|
Autor |
Wiadomość |
mermon
Wampir weteran
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 177 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Pon 20:21, 30 Lis 2009 |
|
A propos wolniejszego budowania relacji, macie rację, parę minut dłużej by się przydało Jacobowi i Belli , trochę więcej przytulań i trzymań za rękę. Szkoda mi tej wspólnej wyprawy w poszukiwaniu polany. Ale Jacob / Taylor i tak ma szczęście (i my !), bo w Zmierzchu miłość Belli i Edwarda rozwinęła się jeszcze szybciej i była niezrozumiała dla nieznających książki. Pamiętam zdanie Edwarda - "Nie powinniśmy się przyjaźnić" - byłam zdumiona, bo przyjaźnią to z ekranu jeszcze czuć nie było.
Nie rozumiem tego nieprzekraczalnego czasu filmu. Kto decyduje o tym, że tylko 2 godziny. Przecież są dłuższe filmy. A to jest adaptacja książki. Oczekiwania zgodności są zawsze wielkie i trudno wszystko pomieścić w 2 godz. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
modliszka
Zły wampir
Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 436 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 20:30, 30 Lis 2009 |
|
mermon napisał: |
A propos wolniejszego budowania relacji, macie rację, parę minut dłużej by się przydało Jacobowi i Belli , trochę więcej przytulań i trzymań za rękę. Szkoda mi tej wspólnej wyprawy w poszukiwaniu polany. Ale Jacob / Taylor i tak ma szczęście (i my !), bo w Zmierzchu miłość Belli i Edwarda rozwinęła się jeszcze szybciej i była niezrozumiała dla nieznających książki. Pamiętam zdanie Edwarda - "Nie powinniśmy się przyjaźnić" - byłam zdumiona, bo przyjaźnią to z ekranu jeszcze czuć nie było.
Nie rozumiem tego nieprzekraczalnego czasu filmu. Kto decyduje o tym, że tylko 2 godziny. Przecież są dłuższe filmy. A to jest adaptacja książki. Oczekiwania zgodności są zawsze wielkie i trudno wszystko pomieścić w 2 godz. |
Tak, dla mnie też taka decyzja jest zupełnie absurdalna. Przecież gdyby film trwał trochę dłużej, nikt by nie narzekał. Wręcz odwrotnie Nie wiem skąd takie ograniczenia. Tym bardziej, że jest cała masa filmów trwających dłużej. A co do Zmierzchu i przywołanych przez Ciebie słów Edwarda, wybuchnęłam śmiechem na to wspomnienie. Masz rację, ta kwestia była obłędna, zważywszy na poprzedzającą ją trzy spotkania czy też raczej rozmowy |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
madzia112221
Dobry wampir
Dołączył: 22 Sie 2009
Posty: 722 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: od Edwarda
|
Wysłany:
Pon 20:46, 30 Lis 2009 |
|
mermon napisał: |
Nie rozumiem tego nieprzekraczalnego czasu filmu. Kto decyduje o tym, że tylko 2 godziny. Przecież są dłuższe filmy. A to jest adaptacja książki. Oczekiwania zgodności są zawsze wielkie i trudno wszystko pomieścić w 2 godz. |
Święte słowa. Ja uważam, ze New Moon powinno trwać co najmniej trzy godziny. Bardzo podobał mi się ten film, jednak także zabrakło mi wielu scen. Praktycznie to zaraz na drugi dzień po urodzinach Belli, Edward od niej odszedł. Szkoda, ze nie pokazali, jak stopniowo się od niej oddalał, z każdym dniem okazywał jej coraz mniej czułości.
Scena skoku z klifu była fajna, aczkolwiek gdy Bella tonęła, brakowało mi głosu Edwarda, który mówi jej żeby walczyła z wodą , nie poddawała się. Wtedy oddane byłoby więcej emocji, a co za tym idzie, widzowie bardziej by to przeżywali.
