|
Poll :: Czy Edward powinien zostawić Bellę? |
Tak |
|
21% |
[ 71 ] |
Nie |
|
78% |
[ 255 ] |
|
Wszystkich Głosów : 326 |
|
Autor |
Wiadomość |
Nadine---ervans
Nowonarodzony
Dołączył: 09 Sty 2009
Posty: 11 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Legionowo - pod Warszawą
|
Wysłany:
Sob 18:17, 18 Kwi 2009 |
|
Jeśli był podobny wątek bardzo proszę o skasowanie tego :)
Chciałam się Was zapytać:
Co sądzicie o powodzie zerwania i o zachowaniu Edwarda względem Belli, po tym nieszczęsnym przyjęciu?
Jak dla mnie tez powód był po prostu błahy.
Przecież ile razy Edzio myślał o tym, że jest odpowiednim chłopakiem dla Belli. A tu jak z bata strzelił uważa, że nie powinni być razem, bo jego brat o mały włos jej nie zabił.
Oczywiście rozumiem, że mógł być w chwilowym dołku, ale jednak:
Nie powinien zostawić Belli ! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Laureniaa
Wilkołak
Dołączył: 27 Mar 2009
Posty: 137 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z nieba
|
Wysłany:
Sob 20:29, 18 Kwi 2009 |
|
Weźmy pod uwagę że Edward kierował się głównie tym, co w jego mniemaniu było dla Bells dobre.
On po prostu doszedł do wniosku że gdy będzie daleko od Belli, to ta nie będzie narażona na ciągłe niebezpieczeństwo typu James/Jasper/Edward, który cały czas musiał się przy niej kontrolować.
Więc jakby nie patrząc miał dobre chęci.
Oczywiście możemy powiedzieć: Nie powinien jej zostawić, powinni być razem, długo i szczęśliwie.
Tyle że wg. mnie nadało to jednak jakąś fabułę tej książki bo ile można czytać o tym jak Bella opisuje ciało Edwarda, albo jak tonie w jego oczach i jej serce dudni jak szalone. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ulka
Człowiek
Dołączył: 08 Mar 2009
Posty: 58 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany:
Sob 21:08, 18 Kwi 2009 |
|
Edward zachował się chamsko.
"Dla dobra Belli".
Gdyby ona bała się tego kim on jest i w ogóle toby już dawno uciekła.
No, ale bez tego Meyer nie mogłaby tak prosto wpleść Volterry.
Według mojej opini II części zawsze są najsłabsze i także w tym wypadku to się potwierdza.
Pozdrawiam
Ulka |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dilena
Administrator
Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 1801 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 158 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 21:18, 18 Kwi 2009 |
|
Nie powinien jej zostawiać i tyle.
Przecież wiedział jak mocno go kocha, mógł po prostu wynieść się gdzieś sam z Bellą i byłaby szczęśliwsza.
Ale Edwardowi się wybacza (bo tylko On jest boski i jedyny:D- tak przeczytałam na nonsensopedii :P) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
IlonaM
Dobry wampir
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 519 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Jordanów/Forks
|
Wysłany:
Sob 21:36, 18 Kwi 2009 |
|
Wiadome, że swoim zachowaniem sprawił Belli niewyobrażalny ból, jej wyjazd był dla niej szokiem i wytrącił ją z normalnego życia. Cierpiała... Nie ma sensu się rozwodzić nad tragedią Belli, bo nie ma wątpliwości, jakie piętno ten wyjazd na niej odcisnął...
Czytając tak "na gorąco" to oczywiście byłam wściekła na Edwarda, za to, że ją okłamała, że wyjechał, że nic jej nie wytłumaczył, że zostawił ją samą, że dla niej musiało to wyglądać - tak jakby nic nigdy dla niego nie znaczyła, że przez niego wpadła w depresją no i że przyplątał się Jake :D
Ale po pierwsze i najważniejsze - Edward chciał jej dobra - jej szczęście było dla niego ważniejsze niż jego własne - wolał cierpieć byle tylko Bella mogła prowadzić normalne życie...
