|
Poll :: Czy Edward powinien zostawić Bellę? |
Tak |
|
21% |
[ 71 ] |
Nie |
|
78% |
[ 255 ] |
|
Wszystkich Głosów : 326 |
|
Autor |
Wiadomość |
Ukąszona
Wilkołak
Dołączył: 17 Wrz 2010
Posty: 109 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kostrzyn nad Odrą
|
Wysłany:
Pon 14:28, 20 Wrz 2010 |
|
Uważam, że Edward zrobił to bardzo "na spontana". Myślał, że Bella nie kocha go tak mocno i szybko się pozbiera. Jego pobudki były jak najbardziej, no nie wiem dobre. Chciał aby Bella nie musiała ryzykować życiem, a będąc w jego towarzystwie wszystko było możliwe, by mogła zaznać ciepła rodzinnego, nie tracić duszy itp. Nie przemyślał jednak tego dokładnie. Bella cierpiała jeszcze bardziej, on cierpiał również. Edward uważał się cały czas za potwora, a Bella w jego oczach jest krucha i dobra. W sumie to rozstanie jemu wyszło na dobre, dużo rzeczy sobie wtedy, tak myślę, uświadomił. Tylko Bells na tym straciła i przez to Edwardowi zwalił się na głowę pewien wilczek |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Kapeluszniczka
Nowonarodzony
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 6 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Biała Podlaska
|
Wysłany:
Nie 14:54, 19 Gru 2010 |
|
Moim zdaniem to on po tym co stało się na przyjęciu nie dość że czuł się winny temu co się stało, ale jeszcze bardzo go to bolało. Nie mógł znieść myśli że Bella mogła...mogło jej już nie być, a on musiałby żyć na tym świecie jeszcze dłuuuugo. Edward to bardzo taka...dla mnie postać nie do rozgryzienia. Najpierw tak długo czekał na Bellę, ale dopiero kiedy zobaczył ją wiedział jakim trudem będzie zachowanie jej przy życiu i powstrzymanie się od no w pewnym sensie nieumyślnego spowodowania jej śmierci. Edward tak mocno kochał Bellę że gdyby był dla niej zagrożeniem byłby w stanie zabić się aby nie zrobić jej krzywdy. O tym możemy przekonać sięjuż w "zmierzchu". Weśmy też pod uwagę że wyjeżdżając nadal nie chciał aby Bella cośsobie zrobiła. Najgorsze jest to moim zdaniem że:
a) Oszukał Bellę mówiąc że wiek Carlisa jest coś tam coś tam...
b) Wiedział że będzie cierpieć. Bella przeżywała to bardziej, niż gdyby Edward został i przemienił ją w wampira. Te dwie rzeczy były moim zdaniem najgorsze co było w ich rozstaniu. Ale Edward nadal ją kochał ponieważ gdy zadzwonił do domu Belli i usłyszał że zginęła też chciał się zabić. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kapeluszniczka dnia Nie 15:00, 19 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
rosalie
Wilkołak
Dołączył: 29 Sty 2011
Posty: 231 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 20:15, 23 Lut 2011 |
|
Zdecydowanie <b>nie powinien</b> był jej zostawiać. Jeśli już to od razu na początku, kiedy jeszcze nie poznał się z Bellą i wyjechał na trochę do Denali. Zostałby tam, albo wyniósł się gdzie indziej i wtedy rzeczywiście byłoby tak jakby się nigdy nie poznali. Ale wrócił i oboje się pokochali, więc wiadomo, że zrobił to z miłości. Przewidywał taką możliwość, że któreś z nich może się na nią rzucić i ją zabić, a mimo to wrócił i pozwolił jej z nim być. Skoro już zaczął ten związek, to powinien sam się z nią wynieść, albo po prostu dalej się nią opiekować tak jak wcześniej (bo przecież podczas przyjęcia obronił Bellę przed Jasperem). Od początku zdawał sobie sprawę z tego, jakie jej grozi przy nim niebezpieczeństwo, ale zadziałał dopiero wtedy, kiedy stała jej się krzywda.Okropnie ją zranił tym odejściem, a Bella nie zasługiwała na to. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mermon
Wampir weteran
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 177 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Śro 21:10, 23 Lut 2011 |
|
"Co nas nie zabije, to nas wzmocni." Belli omal to nie zabiło, ale jakoś przetrwała i dzięki Jacobowi wróciła do życia. Przez odejście Edwarda przeżyła cudowną przyjaźń Jacoba, która by się nigdy nie rozwinęła w innym przypadku. Dał jej wiele radości. Myślę, że gdyby nie było rozstania, czyli i przyjaźni Belli z Jacobem - Edward zabrałby Bellę z Forks, zostawiłaby Charliego, aby być z miłością swego życia, z dala od rodziców, pewnie tak do końca by nie była szczęśliwa. Jacob nie poznałby Nessie, nie przeżyłby prawdopodobnie nigdy wpojenia, tęskniłby za Bellą. Czyli byłoby beznadziejnie w moim mniemaniu. Więc myślę, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, więc w sumie dobrze, że Edward Bellę zostawił. Szkoda tylko, że nie upewnił się, że Bella żyje. Gdyby nie pojechał do Volturii, duża szansa, że Bella zostałaby z Jacobem, wróżę, że byliby razem bardzo szczęśliwi razem z Charliem w pobliżu. Jacob nie przeżyłby nigdy wpojenia. Kochaliby się normalną miłością. Wampiry nigdy nie wróciłyby do Forks. Quileuci przestaliby się zamieniać w wilkołaki. Jacob starzałby się razem z Bellą. No, ale to byłaby już zupełnie inna historia. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
halszka
Nowonarodzony
Dołączył: 22 Lut 2011
Posty: 14 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 21:53, 25 Lut 2011 |
|
Uważam, że to zagranie Edwarda było nieco kiczowate. Takie akcje kojarzą mi się z przesłodzonymi romansami, przesadnym dramatyzmem tragicznie zakochanych par. Po pierwsze, to, że on wróci było pewne, a nawet bardziej niż pewne. Po drugie, poświęcenie dla Belli, że robi to dla jej dobra - właśnie to powoduje u mnie skojarzenia z kiczem. Autorka chyba za bardzo starała się upodobnić swoich bohaterów do postaci z takich klasyków, jak Wichrowe Wzgórza, czy Romeo i Julia. Błąd. Bo pani Meyer powinna zrozumieć, że nie ma nawet co porównywać.