Scena po powrocie z Włoch trochę mnie rozczarowała. Bella w książce nie wierzyła, że to nie jest sen, iż Edward jest przy niej. A w filmie od razu mu uwierzyła. Ba, ona nawet się nie zająknęła o tym, że nie jest pewna czy to rzeczywistość. Coś mi właśnie tu zgrzytało.
Wszyscy wiedzieli, że w filmie trzeba było dużo pokazać, ale mimo to New Moon trwało tylko dwie godziny z hakiem. Szkoda:/ Nie marudziłabym gdybym miała siedzieć w kinie nawet cztery. Wręcz przeciwnie - byłabym wniebowzięta. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Amaranthine
Zły wampir
Dołączył: 10 Lut 2009
Posty: 414 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dreamland
|
Wysłany:
Pon 21:23, 30 Lis 2009 |
|
Wreszcie też mogę się wypowiedzieć, bo choroba nareszcie dała mi spokój i mogłam wybrać się do kina .
Ogólnie muszę przyznać, że jestem zachwycona . Ekranizacja drugiej części sagi spodobała mi się dużo bardziej niż pierwsza .
Na pewno świetne były te żartobliwe wstawki w dialogu - nie było ich w książce, ale tutaj pasowały idealnie i przyznam, że żartujący Edward zrobił na mnie większe wrażenie niż ten ze Zmierzchu .
Muzyka była wspaniała, a The Meadow Alexandra Desplaita po prostu uwielbiam i chyba zacznę zbierać pieniążki na The Score . Każdy utwór pasował mi idealnie do danej sceny .
Co jeszcze... No tak - WILKI!!! Moim zdaniem pokazali je po prostu genialnie i sama lepiej bym sobie tego nie wyobraziła . Kiedy po raz pierwszy usłyszałam ich ryk aż mnie ciarki przeszły i miało się wrażenie, że w kinie aż zatrzęsła się podłoga dzięki umieszczonym ze wszystkich stron głośnikom . No i zaraz pop pierwszej scenie z wilkami tylko siedziałam i czekałam aż będzie kolejna. Jak dla mnie były idealne - i pod względem wielkości i tego, jak się poruszały, i ogólnie wszystkiego .
Pozostałe postaci też były lepiej ucharakteryzowane niż w Zmierzchu, Bella nareszcie nie była aż tak blada, jak wampiry.
Bardzo podobała mi się scena w szkole, kiedy Alice przeskakuje przez barierkę . Później scena urodzin - kiedy Carlisle i Emmett łapią Jaspera oraz kiedy Alice próbuje go uspokoić mówiąc, że to tylko odrobina krwi, która za chwilę przeradza się raczej w jeziorko . Świetne było, jak nagle Cullenowie czując zapach krwi cieknącej z jej rozciętego ramienia się obrócili i było to pokazane, tak, że Bella stanęła przed siedmioma krwiożerczymi potworami .
Świetnie też pokazali, jak upływały kolejne miesiące - po raz pierwszy spotkałam się z czymś takim. Fajne też były relacje Jacoba z Bellą - nawet pasowali mi do siebie (oczywiście gdyby nie Edward ) i byli dobrymi przyjaciółmi .
Scena skoku z klifu też zrobiła na mnie wrażenie - szczególnie wtedy, kiedy fala porwała Bellę (wszystko było właśnie jeszcze spotęgowane przez to, że film oglądałam w kinie) i do tego jeszcze ta świadomość, że dziewczyna o mały włos uniknęła spotkania z Victorią. Przy okazji dobrze, że tym razem włosy Victorii wreszcie miały kolor bardziej ognisty, bo w Zmierzchu przypominały mi bardziej blond.
