|
Autor |
Wiadomość |
EmiliA
Dobry wampir
Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 695 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Czw 10:47, 24 Cze 2010 |
|
New Moon pierwszy raz obejrzałam mniej więcej tydzień po światowej premierze. Nie wypowiedziałam się jednak. Przedwczoraj obejrzałam film po raz drugi.
Czego nie podzieliłam się swoja opinią od razu ? Film obejrzałam "za szybko", miałam wrażenie , że przeoczyłam wiele szczegółów. Chciałam obejrzeć NM jeszcze raz na spokojnie, a dopiero teraz miałam okazję. Może dobrze się złożyło, że to na chwilę przed premierą Eclipse.
Ale do rzeczy.
Czy podobało mi się ? Tak ale nie na tyle , żebym nie potrafiła oderwać oczu od ekranu, nie na tyle żeby żałować na napisach , że to koniec, nie na tyle żeby przeżywać każdą scenę. Te , które na prawdę były świetne i na których miałam szeroko otwarte oczy z zachwytu pokazali już wcześniej w trailerach , czy innych udostępnionych scenach. Pokazali wszytko co tylko się dało, nie oszczędzili nic. Wiem , że teraz można mówić : to po co oglądałaś ? Siła wyższa
Zwiastuny były świetne, a całość już nie tak bardzo. Już nigdy nie ocenie filmu na podstawie zwiastuna, poczekam na całość. Można mówić : to będzie świetne...ale nie zawsze to się sprawdza, a tu mamy jeden dowód.
Moje plusy filmu :
- Taylor - jest dużo lepszym aktorem niż mi się wydawało, lepszy niż większość w obsadzie, nie wydaję się sztuczny tak jak Kristen , czy Robert (niestety) w niektórych scenach
- scena w deszczu kiedy Bella przychodzi do Jacoba
- Voltera - walka Edwarda z Felixem
- recytacja Romea i Julii przez Edwarda
- Aro i cała jego wykreowana postać
Minusy :
- anemiczny Edward , a może raczej Robet
- kolory , zdecydowanie za cieple (wolałam ze z Twilight)
- wolna akacja bez większych emocji
Tego wszystkiego na pewno jest więcej, ale to chyba najważniejsze jak dla mnie.
Jeśli mam wybierać pomiędzy Księżycem i Zmierzchem to zdecydowanie wybieram to drugie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Ulaczek
Człowiek
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 69 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wroclove ;*
|
Wysłany:
Nie 17:05, 27 Cze 2010 |
|
Ja mam mieszane uczucia. Z jednej strony fajnie, że film był zgodny z książką (zawsze się burzę jak coś w filmach wycinają), podobał mi się wstęp jak pojawia się tytuł. ;] No i oczywiście wilkołaki i gołe klaty. No ale oprócz aktorów podobał mi się sposób w jaki zostały przedstawione wilki (dobre efekty specjalne).
Z drugiej strony były momenty trochę przydługawe.
Ale ogólnie oceniam na plus. Ze zmierzchem nie porównuję, bo oba filmy były dla mnie udane na swój sposób. ;D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Masquerade
Dobry wampir
Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 1880 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 128 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pokój Życzeń
|
Wysłany:
Nie 18:07, 27 Cze 2010 |
|
A nie ucięli tym razem? ;| Co z historią Carlisle'a? Ani wzmianki o niej nie było. Ogólnie dla mnie film uratowały wilki. Bez nich byłby syf, kiła i mogiła :P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ulaczek
Człowiek
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 69 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wroclove ;*
|
Wysłany:
Śro 14:39, 30 Cze 2010 |
|
Jejku! Jeszcze jakby mieli tę historię dać to ten film by był całkowicie przymulasty. A to nie było jakoś istotne dla fabuły, więc mogli wyciąć. Ja się cieszę, że tak zrobili. Tym bardziej, że było kilka słów na ten temat jak Bella zobaczyła obraz Volturi, że on kiedyś z nimi żył.
