|
Poll :: Czy Edward powinien zostawić Bellę? |
Tak |
|
21% |
[ 71 ] |
Nie |
|
78% |
[ 255 ] |
|
Wszystkich Głosów : 326 |
|
Autor |
Wiadomość |
Amer
Człowiek
Dołączył: 21 Kwi 2009
Posty: 75 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 19:48, 22 Kwi 2009 |
|
wszyscy wiemy że nie powinien jej zostawiać. Zrobił to niby dla jej dobra ale było to bardzo egoistyczne zachowanie. Myślał głównie o sobie że on sobie jakoś poradzi itp. ale nie pomyślał jak zniesie to Bella. No może troche się zastanawiał ale nie wgłębiał się w to ona wiele razy pokazała że wolałaby umrzeć niż żyć bez niego. I wcale się nie dziwie że od razu pozwoliła mu tak po prostu do siebie wrócić niegdy nie przestała Go kochać i wiedziała że on też kochał ją cały czas |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
ColdFlame
Wilkołak
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 160 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Czw 11:26, 23 Kwi 2009 |
|
uważam, że miał on dobre zamiary. Bardzo ją kochał i wiedział, że przy nim jest niebezpieczna, chciał dla niej dobrze, ale jednak nie wyszło. Byli sobie przeznaczeni i tak miało być, nie ma idealnych związków nie ma nawet w książkach i trzeba to zapamiętać, każdy popełnia błędy, a Edwarda usprawiedliwia to, że wyłącznie dla Belli dobra to zrobił, bo baaardzo ją kochał ... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Focus
Nowonarodzony
Dołączył: 18 Kwi 2009
Posty: 43 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lubelszczyzna
|
Wysłany:
Czw 13:34, 23 Kwi 2009 |
|
Ja uważam że dobrze się stało, że Edward ją zostawił.
Zrobił to z dwóch ważnych powodów:
- nie chciał narażać jej na niebezpieczeństwo,
- Cullenowie skończyli właśnie któryś raz z kolei szkołę i ludzie zaczęliby się domyślać, że coś jest nie tak, skoro cały czas są tacy młodzi
Poza tym bez Edwarda książka była fajniejsza, bo go zwyczajnie nie lubię.
Jacob jest sympatyczny i bezpośredni, a Edzio sztywny i staroświecki.
Na miejscu Belli wybrałabym Jacoba, no ale cóż - książka to książka, gdyby Bella wybrała Jacoba saga straciłaby główny wątek i sens. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Focus dnia Czw 13:37, 23 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
wela
Zły wampir
Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 452 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Broadway
|
Wysłany:
Nie 11:25, 26 Kwi 2009 |
|
W ankiecie zaznaczyłam, że powinien, jednak nie o to mi chodziło. Bardziej o to czy dobrze się stało, że ją zostawił. Bo stało się dobrze. Dzięki temu wiedział, że nie potrafi egzystować bez niej. Uświadomił sobie, że już nie może być inaczej. Dzięki tej rozłące zrozumieli obydwoje, że życie w rozłące nie jest wcale życiem. Co prawda oni wiedzieli o tym doskonale, ale Edward próbował odrzucić od siebie te wizje - nie chciał sprawić jej bólu przemianą, a jeszcze bardziej bał się co potem będzie ją czekać. Że nie zazna spokoju gdy zostanie unicestwiona. Według niego wampir nie mógł po egzystowaniu oczekiwać czegoś dobrego. Dlatego bał się o nią. Nie chciał dla niej takiego losu. I właśnie wtedy, kiedy zbliżała się jej przemiana wątpliwości przychodziło coraz więcej. Chciał jak najdłużej pozostawić ją w takim ciele, jakim jest - chciał, aby została człowiekiem na zawsze. Pragnął jej dobra. Jednak gdy zaistniała cała ta sytuacja z Jasperem - bał się o nią. Dlatego też postanowił, że od niej odejdzie. Edward Cullen to dla nas pokręcona postać, być może, że to z powodów czysto wiekowych. Wiadomo - jego podejście do świata i ukochanej różni się o sto osiemdziesiąt stopni od naszego.
Tak wiem, pokręciłam, ale mam nadzieję, że najważniejsze fakty przytoczyłam dość wyraziście. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
legallyfanalice
Nowonarodzony
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 14 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Rać.
|
Wysłany:
Nie 17:55, 26 Kwi 2009 |
|
malaczarna55 napisał: |
Moim zdaniem Edward zostawiając Bellę chciał zapewnić jej bezpieczeństwo.Myślał,że jak będzie z dala od niej wraz ze swoją rodziną to Bella nie będzie narażona na podobne sytuacje jakie zaszły w dniu jej urodzin w domu Cullenów. |
Twoim zdaniem.?
