|
Autor |
Wiadomość |
fanpirka
Człowiek
Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 59 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Pią 8:55, 10 Kwi 2009 |
|
Racja NM jest fajny, wzbudza tyle emocji. Ja Jacoba znienawidziłam dopiero po 3 części, ale juz tu mnie wkurzał. To dobrze, że jest taka postac - niby przyjazna, ale mało osób go lubi. On wydaje się taaki.... naiwny? ;d |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Izaa
Nowonarodzony
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 7 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 9:07, 10 Kwi 2009 |
|
Tak, fanpirka ma racje xD
Moim zdaniem Bella zakochała się w Jacobie tak jakby z... litości?/
Zauważcie, że pod koniec KwN wręcz zapomniała o nim. Istniał tylko Edward. Potem Bella zobaczyła, że Jacob przez nią cierpi i poczuła wyrzuty sumienia ;P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
dredzio
Wilkołak
Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 140 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Pią 10:22, 10 Kwi 2009 |
|
Wcale nie zakochała się w nim z litości! Zawsze widziała w nim przyjaciela, a kiedy Edward ją zostawił, Jacob i Bella zbliżyli się do siebie, przez co Bells się w nim zakochała. Może dlatego, że nie było pod ręką nikogo innego, ale z pewnością ona nie zakochała się w nim z litości. Ok, a teraz postaw się na jej miejscu. Masz idealnego faceta, który znika. Usychasz, umierasz z tęsknoty (po drodze ktoś Ci tam pomaga...). Nagle Twój ukochany, idealny, najwspanialszy na świecie Edzio wraca. I weź tu nie zapomnij o Bożym świcie... A potem kiedy Bella już nacieszyła się wielkim powrotem pana E., przypomniała sobie o rzeczywistości i tak narodziły się wyrzuty sumienia. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Izaa
Nowonarodzony
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 7 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 11:00, 10 Kwi 2009 |
|
Widziała w nim przyjaciela, a on to sprytnie wykorzystał Świadomie rani ją cały czas. To mi się w nim strasznie nie podoba. Bella daje mu sygnały, że nie bedzie z tego nic więcej. Chociaż może dredzio masz troche racji Ale dlaczego Jacob tak brutalnie ściągnął ją na ziemie?/ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
dredzio
Wilkołak
Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 140 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Pią 11:44, 10 Kwi 2009 |
|
On ją sprytnie wykorzystał? Nie uwierzą w to. Cały czas ją świadomie ranił? Nie, to ona go raczej raniła. Bo wiedziała, że spotykając się z nim dawała mu nadzieję. Poza tym, wyciągnął Bellę z dołka i pomógł jej choć trochę zapomnieć o Edwardzie. Gdyby chciał ją ranić, cały czas by o nim wspominał. I przecież wszystko sobie wytłumaczyli. Bella jasno powiedziała, że mogą być tylko przyjaciółmi, a Jacob się zgodził z tym. Choć powiedział, że mimo wszystko będzie próbował, to w zamian dowiedział się, że nic z tego nie wyjdzie. Czy to właśnie Bella nie zraniła go w tym momencie? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Izaa
Nowonarodzony
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 7 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 12:00, 10 Kwi 2009 |
|
Nie zaprzeczam Bella także go raniła. Ale w znacznie mniejszym stopniu niż on ją. Takie jest moje zdanie :P Jaki jest twój ulubiony bohater tej sagi?? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
marcia993
Dobry wampir
Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 997 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 104 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: who cares?
|
Wysłany:
Pią 12:01, 10 Kwi 2009 |
|
Moim zdaniem to nie było zranienie. Bella dała mu wkońcu jasno do zrozumienia, że Jacob nie może od niej oczekiwać czegoś więcej niż przyjaźni, bo kocha Edwarda. Zwłaszcza, że on o tym wiedział, tylko cały czas robił sobie nadzieję. Zraniłaby go gdyby cały czas mówiła mu, że mogą być kimś więcej, że go kocha, jak to bardzo jej na nim zależy itd. a potem wróciła do Edwarda. A tak to przynajmniej postawiła sprawę jasno, żeby się nie łudził. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
vickyliv
Dobry wampir
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2192 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rob`s guitar case
|
Wysłany:
Pią 12:10, 10 Kwi 2009 |
|
Okrutna rzeczywistość. Lajf is brutal, Jacobie. Bells potrzebowała wsparcia w przyjacielu, a nie w kochasiu. Współczuję Jake'owi, biedactwo siedziało obok osoby, o której wiedział, że nigdy nie będzie jego i jeszcze musiał zawrzeć sojusz z wrogiem.
