Co by było gdyby Edward nie wrócił do Belli?

Wysłany: Sob 20:12, 26 Mar 2011

Jej życie nie miało by sensu i by się zabila. Czy Edward by się zabił po jej śmierci? Nie wiem. Może znalazłby sobie inne zajęcie na wieczność? Czuwałby nad jej dziećmi, a potem wnukami. I tak dalej i tak dalej. Żeby zachować jakąś cząstkę jej na tym świecie. I chyba zostałby sam. Na zawsze.

Oczywiście mogłoby być ciekawie, ale chyba nie aż tak Smile

. Czasami próbuję sobie wyobrazić tą sagę, gdyby Edward nie wrócił, ale nie za bardzo mi to wychodzi.

Szczerze, to czytając wszystkie wypowiedzi w tym temacie aż uśmiechałam się do monitora. Zdałam sobie sprawę z tego, ile mogłoby się wydarzyć, gdyby tylko Edward nie wrócił. I szczerze - taka wizja szalenie mi się podoba. Żeby nie było: z początku sama kochałam (taaaak, platonicznie, głupie, prawda?) Edwarda i chciałam, żeby tylko jego Bella dotykała, tylko jego uszczęśliwiała i tylko z nim była. Tak było na początku. Ale zmieniłam zdanie. I dlatego teraz potrafię wyobrazić sobie, co byłoby, gdyby nasz wampir nie wrócił. Wydaje mi się, że Bella była by z Jake'm. Oczywiście dopiero po jakimś czasie w pełni doszłaby do siebie, ale w końcu by się jej udało, wierzę w to. Jacob otoczyłby ją ciepłem, miłością i dał uczucie, na jakie moim zdaniem dziewczyna zasługuje. I wierzę w to, że byliby straszliwie szczęśliwi razem. A potem... A potem pojawiłyby się małe wilczęta Twisted Evil

Locabs napisał:

Szczerze, to czytając wszystkie wypowiedzi w tym temacie aż uśmiechałam się do monitora. Zdałam sobie sprawę z tego, ile mogłoby się wydarzyć, gdyby tylko Edward nie wrócił. I szczerze - taka wizja szalenie mi się podoba. Żeby nie było: z początku sama kochałam (taaaak, platonicznie, głupie, prawda?) Edwarda i chciałam, żeby tylko jego Bella dotykała, tylko jego uszczęśliwiała i tylko z nim była. Tak było na początku. Ale zmieniłam zdanie. I dlatego teraz potrafię wyobrazić sobie, co byłoby, gdyby nasz wampir nie wrócił. Wydaje mi się, że Bella była by z Jake'm. Oczywiście dopiero po jakimś czasie w pełni doszłaby do siebie, ale w końcu by się jej udało, wierzę w to. Jacob otoczyłby ją ciepłem, miłością i dał uczucie, na jakie moim zdaniem dziewczyna zasługuje. I wierzę w to, że byliby straszliwie szczęśliwi razem. A potem... A potem pojawiłyby się małe wilczęta Twisted Evil

ja mysle tak samo jak ty...a w edwardzie tez sie kochalam jak chyba wiekszość dziewczyn haha;D w drugiej czesci zaczelam sie kochac w jacobie (teraz juz mi przeszlo z obojgiem:D) i chcialam by bella byla z nim... wydawalo mi sie, ze tak bedzie lepiej dla nich wszystkich, ale lepiej, ze potoczylo sie tak jak wymyslila sobie mayer...:)

No cóż nawet jeśli Bella olałaby to , że Edward chce się zabić ( powinna to zrobić ) . To nie można oczywiście wykluczyć , że Aro kazałby swoim strażnikom zleźć i zabić Belle , ponieważ ona za dużo wiedziała o wampirach .
-----------------------------------------------
Co innego nie przychodzi mi do głowy

Nic. Znowu by miała depresje, a Jacob musiałby ją ratować z opresji.