Sceny w Volterze były wspaniałe - miasto wyglądało tak, jak je sobie wyobrażałam czytając. Trochę zdziwiło mnie, że inaczej przedstawili niektóre szczegóły (typu, że Edward nie stał w uliczce tak, jak w książce tylko w jakimś pomieszczeniu), ale scena biegu Belli i tak zrobiła na mnie wrażenie. Tak, jak później walka Edwarda z Felixem, którą też dodano - jednak moim zdaniem była po prostu genialna . Wszystko działo się w naprawdę szybkim tempie i reżyser świetnie to przedstawił.
Volturi też byli genialni - w tym szczególnie Aro (nie na darmo grał go Michael Sheen ). Rozśmieszył mnie tylko troszkę widok Marka - tzn. to, że wampiry były ubrane bardzo elegancko, a tutaj siedzi sobie Marek w butach przypominających trzewiki i z bosymi stopami . Takie to było komiczne ^^.
Podobała mi się wizja Alice - już po przemianie Belli, choć nie wiem czemu ubrali Edwarda w takie dziwne ciuszki. Ale Bella wyglądała pięknie .
No i końcowa scena w domu Cullenów - podobała mi się wstawka z Rosalie, ale to moja ulubiona postać, więc można powiedzieć, że na to czekałam ;D. Oraz scena w lesie też była świetna (wiem, wiem - nadużywam tego słowa, ale co poradzić xD), nawet mimo zmienionego zakończenia .
Było też kilka rzeczy, które mi się nie podobały, ale generalnie nie przeszkadzały mi aż tak bardzo, żeby wpłynąć na mój ogólny odbiór filmu. Po pierwsze na pewno oczy wampirów - mimo, że tak, jak powinny były złote (choć czasami też wydawały się bardziej żółte), to jednak jak dla mnie wyglądały na takie sztuczne i jakby plastikowe. Tym razem muszę przyznać, że soczewki wyglądały bardziej naturalnie w Zmierzchu .
Oprócz tego nie wiem czemu, ale drażniły mnie usta Edwarda, a raczej ich kolor - momentami wydawały mi się być bardziej karminowe, niż wargi Belli ;D. Przez ten drobiazg czasem nie mogłam oderwać od nich wzroku, bo mi to lekko przeszkadzało i za bardzo zwracało moją uwagę ;d. Jak na mój gust chyba trochę za bardzo go podmalowali .
Nie podobała mi się też Jane, ale to pewnie dlatego, że całkiem inaczej sobie ją wyobrażałam. Moim zdaniem powinna być drobna i nie powinni aż tak mocno jej malować, pomijając już fakt włosów. No bo w końcu książkowa Jane była dzieckiem, a filmowa wyglądała już na nastolatkę. Niby zagrała dobrze, ale sądzę, że większe wrażenie wywarłoby na mnie dziecko wypowiadające te same kwestie.
No i oprócz tego nie mogę trochę odżałować jeszcze jednej rzeczy, a mianowicie tego, że pominęli scenę powrotu z Włoszech . Tego żałuję, bo wyobrażałam sobie, jak to pokażą i w tle będzie grała jakaś nastrojowa piosenka. Ale cóż - nie można mieć wszystkiego .
Tak podsumowując (bo troszkę się rozpisałam ) to jestem naprawdę pod dużym wrażeniem i film jest jak dla mnie znakomity :). Wiele razy mnie zaskakiwał, dostarczył wielu wrażeń i zauważyłam nawet, że choć minęła mniej więcej połowa filmu ja już miałam ochotę pójść do kina jeszcze raz, albo przewinąć i oglądać od początku :). Teraz czekam już tylko na ekranizację Zaćmienia . |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dzwoneczek
Moderator
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 231 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Pon 21:30, 30 Lis 2009 |
|
Byłam wczoraj na filmie. Pomyślałam, że podzielę się z wami wrażeniami.
Ogólnie - kiepsko. Gorzej niż Zmierzch. Ale po kolei.