Na pewno nie przewidział takich skutków jego wyjazdu - gdyby tylko wiedział, jak wpłynie to na Bellę - na pewno by nie wyjeżdżał. No i jak wspomniał - nie wiedział, że uwierzy w kłamstwa, w to, że istnieje możliwość, że nigdy nie traktował jej "na serio"...
Oczywiście w jego zachowaniu oprócz szlachetności, wierności i altruizmu znajdzie się trochę.... głupoty, lekkomyślności, naiwności - choć według niego bezmyślnością i egoizmem nazwałby nie wyjazd od Belli, ale przebywanie z nią
Edwardowi "wybaczyłam" już dawno dawno temu, bo jakże mogłabym inaczej... Przecież po prostu chciał dobrze, miał dobre intencje, (może nie zdawał sobie sprawy z tak ogromnej miłości Belli do siebie) pragnął szczęścia Belli i niczego więcej - czyż to nie piękne? choć w skutkach jednak bolesne....
No i gdyby nie wyjechał, to nie byłoby irytującego w KwN Jacoba, skoku z klifu, akcji z Volturi i całej reszty... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ECteam
Wilkołak
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 102 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczewska Sopka
|
Wysłany:
Sob 21:53, 18 Kwi 2009 |
|
Edward odkąd poznał Bellę, cały czas martwił się o to, że może zrobić jej krzywdę. On albo jego rodzina. Myślę, że to wydarzenie na przyjęciu, po prostu przelało czarę. Nie chciał jej narażać, bał się o nią i uważał, ze bez niego będzie jej lepiej. Miejmy na uwadze to, że Edward wątpił w wielkość uczuć jakimi darzyła go Bella (Spoiler BD:Dopiero na końcu sagi przecież Bella mu to tak na dobrą sprawę uświadamia) i myślał, że trochę pocierpi, ale szybko się otrząśnie i ułoży sobie ludzkie życie.
IlonaM napisał: |
Na pewno nie przewidział takich skutków jego wyjazdu - gdyby tylko wiedział, jak wpłynie to na Bellę - na pewno by nie wyjeżdżał. No i jak wspomniał - nie wiedział, że uwierzy w kłamstwa, w to, że istnieje możliwość, że nigdy nie traktował jej "na serio"... |
Dokładnie tak! Racja w 100%. Edward po prostu nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji tego czynu, niby dobrze przemyślał, ale... Zadał sobie i Belli niepotrzebny, zbędny ból. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ECteam dnia Sob 21:54, 18 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
vickyliv
Dobry wampir
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2192 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rob`s guitar case
|
Wysłany:
Sob 21:56, 18 Kwi 2009 |
|
Edward był zszokowany i przerażony. Po pokonaniu Jamesa myślał, że już nic nie grozi na drodze do ich szczęścia, a tu pewnego pięknego dnia sielankę przerywa członek rodziny, ktoś, komu się całkowicie wierzyło. Jego największy dar spotkało śmiertelne niebezpieczeństwo i tym razem nie mógł sobie zaufać, bo to nie on nawalił. Oczywiście nie mam nic do Jaspera, rozumiem go i chwała Cullenom, że nie zrobiła mu awantury. To jest prawdziwa rodzina, wybacza wszystko. Na miejscu Edwarda chyba postąpiłabym podobnie. Miał jeden cel: zapewnienie bezpieczeństwa Belli. Nie obchodziło go jak ma to zrobić, liczyło się tylko jej życie. Głupio zrobił, że nie rozważył wszelkich za i przeciw. Z każdej sytuacji jest wyjście. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Miss Juliet
Wilkołak
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 214 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 22:33, 18 Kwi 2009 |
|
Vicky Oliv, on spodziewał się że tak będzie. Skubaniec już to w szpitalu wymyślił. Za dużo kombinował. Przez całe lato żył w takiej świadomości, że kiedyś będzie musiał ją zostawić... Jednak nie chciał jej słuchać. Żył chwilą. Jednak na urodzinach bomba wybuchła. W głebi duszy wiedział, że kiedyś tak się stanie. Sam to powiedział.
