|
Autor |
Wiadomość |
tAnya
Człowiek
Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 97 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z głębi Duszy ;]
|
Wysłany:
Wto 22:05, 24 Lis 2009 |
|
Mary Sue napisał: |
pogoń za Victorią - moja ulubiona scena, zarazem najlepsza w filmie. Ucieczka wampirzycy, depcząca jej po piętach sfora i muzyka Thoma Yorke'a w tle. Aż mnie serce bolało z zachwytu. Nie wiem, jak zniosę Bryce Dallas Howard w Zaćmieniu. Obecna aktorka jest wyśmienita. |
Mam dokładnie te same odczucia Po prostu zaparło mi dech w piersiach z wrażenia od momentu, w którym zaczęła się piosenka "Hearing damage" (której, o dziwo, przed filmem nie uwielbiałam). Rachelle wygląda świetnie! Nie, to mało powiedziane - jest idealną Victorią. Kiedy stanęła naprzeciwko Harry'ego, myślałam, że serce mi stanie ze strachu - sprawiała wrażenie tak silnej, potężnej - słowem: zasługiwała na miano prawdziwej wampirzycy. Chyba zostałam jej fanką
A teraz tak ogólnie. Obejrzałam film w sobotę i w zasadzie powinnam była od razu rzucić się na kompa i wszystko tu skomentować. Ale nie mogłam. Cały czas, przed filmem, w trakcie i po zastanawiałam się, kiedy wreszcie się zorientuję, że idę/jestem/byłam na NM. Czekałam na wybuch ekscytacji i radości, a tu nic. W trakcie seansu waliło mi serce, śmiałam się, itd., jednak ani razu nie miałam nawet łez w oczach. To było cholernie dziwne, bo zazwyczaj ryczę jak bóbr przy byle okazji. No więc siedzę sobie i oglądam film, potem wychodzę z kina i myślę - bardzo dużo. Prawie nie mogłam zasnąć, tyle tego kłębiło się w mojej głowie o filmie, aktorach, poszczególnych scenach. Przez to wszystko śniłam o NM, a po przebudzeniu nic się nie zmieniło. Wciąż, pomimo tego całego analizowania i rozpatrywania, nie byłam w stanie powiedzieć, czy film mi się podobał, czy nie.
Doszłam do wniosku, że najzwyczajniej w świecie spodziewałam się czegoś zupełnie innego i z tego powodu czułam się oszołomiona. Pomijając to, że akcja toczyła się w zawrotnym tempie, a gra dwóch głównych bohaterów nie poprawiła się ani trochę, to było lepsze niż Twilight. Pod pewnymi względami. Poprawiły się efekty specjalne, kolorystyka, no i sporym atutem był tu Taylor. Nie zagrał fenomenalnie, ale porządnie - zero tików nerwowych, przesadnego ukazywania emocji (subtelne aluzje...). Aktor, który dał sobie radę i jakoś wyróżnił na tle tamtej dwójki.
Wilki cudowne, zwłaszcza Jacob - genialnie dopracowany. Sam trochę dziwaczny jak dla mnie.
Volturi... Aro spisał się fantastycznie. Mam do reżysera żal, że pokazali tak mało Jane. Nie dali Dakocie się rozkręcić, no!
Z Cullenów najlepiej wypadła Alice - lepsza, nie tak sztuczna gra, wspaniały wygląd.
Podsumowując, dam filmowi szansę, bo jak na razie obejrzałam go tylko raz i wstrzymam się z ogólną oceną. Może zmienię zdanie, bo jak na razie oglądanie go było nieco rozczarowującym doświadczeniem. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
mapi7
Zły wampir
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 477 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 32 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 22:12, 24 Lis 2009 |
|
Wróciłam znów z kina. Wielki ekran, świetne nagłośnienie, mało ludzi, ja w upatrzonym wcześniej kątku z dala od innych.
Byłam dopiero 3 raz :).