Bardzo wyczekiwałam tego filmu. Nie wiem, czego się spodziewałam, ale na pewno nie posępnej, smędzącej muzyki orkiestrowej. Alexander de Platt czy jak mu tam - porażka. Muza Cartera Burwella do Zmierzchu była magiczna, tajemnicza klimatyczna. Tutaj jest żałosne pitolenie na smyczkach jak w podrzędnym romansidle i gdyby nie piosenki, które są dość fajne, to bym nie wytrzymała.
Cały odbiór filmu popsuła mi jakość kopii. Nie wiem czy to kwestia tej konkretnej kopii czy badziewnego transferu, ale obraz był niesamowicie ciemny, w lesie to już ledwo co było widać. Słabe kontrasty, zero czerni.
Montaż woła o pomstę do nieba - co widzę wiele z was zauwazyło, choć może nie potrafiło nazwać. Prawie same bliskie plany, żadnego oddechu i dziwne łączenia scen. Jakby ktoś książki nie czytał, to chyba nie skumałby o co chodzi. W Zmierzchu były cudowne panoramy na muzyce (np. kołysanka lub początek filmu, jazda do Phoenix z A i J). Tu tego w ogóle nie ma. Temu filmowi brakuje "powietrza".
Make up - katastrofa. U Edka akurat mnie tak nie drażnił. Reszta Cullenów gorzej - manekiny, kilogram widocznej tapety na twarzach. I co oni zrobili z Jasperem?!!
Edwarda i tak kocham, nawet jak ma mocną szminkę.
Co do gry aktorskiej.
Roba bym się nie czepiała. Uważam, ze zagrał nieźle. Zwłaszcza sceny : pierwszej wizyty u Volturi, wyjścia na słońce i rozstania z Bellą - gdzie jego twarz staje się naprawdę jakaś taka "stara" w emocjach - wtedy widać, ze ma ponad sto lat.
To był w zasadzie film Taylora i nawet udźwignął. Ale Ashley Green to aktorką nie jest. Strasznie płaściutko. Scena telefonu od Edwarda - dramatycznie płaska. Tam podobał mi się tylko Edward na przebitce, zgniatający komórkę w Rio.
Świetny b.Burke czyli Charlie, jak zawsze. No i Sheen jako Aro. To są dobrzy aktorzy, którym reżyser nie dał rady zrobić krzywdy. Dakota jako Jane - masakra! To nie mała wampirzyca, tylko "dzidzia-piernik". Reszta Volturi też mnie nie zachwyciła, choć tak w ogóle to od Volterry film podobał mi się najbardziej.
Mocną stroną filmu są efekty specjalne. No, ale to nie zasługa reżysera. Piękne iskrzenie, doskonałe wizje Edwarda. Wilki - mogą być, choć czasami widać błędy w skali i mechanice poruszania się. Przepięknie zrobiona jest Victoria - tu wygląda lepiej, groźniej.
Ale nie ma tej "magii", która była w Zmierzchu. Za to winię muzykę i montaż przede wszystkim.
I tak sobie kupię DVD z miłości do Sagi i Edwarda. Ale czuję się zawiedziona. Zresztą Chris Weiss zawiódł mnie też w ekranizacji pierwszej części "Mrocznych Materii" Pullmanna pod tytułem "Złoty Kompas". To nie jest dobry reżyser. Niestety.
Mam nadzieję, ze David Slade spisze się lepiej. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kristenhn
Wilkołak
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 206 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 9:13, 01 Gru 2009 |
|
Na filmie byłam przedwczoraj i pierwszą rzeczą, na którą zwróciłam uwagę była ogólna kolorystyka filmu - pzreważało ciepłe złoto. W Twilight zaś dominował chłodny błękit.