Czy dobrze zrobił?
Na pewno głupio. Nie spodziewał się że Bella będzie tak cierpieć? Może dowiemy się w kontynuacji MS o ile taka powstanie .
Ale prawda jest taka: to musiało nastąpić. Prędzej czy później. Ed ciągle żyłby ze świadomością, że kiedyś będzie musiał ją zostawić. Zawsze będzie to "Ale może gdybym..., to...".
W sumie to dobrze, że tak się stało.... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
AnaBell
Człowiek
Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 55 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 11:51, 19 Kwi 2009 |
|
Oczywiście gdyby Edwad nie odszedl od Belli to saga skończyałaby sie na New Moon:)
Byłoby krótko i nudnie i żyliby dłuuugo i szcześliwie. Ugh...
Zgadzam sie z waszymi zdaniami, Edward nie powinien opuszczać B.
Poprostu stchórzył i uciekł nie biorąc pod uwage uczuć Belli i niebezpieczenstw jakie na nia czychały.
Na przyklad Laurent. Gdyby nie wilki już dawno nie byłoby Belli i wtedy jeszcze bardziej plułby sobie w brodę, że ja zostawił i wtedy sam by siebie rozczłonkował i podpalił- znając jego zdolności do przesady i dramaturgii.
Oczywiście można byłoby sie doszukiwac jego racji. Mógłyby z nią zostać i pozwolić jego rodzinie wyjechać, skończyłiby szkołe i razem opuścili Forks, mógłby także nie zabierać Belli do swojego domu- mógł wiele rzeczy ale wybrał tą najgorsza opcje.
I patrzą z jego perspektywy, to rzeczywiscie narażał ja na śmierć, nie jeden raz. Już przy pierwszym spotkaniu chciał ja zabic. Pozniej był James, Jasper. To jego gatunek i to kim był narazało ja na śmierc.
Tak jak powiedzial zaraz po jej urodzinach, ze gdyby byla na innym przyjeciu i zacieła sie papierem, skończyłoby sie to załozeniem plastra.
A w jego otoczenieu i otoczeniu podobnych mu osób -śmiercia. Wolał odejśc niż skazać ja na śmierc lub taka egzystencje jak jego.
Wiec nic dziwnego że wybrał opcje opuszczenia B. Kochał ja najbardziej na świecie i zależalo mu tylko na jej dobru i bezpieczenstwie. Chciał aby cieszyła sie zdrowiem i cudownym życiem z dala od czyhających na nia smiertelnych "przygód". Chyba kazdy postapiłby tak samo wiedzac, że zagraża ukochaniej osobie.
To chyba naturalne ze chcemy chronic tych ktorych kochamy. Niestety nasi bohaterowie zgodnie stwierdzili ze E. ratując Belle z pod vana sprzeciwił sie przezanczeniu, a Edek dobrze wiedzial, ze śmierc pisana jej byla w dniu kiedy sie poznali i własnie przed tym przeznaczenie uciekł, przed takim przezanczeniem chcial ja chronić. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
malaczarna55
Zły wampir
Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 409 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z domu Cullenów :)
|
Wysłany:
Nie 11:52, 19 Kwi 2009 |
|
Moim zdaniem Edward zostawiając Bellę chciał zapewnić jej bezpieczeństwo.Myślał,że jak będzie z dala od niej wraz ze swoją rodziną to Bella nie będzie narażona na podobne sytuacje jakie zaszły w dniu jej urodzin w domu Cullenów.
