New Moon

Tak, samego w grobie bez głowy z wyprutymi flakami na pastwę dżdżownic...

Hehe :D, no i poprawiłyście mi humor na dobranoc Wink

. Ale nie bądźmy tacy niesprawiedliwi - biedny chłopak się zakochał Wink

.

Ten biedny chłopak skoro się zakochał to powinien uszanować decyzje Belli...

Słusznie

, ale nie dość że biedny i zakochany to głupi Wink

.

Głupi! To chodzący bezmózgowiec! Trylogita o damskich zapędach i na dodatek dowala się do Edwarda [jego dziewuchy] - wyciąga topór - Atak!

Zrobię wam osobny temat, żebyście się mogły powyżywać :D, ok?

Nie topór tylko tomachawk Wink

. A tak poza tym to czasami Jacob rzeczywiście wydaje się głupi, ale w sumie to słodziak.

Słodziak - reakcje zwrotne- Cukiereczek Wink

Wysłany: Pią 12:29, 21 Mar 2008

A ja pozostanę przy reakcjach zwrotnych.

Wysłany: Sob 22:32, 22 Mar 2008

Ja też. Nie trawię i nie przetrawię. Koleżanka mówiła jak dawała mi New Moon "polubisz go", a ja myślałam tylko, żeby zniknął ze sceny -.-" Wg mnie powinien być dojrzalszy, skoro sam zajmuje się ojcem itd, przynajmniej powinien nie być egoistyczny, a jednak... Nie chodzi mi o to, że ma myśleć tylko o innych, a nie o sobie, a on myśli TYLKO o sobie i swoich uczuciach.

Wysłany: Pon 18:36, 24 Mar 2008

:D :D :D

eh... Jacob według mnie to bardzo kontrowersyjna postać.... czasami go lubie.... (jak np był przy belli kiedy sie załamała) a czasami wręcz mam ochotę go zabić i sie nad nim poznęcać (np jak wsypał belle z motorami, chciał żeby Edzio sie wyniósł i wiele innych rzeczy z Zaćmienia) a w Księzycu faktycznie za mało Edzia a pozatym fajna książka szczególnie koniec^^

Tak naprawdę to w księżycu jest o wiele więcej Edwarda niż sie komuś może wydawać. Bella nie przestaje myśleć, tęsknić i kochać. Postać ukochanego jest wspominana prawie w kazdym rozdziale, staje się również motorem napędowym wielu poczynań szalonej bohaterki. Poza tym cała ta rozłąka ukazuje tylko prawdziwość i siłe łączącego ich uczucia... Wspaniała Stephanie nie pozwoli Belli i żadnej czytelniczce zapomnieć o boskim wampirze!

Właśnie

, 100% racji. Ale, niestety to były w większośći tylko wspomnienia, Edward pojawił sie tylko na początku i na końcu ksiązki. Mimo to bardzo ją lubię Wink

, to cierpiene, które Bella przeżywała po rozłące udzieliło się również mnie.

co fakt to fakt, ja też czytałam z zapartym tchem od momentu kiedy pojawiła sie Alice, wyczekując z utęsknieniem na powrót cudnego Edwarda! Ale to właśnie było najpięknieszje w tej książce! Czułam sie dokładnie tak jak Bella i wraz z nią przeżywałam bolesne rozstanie, chwile olbrzymiej, palącej tęsknoty i wreszcie podekscytowanie wiążące się z nadchodzącym spotkaniem ze swoim ukochanym... :)

Księżyc w Nowiu - świetna książka, co mam więcej mówić? Dobra koretkta, spis treści, i sama treść też więcej niż w porządku.

A co do tego braku Edwarda... no cóż... dopiero kiedy Bella go spotkała, odczułam, że czegoś w tej książce brakowało. Ale wcześniej tak strasznie nie zwracałam na to uwagi, głównie dlatego, że...

Te głosy były takie urocze!

"To, co robisz, Bello, jest nieodpowiedzialne, dziecinne i głupie!"
"Bello, opamiętaj się!" - brak mi słów. Cały Edward...

Tak!! Mi to się tak radośnie buzia cieszyła, kiedy o tym czytałam! Na miejscu Belli też bym sie nie wahała i robiła te wszystkie rzeczy tylko po to, żeby go jeszcze raz usłyszeć...

ej wiecie że ja też ^^ to było takie totalnie słodkie... ale z drugiej strony... na pewno bym sobie pomyślała że mam coś nie pokolei w głowie ^^

no bo w pewnym sensie wszystkie mamy niepokolei, ale to nic! Jesli chodzi o naszego Edwarda to dla niego skłonna jestem oszaleć!

lovely napisał:

no bo w pewnym sensie wszystkie mamy niepokolei, ale to nic! Jesli chodzi o naszego Edwarda to dla niego skłonna jestem oszaleć!

Ja także x]