Na początku nie podobała mi się trochę gra aktorska Roberta, ale wielbię go tak wielką miłlością, że mogę o tym zapomnieć, ponieważ wg mnie później było już zdecydowanie lepiej. Szczególnie po telefonie do domów Swanów, kiedy to Jacob powiedział, że Charlie szykuje pogrzeb. Cholernie spodobała mi się scena niszczenia komórki, miała w sobie to napięcie, żal, smutek i wiele innych emocji, które odczuwał Edward. W tej scenie poległa nieco Ashley, od której oczekiwałam nieco większego dramatyzmu - w końcu Edward chciał się zabić, więc dlaczego wydawało mi się, jakby to było na siłę? Poza tym była słodkim chochliczkiem i świetnie wyglądała w żółtym porshe
Jak dla mnie gra aktorska Kristen była lepsza niż w Twilight. Bardziej mi się podobała, wg mnie przekazywała wiecej emocji niż w pierwszej części.
Jacob - lubię go, ale tylko jako przyjaciela Belli. Nie miałam odruchów wymiotnych, kiedy chciał ją pocałować, było mi go po prostu szkoda. Ale nie na tyle, abym stała się Team Jacob Taylor zagrał świetnie i jestem pod wrażeniem jego mięśni, na które niewątpliwie ciężko pracował. Odwalił kawał dobrej roboty w tym filmie, świetnie przekazywał emocje nim targajace. Wg mnie jedna z lepiej odegranych ról.
Charlie, ten facet jest świetny i zawsze świetnie gra, srsly. Nie potrafię go skrytykować, bo nawet nie ma czego. Stworzył wspaniałego Charliego :)
Największy zachwyt (oprócz Roberta) sprawiła u mnie Victoria. Miala cholernie cudowne włosy, które nareszcie były płomienno-rude. Poza tym strasznie podobała mi się scena z nią, kiedy uciekała w lesie przed sforą, do tego idealnie dobrana muzyka i siedziałam jak zaczarowana.
Tak jak wspomniałam, wg mnie ścieżka dźwiękowa jest dobrana w sam raz. Wspaniałe piosenki, świetnie pasujące do scen. Nic dodać, nic ująć.
Jak sobie jeszcze coś przypomnę, to zedytuję posta. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
VampiresNatalia.
Nowonarodzony
Dołączył: 01 Gru 2009
Posty: 6 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 15:20, 01 Gru 2009 |
|
Otóż na filmie byłam już dosyć dawno. W pon. był tydzień chyba ; d
Hm. no ale tak . ' new moon ' mi się baardzo podobał
Na pewno był o wiele lepszy od części . i pod względem trzymania się książki i pod względem gry aktorskiej. [ szczególnie było to widać u Kristen.. ] .
Na samym początku spodobała mi się już scena z lustrem. ;D Bardzo podobnie ją sobie wyobrażałam.
haha , Charlie oczywiście genialny. ^^ A z Harrym to już w ogóle wymiatają. ;d
Potem ' Romeo i Julia ' . W sumie to dobrze, że zmienili i dali całą klasę. W końcu płaczący Eric - bezcenne . *.*
Rozśmieszył mnie też moment , gdy Ed recytował wiersz , najpierw zero reakcji , a potem odrazu przejście do filmu. - ha ha . ;d
Potem oczywiście depresja Belli. Według mnie doskonale pokazana. ^^
Nawet krzyki Kryśki tak nie raziły.
Co do '' sielankowej '' sceny B&E to myślałam, że spadnę z krzesła.
Zresztą podobnie jak całe kino . *__* hahah. aż nie wiem co napisać ;d
Ogólnie to nie chcę mi się rozpisywać na temat całego filmu, ale muszę powiedzieć , że Taylor nawet się spisał. Choć według mnie był za bardzo napakowany.
Wyglądał aż karykaturalnie. choć to pewnie kwestia gustu ;>
Charakteryzacja wampirów też była niezbyt. Roberta postarzyli o dobre 5 lat.