A w ankiecie zaznaczyłam, że nie powinien jej zostawiać. Owszem, dobrze by zrobił, gdyby odszedł raz na zawsze i dał jej normalnie żyć, ale jako, że jego powrót był przewidywalny, to nie ma się nad czym rozwodzić. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Roksia
Nowonarodzony
Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 3 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielka brytania-polska
|
Wysłany:
Sob 18:35, 05 Maj 2012 |
|
[iNie powienien tak postąpic, zawsze chciał dla Niej jak najlepiej, i zeby była bezpieczna, ale jesli Bella by sie tak go bała to by z nim ie chciała byc, wiec to co zrobił jej to było po prostu nie do rzeczne ] [/i] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Olencjaa
Gość
|
Wysłany:
Śro 17:31, 27 Cze 2012 |
|
Cytat: |
[iNie powienien tak postąpic, zawsze chciał dla Niej jak najlepiej, i zeby była bezpieczna, ale jesli Bella by sie tak go bała to by z nim ie chciała byc, wiec to co zrobił jej to było po prostu nie do rzeczne ] [/i] |
Wyczuwam, że twój wniosek, który wyciągnęłaś po przeczytaniu tej części opiera się na subiektywnym ocenieniu sytuacji. Kiedy pomyślę sobie o zachowaniu Edwarda, to na myśl przychodzi mi pewny cytat, który broni Cullena i pozwala go do pewnego stopnia zrozumieć:
Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czasem wbrew własnemu.
Za każdym razem, gdy wracam do czytania "Księżyca" i dochodzę do tego rozdziału to jest mi smutno, że Bella została tak potraktowana i oszukana, ale nie miał innego wyjścia. Sam powiedział, że żadne rozsądne argumenty do niej nie trafiały, więc musiał posunąć się do czegoś tak strasznego, jak powiedzenie najukochańszej osobie na świecie, że się jej nie kocha i nie chcę się z nią spędzić resztę swojej egzystencji.
I właśnie dlatego, że chciał dla niej jak najlepiej zostawił ją, by mogła wieść normalne ludzie życie z NORMALNYM chłopakiem u boku. Sądzisz, że gdyby po tym co się stało został z nią okazałby swoją miłość? nie sądzę. A poza tym - jak ktoś tu wcześniej wspomniał: Bella była za młoda, żeby móc już w drugiej części rozważać małżeństwo i przemianę w wampira. Gdyby cały czas było tak różowo, to oni nigdy nie wiedzieliby czy chcą być razem i nie mieliby żadnych kryzysów. A dzięki temu wątkowi mogliśmy choć odrobinę poczuć, że ta miłość mogłaby przytrafić się również w naszym codziennym życiu. To zerwanie nadało namiastkę realizmu tej fabule. A dzięki temu ta para przekonała się, że nie potrafi bez siebie żyć i jedna strona bez wahania odda życie za drugie, jeżeli tylko zaistnieje taka potrzeba.I gdyby nie to, to Bella nie miałaby przyjaciela, czyli Jacoba. Jedynego przyjaciela, który jest człowiekiem - wilkołakiem.
W kolejnej części - jak wiesz ten czyn odcisnął znaczące piętno na psychice Belli i zostawił miłość, która zrodziła się pomiędzy Bellą, a Jacobem. I pocałunek Swan z Blackiem to pokazał. Edward zdawał sobie z tego sprawę dlatego nie był zły, kiedy oboje się pocałowali - ponosił karę za to co zrobił. |
Ostatnio zmieniony przez Olencjaa dnia Pią 14:00, 29 Cze 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Susanne
Nowonarodzony
Dołączył: 08 Gru 2011
Posty: 41 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 21:43, 30 Kwi 2013 |
|
Idiota, idiota, idiota, idiota, idiota, idiota, idiota, idiota, idiota, idiota, idiota, idiota, idiota.
Zerwę z nią dla jej dobra, nie zrobi sobie krzywdy, przecież mi obiecała. Nawet nie pomyślał o Victorii... Mały incydent z krwią wszystko zmienił. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|