Sprawy mają się tak:
:) film jest znakomity i zaczynam widzieć w nim magię,
:) wreszcie pojęłam całkowicie stan serca Belli. Także kocham Edwarda i Jacoba jednocześnie czyli Taylora i Roberta. Roberta nadal bardziej, ale kto wie co będzie dalej,
:) jaka szkoda, że w "Zmierzchu" nie potrafili czy nie mogli tak wspaniale jak W "NM" zrobić scen pędu, biegu, pościgu,walki
Kochane Fanki!
Mamy swój wkład w rewelacyjne, powalające i oszałamiające "otwarcie" filmu w dniu premiery! Hura! Pękam z dumy z tego powodu! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mary Sue
Zły wampir
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 486 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 23:18, 24 Lis 2009 |
|
mapi7 napisał: |
Byłam dopiero 3 raz :). |
I powiedz, tak zupełnie szczerze, jesteś zachwycona, rozumiem, rzecz gustu, aczkolwiek - kwestia inna. Nie szkoda było ci tych pieniędzy, by po raz drugi i trzeci obejrzeć ten film w kinie? Wiem również, że można nie dostrzec pewnych rzeczy za pierwszym razem, jak się ogląda, no, ale bez przesady, ten film nie ma drugiej głębi, również nie skłania do refleksji.
Pardon, w sumie skłoniła mnie do refleksji jedna rzecz -> Sytuacja Jacoba. Life sucks and shit happens, innymi słowy.
Cóż, mogę się cieszyć, że doszłam do tych wniosków po jednym seansie (w sumie - czego nie było w książce, a było w filmie? Mówię o znaczących dla fabuły filmu faktach). |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mapi7
Zły wampir
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 477 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 32 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 23:50, 24 Lis 2009 |
|
Nie szkoda!
Nie chodzę na "NM" nie dla głębi czy refleksji.
Chodzę, bo to jest fajny film :)
Głębi i refleksji szukam u Zanussiego, Wajdy, Bergmana itp.
Fani sagi dzielą się na:
fanatycznych,
entuzjastycznych,
umiarkowanych.
Ja jestem fanatyczna.
Wielką przyjemność w moim bardzo dorosłym życiu sprawia mi przenoszenie się w świat sagi przy pomocy książki lub filmów.
Zarabiam i wydaję. Jeden pije, drugi pali, trzeci objada się słodyczami itd.
A ja trwonię bez mrugnięcia okiem pieniądze na sagę.
Ale oczywiście nie każdy musi. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
miss_impatience
Wilkołak
Dołączył: 20 Lis 2009
Posty: 203 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Śro 0:25, 25 Lis 2009 |
|
Noemiz napisał: |
Byłam na filmie i... Mam mieszane odczucia... Mnóstwo rzeczy mi się podobało ale i wiele jest takich, które mi się nie podobały.
Owacje na stojąco należą się przede wszystkim specom od obróbki komputerowej filmu. Ogrrromnie podobały mi się sceny z wilkami. Te zrobiono fantastycznie! Poza tym dobre były ujęcia, kiedy Belli wydaje się, że słyszy i widzi Edwarda. Walka Edwarda z Felixem też była niezwykle sugestywna. W momencie, kiedy Felix grzmotnął Edwardem o schody, miałam wrażenie, że coś mi chrupnęło w kościach.
Poza tym pochwalam pomysł powiązania ataku serca Cleerwatersa z pojawieniem się Victorii. Nota bene Victoria z tymi płomiennorudymi włosami wygląda o niebo lepiej niż w pierwszej części i bardziej pasuje do opisu w książce.