No wilki jak już wcześniej wspomniałam były dla mnie super, więc w tym się zgadzam. ;] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Masquerade
Dobry wampir
Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 1880 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 128 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pokój Życzeń
|
Wysłany:
Śro 19:44, 30 Cze 2010 |
|
Przymulasty? Jesteś pewna, że czytałaś NM? Przecież to był wątek ZASADNICZY. Bez niego nie byłoby Belli i Edwarda, nie byłoby Edwarda przede wszystkim, nie byłoby Cullenów, niczego by nie było. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ulaczek
Człowiek
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 69 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wroclove ;*
|
Wysłany:
Nie 11:07, 04 Lip 2010 |
|
Tak dla Twojej wiadomości czytałam wszystkie części. Wiadomo, że gdyby nie Carlisle nie byłoby Edwarda i całej rodziny Cullenów. Ale do akcji toczącej się w NM nie było to niezbędne. Osoba oglądająca film wie przecież, że Carlisle stworzył Edwarda i resztę, bo było to powiedziane w pierwszym filmie. I tak potwierdzam dalej swoją opinię, że 'dodanie' jeszcze tego wątku spowodowałoby, że film byłby przydługawy i nudny. Bo spowodowałoby to spowolnienie akcji. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
megalis7
Nowonarodzony
Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 42 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczebrzeszyn
|
Wysłany:
Wto 14:51, 06 Lip 2010 |
|
W tym właśnie rzecz. Niestety, ale film JEST przydługawy i nudny. Mimo, że ta część sagi nie należy do najciekawszych i mających bardzo wartką akcję, to ekranizacja wcale nie musiała taka wyjść.
Przyznajmy szczerze, "New moon" po prostu nie wyszło. Wytrwałam do wątku z Volturi tylko dlatego, że czytałam książkę, wszystko wcześniej wiało nudą. Ożywiłam się jedynie wtedy, gdy Edward odchodził od Belli, bo strasznie ciekawiło mnie, jak przedstawią to zdarzenie - i znowu spotkało mnie rozczarowanie. Kreacja Volturich także jest do kitu. Wampiry są piękne i młode, a Aro, Marek i Kajusz w filmie są starcami (dobra, oprócz Kajusza, ale piękny to on nie jest). Owszem, może producenci chcieli, by łatwiej było nam sobie wyobrazić, jacy są 'wiekowi' (w dosłownym sensie ), ale to niezgodne z książką! Trójka nie porusza się, ani nie wygląda tak, jak powinna, zgadzają się tylko oczy.
Jednym słowem - klapa. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez megalis7 dnia Wto 14:52, 06 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
tynka
Wilkołak
Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 169 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Zawiercie
|
Wysłany:
Nie 13:48, 18 Lip 2010 |
|
Spotkanie z Wampirami - przejaw nadziei czy zaniepokojenia? Tęsknota do czy obawa przed?
Czy zastanawiamy się czasem nad tym, dlaczego nie jest nam obojętne, jaką książkę kupujemy lub na jaki film wybieramy się do kina? Dlaczego dokonujemy wyboru z wielu propozycji oferowanych nam przez świat książki, filmu? Przyczyn jest wiele. Lubimy pewnych autorów, reżyserów, wykonawców, czasem wolimy łatwiejszą książkę czy film, innym razem coś trudniejszego. Z reguły jednak wybieramy odpowiadające nam odmiany literatury lub filmu, czyli gatunki, których nazwy informują nas z grubsza, o czym będzie opowiadać książkowa czy ekranowa historia.
Co zatem łączy tragedię Szekspira "Romeo i Julia" i popularną historię Edwarda i Belli? Wspólny element to, oczywiście, motyw miłości (często nieszczęśliwej), odgrywający w tych utworach rolę zasadniczą. Oczywiście, nie należą one do jednego gatunku literackiego, lecz są świadectwem niezwykłej żywotności i popularności motywu miłosnego, obecnego w kulturze światowej już od czasów starożytnych. Kino nie mogło pominąć takiego tematu.
Miłość wśród ludzi z "innych światów"?
Tak, ale nie tylko, wszak pojawia się również wampir i córka policjanta. Jedno jest pewne - z miłością będą kłopoty.
Na drodze miłości zawsze staje mur. Co go stanowi? Najrozmaitsze życiowe przeszkody, np.
- wyznawanie odmiennych wartości,
- polityka, wojna,
- odmienny sposób życia bohaterów,
- różnice charakterów,
- choroby i nieszczęścia,
- różnica wieku,
- dobro rodziny, np. dzieci,
- prawa i zasady rządzące życiem.
