> (nie trawie go), ale jak poziomka69 słusznie zauważyła Edward nie miałby do kogo wracac. Jestem wdzięczna J za uratowanie B ale i tak go nie lubie :P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
mermon
Wampir weteran
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 177 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Śro 14:27, 08 Lip 2009 |
 |
Wg mnie te rozdziały z Bellą i Jacobem były świetne, zabawne, sympatyczne. Było widać jakiej przemianie ulega Bella pod wpływem Jacoba, jak się robi radośniejsza.
Nie było samych ochów i achów jaki to facet przystojny (tak było z Edwardem), tylko coś się działo, kino, motory, spotkania w garażu, rywalizacja z Mikiem, serdeczne i wesołe rozmowy. Mnie tam się nie dłużyło, wręcz przeciwnie. No i była niewiadoma, jak się to potoczy, jak się rozwinie przyjaźń.
Rozumiem, że można woleć Edwarda, ale jak można nie docenić i nie lubić Jacoba. On z pewnością nie jest nudny.
Ja na przykład wolę Jacoba, ale lubię też Edwarda i to , że Bella wybrała jego a nie Jake'a nie wywołuje u mnie niechęci , czy złości do Edwarda.
A fanki Edwarda, mimo, że wygrał w tej rywalizacji wszystko co mógł, to i tak nie mogą darować Jake'owi, że śmiał pokochać Bellę i walczyć o nią. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Aneczka
Wilkołak
Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 138 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: LA PUSH ;)
|
Wysłany:
Czw 17:39, 09 Lip 2009 |
 |
Zgadzam się z Mermon .... Bardzo mi się podobał cały wątek Belli i Jake w KwN ..... przede wszystkim nie był nudny....był śmieszny, zabawny.To dzięki Jacobowi Bella wyszła z rozstania cało....zaczęła się uśmiechać i cieszyć tym co ma... Ja od początku byłam za Jake'm i to jest mój ulubiony bohater... szkoda mi Go było i żal że Bells Go tak traktowała...trochę momentami jednak przesadzała |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
ajaczek
Zły wampir
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Czw 11:50, 16 Lip 2009 |
 |
Mi się wydaje że Bella wkońcu byłaby z Jacobem, przeceiż jak wracali z klifu do domu, po jej nieszczęśliwej próbie skoku to, w samochodzie, już prawie siebie samą przekonała do Jacoba i bycia z nim. PRzecież jakby Edward nie wrócił to byłaby z nimi. Jacob do końca za nią by chodził i wkońcu by jej wmówił miłość! Ale ja się bardzo cieszę że Edward wrócił :):):) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Mary Sue
Zły wampir
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 486 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 23:13, 19 Lip 2009 |
 |
Nie wiem jak Bella to zrobiła, że w wieku osiemnastu lat już wiedziała, że chce być tylko z Edwardem. Chciałabym wiedzieć co czuje, być w niej - co innego, jak się czyta jej rozterki z książki. Ja nie potrafię utrzymać przy sobie nikogo na dłużej... Dobra, taka prawda, że po kilku miesiącach wypalają się ze mnie wszelakie uczucia. Albo być może to uczucie Belli i Edwarda było niesamowicie rzadko spotykane, a moje "przygody" to normalność?
W każdym razie co by się stało... Pozostaje kwestia, czy Cullen by wytrzymał. Domniemam, że tak(tak, jasne...) Stawiam na to, że Bella przy kolejnej szaleńczej próbie usłyszenia urojonego głosu ukochanego zabiłaby się. Pewnie do głowy wpadłby jej dla odmiany pomysł sięgnięcia po sznurek i powieszenia się. Gdy już miałaby pętelkę na szyi słyszałaby szept ukochanego odradzającego jej tę nędzną ideę. Bella byłaby w siódmym niebie - co za parodia życia, dziewczyna przy samobójczej próbie z rozanieloną miną. I tak do - przepraszam za zwrot - usranej śmierci, aż za którymś razem panna Swan przeholuje i sprowadzi na siebie śmierć. Następnie Edward pod wpływem rozpaczy wypełni swój dawno zapowiedziany plan wystawienia się nie słońce i o to będzie koniec pary kochanków. Nie wiem czy to byłoby tragiczniejsze od losów Romea i Julii, ale wiem jedno - oni starali się być razem, a Edward i Bella chyba nie do końca wiedzieli co jest dla nich dobre, popełniali jeden błąd za drugim, który z zatrważającą prędkością prowadził do ich tragicznego końca. Dał bóg takie, a nie inne zakończenie tej sytuacji.
A na temat Jacoba się nie wypowiadam. Meyer zrobiła z niego najpierw szczeniaka, potem tyrana(co pakuje Belli język do ust!), a na samym końcu zakochuje się w dzieciaku. Nie ma sprawiedliwości w tej książce. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Gość
|
Wysłany:
Pon 19:48, 20 Lip 2009 |
 |
Alice znowu zostawiła by Bellę ze "świeżo otwartą raną". Bella napewno powróciłaby do sportów ekstremalnych i napewno spotykałaby się z Jackobem. Pewnie wkońcu udałoby mu się do niej wystraczająco zbliżyć ale nie sądzę, żeby byli parą, Bella nigdy w życiu nie byłaby wstanie zapomnieć o Edwardzie, nadal w dzień byłaby już bardziej radosna ale nocą zwijałaby się z bólu. Victoria pewnie by jej nie dopadła bo wilki by jej broniły. A co do Volturi to, rzeczywiście mogliby zabić Bellę ponieważ zna ich sekret. |
|
|
|
 |
Changeante
Nowonarodzony
Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 7 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: KrK
|
Wysłany:
Śro 17:56, 22 Lip 2009 |
 |
Gdyby Edward nie wrócił, Bells z pewnością byłaby z Jacobem, oczywiście po pewnym czasie. Gdyby bella nie skoczyła Edward przez cały czas jej życia siedziałby w jakiejś zapyziałej melinie w slumsach (;, a gdy Bella umiera pewnie zrobiłby to co zrobił po jej skoku. Potem wszyscy sa zroz
Mogłoby być też tak ze Volturi przyjeżdżają zabić Bellę ale dowiadując się o jej zdolnościach rezygnują z tego pomysłu i zamieniają ją w wampira. Potem jadą do Volterry. Edward w tym czasie dowiaduję się co się stało i z rodzinką wyjeżdża odbić Bellę Volturi et cetera.