Nie podobało mi się np. przeniesienie sceny, kiedy Bella i Edward oglądają "Romea i Julię" - do klasy szkolnej. O wiele lepiej ta scena by wypadła, gdyby tak jak w książce, rozegrała się w domu Belli. Wtedy rozmowa o myślach samobójczych Edwarda wypadłaby bardziej wiarygodnie, niż w klasie pełnej uczniów. Poza tym w momencie, kiedy nauczyciel polecił Edwardowi powtórzyć jakąś tam kwestię z filmu, robi on to głosem tak "drewnianym" i bezbarwnym, że ma się wrażenie, jakby ją czytał z promptera (pewnie nawet czytał, ale w końcu jest aktorem i mógł to zrobić lepiej). W książce przecież Edward kwestie Romea odtwarzał lepiej, niż aktor w oglądanym przez nich filmie. W ogóle w tej części Pattinson się nie popisał. Grał jakoś tak, jakby odwalał pańszczyznę i - w odróżnieniu od pierwszej części - wcale nie przekazał głębi tego uczucia, którym Edward darzył Bellę. O ile w "Zmierzchu" był rewelacyjny do tego stopnia, że nie można było wyobrazić sobie, że ktoś mógłby Edwarda zagrać lepiej, o tyle teraz... mocno rozczarowuje... Gra tak, jakby robił łaskę, że występuje w tym filmie, a będąc pewnym, że robotę ma zapewnioną jeszcze na co najmniej dwa lata (przy kręceniu następnych dwóch części sagi), odpuścił sobie staranie się o to, by pokazać się z jak najlepszej strony. A przecież po pierwszej części wiadomo, że jak chce to potrafi. Szkoda!
Aha! Scena, kiedy Alice przekazuje Aro swoją "wizję", że Bella będzie wampirem - pląsanie Edwarda i Belli po łące - była żenująca.
Reakcje kobitek w kinie... hm... pomruk uznania podczas sceny, kiedy Jacob ściąga koszulkę, by zatamować nią krew cieknącą z czoła Belli po wypadku na motorze, za to prawie zero reakcji na scenę, kiedy Edward półnagi ma wyjść na plac pełen ludzi. Może dlatego, że scena z Jacobem była wcześniej i po takim widoku Edward musiał wypaść blado… nie tylko ze względu na „wampirzy” kolor skóry.
W ogóle pozostałe dwie części sagi powinni nakręcić błyskawicznie, bo większość aktorów bardzo się postarzała od czasu "Zmierzchu" a przecież nie powinni. Fatalnie wygląda R. Facinelli (Carlisle), Rosalie (widać było, że ma perukę, choć nie pokazano jej z bliska), Mike Newton - też wyglądał jak napompowany (no! temu akurat wolno się starzeć, bo nie jest wampirem), Pattinson nie dość, że grał jak drewno to i wyglądał jakby był wyciosany z drewna, z którego w dodatku obłazi farba, a mocno przesadzony makijaż Alice Cullen, Angelli Weber i Jessici Stanley dodał im po jakieś 10 lat. A przecież od poprzedniej ekranizacji upłynęło niewiele ponad rok. Akcja w książce też toczy się mniej więcej w przeciągu roku w stosunku do pierwszej części. Charakteryzatorzy za cholerę się nie popisali..
Jedną z niewielu osób, które zmieniły się w niewielkim (dopuszczalnym) stopniu jest właśnie Bella. Wygląda i gra w ten sam sposób, co w pierwszej części. Widać, że jest tą samą postacią z tymi samymi uczuciami. Jej ojciec - też jest tak samo dobry, jak w „Zmierzchu”. Jak już wspomniałam wyżej - korzystniej niż w pierwszej części sagi wypadła Victoria no i Jacob. Tak samo świetnie wygląda jako człowiek i jako wilk ;)javascript:emoticon('').
Chyba za bardzo spodziewałam się, że ten film będzie lepszy od poprzedniej części a nie jest. W ogólnym bilansie - podobny poziom.
To tyle w kwestii recenzji... Pamiętam, że "Zmierzchu" też nie polubiłam od razu. Być może i w przypadku "Księżyca w nowiu" będzie podobnie. Jak obejrzę go kilka razy, to może wyłapię więcej plusów. Co prawda nie nastawiałam się, że film będzie wiernie przedstawiał treść książki, ale gdybym jej nie czytała, prawdopodobnie nie mogłabym połapać wszystkich wątków tego filmu. Brak jest spójności pomiędzy niektórymi scenami. Ale na następne części też pójdę! :)
|
Zgadzam się z Tobą w pełnej rozciągłości. Zresztą krytycy powiedzieli o filmie to samo, że jest słaby, że aktorzy się nie popisali, i że tylko Kristen zagrała naprawdę dobrze swoją rolę. Nie podobało mi się w filmie zmienianie niektórych scen książkowych [Romeo i Julia, zakończenie filmu itd.], jak również usuwanie pewnych scen [rozmowa Belli i Jacoba na samym końcu, czy chociażby moment w Voltterze, kiedy opuszczają komnatę z wampirami]. Film chaotyczny, cieszę się, że wcześniej przeczytałam książkę, bo wątki zmieniają się tu tak szybko, że mój mózg nie zdążył przyswoić jednego, a już mowa była o następnym.