Przecież sam się tłumaczył przed nią (Bellą), no przepraszam.
To chyba fakt!!.
Edward powiedział jej na balu, że będą żyć razem wiecznie, a potem.?
Potem to normalnie mnie rozwścieczył.Przecież wiedział, że prędzej, czy później stanie jej się coś lub umrze pod kolami samochodu (przykład) i sam będzie chciał się zabić. Głupota do kwadratu, ale cóż...Gdyby nie wyjechał to nie byłby New Moon trzeba przyznać. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
marakuja
Zły wampir
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 442 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Fangtasii
|
Wysłany:
Nie 19:00, 26 Kwi 2009 |
|
Edward
Chciał się zachować jak najbardziej odpowiedzialnie. To zrozumiałe.
Jednak skoro bał się o jej bezpieczeństwo, wziął się za to trochę za późno.
Jakby nie patrzeć sytuacja jaka się zdarzyła podczas jej urodzin przelała czarę goryczy. Edward zdał sobie wtedy sprawę, że Bella nawet wśród jego najbliższych nie jest zupełnie bezpieczna.
Nie podobało mi się przede wszystkim to, ze nie wyjaśnił jej swojego postępowania, okłamał w tak okrutny sposób i zostawił z tym samą sobie.
Złamał jej serce.
Jednak najważniejsze jest to, że po całym tym wydarzeniu w Volterze, wrócił.
Ta rozłąka pokazała im jak silne są ich uczucia i że nie potrafią żyć bez siebie.
Piękna miłość. :) |
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
Lamb
Nowonarodzony
Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany:
Pon 21:33, 27 Kwi 2009 |
|
Ah, przecież ten wątek dodał powieść tak silnej dramaturgii, a w efekcie pikanterii (trójkąt Edward-Bella-Jacob)! Ja wraz z Bells strasznie przeżywałam to rozstanie Właściwie to wtedy chyba najbardziej się z nią zżyłam.
Dość dziwne było to, jak nagle odwróciła się od swojego słońca, Jacoba, do Edwarda (spowrotem...). Wiadomo było, że od początku rozstania tylko na to czekała
Btw Bardzo dobitnie było opisane jej cierpienie w czasie rozłąki... Obrazowo i emocjonalnie. Zastanawiam się momentami, czy autorka nie przeżywała w przeszłości wszystkiego, co tak trafnie opisuje...
Ale najbardziej rozdrażniła i zaintrygowała zarazem mnie inna kwestia... Jak to jest, że Alice, tak przejęta imprezą urodzinową, tak zaangażowana i, przede wszystkim, j a s n o w i d z ą c a, nie przewidziała incydentu z papierem, krwią i Jasperem? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mermon
Wampir weteran
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 177 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Pon 21:45, 27 Kwi 2009 |
|
Alice nie przewidziała, bo to było nieplanowane , spontaniczne. A ona widziała przyszłość , na którą ktoś się zdecydował lub coś zaplanował. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Amithi
Nowonarodzony
Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Forks ;)
|
Wysłany:
Czw 23:18, 30 Kwi 2009 |
|
Ja uważam, że nie powinien był zostawiać Belli... bo i tak to nie ochroniło jej przed zagrożeniami, ale zachował się bardzo pięknie i szlachetnie. Strasznie nie lubię tego "lepszego dobra" czy jak to inaczej nazwać, kiedy ktoś dla Twojego dobra coś ważnego Ci odbiera, wiesz, że chce dobrze, że chce pomóc, chronić.. ale prawda jest taka, że tą pomocą rani Cię bardziej i silniej niż tym co Ci wcześniej groziło.. uh strasznie to pokręciłam, ale może ktoś rozumie o co mi chodzi.
Hm ja tak jak pisały dziewczyny powyżej baaardzo zżyłam się z Bells po odejściu Edzia (wcześniej wcale jakoś za nią nie przepadałam) i razem z nią przeżywałam i czekałam, czułam, że zachowywałabym się podobnie.
