Bohaterowie fikcyjni a aktorzy

Tak Charlie śqietnie został odegrany.
A co do Mike, to rzeczywiście inaczej, ale moim zdaniem nie jest źle. Facio ma elfią twarz tak jak n apisała Meyer ;p

O tak niby takie banalne i zwykłe postacie jak Charlie czy Jessika albo Mike też są super obsadzone Wink

Nawet Renee jest taka jak w książce :P Tylko Eric jakoś nie do końca przypadł mi do gustu... chodzi mi tu o wygląd Wink

nie co do Renee się nie zgodzę. Wybrali tak niesamowicie brzydką aktorkę! Po za tym miała być starszą i krócej obciętą wersją Belli a zupełnie tak nie wygląda.

Esme tez mi się nie podoba. Mogliby obsadzić w tej roli Kate Walsh, taką sobie właśnie wyobrażałam Esme.

o tak, Kate Walsh była by idealna w roli Esme, to naprawdę bardzo sexowna kobietka z klasą, czemu jej nie wybrali!!??

Jacob mi pasuje do moich wyobrażeń, Edward w sumie, też... może trochę inaczej sobie wyobrażałam, ale w dużej części się pokrywa z moim wyobrażeniem jego osoby, Alice mi pasuje, Emmet , Jasper też... Carlisle wyobrażałam sobie całkowicie inaczej.. Bella - po części się zgadza po części nie.. z twarzy w sumie może być, ale ja wyobrażałam ją sobie jako brunetkę no i niższą o kilka cm... w końcu Bella miała 163cm, a Kristen ma pewnie ok. 168-170.. I Charlie znakomicie pasuje :)

Nikt nikomu nie dogodzi, a dlaczego nie wybrali Welsh to już oni napewno wiedzą doskonale. Może wcale nie brali jej pod uwagę, lub po prostu im nie pasowała pod pewnymi "walorami"? Rolling Eyes

Mi Esme pasuje idealnie, nie mam jej nic do zarzucenia. : )

Kiedy czytałam Zmierzch wiedziałam jak będą wyglądali bohaterowie ekranizacji , choć filmu wtedy jeszcze nie widziałam. I chyba dla tego nie mam swojej wizualnej wizji bohaterów.
Ogólnie nie mam zastrzeżeń, myślałam tylko że Esme i Carlisle będą trochę młodsi. Przecież książkowe postaci mają tylko po dwadzieścia kilka lat, no a którzy trochę więcej. Dobrze zagrali swoje rolę więc nie czepiam się, zwłaszcza Peter. A i jeszcze James i Laurent , w księże zupełnie inni, cały wygląd zmienili im w filmie.
Niektórzy jak patrzą na Roba czy Kristen to widzą od razu Bellę i Edwarda. Jak tak nie mam, dopiero kiedy widzę ich zdjęcia z filmu , ucharakteryzowane to stają się dla mnie właśnie Edwardem i Bellą. Ale normalnie to aktorzy. I nie wiem jakby np. Rob czy inni się starali to nigdy nie będą podobni do postaci które grają. Różnią się od nich i to bardzo, nie wiem dlaczego niektórzy nie umieją tego odróżnić .

Skomentuje to po kolei:

Bella - idealna! Pewnie dlatego, że Meyer nie opisywała jej jakos bardzo szczegółowo. Kristen nadaje się : )

Edward - hmm.. Robert jest przystojny, wiadomo, ale nie mój typ. Sadze, że Steph opisała go zbyt idealnie i ja go sobie tak wizualizowałam, więc trudno mi bylo dogodzić. Ale nie jest źle : )

Alice - świetna! Tylko dla mnie powinna być trochę bardziej energiczna. Jakby miala ADHD itp. Ale Ashley wyszła obronną reką.

Jasper - chyba nie muszę komentować :D Jackson zaczarował mnie po prostu. W wygladzie Jaspera był idealny. Jego gra była super. Tylko mógłby więcej mówić, ale wszystkiego nie można mieć.

Rosalie - Nikki jest świetna, ale też Meyer ją zbytnio wyidealizowała. Oczekiwałam niesamowitej, zapierającej dech w piersiach, pięknej istoty. Nikki wyglądała bardzo ładnie, urody nie można jej odmówić oraz talentu, ale to nie moja Rose.

Emmett - z nim nie było większych problemów. Kellan spisał się, chociaż mógl robić z siebie większego... błazna? Nie, źle powiedziane, ale mógł być bardziej Emmettowy :D

Charlie - ideality! Nic wiecej!

Esme - Elisabeth jest niemal idealna, bo w moim wyobrażeniu Esme była troche wyższa xD

Carlisle - cudo. chociaż.... za jasny? dziwnie to brzmi, ale dla mnie był za bialy :D Jednak Peterowi urody odmówic nie można.