W zasadzie nic mnie nie zaskoczyło, ale po tylu spoilerach w sieci, to całkiem normalne. Przed premierą pokazali wszystko co w tym filmie było najlepsze. Mam nadzieję, że takiego samego błędu nie popełnią przy innych częściach Sagi.
Co do Pattinsona, to sam powiedział, że może odpocząć, bo Taylor bierze w tym filmie więcej na siebie, ale żeby aż tak sobie odpuszczać... No cóż. Chyba jest tak jak zauważyła koleżanka wyżej, że jest tak pewien siebie i swojej pozycji, że może sobie na wszystko pozwolić.
Plusy filmu: scena, w której Kristen siedzi na krześle, czy tam na łóżku i przemijają te wszystkie miesiące. Muzyka dobrana idealnie, wzruszające. Scena, w której wataha goni za Victorią - kolejne ukłony w stronę muzyki. He he, scena, w której Bella strzela w twarz Paula, piękne i wyglądało całkiem prawdziwie. Skok z klifu wyszedł całkiem przyzwoicie, mogliby dopracować szczegóły i byłoby mistrzowsko. Na plus również gra Michaela Sheena w roli Aro, wniósł trochę humoru :D Brawa dla panów, którzy dopiero zaczynają przygodę z filmem - Daniel Cudmore [Felix] i Charlie Bewley [Demetri], myślę, że wykonali swoje zadanie. Dakota też zagrała całkiem nieźle. Na pochwałę zasługuje też Taylor, który rzeczywiście rozwinął się od momentu Zmierzchu i zagrał bardzo dobrze.
Minusy: WIZJA ALICE! Boże co to było. Bella nie wyglądała jak wampir, to po raz. Po dwa stroje niczym z początku XIX w. Czy to miało oznaczać, że bohaterowie cofną się w czasie? OMG. Ż-E-N-U-J-Ą-C-E. Po trzy: flaki z olejem. Wyglądali jak w kiepskim bollywoodzkim filmie. Brakowało im tylko tęczy i jednorożców oraz łąki pełnej kwiatów. To było tak beznadziejne, że nawet transmisja Radia Maryja, wydaje się być bardziej porywająca. Cała sala śmiech. Scena zerwania Belli i Edwarda, bez obrazy, ale Edward wyglądał tam jak wybrakowana lalka Barbie. Ogólnie Volttera wypadła raczej średnio, spodziewałam się czegoś więcej. Moment w domu narzeczonej Sama - Emily. Oczywiście scenarzyści ucięli tę scenę do minimum, czyniąc ją nudną i całkowicie niepotrzebną. Poszukiwania Belli też skrócone do minimum. Nie było tego snu z wilkiem, ogólnie fabuła okrojona niemiłosiernie. Charakteryzacja - epic fail. Ubiór Dakoty w filmie - *facepalm*.
Podsumowując New Moon nie spełnił moich oczekiwań. W porównaniu ze Zmierzchem wypadł raczej blado. Spodziewałam się, że po seansie powiem 'wow, to było lepsze od I części, zupełnie jak książką'. Myliłam się. Moja reakcja 'co za shit oni nam wciskają'.
Mam nadzieję, że innych części Sagi nie skrzywdzą tak jak NM. Jeżeli kogoś uraziłam to wybaczcie, ale taka jest moja obiektywna ocena.
Moja ocena na filmweb.pl 5/10, chociaż ciężko naciągane. [Dla porównania 'Zmierzch' oceniłam na 8/10].
Edit.