Pod względem ubioru też się nie popisali. ;x i właśnie pod tym punktem patrzenia ' Twilight ' był lepszy ;D no ale tam. może się czepiam ;d
Ah . i Ashley grająca Alice była tragiczna. *__*
No ludzie. Jej kwestie , szczególnie ta gdzie mówiła , niby z '' przerażeniem '' Belli, że to Edward dzwonił , była wprost śmieszna. powiewało sztucznością na kilometr. oO' no coż..
Ah. i Emmet oczywiście na plus. uwielbiam go normalnie ;D
podsumowując - jest pozytywnie ( ; Weitz się spisał. ^^ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
lenistwo
Nowonarodzony
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 28 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 22:50, 01 Gru 2009 |
|
Waham się czy iść... Większość moich znajomych była bardzo niezadowolona, w necie też trafiam głównie na złe opinie ([link widoczny dla zalogowanych] czy [link widoczny dla zalogowanych]). No i jeszcze na dodatek aktor grający Jacoba, moją ulubioną bądź co bądź postać, kompletnie nie pasuje mi do roli (przynajmniej z wyglądu).
Trochę szkoda mi marnować kasę... Myślicie, że warto mimo wszystko zaryzykować? |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lenistwo dnia Wto 22:51, 01 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Tukan
Człowiek
Dołączył: 30 Lis 2009
Posty: 70 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żory
|
Wysłany:
Wto 22:56, 01 Gru 2009 |
|
a to czemu Jacob tak wam nie pasuje ? napakowany, szeroki, męski[według niektórych] mistrz hłang czang li mistrz kung-fu etc... nadaje sie idealnie przecież do tej roli.
Btw: jeśli myślisz, że film bedzie taki sam jak książka, to nie idz.... bo się cho****ie zawiedziesz... a jeśli liczysz się z tym, że pare faktów będzie pozmienianych.. to polecam :))
Osobiscie nie rozumiem prawie ostatniej sceny ? CO to wogole ma być za tekst Belli Do Jacoba ? "..."Kocham Cię ..."? części im sie pomyliły ? albo "...Nie każ mi wybierać..." może mi to ktoś wytłumaczyć? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
modliszka
Zły wampir
Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 436 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 23:07, 01 Gru 2009 |
|
lenistwo napisał: |
Waham się czy iść... Większość moich znajomych była bardzo niezadowolona, w necie też trafiam głównie na złe opinie ([link widoczny dla zalogowanych] czy [link widoczny dla zalogowanych]). No i jeszcze na dodatek aktor grający Jacoba, moją ulubioną bądź co bądź postać, kompletnie nie pasuje mi do roli (przynajmniej z wyglądu).
Trochę szkoda mi marnować kasę... Myślicie, że warto mimo wszystko zaryzykować? |
Dopóki sama nie wybierzesz się do kina, dopóty się nie przekonasz. Mi tam Tylor świetnie pasuje do roli Jacoba. Nie wyobrażałam sobie wprawdzie kogoś aż tak przypakowanego, wolałbym też, aby był znacznie wyższy, gdyż Bella w książce non stop podkreśla jego wzrost, ale ogólne wrażenia jak najbardziej pozytywne! Ma wspaniały uśmiech i taką poczciwą mordeńkę, że nie mogłam się powstrzymać i gęba sama mi się uśmiechała na jego widok |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
lenistwo
Nowonarodzony
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 28 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 23:08, 01 Gru 2009 |
|
Ale ma pucołowatą buzię, jak dziesięciolatek... I taki zbity jest, niezbyt wysoki. W ogóle nie kojarzy mi się z Indianinem... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lenistwo dnia Wto 23:09, 01 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
modliszka
Zły wampir
Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 436 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 23:23, 01 Gru 2009 |
|
No cóż nie da się ukryć, że gdy miał długie włosy bardziej przypominał Indianina. Co do pucołowatej twarzy Tylora - nie ma jeszcze ostrych rysów twarzy, gdyż jest nastolatkiem, ponadto odżywki robią swoje |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
miss_impatience
Wilkołak
Dołączył: 20 Lis 2009
Posty: 203 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Śro 1:37, 02 Gru 2009 |
|
[link widoczny dla zalogowanych] <-- Howard Ster Reviews New Moon.