Myślę,że Edward oznajmiając Belli,że odchodzi tak naprawdę nie chciał jej opuszczać,ale zachowanie Belli<ta jej obojętność po tym jak jej oznajmił,że odchodzi>uświadomiła mu,że dobrze postępuje.Jak później jej powiedział o tym jej zachowaniu wtedy,to sam był zaskoczony ta jej obojętnością na jego słowa. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
vioolet
Wilkołak
Dołączył: 27 Mar 2009
Posty: 139 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z krainy marzeń. <3
|
Wysłany:
Nie 11:54, 19 Kwi 2009 |
|
Gdyby Edward nie odszedł od Belli nie byłoby tak rozbudowanego wątku z Jacobem, adrenaliny, napięcia, oczekiwania powrotu, ogólnie rzecz biorąc tak silnych emocji przy czytaniu książki.
Dzięki temu większość czytelników zatęskniła za Edwardem i odczuwała większą radość, gdy w końcu na końcu książki się pojawił.
jego odejście wzmocniło miłość bohaterów.
wiem jakie to było cięzkie dla Belli, bo niestety sama podobne rozstanie przeżyłam, które nie miało na uwadze mojego dobra i ostatecznie nie zakończyło się szczęśliwie.
Edward chciał, by była bezpieczna będąc daleko od niego, wiedział, że będzie cierpieć, ale z czasem zapomni, bo taki jest umysł ludzki. Bella, jak zresztą zauważył, reagowała inaczej niż reszta ludzi. Myslę, że nie zdawał sobie sprawy jak wielkim uczucie go darzy. Martwił się o jej bezpieczeństwo, ale nie przewidział skutków swojego odejścia i nie zdawał sobie sprawy, że będzie bardziej zagrożona niż kiedykolwiek do tej pory. Zachował się troche lekkomyślnie i głupio, ale miał dobre intencje.
Podsumowując rozstanie było potrzebne w książce, więc w ankiecie zaznaczyłam 'tak'. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mermon
Wampir weteran
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 177 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Nie 14:28, 19 Kwi 2009 |
|
Zaznaczyłam, że nie powinien odchodzić, ale teraz żałuję.
To nie jest jednoznaczne. Z punktu widzenia miłości Belli i Edwarda nie było sensu by ją opuszczał. Jej miłość była tak wielka, że unieszczęśliwił ją bardzo!
Powinien szukać innych rozwiązań, było ich co najmniej kilka. Myślę, że podjął tą decyzję nie tylko po to by jej bezpośrednio nie narazić na niebezpieczeństwo , ale również, gdy jasnym się stało, że Bella nie pogodzi się nigdy ze starzeniem się przy boku swego 17 - letniego ukochanego - to równoznaczne było z koniecznością jej przemiany, czego Edward nie chciał. I tu plus dla niego.
Tylko jak już podjął tą decyzję , to nie powinien popełniać samobójstwa. Tu postępował egoistycznie unieszczęśliwiając całą rodzinę i w konsekwencji ściągając im na głowę Volturii, czego oczywiście nie mógł przewidzieć, bo nie wiedział, że Bella żyje. Martwił się czy ma duszę, a chciał odebrać sobie życie , co jest bardzo dużym grzechem i odbierał sobie resztę nadziei na zbawienie - przebaczenie.
Nie powinien również do niej wracać . Raczej powinien pozwolić Alice obserwować ją w wizjach, by mieć pewność, że jakoś sobie daje radę bez niego. Gdyby zobaczył, że spotyka się z Jacobem i zaczyna nawet trochę cieszyć się życiem, dochodzi do siebie, powinien pozwolić jej na szczęśliwe ludzkie życie.