Muzyka w filmie jest dużo lepsza niż w pierwszej części, więc można uznać, że tym się film broni
skopiowałam swój post z działu o książce :P
i mermon, ściągnęłam film z internetu i obejrzałam go dodatkowo, nawet nie raz, tylko dwa razy. moje zdanie nie zmieniło się nawet o ciut. mam nadzieję, że Eclipse będzie lepsze i bardziej odwzorowujące książkę.
żeby nikt sobie nie pomyślał, że jestem głupia, straszna, fuj i ugly, bo obrażam arcydzieło światowej kinematografii - NM na pewno nim nie jest, co nie zmienia faktu, że jestem fanką Sagi, ale to co oni robią z tymi filmami po prostu mnie rozbraja. Zbijają kasę na fanach na całym świecie, więc mogliby się bardziej postarać, taka jest moja opinia.
Mary Sue nie jesteś jedyną niezadowoloną jak widzisz :P |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez miss_impatience dnia Śro 0:48, 25 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
sylikat
Nowonarodzony
Dołączył: 22 Maj 2009
Posty: 35 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 1:30, 25 Lis 2009 |
|
Dziewczyny, a powiedzcie, bo może mam za słabe okulary - gdzie w filmie jest fragment z trailera, gdy Alice mówi do Belli, że jest człowiekiem i wie za dużo...? scena w ciężarówce Belli. Za grzyba nie mogę tego w filmie przyuważyć |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
lavender
Nowonarodzony
Dołączył: 04 Lis 2009
Posty: 15 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 9:50, 25 Lis 2009 |
|
Wpadł mi w ręce w Empiku album "Przewodnik po NM", gdzie jest trochę szczegółów nt filmu i wyjaśnienia wielu decyzji ekipy filmowej. Na samym początku Bella i Edward ubrani są w kolory podobnych tonacji, żeby zaakcentować ich związek. Po tym, jak Edward zostawia Bellę, jej włosy już nie są tak bajkowo kręcone jak w Zmierzchu, co ma podkreślać jej smutek (już o nie nie dba), to samo ciemne, szare, jakby wymięte ubrania. Jak Bella idzie na 'randkę' zakłada białą koszulkę, co znacza, że powoli godzi się z losem i zaklada 'weselsze' ubrania. I to co mnie najbardziej rozśmieszyło - charakteryzacja Jackoba. Przed przemianą malowali mu policzki na czerwono i wygładzali rysy twarzy podkładem, z kolei później wszystkie te rysy podkreślali. JACKOB MIAŁ CAŁY CZAS ZWĘŻANE RĘKAWY W KOSZULKACH, żeby podkreślić muskulatrę ramion Po drugim oglądaniu dopiero to zauważyłam. Niestety nie dowiedziałam się, czy charakteryzatorzy domalowali Edwardowi mięśnie na klatce w Volterze, a wydaje mi się, że faktycznie to zrobili... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Neve
Zły wampir
Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 480 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 58 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Śro 10:39, 25 Lis 2009 |
|
emerald_city napisał: |
jeśli chodzi o charakteryzację, to gdzieś nawet widziałam wywiad z Robertem - sam był zdziwiony, że w NM wygląda starzej, a potem w Eclipse znów młodziej... Ale moim zdaniem nie było tragicznie
|
Charakteryzacja Roba w Twilight o wiele bardziej mi się podobała. Takie ciacho tam było. W New Moon nadal jest jak ciacho tylko "trochę dojrzalsze". Nie jest źle ale mogło być lepiej.