Wielokrotne wyznania Belli, że nic z tego nie będzie, zdecydowanie go raniły i kwestia nie podlega dyskusji. Jacob był zamknięty w sobie, dusił wszystko i nie żalił się. Jak prawdziwy mężczyzna nie poddawał się i walczył o swoje, choć tak naprawdę nie miał o co, bo sprawa była jasna. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lea
Zły wampir
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 365 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z pod chucka bassa.
|
Wysłany:
Pią 12:11, 10 Kwi 2009 |
|
no, az tak to sie nie zapedzajmy.
te jego nadzieje takie bezpodstawne to nie byly.
i bella tez tak od razu nie dala mu do zrozumienia, ze moga zostac tylko przyjaciolmi.
poza tym na akzdym kroku udowadniala mu jak to bardzo jej na nim zalezy.
i wreszcie powiedziala mu, ze go kocha.
i to wtedy kiedy jasne jak slonce bylo to, ze do konca swiata, az po grob bedzie z edem.
( z reszta to od poczatku kisakzi bylo jasne jak slonce ). |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Izaa
Nowonarodzony
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 7 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 12:23, 10 Kwi 2009 |
|
Bella potrzebowała tylko przyjaciela. A Jacob łudził się, że może zostać kimś więcej. Jednak fakt, że go pocałowała zrujnował wszystko, co on sobie ułożył. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
dredzio
Wilkołak
Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 140 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Pią 12:26, 10 Kwi 2009 |
|
Oj, on wiedział, że to nie będzie szczery pocałunek i sam taką sytuację stworzył... Zaraz... Który pocałunek masz na myśli...? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ColdFlame
Wilkołak
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 160 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Pią 12:32, 10 Kwi 2009 |
|
tylko raz ona jego pocałowała więc można się domyślic, który..
w KwN Bella potrzebowała bratniej duszy, była wielka przyjaźń, która u Jacoba przerodziła się w miłość, człowiek nie wybiera sobie w kim ma się zakochać ! A Jacob był nastolatkiem, dajmy mu żyć ;P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
dredzio
Wilkołak
Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 140 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Pią 12:37, 10 Kwi 2009 |
|
No tak, ale rozmawiamy tu o sytuacji z KwN, więc nagła aluzja do "Zaćmienia" trochę mnie zbiła z tropu.
A, i wracając do wcześniejszego pytania... Chyba nie mam ulubionej postaci z sagi. Choć prawdopodobnie może być to Jasper, ale głowy nie dam. xD Jakoś nigdy nie miałam ulubionego bohatera z jakiejkolwiek książki. ^^" |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ColdFlame
Wilkołak
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 160 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Pią 12:39, 10 Kwi 2009 |
|
heh grubo właśnie teraz zauważyłam, że nasz koleżanka Izaa weszła na temat Zaćmienia :D Jak pamiętam to chyba w KwN nie było żadnego pocałunku... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
fuerciak
Wilkołak
Dołączył: 31 Gru 2008
Posty: 173 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kamienna Góra
|
Wysłany:
Pią 12:39, 10 Kwi 2009 |
|
Bella chyba nie za bardzo doceniła to, co dostała od losu. Spotkała Edwarda, który jest ideałem w każdym calu, w dodatku wampirem, który się w niej zakochał. Do tego miała Jacoba, na którego mogła liczyć w każdej sytuacji, który był jej oparciem przez tyle miesięcy bez Eda. Zamiast docenić to, co już miała, chciała mieć coraz więcej. Nie potrafiła zrezygnować z Jacoba, więc powiedziała mu, że go kocha, żeby zawsze był przy niej. Owszem, Jake wiedział, że Bella i tak wybierze Edwarda, że to z nim chce spędzić resztę życia i jest gotowa poświęcić swoje życie, żeby na zawsze z nim zostać.
Tylko dlaczego miał nie wykorzystać szansy, którą świadomie bądź nie, dała mu Bella? Dlaczego nie mógł spróbować o nią zawalczyć, kiedy ona tak naprawdę nie miała nic przeciwko i sama się do niego garnęła? Kochała ich obu - okej, zdarza się.
Tylko, że doskonale wiedziała z kim chce być na zawsze. Kiedy mówiła Jacobowi, że go kocha, kiedy go całowała, (już mniejsza o to, czy przez szantaż, czy nie) wiedziała, że zostanie z Edwardem, że to on jest jej przeznaczony.