Przeszkoda na ogół okazuje się nie do pokonania. Dlatego serca na ekranie (i na widowni) przeżywają bolesne chwile, dając dowód prawdziwości równania:
MIŁOŚĆ + PRZESZKODA NIE DO POKONANIA = CIERPIENIE
co, oczywiście, nie sprawdza się przez odejmowanie. Saga "Zmierzch" zatem to film (jak i zarówno powieść) o miłości trudnej do spełnienia. W 90 minut (średnia długość filmu) odbywamy więc podróż przez życie bohaterów: spotkanie (w części filmu zwanej ekspozycją) - rozkwit uczucia - przeszkoda - cierpienie - rozstanie (lub śmierć). Bywa, że bohaterowie osiągają szczęście, zazwyczaj wtedy, gdy ich miłość nie krzywdzi innych ludzi. Saga "Zmierzch" pozostaje bowiem - na ogół - historią opowiadającą się po stronie wartości takich, jak prawda uczuć, szlachetność, dobroć, piętnującym zaś nieczułość i egoizm. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nikki Cullen
Dobry wampir
Dołączył: 24 Lip 2010
Posty: 827 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Święte
|
Wysłany:
Sob 15:35, 24 Lip 2010 |
|
Cześć wszystkim!
Jestem tu nowa, więc z góry przepraszam za jakieś błędy, niedociągnięcia itp.
Postanowiłam wypowiedzieć się na temat ''New Moona" , bo stał się cud !
Kiedy byłam na nim w kinie w listopadzie, na siłę próbowałam go polubić. Poniekąd nienawidziłam go za ten pomarańczowy filtr, inną, ''dorosłą" Bellę, puder Cullenów i ich wołające o pomstę do nieba soczewki kontaktowe. Minęło już trochę czasu od premiery, a ja cały czas zachwycałam się Twilightem i Eclipse, New Moon mógłby dla mnie nie istnieć. No więc pewnego dnia spłynęło na mnie światło i doceniłam ten film. Nie mówię oczywiście, że jest on cudowny, bo nadal uważam, że Twilight ''robi'' najlepsze napięcie, ale uznałam, iż New Moon zyskuje przy bliższym poznaniu....ekhm.... po siódmym razie obejrzenia :) Zaczęłam doceniać to ciepło, spokój Jacoba, bo to ze względu na niego cały film ma taki, a nie inny charakter. ( Ale jestem Team Edward) I w sumie nie wyobrażam sobie dziś innego, niebieskiego KwN |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Remmy
Zły wampir
Dołączył: 22 Lip 2010
Posty: 411 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zza płaszcza Aro
|
Wysłany:
Śro 22:26, 28 Lip 2010 |
|
Nikki Cullen napisał: |
Poniekąd nienawidziłam go za ten pomarańczowy filtr |
To w New Moon też był jakiś filtr? Kurczę, nie zauważyłam, a tak się wpieniam na niebieski filtr w "Twilight"! :D Może ma to coś wspólnego z tym, że pomarańczowy to mój ulubiony kolor...
Nieważne. Moje wrażenia po NM są o wiele cieplejsze niźli te z pierwszej części, podejrzewam, że powodem są umiejętności Taylera, jak w równej mierze jego aparycja. Kolejny znak od losu, że powinnam być Team Jacob, bo Pattison napawa mnie przerażeniem. Spodobała mi się ekranizacja, nawet bardzo, a za szczególnie udane uważam wilki. Były fantastyczne i aktorzy świetnie zagrali te ich niekontrolowane wybuchy wściekłości. Za głupie uważam jednak tatuaże - drażnią mnie takie drobnostki mijające się z oryginalną fabułą.
Za to skok z klifu połączony z pościgiem za Victorią... Miodzio! (też preferuję Victorię z NM). Aż się popłakałam głupia, kiedy Harry dostał zawału. Pięknie wpletli w film ciekawostki, których nie mamy w książce :)
Volterra świetna, ale... -_- Spodziewałam się, że zobaczę Pattisona bez koszuli i byłam na to przygotowana, jednak do teraz traktuję to jak prywatny horror. Nie sądziłam, że obnażą go aż tak! Mówcie sobie, że przesadzam, ale nie chciałam tego oglądać
Za to muszę nachwalić aktora, który grał Aro. Świetnie to odegrał! Nie podobał mi się może estetycznie, ale sama Bella nie uważała, że Aro jest przystojny: "Rysy miał regularne, ale nie nienaturalnie piękne, przez co trudno było mi orzec, czy jest przystojny, czy też nie". (KwN str. 393) >>swoją drogą Bella widać preferuje tylko nieskazitelne buźki, znalazła się wybredna xD<< Mimo to urzekł mnie koleś, tak samo jak z początku urzekł mnie sam Aro, gdy go poznaliśmy.
W ogólnym rozrachunku - film ekstra. Jako jedyny widziałam aż trzy razy (2 w kinie, raz na płycie) chociaż uważam, że "Eclipse" go przebił. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sunshine.