Stroje Roba też są o wiele bardziej oficjalne. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
miss_impatience
Wilkołak
Dołączył: 20 Lis 2009
Posty: 203 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Śro 12:03, 25 Lis 2009 |
|
lavender napisał: |
Niestety nie dowiedziałam się, czy charakteryzatorzy domalowali Edwardowi mięśnie na klatce w Volterze, a wydaje mi się, że faktycznie to zrobili... |
Wydaje mi się, że były domalowane. Wystarczy dobrze przyjrzeć się scenie walki w Volterze, jak jest w tej czerwonej pelerynie. Można zauważyć w pewnym momencie, że jego brzuch nie ma wyrzeźbionych mięśni. Dobrze widać to na filmiku zza kulis (:
sylikat napisał: |
Dziewczyny, a powiedzcie, bo może mam za słabe okulary - gdzie w filmie jest fragment z trailera, gdy Alice mówi do Belli, że jest człowiekiem i wie za dużo...? scena w ciężarówce Belli. Za grzyba nie mogę tego w filmie przyuważyć |
Hehe, nie ma, bo wycięli :P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
lavender
Nowonarodzony
Dołączył: 04 Lis 2009
Posty: 15 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 12:29, 25 Lis 2009 |
|
A więc dorysowane...ehhh...mógłby się chociaż trochę postarać, skoro było wiadomo, że będzie grał w scenach bez koszuli. Powinien się zglosić do Taylora - swoją drogą czytałam, że ten to ćwiczył na siłowni rano i wieczorem po 1,5h codziennie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Justbreathe
Dobry wampir
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 604 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 165 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 12:43, 25 Lis 2009 |
|
Ja tam nie wiem czy mięśnie Roberta były domalowane czy nie. Ale w jedym z wywiadów Taylor przyznał, że Rob również ćwiczył na siłowni |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Śro 13:42, 25 Lis 2009 |
|
Zdania są podzielone. Niektórzy fani są zachwyceni, niektórzy nie są aż takimi entuzjastami, a z tego, co czytałam, krytycy nie pozostawiają na filmie suchej nitki. Muszę się zgodzić, że film to nie arcydzieło, ale książka też wspaniała nie jest. A film to przecież adaptacja. No i jeśli w książce, spójrzmy prawdzie w oczy, nie za dużo się działo, to film najwspanialszy nie będzie. Mimo tego z kina wyszłam zadowolona, nie czułam, że mogłabym wydać pieniądze w lepszy sposób. "Księżyc w nowiu" to jeden z takich głupiutkich filmów, który nie ma ambitnej fabuły, raczej niczego nie uczy. Jest po prostu po to, żeby dostarczyć rozrywki, żeby w jakiś sposób bawić. I właśnie takie odniosłam wrażenie. Nie poszłam do kina po to, żeby wynieść z seansu jakąś wiedzę, czy coś w tym rodzaju. Poszłam, bo lubię "Zmierzch", bo byłam ciekawa, jak to będzie wyglądać. I moim zdaniem wyglądało całkiem dobrze. |
|
|
|
|
AmeliaVallier
Nowonarodzony
Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 13:51, 25 Lis 2009 |
|
To oczywiste, że z kiepskiej książki nie zrobią cudownego, zapierającego dech w piersiach filmu. Nie sugeruję, że mieszam książkę z błotem, po prostu miała spełnić jakieś zadanie i jej się udało. Książka zrobiła furorę, nastolatki mają do czego wzdychać a produkcja przynosi kolosalne zyski.
W kinie byłam ze względu na sentyment do tej serii. Jak by nie patrzeć dostałam te książki tuż po premierach od nieżyjącego już dziadka. Cieszył się, bo wiedział, że lubię wampiry. Nie są to najlepsze pozycje na moich półkach, ale dla jego uśmiechu warto było się wciągnąć. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dinah
Zły wampir
Dołączył: 20 Paź 2009
Posty: 458 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 89 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z objęć braci Salvatore
|
Wysłany:
Śro 14:07, 25 Lis 2009 |
|
Jeżeli chodzi o 'domalowane' mięśnie Roba, to też uważam że faktycznie były domalowane - jak wiemy nasz wampirek chciał przybrać trochę w mięśniach, ale niestety nie to dla niego pisane Mógłby się poprawić, ale nie narzekam. W Twilight widać jego 'prawdziwą' klatę ( scena w lesie, kiedy Edward stał z rozpiętą koszulą ) Taki mi się właściwie podoba, nie jakiś przesadnie napakowany. Znaczy powiem tak do Edwarda pasuje wszystko tak jak jest i do Jacoba również. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Leah1992
Człowiek
Dołączył: 11 Cze 2009
Posty: 74 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 14:12, 25 Lis 2009 |
|
Zawsze znajdzie się osoba, której WSZYSTKO będzie nie pasować. A to saga mi się nie podoba, ale jednak jestem na tym forum i jednak idę na film, ale ja przecież wciąż nie cierpię tej sagi, wolę czarne charaktery : |
Ja osobiście byłam w kinie na New Moon, pójdę jeszcze nie raz, jestem zachwycona i nie narzekam .