Jednak pomimo tego, że nie podobało mi się zachowanie Edwarda to za nic bym nie chciała, żeby się to nie wydarzyło.. bo to ukazuje cały sens i piękno miłości Edwarda i Belli :) i warto było przeżywać i płakać razem z Bellą by przeżyć razem z nią ten powrót.. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
IlonaM
Dobry wampir
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 519 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Jordanów/Forks
|
Wysłany:
Pią 12:58, 01 Maj 2009 |
|
Amithi napisał: |
Ja uważam, że nie powinien był zostawiać Belli... bo i tak to nie ochroniło jej przed zagrożeniami, ale zachował się bardzo pięknie i szlachetnie. Strasznie nie lubię tego "lepszego dobra" czy jak to inaczej nazwać, kiedy ktoś dla Twojego dobra coś ważnego Ci odbiera, wiesz, że chce dobrze, że chce pomóc, chronić.. ale prawda jest taka, że tą pomocą rani Cię bardziej i silniej niż tym co Ci wcześniej groziło.. |
Absolutnie się zgadzam i rozumiem - też nie popieram działania dla "lepszego dobra", kłamstwa w imię miłości, oszukiwania dla dobra innych itd. Jednak ta szlachetność, bezinteresowność, altruizm to wszystko tak pasuje do Edwarda, do jego zachowania, do jego bezgranicznej miłości i dobroci, że jemu wybacza się wszystko.
A intencje miał... więcej niż tylko "dobre", wszystko robił z myślą o Belli, nie pamiętając o sobie samym - zupełnie nie brał pod uwagę swojego cierpienia, bólu, liczyła się tylko Bella, jej szczęście - nawet jeśli oznaczało to koniec ich związku, choć na pewno nie koniec miłości....
Patrząc na jego zachowanie z perspektywy czasu - dobrze, że stało się tak, a nie inaczej - to rozstanie paradoksalnie "zbliżyło" ich do siebie, utwierdziło w przekonaniu, że nie mogą bez siebie żyć, że potrzebują siebie nawzajem, że są gotowi na wiele, na skończenie życia, gdy drugie ginie - Edward, na ratowanie drugiej osoby ze świadomością ogromnego ryzyka - Bella, gotowi wybaczyć, zrozumieć, poświęcić się...
KwN wydaje się być częścią o bardzo pesymistycznej wymowie, smutnej, pełnej bólu, łez, smutku, pustki, cierpienia, samotności, a z drugiej strony - pełną nadziei i szczęścia, wiary w niemożliwe, optymizmu, piękna, potęgi miłości.
uuu ale się rozpisałam :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mermon
Wampir weteran
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 177 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Pią 14:06, 01 Maj 2009 |
|
Ja się w sumie cieszę, że Edward odszedł, bo dzięki temu poznaliśmy lepiej Jacoba, Bella go pokochała, on sam wspaniale dojrzał dzięki tej miłości i cierpieniu. No i po prostu było bardziej interesująco. Piękna miłość Belli i Edwarda była dobra na jedną książkę, ale już dłużej byłoby mniej ciekawie.
A tak coś się działo i każdy w tym znalazł coś dla siebie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
zwierciadło
Nowonarodzony
Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 25 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kraina wieczności
|
Wysłany:
Pią 21:10, 01 Maj 2009 |
|
Ja natomiast uważam, że Edward bardzo chciał uchronić Belle przed tym czym on jest.. przed jeszcze większym niebezpieczeństwiem tak jak on uważał.. ale gdyby jej nie zostawił nie zaprzyjaźniłaby się z Jacobem i nie było by tej adrenaliny kiedy go nie było acz kolwiek byłam zła na Edzia że ją zostawił ponieważ nie przemyślał wszystkich Za i Przeciw... Ale i tak wsio skończyło się Happy Endem ^^ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Amithi
Nowonarodzony
Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Forks ;)
|
Wysłany:
Pią 22:18, 01 Maj 2009 |
|
no i dzięki temu rozstaniu.. lepiej poznajemy Bellę.. i z tego co widzę to wszystkim najszybciej szło czytanie KwN bo każdy chciał już się dowiedzieć czy Edward wróci hehe
S.Meyer wiedziała co robi wprowadzając ten zaskakujący wątek do książki.. tak jak pisała IlonaM to rozstanie zbliżyło ich do siebie jeszcze bardziej.. i potwierdziło jak niesamowitym uczuciem się darzą :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Raira
Człowiek
Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 97 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Mroku...
|
Wysłany:
Sob 8:45, 02 Maj 2009 |
|
Nie rozumiem, dlaczego Edward zostawił Bellę, no wiem, wiem żeby ją ochronić, czy coś takiego, ale wiedział, że Bella nie widzi świata poza nim, że może wpaść w depresje, a przez to mieć myśli samobójcze... Wiedział też, że są wilkołaki (zmiennokształtni) w rezerwacie i znając życie, Bellę, oraz jej pieskie szczęście do znajdowaniea nowych przyjażni, Bella się z nimi zaznajomi, a więc Alice nie będzie jej widzieć, a jeden z nich może jej wyznać dozgonną miłość... Tradycyjne niebezpieczeństwo przetykane wilkołakami... Słodko... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mermon
Wampir weteran
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 177 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Sob 9:57, 02 Maj 2009 |
|
O tym, że są wilkołaki nic nie wiedział. Nie wiedział, że to obecność wampirów powoduje przemianę. Bella mu to powiedziała.Na początku był tylko Sam. Jakoś go chyba wampiry przeoczyły. Myślę , że gdyby Ed wiedział o wilkołakach - nigdy by nie wyjechał. Uważał, ze są niebezpieczne. Miałby świetny pretekst, by zostać i czuwać nad Bellą. Wtedy być może wymyśliłby inny sposób , by być z Bellą i jej nie narażać.