Człowiek
Dołączył: 10 Sie 2010
Posty: 84 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hiszpania <33
|
Wysłany:
Śro 13:55, 11 Sie 2010 |
|
Film, zdecydowanie mi się podobał. :) Nie podobała mi się scena, jak Edward zostawił Belle, aby nie narażać ją na niebezpieczeństwo... No okej, rozumiem. A potem Jacob, jak został wilkołakiem i też powiedział Belli, że nie chce aby coś jej złego się stało, z jego powodu. :( :( Nie mogłam patrzeć, jak Jane robiła krzywde Edwardowi.. :( Ale fajnie, film zakończył się 'happy endem' !! :) ;D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
VMartaa
Nowonarodzony
Dołączył: 06 Sie 2010
Posty: 14 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 14:34, 11 Sie 2010 |
|
Na początku trochę denne jest to użalanie się nad sobą Belli, ale potem film się rozkręca : )
Najbardziej podobają mi sie końcowe sceny. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kinia;)
Gość
|
Wysłany:
Śro 18:59, 04 Maj 2011 |
|
Film mi się podobał. Był moim zdaniem dużo lepszy, niż zmierzch, ponieważ bardziej trzymał się fabuły książki. Jakoś gra aktorska wypadła dużo lepiej, może to przez to, że aktorzy zdążyli się już wczuć w grane przez siebie postacie. |
|
|
|
|
nika40
Zły wampir
Dołączył: 13 Sty 2010
Posty: 444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: okolice brzeska
|
Wysłany:
Sob 21:38, 25 Cze 2011 |
|
w 2010 pożyczyłam Zmierzch-film mojej znajomej w pracy, podobał jej się, drugą we dwie próbowałyśmy przekonać by go zobaczyła ale się opierała tłumacząc sie w bardzo wg głupi sposób. ale że Zmierzch po raz kolejny emitował TVN, skusiła się i teraz ma wszyskie 3 części sagi. wg mniej tylko Edward jest super bo Jacob jest brzydki chociaż napakowany. ale mniejsza o to.
ja ostatnio oglądałam KwN i Zaćmienie, nie wiem dlaczego ale to właśnie new moon lubie oglądać choć mam film z lektorem wolałam wersję z napisami. pewnie dlatego, ze w 2009/2010 pisząc jaką kolwiek pracę na zaliczneie miałam właczny KwN bez lektora, znałam tekst na pamięć. i teraz mając oglądać Eclipse wybieram New Moon jest ciekawszy, ma lepsze dialogi, wilkołaki wyglądają w nim najlepiej, nawet Bella mnie nie razi (chociaż ta postac mnie męczy) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Hipis.
Nowonarodzony
Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 21 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 21:00, 08 Lip 2011 |
|
Pierwszy raz jak go obejrzałam to mi się strasznie nie podobał- nudny był po prostu, ale z miesiąc później znów "zmusiłam się" do obejrzenia i się zakochałam ;d |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
rosaria1989
Nowonarodzony
Dołączył: 23 Lis 2011
Posty: 4 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: nibylandia :D
|
Wysłany:
Śro 23:07, 23 Lis 2011 |
|
Wg mnie to najlepsza część. Najbardziej ukazuje osobowość Belli i jej nastroje. Po prostu super :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
nika40
Zły wampir
Dołączył: 13 Sty 2010
Posty: 444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: okolice brzeska
|
Wysłany:
Czw 19:49, 29 Lis 2012 |
|
New Moon był pierwszym filmem z sagi który widziałam w kinie (kilkia razy wcześniej widziałam Zmierzch ale na płycie) i niestety przez bardzo długi czas czułam rozczarowanie tym filmem, miałam za duże oczekiwania i to chyba nie tylko ja, dlatego tą część tak dużo osób krytykowało.
nie wiem dlaczego ale wg mnie jest jedną z najlepszych części. jest taka emocjonalana i te wilki! kocham ten film i jest zaraz po zmierzch najczęściej oglądanym przez mnie częścia sagi. podoba mi się kilmat, muzyka wszystko. kocham new moon |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Susanne
Nowonarodzony
Dołączył: 08 Gru 2011
Posty: 41 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 21:50, 30 Kwi 2013 |
|
Najgorsza część. Muzyka jak zawsze spoko, ale Edward wygląda jak stary dziadek..
I po co dowalili ta scenę walki? Ahh, no tak. Żeby coś się działo. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|