[sorry nie wiedziałam gdzie to dać ^^] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Shizu-chan
Nowonarodzony
Dołączył: 28 Mar 2009
Posty: 22 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 20:09, 02 Gru 2009 |
|
mnie w filmie podobały się jedynie wilki i sam Jacob... reszta serio była bardzo średnia... liczyłam na lepsze sceny z Volturi... no i ogolnie siedząc w kinie jakoś nie odczuwałam zniecierpliwienia "co będzie za chwile"...
... mogli to zrobic znacznie lepiej |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Cristina
Nowonarodzony
Dołączył: 24 Lis 2009
Posty: 11 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 20:32, 02 Gru 2009 |
|
W kinie na filmie byłam zaraz jakoś po premierze. Pamiętam, że byłam rozczarowana. Po trailerze spodziewałam się czegoś innego. Ale dziś obejrzałam sobie film jeszcze raz na sokojnie (bez zbędnych komentarzy osób współoglądających) i przyznam, że nawet mi się podobał. Dzisiaj jakoś bardziej wczułam się w klimat. Nawet poniekąd zrozumiałam postępowanie Belli. Potrafiłam "postawić się" w jej sytuacji. Bo do tej pory denerwowała mnie tym swoim "egoistycznym" postępowaniem.
Podobała mi się również kreacja wilkołaków. Jak dla mnie były realistyczne. Kolejnym plusem jest muzyka (porostu nie moge przestać jej słuchać). No i dzisiaj akcja mi się nie dłużyła tak jak za pierwszym razem.
Nie podobał mi się jedynie wygląd Edwarda w Volterze. Jak dla mnie wyglądał przerażająco. Jak ćpun. No i ten koniec. Jak Bella powiedziała Jacobowi, że go kocha, gdyby dodała jak brata to bym zrozumiała a tak czułam się zniesmaczona.
Podsumowując film jak najbardziej na plus. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Tukan
Człowiek
Dołączył: 30 Lis 2009
Posty: 70 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żory
|
Wysłany:
Śro 20:36, 02 Gru 2009 |
|
Cristina napisał: |
(...) No i ten koniec. Jak Bella powiedziała Jacobowi, że go kocha, gdyby dodała jak brata to bym zrozumiała a tak czułam się zniesmaczona.
Podsumowując film jak najbardziej na plus.(...) |
No właśnie, co to miało być ? ta końcówka ?! kuźwa.... dziwne. I jeszcze dodała "...nie każ mi wybierać..." wtf ?! nic takiego z książki nie pamiętam i tym bardziej, że działo się to w lesie -.-'.
"...Kocham Cię, nie każ mi wybierać..." ? co to miało być... ? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
offca
Zły wampir
Dołączył: 18 Paź 2008
Posty: 452 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: szóste niebo
|
Wysłany:
Śro 20:59, 02 Gru 2009 |
|
napisałabym, że się rozczarowałam, ale ponieważ nie oczekiwałam wiele, to i o 'rozczarowaniu' mówić nie można.
po pierwsze - zwracam honor Sheenowi - przeobraził się w Aro i zrobił to fenomenalnie, choć brzydki jest przeokropnie. Ale to było 100% Aro w Aro i będę go bronić. Podobnie z Victorią - fenomenalna. Scena pościgu = absolutnie najlepsza scena filmu.
No i wilki. Piękne! Ja dla mnie są idealne i nawet jak coś tam zgrzyta w sensie technicznym, to jak dla mnie są super, dokładnie takie, jak sobie wyobraziłam :)
Koniec zachwytów.