Laurent - szok! Pierwsze wrażenie: wtf? Laurent jest murzynem? ale się przyzwyczaiłam. W filmie drażnił mnie głos.

James - hmm... niby dobrze, ale ne do końca. Nie wiem co mogę mu zarzucić. Po prostu nie mój James, chociaż Cam wyszedł dobrze.

Victoria - super! Niemal idealna! (zawsze jest jakies ale) : ) Rachelle - naprawde piękna kobieta.

co do znajomych Belli ze szkoły to naprawdę świetnie. chociaż Angela taka chuda i prawie Chinka (;D)trochę mi nie pasowała.

IgIg napisał:

IGnAcy89 napisał:

nie myslcie że jestem jakąś rasistka, czy coś no ale nie moge za cholere przetrawic, że w filmie laurent jest czarny! przecież Meyer wyraźnie napisała, ze jedyne co miał czarne to włosy .... ehh tak poprawność polityczna ;/

Tak to już teraz jest, że jażeli w jakimś amerykańskim filmie nie ma ani jednego murzyna, uważają ten film za niepoprawny politycznie i rasistowski.

Dodam taką ciekawostkę.
Ostatnio czytałam gazetę pokroju Fakt itp. Zaciekawił mnie artykuł o nowej bajce Disneya. Pierwotnym planem bajki, miała być czarnoskóra dziewczyna pracująca jako służąca u kogoś w domu, która potem poznaje księcia i wszyscy wiemy jak to się kończy.
Jednak uznano, że cała ta historia przypominałaby dawne ekscesy z niewolnikami i zmieniono plan wydarzeń. Bohaterka nie jest niewolnicą, a czarnoskórą księżniczką.
Był to ogólnie przełom, że zdecydowano się po latach stworzyć bajkę z czarnoskórą bohaterką. Popatrzcie na inne bajki Disneya - Śpiąca Królewna, Królewna Śnieżka, Arielka (która była ruda, co było również swojego typu przełomem), Kopciuszek i cała reszta. Wszystkie były piękne i o śnieżnobiałej cerze.

Prawda jest taka, że teraz zaczyna się zwracać większą uwagę na dobór aktorów niż kiedyś.

Ja w sumie najpierw byłam na filmie a dopiero potem zaczęłam czytac ksiażkę, więc nie mam za bardzo wyindywidualizowanego wyobrażenia postaci. To jednak nie przeszkodzi mi w skomentowaniu obsady Wink

Bella - jest ok. Niby przeciętna, ale mimo tego ładna.
Alice - świetnie dobrana aktorka, chociaż mogła się zachowywac troszkę bardziej jak "krejzolka" Wink

Rosalie - hmm.. niebardzo.... Rosalie wg książki powalała na kolana swoim wyglądem, a ta aktorka aż tak mega piękna nie jest...
Esme - bardzo dobrze dobrana aktorka.
Victoria - mogła miec bardziej płomienne włosy, ale aktorkę dobrze dobrali Wink

Edward - hmm... Gdy tylko dowiedziałam się, że Pattinson będzie grał w tym filmie, to wiedziałam, że będzie to genialny film z genialnym aktorem. Nic dodac nic ując Wink

Emmett - też świetnie dobrany aktor. Tylko mógł więcej dowcipkowac i dokuczac
Jasper - odpływam.... :D lepszy jest chyba tylko mój chłopak ;>
Charlie - idealny aktor, idealne zachowanie.
Carlisle - jedyne co bym zmieniła w nim, to bym mu wyciemniła skórę.
Laurent - na początku zdziwiło mnie to, że afroamerykanin w ogóle może stac się wampirem, ale ok. W sumie nie mam nic przeciwko.
James - .... Jak dla mnie to kompletna porażka. Jedno co, to dobrze odgrywał swoją rolę. Według mnie w ogóle nie pasuje ten aktor.
Jessica - jest ok, widac, ze jest wredna Wink

Angela - też dobrze, jedna z moich ulubionych aktorek.
Mike, Eric, Tyler - może byc, nie zwracałam na ich tak wielkiej uwagi.

Ja tutaj przytoczę.
Wampir może być Afroamerykaninem, co nie oznacza, że ma mieć czarną skórę. Nie chodzi o przekonania rasistowkie, ale dla przykładu. W Zaćmieniu wyraźnie napisano, że Maria, lub jedna z jej towarzyszek ( dokładnie nie pamiętam) była Meksykanką, a mimo to miała kompletnie kredową karnację. O!.
Nie pasuję mi Jessica, gdzie dziewczyna z burzą loków na głowie? :D
Co do reszty nie mam zastrzeżeń raczej;)

Aktorzy do pierwszej części sagi zostali dobrani idealnie!:)
Każdy wniósł do swojej roli coś nowego i niesamowitego i dlatego każda postać na swój sposób była niepowtarzalna.
Mam nadzieję,że w drugiej części filmu KwN też dobiorą znakomitych aktorów!

