Co saga Twilight zmieniła w Waszym życiu?

Szczerze? Chyba nic takiego. Może to, że pobudziła jeszcze bardziej moją wyobraźnię [co wydawało mi się już wręcz niemożliwe, bo moja już jest taka, że szok... Laughing

] no i teraz jakby dalej gdzieś krąże w nierealnym świecie.
Po za tym, moi koledzy twierdzą, że jestem nerd - kujonem bo czytam na okrągło książkę, które już wszystkie skończyłam, włącznie z Breaking Dawn po angielsku wczoraj. :)

Aprill napisał:

Szczerze? Chyba nic takiego. Może to, że pobudziła jeszcze bardziej moją wyobraźnię [co wydawało mi się już wręcz niemożliwe, bo moja już jest taka, że szok... Laughing

] no i teraz jakby dalej gdzieś krążę w nierealnym świecie.

Ja też cały czas bujam w obłokach i z wyobraźnia mam tak jak Ty. :)

Przynajmniej nie jestem sama. Twisted Evil

Ja też:)

W tydzień zawaliłam kilka ważnych sprawdzianów, bo po nocach czytałam kolejne częsci...

Co zmieniła Saga w moim życiu..
- moja fantazja mocno się wzbogaciła.. nie wiedziałam, że możliwe jest by jeszcze bardziej się rozbudowała.. a jednak :D
- zainspirowała mnie do napisania nowego opowiadania..
- przejrzałam parę spraw na oczy :P

Na razie przeczytałam tylko 1 książkę...ciągle czekam na druga (prezent). Zmieniła wiele:
- inaczej postrzegam świat i ludzi dookoła mnie
- inaczej (lepiej), bardziej wyrozumiale traktuje chłopaka i rodziców
- wróciłam do pisania mojej książki...
- mysle tylko o... wampirkach

Zawsze miałam umysł skierowany na wampiry, magie, elfy itp. Dlatego tez książka bardzo szybko zyskała moje zainteresowanie. Gdy ja czytała..po prostu mnie nie było. dzień wyjęty z życia- czym jest 1 dzien wobec wieczności :D

Goo-Misia napisał:

Zmieniła wiele:
- inaczej (lepiej), bardziej wyrozumiale traktuje chłopaka i rodziców

Ja tylko rodziców lepiej rozumiem, bo chłopcy są dla mnie z innej planety(ale taki Edward to nie :P)

Goo-Misia napisał:

Gdy ja czytałam..po prostu mnie nie było. dzień wyjęty z życia- czym jest 1 dzien wobec wieczności :D

Kroplą w morzu.

Saga wywróciła moje życie do góry nogami. Nagle wszystko stało się bezbarwne, pozbawione sensu. Spojrzałam również na chłopaków z innej perspektywy, zobaczyłam jacy są dziecinni i nieidealni w porównaniu do Edwarda.... No i hm... Zaczęłam wierzyć w prawdziwą miłość i stałam się trochę bardziej romantyczna. love

Zaczęłam na niektóre sprawy patrzeć pod innym kontem. Czuję że w pewnym sensie wydoroślałam.
Nie mam jakiś 'fanatyzmów', że wypatruję Edwarda itd. na ulicy, ale chcę wierzyć że gdzieś znajdę takiego 'Edwarda'[jeśli chodzi o charakter, ale z wyglądem też bym nie pogardziła :)].

Co zmieniła?
Pomyślmy. Mnie w żywego trupa z niemalże wampirzymi cieniami pod oczyma, który jest zdolny tylko do rozmawiania, pisania, czytania i oglądania rzeczy związanych ze Zmierzchem. No, i może jeszcze piszczenia, gdy tylko gdzieś usłyszy/zobaczy słowo Jasper.

xDDD

Będę być może jedyną, u której książka zbyt wiele nie zmieniła w życiu.
Ot, książka, którą bardzo miło i lekko się czyta i do której pewnie jeszcze wielokrotnie wrócę.
Poznałam to forum i Was, drodzy Forumowicze, co też jest fajne, wiedząc, że o każdej porze dnia i nocy (będąc też w pracy i cichaczem siedząc w Internecie), można tutaj kogoś znaleźć, przeczytać nowe posty i tematy.

Poza tym, książka generalnie nie odkrywa nowości. Nie ukazuje pewnych nieznanych nam rzeczy. Być może dlatego, że jest napisana tak prosto i nieskomplikowanie, tak łatwo dotarła do ludzi?
Sama nie wiem, ale wiem, że na pewno zostawiła miły ślad w moim umyśle, jako jedna z książek, które na zawsze pozostaną w mojej pamięci.