I tu jest drugi aspekt tej sprawy.Patrząc z naszego ludzkiego punktu widzenia - absurdem jest by 18 - letnia dziewczyna zmieniała się w wampira, bo zakochała się w jednym z nich. Biorąc pod uwagę to wszystko co niesie ze sobą przemiana i bycie wampirem, to jest absolutnie idiotyczne i miłość tego nie usprawiedliwia, więc Edward powinien ją zostawić i nigdy już do niej nie wrócić. Co więcej, nie powinien się z nią zaprzyjaźnić, pozwolić sobie i jej na zakochanie - zakochana 18 - latka nie potrafi tego odpowiednio ocenić.
No, ale książki by nie było! Myślę, że gdyby S. Meyer wybrała inne rozwiązanie - to nie wzbudziłoby tyle emocji . :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
juStienne
Zły wampir
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 250 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 18:01, 19 Kwi 2009 |
|
Jeżeli brac pod uwagę dobro Belli od strony Edwarda, to chłopak dobrze postąpił. Chciał ją chronic własnym kosztem i to u niego jest wielkie. Jedno czego nei zauważył, to to, że Bella go kochała, i to bardzo mocno. Gdyby to wziął pod uwagę, to możliwe, że postąpiłby inaczej. Ale gdyby tak się stało, nie byłoby książki |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
vickyliv
Dobry wampir
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2192 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rob`s guitar case
|
Wysłany:
Pon 13:52, 20 Kwi 2009 |
|
Mi się wydaje, że on wiedział o wielkim uczuciu, jakim go darzyła. Pamiętam, że pytał się jej kilkakrotnie, jak mogła dać wiarę jednemu zdaniu wypowiedzianemu od niechcenia po tym wszystkim, co przeżyli? Jak mogła przyjąć to bez krzyku? Była zwyczajnie w szoku. Szoku tak wielkim, że wrosła w ziemię i choćby nagle las się rozstąpił, ona dalej leżałaby jak martwa. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
aramgad
Wilkołak
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 197 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 14:07, 20 Kwi 2009 |
|
Ich zerwanie/ rozstanie było elementem potrzebnym autorce do pisanie dalszych części. Miała taką wizję i tak też uczyniła. Uważam jednak, że wybrała faktycznie dość błahy powód. Moim zdaniem zdecydowanie lepszym był atak Jamesa na Belle, ledwo uszła wówczas z życiem. Co sądzę o zachowaniu Edwarda? Sądzę, że zachował się egoistycznie w gruncie rzeczy. Miałam wrażenie, że bardziej chroni rodzinę niż Bellę, zwłaszcza, że nie wiedzieliśmy co robili prze cały ten czas. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lady Vampire
Wilkołak
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 197 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ni stąd, ni zowąd
|
Wysłany:
Pon 15:44, 20 Kwi 2009 |
|
Decyzja Edwarda jest... dwojaka.
Z jednej strony pokazuje nam, jak bardzo ją kochał, że chciał ją chronic za wszelką cenę. Własnego szczęścia także.
Z drugiej pokazuje, ze Edward jest egoistycznym wampirem, który w gruncie rzeczy nie zdaje sobie sprawy w konsekwencji swojego czynu i wszystko upraszcza badź utrudnia. Upraszcza uczucia Belli. Utrudnia powodując ból.
Pobudek Edwarda nie można rozpatrywac molralnie czy etycznie, bo nie wiemy tak naprawdę co czuł. Znamy to, co mówił. A to niekoniecznie jedno i to samo. Chciał dobrze, ale wiemy, ze wyszło źle. Czsami wydaje mi się, że myslał bardziej o swojej rodzinie niż o sobie i Belii. A nie powinien tego do końca robic.
Inną sprawą jest to, że wątek Volterry był potrzebny w następnych cześciach.
Kolejny raz czytam KwN i tak mnie jakoś na refleksję wzięło, że musiałam się powymądrzac. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lady Vampire dnia Pon 15:45, 20 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Blooddrunk
Wilkołak
Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 157 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Ludzi Lodu xD
|
Wysłany:
Pon 16:45, 20 Kwi 2009 |
|
Jasne, że nie powinien.