Cytat: |
A więc dorysowane...ehhh...mógłby się chociaż trochę postarać, skoro było wiadomo, że będzie grał w scenach bez koszuli. Powinien się zglosić do Taylora - swoją drogą czytałam, że ten to ćwiczył na siłowni rano i wieczorem po 1,5h codziennie. |
Rob się starał, ale wyszło jak wyszło - zaczął tracić na wadze niż zyskiwać w mięśniach. Cóż, taki jego urok |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Leah1992 dnia Śro 14:16, 25 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Ms. Cullen :>
Nowonarodzony
Dołączył: 26 Maj 2009
Posty: 5 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 14:32, 25 Lis 2009 |
|
Ja jako jedna z nielicznych uważam że film był beznadziejny . ;d. Ale się pośmiałam chociaż ^^.
*Wszystko działo się za szybko'
*Scena z tym dziadziem na motorze . Hahaha.
*Jak Jane torturowala Edwarda , ten jego ból taki wydawal się sztuczny . Hahaha
*Aro.. Hahaha żywy psychol
*Skok Belli z klifu .. bardzo sie zawiodlam . Takie srututu skoczyła i juz.
*Chusta Alice. Hahaha
*Wizja Alice dotyczaca Belli-wampira. Hahaha
*Oświadczyny. Hahahahahahahahaha
*"Jake , kocham cie". Hahahaha
*Atak Jaspera . Hahaha
*Narada rodzinna . Hahaha
Ale też są plusy.
*Maile do Alice. ^^.
*Paul i Jacob, mrr :>.
*Jane była świetna, właśnie tak sobie ją wyobrażałam. Mimo tego ze w ksiazce pisało ze ma krotkie brazowe włosy to jednak dla mnie każda Jane ma długie blond. ;P.
^^. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
AmeliaVallier
Nowonarodzony
Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 17:34, 25 Lis 2009 |
|
Leah1992 napisał: |
Zawsze znajdzie się osoba, której WSZYSTKO będzie nie pasować. A to saga mi się nie podoba, ale jednak jestem na tym forum i jednak idę na film, ale ja przecież wciąż nie cierpię tej sagi, wolę czarne charaktery : |
Ja osobiście byłam w kinie na New Moon, pójdę jeszcze nie raz, jestem zachwycona i nie narzekam . |
Ajjj... czuję, że to aluzja do mnie
To nie tak, że nie lubię sagi. Jestem tylko człowiekiem i też lubię czasem powzdychać do przerysowanych ideałów, co nie zmienia faktu, że Księżyc W Nowiu to najsłabsza pozycja sagi. To oczywiście moja, subiektywna ocena, której nikomu nie narzucam. Forum to forum, ma do niego dostęp każdy, czy lubi, czy nie lubi danej tematyki. Tzw. wolność słowa.
Mogliby to zrobić lepiej, kilka niedociągnieć, niespójności z książką.
Ach tak, i mięśnie Roberta (bądź też farba) strasznie kłują w oczy. Strasznie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Śro 19:01, 25 Lis 2009 |
|
Ja wybrałam się dopiero dzisiaj bo musiałam od piątku siedzieć w domu z chorobą. No ale nie żałuje , że się wybrałam.. z moim tatą ;p Nie żeby to jakiś TwilightDaddie był ale postanowił się poświęcić. Mylił mu się tylko Carlisle z Mike`em. Nie wiem jak może się mylić no ale. Scena na mieście z Jessicka kiedy Bells wskakuje na motocykl jakiegoś podstarzałego motorhead`a - co to miało , niby być? A.. rozumiem, próby uświadomienia widza , że pod wpływem adrenaliny ma niezłe halucyny. Dobra , dobra. Dla mnie nie potrzebne. I bez sensu. A kto nie czytał książki i szedł do kina.. to jego sprawa.