Wydaje mi się, że te szybkie przemiany u wielu chłopców La Push nastąpiły, gdy zjawiły się złe wampiry i zaczęły mordować. Przy Cullenach zamienił sie chyba tylko Sam. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
marakuja
Zły wampir
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 442 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Fangtasii
|
Wysłany:
Sob 11:13, 02 Maj 2009 |
|
Właściewie tu się trochę dziwię.
Zmiennokształtność to odpowiedź na obecność w pobliżu rezerwatu wampirów, ale Jacob zmienił się w wilka długo po tym jak wyjechali Cullenowie i jakiś czas przed tym zanim pojawiła się Victoria. Nie do końca te sutuację rozumię.
A cały ten wyjazd Edwarda na prawdę pozwolił wczuć się w postać Belli, w to co czuła, w całe jej cierpienie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Amithi
Nowonarodzony
Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Forks ;)
|
Wysłany:
Sob 11:30, 02 Maj 2009 |
|
Raira Alice nie wiedziała wcześniej, że nie widzi przyszłości zmiennokształtnych, ani Belli gdy z nimi przebywa.
marakuja może to kwestia tego ich hmm.. "dojrzewania" to tej zmiennokształtności... wszyscy musieli osiągnąć pewien wiek, żeby się zamienić.. dopiero kiedy natężenie wampirów na metr kwadratowy było nadzwyczaj duże młodsi z La Push zaczęli się zmieniać.. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
AlIcE_HaLe
Wilkołak
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 118 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Jastrzębie ;]
|
Wysłany:
Sob 16:10, 02 Maj 2009 |
|
marakuja napisał: |
A cały ten wyjazd Edwarda na prawdę pozwolił wczuć się w postać Belli, w to co czuła, w całe jej cierpienie. |
Zgadzam sie z tym. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Raira
Człowiek
Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 97 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Mroku...
|
Wysłany:
Sob 16:20, 02 Maj 2009 |
|
Mermon: Alice wiedziała, że w La push są zmiennokształtni, bo przecierz była umowa z przodkami Jakoba o granice rezerwatu (teretorium) m. Cullenami... O tym, że obecność wampirów powoduje przemiane, zgadzam się nikt nie wiedział. A Ed wiedział o wilkołakach z tego samego powodu co Alice i reszta rodziny...
A tak z innej beczki, owszem zmiennokształtność powodowało obecność wampirów, ale też było to na podłożu genetycznym, bo gdyby nie to, to czemu np. Jesika nie była wilkołakiem? Jakob zmienił się w wilkołaka długo po wyjeździe Cullenów chyba z genetyki, lub z tego, że prawie zawsze (w podaniach) były 3 wilkolaki? Ta kwestia nie zostanie chyba do końca wyjaśniona, chyba, że jest tutaj blisko jakiś ktoś kto ma akurat tą część sagi w domu pod ręką (ja nie mam D: ) i nam przybliży faragment (o co proszę, bo z chęcią bym się dowiedziała). Ale teżzgadzam się z Amithi, z tym dojrzewaniem, tylko czemu Seth był taki młody, przecierz był młodszy od Jakoba, czy Sama? A natęrzenie wampirów nie było znowu aż takie duże... 3 wampiry więcej w tą czy wtą... 3-osobowa swora by z tym sobie doskonale poradzila...
A z tą Alice, nie wiedziała wcześniej że nie widzi zmiennokssztalłtnych, bo się chyba nimi nie interesowała? Jak był sojusz to czy było potrzebne to, że wiedziała, że coś tam mają zaplanowame? Chociarz z tą kwestią nie mam pewności, więc jak macie inne teorie to proszę, ja sama nie do końca jestem pewna... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Raira dnia Sob 16:23, 02 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Elivenore
Nowonarodzony
Dołączył: 30 Kwi 2009
Posty: 11 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z miejsca, do którego nie dociera światło...
|
Wysłany:
Sob 18:55, 02 Maj 2009 |
|
On się naprawdę bał, że coś takiego może się powtórzyć i Bella mogłaby zginąć. Zaznaczyłam, ze powinien ją zostawić. To wnosi do powieści więcej akcji ( oraz niestety więcej Jacoba ). I bez tego nie byłoby nic o Volturi *____*. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|