Angie. napisał:

Zaczęłam na niektóre sprawy patrzeć pod innym kontem. Czuję że w pewnym sensie wydoroślałam.
Nie mam jakiś 'fanatyzmów', że wypatruję Edwarda itd. na ulicy, ale chcę wierzyć że gdzieś znajdę takiego 'Edwarda'[jeśli chodzi o charakter, ale z wyglądem też bym nie pogardziła :)].

OMG dziewczyno ! Mam tak samo. Fakt nie wypatruje nigdzie volvo itp ale też przez tą książke jeszcze bardziej upewniłam sie w tym że miłość jaka była między Edziem, a Bellą nie istnieje bo taki cud to tylko ludzie by potrafili zmarnować, a takie szczęśćie mieć to lepiej niż wygrać kupe kasy w lotto xDD

Fakt zaczełam patrzeć inaczej, myśleć troszkę inaczej, może nawet też wydoroślałam. Ale najgorsze jest to, że dotarło do mnie to iż taki Edzio by żył wiecznie, a My nie. Zrozumiałam na czym polega przemijanie itp To koszmar.

Ech.. to koniec. Przeczytałam wszysko i żadna książka mnie nie zadowala. I co teraz? Nic ;(( <załamana ? >

Niewiele zmieniła, ale wniosła trochę lekkości i oddechu od rzeczywistości.

Od ponad 3 lat jestem na swoim, z jednym i tym samym facetem, od roku mam na głowie psa z gigantycznym lękiem separacyjnym, więc wiele rozrywek odpada... A tak zafundowałam sobie wakacje na kanapie. A podchodziłam do wszystkiego sceptycznie. Teraz czekam na własne książki i uśmiecham się na myśl, że przeczytałam coś tak uzdrawiającego.

AngelsDream napisał:

Niewiele zmieniła, ale wniosła trochę lekkości i oddechu od rzeczywistości.

Od ponad 3 lat jestem na swoim, z jednym i tym samym facetem, od roku mam na głowie psa z gigantycznym lękiem separacyjnym, więc wiele rozrywek odpada... A tak zafundowałam sobie wakacje na kanapie. A podchodziłam do wszystkiego sceptycznie. Teraz czekam na własne książki i uśmiecham się na myśl, że przeczytałam coś tak uzdrawiającego.

Mogę powiedzieć kropka w kropkę to samo! Oczywiście wycinając część o psie, który ma lęki, gdy go zostawiam (co innego gdy ojciec go zostawia, heh.)

Zmieniła bardzo dużo. Teraz po prostu cały czas myślę o tym co się stanie dalej (bo nie przeczytałam jeszcze Breaking Dawn) i po prostu chodze jak nakrecona... Mam nawet sny z Alice itp. Wszystko porównuje do Zmierzchu.
JESTEM UZALEŻNIONA!

Angie. napisał:

Zaczęłam na niektóre sprawy patrzeć pod innym kontem.
Chcę wierzyć że gdzieś znajdę takiego 'Edwarda'[jeśli chodzi o charakter, ale z wyglądem też bym nie pogardziła :)].

Ta część się zgadza co do mnie. Dla mnie najważniejsze jest wnętrze(mało osób w moim wieku na to zwraca uwagi-głównie na wygląd) :)

U mnnie ta saga zmieniła WSZYSTKO. Oprócz tego jest jakaś taka dziwna pustka: nic nie ma dla mnie większego znaczenia, jestem uzależniona od forum:)) i od was kochane!! I jeszcze wciąż staram się upodobnić do wampira:) z zimnym ciałem nie mam problemów bo nic nie może mnie ogrzać , cieszę sie nareszcie ze swoich zębów:PP mam takie zaostrzone kły -właśnie jak u wampira:). Jak skończyłam książkę to wciąż miałam w uszach całe zdania itd. Duuużo objawów manii:)

Hm.. co zmieniła... głównie to że stałam się (O Dziwoto) szaloną romantyczką. To co kiedyś mnie śmieszyło, czy kompletnie nie poruszał, gdyż twierdziłam że to kompletna głupota i ściema. Ale oczywiście musi to zachować poczucie smaku! Harlequinów nie czytuję!!
No i pokochałam Edwarda :P (To już tak bardziej na żarty :P)

Anusia_zabcia54 napisał:

I jeszcze wciąż staram się upodobnić do wampira:) z zimnym ciałem nie mam problemów bo nic nie może mnie ogrzać , cieszę sie nareszcie ze swoich zębów:PP mam takie zaostrzone kły -właśnie jak u wampira:).

Ja też jestem zimnokrwista i mam zaostrzone kły :P

Julia napisał:

Hm.. co zmieniła... głównie to że stałam się (O Dziwoto) szaloną romantyczką. To co kiedyś mnie śmieszyło, czy kompletnie nie poruszał, gdyż twierdziłam że to kompletna głupota i ściema.

Ja też się stałam romantyczką, a nigdy nie byłam i było to dla mnie głupotą :D