Film był słaby i nudnawy. Ale ponieważ nie mam ochoty się czepiać po prostu stwierdzę, że chwała Jackobowi za to, że był i wyglądał, bo bym tego filmu nie zdzierżyła.
aha, jeszcze tylko skrytykuję montaż. Fatalny, Dzwoneczek ma rację, zero powietrza. I naprawdę, nie chciałam oglądać porów na skórze Roba czy Tylera.
I znowu kupy się nei trzymało, dobrze,ze prawie wszyscy czytali książkę, bo chyba na to liczył reżyser tnąc sceny jak popadło.
Ale ten film i tak nie jest aż tak zły jak Królowa potępionych, wiec zawsze mogło być gorzej |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez offca dnia Śro 21:04, 02 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Cristina
Nowonarodzony
Dołączył: 24 Lis 2009
Posty: 11 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 21:30, 02 Gru 2009 |
|
Tukan napisał: |
Cristina napisał: |
(...) No i ten koniec. Jak Bella powiedziała Jacobowi, że go kocha, gdyby dodała jak brata to bym zrozumiała a tak czułam się zniesmaczona.
Podsumowując film jak najbardziej na plus.(...) |
No właśnie, co to miało być ? ta końcówka ?! kuźwa.... dziwne. I jeszcze dodała "...nie każ mi wybierać..." wtf ?! nic takiego z książki nie pamiętam i tym bardziej, że działo się to w lesie -.-'.
"...Kocham Cię, nie każ mi wybierać..." ? co to miało być... ? |
Może miało to być nawiązanie do częsci trzeciej, ale moim zdaniem mogli sobie to darować :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Masquerade
Dobry wampir
Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 1880 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 128 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pokój Życzeń
|
Wysłany:
Śro 22:46, 02 Gru 2009 |
|
Pozwólcie, że się wtrącę. Dla mnie film był JEDNĄ WIELKĄ PORAŻKĄ. Nie rozumiem tych wszystkich "ochów" i "achów" oraz tego całego kiślowania. Że przepraszam w czym ten film był dobry? Myślałam, że bardziej niż Zmierzchu już się spieprzyć nie da, ale jednak! A to radosne hasanie po łączce w wizji Alice?! WTF?! Wyłam ze śmiechu, jak to zobaczyłam. Mam nadzieję, że według reżysera miał to być zabawny przerywnik w całym "dramatyzmie" tejże projekcji. Jeśli nie, to - cóż - pozostaje mi tylko rozpaczać nad losem kolejnych części. Byłam zniesmaczona zachowaniem Belli w stosunku do Jacoba. W książce dało się to jeszcze przełknąć i nie zwrócić, ale w filmie już się nawet przeżuć nie dało. Ugh! To tyle ode mnie. Niesmak nadal pozostał... |
Post został pochwalony 2 razy
|
|
|
|
Jassie
Nowonarodzony
Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 25 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 22:59, 02 Gru 2009 |
|
Cristina napisał: |
Tukan napisał: |
Cristina napisał: |
(...) No i ten koniec. Jak Bella powiedziała Jacobowi, że go kocha, gdyby dodała jak brata to bym zrozumiała a tak czułam się zniesmaczona.
Podsumowując film jak najbardziej na plus.(...) |
No właśnie, co to miało być ? ta końcówka ?! kuźwa.... dziwne. I jeszcze dodała "...nie każ mi wybierać..." wtf ?! nic takiego z książki nie pamiętam i tym bardziej, że działo się to w lesie -.-'.
"...Kocham Cię, nie każ mi wybierać..." ? co to miało być... ? |
|
Co w tym dziwnego? Kochała go? Kochała. Była rozdarta pomiędzy nimi? Była.
I nie chciała między nimi wybierać, tym bardziej, że najważniejszy był dla niej Edward, a Jacoba też potrzebowała.
Oni byli wrogami i żaden z nich nie chciał by zadawała się z tym drugim.
Tukan, to było w książce. Może nie powiedział mu wtedy, że go kocha, no ale to czuła. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jassie dnia Śro 23:00, 02 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|