Było kilka momentów kiedy film mi się dłużył , te "dialogi" z Jacobem , nie - nie - nie. Za długo. Jestem team Edward, ale nie o to chodzi. Po prostu jakieś przestrojone i naciągnięte. Krzyk Belli w łóżku ... nie wiedziałam właściwie czy to krzyk ale bynajmniej wyglądało to pokracznie. Mięśnie Edwarda pozostawiają wiele do życzenia ... starałam się nie patrzyć.
Podobała mi się kreacja Volturii , o tak. Aro - po prostu cudowny. Brakowało mi jedynie złośliwych ogników w oczach Jane kiedy okazuje się , że jej "imaginacja" bólu nie działa na naszą poczciwą Belkę. Cierpiący Edd, nie dość że go duszą , walą nim subtelnie o marmur , twarz mu się kruszy (hehe!) ale i tak wychodzi z tego cało. Tadam! Emmecik kochany jest, taki przytulny i potulny. Trochę mało dialogowi byli Cullenowie, okroi ich trochę , za dużo wilkołactwa , za dużo. Alice! Alice kochana Alice. Uwielbiam ją. Polowanie na Vicky, super. Muzyka w tle super. Moja ulubiona scena właściwie. Nie wiem czy film przebije sławioną pierwszą część , mam do niej sentyment. Widać koloidalną różnicę reżyserską , oczy wampirów wyraźniejsze ( super z resztą ) ale czy Weitz postarał się , no nie wiem ... czy facetowi leżą takie produkcje. Obejrzę jeszcze raz i jeszcze raz .. i jeszcze raz. ale nie mogę powiedzieć, że film był bardzo dobry, co najwyżej dobry. I plus za seksowną klatę Laurent`a. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Adrianna
Człowiek
Dołączył: 08 Sie 2008
Posty: 76 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Biłystok
|
Wysłany:
Śro 19:05, 25 Lis 2009 |
|
Odzyskałam internet ! Wreszcie mogę napisać co nieco na ten temat !
Na początku myślałam, że ,, New Moon" będzie tak samo nudny i nijaki jak ,, Zmierzch"...
... Bardzo się pomyliłam. Ach! te emocje! Prawie cały film ryczałam ( zaczynając od sceny rozstania aż po oświadczyny), na sam widok Jacoba w deszczu dostałam gęsiej skórki. :D
I Volturi... byli znakomici! Co prawda nie mogłam przestać śmiać się z miny Marcusa, ale widać było przynajmniej, że aktor wczuł się w rolę :)
Świetnie wyreżyserowany, jeżeli istnieje osoba, która jescze nie obejrzała tego filmu, to może śmiało iść do kina, nie będzie żałować. :P |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Adrianna dnia Śro 19:09, 25 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Swallow
Dobry wampir
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin
|
Wysłany:
Śro 19:08, 25 Lis 2009 |
|
Kochani oj kochani. Filmik obejrzałam w domku, na laptopie. Oto do jakich doszłam wniosków:
-Robert jest fatalny w roli Edwarda;
-Kristen za często otwiera buzię;
-Czerwone oczy Jane były zabawne;
-scena na łące była dobijająca. Niby Bella-wampir, ale okropnie brzydka;
-Jacob jest słodki, ale za dobry dla Belli-bitch;
-w ogóle nie widzę chemii między Bellą a Edwardem w filmie. Zero, null.
-Emily jest ładna;
-czemu mówicie, że Emmett dobrze zagrał? Przecież był w dwóch scenach zaledwie i powiedział dwa lub trzy zdania. Podobnie Rosalie lub Esme. Takie szaleństwo na punkcie tych aktorów, a w filmie po prostu są przez niecałe dwie minuty;
-szkoda, że nie było więcej scen z osobami ze szkoły. Byłoby ciekawiej;
-za mało Charliego.
Jak na razie tyle. "Księżyc w nowiu" był lepszy od "Zmierzchu", ale na pewno nie jest dziełem sztuki. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|