Ja również uważam, że aktorzy zostali dobrze dobrani i nie wyobrażam sobie teraz kogoś innego na ich miejsce.
Roberta kojarzyłam wcześniej tylko z filmu ''Harry Potter i Czasa Ognia'' gdzie nie wykazał się swoimi umiejętnościami, więc z początku podchodziłam do jego nowej roli sceptycznie. Zostałam mile zaskoczona. Uważam, że zagrał świetnie, dużo zrobiła charakteryzacja, ale uważam, że wyszło nieźle.
Zresztą nie tylko z Robertem tak było.
Co do postaci Jaspera byłam wręcz zachwycona, że tak świetnie dobrali aktora. Przeglądałam filmografie Jacksona i w życiu nie przypuszczałabym, że zagrał w filmie 'Big Stan' Hipisa. W ogóle nie skojarzyłam, że to tak sama osoba!
Jedynie Rosalie wyobrażałam sobie troche inaczej, ale nie będę narzekać. xD

Bochaterowie fajnie zostali odegrani, nie poasowała mi tylko aktorka grająca matkę Belii... Ale może to wylko moje uprzedzenia...

Przede wszystkim nie odpowiada mi Pattinson! Jestem tak rozczarowana tym aktorem, że cieżko było mi się przemóc do filmu. Wiem, że w książce był tak wyidealizowany, że ciężko byłoby znaleźć kogoś odpowiedniego, ale Rob dla mnie to totalna klapa.
Bella, na początku trochę mi nie pasowała, ale da się ją polubić. Teraz nie wyobrażam sobie innej aktorki.
Rosalie trochę się rozczarowałam, wyobrażałam sobie blond piękność zapierającą dech w piersiach. Oczywiście obecna aktorka jest ładna, ale to nie to.
Alice, Emmett, Carlisle - idealni.
Jasper jako wojskowy powinien być bardziej umięśniony, ale reszta ok.
Charlie powinien mieć jak dla mnie mnije włosów i nie mieć wąsów.

Ciężko u mnie z trafieniem aktorów jeśli chodzi o ekranizację jakiejkolwiek powieści, a wszystko przez moją za dużą wyobraźnię. :)

Cóż trudno mi porównać ze sobą bohaterów, o których czytam w książce, z tymi, których widzę na ekranie. Ogólnie rzecz biorąc aktorzy tak średnio mi pasują, ale w dużej mierze to kwestia charakteryzacji. Nie wszyscy prywatnie są tacy, jakie postacie odgrywają czy to z wyglądu, czy z zachowania. Wg mnie odtwórca roli Edwarda, czyli ten cały Pattinson był za mało rudy. I w większości wampiry były za mało blade, niż by wypadało. A fakt, że rolę Laurenta gra czarnoskóry, to po prostu niezgodność z ksiażką, na podstawie której był kręcony film i błąd scenarzystów etc. Nie żebym miała coś przeciwko Nikki Reed, ale po co brali aktorkę - brunetkę, do roli, do której musieli ją tyle czasu farbować? Mało jest w Ameryce blondynek? W każdym razie do drugiej częście zaopatrzyli się w perukę. Aktorzy jak aktorzy. Każdy sobie pewnie poszczególną postać wyobrażał inaczej, aczkolwiek nie podoba mi się chyba większość rzeczy, która mija się z książką.

Od dawna mam taki syndrom, że czytając książkę, wyobrażam sobie postać, ale tylko "ciało" widzę konkretnie, a twarz bez szczegółów. To bardzo pomaga, bo przy oglądaniu filmów na podstawie książek, rzadko kiedy czuję się zawiedziona doborem aktorów. Tym razem jest trochę inaczej, bo saga strasznie mi się "zakotwiczyła" w głowie, a film widziałam do tej pory z 10 razy, nie licząc oglądania ulubionych scen. I wracając do książki, chcąc nie chcąc, jak czytam o Edwardzie widzę Pattinsona. Denerwujące. Aczkolwiek staram się oddzielać książki i film.

Zgadzam się z Blooddrunk co do aktorów grających Rosalie i Laurenta.

Rose opisana była w książce jako piękność, a moim zdaniem w filmie Alice i Bella są od niej o wiele ładniejsze.

ta aktorka co grała Rosalie jest prześliczna bo widziałam ją na filmikach na YT i na fotach, ale w filmie wygląda jakoś tak .... marnie, ja też się nastawiłam że to będzie zabójcza lasencja, a tu taki zdenia zonk :P

Robert znakomicie odegrał rolę Edwarda bo takiego sobie go właśnie wyobrażałam
Ale Kristen naprawdę bardzo lubię i dobrze odegrała swoją rolę tylko jeden szczegół : Edward ją opisywał " śliczna biała twarz i czarne loki" więc to troszkę nie pasuje ale i tak mi się podobało Wink