Nie powinien był zostawić Belli, ale zrobił to tylko ze względu na nią. Ze względu na jej przyszłość, na jej życie. Za bardzo ją kochał, żeby ją skrzywdzić, choć niepotrzebnie się martwił tym, że jego ukochana świadomie zadaje się z wampirami. Nawet ten atak Jaspera - za bardzo się przejął. Nie musiała wyjeżdżać cała rodzina. Nie musiał zrywać, nie musiał zostawić Belli na te wszystkie miesiące.
Mógłby obiecać, że wróci, dać nadzieję. Przemyśleć, nabrać do wszystkiego dystansu. Powiedziałabym, że oni oboje byli sobie od początku przeznaczeni, a rozstanie było nieporozumieniem. Tyle, co do Edwarda. Z tego punktu widzenia nie powinni byli się rozstawać.
Natomiast jeśli chodzi o akcję w książce to rozłąka wyszła na dobre. Edward musiał odsunąć się w cień i to najlepiej tak, aby to wzbudziło emocje. Wtedy to Jake wysunął się na prowadzenie, możnabyło się skupić na jego osobie. Niektóre wydarzenia mogłyby mieć miejsce tylko podczas nieobecności Cullenów. Poza tym, kolejna cała książka opowiadajaca o cukierkowym uczuciu Belli i Edwarda to byłoby już przedobrzenie. Innymisłowy rozłąka nie była potrzeba Belli i Edwardwi, ale z punktu widzenia fabuły taki przebieg wydarzeń wyszedł na dobre. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
hallon
Wilkołak
Dołączył: 20 Kwi 2009
Posty: 111 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Olkusz, małopolska :)
|
Wysłany:
Pon 19:52, 20 Kwi 2009 |
|
Miss Juliet napisał: |
Vicky Oliv, on spodziewał się że tak będzie. Skubaniec już to w szpitalu wymyślił. Za dużo kombinował. Przez całe lato żył w takiej świadomości, że kiedyś będzie musiał ją zostawić... Jednak nie chciał jej słuchać. Żył chwilą. Jednak na urodzinach bomba wybuchła. W głebi duszy wiedział, że kiedyś tak się stanie. Sam to powiedział. |
Kurcze na to bym nie wpadła, brzmi logicznie :D takjakby czekał na pretekst żeby od niej odejść i się znalazł. Ale nie sądzę, że postąpił słusznie.
Jakby pomyśleć logicznie, to gdyby nie odszedł, to ona by sie tak nie zżyła z Jacobem i nie byłoby trójkącika. Ale to tylko gdybanie :P |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez hallon dnia Pon 20:04, 20 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Querida
Nowonarodzony
Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 35 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Śro 10:49, 22 Kwi 2009 |
|
Nie powinien jej zostawiać(ale tak to książka była by mniej ciekawa).Tłumaczył sie tym,że robi to "dla jej własnego dobra",powinien bardziej ufać Belli i jeśli mówiła,że nie przeszkadza jej to,że jest wampirem i chce byc tylko z nim to powinien jej uwiezyć.No,ale jak to ujął ktoś z serialu "Kości", "Miłość nie pozna własnej głębi,póki nie pozna bólu roztania" |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Queen of Shadows
Nowonarodzony
Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 39 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy ciemności ^^
|
Wysłany:
Śro 10:51, 22 Kwi 2009 |
|
Jak by mnie chłopak tak zostawił na lodzie, i to chłopak którego kochałam ponad życie to szczerze mówiąc nie wiem czy bym mu wybaczyła, nawet jeżeli to byłby Edzio. Dlatego dziwie sie Bells że tak łatwo Go znowu dopuściła do serca. Edward nie powinien jej zostawiać ponieważ i ona cierpiała i on sam. No ale niestety Edward jest masochistą i nic na to nie poradzimy. A więc według mnie- nie powinien jej zostawiać. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|