W każdym razie dobrze jest jak jest (; To zakończenie wydaje mi się być najlepsze z możliwych
Najciężej mi się czytało właśnie KwN. Chyba brakowało mi Edwarda jego użalania się nad sobą. A Jacob jak mi się wydaje byłby dobra partią dla Belli jednak nie przepadam za nim. Jak wcześniej powiedziałam S.M. wybrała najlepsze zakończenie (; :D |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Changeante dnia Śro 18:05, 22 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
juStienne
Zły wampir
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 250 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Czw 21:41, 23 Lip 2009 |
 |
To byłoby idealnie xDD Bo prawdę mówiąc wolałabym Bellę z Jacobem. Pewne jest, że Bells jeszcze przez długi czas nie zapomniałaby o Edwardzie, ale w końcu by jej przeszło. A wierzę, że Jake zrobiłby wszystko, żeby Bella była szczęśliwa. I bardzo możliwe, że tak by się stało, gdyby Edward nie powrócił :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Melody__
Człowiek
Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 75 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany:
Pią 12:18, 24 Lip 2009 |
 |
A ja jak się na tym zastanawiam to zawsze przypomina się Victoria. No bo niby Edward ja tam tropił tak.? Wiem ,że Bella była bezpieczna ze sforą ,ale sadzę że Edward wróciłby prędzej czy później do Forks. I wtedy mogło by być nieprzyjemnie...No bo gdyby nie Alice ,Bella była by z Jacobem i zostałaby dziewczyna od wilkołaków. No i tak było by si...
Hmmm...chyba to opiszę.:P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Prudence
Wilkołak
Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 177 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Mrocznego Kąta
|
Wysłany:
Pią 20:05, 24 Lip 2009 |
 |
co by było.... następne pytanie, którego odpowiedzi się nie doczekamy.
ja zakładam, że Edward zostałby zabity w volterze, o czym Bella dowiaduję się od Alice lub innego członka z rodziny Cullenów, którzy wracają do forks. Dziewczyna nie radzi sobie sama ze sobą. Jake nie ma na nią więc żadnego wpływu, gdyż Bella zatraca się w nienawiści i smutku. Później nie dając rady kończy ze sobą. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Alfa
Dobry wampir
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 2712 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 51 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: pensjonat Salvatorów, Koźle
|
Wysłany:
Śro 14:15, 29 Lip 2009 |
 |
Byłaby z Jacobem. Jak dowiedziałaby się,że Edward nie żyje-zamknęłaby się w sobie i unikała kontaktów z ludźmi do minimum.Żyłaby z tym bólem w sercu i nikt nie mółby jej pomóc.Jake byłby ciągle przy niej i wspierał jak mógł.Może i nawet wzięłaby z nim kiedyś ślub,ale w pamięci miałaby tamtego.Urodziłaby dzieci,miala pracę i wspaniałego męża.Co roku obchodziłaby Boże Narodzenie z dziećmi,mężem,mamą,tatą i ojcem Blacka.Jednak to nie byłoby szczęśliwe rozwiązanie,tylko wygodne.Jej dusza,serce,ciało i umysł ciągle pamiętałby kogoś innego.Kogoś,kogo bardzo kochała...na zawsze.Raczej nie popełniłaby samobójstwa,była na to za słaba emocjonalnie.Przecież Edward jej zabronił kiedyś umierać za niego.To byloby nie spełnienie jego żądania.Żyłaby po to,żeby żyć.Przeżyć kolejny dzień na tym świecie.Nawet jakby wyjechała z Jake'm z Forks,to i tak nic by jej to nie dało.Wspomnienia zrobią swoje.Potem umarłaby ze starości i spotkała się z Edwardem tam na "górze".Wtedy byłaby znowu Bellą Swan.Tą szczęśliwą Bellą,która zakochała się w wampirze i została jego ukochaną. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Ekscentryczna.
Wilkołak
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 147 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 15:45, 30 Lip 2009 |
 |
Sądzę tak samo, jak moja przedmówczyni. W gruncie rzeczy, wtedy, gdy Jacob wyczuł innego wampira; Alice, rozważała to, czy się z nim nie całować. Na pewno nie zapomniałaby o Edwardzie.. To jego kochała, to on był miłością jej życia, to on był jej życiem.. I pozostałby, na zawsze. Żyłaby z bólem, z agonią towarzyszącą wspomnieniom.. Bądź też znowu szukałaby adrenaliny, byleby usłyszeć jego aksamitny baryton.. W tym wypadku Bella była nieobliczalna, więc nie jestem do końca pewna, co by zrobiła. Jednak na pewno, nie umiałaby cieszyć się życiem bez Edwarda. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|