Gdyby powiedziała Jacobowi, że nie jest w stanie dać mu więcej niż tylko przyjacielskie wsparcie, też nie mogła być pewna, że się w niej nie zakocha. Ale być może Jake'owi byłoby łatwiej się pozbierać i zrozumieć, że nic z tego nie będzie, że musi poszukać swojego szczęścia gdzie indziej, a dla Belli pozostać przyjacielem. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
IlonaM
Dobry wampir
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 519 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Jordanów/Forks
|
Wysłany:
Sob 22:44, 11 Kwi 2009 |
|
największa wada NM - za mało Edwarda, ale końcówką - Volterra "nadrobił" :D
Od początku nie przepadałam za Jacobem (po BD i tak go polubiłam ) więc przeczytałam tą część w niemożliwie krótkim czasie bo chciałam wielkiego "come back'u" Cullenów oczywiście nie wątpiłam, że wrócą :D
Jacob mnie wkurzał, irytował, denerwował, a później trochę na nerwy zaczęła działać mi Bella; No i szlachetny Edward, który też mnie wkurzył tym wyjazdem, ale i tak nie było momenty, że mogłabym mu nie wybaczyć więc ta część budziła we mnie bardziej skrajne emocje no i uwielbiam gdy jakaś postać literacka tak silnie (pozytywnie czy negatywnie) na mnie wpływa, a tego w NM nie brakowało :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
legallyfanalice
Nowonarodzony
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 14 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Rać.
|
Wysłany:
Nie 10:14, 12 Kwi 2009 |
|
A ja nie mogę z takiego kontekstu ;p
Przepraszam, że zmieniam temat, ale już nie mogę.
W Zmierzchu na boisku wtedy jak był James to Edward powiedział, że są z Victorią parą.
A w KwN jest napisane, że nic nie wiedział, ze są ze sobą.
Och, trochę autorka lub tłumacz coś pominął.
A wracając do Jacoba.
Ja też go nie lubiłam!
Phi!
Odbiera dziewczynę Edwardowi!
I te jego spostrzeżenie jak PIJAWKI czy KRWIOPIJCY były nie na miejscu w stosunku do Belli. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez legallyfanalice dnia Nie 10:16, 12 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Amithi
Nowonarodzony
Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Forks ;)
|
Wysłany:
Nie 23:47, 12 Kwi 2009 |
|
odrazu mówię, że Zaćmienie kupię dopiero we wtorek.. więc moja Jacobowa edukacja zakończyła się na KwN, ale wg mnie Bella nie kocha Jake'a, a już na pewno nie ma co tego kochania porównywać z tym co czuje do Edwarda... to jest przywiązanie, przyjaźń, była mu wdzięczna bo wyciągnął ją z depresji.. przywrócił do życia, wiedziała, że może na nim polegać, dobrze się przy nim czuła.. ok może to była swego rodzaju miłość, ale raczej bliższa takiej miłości na zasadzie brat-siostra, platoniczna? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Alisasi
Wilkołak
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 128 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gdynia
|
Wysłany:
Pon 8:21, 13 Kwi 2009 |
|
Właśnie przy pierwszym czytaniu i tym syndromie "GDZIE JEST EDWARD?!" inaczej sie do Jaka podchodzi.
Wiecie ze KwN jest moją ulubioną częścią którą wielokrotnie analizowałam i teraz, po przejsciu tego całego Edwardziego maniactwa wydaje mi się że to była moja ukochana Karanissa czyli syndrom polegający na tym że po długim okresie samotnosci zakochujemy się w pierwszym który wyciąga do nas rękę.
Bella kochała Jaka na swój sposób. Nie jak brata, o czym dowiadujemy się w Zaćmieniu ale jednak mniej niż Edwarda. Chociaz jest zimna, nie zastanawia się jak takim dawaniem nadzieji krzywdzi Jacoba.
Zmienił mi się do niego punkt myślenia. Juz nie nienawidze go a bardzo lubię właśnie za to jak walczył o Bellę. Mógł się poddac. A wciąż walczył, pomagał jej i kochał.
Ale ma Renesmee więc chyba jest zadowolony ;] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
minevra
Wilkołak
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 142 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: City of Vampire [Miastko]
|
Wysłany:
Wto 13:08, 14 Kwi 2009 |
|
No dokładnie, z tym pocałunkiem w NM coś mi nie pasowało. Wszystko fajnie, pięknie tyle, że brakowało mi przez ok. 200 stron Edwarda, ale nadrobił swoją obecnością w Volterze. Jedyne co mnie wkurzło to to, że Bella raz wiedziała czego chce od Jacoba, a raz nie wiedziała. Takie nieświadome wykorzystywanie jego trochę mi nie pasowało, bo w końcu ten nasz Jacob taki zły nie był przed przemianami. ;P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|